- 1 Lekarze z Gdańska z pierwszą w kraju robotyczną operacją przepukliny (7 opinii)
- 2 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (102 opinie)
- 3 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (107 opinii)
- 4 Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić (131 opinii)
- 5 Zmiany skórne i świąd? To może być AZS (9 opinii)
- 6 Polski medyk na ukraińskim froncie. "Jeżeli znajdziemy się w niewoli, czeka nas tylko śmierć" (126 opinii)
Czym byłoby wielkanocne śniadanie bez tradycyjnego jajka? Przed świątecznymi zakupami warto dowiedzieć się, o co chodzi w akcjach nawołujących do niejedzenia jajek z numerem "3" i dlaczego kury w klatkach są nieszczęśliwe.
Kampanie potępiające drastyczne warunki hodowania kur nie są niczym nowym. Takie akcje trwają już od kilku lat i wzmagają się w okolicach Wielkanocy, kiedy popyt na jajka rośnie.
Jak tak naprawdę wygląda klatkowa hodowla kur niosek i czemu warto jeść jajka z oznaczeniami "0", "1" i "2"? O to wszystko pytamy Ewę Rudzińską z Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
- Zacznijmy od tego, że kura należy do ptaków z rzędu grzebiących. Jak sama nazwa wskazuje - jest ptakiem, który wyszukuje pokarm, grzebiąc w ziemi. Aby kura mogły realizować tę naturalną potrzebę, musi mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po podłożu i swobodny dostęp do ściółki, w której mogłyby grzebać. Chów klatkowy jej tego nie zapewnia.
A więc chodzi przede wszystkim o możliwość swobodnego poruszania się po naturalnej ściółce?
- Tak, ale nie tylko. Chodzi o cały szereg kurzych potrzeb, które w ciasnej klatce nie są realizowane - grzędowanie, zażywanie kąpieli piaskowych czy trzepanie skrzydłami. Opiszę to obrazowo - w hodowlach klatkowych kury są trzymane po cztery, pięć sztuk w niewielkich klateczkach. Na jedną kurę przypada powierzchnia mniejsza od kartki A4. Ptak nie może nawet rozprostować skrzydeł. W jednym kurniku utrzymuje się przeciętnie kilkadziesiąt tysięcy niosek. Aby pozbawione wszelkich naturalnych bodźców zwierzęta nie zadziobały się na śmierć, światło w kurniku musi mieć specyficzną, działającą otępiająco barwę. Często praktykowane jest również bolesne obcinanie dziobów. Pomimo tego i tak dochodzi do wyrywania sobie piór przez zestresowane ptaki. Chyba nie muszę dodawać, że kury z takiego chowu nie mogą być "szczęśliwe".
Jak w takim razie upewnić się, że jajka, które kupujemy, nie pochodzą z chowu klatkowego?
- Skorupka każdego jajka trafiającego do sprzedaży musi zostać oznaczona specjalnym kodem (np. 1-PL-07031305), którego pierwsza cyfra mówi o sposobie utrzymania niosek. W skrócie:
"0" to chów ekologiczny: kura żyje jak na przysłowiowym babcinym podwórku, ma stały dostęp do wolego wybiegu na świeżym powietrzu, ponadto żywiona jest paszą ekologiczną;
"1" to chów wolnowybiegowy: kura ma stały dostęp do wybiegu na świeżym powietrzu, może zaspokajać swoje naturalne potrzeby;
"2" to chów ściółkowy: kura nie ma dostępu do wybiegu na świeżym powietrzu, ale może swobodnie poruszać się po kurniku, podłoga jest pokryta ściółką, ptaki mają do dyspozycji grzędy i gniazda do znoszenia jaj, mogą zaspokajać wiele ze swoich naturalnych potrzeb;
"3" to właśnie chów klatkowy.
Odłóżmy na chwilę na bok argumenty dotyczące drastycznego traktowania kur. Czy jajka z oznaczeniem "0" lub "1" różnią się w smaku od "trójek"?
- Kury utrzymywane w systemie klatkowym są zestresowane, otrzymują paszę przemysłową zawierającą barwniki, aby żółtko ładnie wyglądało. W przeciwieństwie do kur utrzymywanych w systemie wolnowybiegowym, nie mają możliwości uzupełnienia niedoborów składników odżywczych, jeśli ich organizm gorzej przyswaja pokarm. Wszystko to ma wpływ na smak jajek.
Walka z hodowcami kur to jedno. Jak walczyć z nawykami konsumentów? Część z nich nie ma pieniędzy, żeby płacić 6-7 złotych za 6 jajek.
- Im więcej osób zrezygnuje z zakupu jaj od kur utrzymywanych w klatkach, tym więcej rolników będzie decydować się na alternatywne, korzystniejsze dla zwierząt systemy chowu. Wraz ze wzrostem podaży, spadną ceny. Już teraz różnica w cenie jajek z chowu klatkowego i ściółkowego nie jest duża i wynosi około 10-15 groszy za jedno jajko.
Polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jako jedyne w Unii Europejskiej wystąpiło z prośbą o odroczenie zakazu drastycznego chowu kur w małych klatkach i przeciwstawiło się wprowadzeniu od 1 stycznia 2012 r. zmian poprawiających warunki życia niosek. Odroczenie zakazu jest niesprawiedliwe także względem rolników, którzy zastosowali się do nakazu poprawy warunków w kurnikach i ponieśli związane z tym koszty. Dlatego OTOZ Animals zwraca się z prośbą do wszystkich osób, które nie są obojętne na los zwierząt, o podpisywanie petycji do Premiera RP w sprawie terminowego wprowadzenia zakazu. Petycja zamieszczona jest na stronie internetowej OTOZ Animals w zakładce Pomóż ptakom - napisz list do premiera.
Rozmawiała:
- Justyna Spychalskaj.spychalska@trojmiasto.pl
Opinie (110) 9 zablokowanych
-
2011-04-22 13:14
poczytajcie artykuł:
wpiszcie w google wysokie obcasy sfałszowane jaja feministek POLECAM :)
- 2 0
-
2011-04-22 14:08
Ja kupuję jajka od babuni (1)
która sprowadza jajka ze wsi.
- 1 1
-
2011-04-22 18:47
A babcia zbiera stare zbuki od chłopów .
haha
- 2 0
-
2011-04-22 14:20
hodowca
gdyby nie chów klatkowy jajka kosztowałby by co najmniej 1zł
- 6 2
-
2011-04-22 14:36
(2)
"Pomóż ptakom - napisz list do premiera."
to już chyba lepiej napisać list o prace lub mieszkanie:-P POdobno działa!!!- 5 3
-
2011-04-22 14:53
niewiem czy działa do premiera ale do prezydenta napewno :) (1)
Przykładem jest młody chłopak który chciał dostac prace w TVP zadzwonił i powiedział ze jest od prezydenta .Dyrekcja TVP odrazu dała mu etat konsultanta pensje w wysokosci 15 tys zł słuzbowa limuzyne.Dopiero sprawa wyszła najaw gdy jeden z kadr chciał sprawdzic kto jest kto teraz chłopak ma sprawe w sądzie i grozi mu kilka lat wiezienia za oszustwo.POkazywali jego i cały reportaz w TVN a chłopak sie tłumaczy ze chiał tylko zrobic wrazenie na przyszłym pracodawcy
- 1 0
-
2011-04-22 16:31
a cdn znasz? PObili go nieznani sprawcy
- 0 2
-
2011-04-22 14:48
nie ma
Z cudem graniczy dostanie jaj, które nie są oznaczone trójką.
- 5 4
-
2011-04-22 14:50
uwaga na babcie które kupują jajka w sklepach i zmazują pieczątki.
Sprzedają 30 groszy drożej. Przy 100 jajach to juz zysk.
- 6 0
-
2011-04-22 14:53
(1)
właśnie uświadamiałem małżonke
że ja też moge kupić w tesco kope jaj, wymazać je kurzym łajnem, dla lepszego efektu jakieś piórko dokleić i sprzedawać jako rarytasy
ludzie potrzebują odrobiny obłędu inaczej by zwariowali- 14 11
-
2011-04-23 16:58
akurat z tym wymazaniem nie miałbyś problemu,wystarczy że wziołbyś
je w swoje brudne łapy.- 1 1
-
2011-04-22 15:04
a co mnie obchodzi jakas kura ?Moze sie jeszcze pytac sprzedawcy czy ma bogate zycie erotyczne?
Biurokraci z brukseli potrafią wszystko w szczegułac opisac przepisami,Jaki kat wygiecia ma miec banan itp Wiec niech uchwala przepisy ze kura ma miec lepiej i juz.Niech wprowadza przepisy zdotyczace chodowli zwierzat!Przed wejsciem do UE niemusiałem nic sprawdzac,niemusiałem szukac konserwantów w kazdym produkcie niemusiałem sie zastanawiac ile wody jest wsznce ile cukru w cukrze.Weslismy do UE przestały obowiazywac pPolskie normy a mamy europejskie.Niepodobaja sie wam warunki jakie maja kury to miejscie pretensje do polityków których wubieracie!!To oni ustanawiają prawo!!Placimy nanich ogromne podatki bymieli ogromne wypłaty!! Dlaczego ja mam wszystko sparwdzac i jeszce pilnowac czy oby te ekologiczne jest naprawde bo sie czesto zdarzało ze poza wysoka ceną to ekologi a oczy niewidziało!!
Ja niema czasu na mardnowanie bysie zastanwiac od jakiej kury jajko pchodzi- 6 12
-
2011-04-22 16:08
kiedyś prowadziłem firmę remontową (3)
spotykam się z klientem, rozmawiam godzinę, mówię o osiągnięciach, podaje telefony do poprzednich klientów, pokazuję projekty które sam zrobiłem, zapraszam do magazynu by pokazać jakimi dysponuję narzędziami, przedstawiam wzór umowy, i zasady rozliczenia, tłumacze że robię bez zaliczki a za każdy dzień zwłoki płace karę któa jest wymieniona w umowie, pokazuję szkolenia bhp wszystkich pracowników, ich aktualne badania lekarskie i dyplomy szkoleń prowadzonych przez kluczowych producentów materiałów, pokazuję aktualne uprawnienia elektryka i papiery ze szkoleń hydraulika...
gościu siedzi i się zachwyca, och i ach, kolejna godzina to omawianie zakresu remontu i ich projektu wnętrz...
trzecia godzina to dopinanie szczegółów i wybór roducentów materiałów...
wszystko wskazuje na to że umowę możemy nawet podpisać na spotkaniu, ale na koniec szanowna małżonka szanownego klienta wyciąga kartkę A4 z 8 kolumnami, 7 kolumn wypełnionych ósma pusta czeka na wpis, wpisuje tam moje nazwisko i zaczyna wymieniać poszczególne czynności do wykonania i podaje ceny jednostkowe moich poprzedników każdorazowo zaznaczając że jak chcę od nich zlecenie to muszę być tańszy od pana Władka spod Kartuz, bo wprawdzie robi na lewo, tylu narzędzi i szkoleń nie ma, rachunku nie wystawia i nie chciał podać namiarów do swoich poprzednich klientów ale jest najtańszy i trzeba go przebić by dostać robotę...
grzecznie podziekowałem państwu za mile spędzone 3 godziny i nawet zaoferowałem ze mogę ich podwieść do pana Władka z Kartuz, bo u mnie stracili 3 godziny i pewnie się spieszą...
pani byłą bardzo zdenerwowana na moją reakcję i na fakt że nie podałem jej ceny konkurencyjen do pana władka skoro ona odsłoniła się z kartami...
po miesiącu zadzwonili do mnie ponownie z zapytaniem czy mogę przyjechać i poprawić po panu Władku i czy pomogę im odzyskać część materiałów bo pan Władek jakos się z nimi jeszcze nie rozliczył z zaliczki :-)
grzecznie podziękowałem, wtrąciłem że ich nie stać i poprosiłem o nie dzownienie do mnie więcej...
tak więc jak czytam ze jakies kury niosą jajak tak a inne siak to mi się przypomina pan Władek ;-)- 22 1
-
2011-04-22 18:03
(2)
Nie czytałem, ale kciuk w górę
- 3 0
-
2011-04-22 18:48
I już nie prowadzisz , (1)
to jednak ci tansi cię załatwili .
Za mundry byłes .- 1 0
-
2011-04-22 19:14
to prawda :-)
zmieniłem branżę, podziękowałem wszystkim współpracownikom, dostali odprawy na dowidzenia, założyłem drugą firmę, zainwestowałem kasę z poprzedniej firmy, dzisiaj pracuję od 7-17 od poniedziałku do piatku, uśmiechnięty zadowolony, w miesiąc zarabiam tyle co w poprzedniej firmie wyciągałem w kwartał, zmieniałem samochód, kupiłem nowy dom, i codziennie jadać do mojego nowego biura mijam na ulicy 25-cio letnie szroty typu kombi trzymające się na lakierze a w środku sami "fachowcy" typu pan Władek i spółka zaczynający pracę od znanego powiedzenia do klienta "będzie pan zadowolony" :-)
jednak życie jest pieknę a pan Władek uchodzacy za starego dymacza zawsze na końcu wychodzi na frajera co żyje od zaliczki do zaliczki ale po knajpach w sobotnie wieczory sprzedaje historie jak to prywaciarza wydymał :-))))
powodzenia wszyscy panowie Władkowie - życie jest za szybkie by przejechać je w starym szrocie kupionym od turasa pod berlinem :-)- 3 2
-
2011-04-22 18:13
Czytajcie POLITYKĘ
Najbezpieczniejsze i najzdrowsze są 3
- 1 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.