• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Zdarzają się pacjenci po próbach lub z zamiarem samobójczym poniżej 10. roku życia"

Piotr Kallalas
11 października 2023, godz. 08:00 
Opinie (197)
Na pododdziale dziecięcym znajdują się 22 miejsca - obecnie jest hospitalizowanych tutaj 24 chorych. Na pododdziale młodzieżowym są 24 łóżka - obecnie przebywa tu aż 29 pacjentów. Na pododdziale dziecięcym znajdują się 22 miejsca - obecnie jest hospitalizowanych tutaj 24 chorych. Na pododdziale młodzieżowym są 24 łóżka - obecnie przebywa tu aż 29 pacjentów.

Większość pacjentów Oddziału Dzieci i Młodzieży Szpitala Psychiatrycznego to osoby po próbach bądź z zamiarem prób samobójczych. - Decyzja o podjęciu próby samobójczej stanowi proces. Jesteśmy wyposażeni w instynkt samochozachowczy, który nas chroni przed robieniem sobie krzywdy. Musi więc upłynąć pewien czas, w którym człowiek dochodzi do myśli, że lepiej nie żyć, potem szuka sposobu, by następnie podjąć decyzję - mówi ordynator oddziału. Obecnie w ośrodku zdrowia jest więcej pacjentów niż miejsc, a taka sytuacja nie należy do rzadkości.



Czy twoje dziecko korzysta z opieki psychologicznej lub psychiatrycznej?

Większe obłożenie oddziałów psychiatrycznych i dłuższy czas oczekiwania do poradni - sytuacja zdrowia psychicznego po pandemii nie uległa zmianie i wysoki sezon pod względem liczby przyjmowanych pacjentów utrzymuje się praktycznie cały rok.

- W ubiegłych latach rzeczywiście widzieliśmy wzrost liczby osób w kryzysach psychicznych w momencie, kiedy zaczynała się szkoła. Teraz jest to nieco mniej widoczne, bo cały rok mamy pacjentów ponad stan. Widać wyraźnie, że stres szkolny wpływa na dekompensację stanów psychicznych u dzieci i młodzieży, co oczywiście nie jest niczym nadzwyczajnym - stres zawsze był i będzie takim czynnikiem - zaznacza dr n. med. Izabela Łucka, kierownik Oddziału dla Dzieci i Młodzieży.

"Musi upłynąć pewien czas, w którym człowiek dochodzi do myśli, że lepiej nie żyć"



Odwiedziliśmy gdański Oddział dla Dzieci i Młodzieży w Szpitalu Psychiatrycznym im. prof. Tadeusza Bilikiewicza, gdzie pacjenci trafiają na dwa poddziały w zależności od wieku. Na pododdziale dziecięcym znajdują się 22 miejsca - obecnie jest hospitalizowanych tutaj 24 chorych. Na pododdziale młodzieżowym są 24 łóżka - obecnie przebywa tu aż 29 pacjentów. Coraz więcej dzieci boryka się z nerwicami i depresją, a co istotne dzieci stają się pacjentami w coraz młodszym wieku.

- Większość pacjentów trafia do nas w stanie zagrożenia życia - większość jest też po próbach samobójczych lub z zamiarami samobójczymi, które są ocenione przez lekarza jako "z tendencją do realizacji". Naszymi pacjentami są dzieci i młodzież w wieku od 8 do 17 lat i niestety zdarzają się pacjenci po próbach lub z zamiarem samobójczym poniżej 10. roku życia - mówi dr n. med. Izabela Łucka.
Każdy pacjent to inna, trudna historia, natomiast to też przypadek, w którym otoczenie i środowisko nie wychwyciło w porę objawów i po prostu zawiodło. Decyzji o popełnieniu samobójstwa nie podejmuje się z dnia na dzień.

- Decyzja o podjęciu próby samobójcze stanowi proces. Jesteśmy wyposażeni w instynkt samozachowawczy, który nas chroni przed robieniem sobie krzywdy. Musi więc upłynąć pewien czas, w którym człowiek dochodzi do myśli, że lepiej nie żyć, potem szuka sposobu, by następnie podjąć decyzję. Czasami oczywiście dochodzi do spiętrzenia afektu w trudnej do poradzenia sobie sytuacji i pod wpływem impulsu rusza kaskada zdarzeń. Nawet jeśli tak jest, to nie zmienia faktu, że już wcześniej były problemy emocjonalne - dodaje dr n. med. Izabela Łucka.
Dziecko zastraszane w szkole. Przemoc, hejt, nękanie - jak z tym walczyć? Dziecko zastraszane w szkole. Przemoc, hejt, nękanie - jak z tym walczyć?

"Najwięcej jest pacjentów z problemami emocjonalnymi"



Pacjenci po próbach psychiatrycznych są najczęściej przewożeni do Centrum Toksykologii w Gdańsku lub na oddziały pediatryczne. W momencie ustabilizowania stanu zdrowia osoba jest przekazywana na oddział psychiatryczny, gdzie lekarz psychiatra stwierdza, czy stan psychiczny pacjenta jest na tyle niestabilny, że wymaga dalszej hospitalizacji. Lekarz ocenia również, czy taki pacjent ma gdzie wrócić, czy środowisko podstawowe jest w stanie zrozumieć tę sytuację i podjąć wspólną pracę.

- Wśród pacjentów Oddziału Psychiatrii Dziecięcej najwięcej jest pacjentów z problemami emocjonalnymi, a nie endogennymi chorobami psychicznymi. Należy zwrócić uwagę na to, że to rodzice modelują i uczą rozpoznawać, nazywać czy radzić sobie z emocjami, takimi jak agresja, frustracja czy złość. Rodzice robią to również swoim zachowaniem, bo emocje są wspólne, a dzieci od dorosłych powinny różnić się faktem zarządzania swoimi emocjami w sposób funkcjonalny. Dlatego w takich przypadkach rodzą się pytania o kompetencje rodziców, o ich zaangażowanie w relacje - dodaje kierownik Oddziału dla Dzieci i Młodzieży.
Kolejka na NFZ. Czy jest sens wyjechać poza Trójmiasto? Kolejka na NFZ. Czy jest sens wyjechać poza Trójmiasto?

Jeśli pacjent długo czeka na świadczenie, to różne rzeczy mogą się wydarzyć



W ostatnim czasie poruszaliśmy temat długich kolejek do specjalistów psychiatrii dziecięcej. Na Pomorzu dzieci i młodzież, aby skorzystać z wizyty w ramach umów Narodowego Funduszu Zdrowia, muszą czekać średnio ponad 410 dni. Specjaliści wskazują, że poradnie często starają się aktualizować kolejkę, kiedy okazuje się, że pacjenci umówili się już w innym miejscu. Nie zmienia to faktu, że czas oczekiwania jest zdecydowanie za długi, a terapia nie kończy się na jednej wizycie.

- W kwestii dostępności opieki w poradniach potrzeby są ogromne. Kolejki są bardzo długie, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że bolączką polskiego systemu są przypadki, kiedy pacjenci umawiają się na kilka wizyt w różnych ośrodkach i nie odmawiają rezerwacji. Dlatego rzeczywisty czas oczekiwania jest krótszy, ale cały czas mówimy o miesiącach, do pół roku. Nawet w systemie prywatnym, kiedy wizyta w tej chwili potrafi kosztować 400 zł i pomimo to również poczekamy kilka miesięcy. Jeżeli jest potrzeba skorzystania ze świadczeń, a pacjent długo czeka, to różne rzeczy mogą się wydarzyć - kryzys może się pogłębić i rozwinąć do takiego stopnia, że taka osoba zacznie zagrażać sobie lub innym - tłumaczy Mariusz Kaszubowski, dyrektor szpitala.
Niestety na horyzoncie nie widać póki co szans na odwrócenie tych trendów.

- Przybywa dzieci w kryzysie psychicznym i nawet w okresie letnim cały oddział jest wypełniony pacjentami. Na kondycję psychiczną dziecka wpływają różne środowiska - szkolne, rodzinne czy rówieśnicze. Niestety po pandemii widzimy, że dzieci nie do końca odnajdują się w środowisku szkolnym, co przenosi się na zwiększoną liczbę zaburzeń psychicznych, w tym nerwic i depresji - mówi Mariusz Kaszubowski.

Miejsca

Opinie (197) 5 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (9)

    Dobrze, że wzrasta świadomość problemu, oraz poruszanie spraw zdrowia psychicznego na coraz większą skalę . Każdego z nas może to dotknąć. Każdą rodzinę. Jednocześnie zatrważający jest czas oczekiwania na pomoc i smutne, że dotyka coraz młodsze dzieci.

    • 61 5

    • (8)

      Raczej dzięki mediom społecznościowym choroby psychiczne stały się modne, a do tego stały się wygodną wymówką na wszystko!

      • 6 24

      • (2)

        Bardzo ograniczone podejście. Miałam to szczęście, że podczas praktyk studenckich miałam zajęcia na oddziałach psychiatrycznych i uwierz mi - 20 lat temu diagnoza np. OCD, dwubiegunówka, to była stygma (z perspektywy zewnętrznej) i raczej większość to ukrywała cierpiąc w samotności. Teraz na szczęście, to jest normalizowane i dobrze, że się porusza tematykę zdrowia psychicznego i media społecznościowe się do tego przykładają. I dobrze.

        • 19 2

        • Teraz tez jest niestety stygmatyzowane (1)

          Mniej, ale tylko odrobinę. Np. człowiek z OCD to w ogólnym pojęciu świr. Z reguły pacjenci - jeśli cokolwiek mówią na zewnątrz- podają powód leczenia: depresja, bo jest to odbierane jako tako, bo przyznawały się do niej niektóre znane osoby

          • 10 0

          • To fakt. Jeszcze długa droga przed nami, ale idziemy w dobrym kierunku. Pozdrawiam

            • 8 0

      • (2)

        Jeśli myślisz, że choroby psychiczne to moda to tylko pokazuje jakim jesteś niedouczonym d**ilem...

        • 13 0

        • (1)

          Uspokój się bo depresji dostaniesz

          • 2 12

          • Nie brnij dalej w swojej indolencji, proszę.

            • 6 0

      • To prawda i są na to poważne badania naukowe. A naiwni ludzie i tak minusują.

        • 1 2

      • Wymówką?! Modne?!

        Choroby i zaburzenia psychiczne nie są żadną wymówką. Skutecznie utrudniają, a nawet uniemożliwiają życie, pracę, choć niestety rzeczywiście część osób symuluje np. w celu wyłudzenia zwolnienia, odszkodowania itp. Zabierają miejsce prawdziwie cierpiącym. Bo że jest to wielkie cierpienie, to na pewno.

        • 3 0

  • Rzeczywistosc (2)

    stała się nie do zniesienia

    • 32 7

    • (1)

      Chyba ta wirtualna na instagramie i tinderze. Wystarczy tygodniowy urlop na wsi albo a dala od elektroniki i wszystko wraca do normy.

      • 9 9

      • Bzdury!

        • 0 2

  • Opinia wyróżniona

    pokolenie dzieciaków (17)

    wychowanych przez tv i internety; mogę się założyć o flachę, że dzieciaki oglądające Reksia, Bolka i Lolka czy Kota Filemona nie miały myśli samobójczych....

    • 122 125

    • (1)

      Tak, tak... kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów...

      • 53 11

      • Byly lepsze czasy

        filmy, gry, seriale, auta, telewizja, ludzie, to wszystko bylo lepsze

        • 5 1

    • Grubo się mylisz (1)

      miały

      • 36 10

      • Dokładnie

        Tylko wszystko było w aurze sensacji i niedopowiedzeń. To była komuna i szpital psychiatryczny był synonimem Tworek czy Kocborowa, czyli świrowa.
        Pamiętam jak wśród dzieci w szkole było szeptanie, że w falowcu ta a ta włożyła głowę do piekarnika albo znowu ktoś wyskoczył z X piętra. Dla zdrowych dzieci był to tylko chwilowy dreszcz i "twist in sobriety"... Z dzisiejszej perspektywy rozumiem co czuli rodzice i bliscy, niemoc i brak wyjścia, nikt za bardzo nie wyjaśniał, że to choroba jak inne tylko dotykająca mózgu.
        Pamiętacie film "Lot nad kukułczym gniazdem", gdzie Nicholson trafiał do zamkniętego szpitala psychiatrycznego i manipulował grupą schizofreników? Jak ludzie chorzy psychicznie byli przedstawiani?

        • 17 0

    • Lepiej się nie zakładaj. (3)

      Prób samobójczych, myśli samobójczych z tendencją do realizacji i udanych samobójstw też było sporo.
      Ze względu na to, ze kiedyś był to temat bardzo wstydliwy i brakowało świadomości to wiele z nich zamiatano pod dywan.
      Coś jednak sprawiło, że w liczbach bezwzględnych teraz jest epidemia depresji.
      Dużej winy upatruje się w relacjach rodzinnych w dzieciństwie. Czyli to w rodzicach trzeba szukać głównej przyczyny.
      Coś o tym wiem, moje dziecko kilkakrotnie podejmowało próby samobójcze. Nikomu nie życzę takich przeżyć.

      • 35 7

      • (1)

        To dobrze o tobie świadczy ja kilkukrotnie próbowało. Może warto to zgłosić odpowiednim służbą.

        • 5 14

        • Służbą? Zgłoś się z powrotem do szkoły.

          • 11 0

      • Przykro mi, że ciebie to spotkało. Życzę dużo siły Tobie i Twojemu dziecku.

        • 18 2

    • czyli ludzie wychowani na Filemonie i Bolku i Lolku to nie radzący sobie z emocjami alkoholicy?

      założysz się o flachę?

      • 23 7

    • to sie mylisz

      • 9 3

    • (1)

      Bajki opowiadasz. Pokolenie obecnych czterdziestolatków, stanowi duża cześć pacjentów psychiatrycznych.

      • 19 7

      • I niestety oni też są rodzicami dzieci z problemami.

        To jest sztafeta i musimy jako społeczeństwo pomóc ją przerwać.

        • 6 0

    • Nie bez przyczyny to pokolenie zapija się na śmierć

      • 20 4

    • Wtedy sie o tym nie mowilo, a problem byl ogromny

      Oczywiście, dzieci mają teraz inne wzorce,inny stres,ale naprawdę jeśli się wejdzie w temat samobójstw w PRL itp. to jest to tak samo przerażające.

      • 10 0

    • Zejdź na ziemie. Były, tylko ty masz klapki na oczach jak koń.

      • 9 0

    • pokolenie reksia

      to pokolenie nie miało myśli samobójczych za czasów dziecięcych ale ma je teraz, mając 30-40 lat, więc to chyba głębszy problem... za duża presja jest teraz i nie wytrzymują jej ani dorośli a tym bardziej dzieciaki.

      • 18 0

    • Muszę niestety się z Tobą niezgodzic. Miały i to duże, ale nikt o tym nie trąbił w tv, w portalu internetowym i innych miejscach. Nie mamy pojęcia o skali

      • 2 0

  • psychiatria dziecięca? a na co to komu? - pis (3)

    niezłą kanalią trzeba być by zabierać pieniądze z psychiatrii a podnosić wydatki do prawie 3 miliardów rocznie na TVP

    pis dba o ludzi, swoich

    • 53 27

    • polityczni frustraci wszędzie

      Pis mieszka w twojej głowie bez czynszu

      • 10 3

    • jesteś jednym z pierwszych którzy pilnie potrzebują pomocy

      • 9 2

    • A 20 mln na opasłego starego Rydzyka ! Skandal !

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Moje dziecko potrzebowało pomocy psychologicznej... (4)

    po założeniu Niebieskiej Karty dla jego ojca, który został aresztowany na jego oczach. Terminów z MOPR nie ma, terminów z żadnej Fundacji nie ma, poszliśmy prywatnie. Pomoc psychologiczna i pediatryczna dla dzieci leży i kwiczy. Ci, których stać, jakoś jeszcze sobie poradzą. Ale jeżeli komuś brakuje na życie? Biedne dzieciaki.

    • 57 9

    • Później nie jest lepiej

      Dorosły, który nie ma zamiaru odciąć sobie ręki przy świadkach też nie może liczyć na pomoc. To nie jest tak, że środowisko zawiodło i przegapiło pierwsze symptomy, po prostu pomoc otrzymują jedynie przypadki ekstremalne.

      Na taki szpital jedynie 25 miejsc dla młodzieży...to chyba wszystko tłumaczy, dla kogo przeznaczonych. Jeżeli chory nie zagraża sobie lub innym, to jest pozostawiony sam sobie, aż mu się pogorszy.

      • 27 0

    • OK, sama tez jestes w stanie swojemu dziecku udzielic pomocy psychologicznej (2)

      Dziecko potrzebuje silnej i mądrej matki lub po prostu dorosłej osoby wspierającej. Sama poczytaj, porozmawiaj z rozsądnym psychologiem i działaj. Nie czekaj, bo to Twoje dziecko i nikt tego za Ciebie nie zrobi. A cale życie przed wami. To duze wyzwanie ale Twoja odpowiedzialnosc, a psycholog nie zdziala cudow, bo podstawa bezpieczenstwa jest dom, rodzic, rodzina, itd.

      • 11 2

      • Z tą siłą to bym nie przesadzała - rodzic ma być oparciem to fakt, ale ma być też prawdziwy. Nie jesteśmy robotami i nie zawsze mamy zasoby by być na tip-top. Dziecko widząc rodzica - w cudzysłowiu - w słabości, widzi, że to też jest ludzka reakcja. Grunt, żeby coś z tym robić (samemu lub pomocą innych), by iść do przodu.

        • 14 0

      • Jeżeli mama sama potrzebuje pomocy (a tego można się domyślać po opisanych wydarzeniach z życia rodzinnego) to trudno jej będzie

        Jak w samolocie, rodzic powinien zadbać o swoją maskę tlenową, żeby być w stanie pomoc dziecku. Wielu dorosłych ma problemy psychiczne i pomoc dla nich też jest prawie żadna (nawet na pobyt na oddziale zamkniętym trzeba czekać). Mamo, trzymam za Ciebie kciuki! Życzę Ci, żebyś odnalazła spokój a Twoje dziecko szybko uzyskało pomoc, której potrzebuje.

        • 6 0

  • Internet zbiera swoje żniwo!!! (6)

    • 30 12

    • Nie internet a męczenie psychiczne przez szkoły, rodziców i obecną rzeczywistość (4)

      • 14 9

      • (3)

        No tak, męczeniem nazywa się chyba tutaj wymagania, jakie stawiają rodzice i szkoła, a za nimi i rzeczywistość. Najlepiej nie mieć żadnych obowiązków i być jednostką aspołeczną i roszczeniową. Życie ma być łatwe, lekkie i przyjemne. Niestety, tak się nie da.

        • 13 7

        • Dokładnie. Najpierw pod kloszem a potem zdarzenie z rzeczywistością. I od razu depresja.

          • 14 4

        • (1)

          Skończmy w końcu z tą narracją, że jedynie ciężar i umartwianie są wartością. Nie ma nic złego w tym, że człowiek dąży do lekkości i wygody.

          • 3 1

          • Nikt nie mówi, że złem jest dążenie do wygodnego i w miarę przyjemnego życia. Tylko do takiego właśnie poziomu dochodzi się ucząc się i pracując, a także dostosowując się do pewnych norm społecznych i wymogów, jakie stawiają opiekunowie i nauczyciele. Inną sprawą jest to, iż każdy człowiek sam wyznacza sobie poziom wygody i przyjemności w życiu. Dla jednego jest to funkcjonowanie "na socjalu" i wieczna biba, a dla drugiego studia, dobra praca i płaca, własny dom i wakacje zagranicą.

            • 2 1

    • Nie, to Ty zawiodłeś.

      • 5 2

  • rodzice (8)

    A gdzie są rodzice tych dzieci ? Dziecko powinno czuć troskę i zainteresowanie ze strony rodziców. Częste rozmowy z dzieckiem, a nie tylko kupowanie mu nowych gadżetów - to jest to czego najbardziej potrzebują dzieci w każdym wieku.

    • 53 13

    • (3)

      Rodzice są w pracy po 12 h. Żeby dać jeść tym dzieciom. Dodatkowo nie każdy z nich jest psychologiem by dostrzec pewne symptomy. Dzieci dobrze się maskują .
      Moja córka która ma 11 lat zaczęła się okaleczać. Na szczęście szybko zostało to wykryte i podjęliśmy odpowiednie kroki.
      Powodem takiego zachowania był brak akceptacji z strony rówieśników i dokuczanie córce . Oczywiście nic nam nie mówiła .

      • 22 1

      • 12h żeby dać jeść? (1)

        Czy może żeby spłacić kolejny kredyt na dom, suva, iphona czy wyjazd do Dubaju? Może czas zejść na ziemię, mierzyć siły na zamiary i zająć się tym co w życiu ważniejsze od suva.

        • 20 6

        • mierzyć zamiar wg sił

          • 2 0

      • Trzeba dziecko wyczulac na takie sytuacje i mowic jak sie mają zachowywac w sytuacji przesladowan, a poza tym upewniac dziecko ze moze do rodzicow zawsze przyjsc z kazdym problemem.

        • 4 0

    • nie wszyscy rodzice to bagacze, a problemy tylko w bogatych rodzinach. W patologii tez sie zyc odechciewa raczej.

      • 5 0

    • (1)

      Kto kiedys dzieci obdarzał troską? Kto miał czas głaskac dzieci po glowce jak trzeba bylo na roli w polu pracować? A dziecko mimo wszystko wiedzialo ze jest przez rodzicow kochane i nikt nie wymyslal jaki to jest biedny bo sie rodzice nim nie interesują;/

      • 3 5

      • To o czym piszesz to romantyzowanie przeszłości. Akurat dzieciaki, które pracowały na roli, wcale nie musiały czuć się kochane. Mało tego z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że były karane.

        • 8 0

    • Dzieci w placówkach opiekuńczych i pieczy zastępczej też cierpią na choroby psychiczne. One nie mają rodziców.

      • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    (31)

    Jak dzieciak ma spokojnie funkcjonować jak na każdym kroku atakowany jest przez przemoc, złość, wyścig kto lepszy telefon, buty, ciuch... Kultura zachodu to utopia, my nią przesiąkamy co doprowadzi nas do zguby - dzieci są ofiarami tego. Szkoła nie uczy dobrych wzorców a powinna. Dzieci spędzają tam sporo czasu, rodzic nie wszystko jest w stanie wytłumaczyć. Czemu do lat 2000 nie był to problem a nasiliło się to po a od paru lat to w ogóle, nawet wśród dorosłych?

    • 149 26

    • kiedyś nie było wyścigu kto ma lepszy samochód, telewizor i ciuchy.. co za bzdury (2)

      • 32 4

      • zawsze byl i nie o to chodzi

        • 15 1

      • Było, w latach 90.

        Markowe buty, spodnie Levis, Wrangler czy Lee.

        • 0 0

    • (6)

      To nie jest kwestia kultury zachodu, tylko tego, że my jako naród nigdy nie rozprawiliśmy się czule z naszą traumą wojenną i pewne schematy, falowo przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Pokolenie dziadków napatrzyło się podczas IIWŚ ba trupy, gwałty, ruiny, utratę bliskich. Pozostali z tym sami. Ich dzieci z kolei nie mogły mieć żadnych problemów (co było iluzoryczne, bo kady ma jakieś problemy), bo nic nie równało się tym strasznym przeżyciom, które spotkało ich rodziców. Trzeba było wszystko zamknąć w sobie i najlepiej nie przezywać. Ich dzieci to roczniki z lat 70-80 tu już szło dwutorowo - albo musiały być mega samodzielne (często ponad wiek) , z kluczem na szyi, znowu pozostawione same sobie ze smutkiem, złością, przemocą, albo druga grup, mniejsza, która była bardziej zadbana lecz jeszcze nieuprawniona do wyrażania złych emocji, grzeczna na siłę. To pokolenie ma obecne dzieci i młodzież i chyba tu jest największa polaryzacja, a zarazem zmiana mająca na celu (w końcu!) przełamanie schematu. Jeśli dzieciak ma szczęście, dorasta w rodzinie, która jest uważna na jego problemy, emocje i uczucia (to pierwsze pokolenie, które zaczyna się uczyć o emocjach i uczuciach!) jest szansa, że w przyszłości zerwie z tym szkodliwym mitem bycia cichym, nieprzeżywającym, zamrożonym. Cześć dzieci/rodzin jednak nadal mocno funkcjonuje w rzeczywistości fasadowej - na pokaz wszystko Ok, a w środku buzuje i czasem tylko wychodzi na zewnątrz w postaci przemocy, smutku, agresji. Dbajmy o siebie!

      • 91 5

      • Celnie (1)

        Powiedziane

        • 23 1

        • Dziękuję :)

          • 13 1

      • "To nie jest kwestia kultury zachodu... (1)

        Oby ten komentarz tych, którzy nie mieli świadomości przekierował na właściwe tory, dziękuję

        • 11 1

        • Dziękuję za uznanie. Z mojej perspektywy mogę stwierdzić, że ujrzenie tego, o czym wcześniej napisałam i uznanie za fakt, było wyzwalające i z większym spokojem oraz zrozumieniem mogłam spojrzeć na moich dziadków, rodziców, ale również zobaczyć to w szerszej perspektywie objaśniającej - co tu dużo mówić - dużą agresję w społeczeństwie i zero-jedynkowość części ludzi. Pozdrawiam

          • 8 1

      • Co z tego jak w szkole nadal beton, a tam dziecko spędza najwięcej czasu. (1)

        • 3 2

        • Szkoła i system edukacyjny to już inna bajka. Tu potrzebna jest wielowymiarowa reforma. Ech, temat rzeka.

          • 5 1

    • (9)

      Nie masz racji. Urodziłam się pod koniec lat 80-tych. O wyskoczeniu z okna myślałam już będąc w przedszkolu. Powstrzymywał mnie lęk przed tym, ze mieszkamy za nisko i może nie umrę, tylko skończę na wózku i już nigdy nic się nie zmieni. Ze ciagle będę słyszeć, ze przyniosłam wstyd (bo to, co się o nas mówi na zewnątrz, było dla rodziców najważniejsze). Rodzina klasa średnia wyższa, prywatne zajęcia, rodzice serdecznie witający się z sąsiadami. Nikt w dalszej rodzinie ani szkole, nie przypuszczał co siedzi mi w głowie, ze ciagle slysze, ze jestem śmieciem, ze dostaję lanie za wszystko i tak, żeby nie było widać. Przetrwałam jakoś, bardzo długo wychodziłam na prostą. Z rodzicami nie utrzymuję kontaktów, wiem tylko, ze wszystkim się żalą, ze mają niewdzięczne dziecko, bo dostałam od nich wszystko. Nieprawda, zabrakło miłości, szacunku i akceptacji. Nie mam swoich dzieci i nie będę mieć. Mam za to nastoletniego pasierba, dla którego staram się być dorosłym, jakiego w przeszłości chcialabym spotkać.

      • 41 2

      • (2)

        Trzymam za Ciebie kciuki!

        • 14 1

        • (1)

          Kurczę, kim trzeba być, by minusować taką wypowiedź.

          • 13 1

          • Pewnie po jednym od tych rodziców

            • 12 1

      • Mam nadzieję, że już jest u Ciebie dobrze. Życzę ci dużo czułości i miłości dla samej siebie. Pozdrawiam serdecznie

        • 11 1

      • ... (1)

        Wiele osób miała podobnie z tego okresu (witaj w klubie), niektóre z biegiem lat dostrzegały co jest be a co nie. Z perspektywy czasu i tego co widziałem na osiedlu jestem wdzięczny za twarde trzymanie i narzucanie jakichś obowiązków (nauka, sport, szacunek dla tych co na niego zasługują i zero litości dla tych, którzy chcą cię zgnoić i zmieszać z błotem, olewanie pseudo dramatów itp). Ale widząc to co dzieje się z dzisiejszymi rozwydrzonymi bachorami, które manipulują rodzicami bez szacunku, ćpają, chleją, pie*szą się w szkołach średnich i podstawowych, co tydzień chodzą za rączkę z kimś innym to jestem trochę przerażony co z tych patusów wyrośnie. Kiedyś na osiedlu szacunek musiałeś sobie sam wywalczyć i za brak szacunku był oklep. Dziś na ulicy g*wniary po 12-14 lat witają się "cześć kur*o - cześć dziw*ko........

        • 8 1

        • To nie wina dzieciaków, a wzorców, które wynoszą z domu.

          • 2 5

      • "zabrakło miłości, szacunku i akceptacji" - sa dwie strony medalu, ciekawe co na ten temat mysla twoi rodzice. Zabraklo akceptacji czego konkretnie w twoim zachowaniu? Pomijajac patologiczne rodziny (alkoholizm, przemoc fizyczna, brak czasu dla dzieci), w 99% przypadkach okazuje sie ze racja jest po stronie rodzicow.

        • 3 12

      • i o tym właśnie było pisane

        przytoczyłaś to na swoim przykładzie ,wiec kolega ma racje

        • 1 0

      • Ja jestem po 60-tce i podobne przeżycia. Zawsze chciałam uciec z domu. Życie nie tak mi się ułożyło, jak marzyłam.

        • 3 0

    • co ma kultura zachodu do tego, chlopie xd

      • 10 1

    • To nie tylko internety (1)

      Problem jest głębszy wszystko zaczyna się od zabieganych rodziców ..Pobaw się komórka czy tabletem brak czasu dla własnych dzieci się mści

      • 11 0

      • nasze pokolenie też nie spędzało czasu z rodzicami, a jednak uważam, że i tak byliśmy bardziej szczęśliwi niż obecne dzieciaki i nawet jak teraz widzimy, że mamy pewne braki z czasów dziecięcych to jakoś łatwiej sobie z tym dajemy radę

        • 9 0

    • przemoc

      czemu zwalamy to na zachód, wystarczy popatrzyć na to co dzieje się w polskim społeczeństwie przed wyborami - między cżłonkami rodziny jest taka agresja, że jak ten świat ma normalnie funkcjonować jak nawet z najbliższymi jesteśmy skłóceni...

      • 11 0

    • Kwestia wychowania. Dzieci nieświadomie biorą wzorce od rodziców. (1)

      Jeśli rodzice ścigają się i kupują coraz to droższe dobra, to auto kompat za małe na 4 osobową rodziną, musi byc SUV.
      Telefon z androidem jest obciachowy, musi być iphone, a ciuchy z marketu to wstyd pokazać się na mieście. I w taki sposób również dzieci w tym uczestniczą.

      • 7 0

      • Często jest raczej odwrotnie

        Buntują się

        • 2 0

    • Plus straszenie wszystkim wszędzie zamiast dziecko poznawać świat

      • 5 1

    • A jeszcze mieszają dzieciom w głowach że mogą czuć

      się kimś innym i mogą określić swoją płeć jedną z 54. Także tym że mogą dokonać inicjacji seksualnej w wieku 6 lat. I wy się na tym portalu dziwicie? Na tym portalu który w zawoalowany sposób promuje "wyzwolenie" płciowe i seksualne.

      • 3 4

    • Te problemy były zawsze, tylko współczesna technologia sprawiła, że zostały upublicznione. Dziś każdy od ręki ma dostęp do każdej informacji. Dawniej było trudniej.

      • 3 1

    • Szkoła jest od wspierania rodziców w procesie wychowania l, wzorce wynosi sir z domu. To nie wina szkoły, że dziecko spędza tam więcej czasu jak z rodzicem. Obecni rodzice są niestabilini emocjonalnie, nie maja czasu dla swoich dzieci, tu jest główny problem. Nie każdy może i powinien być rodzicem.

      • 2 0

    • To rodzice budują system wartości u dzieci

      Jeśli dziecko widzi, że dla rodziców ważna jest marką ubrania i samochodu, chęć zaimponowania tym swoim sąsiadom czy znajomym, to przyjmuje, że to jak jesteś ubrany i czym jeździsz, czy jakiego smartfona używasz jest ważniejsze od tego co sobą reprezentujesz, do tego rosnący brak tolerancji, wyśmiewanie biedy, niezaradności, rodzic pokazuje swoim przykładem, szkoła dostaje 6 letnie dziecko, które już nabyło wiele wzorów z domu i codziennie nabywa

      • 0 0

  • Rodzice już niemowlakom

    Wciskają do ręki telefon byle by mieć święty spokój. Po co oni w ogóle decydują się na drugie czy trzecie dziecko jak z jednym nie dają sobie rady?

    • 90 2

  • Odetnijcie ich od internetu

    Życie dzieciaków przeniosło się do internetu, teraz widać tego skutki. Wzorce do naśladowania z YT i instagrama.

    • 51 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane