- 1 Kończy się Program Profilaktyka 40 Plus. Mało kto skorzystał (77 opinii)
- 2 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (203 opinie)
- 3 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (38 opinii)
- 4 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 5 Ranking salonów kosmetycznych (8 opinii)
- 6 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
W Gdyni uratowali młodego pacjenta z tętniakiem. "Dla nas to nowy zabieg"
W Szpitalu św. Wincentego a Paulo po raz pierwszy przeprowadzono małoinwazyjną operację tętniaka łuku aorty. Pacjent już po trzech tygodniach mógł wrócić do pracy.
Na gdyński Oddział Neurologiczny trafił 47-letni chory z poważnymi objawami udaru. Po ustabilizowaniu pacjenta, lekarze zaczęli poszukiwać diagnozy tego stanu u mężczyzny.
Więcej wydajemy na zdrowie. Ile biorą lekarze za wizytę?
Operacja aorty bez otwarcia klatki piersiowej
Okazało się, że źródłem zatoru był tętniak łuku i aorty piersiowej, co do tej pory oznaczałoby przeprowadzenie inwazyjnej operacji klatki piersiowej.
- Tętniaki w brzuchu są operowane endowaskularnie w standardzie. Natomiast dużo rzadziej ten rodzaj zabiegu wykonuje się w przypadku tętniaków aorty piersiowej obejmującej łuk. To duża nowość. Kolejną ciekawostką jest również fakt, że stentgraft był szyty pod chorego ze względu na niestandardowy układ naczyń. W ten sposób uniknęliśmy operacji i rozległego otwarcia klatki piersiowej - mówi dr Ryszard Zając, kierownik Oddziału Chirurgii Naczyniowej i jeden z operatorów zabiegu.
Jak wyjaśnia, wprowadzono specjalny stentgraft, a więc rurkę z tworzywa, która ma na celu dociśniecie powłoki do ściany aorty i uszczelnienie naczynia.
- W tym przypadku mieliśmy do czynienia ze stentgraftem fenestrowanym - wyposażonym w specjalny otwór umożliwiający połączenie z tętnicą podobojczykową - dodaje.
Chemioterapią w guza? Nowa terapia w gdyńskim szpitalu
Nowy zabieg w szpitalu
Zabieg trwał około 4,5 h i został wykonany praktycznie w miejscowym znieczuleniu przy płytkiej sedacji. Całą procedurę przeprowadzono dzięki wsparciu prof. Piotra Kasprzaka, chirurga naczyniowego z Uniwersytetu w niemieckiej Ratyzbonie i dr. Rafała Maciąga z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy mają duże doświadczenie w tej dziedzinie.
- Otworzyliśmy nowy rozdział działalności Oddziału Chirurgii Naczyniowej w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Zabieg wykonano z minimalnego dostępu przez nakłucia tętnic - komentuje ordynator.
Pacjent już po trzech tygodniach od zabiegu wrócił do pracy.
Miejsca
Opinie (41) 3 zablokowane
-
2023-04-19 13:38
Dużo ryzykowali bo jak by nie wyszło to prokurator Ziobro i odsiadka.
- 0 1
-
2023-04-19 14:50
Sukces cieszy ,
gratulacje ale Gdyni potrzebny jest nowy technologicznie i mentalnie szpital , bez tego trudno będzie o postęp i dostęp do nowoczesnych metod leczenia .
- 2 0
-
2023-04-19 15:40
47 lat i młody.
Młody mógł wrócić do roboty.
- 5 2
-
2023-04-19 21:24
Brawo
Brawo. A z drugiej strony prof. Kasprzak mając odpowiednie warunki i wynagrodzenie mógłby działać w Polsce. A ten niedouczony pisowski rząd powiedział - " niech jadą". I pojechali. A służba zdrowia i ludzie umierają.
- 2 0
-
2023-04-21 22:07
Petarda!
Więcej takich lekarzy! Więcej takiego sprzętu!
- 0 0
-
2023-04-22 09:17
Brawo. Gratulacje
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.