- 1 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (11 opinii)
- 2 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (34 opinie)
- 3 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (107 opinii)
- 4 Zmiany skórne i świąd? To może być AZS (9 opinii)
- 5 Lekarze z Gdańska z pierwszą w kraju robotyczną operacją przepukliny (8 opinii)
- 6 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (87 opinii)
Tradycyjne smaki Pomorza: zupa bursztynowa
Zupa bursztynowa ma w sobie wszystko, co w pomorskiej kuchni najlepsze: dary matki ziemi oraz dary ojca Neptuna - tak opisuje swoją recepturę mistrz kuchni Andrzej Ławniczak. Unikalny smak oraz leczniczo-rozgrzewające właściwości zupa zawdzięcza dodatkowi dwóch osobliwych składników: morszczynu i ... bursztynu.
Rozgrzewa nie tyle sam smak zupy, co dodatek nalewki bursztynowej, znanej jako tradycyjna mikstura rozgrzewająca, stosowana na wiele chorób. Żeby ją przyrządzić, potrzeba trochę cierpliwości - bursztynowy pył, który można kupić w sklepach jubilerskich, zalewa się spirytusem, albo lepiej - jak pan Andrzej - śliwowicą, co nadaje jej subtelniejszy smak. Tak przygotowana, musi odczekać dwa, trzy tygodnie. Dodana do zupy, jest praktycznie niewyczuwalna w smaku, za to po kilku łyżkach na twarzy pojawiają się rumieńce.
Skąd ten przepis? Autor, pan Andrzej Ławniczak, kucharz z Pomorskiej Akademii Kulinarnej, tłumaczy, że z połączenia tradycyjnych smaków, no i z miłości do pomorskiej kuchni.
- Przed wojną dziadkowie prowadzili w Gdyni, w Polskim Domu Towarowym na Świętojańskiej, restaurację - opowiada pan Andrzej. - Babcia kochała gotować, była prawdziwą mistrzynią kuchni. Lubowała się w daniach regionalnych, leczyła nas ziołami i nacierała bursztynową nalewką. W domu bardzo dużo rozmawiało się o jedzeniu. Po 25 latach przepracowanych w Stoczni, postanowiłem powrócić do korzeni i zająć się gotowaniem zawodowo.
Obecnie mija już 18 rok, od kiedy pan Andrzej prowadzi działalność cateringową. W międzyczasie startował w wielu kulinarnych konkursach. Tytuł "kreatora smaku" przyniosła mu w 2001 roku "zupa Kaszuba". Nieco zmodyfikowana, już pod nazwą "zupa bursztynowa", zdobyła I nagrodę - "Perłę" w konkursie "Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionów" aż dwukrotnie: w roku 2008 i 2009. Od tego czasu kuchmistrz wielokrotnie gotował ją dla szerszego grona smakoszy, cieszyła podniebienie m.in. na Jarmarku Dominikańskim. Pan Andrzej marzy, aby stała się stadionowym przysmakiem UEFA EURO 2012.
Można też przyrządzić ją w domu. Jej gotowanie, po uprzednim przygotowaniu składników, zajmuje nie więcej niż 15 minut. Tradycyjną, kaszubską przyprawę, czyli morszczyn, a nawet trawę cytrynową, można kupić w lepszych delikatesach czy sklepach zielarskich. Golce, które zastępują w zupie ziemniaki, to nic innego jak tradycyjne kaszubskie szare kluski, które przyrządza się z ziemniaków, mąki i jajka. Trochę pracy wymaga jedynie przygotowanie nalewki. Ale trud się opłaci: nacieranie nalewką, według dawnych przekazów, wzmacnia układ odpornościowy, chroniąc przed chorobami.
Przepis autorski Andrzeja Ławniczaka
Składniki na 4- 5 porcji:
1 litr wody
50 ml nalewki bursztynowej
0,5 litra śmietanki
posiekana włoszczyzna
70 dag polędwiczek z łososia i flądry, dorsza lub sandacza
20 dag ugotowanych golców (do 20 dag ziemniaków dodajemy po łyżeczce mąki pszennej i ziemniaczanej oraz małe jajko, formujemy podłużne kluski, gotujemy w osolonym wrzątku)
1 łyżka suszonego morszczynu, 1 łyżka posiekanej świeżej kolendry, 1 łyżka lubczyku, 1 łyżka gruboziarnistego kawioru
szczypta trawy cytrynowej, sól (pan Andrzej stosuje własną sól bursztynową), pieprz
można dodać ugotowane jajko przepiórcze
Przygotowanie: Moczymy glony w niewielkiej ilości wody. Gotujemy kluski, odcedzamy. Warzywa podsmażamy w dużym garnku na rozgrzanej oliwie. Zalewamy podsmażone warzywa wodą i gotujemy 5 min. Oczyszczone filety kroimy w kostkę, dodajemy do warzyw i gotujemy na małym ogniu ok. 5 minut. Dodajemy kluski, śmietankę (można zastąpić ją mlekiem kokosowym), nalewkę bursztynową, rozmoczone glony, lubczyk, przez chwilę jeszcze gotujemy. Doprawiamy zupę do smaku solą, pieprzem i trawą cytrynową. Na talerz jako dekorację dajemy kawior i kolendrę, można też dodać ugotowane, przepiórcze jajko.
- Justyna Spychalskaj.spychalska@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (88) ponad 10 zablokowanych
-
2011-07-29 14:57
Na widok zdjecia robi mi sie niedobrze (3)
Az strach pomyslec co by bylo gdybym powachal...
- 8 30
-
2011-07-29 15:11
ulubieniec mc donalda (1)
idź do mc donalda, tam się najpewniej czujesz, i masz problem z nadwagą , a sport znasz tylko z telewizji przy chipsach i piwie. PALANT
- 9 3
-
2011-07-29 19:45
A co to za drętwy komentarz?
Kto nie popija nalewki bursztynowej, ten obtłuszczony bywalec McDonalda? To bez dwóch zdań wina formuły "nowej" matury. Kiedyś trzeba było myśleć, teraz już takiego obowiązku nie ma i wyciągane wnioski mogą być całkowicie dowolne bez oparcia w logice.
- 7 0
-
2011-07-29 19:38
Nie każdy wie jak śmierdzi
nalewka bursztynowa :-), ale w końcu są tacy co i borygo i denaturatem nie pogardzą. Wiadomo, Polak za kołnierz nie wylewa.
- 1 5
-
2011-07-29 14:38
Nalewka bursztynowa to do wcierania (2)
w czasie przeziębień czy migreny, a nie do przyjmowania inside w posiłkach. Uzależnieni to zawsze uzasadnią potrzebę napicia się choćby koniecznością doprawienia spirytusikiem zupki :-) Szkoda drogich jak diabli polędwiczek łososiowych na takie wynalazki. A już myślałem, że kaszeby tak ładnie nazywają swoją ulubioną budżetową zupę brukwiową.
- 7 24
-
2011-07-29 15:09
bzdura (1)
do nacierania też, ale do picia i owszem. Oczywiście kilka kropli się na łyżeczce piło, ale zawsze. Tak było i już
- 7 2
-
2011-07-29 19:39
Przecież to cuchnie.
Jak coś takiego mogliście pić? Spirytus kamforowy też popijacie?
- 3 7
-
2011-07-29 14:50
"filety gotujemy ok. 5 minut" (1)
no i gites. najgorsze są zupy rybne z rozgotowanymi kawałkami ryb, przypominające konsystencją ciapę... standard w niektórych restauracjach
- 26 0
-
2011-07-29 17:32
ha, bo to jest właśnie sztuka aby nie przeleciało
a u nas za restauracjebiorą się kmioty nie majace pojecia o gotowaniu
- 6 0
-
2011-07-29 16:16
o zupka
- 2 0
-
2011-07-29 16:02
20 dag ugotowanych golców?
łomatko!
- 10 7
-
2011-07-29 15:46
a ja jadę na najlepsza rybkę
A ja jadę dziś na najlepsza rybkę do Łeby :P:P hehe
- 3 2
-
2011-07-29 14:42
a mnie przepis zainspirował (2)
dobry pomysł na weekendowy obiad, nalewkę mam więc dzięki panie Andrzeju!
- 22 4
-
2011-07-29 14:53
Po co się męczyć z pichceniem :-) (1)
Otworzyć i pociągnąć z gwincika jak korci. Był kiedyś taki dowcip o pieczeniu ciasta z alkoholem. A tak na serio, gotujcie sobie co chcecie byle potem nie wsiadac do samochodów i nie udawać greka, że to przecież tylko zupka była :-)
- 4 6
-
2011-07-29 14:56
nie przesaaadzaj
tej nalewki tam niewiele, a poza tym to się gotuje przecież
- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.