• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nocna Obsługa Chorych okiem pracowników służby zdrowia

Ewa Palińska
26 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Od 1 października 2017 r. zmieniły się miejsca, w których opieka medyczna świadczona jest w nocy i w dni świąteczne. Choć zmiany miały usprawnić opiekę medyczną, nie brakuje skarg zarówno ze strony pacjentów, jak i pracowników służby zdrowia. Od 1 października 2017 r. zmieniły się miejsca, w których opieka medyczna świadczona jest w nocy i w dni świąteczne. Choć zmiany miały usprawnić opiekę medyczną, nie brakuje skarg zarówno ze strony pacjentów, jak i pracowników służby zdrowia.

Od 1 października 2017 zmieniły się miejsca, w których opieka medyczna świadczona jest w nocy i w dni świąteczne. Nowe punkty, często zlokalizowane przy oddziałach ratunkowych, miały odciążyć SOR-y i usprawnić udzielanie pomocy chorym. Przed miesiącem o rezultatach wprowadzonych zmian rozmawialiśmy z pacjentami . Tym razem postanowiliśmy sprawdzić, jakie zdanie na temat Nocnej Obsługi Chorych mają pracownicy służby zdrowia i co można zrobić, aby tę opiekę usprawnić.



Czy po 1 października 2017 roku korzystałe(a)ś z pomocy świadczonej w punktach Nocnej Obsługi Chorych?

Długi czas oczekiwania na wizytę, odsyłanie dzieci do innych poradni, brak lekarzy na dyżurach to najpoważniejsze zarzuty stawiane placówkom Nocnej Obsługi Chorych przez pacjentów. Zmiany, które miały usprawnić opiekę medyczną, krytycznie oceniają również pracownicy służby zdrowia. Podkreślają oni jednak, że winę za opieszałość i nieudolność nocnej oraz świątecznej opieki medycznej ponoszą często sami pacjenci, którzy korzystają z pomocy doraźnej nawet wówczas, jeśli nie ma takiej potrzeby. Zapominają też, że dziecko zostanie zbadane w każdym z punktów NOCh. Nie tylko tym, w którym pełnione są dyżury pediatryczne.

Pediatra w punktach NOCh - wartość dodana, a nie wymóg konieczny



Od chwili wejścia w życie ustawy, największe kontrowersje, przynajmniej w Trójmieście, wywołują standardy nocnej i świątecznej opieki pediatrycznej. Rodzice skarżą się na niewystarczającą liczbę punktów, w których taki specjalista przyjmuje i wynikający z tego długi czas oczekiwania na poradę. Czytelnicy zgłaszali również, że jeśli przychodzą do poradni z małym dzieckiem, to jeszcze przed dokonaniem rejestracji odsyłani są (przez pielęgniarkę bądź rejestratora) tam, gdzie dyżuruje pediatra.

- W razie choroby dziecka najkorzystniejszym jest diagnozowanie i leczenie przez lekarza pediatrę, a nie lekarza ogólnego. Lekarze, którzy pediatrami nie są, nie podejmują się udzielania porad dla dzieci - potwierdził nam przed miesiącem Mikołaj Ruciński, dyrektor lecznictwa i spraw medycznych Nadmorskiego Centrum Medycznego, zarządzającego punktem NOCh przy ul. Świętokrzyskiej 4 zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku.
Takim tłumaczeniem oburzeni są niektórzy pracownicy placówek NOCh, ponieważ odsyłanie pacjentów, w tym tych najmłodszych, do innego punktu NOCh jest nie tylko nieetyczne, ale i niezgodne z obowiązującym prawem.

- To nie jest tak, że w Szpitalu na Zaspie czy w Szpitalu Kolejowym przyjmuje tylko internista. Jest to lekarz ogólny/rodzinny, który też powinien przyjąć i zbadać dzieci, bo nie trzeba mieć specjalizacji z pediatrii, by dzieci leczyć, szczególnie w punktach NOCh - komentuje jeden z lekarzy od kilku lat pracujący w NOCh (nazwisko znane redakcji). - Tymczasem dzieci są tam odsyłane często już na progu - przez osoby rejestrujące, przez pielęgniarki.
Zobacz też: Czy pacjenci są zadowoleni z nocnej i świątecznej opieki medycznej?

Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku, jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce, boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki. Jednym z nich są również kłopoty kadrowe - wyjaśnia Jarosław Cejrowski, rzecznik Szpitala Dziecięcego Polanki. Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku, jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce, boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki. Jednym z nich są również kłopoty kadrowe - wyjaśnia Jarosław Cejrowski, rzecznik Szpitala Dziecięcego Polanki.

Każdy lekarz NOCh ma obowiązek i kompetencje, aby zbadać dziecko



Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdza, że lekarz pełniący dyżur w NOCh nie ma prawa odmówić udzielenia pomocy ze względu na wiek pacjenta.

- Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty wskazuje, że lekarz może nie podjąć leczenia lub od niego odstąpić jedynie wówczas, kiedy nie jest to przypadek niecierpiący zwłoki i wskaże realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym. Oczywiście, pielęgniarka czy rejestratorka nie mają prawa odsyłać pacjentów - potwierdza Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ. - NOCh jest częścią pomocy doraźnej i każdy lekarz z prawem wykonywania zawodu powinien udzielić porady lekarskiej pacjentowi bez względu na jego wiek. Celem kontynuacji leczenia pacjent powinien w pierwszym dniu roboczym po wizycie w NOCh udać się do swojego lekarza POZ, gdyż tylko on posiada dokumentację medyczną pacjenta i może poprowadzić dalsze leczenie.
Warto też podkreślić, że jeżdżenie z chorym dzieckiem po mieście w poszukiwaniu pediatry na NOCh to specjalność trójmiejska. W sąsiednich miastach, dla przykładu, takiej praktyki nie ma.

- Jeżeli chodzi o przyjmowanie pacjentów pediatrycznych przez lekarzy NOCh to nie ma takiego problemu w miejscowościach ościennych, np. w Pruszczu Gdańskim, Starogardzie, Wejherowie czy Lęborku. Jeden lekarz (jako lekarz rodzinny - bo taka jest idea NOCh - to taki lekarz pierwszego kontaktu po godz. 18 i w święta) przyjmuje wszystkich. Dopiero gdy po przeprowadzeniu badania uznaje, że dziecko wymaga konsultacji pediatrycznej, wystawia skierowanie do pediatrycznej izby przyjęć i rodzice jadą z dzieckiem do Szpitala na Zaspie, Szpitala Polanki czy Szpitala Wojewódzkiego. I naprawdę nie wszystkie dzieci są odsyłane "z automatu" - większość pacjentów po prostu nie wymaga bardziej specjalistycznej konsultacji - wyznaje lekarka pracująca w NOCh (nazwisko znane redakcji).
Lekarze twierdzą, że NOChy uda się odciążyć, jeśli pacjenci przestaną się do nich zgłaszać w sytuacjach niewymagających nagłej pomocy medycznej i zrozumieją, że nawet lekarze bez specjalizacji pediatrycznej mają wystarczające kompetencje, aby zdiagnozować dziecko. Lekarze twierdzą, że NOChy uda się odciążyć, jeśli pacjenci przestaną się do nich zgłaszać w sytuacjach niewymagających nagłej pomocy medycznej i zrozumieją, że nawet lekarze bez specjalizacji pediatrycznej mają wystarczające kompetencje, aby zdiagnozować dziecko.

Braki kadrowe i odsyłanie pacjentów na Izbę Przyjęć



Nie tylko rodzicom małych pacjentów przeszkadzają długie kolejki do lekarzy świadczących nocną i świąteczną opiekę medyczną. Uchybienia w funkcjonowaniu NOCh zgłaszają też pracownicy Szpitala Dziecięcego Polanki, którzy z powodu braku lekarzy w poradni muszą przyjąć chorych u siebie, choć na brak pracy nie narzekają.

- Działanie Nocnej i Świątecznej Obsługi Chorych w Szpitalu Dziecięcym na Polankach zostawia wiele do życzenia - skarży się jeden z pracowników szpitala (nazwisko znane redakcji). - Notorycznie brakuje lekarzy na dyżurze, szczególnie w weekendy. Niedorzeczne jest też, żeby rodzice z dziećmi czekali długie godziny na lekarza w Izbie Przyjęć, gdzieś między ciężkimi przypadkami medycznymi, karetkami i innymi chorymi. Izba przyjęć ma swoje obowiązki i procedury, a NOCh swoje. Dlaczego personel pracujący na NOCh nawet nie jest w stanie określić dokładnie, kiedy przyjdzie lekarz? Poprzez ogólny brak przepływu informacji jeden zrzuca obowiązki na drugiego.
Szpital odpiera zarzuty informując, że choć boryka się z trudnościami kadrowymi, to żaden z pacjentów nie zostaje odesłany bez udzielenia pomocy.

- Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku, jak większość podmiotów służby zdrowia w Polsce, boryka się z problemami systemowymi utrudniającymi funkcjonowanie placówki. Jednym z nich są również kłopoty kadrowe - wyjaśnia Jarosław Cejrowski, rzecznik Szpitala Dziecięcego Polanki. - Od lat brakuje na polskim rynku pracy lekarzy specjalistów i sytuacja ta niestety nie ulega poprawie. Dodatkowo, obecna sytuacja dotycząca niepodpisywania klauzul opt-out, pozwalających na pracę w wymiarze większym niż trzy dyżury w miesiącu, powoduje trudności w obsadach dyżurów w ramach Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej. Władze szpitala, pomimo obecnej trudnej sytuacji, zapewniają jednak obsadę lekarską podczas dyżurów. Szpital poszukuje również nowych lekarzy pediatrów, jednak osób z tą specjalizacją w naszym kraju jest mało.
Zobacz listę wszystkich placówek świadczących w Trójmieście Nocną Obsługę Chorych

Rzecznik podkreśla również, że brak lekarza na dyżurze to sytuacja incydentalna, a nie notoryczna.

- Mogło to wynikać z nagłej nieprzewidzianej absencji lekarskiej, spowodowanej np. chorobą lub ważnymi sprawami rodzinnymi. Okres jesienno-zimowy cechuje się zawsze zdecydowanym wzrostem liczby pacjentów, co skutkuje wydłużeniem czasu oczekiwania na poradę. Niestety, jest to także okres wzrostu zachorowań wśród lekarzy. W przypadku braku lekarza w NOCh pacjent może zawsze skorzystać z porady lekarskiej, w tym lekarza pediatry, w szpitalnej Izbie Przyjęć. Żaden pacjent zgłaszający się do naszej placówki nie jest pozostawiany bez pomocy.
Z argumentacją szpitala zgadzają się lekarze, bo choć sytuacja może wydawać się uciążliwa zarówno dla pacjentów, jak i dla pracowników służby zdrowia, to jednak wszystko odbywa się tam zgodnie z prawem.

- To pokłosie tego, co dzieje się w całym kraju, czyli braków kadrowych - zgadza się jedna z lekarek pracujących w NOCh (nazwisko znane redakcji). - Rozumiem argumentację szpitala - ciągłość opieki jest zapewniona, nikt nie zostaje bez pomocy. Ale też nigdzie nie jest napisane, że pomoc ma być udzielona natychmiast - na takiej izbie przeprowadzana jest "segregacja" na przypadki pilne i takie, które "mogą zaczekać". Przypominam też, że rejonizacja tu nie obowiązuje, więc jak komuś nie odpowiada długie czekanie, może podjechać do innego NOChu.
To, że w NOCh przy ul. Świętokrzyskiej dyżury pediatryczne pełnione są w wyznaczone godziny nie oznacza, że poza dyżurem specjalisty dziecko nie otrzyma pomocy. Jeśli nie będzie pediatry, obowiązek udzielenia mu pomocy ciąży na lekarzu pełniącym dyżur. To, że w NOCh przy ul. Świętokrzyskiej dyżury pediatryczne pełnione są w wyznaczone godziny nie oznacza, że poza dyżurem specjalisty dziecko nie otrzyma pomocy. Jeśli nie będzie pediatry, obowiązek udzielenia mu pomocy ciąży na lekarzu pełniącym dyżur.

Dlaczego lekarze nie chcą pracować w punktach świadczących nocną i świąteczną opiekę medyczną?



Niechęć do podjęcia pracy w punktach świadczących nocną i świąteczną opiekę medyczną, zdaniem wielu lekarzy, nie ma podłoża finansowego. Główną przyczyną mogą być natomiast ciężkie warunki pracy oraz presja wywierana przez zdenerwowanych rodziców.

- Na takim dyżurze, w trakcie weekendu, jest ok. 100 dzieci na dobę. To jest naprawdę dużo. Nikt nie chce brać takiej odpowiedzialności - zdradza lekarz pracujący w NOCh. - Do tego nie ma mowy o przerwie - rodzice klną, awanturują się. Każdy chce być przyjęty natychmiast, bo ma chore dziecko. Chciałabym również podkreślić, że praca w NOChu jest naszą praca dodatkową, zawsze po takiej pracy musimy stawić się w szpitalu, gdzie obywamy rezydenturę. Wówczas dochodzi do tego, że jesteśmy w pracy 30 godzin bez przerwy.
Lekarka zwraca również uwagę, że wiele osób zwraca się po pomoc do NOCh, choć nie ma ku temu medycznego uzasadnienia.

- Rodzice często zgłaszają się do NOCh po skierowania, po receptę na leki przyjmowane przez dziecko stale, celem diagnozowania np. bólów brzucha, które są od 2 miesięcy, ale też z powodu gorączki, którą dziecko ma od godziny. Widać to po małych pacjentach oczekujących na wizytę lekarską - na korytarzu są gry i  zabawy, bieganie, itp. No nie są to chore dzieci - podsumowuje.
Skargi na funkcjonowanie przychodni zgłaszać można do Wydziału Spraw Świadczeniobiorców pomorskiego NFZ telefonicznie ( tel. 58 3218626 lub 58 3218635) bądź mailowo (śląc wiadomości na adres biurowss@nfz-gdansk.pl).

Miejsca

Opinie (177) 4 zablokowane

  • Horror (5)

    Dokładnie takim określeniem należy określić rodzicow, którzy czesto już pojawiają się ze swoimi dziećmi regularnie w punktach NOCh! Kolejki są, bo 3/4 z państwa mogłoby pomoc swoim dzieciom samodzielnie, ale nie macie bladego pojęcia od czego zacząć. A to są podstawy moi drodzy, ze gorączka „trzydniówka” to standard w okresie jesienno-zimowym. Przyjeżdżanie z dzieckiem o 3w nocy bo kaszle jest nagminne, naprawdę nie jest Wam żal dzieci targanych po nocach? Są lekarze pediatrzy, są lekarze ogólni w przychodniach. Mysle, ze ponad połowa z Was nawet nie stara się do nich dostać, bo łatwiej przyjechac na Noch i oczekiwać natychmiastowego przyjęcia, recept, L4. Nie rozumiecie zupełnie idei nocnej opieki chorych, traktujecie to jak możliwość „osluchania” dzieci o każdej porze dnia i nocy. I to właśnie przez Was taki czas oczekiwania.

    • 118 11

    • Opinia

      Pracuje w szpitalu, mam kontakt z pacjentami z jednego z najbardziej obleganych sorow w trojmiescie. 2/3 przypadkow pacjentow na weekendowych czy nocnych dyzurach to osoby, ktore maja niespecyficzne dolegliwiosci od tygodni czy nawet miesiecy. Na pytanie, czy byl pan pani w przychodni slysze albo ze nie, albo ze bylem ale pan doktor mnie tu skierowal zeby zrobili kompleksowe badania. I to nie pacjenci z zawalami czy polamani, ale wlasnie ci z przewleklymi dolegliwosciami krzycza najglosniej ze musza czekac godzine na zbadanie. Skoro takie rzeczy na sorze to moge sobie wyobrazic, z czym przychodza pacjenci do noch. Dopoki w Polsce bedzie myslenie typu place skladki to nalezy mi sie lekarz w kazdej minucie doby natychmiast, rowniez do wypisania recepty ( mysleniu takiemu sprzyjaja media, zamiast to potepiac) oraz dopoki POZty beda biznesem do zarabiania pieniedzy a wszelkie procedury bardziej zaawansowane niz wykonanie podstawowej morfologii krwi, beda zrzucane na szpitale, nawet i 10 proc PKB nie uzdrowi sytuacji w polskiej sluzbie zdrowia. POZy powinny zajmowac sie 80 proc. Potrzeb zdrowotnych, pozostale max 20 proc najciezszych przypadkow powinno trafiac do szpitali. Nawet w najbogatszych krajach nie ma natychmiast lekarza do leczenia przeziebienia w srodku nocy.

      • 25 0

    • taaak rodzice to zatem durnie?

      spróbuj się dostać do lekarza w przychodni jak dziecko zachoruje , a potem się wymądrzaj

      • 5 15

    • Brawo

      Baska brawoooo w punkt!!!! Tez mam takie zdanie!

      • 18 1

    • (1)

      i co? Na nochu też chciałabyś pospać bo rano prywatny gabinecik czeka za 120 za 10 min i nie da się? No bardzo mi przykro

      • 8 36

      • Nie jestem lekarzem.

        • 22 1

  • Ludzie mają problemy ze zrozumieniem wielu prostych spraw w życiu codziennym (4)

    Wiedza wyniesiona ze szkół jest bliska zeru. Matematyka, ekonomia, fizyka - przeciętny obywatel ma problem ze zrozumieniem i stosowaniem tych nauk w życiu codziennym.
    Oczekujecie, że po biologii i nauk pokrewnych jakie chociażby liznęli w szkołach są w stanie zdroworozsądkowo szacować stan swojego zdrowia tak by nie latać z byle czym po nocnych dyżurach? Na jkaiej podstawie takie oczekiwania?
    Zresztą te programy nauczania są też beznadziejne, faszeruje się dzieci na zaliczenie fotosyntezami, cyklami krebsa itp niepotrzebnymi idiotyzmami a potem takie ofiary systemu edukacji nie znają nawet podstaw funkcjonowania własnego ciała i procesów w nim zachodzących.
    Nie dziwcie się, że potem biegają po nocnych dyżurach z byle czym i nie odróżniają oddziałów ratunkowych od zwykłej porady lekarskiej, ktora nie wymaga natychmiastowej reakcji i może być udzielona w dniu następnym.

    • 72 12

    • jak mnie coś boli to idę do lekarza (3)

      a nie "szacuję zdroworozsądkowo" swój stan zdrowia

      • 2 9

      • chodź do lekarza twoje prawo

        Tylko nie dziw się, że oczekujesz na SOR w kilkugodzinnych kolejkach. NFZ nie jest w stanie zaspokoić popytu za kasę ze składek tym bardziej, że sam ją cześciowo przejada.
        Po porstu jest określona liczba lekarzy i pacjentów, które można przyjąć w okreslonym czasie i tyle. A że dużo pacjentów przychodzi naprawdę z drobiazgami niewymagajacymi SOR to fakt. Rozumiem, że nie każdy jest w stanie ocenić stan swojego zdrowie, lepiej dmuchać na zimne ale nie z każdym bólem trzeba latać na SOR bo można iść w normalnym trybie do lekarza, następnego dnia.

        • 6 1

      • (1)

        Jak Cię boli głowa bo wczoraj popiłeś to też do lekarza? Jak nos Cię boli od wycierania kataru to bez konsultacji lekarskiej nie dasz rady? Skoro tak, to kup sobie prywatne ubezpieczenie i smaruj ze wszystkim do doktora. Oczekiwanie takiego serwisu na NFZ to gruba przesada.

        • 15 3

        • trzeba umieć pić

          a od kataru nos nie boli
          ja mówię o bólu, a nie jakiś pierdołach dla pensjonariuszek

          • 3 6

  • (5)

    Czy aby napewno Ci rodzice są odsyłani przez rejestratorki lub pielęgniarki. Może po prostu są informowani, że pediatry nie ma, ale jest lekarz rodzinny i to jest decyzja rodziców, że szukają pediatry?

    • 23 5

    • (4)

      Tak. na pewno. Mi tak powiedziano.

      • 4 3

      • (3)

        Tobie może tak, ale innym może nie. Fakt faktem, że te największe tłumy robią rodzice z błahymi sprawami, które spokojnie mogłyby zaczekać do następnego dnia i do wizyty w przychodni... Przez to cierpią pacjenci, którzy naprawdę przyjechali po pilną, nagłą pomoc... No ale takie już mamy mało empatyczne społeczeństwo, niestety.

        • 12 2

        • (1)

          Tak tez to zauwazylam, niestety duzo winy tkwi w nieporadnych rodzicach

          • 11 2

          • Leniwych. Po co zapisywac sie w przychodni, isc tam etc jak mozna wygodnie po pracy skoczyc na dyzur.

            • 6 1

        • Gorzej jak problem jest w piątkową noc i do poniedziałku to może być już dramat,

          • 4 3

  • konia z rzędem temu kto odczyta na drzwiach przychodni Suchanino informacji gdzie się ma zgłosić jak ootrzebuje pomocy po (2)

    To jest olanie pacjentów! Informacja jest z ksero i do tego nieczytelna małymi literami! Ruszcie się konowały, wykonujcie swoją pracę uczciwie!!!

    • 6 7

    • przychodnia Suchanino to temat na osobny artykuł...

      • 1 0

    • Darmozjad

      • 1 1

  • była super przychodnia nocna na Aksamitnej, teraz czeka sie w szpitalu po 4-10 godzin, z dzieckim

    • 10 0

  • w latach 60tych i 70tych to z pocałowaniem w rękę lekarze brali na odziały szpitalne i (1)

    wypuszczali pacjentów dopiero wtedy,kiedy ich wyleczyli porządnie a teraz trzeba chyba przyjsc juz bez głowy,żeby przyjęli na oddział szpitalny....

    • 20 3

    • Mnie nie przyjęli na Zaspę gdy rodziłam. W całym trojmiescie nie było miejsca na porodówce, odesłali mnie do pucka

      • 3 0

  • (3)

    Pracowałam tam kiedyś- lekarz pediatra,niestety ten szpital płaci najmniejsze pensje dla lekarzy i nie tylko.Jak tylko dostałam propozycje z innego szpitala powiedziałam polankom
    Bay Bay

    • 15 4

    • Pani doktór Mariolo, z lektoratu z anglika to sie uciekało, co? Słówko "bay" ma kilka znaczeń, lecz na pozegnanie to sie mówi raczej bye, bye.
      A z innymi przedmiotami jak poszło? anatomia np?

      • 5 6

    • Chyba bye bye

      • 5 2

    • Ale u góry tam dobre pensję mają

      • 5 1

  • Gdynia (2)

    A czemu o Gdyni nic nie piszecie? Pogorszyło się w Gdyni z nocną pomocą chorych. Jak można było taka pomoc dostać w pogotowiu na Żwirki i Wigury, tak teraz po taka pomoc w świąteczne dni trzeba udac sie do szpitala, a tam kolejki i jeszcze raz kolejki

    • 8 0

    • Miałem szczęście

      6.01.18 o godzinie 7.30 zgłosiłem się do szpitala miejskiego w Gdyni z atakiem kolki nerkowej. W punkcie NiŚOCH nie było nikogo poza lekarzem , pielęgniarką i recepcjonistką. Od razu zostałem przebadany i po zaaplikowaniu zastrzyków i wypisaniu recepty odesłany do domu. Na SOR na to samo czekałbym 6-8 godzin .

      • 3 0

    • po co do szpitala? lepiej zaraz na cmentarz witomino niedaleko!

      • 3 0

  • (1)

    Noch to nie tylko lekarze ale też pielęgniarki których jest juz od dawna jak na lekarstwo,bo nikt nie chce pracować,a młode odrazu po studiach jada w świat

    • 12 2

    • a te stare potrafią stwierdzić czy należy przyjąć rodzącą kobietę na oddział dopiero jak wody płodowe tryskają i zawalają podłogę na izbie przyjęć

      • 6 1

  • (1)

    W przychodni na Jasieniu przyjmowal lekarz rodzinny oraz pediatra w tym samym czasie i nie bylo problemu. A teraz jedz przez pół 3miasta w nocy z chorym dzieckiem aby otrzymac pomoc. SKANDAL

    • 4 0

    • Przecież pomoc otrzymasz w każdej Przychodni

      Nie trzeba jechać do tej w której koniecznie przyjmuje Pediatra

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Slow Space by PUMA

20 zł
warsztaty, spotkanie, konsultacje, joga

Najczęściej czytane