• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na opis tomografu czekają nawet kilka miesięcy. Wciąż brakuje lekarzy?

Wioleta Stolarska
23 czerwca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Na opis badania tomografu czekają zbyt długo. Szpital tłumaczy, że nie ma lekarzy. Na opis badania tomografu czekają zbyt długo. Szpital tłumaczy, że nie ma lekarzy.

Pacjenci Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni czekają nawet kilka miesięcy na opis badania wykonanego tomografem komputerowym. To ogromne zagrożenie szczególnie dla pacjentów onkologicznych. - Teraz czekamy na opis ponad miesiąc, poprzednim razem po otrzymaniu wyniku z opóźnieniem mama została pilnie skierowana na kolejną operację z uwagi na zagrożenie życia spowodowane przez obrzęk mózgu - pisze nasz czytelnik. Czy sytuacja w placówce może się zmienić?



Czy musiałe(a)ś kiedyś wykonać badanie tomografem komputerowym lub rezonansem magnetycznym?

- Sytuacja z opóźnieniem przygotowania opisu TK [tomografii komputerowej - dop. red.] ma miejsce nie po raz pierwszy. Poprzednia ekstremalna sytuacja związana z opóźnieniem opisu badania mojej mamy w Szpitalu Morskim miała miejsce już w listopadzie 2021 r., kiedy po interwencyjnym telefonie do zarządu szpitala opis został wykonany w 31 dniu od wykonania badania tomografii. Efektem tego mama pilnie została skierowana do gdańskiego Copernicusa na kolejną, trzecią operację z uwagi na zagrożenie życia spowodowane przez obrzęk mózgu. Proszę mieć na względzie, że progresja choroby u wielu pacjentów onkologicznych jest dość szybka - pisze pan Tomasz, nasz czytelnik.
Po kolejnym badaniu w maju tego roku pacjentka znów nie otrzymała opisu w terminie.

- Pracownicy rejestracji Zakładu Diagnostyki Obrazowej na wyznaczony termin opisu tomografii przez lekarza prowadzącego odpowiadają po prostu "brak opisu", a koordynator mówi nam, że tak się dzieje, bo brakuje lekarzy. Informowanie, że aktualnie dokonuje rejestru opisów do bazy z lutego br. jest jakimś niepoważnym żartem, a tłumaczenie o braku lekarzy jest niezgodne z prawdą. W Trójmieście za właściwą stawkę lekarze, którzy szybko i sprawnie dokonują opisów badań diagnostycznych, są dostępni - przekonuje pan Tomasz.
Czytaj też: Ile czeka się na tomografię i rezonans w szpitalach?

Jak podkreśla, jego mama, która jest pacjentką onkologiczną po trzech operacjach mózgu z dwoma guzami na płucach, na opis badania diagnostycznego nie może czekać dłużej niż tydzień, maksymalnie dwa tygodnie z uwagi na możliwość progresji choroby.

- Od pracowników szpitala słyszymy, że z uwagi na opóźnienia placówki pacjenci dostarczają zewnętrzne opisy badań diagnostycznych RTG czy TK z innych placówek, by prowadzić dalsze leczenie szpitalne w programach lekowych. To nie powinno mieć miejsca - podkreśla. - Po co w takim razie w ogóle gdyńska placówka badania wykonuje i przekazuje pacjentom nieaktualne opisy i wyniki - dodaje.
Problem kolejnych pacjentów trwa już od ponad roku, a każdy dzień zwłoki w przypadku ciężko chorych osób może okazać się dla nich tragiczny.

- Monitorowanie w chorobie onkologicznej jest niezbędnym działaniem, które kończy proces diagnostyki i pozwala lekarzowi prowadzącemu na właściwie ukierunkowane leczenie pacjenta. Badania wykonane, a zbyt późno opisane nie prowadzą do zastosowania właściwych działań medycznych w odpowiednim czasie. Zaś wielu pacjentów czekają komplikacje leczenia z uwagi na opóźnienia. Zarząd Szpitala znając poważną sytuację własnej placówki, powinien podzlecać zewnętrznie opisy lub utworzyć nowe stanowiska pracy dla lekarzy opisujących badania z uwagi na finansowanie publiczne i wymogi określonych programów lekowych finansowanych przez NFZ. Tymczasem nie potrafi rozwiązać sytuacji. Oddziały Chemii Dziennej i Onkologiczny to "złota żyła" przynoszące znaczny przychód placówce Szpitala Morskiego, jednak pomoc medyczna nie jest realizowana właściwie w interesie dobra pacjentów - uważa nasz czytelnik.
Czytaj też: Na opis badania czekał kilka miesięcy. "Teraz zostało już tylko hospicjum"

Więcej badań po pandemii COVID-19



O to, dlaczego sytuacja od kilku miesięcy się nie zmieniła, zapytaliśmy przedstawicieli Szpitali Pomorskich zarządzających Szpitalem Morskim im. PCK w Gdyni.

- W stosunku do ubiegłych lat obserwujemy wzrost liczby wykonywanych badań diagnostycznych. W ubiegłym roku wykonaliśmy w obu gdyńskich szpitalach blisko 25 tys. badań TK. Jedną z przyczyn jest uwolnienie badań TK i zlecenia z podmiotów zewnętrznych, a także pojawiający się po długiej nieobecności pacjenci, którzy nie korzystali z porad i diagnostyki w czasie pandemii COVID-19. Chcielibyśmy, by pacjenci zmagający się z nowotworem mieli wykonywane i opisywane badania radiologiczne jak najszybciej, bo czas w tym przypadku odgrywa niezmiernie ważną rolę. Pacjentom, którzy otrzymują kartę DILO, badania i opisy są wykonywane w bardzo krótkim czasie - informuje Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. Komunikacji Społecznej i Promocji Szpitali Pomorskich.
Czytaj też: Ma 12-centymetrowego guza, na opis tomografu musi czekać osiem tygodni. "Brak specjalistów"

Onkolodzy w Trójmieście - znajdź specjalistę prywatnie i na NFZ


Brakuje radiologów?



- Niestety wciąż borykamy się z problemem niewystarczającej liczby lekarzy radiologów, których brakuje na rynku pracy, i to także wydłuża czas na otrzymanie wyniku. Mimo ogłaszanych konkursów, zamieszczanych ogłoszeń na stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych odzew był minimalny - przekonuje Pisarewicz.
Czytaj też: Będzie łatwiej o tomograf czy rentgen. Ruszyło Centrum Diagnostyki Obrazowej za 39 mln zł

Jak podkreśla, "brak lekarzy radiologów w Polsce to problem systemowy, znany w skali całego kraju, wynikający również z niewielkiej liczby miejsc specjalizacyjnych z zakresu radiologii".

- Dodatkowo wspomagamy pracę naszych radiologów podmiotem zewnętrznym, który opisuje wykonywane w naszych szpitalach badania TK. Są to głównie badania pierwszorazowe, niewymagające analizy porównawczej poprzednich wyników - dodaje.

Miejsca

Opinie (149) 5 zablokowanych

  • Pacjentka w Redlowie od 2015r

    Ten szpital to kpina.Jestem pacjentką byłej poradni onkologicznej (obecnie chorób piersi) w Szpitalu PCK w Redlowie i od samego początku nie funkcjonuje on prawidłowo (chociaż w 2015r. w porównaniu do ostatnich 2 lat,jeszcze było akceptowalnie) Wizyty u lekarzy są odwoływane bez proponowania terminu zamiennego,badania USG są przekładane bez poinformowania pacjenta o nowym terminie (rejestratorka zarzucała mi,że to ja zapomniałam o nowym terminie badania,o którym w ogóle nie zostałam poinformowana).Pacjent zostaje pozostawiony sam sobie-chory onkologicznie w czasie pandemii otrzymuje skierowanie na operację, którą sam ma sobie zorganizować (gdy wszystkie placówki były pozamykane dla osób z zewnątrz). A to tylko kilka przykładów nieprawidłowości.Skandal,żeby tak traktować poważnie chorych ludzi.Ktos wreszcie powinien zrobić tam porządek.

    • 0 0

  • brak lekarzy radiologów w Polsce to problem systemowy, znany w skali całego kraju, wynikający również z niewielkiej ilości (3)

    bo ? Koło wzajemnej adoracji się kręci ?

    • 22 1

    • Zrobić miejsce na 100 specjalizacji rocznie a nie na 2 (1)

      Szkolą 2 radiologów rocznie, a nie można by tak 100? Tak samo z innymi specjalistami. Zwiększyć ilość specjalizacji. To jednak nie na rękę obecnym, bo stawki pójdą w dół. Zwiększyć ilość specjalizacji i godnie płacić i się sprawa rozwiąże.

      • 10 0

      • radiolog szkolący się musi mieć nauczyciela- opiekuna specjalizacji

        ten nauczyciel musi po pierwsze być bardzo doświadczonym,dobrym radiologiem i po drugie musi poświęcić mnóstwo czasu i energii na pięcioletni proces nauczania adepta.
        Pytanie za sto złotych-skąd weżmkiesz tych stu nauczycieli dla stu nowych radiologów??? Nie ma ich po prostu.Ci nieliczni ,co zostali nie mają najmniejszej możliwości wziąć na siebie dodatkowe obowiązki dydaktyczne.

        • 2 1

    • uwolnić specjalizację i tyle w temacie

      • 6 0

  • działam na rynku medycznym już 20 lat (1)

    zaczynałem jeszcze w okresie transformacji w ochronie zdrowia, po drodze było kilka mniej lub bardziej istotnych reform. Już wtedy środowisko lekarskie wielokrotnie apelowało że w polskiej ochronie zdrowia musi się zmienić niemal wszystko- począwszy od rozwiązań systemowych, wprowadzeniu koszyka świadczeń gwarantowanych, kooperację wszystkich uczestników systemu ( PR, szpitale, aos, poz ) na warunkach pracy i płacy skończywszy. Wszyscy wokoło mieli ubaw po pachy- politycy, bo jakoś to będzie do następnych wyborów, media dla których liczyła się jedynie tania sensacja, gremium ordynatorsko-profesorskie oraz konsultanci przy MZ, bo przecież folwarki działały sprawnie i wreszcie pacjenci skutecznie ogłupieni propagandą medialną, że lekarze to tylko pija kawę i zabijają ludzi w szpitalach i jeszcze mają czelność wołać o jakąś kasę jak to powołanie jest. I tym sposobem to wszystko tak sobie żyje własnym życiem zmierzając tylko w jedną tragiczną stronę, nikt nie dopuszczał myśli, że kiedyś nastąpi koniec i pierd...to wszystko. I co mamy dzisiaj? Politycy dalej udają, że w zasadzie wszystko jest ok, tylko tym razem nie ma personelu, media zamiast szczuć pacjentów rozpisują się o wadach systemowych, a gdy już jakiś znany redaktor sam trafi z czymś do SOR, to prawie tragedia narodowa. Gremium profesorsko- ordynatorskie się zestarzało i odeszło na zasłużoną emeryturę, a pacjenci coraz częściej widzą, że warunki pracy i płacy mają zerojedynkowe przełożenie na ich samych. 20 lat temu jako rezydent próbowałem coś walczyć z systemem, aż w końcu mój ordynator oznajmił że mnie załatwi jak nie odpuszczę i na tym był koniec. Teraz sobie tylko obserwuję co się dzieje i myślę " a nie mówiłem" tyle tylko że teraz jest już za późno, ten wózek jest już na dnie

    • 44 1

    • Myślę, a wręcz jestem pewien, że ta powyżej przytoczona optyka medyka, zmieniłaby się diametralnie,

      gdyby ten sam medyk zachorował na to świństwo i przyszło mu się zmierzyć z medykami, własnie takimi , jak on w dostępie do diagnozy( bardzo często niezbyt trafnej), a później leczeniem. O leczeniu przez telefon w czasie pandemii, nawet nie wspomnę.

      • 0 2

  • Polski ład działa

    • 2 1

  • (5)

    Tego to nawet Bareja by nie wymyślił. Kilka miesięcy czekać na opis? Szybciej zejdziesz z tego padołu niż zobaczysz swój opis. Jestem ciekawy gdyby jakaś persona ze świata np polityki zrobiła tomograf w tym szpitalu, czy też by tyle czekała na opis?

    • 12 0

    • (2)

      Az parsknalem smiechem. Kiedy do tych waszych pustych glow dotrze, ze nikt kto ma pieniadze nie leczy sie w NFZcie? Gwarantuje, ze zaden polityk powyzej pewnego szczebla, ani jego rodzina, od lat nie przekroczyli progu szpitala panstwowego. NFZ ma tylko udawac, ze kasa z podatkow jest racjonalnie wydawana, w rzeczywistosci chodzi tylko w utrzymaniu obecnego systemy fiskalnego - i *nic* wiecej. Pospolstwu ciagle wydaje sie, ze wszyscy jada na tym samym wozku - wszak tak im pitola w TV, gdy w rzeczywistosci polaryzacja społeczenstw jest masakryczna. Ale to i tak detal przy np. "demokratycznym" USA, gdzie jak nie masz pieniedzy to dostojnie zdechniesz pod mostem - i to w swietle tzw. "prawa". I co, ktos sie buntuje? Oczywiscie, ze nie. Barany grzecznie czekaja przed rzeznia i jeszcze sie ciesza.

      • 4 1

      • nikt kto ma pieniadze nie leczy sie w NFZcie?

        Słyszałem kiedyś od kasjerki w banku że nikt kto ma prawdziwe pieniądze, to nie trzyma ich w banku. Coś w tym musi być, skoro dotyczy to także innego segmentu życia.

        • 0 1

      • Polska to nie jakieś usa

        • 0 1

    • (1)

      Napisałem wyraźnie GDYBY zrobiła?

      • 0 0

      • Tu nie ma miejsca na slowo "gdyby". Gdybanie zostawmy dzieciom, one jeszcze wierza w bajki.

        • 1 1

  • (2)

    Widze po komentarzach, ze barany znow zaskoczone. Prywatnie odpis trwa 2-3 dni jakby ktos nie wiedzial. Trzeba nie miec mozgu, aby czekac na droge urzedowa zamiast po prostu zaplacic.

    Kwintesencja: "także pojawiający się po długiej nieobecności pacjenci, którzy nie korzystali z porad i diagnostyki w czasie pandemii COVID-19" - uwalic system pod pretekstem grypy, przepchnac kase pod stolem do prywatnych kieszeni i a nastepnie rozdzierac szaty, ze to nie nasza wina. Przy okazji obowiazkowo wspominajac, ze "teraz bedzie lepiej tylko biedne chamy wykonujcie polecenia, nie buntujcie sie i nie myslcie za duzo". Podrecznikowy przyklad funkcjonalnej propagandy w praktyce skrojonej pod typowego de*ila, ktory uwierzy we wszystko.

    • 8 3

    • zrozum jedno

      jak ktoś potrzebuje zdjęcia bo coś- jednego prześwietlenia to może iść prywatnie. Jak ktoś jest onkologiczny, jest w programie lekowym to badania i opis musi mieć z określonego szpitala. Nawet wyniki badań krwi zrobionych w innym ośrodku się nie liczą.

      • 2 1

    • Po prostu zapłacić

      Rezonans prywatnie kosztuje ok 700 zł.
      Nie wszystkich stać a składki na NFZ się płaciło 30 lat

      • 0 2

  • Takich mamy lekarzy... (1)

    Mi w Luxmedzie na Zwycięstwa lekarz kazał czekać na korytarzu 3h, bo prześwietlenie było w systemie, ale nie było opisu. A sam nie chciał na podstawie zdjęcia stwierdzić co jest. (na radiologii była jakaś awaria). Aż w końcu pani z rejestracji poprosiła radiologa aby zrobił odręczny opis i zaniosła lekarzowi. Nawet ja widziałam pęknięcie.
    I to prywatna opieka

    • 7 2

    • ortopeda?

      ja swego czasu zaniosłam zdjęcie bez opisu fizjoterapeucie. Opis mu nie był potrzebny, a to z jaką starannością sam opisał co widzi na zdjęciu, co mam nie tak i jaki to ma wpływ- bezcenne. Później opis był do pobrania, z ciekawości spojrzałam i szczerze, sama bym się bardziej rozpisała, bo to były dosłownie 3 zdania o tym co było widoczne jak byk na zdjęciu.

      • 1 1

  • (1)

    W tej sytuacji widzę tylko jedno rozwiązanie ostateczne ale chyba konieczne by nauczyć NFZ i rzadzących porządku. Prawo do opieki zdrowotnej oznacza obowiazek dostarczenia pomcy medycznej i leczenie nie w dowolnym terminie ale w terminie umozliwiajacym dalsze leczenie. Dlatego skoro NFZ nie wywiazuje sie z obowiazków terminowego wypelnienia swych obowiazkow to pozostaje wykonanie opisu badań i ewentuanie innych zabiegów prywatnie, pobranie faktury za uslugę i obciązenie NFZ tą kwotą. Były juz takie procesy z operacjami np zaćmy za granicą. Nie pozostaje nic innego jak zastosowanie dochodzena zwrotu kosztow na drodze sadowej skoro NFZ nie zapewnia leczenia na czas. Jest z tym troche zachodu ale innego wyjscia nie widze, bo inaczej to bedziemy na opisy czekali coraz dłużej. Sondażowo pytam, czy byliby chetni na takie rozwiazania - prosiłbym o lapkę w górę. W razie zainteresowania trzeba by pomysle,c o organizacji czegoś takiego.

    • 7 0

    • Sprawa versus NFZ

      o nie leczeniu w określonym czasie, powinna precedensowo się odbyć. Przynajmniej trochę postraszyłaby NFZ, oni reaguja tylko na "papier"

      • 0 0

  • Lekarze na Covidzie po 80 tysięcy a pracownicy po 3 tysiące (1)

    i macie odpowiedź...

    • 6 1

    • Minister A N

      Właśnie mnie ciekawi, skąd mieli tyle kasy na tzw "walkę z Covid19"? Chyba kolejne kredyty brali a marnotrawstwo kosmiczne, "nadzakup" szczepionek, niepotrzebne szpitale tymczasowe itp.
      To się źle skończy dla przyszłych pokoleń, spłata długu, chyba, że wojna zrobi reset

      • 0 1

  • a nie mogą zrobić szkół -Techników Medycznych i tam utworzyć profil Radiologia? (5)

    • 6 14

    • Ilość miejsc jest celowo ograniczana na wielu specjalizacjach (1)

      • 10 2

      • Lobby lekarskie

        Sobie nie życzy

        • 2 1

    • priorytetem sa zajecia z religii (1)

      • 12 4

      • Siejesz ferment światopoglądowy?

        • 0 2

    • Taaa

      I jeszcze Technikum chirurgiczne, onkologiczne i endokrynologiczne. Najlepiej takie skrócone, max 2 lata i weekendowo.

      • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane