- 1 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (75 opinii)
- 2 Sztuczna inteligencja wesprze lekarzy? (12 opinii)
- 3 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (35 opinii)
- 4 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
- 5 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (107 opinii)
- 6 Zmiany skórne i świąd? To może być AZS (9 opinii)
Matka i córka uratowały życie przypadkowemu mężczyźnie
Barbara Dzielska i Marta Jurewicz - matka i córka - uratowały życie człowieka, u którego wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Choć panie od ponad sześciu lat pracują w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, to nie pracują na stanowiskach medycznych, lecz jako gońcy.
- Nagłe, pozaszpitalne zatrzymania krążenia są w naszym kraju przyczyną zgonu wielu tysięcy osób rocznie. Wynika to w znacznej części z niepodejmowania akcji reanimacyjnej przez osoby będące bezpośrednim świadkiem takiego zdarzenia - tłumaczy prof. Grzegorz Raczak, kierownik Kliniki Kardiologii i Elektroterapii Serca GUMed, wojewódzki konsultant ds. kardiologii.
Ludzie często boją się udzielać pierwszej pomocy w obawie, że nie posiadając odpowiednich kwalifikacji zrobią komuś krzywdę. Tymczasem w przypadku zatrzymania krążenia liczy się każda minuta, a najmniejsza zwłoka może kosztować życie.
- Natychmiastowe rozpoczęcie akcji ratunkowej, nawet prowadzonej przez osoby bez wykształcenia medycznego, może uratować życie chorego. Bezczynne oczekiwanie na karetkę pogotowia zmniejsza z każdą minutą o około 12 proc. szanse osoby poszkodowanej na przeżycie. Opóźnienie akcji ratunkowej o ponad 10 minut w praktyce równa się śmierci chorego - wyjaśnia prof. Raczak.
Żadna z obu pań takich dylematów na szczęście nie miała. Co więcej, nie był to pierwszy raz, kiedy pospieszyły potrzebującemu z pomocą:
- Byłam świadkiem wypadku samochodowego i brałam udział w akacji ratowniczej. Udzielałam też pomocy pani, która zadławiła się cukierkiem. Ratowałam również brata, który zadławił się kotletem - opowiada Marta Jurewicz.
- Ratowałyśmy też pana na przystanku, który zasłabł. Słyniemy z takich akcji - żartuje Barbara Dzielska.
Barbara Dzielska i Marta Jurewicz zatrudnione są w firmie DGP Dozorbud, która świadczy w UCK usługi outsourcingowe. Obie panie są gońcami, a dzięki dodatkowym szkoleniom i ukończonemu kursowi zdobyły kwalifikacje sanitariusza. Pani Barbara pracuje w Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych, Chorób Tkanki Łącznej i Geriatrii, natomiast pani Marta w Klinice Kardiologii.
Uratowany pacjent UCK, jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu, kiedy tylko stan zdrowia mu na to pozwolił, spotkał się z obiema paniami dziękując za pomoc i uratowanie życia. Kilka dni temu w dobrym stanie zdrowia został wypisany do domu.
- Jestem dumny, że mamy takich pracowników - wyznaje prof. Raczak. - Wciąż jednak trzeba kształcić dorosłych i młodzież w podstawowych czynnościach resuscytacyjnych i uświadamiać, że choremu z zatrzymaniem krążenia nie można zaszkodzić. Można mu tylko pomoc, dlatego nie bójmy się ratować.
Aby takie działania zdarzały się częściej, potrzebne jest nie tylko przeszkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy, ale i zwiększenie świadomości ludzi. Ma temu służyć nowa podstawa programowa dla przedmiotu Edukacja dla bezpieczeństwa, opracowywana aktualnie pod kierownictwem prof. Raczaka.
Miejsca
Opinie (174) 5 zablokowanych
-
2016-11-04 23:20
Brawo, postawa godna pochwały. Ale i tak najlepszy jest brat, który zadławił się kotletem.
- 6 3
-
2016-11-05 07:26
Brawo, brawo, brawisimo...
dla tych Pań :-) Pełen Szacun.
- 0 1
-
2016-11-05 07:56
T o jest święta wojna
- 1 1
-
2016-11-05 07:56
T o jest święta wojna
- 1 2
-
2016-11-05 08:19
trojmiasto.pl Napiszcie artykuły jak udzielać pierwszej pomocy
Taka nauka może komuś się przyda...
- 4 0
-
2016-11-05 09:27
brawo drogie Panie
tak trzymać bo na służbe zdrowia nie ma co liczy
- 3 1
-
2016-11-05 09:52
brawo dziewczyny
- 4 0
-
2016-11-05 11:23
Super
Wielkie serce mają mali, nic nie znaczący ludzie. To my, a nie politycy. To my sprawiamy ze swiat jest taki a nie inny., lepszy lub gorszy. Oby tak dalej.
- 2 0
-
2016-11-05 11:27
Brawo.
Obie panie zasluguja na wielkie brawa. Wspaniale kobiety. Ich praca jest bardxo wazna.
- 4 0
-
2016-11-05 11:55
Bravo Dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bravo Dziewczyny... za ten codzienny zupełnie niedoceniany wysiłek, który procentuje w takich właśnie chwilach.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.