• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lekarz po politechnice czy uczelni zawodowej? "Otwieramy puszkę Pandory"

Piotr Kallalas
7 sierpnia 2023, godz. 10:00 
Opinie (222)
- Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć ile w tym momencie uczelni wyższych rekrutuje na kierunki lekarskie, ponieważ sytuacja zmienia się niezwykle dynamicznie. Praktycznie co tydzień pojawiają się doniesienia medialne o kolejnej uczelni, która w tym procesie zaczyna partycypować. Obecnie jest ich ponad 30 - mówi prof. Marcin Gruchała, rektor GUMed. - Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć ile w tym momencie uczelni wyższych rekrutuje na kierunki lekarskie, ponieważ sytuacja zmienia się niezwykle dynamicznie. Praktycznie co tydzień pojawiają się doniesienia medialne o kolejnej uczelni, która w tym procesie zaczyna partycypować. Obecnie jest ich ponad 30 - mówi prof. Marcin Gruchała, rektor GUMed.

Gdzie można studiować medycynę? Coraz więcej uczelni otwiera studia na kierunku lekarskim - to politechniki, uczelnie zawodowe czy akademie. Czy to wpłynie na jakość kształcenia i opiekę nad pacjentami? Czy za kilka lat chorzy będą pytać lekarza, na jakiej uczelni kończył studia? - Dziś kierunek lekarski może otworzyć każda uczelnia, która wykaże zatrudnienie 12 nauczycieli z dorobkiem w zakresie nauk medycznych czy nauk o zdrowiu. Przykładowo - każda Akademia Wychowania Fizycznego spełnia ten warunek. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak fundamentalne zmiany wprowadzono w kontekście przyszłości polskiego systemu ochrony zdrowia - mówi prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.



Jakie uczelnie powinny nauczać medycyny?

W Polsce jeszcze kilka lat temu medycynę można było studiować na kilkunastu wydziałach lekarskich zlokalizowanych w największych ośrodkach akademickich. Dziś, ta liczba właśnie została podwojona. Rekrutują uczelnie zawodowe, politechniki i prywatne podmioty. Czy wiemy, ile łącznie uczelni wystartuje od października z nauczaniem na kierunku lekarskim?

Prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, ile w tym momencie uczelni wyższych rekrutuje na kierunki lekarskie, ponieważ sytuacja zmienia się niezwykle dynamicznie. Praktycznie co tydzień pojawiają się doniesienia medialne o kolejnej uczelni, która w tym procesie zaczyna partycypować. Obecnie jest ich ponad 30. Na pewno już dziś liczba lekarzy kształconych poza uczelniami medycznymi (które podlegają Ministerstwu Zdrowia) jest co najmniej równa liczbie kształconych na uniwersytetach klasycznych, wyższych szkołach zawodowych i innych uczelniach niemedycznych. Ponadto lekarze zaczynają być kształceni na politechnikach, które do tej pory w ogóle nie nauczały studentów na kierunkach medycznych. Wcześniej szkoły o profilu praktycznym z reguły wykazywały się kształceniem na takich kierunkach jak pielęgniarstwo, położnictwo czy ratownictwo medyczne.


Kto dziś może w takim razie otworzyć kierunek lekarski?

Sytuacja uległa zmianie - mimo apeli środowiska, w miniony piątek Sejm przegłosował zmianę ustawy, zgodnie z którą nie jest konieczne prowadzenie badań czy posiadania przez uczelnię kategorii A+, A lub B+ w naukach medycznych lub naukach o zdrowiu. Dziś kierunek lekarski może otworzyć każda uczelnia, która wykaże zatrudnienie 12 nauczycieli z dorobkiem w zakresie nauk medycznych czy nauk o zdrowiu. Przykładowo - każda Akademia Wychowania Fizycznego spełnia ten warunek i będzie w stanie otworzyć kierunek lekarski.

Kto to wszystko kontroluje?

Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Zdrowia. Resorty analizują również opinie, które wydaje Polska Komisja Akredytacyjna - instytucja niezależna stojąca na staży kształcenia wyższego w Polsce. Są to jednak rekomendacje, ostateczną decyzję podejmuje minister właściwy ds. edukacji.

- Sytuacja uległa zmianie - mimo apeli środowiska, w miniony piątek Sejm przegłosował zmianę ustawy, zgodnie z którą nie jest konieczne prowadzenie badań czy posiadania przez uczelnię kategorii A+, A lub B+ w naukach medycznych lub naukach o zdrowiu.
Oba resorty zwracają uwagę, że jest to odpowiedź na braki kadrowe w systemie opieki medycznej.

Zgadzam się z tym, że trzeba zwiększać liczbę miejsc kształcenia lekarzy w Polsce. Natomiast sposób, w jaki jest to realizowane, nie gwarantuje odpowiedniej jakości. Masowość nauczania lekarzy poza uczelniami akademickimi, a więc w ośrodkach niemających żadnego doświadczenia w jakimkolwiek zawodzie medycznym, stanowi niebagatelne zagrożenie dla jakości kształcenia.

Rozwiązanie problemu braków kadrowych poprzez zwiększanie liczby studentów i otwieranie nowych kierunków lekarskich oczywiście jest możliwe, ale powinno odbywać się przede wszystkim na uczelniach o profilu akademickim. Tego typu działania muszą być poprzedzone wnikliwą analizą zdolności uczelni, środowiska, możliwości zapewnienia bazy klinicznej. Mamy dobre przykłady uruchamianie nowych kierunków lekarskich np. w Olsztynie, Zielonej Górze czy Kielcach. Tam odbywało się to w ramach dużych uniwersytetów, o istotnej tradycji kształcenia i spełniających warunki jakościowe obowiązujące na wszystkich uczelniach medycznych. W tej chwili dramatycznie obniżamy kryteria nauczania.

Rekrutacja 2023/2024. Jakie progi na medycynę? Ile osób ubiegało się o jedno miejsce? Rekrutacja 2023/2024. Jakie progi na medycynę? Ile osób ubiegało się o jedno miejsce?
Czy uczelnie zawodowe oraz politechniki są w stanie pokazać studentowi kliniczne realia?

Wiele z tych uczelni nie posiada odpowiedniego zaplecza. Planowane jest np. wożenie studentów na zajęcia w prosektoriach czasem do bardzo odległych miejsc. Ponadto, samych zajęć ma być mniej w porównaniu z uczelniami dysponującymi własnymi prosektoriami. Nie wszystkie z nich będą prowadzone na zwłokach, ale na przykład z wykorzystaniem symulatorów 3D. Odbiega to od standardów kształcenia lekarza. Anatomii nie da się nauczyć na plastikowych modelach, anatomii trzeba uczyć się na zwłokach.

Zmiana wydaje się fundamentalna.

Masowe uruchamianie kierunków lekarskich zagraża w ogóle stabilizacji kształcenia lekarzy w Polsce, bo oznacza zwiększenie zapotrzebowania na nauczycieli akademickich. Uczelnie, które obecnie otwierają rekrutacje, otrzymują dodatkowe środki i są w stanie zaoferować wysokie wynagrodzenie, co powoduje wysysanie kadr z naszych uczelni. Warto zwrócić uwagę, że już dziś borykamy się z ogromnymi problemami kadrowymi, co wynika niestety z niskiego uposażenia w szkolnictwie wyższym. Obawiam się, że za chwilę jakość kształcenia zostanie obniżona na wszystkich uczelniach, bo nie będziemy w stanie skompletować kadry i będziemy siłą rzeczy musieli prowadzić zajęcia w bardziej liczebnych grupach.

Czy tak dzieje się tez w innych krajach?

Pod względem otwierania nowych kierunków nie jest to precedens. Być może ewenementem jest masowe otwieranie kierunków lekarskich wbrew zdaniu Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która wydaje opinię negatywną. Nie wiem, czy w jeszcze w jakimś kraju minister uruchomiłby kierunek wbrew opinii niezależnego ciała eksperckiego.


Trzy lata temu resort zdrowia zaznaczał, że uczelnie będą musiały spełniać najwyższe standardy na podstawie oceny akredytacyjnej.

Już nie muszą. Nie ujmując innym zawodom medycznym, lekarz odgrywa szczególną rolę, ponieważ to zwykle on stoi na czele zespołu diagnostycznego czy leczniczego. To lekarz najczęściej podejmuje najważniejsze decyzje w systemie ochrony zdrowia. Dlatego w swoim postępowaniu musi kierować się rzetelną wiedzą i powinien otrzymać wykształcenie, które pozwoli mu w przyszłości odróżniać wartościowe doniesienia medyczne od pseudonauki.

Z tym już teraz bywało różnie, co pokazała pandemia.

Jest z tym dziś duży problem i widzieliśmy to rzeczywiście w trakcie pandemii, dlatego lekarz nie powinien być kształcony w środowisku szkoły zawodowej czy politechniki, tylko w środowisku akademickim, w którym prowadzi się badania w naukach medycznych i naukach o zdrowiu. Student musi widzieć, jak powstaje rzetelna wiedza medyczna, aby nie został później zmanipulowany. Gdy przyjdzie do niego przedstawiciel firmy farmaceutycznej i będzie przedstawiał mu swój produkt, musi mieć umiejętność dokonania niezależnej oceny dla dobra swojego pacjenta.

Istnieje realne ryzyko obniżenia tej jakości?

Uważam, że lekarz wykształcony w środowisku nieakademickim nie gwarantuje odpowiedniego wykształcenia. Teraz otwieramy puszkę Pandory i bardzo ryzykujemy.

Do lekarza chodzimy najczęściej tylko po recepty? Do lekarza chodzimy najczęściej tylko po recepty?
Czy był prowadzony dialog między Ministerstwem Edukacji i Nauki a uczelniami wyższymi?

Nie było takiego dialogu, natomiast nie byliśmy bierni. Jako uczelnie medyczne zrzeszone w 
KRAUM otwarcie prezentujemy swoje stanowisko. Opracowaliśmy i ogłosiliśmy rekomendacje mające wspierać planowanie procesu efektywnego kształcenia na kierunkach medycznych. Dokument stara się wskazywać, jak przygotować przyszłych pracowników ochrony zdrowia do pracy w nieprzewidywalnym i nieustannie zmieniającym się otoczeniu. Podjęliśmy także odpowiednie uchwały, w których negatywnie oceniamy obniżanie kryteriów dla uczelni kształcących na kierunkach medycznych. Nie spotkało się to ze zrozumieniem ze strony resortu nauki.

Chcę również powiedzieć, że uczelnie medyczne stale zwiększają liczbę studentów i w Gdańsku ograniczyliśmy także liczbę studentów zagranicznych, aby przyjąć więcej polskich studentów. Niektóre uczelnie medyczne podjęły wysiłki utworzenia filii medycznych w innych miejscowościach, aby z wykorzystaniem swojej kadry i opierając się o zasoby innych szpitali, stworzyć dodatkowe miejsca.

- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sobie również kształcenia lekarzy w środowisku, w którym nie są prowadzone badania kliniczne czy badania w zakresie nauk medycznych - mówi prof. Marcin Gruchała. - Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sobie również kształcenia lekarzy w środowisku, w którym nie są prowadzone badania kliniczne czy badania w zakresie nauk medycznych - mówi prof. Marcin Gruchała.
Czy zwiększenie limitów przyjęć na "starych" uczelniach mogłoby w przyszłości być rozwiązaniem problemów kadrowych?

Większość uczelni nie ma już przestrzeni do zwiększania limitów. Powtórzę raz jeszcze, w najbliższym czasie spodziewam się również dramatycznej sytuacji odpływu kadr, bowiem płace stały się niezwykle niskie i mało konkurencyjne, by zachęcić do podjęcia czy kontynuowania odpowiedzialnej pracy nauczyciela akademickiego.

Wrócę jeszcze do kwestii jakości kształcenia. Gdzie będą realizowane zajęcia praktyczne dla studentów? W szpitalach powiatowych?

Nie wszyscy po ukończeniu medycyny pracują w wysokospecjalistycznych ośrodkach. Dlatego tym bardziej ważne jest, aby studenci mogli zetknąć się z tą materią, aby wiedzieć, gdzie i kiedy dalej kierować swoich pacjentów na zaawansowane leczenie. W szpitalu powiatowym student nie zobaczy pacjenta po transplantacji serca, wątroby czy szpiku. Nie zobaczy pacjenta z białaczką czy chorobami rzadkimi, bo ci pacjenci kumulują się w ośrodkach wysokospecjalistycznych. Student, który będzie zdobywał szlify lekarskie w szpitalu powiatowym jest bez szans na zdobycie takiego doświadczenia.

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sobie również kształcenia lekarzy w środowisku, w którym nie są prowadzone badania kliniczne czy badania w zakresie nauk medycznych.

Jedna z najlepszych uczennic na świecie zaczyna studia w Trójmieście Jedna z najlepszych uczennic na świecie zaczyna studia w Trójmieście
Czy wszystkie uczelnie mają taki sam program nauczania i siatkę godzinową kształcenia?

Nie. Każda uczelnia tworzy swój własny program, który spełnia standardy kształcenia tworzone przez Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Zdrowia. Program musi spełniać dodatkowo standardy opisane przez dyrektywy unijnej, aby dyplom był ważny we wszystkich krajach wspólnoty. Do tej pory nasz system kształcenia był na wysokim poziomie, a absolwenci uczelni dostawali pracę praktycznie na całym świecie. Kształcenie lekarzy w Polsce było również wysoko oceniane - posiadaliśmy między innymi akredytację amerykańską i dziś nie wiem, czy uda nam się ją przedłużyć. Ryzykujemy naszą pozycję i autorytet na arenie międzynarodowej.

Czy pacjenci zaczną pytać lekarzy, po jakiej są uczelni?

Myślę, że tak. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak fundamentalne zmiany wprowadzono w kontekście przyszłości polskiego systemu ochrony zdrowia.

Miejsca

Opinie (222) 5 zablokowanych

  • (3)

    Konkurencja to dobra rzecz.

    • 44 23

    • Tak, ale (2)

      Konkurencja to dobra rzecz, ale może w kontekście np. rodzaju i producenta ketchupu lub majonezu, a nie uczelni medycznej...

      • 12 6

      • zagrajmy w tak ale

        To taka gra, psychiatrzy znają

        • 0 0

      • Nieprawda

        Swps kształci prywatnie psychologów i to jest jakoś lepsza niż na UG.

        • 2 0

  • (1)

    każdy lekarz powinien mieć zapłacone za wyleczenie pacjenta-wtedy byłoby na pewno więcej lekarzy niż konowałow-starliby się..a teraz? minster tzw...zdrowia przekonał wielu,że medycyna jest na usługach ale nie pacjenta tylko koncernów...na co ten lek-pyta pacejnt...? na wyspy kanaryjsie-odpowiada ;;lekarz''...i tak jest teraz!

    • 5 0

    • To w takim razie onkolodzy, a zwłaszcza psychiatrzy byliby bankrutami bo u jednych wyleczenie chorób nowotworowych jest piekielnie trudne, a u drugich wyleczenie chorób psychicznych niemożliwe.

      • 0 0

  • Co za bzdury

    Pandemia pokazała jak pazerni są lekarze i jak potrafią się zdystansować od ludzi w porównaniu z ekspedientkami więc już to znamy. Gorzej nie będzie.

    • 0 0

  • (1)

    Straszne czasy nastały. Głupota ma sie dobrze, w każdej dziedzinie miernota góruje i wymyśla takie głupoty.O wzajemnym szacunku już nie wspomne a co dopiero do lekarzy.
    Ten kuriozalny pomysł to juz nie żart, za chwilę to dopiero będzie świetnie, ogrom felczerów a do prawdziwego lekarza kolejka nie rok a 5,ale co tam ,ci co to wymyslili i tak sie lecza za granica.

    • 37 11

    • Bo po to się kształcą w Polsce by móc leczyć za granicą.

      • 0 0

  • koszty kształcenia (10)

    Problem tkwi w tym że studia medyczne są bezpłatne. Koszty są ogromne a po studiach lekarze jadą tam gdzie jest kasa czyli kraje nordyckie i generalnie Europa zachodnia. Wydaje się że powinna być taka alternatywa: albo płacisz za studia albo masz obowiązek odpracowania konkretnego okresu w polskiej placówce opieki zdrowotnej. Ten sam problem dotyczy innych zawodów medycznych. Niedobory w kadrze medycznej wynikają głównie z jej odpływu zagranicę a nie że uczelnie medyczne kształcą za mało studentów. To jest absurd by politechniki kształciły lekarzy...

    • 81 22

    • Większość lekarzy zostaje bo tu maja rodziny i domy, problemem są studia dla obcokrajowcow którzy zajmuja 30 proc miejsc zamiast 10 proc, mimo ze cześć z nich płaci to zajmuja miejsca polskim licealistom zdolnym młodym ludziom którzy wybierają uczelnie w Europie Rosji i Ameryce

      • 1 0

    • Jedno i drugie!!! Co to jest 120 studentow przyjętych na lekarski? W porównaniu z innymi bezużytecznymi studiami nie będę wymieniać ale wiadomo jakich

      • 1 0

    • w takim razie każmy to robić wszystkim (1)

      tokarz czy spawacz - 2 lata odpracowywania, technik - 3 lata, inżynier - 6 lat, lekarz 7 lat, lekarz specjalista - 10 lat.

      • 8 2

      • I to byłoby uczciwe.

        • 4 2

    • :( (1)

      Już przestań to powtarzać, bo to takie bzdury, że już nikt tego nie chce czytać. Niech inżynierowie z branży IT też oddają kasę skoro pracują głównie dla zagranicznych korpo.
      Niech prawnicy prowadzący wypasione kancelarie i kasujący 500 zł. za papierek też oddają kasę.
      Albo ooo, jeszcze lepiej, u nas "kształceni" politycy, którzy wyjeżdżają do Brukseli niech oddają :D
      Problemem wyjazdu są owszem, niedobory płacowe, ale przede wszystkim masakrycznie słabe otoczenie systemowe i prawne. Lekarz w naszym kraju to zło. Takie jest postrzeganie społeczne. Teraz będziecie mieli lekarzy wykształciuchów. Za prawdziwymi jeszcze będziecie tęsknić.

      • 30 10

      • akurat branża IT jest w "szkoleniu" wyjątkowo tania

        A dochody wynikają z ich gradientu w różnych regionach świata.
        No i charakteru "pacjenta". W IT "pacjent" ma kasę i jedyną jego motywacją jest aby tej kasy więcej mu zostało.
        Więc wynajmuje ludzi, którzy są tańsi a dostarczą równie dobry produkt.

        Taki sam mechanizm działa w medycynie i jest jedną z przyczyn braku dostępności lekarzy na rynku.
        Oni na tym rynku są, ale dla zwykłego "dreptacza" z NFZ nie są oni dostępni.
        Jest to w ekonomii nazywane "holenderską chorobą".

        Na palcach jednej ręki jestem w stanie policzyć wziętych chirurgów, którzy mogliby leżeć do góry brzuchem za pracę w prywatnej klinice, a nadal praktykują nadal w przychodniach.
        Są tacy...

        • 8 1

    • Dobry punkt widzenia (3)

      Odpływ jest nie tylko w kierunkach zagranicznych, ale i w kierunku wyłącznie prywatnej działałności, np. wszelkiego rodzaju receptomatów. Uważam, że konieczność wypracowania określonej wysługi lat "praktyki" w publicznej służbie zdrowia, zanim uzyska się uprawnienia lekarskie byłoby dobrym rozwiązaniem. Alternatywnie, tak jak piszesz, pokrycie czesnego mogłoby z tej konieczności zwalniać.

      • 7 5

      • zwolennicy kredytów studenckich nie zauważaja przykrego faktu, że generalnie wykształcenie dawno przestało być...

        furtką do dobrobytu...

        W każdej branży są "kominiarze", którzy swoje dochody intensyfikują nie przez sukcesy i doświadczenie a eufemistycznie mówiąc "wszelkimi środkami", których jedynym celem jest wyszarpanie kasy.

        Wpędzając ludzi w kredyt, zmuszacie ich do podejmowania takich działań.
        Bo prawda jest smutna, nie stać nas na dobra opiekę medyczną.
        Nikogo nie stać.
        Bo jak w każdej branży, gdzie jest pieniądz do wzięcia, będą pojawiać się ludzie, którzy są zainteresowani jego wzięciem. Pod najmniejszym pretekstem i najmniejszym wysiłkiem. Medycyna jest szczególnie na ten syndrom podatna. Niezależnie czy robi to szarlatan bez papiera, czy utytułowany koryfeusz... Czy do własnej kieszeni czy marnując publiczną kasę na wydumki i kolekcjonerstwo, stojące 3/4 czasu bezużytecznie i generujące koszty.

        Nie stać nas na dobrą opiekę medyczną, tak jak nas nie stać na dobrą komunikację publiczną.
        Bo nikt nie wie, czym ona jest i jak powinna wyglądać...

        • 8 0

      • W Anglii bierzsz kredyn na nauke i splacasz automatycznie po osiagnieciu okreslonego pulapu dochodow.

        To bylo by na tyle dobre ze, jakas czesc podakow wracalaby do budzetu i mozna by to bylo nazwac uczciwa transakcja z obywatelami i panstwem. dodatkowo daloby to imperatyw ze mlodzi ludzie bardziej by przywiazywali wage do tego aby nie uczyl ich klapoluch dajac dyplom myszki miki.

        • 5 1

      • Pytanie klucz

        Dlaczego tylko lekarze? Bo najbardziej boli aktualna sytuacja?

        • 6 1

  • Jeszcze przez 4 lata będziemy mieć wyż licealistów, już są likwidowane klasy biologiczno chemiczne bo nie ma nauczycieli. Jsk nie zaczniecie przyjmować potrójnej liczby licealistów to za 4 lata baj baj!! Zostaną tylko imigranci

    • 1 0

  • Zamiast przyjmować tylu studentow zagranicznych przyjmujmy tych co zostaną tutaj żeby nas leczyc!! Bo inni wyjada wiec to nie jest żaden zysk!!!

    • 0 0

  • (7)

    Tak, tak, trzeba będzie przesunąć się przy korytku. Skończą się kilkuminutowe wizyty prywatne za 400 złotych. Większa konkurencja to lepsza jakość usług.

    • 40 46

    • Lepsza? Strach się bac!!! Oby ci lekarze leczyli urzędników i polityków

      • 2 0

    • (3)

      Spokojnie, będzie lekarz dostępny na już, za darmo, dla wszystkich. Tylko, że z maturą napisaną na 40%. Zamiast anatomii czy chorób wewnętrznych zostanie nauczony o istocie i roli Biblii w kulturze (program dla studentów medycyny KUL). Obecni lekarze wyjadą, bo strach będzie chorować na starość w tym kraju. Zapraszam serdecznie do korytka. Tylko potem proszę nie mieć pretensji, że leczenie nieskuteczne, jak lekarza nauczał biolog, który w życiu nie miał do czynienia z pacjentem.

      • 5 3

      • Obecni lekarze to biznesmeni a nie naukowcy (2)

        Większość idzie tam po kasę a nie pomoc drugiemu człowiekowi. Będzie mniejsza kasa Będzie więcej misjonarzy a nie bankierów 300zl za 15 min. Pracy

        • 2 3

        • (1)

          To odpowiedzialny zawód i dobre zarobki się należą. Czasy doktorów Judymów i Siłaczek już minęły. Powołaniem, służbą i misją rachunków nie zapłacisz.

          • 3 2

          • znaj proporcjum, mocium panie...

            Jaki zawód jest nieodpowiedzialny?

            I jaka jest realna odpowiedzialność w zawodach medycznych?
            Bo mam nieodparte wrażenie, że jest to raczej jazda na etosie.
            Tym właśnie wypracowanym przez "Judymów i Siłaczki".

            • 1 1

    • Jasne, Ci lepsi nadal będą wyjeżdżać za granicę i wszystko zostanie po staremu.

      • 9 4

    • Taki po polibudzie to dopiero dokręci śrubkę.

      • 9 4

  • Skandal

    Czy tak się dzieje w innych krajach? Tak afrykanskich!!!

    • 0 0

  • Czy to obniży jakoś? Pytanie w artykule (6)

    Tego co jest teraz obniżyć już się nie da. Dzisiejszy lekarz to maszynka do zarabiania pieniędzy, moralnie wypaczony, bez empatii. Widocznie obecna uczelnia wypacza to środowisko. W pandemii za 1500 od zgonu wielu posłali na drugi świat czego im nie zapomnimy. Czas na kształcenie ludzi być może inne uczelnie zrobią to znacznie lepiej.

    • 111 103

    • Proponuję wizytęcu lekarza. Psychiatry.

      • 2 0

    • Brak zaplecza, laboratoriów, miejsca praktyk (1)

      Oddalone o setki km, bo już taka uczelnia jest. Brak własnej kadry, bo po prostu tyłu prof, dr, wykładowców nie ma, więc muszą ich prosić dając dodatkowy etat i kupę kasy na pensje, hotele, dojazdy. Taki prof wie, że nie może oblać ile powinien, bo go wyrzuca, więc puszcza głąbów itd. Lepiej?

      • 23 7

      • A jak jest teraz????

        Draaaaamat wypacykowanych pseudo lekarzy którzy tylko mamonę chcą trzepać.

        • 3 4

    • Internistów i tak niedługo wygryzie AI

      Później przyjdzie czas na innych specjalistów, lekarze będą potrzebni tylko w szpitalach i do przeprowadzania zabiegów

      • 4 2

    • Nie wszystkich się da wyleczyć

      Patrz wyżej

      • 9 1

    • Na tamten świat, najwięcej ludzi wysłali właśnie znachorzy po polibudzie pokroju Ziemby.

      • 22 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Najczęściej czytane