• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kryzys psychiczny to nie tylko depresja. Pozwól sobie pomóc!

Ewa Palińska
28 września 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Osoba zmagająca się z zaburzeniami często nie daje po sobie poznać, że cierpi. Wstydzi się też zwrócić po pomoc do specjalisty. Warto jednak pokonać uprzedzenia i obawy, i zawalczyć o siebie. Osoba zmagająca się z zaburzeniami często nie daje po sobie poznać, że cierpi. Wstydzi się też zwrócić po pomoc do specjalisty. Warto jednak pokonać uprzedzenia i obawy, i zawalczyć o siebie.

Głowa do góry, weź się w garść, uśmiechnij się, bądź silny/silna - podobnych złotych rad osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne słyszą mnóstwo. I choć ci, którzy je wygłaszają, najczęściej mają dobre intencje, słowa nie sprawią, że problem nagle zniknie. W wielu przypadkach niezbędna będzie pomoc specjalisty. Niestety, pod wpływem presji społecznej i stereotypowego myślenia, chorzy wolą unikać psychiatrów. A nie powinni tego robić, bo skuteczne leczenie to dla nich jedyna szansa na normalne życie.



"Ten wariat..."



Czy korzystałe(a)ś kiedykolwiek z pomocy psychiatry?

Społeczna stygmatyzacja chorób psychicznych, choć w mniejszym stopniu niż dawniej, wciąż jest widoczna. Choć nasza świadomość wzrosła i chętniej niż kiedyś angażujemy się w rożnego rodzaju pomoc, to gdy choroba psychiczna dotyka nas bezpośrednio (chorujemy sami lub nasi bliscy) na pierwszy plan często wysuwa się uczucie wstydu. Nawet towarzyską nieobecność wolimy usprawiedliwić inną chorobą niż tą o podłożu psychicznym.

- Brak tolerancji i ogromna niechęć towarzyszy także leczeniu w ośrodku zamkniętym czy szpitalu psychiatrycznym. Trzeba jednak podkreślić, że często ta forma pomocy bywa jedyną skuteczną, jaką możemy zaoferować pacjentowi - mówi Lidia Metel-Czarnowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku. - Powinna być jednak traktowana jako ostateczność, gdy wyczerpane zostały inne metody leczenia bądź okazały się nieskuteczne.
Z depresją do psychiatry czy psychologa? Z depresją do psychiatry czy psychologa?

Nasze podejście do osób cierpiących na zaburzenia psychiczne na szczęście się zmienia.

- Jeszcze nie tak dawno, dekadę czy dwie wstecz, postrzeganie zaburzeń psychicznych było ekstremalnie wstydliwe. Objawiało się to chociażby społeczną niechęcią wobec osób korzystających z pomocy psychiatry czy psychologa - mówi Jolanta Ferszka-Bykowska, specjalista psychiatra, ordynator Oddziału Dziennego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku. - Obecnie takie wsparcie jest znacznie częściej akceptowane zarówno przez samych chorych, jak i ich środowisko. Korzystanie z pomocy psychologa czy psychoterapeuty staje się coraz bardziej powszechne. Wciąż jednak pewien opór i wstyd wywołuje przed nami wizyta u psychiatry, ale i tu widać znaczny postęp w stosunku do poprzednich lat. Na pewno niemały wpływ na taki stan rzeczy ma coraz skuteczniejsza farmakoterapia. Leki nowej generacji, stosowane w leczeniu zaburzeń psychicznych, w odróżnieniu od tych, które funkcjonowały na rynku w latach 60., 70. czy 80., mają znacznie mniej skutków ubocznych i nie wykluczają nas z aktywnego życia społecznego. Ich zadaniem jest poprawa komfortu życia chorych i niwelowanie objawów choroby.
Narcyzi są wśród nas. Jak się bronić? Narcyzi są wśród nas. Jak się bronić?

- Leczeniu w ośrodku zamkniętym czy szpitalu psychiatrycznym  towarzyszą niejednokrotnie brak tolerancji i ogromna niechęć. Trzeba jednak podkreślić, że często ta forma pomocy bywa jedyną skuteczną, jaką możemy zaoferować pacjentowi - podkreśla Lidia Metel-Czarnowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku. - Leczeniu w ośrodku zamkniętym czy szpitalu psychiatrycznym  towarzyszą niejednokrotnie brak tolerancji i ogromna niechęć. Trzeba jednak podkreślić, że często ta forma pomocy bywa jedyną skuteczną, jaką możemy zaoferować pacjentowi - podkreśla Lidia Metel-Czarnowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku.

Jak rozpoznać, że bliska nam osoba przeżywa kryzys psychiczny?



Bardzo często, zwłaszcza w początkowym stadium takiego kryzysu, wielu chorych ukrywa swój stan psychiczny. I robią to na tyle skutecznie, że nawet najbliższe otoczenie nie zauważa niepokojących sygnałów.

Osoby cierpiące na depresję, ale też inne zaburzenia psychiczne najczęściej obawiają się reakcji otoczenia. Jedni boją się konsekwencji zawodowych, drudzy reakcji bliskich, rodziny i znajomych. Jeszcze inni sami nie zdają sobie sprawy ze swojej choroby, lekceważąc jej objawy, a nawet wypierając ją w codziennym życiu.

Ktoś, kto zmaga się z zaburzeniami natury psychicznej, najprawdopodobniej nie powie nam "hej, mam depresję", tylko wszelkimi możliwymi sposobami będzie to próbował ukryć przed otoczeniem.  

- Kryzys psychiczny to nie tylko depresja, to szereg innych jednostek chorobowych, które różni zarówno sam przebieg choroby, jak i czynniki, które doprowadziły do jej wystąpienia - mówi rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. - Część zaburzeń psychicznych, takich jak chociażby depresja, faktycznie na początku łatwiej udaje się ukryć przed innymi. Wielu chorych, zwłaszcza aktywnych zawodowo, stara się stłumić w sobie pierwsze objawy choroby i "leczyć" na własną rękę, nierzadko uciekając w różnego rodzaju używki. Oczywiście taki stan nie może trwać bez końca, ponieważ organizm zaczyna się buntować, a somatyczne objawy kryzysu psychicznego przybierają na sile.
Są też takie zaburzenia psychiczne, które można zauważyć znacznie szybciej, zwłaszcza jeśli przebywamy z chorym na co dzień. Trudno np. nie zauważyć manii, podczas której osoby są niezwykle pobudzone i nad wyraz aktywne. Często także przejawiają zachowania ekstremalne dla ich osobowości, na które nie zdecydowałyby się, gdyby nie trwający stan chorobowy. Jednak nawet mania często bywa lekceważona zarówno przez otoczenie, jak i samych chorych, ponieważ dla wielu jest stanem niezwykle pożądanym.

 - Najczęściej występującym objawem tego, że zaczyna się dziać coś niepokojącego, są utrzymujące się i długotrwałe zaburzenia snu - informuje lek. Jolanta Ferszka-Bykowska, specjalista psychiatra, ordynator Oddziału Dziennego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku.  - Najczęściej występującym objawem tego, że zaczyna się dziać coś niepokojącego, są utrzymujące się i długotrwałe zaburzenia snu - informuje lek. Jolanta Ferszka-Bykowska, specjalista psychiatra, ordynator Oddziału Dziennego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. T. Bilikiewicza w Gdańsku.

Jak nakłonić chorego do leczenia?



Chorzy najczęściej wzbraniają się przed zwróceniem po pomoc do psychiatry. Ich bliscy, jeśli są świadomi tych zaburzeń, często chcą ich wesprzeć. Tylko w jaki sposób to zrobić, żeby nie pogorszyć sytuacji?

- Wszystko zależy od tego, co wywołało kryzys psychiczny u konkretnej osoby. Kluczem powrotu do zdrowia jest po pierwsze znalezienie przyczyny stanu psychicznego pacjenta, a źródła mogą być różnorakie, tj. biologiczne, psychologiczne czy społeczne - mówi Jolanta Ferszka-Bykowska. - Na tym etapie niemal zawsze potrzebna jest obecność i akceptacja drugiej osoby. Najlepszym, co możemy zrobić, to dać wyraźny sygnał, że jesteśmy obok i można nam zaufać. Trzeba towarzyszyć, rozmawiać, jednak nie powinniśmy naciskać czy zmuszać do przyjęcia pomocy. Taka postawa mogłaby przynieść odwrotny skutek od zamierzonego i wywołać opór ze strony chorego do podjęcia leczenia. Warto jednak unaoczniać pozytywne przykłady korzystania z pomocy specjalistów (psychiatry czy psychologa). Oczywiście w sytuacjach zagrożenia życia czy zdrowia, np. ryzyko targnięcia się na własne życie niezbędne są natychmiastowe działania (z hospitalizacją pacjenta w szpitalu psychiatrycznym włącznie, nawet bez jego zgody na mocy art. 23 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego). Niestety bardzo często osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne czują się bardzo osamotnione w swojej chorobie i wycofują z codziennego życia. W ten sposób tworzy się błędne koło, bo z upływem czasu jest im jeszcze trudniej zwrócić się o pomoc.

Psychiatrzy w Trójmieście



Jakie symptomy mogą zwiastować kryzys i co robić, aby do niego nie dopuścić?



Kryzys psychiczny ma różne twarze. Nie zawsze smutku. Dlatego w przypadku niektórych zaburzeń psychicznych takim zwiastunem może być nadmierne pobudzenie, ekspansywność czy euforia, nieadekwatna do sytuacji.

- Najłatwiej zauważalnym objawem tego, że zaczyna się dziać coś niepokojącego, są utrzymujące się i długotrwałe zaburzenia snu - informuje lek. Jolanta Ferszka-Bykowska. - Może być to zarówno sen przerywany, bezsenność, jak i w drugą stronę, nadmierna senność. To konkretny i łatwo uchwytny zwiastun zaburzeń psychicznych. Drażliwość, zaburzenia apetytu czy łatwe popadanie w konflikty z otoczeniem to prawdopodobne kolejne symptomy nadchodzącego kryzysu psychicznego. Stres generalnie jest najbardziej chorobotwórczym czynnikiem spośród wszystkich innych, nie tylko w przypadku zaburzeń psychicznych, ale również somatycznych. On nie tylko jest ich źródłem, ale też wzmaga przebieg samej choroby.
Dlatego, jak przekonuje ordynator, powinniśmy, o ile to możliwe, starać się unikać go i nauczyć radzić sobie z nim w codziennym życiu. Bardzo ważne jest też, aby znaleźć czas na odpoczynek i zregenerowanie sił, i oczywiście sen. Odpowiednia jego ilość jest jednym z najważniejszych elementów naszej kondycji psychicznej. Nie możemy również zapominać o aktywności fizycznej i zbilansowanej diecie, a więc o wszystkim tym, co wpływa bezpośrednio na nasz organizm.

Miejsca

Opinie (55) 10 zablokowanych

  • (5)

    Najsmutniejsze jest to, że nawet jak widzimy u najbliższej nam osoby początki kryzysu psychicznego nie traktujemy tego poważnie, bagatelizujemy.
    Po co porozmawiać, wesprzeć jak można traktować pewne zachowania jako fanaberie, fochy itp.

    • 23 0

    • (4)

      Bo tak łatwiej. Zamiast powiedzieć takiej osobie "porozmawiaj ze mną, postaram ci się pomóc", to łatwiej powiedzieć "a ty znowu obrażona?" Tak często słyszę to drugie, a tak bardzo chciałabym usłyszeć to pierwsze... Nie, nie jestem obrażona. Jestem zrezygnowana, przygnębiona, bezradna, ale łatwiej stwierdzić, że ciągle się obrażam. I sama nie umiem sobie pomóc... Jak już odważyłam się skorzystać z pomocy, to zostałam olana przez psychoterapeutę.

      • 12 1

      • Weź się w garść a nie narzekasz (3)

        • 0 15

        • (1)

          To Najgłupsze Powiedzenie Jakie Może usłyszeć Chora Osoba !

          • 3 0

          • jeszcze głupsze: "Weź, ogarnij się"

            • 0 0

        • Nie narzekam, stwierdzam fakt. Ale dzięki za radę, już mi lepiej.

          • 9 1

  • Mi tam nikt nie pomoże, nawet tej pomocy szukać nie będę. Po prostu przyjdzie kiedyś na mnie czas i tyle :).

    • 0 0

  • Czy facet z dwójką dzieci (1)

    reagujący agresją słowną na każde zwrócenie uwagi, klnący, głośny, dzień w dzień napierdzielający we własnym mieszkaniu tak, że przeszkadza innym sąsiadom cierpi z powodu stresu? Nie! Jest zwykłym, pozbawionym kultury osobistej gnojem i nie szanuje innych.

    • 15 2

    • trzeba zabrać mu te dzieci poki nie jest za późno, inaczej będą takie same jak ojciec

      • 0 0

  • (1)

    Ja jestem od roku pod opieką lekarza Psychiatrii i bardzo sobie chwalę, nie spodziewałam się nigdy że można aż tak polepszyć swoje zdrowie i samopoczucie. Czuję się zupełnie innym człowiekiem, łatwiej mi się żyje i jestem bardziej radosna. Jeśli ktoś sobie nie radzi lub czuje że potrzebuje wsparcia, nie zwlekajcie! Choroba jak każda inna, a dla efektów naprawdę warto :)

    • 6 0

    • wszytsko fajnie, jak leki działają. U mnie każdy przestaje działac po 1-2 miesiacach

      • 0 0

  • jedyny sposób żeby być przyjętym w maksymalnie przepełnionym szpitalu w Gdańsku

    Jest przyjście i od razu hasło na wejściu: "mam myśli samobójcze i chcę popełnić samobójstwo. Inaczej 2 lata czekania.

    • 0 0

  • Każda choroba psychiczna wymaga leczenia farmakologicznego. Żadna terapia nie pomoże, gdy pacjent (3)

    nie bierze leków. Trzeba przywrócić właściwy łańcuch zdarzeń chemicznych w organizmie i bez wsparcia lekowego, choroba nie minie. Co do stanów depresyjnych, lękowych, etc., to terapie również na nic się zdadzą, jeśli problemy powodujące te stane są cały czas aktualne. Pomoc takim ludziom powinna polegać na wsparciu przy likwidacji źrodła problemów. Problem znika, znikają skutki, proste. Gorzej z problemami wynikającymi z przebytej traumy (PSD na przykład). Tu terapia i przepracowanie traumy jest konieczne, inaczej złe wspomnienia będą nas wypalać. Zamiast żyć dniem jutrzejszym, będziemy dokonywać tysięcznej wiwisekcji zdarzeń przeszłych, dokonanych. Na przeszłość nie mamy już wpływu, i im szybciej sobie to zaczniemy uświadamiać, tym szybciej zaczniemy sobie z nią radzić.

    • 23 10

    • ignotum per ignotum (2)

      Co do terapii, to właśnie po to ona jest aby ustalić źródło w stanach lękowych czy depresyjnych, uświadomić i poradzić sobie w dalszej egzystencji bez użycia środków farmakologicznych.
      Jestem odmiennego zdania = Żyjmy dniem dzisiejszym i cieszmy się chwilą a każdy kolejny moment naszego życia może stać się bardziej pożądany niż dotychczas.
      Pracuję nad sobą każdego dnia, polecam!

      • 13 2

      • Aby terapia miała sens, to osoba terapeutyzowana musi mieć jej świadomość, potrzebę prowadzenia. (1)

        Ludzie chorzy psychicznie nie mają często poczucia choroby, w przypadku depresji, jak sama nazwa podpowiada, człowiek nie widzi sensu w podejmowaniu terapii, jeżdżenia na nią, tym bardziej, że nawet nie ma siły wyjść z domu. Terapie są dobrym sposobem na wyciągnięcie kasy od zagubionych we własnych myślach przedstawicieli pierwszego świata. Bierzesz 150zł za godzinę sesji, czy mniej?

        • 0 0

        • Nie masz racji i wiem to z własnego doświadczenia. Przypadki są różne.

          • 1 0

  • (3)

    Niestety ale takich problemów przybywa lawinowo i to bardzo duży odsetek wśród dzieci i młodzieży. Wszystko w związku zamykaniem ludzi w domach, utratą pracy i brakiem perspektyw. Na tapecie tylko wirus i histeria strachu przed wirusem. Inne choroby w tym udary zawały nowotwory czy właśnie depresje jakby przestały istnieć i nikogo nie obchodziły a zbiorą dziesięciokrotnie więcej ofiar niż ta rozdmuchana pseudo pandemia mniej groźna od sezonowej grypy.

    • 35 7

    • Kto Ciebie zamknął w domu wbrew Twojej woli? (2)

      Dzwoń na policję i niech Cię uwolnią. Dwa tygodnie siedzenia w domu z nikogo nie czyni życiowego kaleki.

      • 7 7

      • Od połowy marca do początku maja (1)

        To są dwa tygodnie? Naucz się chociaż liczyć. A ilu ludzi zamyka się dzisiaj na kwarantannie, mimo, że nie ma do tego żadnych wskazań zdrowotnych za wyjątkiem bycia "osobą z kontaktu"? Ilu już straciło pracę, ilu z powodu upadku firmy straci ją w najbliższym czasie?

        • 5 5

        • Poważnie tak długo nie wychodziłeś z domu?

          A po zakupy? Bo chyba masz na myśli rozrywkę. Można też było chodzić do lasu...

          • 2 0

  • Ludzie co wy piszecie i gadacie (11)

    Depresja załamania nerwowe powód jest jeden, nie umiecie żyć i tyle w temacie. Kończycie studia zakładacie sobie jakieś śmieszne ramy społeczne: rodzina, dziecko, dom na kredyt , dobra praca kariera w korporacji, wszystko nakręcone światem który nie istnieje a serwowany jest przez TV Internet inne kolorowe ideały, z biegiem czasu przychodzi zawód nie jest tak jak powinno być, lata lecą a wraz z tym presja, że muszę, że nie mam, że mam za mało. Takie rozczarowania rodzą właśnie depresję a wystarczy żyć normalnie i wtedy wszystko samo przyjdzie. Jak widzę współczesnych rodziców wychowujących dzieci i jak wysoko poprzeczkę im stawiają kosztem dzieciństwa to za parę lat problem depresji , nerwicy będzie jeszcze większy.

    • 21 20

    • Chyba, że jest się kobietą zmuszaną do różnych zachowań (10)

      bo tego oczekuje otoczenie. Nie wszystko wynika z dążenia do wybranych przez siebie głupich celów. Czasami to otoczenie nakazuje konkretne zachowanie, szczególnie jak jest patologiczne i ciężko to zmienić, a czasami się nie da, bo do wszystkiego potrzebne są pieniądze.

      • 6 5

      • (9)

        Myslisz, ze mezczyzny otoczenie do niczego nie zmusza? Zarob na dom albo sam go zbuduj. Badz twardy bo inaczej to jestes baba i mozna cie wysmiac, itd.

        • 13 2

        • (7)

          a myślisz, że od kobiet się tego nie wymaga? dzisiaj na dorosłą kobietę mieszkającą z rodzicami też się krzywo patrzy. w oczach wielu ludzi lepiej się zadłużyć na lata albo płacić jak za zboże za wynajem kawalerki, nawet jak masz skromne zarobki.

          • 6 1

          • (5)

            A co, jeśli te wartości - dom, dziecko - to prawdziwe marzenia. Nikt mnie nie zmusza, mogłabym być niezależna, a chcę mieć dziecko. Nie mogę. I co? Czym mam żyć? Pracą, która niby fajna, a na co dzień - męczy? Pichceniem obiadków na zmianę z partnerem? Małymi przyjemnościami, które przypominają mi, że codzienność jest nudna, gdy do niej wracam...?
            Człowiek to zwierzę, akurat chęć posiadania dziecka to często "zew natury".

            • 2 6

            • Osoby bezdzietne potrafią być naprawdę szczęśliwe (2)

              Znam takich, od lat angażują się w sprawy pomocy ludziom, zwierzętom ( robią to z serca i potrzeby). Mają też pasje, jak np.wędrówki po terenie - piesze i udział w wyprawach rowerowych.
              Działamy razem od lat, rodziny z dziećmi i bezdzietne, nie widzę u nich zgorzknienia czy znudzenia, bardzo ich cenimy.

              • 8 0

              • (1)

                Owszem, mogą być szczęśliwe, jeśli same to wybrały.
                Tak jak nie należy ludziom wmawiać, że muszą mieć dzieci, tak nie należy im wmawiać, że chcą ich tylko dlatego, że to powszechny w społeczeństwie model.
                Też mam swoje pasje, ale moje życie jest puste. Ale Ty wiesz lepiej, bo przecież wszystkie potrzeby wszystkich ludzi, którzy nie mają Twojej mądrości, są nakręcone przez masową konsumpcyjną kulturę.

                • 7 1

              • Wcale nie taki powszechny

                Tylko pokazywany w taki sposób, żeby sterować i naciskać na tych, którzy nie chcą tak żyć, bo to jest modle pożądany przez państwo i gospodarkę. Coraz więcej kobiet zresztą deklaruje, że nie chce mieć dzieci i dobrze. Szkoda skazywać ludzi na taki świat.

                • 3 0

            • No to w czym problem?

              Jeśli to jest z Tobą spójne to miej i życzymy Ci szczęścia. Każdy jest inny i zasługuje na to, żeby realizować swoje potrzeby.

              Ale zew natury to tylko wymysł kultury.

              • 1 1

            • to miej, jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś kogoś pytał "a po co ci dziecko?", za to pytania "a kiedy dziecko?", "jak to, nie chcesz??" są zadawane bez poczucia żenady.

              btw. chodzenie do pracy da ci poczucie komfortu jak małżonek stwierdzi, że woli wolność, albo jak coś mu się stanie i nie będzie cię w stanie utrzymywać.

              • 7 1

          • Niech Was przestaną obchodzić opinie patologii

            Nie ważne czy to jest rodzina, znajomi czy ktokolwiek inny. Nie patrzcie na to jak Was oceniają mentalne niziny społeczne. Róbcie swoje.

            • 2 0

        • Myślę, że mężczyzna też jest zmuszany i stąd depresje

          Współczuję. To prawda, że tak jest. To z kobietą to był tylko przykład. Wielu ludzi tak ma.

          • 1 0

  • Teraz każdy ma depresję (5)

    Kiedyś tego nie było, teraz ludzie są coraz słabsi, za dużo mają czasu na głupoty i im odwala

    • 4 46

    • Jak Cię zalewa g*wno od zewnątrz (4)

      i nie możesz zmienić swojego życia z różnych powodów, a nie chcesz żyć wśród patologii, a umówmy się patologii jest coraz więcej, bandytki, tatuaży, agresji, i i**otyzmów, to dostajesz depresji. Do tego patologiczne, wyzyskujące miejsce pracy i co? Słabość? Nie to są zewnętrzne okoliczności, które po jakimś czasie zniszczą każdego niezależnie od tego ile Ty uważasz, że ludzie maja siły i na co.

      • 17 3

      • (1)

        (zgadzam się poza tymi tatuażami - co to za g***o i co Cię obchodzi?)

        • 8 5

        • Jak ktoś się zachowuje jak g*wno

          To g*wnem jest, a g*wna jest teraz dużo. Patolka bez zasad, bez kultury osobiste, bez szacunku do innych ludzi. Obchodzi, bo g*wno powinno siedzieć w rynsztoku.

          • 5 1

      • Jak się otaczasz takimi ludźmi, chodzisz do słabej pracy to jest Twoja wina (1)

        Najlepiej powiedzieć, że się nie da i płakać do poduszki, zamiast wziąć sprawy w swoje ręce

        • 1 11

        • Tak?

          I oczywiście wszystko w życiu zależy od Ciebie. Nic nie zależy od okoliczności zewnętrznych, nie? Twoja wina czy się urodzić kobietą czy mężczyzną czy Twoi rodzice są biedni czy bogaci, czy mają zasoby, czy spotykasz życzliwych ludzi, czy masz zdrowie czy się rodzisz niepełnosprawny, w Polsce czy w Afryce. Twoja głupota jest znakiem naszych czasów, a myślenie nie boli. Spróbuj czasami.

          • 10 0

  • Fajnie ale nie tak prosto jest dostac sie do specjalisty (7)

    • 23 1

    • (5)

      No fajnie, fajnie. Czasami ponad pół roku trzeba czekać na pierwszą wizytę, a to często jest już zdecydowanie za późno :(

      • 6 0

      • Liczy sie czas (4)

        Z całym szacunkiem moźna iść prywatnie koszt ok 100 zł.

        • 1 3

        • (3)

          zawsze mnie fascynowało to, że ludzie są w stanie kupić sobie nowy samochód, nowy telewizor, pójść do manikiurzystki, wydać w knajpie kilka stów, a jak przychodzi do własnego zdrowia to prywatna wizyta już przekracza finansowe możliwości.

          • 9 4

          • (1)

            Zawsze mnie fascynuje, że ludzie radzą komuś zrezygnować z knajpy, piwa, nowych butów i te pieniądze wydać na lekarza. Guzik mają rację - nie wszyscy chodzą co tydzień na zakupy, do fryzjera, kosmetyczki, do knajpy. Z czego zrezygnować w takim przypadku? Jedzenia na cały tydzień? Nie zapłacić czynszu?

            • 6 1

            • Mowa jest o tych co tak robią

              Nie o tych co naprawdę nie mają. Wiele ludzi ma i im się nie chce iść i włożyć w coś wysiłek. Tylko konsumpcja i nic poza tym. Później są w depresji i dalej nie zmieniają swojego życia.

              • 1 0

          • Tu się zgodzę, ale są ludzie, których na to nie stać, a to nie jest jednorazowy wydatek, tylko seria wizyt.
            Ja np. czuję, że się pogrążam w stanie bliskim depresji. W tej chwili nie stać mnie na wyłożenie 150 złotych za konsultację z psychologiem, z którym trzeba też nadawać na tej samej fali (ergo: po pierwszej wizycie może będę szukać kogoś innego) i pracować w miarę regularnie.

            • 7 0

    • Wyłacz TV jedz do lasu

      Jedz do lasu pogadaj z drzewami

      • 4 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane