• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego pacjenci ze wszystkim biegną na SOR?

Piotr Kallalas
31 lipca 2023, godz. 09:30 
Opinie (127)
"Kilka dni temu przyszła do nas samodzielnie pacjentka z wywiadem kilkutygodniowego bólu brzucha, a w chwili pojawienia się na SOR bezdyskusyjnie stwierdziliśmy stan wstrząsu, który wymagał zabiegów ratujących życie". "Kilka dni temu przyszła do nas samodzielnie pacjentka z wywiadem kilkutygodniowego bólu brzucha, a w chwili pojawienia się na SOR bezdyskusyjnie stwierdziliśmy stan wstrząsu, który wymagał zabiegów ratujących życie".

Pacjenci często narzekają na opiekę w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, jednocześnie zawsze tam szukając pomocy w większości przypadków. Dlaczego? Bo tylko tam pacjent ma pewność, że zawsze zostanie przyjęty i to przez całą dobę. To zarazem największy atut, jak i największe przekleństwo SOR-u. Tymczasem ok. 60 proc. osób to są chorzy, którzy faktycznie wymagają pomocy w trybie SOR.



Czy wiesz, gdzie szukać pomocy medycznej?

- Trafia do nas wielu pacjentów, którzy nie znajdują odpowiedzi na swoje problemy zdrowotne ani w podstawowej opiece zdrowotnej, ani w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, bo ta pomoc albo jest niedostępna, albo przychodzi zbyt późno. W ciągu doby zgłasza się na nasz SOR od 140 do 180 pacjentów - szacujemy, że ok. 60 proc. osób to są chorzy, którzy faktycznie wymagają pomocy w trybie SOR - ocenia lek. Kamila Dygulska-Jurkiewicz, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku. I dodaje: - To pacjenci ze świeżymi urazami, z ostrymi zachorowaniami, takimi jak: zawał serca, zaburzenia rytmu serca napadowe, krwawienia z jam ciała, nagła duszność, udary czy inne ostre stany neurologiczne, ale także chorzy z zaostrzeniem chorób przewlekłych lub pacjenci z zagrożeń środowiskowych - np. narażeni na działanie wysokich temperatur, pożaru, oparzeni czy chorzy zatruci. Pozostali pacjenci mogliby być zaopatrzeni w innym miejscu.
Kolejka na NFZ. Ile czekamy na tomografię i rezonans? Kolejka na NFZ. Ile czekamy na tomografię i rezonans?

Niepokój łączy wszystkich pacjentów



Czy da się więc stworzyć skuteczny drogowskaz, który bezbłędnie skieruje pacjenta we właściwe miejsce? Czy możliwa jest sytuacja, w której chory wie, że bolący łagodnie brzuch powinien skierować go do ambulatoryjnej opieki, a narastający, ostry ból, który uniemożliwia funkcjonowanie, musi nas skierować na SOR? Jak nad tym zapanować, kiedy objawy nie są jednoznaczne i obiektywne, a dla "niemedyka" może być trudne właściwe odczytanie i oszacowanie zagrożenia.

- Osobą, która decyduje o tym, czy zgłosić się na SOR, wyłączając chorych transportowanych przez Zespoły Ratownictwa Medycznego, zawsze jest pacjent. Jeśli ktoś przychodzi po 3 tygodniach doświadczania bólu z myślą, że ten stan będzie precyzyjnie zdiagnozowany jak w poradni, to będzie zawiedziony, bo po prostu nie będziemy w stanie spełnić takich oczekiwań. Jeśli jednak od 3 tygodni objawy się nasilają, ból stał się nie do zniesienia, będziemy w stanie pomóc w adekwatnym zakresie, wykluczając ostre stany stanowiące niebezpieczeństwo dla chorego i wdrażając postępowanie, mające na celu poprawę kontroli nad bólem - powiedział lek. Piotr Rychlik, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu im. Kopernika w Gdańsku.
Każdy z nas wie, jak będzie wyglądało przyjęcie na SOR. Mamy przecież świadomość, że w miejscu, w którym znajduje się kilkanaście czy kilkadziesiąt osób w jednym czasie, w sytuacji, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, pomoc nie może i nie nadejdzie w ciągu 5 minut. Skoro wielogodzinne siedzenie w kolejce nie stanowi "czynnika odsiewającego", to mamy wspólny element, który łączy osoby, które powinny i nie powinny czekać w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. To niepokój.

- Część chorych przychodzi na SOR, ponieważ nie wie, jak poruszać się w systemie ochrony zdrowia. Są to pacjenci, którzy są przekonani, że na SOR - może nie tak szybko i nie w tak komfortowych warunkach, bo nie zawsze możemy stworzyć takie warunki, gdy w jednym miejscu przebywa kilkadziesiąt osób - zawsze znajdą pomoc. Wspólnym mianownikiem pacjentów na SOR jest niepokój, czasami jest uzasadniony, czasami uwarunkowany brakiem możliwości realizacji konsultacji z lekarzem specjalistą, w oczekiwanym przez pacjenta terminie. Pacjenci potrzebują zapewnienia, że ten stan może poczekać na wizytę w poradni - mówi lek. Piotr Rychlik.

Pacjent, który liczy na szybsze badania, będzie zwiedziony



Wspomniany pacjent bólowy to zresztą częsty gość Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Są jednak chorzy, którzy stawiają się na SOR, bo chcą szybciej uzyskać szeroką diagnostykę, choć objawy wcale się specjalnie nie nasilają.

- Oczywiście nikogo stąd nie wyrzucamy, ale pomoc czy usługa, którą dostarczamy na SOR, ma pewną specyfikę. Mogę bardzo dużo zmienić w przypadku chorego, który przychodzi z dużym ryzykiem zagrożenia życia. Prostymi interwencjami możemy odwrócić karty dla takiego chorego, a w tym samym momencie mogę nie spełnić oczekiwań całej grupy chorych, która liczyłaby na to, że w ramach SOR doświadczy porady specjalisty - podobnie jak w poradni np. neurologicznej czy ortopedycznej. Co możemy zrobić w sytuacji, kiedy pacjent chce specjalistycznych badań, a w naszej ocenie kwalifikuje się do opieki ambulatoryjnej? Możemy ocenić stan i zapewnić pacjenta, że bezpiecznie może uszczegóławiać swój proces diagnostyczno-terapeutyczny u lekarza w przychodni - zaznacza kierownik oddziału ratunkowego w Śródmieściu.
Trudno winić chorego za to, że szuka uspokojenia, nawet jeśli obiektywnie nie ma tu racjonalnych pobudek. Coś bowiem sprawiło, że zdecydował się na wielogodzinne oczekiwanie na spotkanie z lekarzem.


Kluczowe staje się słowo "nagły"?



Dlatego łatwo porządkować pacjentów w dwie grupy - tych, którzy ze względu na ograniczenie dostępności opieki lub zwykłe cwaniactwo chcą wykorzystać SOR i tych, którzy próbują wymknąć się zbliżającemu się zagrożeniu życia. To jednak teoria, a w praktyce nie jesteśmy w stanie ocenić, w jaki sposób ból będzie dalej eskalował. Dlatego podjęcie decyzji o spędzeniu kilku godzina na SOR nie jest wcale takie łatwe.

- Kilka dni temu przyszła do nas samodzielnie pacjentka z wywiadem kilkutygodniowego bólu brzucha, a w chwili pojawienia się na SOR bezdyskusyjnie stwierdziliśmy stan wstrząsu, który wymagał zabiegów ratujących życie. Jesteśmy otwarci całodobowo i jeśli pacjent uważa, że doszło do nagłego pogorszenia stanu zdrowia, ma prawo zgłosić się na SOR - dodaje lek. Piotr Rychlik.
Lekarze podkreślają słowo "nagły". SOR jest właściwym adresem, gdy nagle dzieje się coś, co uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie i jest ryzyko, że ten stan będzie się pogarszał i stanowi ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych.

- Działalność Szpitalnych Oddziałów ratunkowych określa rozporządzenie, które mówi, że SOR udziela świadczeń polegających na wstępnej diagnostyce i wstępnym leczeniu umożliwiającym stabilizację stanu zdrowia pacjenta, który znajduje się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Trochę z tym określeniem mamy problem, bo tyle, ile różnych ośrodków w Polsce, tyle doprecyzowań tego zagadnienia. Na pewno uniwersalne jest stwierdzenie, że chodzi o sytuację nagłą. Jeżeli jest to nagła sytuacja, w której zdrowie pacjenta jest zagrożone, to oddział ratunkowy udziela pomocy w przytoczonym zakresie - mówi lek. Piotr Rychlik.
Potrzebny nowy oddział dla chorych z mukowiscydozą? Potrzebny nowy oddział dla chorych z mukowiscydozą?

Chory na raka nie powinien usłyszeć diagnozy na SOR-ze



Nie można przejść obojętnie obok braku dostępności do opieki, a sytuacja pogorszyła się zwłaszcza w konsekwencji pandemii. Stanęły badania przesiewowe, wydłużyły się kolejki do specjalistów, a efekty są widoczne już na poziomie SOR-u.

- Dochodzi do sytuacji, kiedy rozpoznajemy rozsiany nowotwór i jest to temat, który nas osobiście przeraża, bo SOR nie jest miejscem, gdzie powinna trafiać osoba w stanie uogólnienia choroby nowotworowej a SOR jest pierwszym miejscem, gdzie chory dowiaduje się w ogóle o jej istnieniu. To świadczy niestety o niewydolności systemu - dodaje lek. Kamila Dygulska-Jurkiewicz.
Podobne głosy płyną z Gdyni, gdzie również przed pandemią nie obserwowano pacjentów w tak zaawansowanych stadiach chorobowych.

Pacjenci nie wiedzą, gdzie szukać pomocy



Z rozmów z pracownikami SOR-ów wynika, że w naszym społeczeństwie rośnie jednak najszybciej grupa pacjentów, którzy nie mają pojęcia, gdzie kierować się w przypadku pojawienia się objawów chorobowych. Są to osoby, które często korzystają z prywatnego sektora opieki, który jednak nie działa całą dobę.

- Pracujemy z ludźmi różnych pokoleń i o ile starsze pokolenie ma pewne pokłady cierpliwości i szacunek do służby zdrowia, to jednak pokolenie ludzi młodszych jest o wiele bardziej życzeniowe i najchętniej chciałoby rozwiązywać swoje problemy już i teraz. Młodzi np. potrafią przyjść z bólem głowy, bólem gardła czy gorączką, a przecież środki zaradcze w takich przypadkach powinni otrzymać w POZ. Myślę, że nie wiedzą do końca, jak działa system i jak sobie zorganizować pomoc. W przypadku osób starszych coraz częściej zdarzają się przewlekłe dolegliwości, które wcześniej nie były diagnozowane - wskazuje lek. Kamila Dygulska-Jurkiewicz.
To niejedyne takie przypadki. Pacjenci mylą również wejście na SOR ze zgłoszeniem się na oddział specjalistyczny.

- Częstą pomyłką (wynikającą z niewytłumaczenia pacjentowi sposobu funkcjonowania szpitala) jest zgłaszanie się chorych do oddziału ratunkowego ze skierowaniem na planową hospitalizację w oddziale stacjonarnym na przykład w oddziale kardiologicznym czy internistycznym). Tacy pacjenci powinni zgłaszać się bezpośrednio do oddziałów, na które są skierowani, by tam ustalić termin planowego przyjęcia - mówi dr Mariusz Siemiński, ordynator oddziału ratunkowego w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Szkarlatyna po pandemii bije rekordy. 8-krotny wzrost zachorowań Szkarlatyna po pandemii bije rekordy. 8-krotny wzrost zachorowań

Z czym nie przychodzić na SOR?



Wobec tego, jeśli nie odczuwamy zagrożenia i nie widzimy ryzyka nagłego pogorszenia się stanu zdrowia, zawsze powinniśmy w pierwszej kolejności rozważyć inne opcje opieki medycznej. Mowa o przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej, poradniach specjalistycznych oraz Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej.

- Ważne, żeby ludzie mieli też świadomość, że w razie problemów zdrowotnych w Polsce można udać się również do innych miejsc, w zależności od tego, jak samodzielnie oceniamy powagę sytuacji. Z nagłym bólem gardła mogę zgłosić się do lekarza rodzinnego, jeśli np. widzę, że mogę poczekać do jutra czy do kolejnego dnia. Nie jest rozsądne wybieranie SOR, gdy obserwujemy początek rozwijającej się infekcji. Nie stawiałbym się na SOR również, gdy łapie nas katar, odczuwamy pobolewanie gardła i stan podgorączkowy, a takie sytuacje się zdarzają. Podobnie jest w przypadku wszelkich dyskomfortów i pobolewaniu brzucha po posiłkach - podkreśla lek. Piotr Rychlik.
Specjaliści z SOR-u w Gdyni podesłali nam listę, z jakimi dolegliwościami pojawiają się pacjenci, a nie powinni trafić na SOR. Są to: m.in.

  • bóle różnych okolic ciała niewymagające diagnostyki i leczenia w warunkach SOR (przewlekłe bóle okolicy lędźwiowej kręgosłupa, przewlekłe bóle kończyn),
  • ogólne złe samopoczucie do diagnostyki w warunkach POZ,
  • pacjenci kierowani z POZ celem pogłębienia diagnostyki obrazowej w stanach bez zagrożenia życia, które mogą być realizowane w warunkach ambulatoryjnych,
  • błahe urazy, które powinny być zaopatrywane w ambulatoriach chirurgicznych, a nie w warunkach SOR,
  • zmiany opatrunków i usunięcia szwów,
  • kontrola po leczeniu w SOR, która powinna być realizowana w POZ,
  • diagnostyka obrazowa pacjentów z poradni do ewentualnego zabiegu planowego, realizowane siłami SOR,
  • pacjenci zgłaszający się do SOR w celu uzyskania porady w zakresie kompetencji lekarza POZ, motywując brakiem lekarza bądź długim oczekiwaniem na wizytę,
  • ze względu na trudności uzyskania skierowania na badania dodatkowe i obrazowe w POZ pacjenci zgłaszają się do SOR celem wykonania tych badań, wiedząc, że w SOR mogą być one wykonane (wiedza powszechnie przekazywana wśród pacjentów),

- Uwrażliwiamy, żeby pacjenci w pierwszej kolejności, np. z infekcjami, korzystali w wizyty u lekarza POZ lub też w godzinach popołudniowo-nocnych choćby w działających w naszych szpitalach punktach Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej - dodaje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.

Pacjent musi wiedzieć, jakie ma opcje



W idealnym świecie pacjenci pewnie nie mają problemów z umawianiem się na wizyty specjalistyczne i w POZ oraz mają zapewniony godny dostęp do opieki medycznej, lekarze oddziałów ratunkowych ufają lekarzom rodzinnym w kwestii wysłania chorego na SOR, a lekarze rodzinni wysyłają takich chorych tylko w uzasadnionych przypadkach. Można by dodać jeszcze, że chorzy stosują szeroką profilaktykę, poprawiają swoje nawyki żywieniowe i tryb życia, ale wydaje się, że ten obraz byłby już za bardzo "przeidealizowany".

Co jest jednak najważniejsze, w idealnym świecie chorzy wiedzą, jak działa system i gdzie muszą stawić się w pierwszej kolejności, a lekarze obu wspomnianych specjalizacji znają realia pracy swoich kolegów i koleżanek po fachu i wiedzą, że decyzje budzące kontrowersje to tylko drobny promil spośród długiej kolejki pacjentów ustawionych zarówno przed gabinetem POZ, jak i przed rejestracją na SOR.

Skoro jednak nie żyjemy w idealnym świecie i nie mamy wpływu na zwiększenie dostępności opieki zdrowotnej, nie wpłyniemy również na wzajemne relacje specjalistów - pozostaje próba zwiększenia wiedzy w obszarze poruszania się chorego, pamiętając jednocześnie, że to chory pozostaje zawsze w najsłabszym położeniu.

Miejsca

Opinie (127) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (5)

    Bo są spławiani przez pozostałe placówki?

    • 79 6

    • Znam też osobę, która woli spędzić noc na SOR czy w pomocy nocnej niż iść rano do lekarza i dostać skierowania. (3)

      Jest cała zadowolona, że może zrobić badanie w nocy i rano pójść do pracy. Oczywiście strasznie narzeka, że spędza całą noc w szpitalu, ale tak jej pasuje bardziej.

      • 4 11

      • I co takiej osobie po tych skierowaniach ? Korzystasz w ogóle z państwowej służby zdrowia, że piszesz takie rzeczy ? (1)

        • 9 3

        • Nie ma już służby zdrowia PiSowski komunisto.

          • 5 2

      • skierowaniami możesz się podetrzeć- jeśli mam teraz ból nie będę czekać trzech miesięcy na wizytę

        • 7 0

    • Polska sluzba zdrowia to dzicz i syf.

      • 7 0

  • Na SOR chorych zdiagnozują w 24 godziny. Poza tym ludzie mają tam dostęp do specjalistów (2)

    • 47 4

    • Jeszcze musza być specjalistami (1)

      80% lekarzy na sor jest bez specjalizacji. Głównie to rezydenci. Lekarz że specjalizacja ratunkową żąda od szpitala 300 zł za godzinę i wszyscy są na kontaktach z płatnym urlopem

      • 3 1

      • SOR jest w szpitalu, więc nie ma żadnego problemu ze specjalistami, bo dyżurują na poszczególnych oddziałach

        • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    co to znaczy "błahe urazy" i gdzie sa alternatywne ambulatoria w któych można otrzymać pomoc-poradę (15)

    Ok, ocena tego przez pacjenta moze byc trudna i wyolbrzymiona przez jakieś emocje ale gdzie są te ambulatoria gdzie można szukać doraźnej pomocy? Jak pacjent ma poprawnie ocenić zwichnięcie, złamanie, zbicie itp. "błahe urazy" bez chociażby wykonania zdjęcia rtg. Czekanie kilka dni na normalne "zaopiekowanie" moze w niektórych przypadkach poważnie utrudnić rekonwalescencję.

    • 229 11

    • No właśnie (1)

      Sam miałem taką sytuację. Urazu doznałem wieczorem, o tej porze pozostało mi udać się na SOR. Wstępna diagnoza -wybicie palca. Po badaniach okazało się, że skrętne złamanie...

      • 38 0

      • Paluszek i główka to szkolna wymówka

        • 0 0

    • (2)

      Dokładnie, kiedyś moja poradnia dzielnicowa pracowała do.20stej a od pandemi do 18stej.

      • 20 0

      • u mnie pracuje do 20, tylko co z tego, skoro musisz się ustawić w kolejce o 7:00 inaczej cię nie przyjmą (1)

        teoretycznie jest też chirurg, ale z buta się nie dostaniesz do niego. Najpierw musisz dostać skierowanie od lekarza 1 kontaktu, a potem najczęściej odczekać kilka dni, bo na cito on ma takie terminy. Czyli jak np. upadnę i rozetnę sobie głowę tak że trzeba szyć, to mam czekać tydzień z tą otwartą raną, a nie zawracać głowy lekarzom SOR?

        • 14 2

        • Przecież oni o takich przypadkach nie mówią. Czytaj ze zrozumieniem. Masz katar, bierze Cię przeziębienie nie jedziesz na SOR tylko do nocnej opieki ambulatoryjnej lub czekasz do rana i idziesz do swojego lekarza rodzinnego.

          • 2 3

    • błahe urazy (1)

      Ambulatoria to chociażby poradnie lub nocna i swiateczna opieka. Błahe urazy to otarcia albo stłuczenia. Jak się uderzysz i boli to nie trzeba od razu lecieć na sor, a tak to teraz wygląda. Ludziom brak samooceny własnego ciała. Wolą przyjść, siedzieć kilka godzin i narzekać, że tak długo...

      • 14 15

      • uwierz mi, że ludzie z takimi rzeczami nie mają ochoty czekać po 5h na SOR

        • 1 0

    • błahe urazy to jest ból głowy od 20 lat który zgłasza się na sor akurat w sobotni wieczór bo uznał że dziś jest ten dzień :)

      • 10 1

    • Problemem jest wieczna spychologia (4)

      Pojechałam na SOR z podejrzeniem złamanej ręki, po 11h czekania stwierdziłam, że nie wytrzymam więcej, a pielęgniarka sugerowała udanie się do przychodni, więc pojechałam przespać się do domu, następnego dnia udałam się do POZ, lekarka odesłała mnie znowu na SOR stwierdzając, że w przychodni nie ma sprzętu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie chcieli przyjąć mnie na SOR, twierdząc, ze to uraz wczorajszy i mam wracać do przychodni (?!). Dopiero mój płacz z bezradności i bólu skruszył skamieniałe serca systemu.

      • 23 0

      • I okazało się, że złamania nie było, agdybys przyjęła Apap to i ból by minął.

        • 3 8

      • Jeśli jesteś z Gdyni to następnym razem z podejrzeniem złamania jedź na pogotowie przy Żwirki i Wigury (2)

        Nie wiem czemu ani SOR ani POZ cię od razu nie odesłali na pogotowie. Miałam w ostatnich latach kilka złamań w rodzinie i wszystkie załatwione na pogotowiu w max 3h, a raz nawet mieliśmy szczęście i w ok. 1h się udało. Zrobią RTG od ręki i udzielą pierwszej pomocy, a także wypiszą skierowanie, z którym już w POZ nie powinieneś mieć problemu z zapisaniem się na kolejną wizytę u ortopedy / chirurga. Niestety Żwirki i Wigury nie działa całodobowo, ale zawsze lepiej wytrzymać do rana w domu i jechać o 9:00 się zarejestrować niż siedzieć ze złamaniem całą noc na SOR.

        • 5 0

        • Dokładnie (1)

          Powinno być parę ośrodków nocnych i weekendowych ale wyposażonych w diagnostykę rtg, rezonans, tomograf, chirurgiczne, laryngologiczne itd. oraz lekarzy specjalistów - dla udzielania pomocy w " błahych sprawach". Jeśli po diagnozie okaże się, że nie jest to błaha sprawa, kierować na SOR

          • 8 1

          • O czym Ty marzysz ??? Nasi rządzący szybciej kasę przekażą ołtarzyki, kropidła i ławeczki niż na sprzęt medyczny dla takich placówek jak pogotowia bo ich to nie dotyczy oni mają swoje lecznice !!!

            • 4 1

    • Wez sie walnij.

      Pracuje tam i oczywiście uważasz że pije kawusie. A może ktoś pokaże jak wygląda praca? Zapier... nonstop, braki kadrowe. Potrzebujesz specjalisty, to ściąga się go z oddziału. Ale on tam na swoją robote więc czekasz. Ogarniesz pacjenta, to kilka minut spędzasz nad papierkami. Ale spoko, płacisz 500 zł składek i oczekujesz allinclusiv

      • 2 0

    • jest coś takiego jak opieka "świąteczna i wieczorna" . Polecam zero ludzi badania od ręki zrobione. Poszłam tam tylko dlatego, że czułam się źle chciałam iść do lekarza rodzinnego dzwoniąc we środę żeby sie zarejestrować usłyszałam najbliższy termin poniedziałek. Więc szybciej dostałam się tam niż do rodzinnego lekarza.

      • 2 0

  • (2)

    Ludzie wolą posiedzieć parę godzin na SORze niż czekać miesiącami do specjalisty. Przykład. Problem kobiecy ginekologiczny. Można to załatwić w przychodni na zwykłej wizycie na NFZ. Czas oczekiwania 6 tygodni. Po co wizyta za 6 tygodni jak problem jest teraz? Tak samo dermatolog. Najpierw lekarz rodzinny, potem skierowanie i czas oczekiwania 4 tygodnie. Do tego czasu dziwna wysypka może zniknąć i taj się nie dowiem co się stało...

    • 100 10

    • (1)

      No i o to chodzi, prawda? Wystarczy poczekać i albo samo przejdzie, albo się pogorszy na tyle, że wykitujesz. Tak czy owak problem z głowy. Ile kasy zaoszczędzone.

      • 17 4

      • Ty piszesz z NFZ-tu ?

        • 4 0

  • A gdzie mają biec? (1)

    • 54 1

    • zapewne w Biegu św. Dominika

      • 6 0

  • Na SORze nie powiedzą chorym, że im się limity na diagnostykę skończyły

    • 59 0

  • (2)

    Bo jest za darmo. A jak coś jest za darmo to od razu znajdą się tacy co myślą że im się należy. Pomyślcie czasem że tam tez pracują ludzie i nie chcą całą noc użerać się z pijanymi albo roszczeniowymi "pacjentami".

    • 15 45

    • nie jest za darmo, jest za moje składki

      • 20 2

    • Jakby było płatne, nawet symbolicznie to ci co płaca składki by płacili a zule i tak obsługa za darmo. I pewnie emeryci tez bo jak zwykle zwolnieni ze wszelkich oplat

      • 4 2

  • błache to były te wezwania do covida ludzi 20-50 lat bo maja katar i boli ich glowa.

    • 42 9

  • Marszałku z ramienia PO Struku, czy jak temu darmozjadowi na imię (2)

    Są w Polsce SOR gdzie cały proces zajęcia się pacjentem zielonym trwa godzinę, ale w Gdańsku gdzie rządzą niedojdy typu Struk Dulkiewicz wmawia się nam, że to normalne, że na SOR się długo czeka. Otóż gdańszczanie, to nieprawda, to nie jest normalne. To tylko pod rządami naszych włodarzy tak,

    • 36 33

    • Idąc tokiem twojego rozumowania winny jest prezydent Duda, gdyż to on rządzi w Polsce.

      • 15 4

    • Państwowe ratownictwo medyczne podlega pod ministra ds. zdrowia i wojewodę. Także wszelkie pretensje należy kierować pod adresem tych instytucji na czele, których stoją Adam Niedzielski (bezpartyjny) oraz Dariusz Drelich (PiS). Przy czym minister odpowiada za stronę medyczną a wojewoda za finansowo-organizacyjną.

      • 14 1

  • Nieludzkie podejście (7)

    Ten artykuł tylko pokazuje, jak antyludzkie podejście panuje na tego typu oddziałach. Teza o tym, że ludzie przychodzą z ułamanym paznokciem lub lekko krwawiąca raną od noża na SOR i nie powinno tak być jest słuszna. Natomiast bulwersujące jest stwierdzenie "błahe urazy". W swoim życiu miałem parokrotnie zwichniętą kostkę i mimo wszystko wolałem by to zostało obejrzane, przez specjalistę i po zrobieniu zdjęcia RTG. W tego typu urazach, czas reakcji jest kluczowy dla pomyślnej rekowalscencji. Te bajki, co tutaj zostały napisane że wpierw zajmują się pacjentami np. z zawałami to szkoda komentować. Moja mama, pacjentka onkologiczna i z niskim poziomem czerwonych krwinek, czekała na SOR 14h i w tym czasie, przeszła najprawdopodobniej zawał spowodowany brakiem natychmiastowej pomocy. Wg SOR pacjent wymagający natychmiastowej reakcji, to chyba tylko taki któremu trzeba przyszyć/poskładać nogę. Reszta może czekać.
    Miałem to nieszczęście, że ostatnio miałem wypadek w górach na rowerze (w Niemczech). Udało mi się skontaktować z oddziałem ratunkowym. Karetka była po 5 minutach i jak przyjechałem na miejsce, miałem nieodparte wrażenie że personel był przygotowany. Diagnoza w ciągu dwóch godzin i decyzja o operacji następnego dnia. W Polsce pewnie bym sobie poczekał 18h i usłyszał, "co mi Pan dupę zawracasz jakimś bolącym barkiem".

    • 89 7

    • skręciła kostkę (1)

      następnego dnia poszłam do lekarza pierwszego kontaktu
      co usłyszałam, że du..ę zawracam ze on ma na dzisiaj już za dużo pacjentów bo sezon przeziębień, że mogę zapisać się za 3 dni na wizytę albo jechać na SOR

      • 29 2

      • bo ze złamaniami i zwichnieciami nie ma po co iść do POZ, to są bajki, że tam coś załatwi się

        zawsze odeślą na SOR.

        • 9 0

    • Skrecenie kostki jest blahym urazem, ale jednak po naglym zdarzeniu i jak najbardziej wymaga uwagi, w dodatku wlasnie na SOR. (1)

      Blahym "urazem", ktorego z kolei nie przynosi sie na SOR, o ile ma sie choc minimum szacunku dla drugiego czlowieka, ktory moze miec realny problem, chocby skrecona kostke, jest na przyklad swedzenie lokcia, kaszel palacza i/lub delirium tremens.

      • 8 1

      • Odkąd nie ma wytrzeźwiałek

        Delirki są na SOR

        • 5 0

    • znam podobną sytuację, osoba nieprzytomna na sor, ale nie po wypadku, po prostu zasłabła: prawie 3h czekania na badanie przez (1)

      jakby rodzina nie zrobiła awantury, to nie wiem ile jeszcze czasu leżałaby pod ścianą z ledwo wyczuwalnym tętnem i czekała na swoją kolejkę, po pijaczkach co się wywrócili na chodniku i złamaniach kończyn, które ciągle dowozili karetkami, i czy by jeszcze się ocknęła. Dla mnie to w ogóle skandal ze na niektóre SORy policja przywozi pijanych, bo w danym mieście nie ma izby wytrzeźwień! Raz byłam z z mamą z podejrzeniem zawału, kilka godzin czekania, a tymczasem na tym samym SOR 5 pijaków było obsługiwanych. Przywrócić izby wytrzeźwień, a nie zawalać system ludźmi, którzy sami nie chcą sobie pomóc!

      • 9 0

      • Tak traktuja staruszków na SOR

        Leżą na łóżkach w korytarzach, jęcza z bólu, nawet nie przykryci kocem przez wiele godzin, pomiędzy nimi lawirują ludzie i personel medyczny, jakby byli niewidzialni

        • 8 0

    • Żeby przekonać się jak działają SORy, trzeba niestety mieć jakieś nieszczęście. To drugie nieszczęście w gratisie to właśnie sor. Spotkała mnie kilka lat temu przygoda na rowerze, cały dzień na sor z jak się później okazało złamaną ręką i szczęką w trzech miejscach. Pamiętam jeszcze tekst jakiejś lekarki Pan nie jest lekarzem żeby twierdzić że ma Pan złamaną szczeke. Zero zainteresowania, nie mowiąc o empatii itp a bolało przeokrutnie.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień dziecka. Joga dla dzieci 4-6 lat

60 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane