• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Załatwię cesarkę ze skierowaniem od psychiatry?". Ciężarne szukają sposobu na poród w Trójmieście

Wioleta Stolarska
28 lutego 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (209)

Cięcie cesarskie "na życzenie"? Wiele kobiet, w obawie przed bólem i komplikacjami, zamiast naturalnego porodu chce mieć wykonane cesarskie cięcie. Jednak w Polsce oficjalnie cesarka "na życzenie" nie istnieje, a w szpitalach propaguje się ideę porodu naturalnego. Dlatego coraz częściej przyszłe mamy o pomoc proszą psychiatrów. Stwierdzona tokofobia, czyli patologiczny lęk przed porodem, może być bowiem wskazaniem do cesarskiego cięcia.




Cięcie cesarskie "na życzenie?"



Czy cięcie cesarskie powinno być "na życzenie" w każdym szpitalu?

- Za 4 miesiące mój drugi poród. Pierwszy zakończył się komplikacjami i nagłym cięciem, co spowodowało, że nie czuję się na siłach, żeby znów podchodzić do porodu naturalnego. Ginekolog nie widzi wskazań do CC [cięcia cesarskiego - dop. red.], jednak polecił mi wizytę u psychiatry i doradził, żeby iść tą drogą. Czy któraś z Was chciałaby podzielić się swoim doświadczeniem? Czy rzeczywiście ewentualne zalecenia do CC od psychiatry zostaną podważone i nie mam co liczyć na planowane cięcie? - pisze jedna z przyszłych mam.
W polskich szpitalach decyzja o podjęciu cesarskiego cięcia musi mieć zawsze uzasadnienie medyczne, gdy zaistnieją wskazania związane ze zdrowiem matki lub dziecka. Są to m.in. choroby, takie jak: padaczka, astma czy cukrzyca. Dodatkowo wskazaniem położniczym będzie np. nieodpowiednie ułożenie dziecka, odklejenie łożyska czy stan przedrzucawkowy.

Jednak coraz częściej na forach internetowych, gdzie ciężarne i świeżo upieczone mamy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i radami, pojawiają się pytania: "Szukam sposobu na drugą cesarkę, pierwszy poród nie był udany, a nie chcę znów próbować porodu naturalnego".


Mniej cesarek, a Polki boją się rodzić naturalnie



Eksperci przekonują, że Polska jest ewenementem, jeśli chodzi o liczbę cesarskich cięć. Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówią o tym, że odsetek cięć cesarskich nie powinien przekraczać 10-15 proc. wszystkich porodów. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, w Polsce sięga on obecnie 47 proc., z czego w siedmiu województwach zaczyna nawet przekraczać 50 proc. Liczba cesarek z roku na rok rośnie. Aktualne statystyki są dwukrotnie wyższe niż 20 lat temu.

- W Polsce rzeczywiście od lat obserwujemy zwiększającą się liczbę cięć cesarskich - na niektórych oddziałach liczba ta przekracza nawet 50 proc. W naszym szpitalu również jest wysoka i oscyluje w granicach 30-35 proc. Przyczyny tego są bardzo złożone. Na pewno jest to związane z późniejszym wiekiem zachodzenia kobiet w ciążę. Część kobiet nigdy nie zostałaby matkami, gdyby nie metody wspomaganego rozrodu. Skuteczniej też leczymy niektóre choroby przewlekłe, dzięki temu kobiety mogą zajść w ciążę , ale nie zawsze urodzić naturalnie. Mówimy więc o szeroko pojętym postępie medycyny. Odczuwamy również wyraźną presję na lekarzy ze strony osób towarzyszących w trakcie porodu czy nawet mediów. Czujemy negatywną atmosferę wokół nas i część specjalistów, zwłaszcza młodszych, nie wytrzymuje tej presji i woli ukończyć poród drogą cięcia cesarskiego niż drogą naturalną - mówił dr n. med. Andrzej Płoszyński, ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Szpitalu Morskim w Gdyni.
Wiele pacjentek po prostu boi się bólu. Przyszłe mamy coraz częściej rozwiązania szukają u psychiatry. Jak się okazuje, po zaświadczenie od psychiatry kobieta idzie nie tylko wtedy, kiedy potrzebuje aborcji, ale i po to, żeby zagwarantować sobie cesarskie cięcie.

- Skierowania od psychologa/psychiatry są podważane, trzeba mieć bardzo dobrą historię chorobową, a i tak o tym, czy masz PN [poród naturalny - dop. red.], czy CC decyduje lekarz, który cię przyjmuje. Szpitale są bardzo nastawione na PN. Radzę szukać szpitala poza dużymi miastami. Oczywiście koniec końców może się zdarzyć, że i w większych szpitalach zrobią CC, ale jest duża szansa, że zmuszą cię do PN - przekonuje jedna z rozmówczyń.
- Ja miałam makrosomię płodu, duży obwód głowy dziecka, dziecko owinięte pępowiną (to wszystko było wiadome już przed porodem) i mimo moich krzyków, że dziecko utknęło, nie dam rady urodzić sama i próśb o cięcie, nie wykonali mi CC. Kilka osób na siłę mnie trzymało i pchano we mnie oksytocynę. Po tym wszystkim wydałam majątek na to, by móc chociaż wyjść z domu - przekonuje kolejna kobieta.

Czym jest tokofobia?



Tokofobia, czyli silny strach przed porodem, dotyczy wielu aspektów - przede wszystkim bólu, strachu przed utratą sił i kontroli podczas porodu, utratą życia swojego, a także dziecka. Co ciekawe, pierwsze objawy tokofobii mogą pojawiać się już w wieku nastoletnim, u kobiety, która jeszcze nie zaszła w ciążę.

Na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku znajdziemy definicję tokofobii, która wyjaśnia, że jest to patologiczny strach przed ciążą i porodem. Zagwarantowanie przeprowadzenia porodu operacyjnego, czyli cesarskiego cięcia, pomaga niektórym kobietom podjąć decyzję dotyczącą macierzyństwa. Niektóre z cierpiących kobiet, pomimo wielkiej chęci posiadania dziecka, decydują się na usunięcie ciąży lub rozpoczynają postępowanie adopcyjne.

Jak przekonują eksperci, zmuszanie do porodu naturalnego kobiety, która ma zaburzenia lękowe, może doprowadzić do depresji poporodowej.

Według fundacji strach przed porodem o słabym nasileniu odczuwa około 80 proc. ciężarnych. Intensywnego lęku doświadcza 20 proc. przyszłych mam.

- Uważam, że rzeczywista tokofobia występuje bardzo rzadko, ponieważ mamy możliwość znieczulania okołoporodowego i znacznego zminimalizowania bólu. Natomiast jeśli pacjentka ma udokumentowane wizyty u psychiatry czy psychologa i to sprzed okresu ciąży, a w okresie ciąży stany lękowe się nasilają, to uważam, że powinno się ukończyć ciążę drogą cięcia cesarskiego. Zdarza się nieraz, że przychodzi pacjentka, która raz w życiu była u psychiatry i ma postawioną diagnozę - tokofobia. Widać wtedy, że kobiety próbują wymusić cięcie, a jednocześnie psychiatrzy zbyt łatwo wystawiają takie zaświadczenia - wyjaśniał ordynator.
Ranking szpitali. Jakie są dwie najlepsze porodówki? Ranking szpitali. Jakie są dwie najlepsze porodówki?

Jak się rodzi w trójmiejskich szpitalach?



W ubiegłym roku na Oddziale Położniczo-Ginekologicznym w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni przyjęto w sumie 1472 porody - w tym 859 odbyło się siłami natury, a 613 poprzez cięcie cesarskie. Planowych cięć cesarskich było jedynie 167, pozostałe 446 przeprowadzono z nagłych powodów.

Z kolei na Oddziale Położniczo-Ginekologicznym Szpitala Św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie w 2022 r. przyjęto 3143 porody: w tym 2336 (74,32 proc.) porodów naturalnych oraz 807 (25,67 proc.) przez cięcie cesarskie. Z tego zaplanowanych cięć cesarskich było 259, a takich, których wykonanie było konieczne w trakcie porodu - 548.

Tu szpital w przeciwieństwie do innych placówek zgodził się poinformować, że w tym czasie przeprowadzono 10 cieć cesarskich ze wskazań psychiatrycznych.

W 2022 r. w Klinice Położnictwa i Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Endokrynologii Ginekologicznej UCK w Gdańsku odbyło się 3810 porodów - 1562 stanowiły cięcia cesarskie, a 2248 - porody naturalne.

Poród pośladkowy - naturalny czy przez cesarskie cięcie? Poród pośladkowy - naturalny czy przez cesarskie cięcie?

Miejsca

Opinie (209) 2 zablokowane

  • (2)

    Przecież cesarskie cięcie nie polega na tym, że w znieczuleniu wyciągają dziecko, a na drugi dzień wychodzi się w pełni sił i radości do domu. To poważna operacja, rekonwalescencja może być o wiele cięższa niż po prawidłowym porodzie siłami natury.

    Nie pomyśleliście, że skoro kobieta wybiera taki zabieg zamiast fizjologicznego procesu i jest gotowa łazić po psychiatrach i żebrać o zaświadczenie, to naprawdę się boi rodzić siłami natury?

    • 58 1

    • .

      własnymi siłami, a nie natury

      • 9 1

    • Wychodzi się po dwóch dniach :). A po jednym dniu w polskim szpitalu samodzielnie zajmujesz się noworodkiem.

      • 7 0

  • Brak empatii dla rodzących. (1)

    Przecież poród powinien być niezapomnianym przeżyciem dla kobiety. Jestem mamą dwójki dzieci i pomimo obaw urodziłam naturalnie. Strach jest ludzką rzeczą. Kobiety boją się, bo wiedzą, że często są niestety traktowane przedmiotowo. Mało osób na sali porodowej liczy się z ich zdaniem - na zasadzie urodziły miliony urodzisz i ty. Z drugiej strony niektóre panie jednak czasem przesadzają, jak okaże się, że są w ciąży od razu idą na zwolnienie. Nigdzie na świecie tak nie ma. Ciąża i poród jest sprawą intymną i prywatną i nie powinna "obciążać" innych w tym pracodawców czy społeczeństwa. U nas kobiety w ciąży robią z siebie często centrum wszechświata i to mi się nie podoba.

    • 15 17

    • O tak...

      Pamiętam swój poród w Wojewódzkim. Trafiłam na Czarną Mambę - legenda wśród położnych. Wody mi odeszły i dalej nic. Dostałam oksytocynę. No i jak mnie złapał skurcz to się wydarłam... Przychodzi Czarna - "Czego się Pani drze?!" - "Bo mnie boli" - "Tam w sali obok leży pacjentka z 10cm rozwarciem i ją ma prawo boleć! Panią nie! Proszę się zamknąć!"

      • 11 1

  • Rodziłam " naturalnie" 10 lat temu.

    Na klinicznej. Najpierw zostawili mnie samą na 2 godziny, mezowi kazali czekac na korytarzu. Syn z dużą głową, ja drobna. Błagałam o cc, byłam pod tlenem, z drgawkami. W końcu go wycisnęli, gdy utknął. Ja zmasakrowana, syn niedotleniony, rehabilitację, specjaliści, ogrom problemów z nim od urodzenia. A najgorsze przed nami, bo dorasta. A wystarczyło zrobić mi cc. Może mialam pecha, rodzac w nocy z nd na pn. Miałabym zdrowe dziecko...
    Kolejny poród 5 lat później. Tym razem na Zaspie. Bałam się bardzo powtórki. Ale lekarze, znając moje doświadczenia, obiecali mi, że krzywdy nie dadzą nam zrobić. Syn innej budowy, mniejsza główka. Poród cudowny, wszystko pod nadzorem, pod kontrolą położnej. A przede wszystkim zdrowe dziecko.

    • 36 2

  • (1)

    Gdyby faceci rodzili, aborcja, cesarka była by na życzenie, super opieka okołoporodowa byłaby normalnością. Smutne jest to że personel medyczny zajmujący się porodami za grosz nie ma empatii.

    • 57 5

    • Ale zdecydowana większość położnych i lekarzy ginekologów na porodówce to kobiety

      Więc kto komu to robi ? Wina facetów ? A może jedna drugiej chce pokazać że to musi tak zawsze wyglądać ?

      • 5 0

  • najpierw dajcie kobietom narzędzia do porodu a dopiero wymagajcie "siłami natury" (2)

    zacznijcie traktować pacjentów szacunkiem, lekarze samo wymagają szacunku od pacjentów ale nie odwzajemniają go
    pozwólcie kobietom rodzić naturalnie z godnością bez wyzwisk i upokorzeń
    udostępnijcie wszędzie znieczulenia
    edukujcie jakie jest za i jakie przeciw porodowi "siłami natury"
    przestańcie zastraszać kobiety, dajcie im wybór

    • 38 3

    • Przecież każda kobieta ma

      narzędzie do porodu, tylko nie wszystkie go używaja.

      • 4 13

    • O jakich narzędziach mowa...?

      • 3 1

  • Miętkie te kobitki teraz (3)

    kiedyś rodziły w domach. Czasem przyszła sąsiadka pomóc. Ale normalnie przed południem ugotowała obiad, potem urodziła, a po południu szła kopać kartofle, albo do żniw. Co tu deliberować. Wszyscy tak przyszliśmy na świat.

    • 7 64

    • Albo szła kopać kartofle

      Albo szła do ziemi.

      • 26 5

    • Kiedyś to było kiedyś. Kiedyś kobiety rodziły w bardzo młodym wieku, nie były jeszcze tak schorowane, miały silniejsze organizmy. Nie przejmowały się, czy będą miały za co żyć, antykoncepcji nie stosowano, nikt za wiele nad tym nie myślał. Teraz jak kobieta zajdzie w ciążę po dwudziestce to szok, że taka młoda a w ciąży. Teraz kobiety studiują, chcą się czegoś dorobić i dopiero potem myślą o dziecku, planują je tak, żeby mieć na jego utrzymanie, a nie na zasadzie, że jakoś przebiedujemy. Czas mija, zdrowie już nie to, wjeżdżają choroby cywilizacyjne, problemy psychiczne nie są rzadkością i takie kobiety po prostu wymagają, żeby się nimi odpowiednio zająć, na co są możliwości, bo medycyna cały czas się rozwija, tylko nie ma ani chęci, ani człowieczeństwa ze strony lekarzy czy pielęgniarek, a tym bardziej ustawodawców w naszym kraju. Zresztą skoro uważasz, że kiedyś było lepiej, bo kobiety rodziły w polu i dalej szły kopać ziemniaki, to może tez lepiej było mieszkać w lesie i polować na jedzenie? Ekologicznie, zdrowo, tylko żyłoby się znacznie krócej, bo nie byłoby jak i komu skutecznie leczyć.

      • 10 2

    • Kiedyś to kobieta w połogu

      Nie mogla wstawać z łóżka przez kilkanascie dni. Takie były zwyczaje. Kobiety z rodziny się nią opiekowały. A jak przeżyła pierwszy i drugi poród, to następne 10 szło coraz łatwiej. A jak zmarła przy pierwszym, to cóż. Taka wola z nieba widocznie.

      • 11 0

  • Co to jest tokofobia ? (1)

    czy to coś jak "niespokojność nóg" , albo "pomroczność jasna"? Jakaś nowa jednostka chorobowa wymyślona na poczekaniu?

    • 7 33

    • Ania666

      Ktoś tu ma chyba zbyt mały iloraz inteligencji

      • 5 3

  • widocznie psychiatra wychodzi taniej niż

    "załatwienie" cesarki w prywatnym gabinecie ginekologa pracującego na oddziale porodowym...
    ktoś sprawdzał kiedyś te zbiegi okoliczności kiedy pacjentka pana doktora(z prywatnego gabinetu) zjawiała się akurat na jego dyżurze i miała przez niego robioną cesarkę(pewnie za zwykłe dziękuję). tak tłuste koty robią biznes w publicznej służbie zdrowia...

    • 6 6

  • Kto ma znajomych w szpitalach ten wie, że po znajomości można wszystko (1)

    Zabiegi, operacje, terminy - a politykiery czy prawnicy to juz w ogóle państwo w państwie

    • 12 2

    • Mam kolezanke ktorej dawno temu mama byla w szpitalu ordynatorem gin.

      Jak rodzila to tak ja przeczolgali ze dziecko urodzilo sie w zielonych wodach plodowych.
      Bo przeciez musi urodzic naturalnie
      Wiec niekoniecznie znajomosci pomagaja:)

      • 1 0

  • (1)

    Jestem po naturalnych porodach i rzeczywiście jest to osobliwe doświadczenie, ale nie dajmy się zwariować. Jeżeli jest wskazanie do CC z jakiegokolwiek powodu - w ogóle nie powinno byc dyskusji, trzeba zrobić i koniec.

    • 29 4

    • Dokładnie. Jeżeli pojawiają się komplikacje to również nie powinno być z tym problemu a jak widać jest. I to jest problem dla wielu kobiet - strach że zdrowie ich i ich dziecka jest mniej ważne niż jakieś tam statystyki.

      • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Najczęściej czytane