• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cięcie cesarskie? "Obserwujemy rywalizację między oddziałami"

Piotr Kallalas
17 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Każde otwarcie jamy brzusznej zwiększa ryzyko powstania zrostów. Wykonanie cięcia sprawia, że wzrasta prawdopodobieństwo, że również następny poród zakończy się w ten sam sposób, bo mięsień macicy jest w jakiś sposób uszkodzony - mówi dr Andrzej Płoszyński. - Każde otwarcie jamy brzusznej zwiększa ryzyko powstania zrostów. Wykonanie cięcia sprawia, że wzrasta prawdopodobieństwo, że również następny poród zakończy się w ten sam sposób, bo mięsień macicy jest w jakiś sposób uszkodzony - mówi dr Andrzej Płoszyński.

- Spotykamy się z sytuacjami i dzieje się to coraz częściej, że pacjentki przyjeżdżają do nas, bo odmówiono im wykonania cięcia, pomimo posiadania takiego wskazania. Szacuję, że nawet kilka procent cięć cesarskich wykonywanych u nas stanowią pacjentki, które najpierw próbowały urodzić w Gdańsku - mówi dr n. med. Andrzej Płoszyński, ordynator Oddziału Ginekologiczno-PołożniczegoSzpitalu Morskim w Gdyni, z którym rozmawialiśmy m.in. o skali wykonywanych cięć cesarskich, plusach i minusach tej procedury i nastawieniu rodzących.



Czy cesarskie cięcie powinno być wykonywane na żądanie?

Dlaczego w Polsce rośnie liczba wykonywanych cięć cesarskich? Z czego wynika popularność tego rozwiązania?

Lek. Andrzej Płoszyński: - W Polsce rzeczywiście od lat obserwujemy zwiększającą się liczbę cięć cesarskich - na niektórych oddziałach liczba ta przekracza nawet 50 proc. W naszym szpitalu również jest wysoka i oscyluje w granicach 30-35 proc. Przyczyny tego są bardzo złożone. Na pewno jest to związane z późniejszym wiekiem zachodzenia kobiet w ciążę. Część kobiet nigdy nie zostałaby matkami, gdyby nie metody wspomaganego rozrodu. Skuteczniej też leczymy niektóre choroby przewlekłe, dzięki temu kobiety mogą zajść w ciążę , ale nie zawsze urodzić naturalnie. Mówimy więc o szeroko pojętym postępie medycyny. Odczuwamy również wyraźną presję na lekarzy ze strony osób towarzyszących w trakcie porodu czy nawet mediów. Czujemy negatywną atmosferę wokół nas i część specjalistów, zwłaszcza młodszych, nie wytrzymuje tej presji i woli ukończyć poród drogą cięcia cesarskiego niż drogą naturalną.

Niektóre ośrodki kładą wyraźny nacisk na porody naturalne.

- Obserwujemy rywalizację między niektórymi oddziałami, aby ograniczyć liczbę wykonywanych cięć cesarskich. Spotykamy się z sytuacjami i dzieje się to coraz częściej, że pacjentki przyjeżdżają do nas, bo odmówiono im wykonania cięcia, pomimo posiadania takiego wskazania. W zeszłym tygodniu mieliśmy dwie pacjentki z położeniem miednicowym płodu, którym w dwóch szpitalach odmówiono zapisania na planowe cięcie cesarskie i kobiety te przyjechały do nas w nocy z zaawansowanym porodem. Szacuję, że nawet kilka procent cięć cesarskich wykonywanych u nas stanowią pacjentki, które najpierw próbowały urodzić w Gdańsku.

Uważam, że rzeczywista tokofobia występuje bardzo rzadko, ponieważ mamy możliwość znieczulania okołoporodowego i znacznego zminimalizowania bólu.
Czy rodząca ma więc zaufanie do lekarza prowadzącego?

- Pracuję już ponad 40 lat w zawodzie i mam wrażenie, że pacjenci niestety coraz mniej ufają lekarzom. Tymczasem z całą pewnością opieka medyczna jest dużo lepsza niż kiedyś - jest większe zaangażowanie personelu medycznego, ponadto są standardy, które nas obowiązują. Pacjentka może liczyć na zdecydowanie większy komfort w trakcie porodu, ma swoją salę z łazienką, osobę towarzyszącą i jedną położną, która prowadzi poród. Dawniej kobiety rodziły na salach sześcio-, siedmioosobowych, a kontakt z rodziną był jedynie przez "okno szpitalne". Kiedy zgłasza się do nas pacjentka, która jest pozytywnie nastawiona do porodu i ma zaufanie do personelu medycznego, to jest większa szansa na ukończenie porodu w sposób naturalny.

Czytaj też: Czy lekarz może wystawić L4 przez telefon?

Czy często zdarza się, że przychodzą kobiety, które wcześniej nie korzystały ze szkoły rodzenia?

- Pacjentki niestety często nie mają wiedzy o przebiegu porodu i nadal przychodzą bez planu porodu. Wyobrażenie porodu oparte jest niekiedy na podstawie obrazu filmowego, gdzie po kilku skurczach kobieta bez wysiłku rodzi z uśmiechem na twarzy. Poród zwykle trwa kilka, kilkanaście godzin, jest to ciężka praca wymagająca wysiłku i składająca się z wielu faz. Brak wiedzy dotyczy szczególnie pacjentek, które nie chodziły wcześniej do szkoły rodzenia i nie są to odosobnione przypadki.

Wróćmy do cesarskich cięć. Jakie są możliwe powikłania przy tego typu procedurze?

- Każde otwarcie jamy brzusznej zwiększa ryzyko powstania zrostów. Wykonanie cięcia zwiększa ryzyko, że również następny poród zakończy się w ten sam sposób, bo mięsień macicy jest w jakiś sposób uszkodzony. Poważnym powikłaniem jest coraz częściej obserwowane nieprawidłowe zagnieżdżenie się następnych ciąż po operacyjnym ukończeniu porodu. Wreszcie poród zabiegowy znacząco zwiększa ryzyko zakażeń. Uważa się też, że dla dziecka poród naturalny jest korzystniejszy, bo np. ogranicza ryzyko zaburzeń oddychania. Poród naturalny jest dużym wysiłkiem dla pacjentki, ale jednak kobiety szybciej dochodzą do siebie, pobyt w szpitalu jest krótszy i radykalnie zmniejsza się ryzyko powikłań dla matki i dziecka.

Czy cięcie można wykonać przy kolejnych ciążach?

- Kiedyś uważaliśmy, że bezpieczne jest wykonanie do dwóch cięć cesarskich. Obecnie obserwujemy wzrost wykonywania trzecich czy nawet czwartych i piątych cięć cesarskich. Co nie zawsze jest bezpieczne dla matki i dziecka.

Czytaj też: Nawet 2 mln Polaków nie wiedzą, że mają astmę. W maju nowości refundacyjne

Niektóre kobiety chcą od razu mieć wykonane cięcie i z takim nastawieniem idą do szpitala. Mówi się o tokofobii, czyli strachu przed naturalnym porodem.

- Uważam, że rzeczywista tokofobia występuje bardzo rzadko, ponieważ mamy możliwość znieczulania okołoporodowego i znacznego zminimalizowania bólu. Natomiast jeśli pacjentka ma udokumentowane wizyty u psychiatry czy psychologa i to sprzed okresu ciąży, a w okresie ciąży stany lękowe się nasilają, to uważam, że powinno się ukończyć ciążę drogą cięcia cesarskiego. Zdarza się nieraz, że przychodzi pacjentka, która raz w życiu była u psychiatry, i ma postawioną diagnozę - tokofobia. Widać wtedy, że kobiety próbują wymusić cięcie, a jednocześnie psychiatrzy zbyt łatwo wystawiają takie zaświadczenia.

"Załatwię cesarkę ze skierowaniem od psychiatry?". Ciężarne szukają sposobu na poród w Trójmieście

- Uważam, że rzeczywista tokofobia występuje bardzo rzadko, ponieważ mamy możliwość znieczulania okołoporodowego i znacznego zminimalizowania bólu. - Uważam, że rzeczywista tokofobia występuje bardzo rzadko, ponieważ mamy możliwość znieczulania okołoporodowego i znacznego zminimalizowania bólu.
Niegdyś wszyscy szli w takich sytuacjach do okulisty.

- Rzeczywiście wcześniej wskazania okulistyczne były najczęstszymi wskazaniami do planowych cięć. Obecnie wypracowano konsensus przez okulistów i położników, który znacznie ogranicza ten proces. Najczęściej takim wskazaniem była krótkowzroczność, obecnie są to głównie problemy z plamką żółtą i siatkówką. Uważa się nawet, że po wykonanej korekcji laserowej w ciąży kobieta może rodzić naturalnie. Obecnie coraz częściej widzimy wskazania neurologiczne, np. dotyczące przepukliny, ucisku na nerwy rdzeniowe, które trudno jest weryfikować na sali porodowej.

Miejsca

Opinie (130) ponad 10 zablokowanych

  • (2)

    To kobieta powinna decydować w jaki sposób chce urodzić swoje dziecko! To jej ciało i do niej powinna należeć decyzja!

    • 44 9

    • Nie. Potrzeby dziecka sa wazniejsze.

      • 1 2

    • nie zgadzam się...

      decyzja o konieczności wykonania operacji powinna należeć do lekarza. Tak samo jak nie idziesz do chirurga i nie mówisz. Dzień dobry, proszę mi skrócić jelita o połowę, żebym miała bardziej płaski brzuch. Bo potem jak trwoga to szuka się winnych wszędzie tylko nie u siebie

      • 13 21

  • (2)

    Zacznijmy od tego że w żadnym szpitalu nie chcą dawać znieczulenia zewnątrzoponowego podczas porodu. To jakaś kpina, bo niby budują się ładne nowe budynki w UCK lub na Zaspie, a każą kobietom jakoś wytrzymać ból, bo "niedługo koniec". Przy 1 dziekcu moja żona 8h się musiała meczyć, a są kobiety, które dłużej rodzą, to co one muszą przeżywać...

    • 11 2

    • ciaza

      To stan fizjologiczny.

      • 1 0

    • Moje trzy koleżanki, które urodziły w sumie 5 dzieci w różnych szpitalach, prosiły od początku o znieczulenie - za każdym razem słyszały najpierw "dobrze, zaraz", potem: "teraz anastezjolog zajęty", a jeszcze później: "już za późno"...

      • 5 2

  • Na szczęście miałam dwie cesarki (3)

    Na szczęście bo bałam się jak cholera. Pierwsze dziecko całe poowijane pępowiną a drugie 5kg masy i nie wyobrażałam sobie jak ono się przeciśnie. I na szczęście lekarze nie testowali czy się uda naturalnie, zrobili cesarkę i wszystko dobrze się skończyło. Szpital w Redłowie, buźka dla Was. Zawsze będę Was miło wspominać. Wyobraźcie sobie, że tam po remoncie były łazienki przy sali a położne zabierały na noc dziecko do siebie żeby mama mogła się jeszcze wyspać zanim wróci do domu. Jak na polskie warunki jakby luksusowo.

    • 23 6

    • (2)

      Dziecko ci pielegniarki zabieraly na noc?? I to jest twoim zdaniem normalne? Zebys ty sie mogla wyspac??? Ile ty masz lat dziewczyno, szesnascie? Dramat ze tak niedojrzale emocjonalnie kobiety zostaja matkami! Pielegniarki ci noworodka piersia karmily w nocy? Bo wiesz ze male dziecko powinno jesc co 1,5 godz bo zaraz po urodzeniu ma zoladek wielkosci czeresni? Biedne to twoje dziecko jak juz pierwszej nocy opchnelas je obcym! Ja po prawie 24 godz porodzie wstawalam do dziecka co godzine, a ze szpitala wypisali mnie po jednej dobie bo tak dlugo trzymaja za granica.

      • 4 22

      • (1)

        co ty bredzisz! ja tez miałam cc w redłowie, na polozniczy trafiłam wieczorem (cc koło południa) na wózku, trudności ze wstaniem....jak w koncu "udało" mi sie połozyc na łózku to przyszła połozna i sama zaproponowała, że wezmie dziecko na noc...nie zeby sie wyspac ale nie ma mozliwosci "szybkiego" wstania do dziecko w nocy...cewniki i te sprawy.....
        Takze nawet jakbys chciała to nie ma mozliwosci! tu nie chodzi o luksusy

        • 4 1

        • Ja bym w zyciu dziecka nie oddala zeby sie wyspac, ale coz - matki sa rozne...

          • 0 6

  • Ja się bałam ewentualnej konieczności cesarki

    To przecież operacja

    • 2 1

  • niech Pan lepiej sprawdzi ile na dyżurach na Pańskim oddziale przesypiają lekarze (1)

    zrzucając porody na położne

    • 3 0

    • Położna jak pielęgniarka jest stale w kontakcie z pacjentem

      A lekarz w razie kłopotów i przy parciu

      • 4 0

  • Koszt CC I porodu naturalnego jest tak samo pokrywany przez NFZ.

    • 3 0

  • Jakby wszedzie było znieczulenie (3)

    po pierwsze: szacunek do rodzącej, po drugie: bezproblemowe uzyskanie znieczulenia zewnątrzoponowego a nie jak teraz, jesli jest anestezjolog ale w sumie to moze nie wiadomo wedle jakich zasad, po trzecie po porodzie bezpłatny dostęp do terapii uroginekologicznej. To wtedy można cisnać na zmniejszenie cesarek. Póki ten kraj bedzie nienawidził kobiet to bedzie jak jest.

    • 206 18

    • (1)

      Zgadzam się z Tobą, ale nie lubie tesktów w stylu "kraj nienawidzi kobiet". Miło by było gdyby ludzie walczyli o poprawę losu kobiet w szpitalach, a partie próbowały chociaż uzyskać obowiązek posiadania dyżurującego ansetezjologa na oddziale położniczym, żeby każda mogła dostać zewnątrzoponowe znieczulenie jeśli będzie chciała.

      • 3 2

      • tylko trochę to cięzko nazwac inaczej- usuwasz ciąże-źle, nie usuwasz - świetnie, o ile dziecko będzie zdrowe i dopóki nie chcesz rodzić sn i bez znieczulenia. Potem kolejna przeprawa przez sposób karmienia. Naprawdę- decydowanie sie na dzieci w PL to czesto droga przez mękę. Dopóki wszystko przebiega ksiązkowo to jest ok i wszyscy gratulują i klepią po brzuchu ( !) ale przy kazdej komplikacji zostaje sie zostawionym na pastwę losu

        • 10 0

    • dokładnie, traktują rodzące jak mięso, jak nie 'zapewnisz' sobie odpowiednich warunków to liczysz na cud i poród bez komplikacji.

      • 25 2

  • Porod drogami natury tylko i wylacznie (6)

    A cuecie gdy nie ma innego wyjscia. Tak jet bezpieczniei najlepiej. Jak zaczal sie moj porod to bylm pozytywnie podekscytowana i ciekawa jak to bedzie... moim zdaniem bylo super... wiadomo bolalo ale nie tragicznie. Do przezycia... trzymam kciuki kobiety.... porod to nie koszmar... daciecrade... to dziecko i tak wyjdzie i tak

    • 19 81

    • I tak, i tak: martwe też. (5)

      Cieszę się, że u was dobrze ale doprawdy, nie bądź i**otką. Nie każde dziecko i matka mają tyle samo szczęścia.

      • 30 4

      • (1)

        Poród jest procesem fizjologicznym. Rodzisz w szpitalu, w tej chwili smierć matki i dziecka przy porodzie jest marginalna. A poród naturalny zdecydowanie zdrowszy i dla matki i dla dziecka

        • 7 15

        • w wejherowie tak przeciągali, że zdrowe dziecko zmarło ,gdyby tylko zrobili cesarkę...

          • 1 1

      • ty nie bądź głupią feminazistką (1)

        czemu mnie obrażasz?

        • 5 25

        • Bo jesteś egoistka myśląca o czubku swojego nosa

          • 21 4

      • Nie bądź i****

        Po planowanych cięciach też nie wszystko idzie dobrze i rana też się może spaprac a dziecko umrzec

        • 4 6

  • Jak najdalej od polskich porodówek (5)

    Kobieta, która przeżyła poród w polskim szpitalu, już wie, że nie chce więcej rodzić. Proste. Inne, słysząc historie porodowe, też nie chcą rodzić "naturalnie" ani "nienaturalnie". Nie ma czegoś takiego jak naturalny poród w szpitalu, bo już samo to miejsce jest nienaturalne ze swojej istoty. Traktowanie kobiet jak worki z ziemniakami albo gorzej, zostawianie samym sobie, złe decyzje, które wpływają potem na życie i zdrowie rodzącego się dziecka, i całe mnóstwo innego syfu, który panuje. A lekarze zamydlają oczy o wieku matek. Jasne. Jak przeżyjecie, panowie, jeden poród, to pogadamy.

    • 68 11

    • (1)

      Musiałaś mieć przykre doświadczenia. Rodziłam naturalnie na zaspie dwukrotnie. Bez znieczulenia i się dało. Nikt na mnie nie krzyczał, nie szturchał, nie szarpał, nie wyciskał dziecka. Rewelacja. Pierwszy poród 5,5h, drugi 2,5. Rodziłam na Zaspie ze względu na ochronę krocza i nie byłam nacinana, nie miałam zakładanych żadnych szwów, bo urodziłam bez urazów. Super położne, potrafiły wesprzeć mnie i ogarniały wszystko tak, żeby zmniejszyć nacisk na tkanki i pomoc wyjść dziecku. Po pierwszym porodzie mówiłam, ze mogę raz w miesiącu, po drugim, ze co dwa miesiące. I tyle. Nie generalizuj, ze wszędzie zle, niedobrze i krzywdzą kobiety, bo nie jest to prawda.

      • 6 9

      • Akurat Zaspa kłamie w sprawie nacinania krocza. Nacinają, a potem wmawiają że jakieś małe otarcie było i trzeba to zszyć. Robią sobie w ten sposób statystyki, w które wierzą nieświadomi ludzie. Tak było w przypadku mojej żony. Dopiero prywatnie ginekolog powiedział że krocze było nacinane i jeszcze zostało źle zszyte, bo nierówno, przez co przez pół roku żona odczuwała ból.

        • 4 0

    • Ja mialam szczescie (2)

      W pskim szpitalu urodzilam moja trojke i to nie tak dawno, dodam ze naturalnie. Zadnej traumy nie mam, nikt mnie nie traktowal jak worek ziemniakow. Z racji bolu nie moze powiedziec ze bylo extra ale napewno milo i spokojnie. Nie musialam nikogo oplaca i podplacac a traktowali mnie wbrew temu co pisza inni po ludzku. Moze dlatego ze po ludzku tez traktowalam personel wiec to dziala w dwie strony ;)

      • 13 11

      • fajnie, że trafiłaś na taką obsadę - wiem z doświadczenia ,że nie zawsze można tak trafić i nie piszę tylko jako matka dwójki dzieci urodzonych w tym szpitalu, ale również jako osoba doskonale znająca tamtejsze środowisko...- oczywiście później jak spotyka się je po innej stronie biurka robią się przemiłe:)

        • 4 1

      • Pytanie

        Rozumiem, że ani ty ani dzieci nie mieliście problemów wynikłych z "naturalnego porodu".
        Czy pisałabyś to samo, gdyby lekarz musiał zastosować próżnociąg albo kleszcze u dziecka?
        Nie każda kobieta ma odpowiednią budowę ciała, kondycje i przede wszystkich zdrowie, żeby samodzielnie urodzić. A później płacz i zgrzytanie zębami, bo koleżanki mówiły, że wszystko będzie dobrze. Sprawdzicie czy wasze mamy i babcie miały problem przy porodzie, przy podobnej budowie u was będzie podobnie. Pozdrawiam

        • 8 1

  • Odmawianie cięcia cesarskiego kobiecie ze wskazaniem jest zwyczajną zbrodnią. (3)

    A lekarz, który odmawia powinien być traktowany jak bandyta.

    • 28 2

    • to celowe działanie żeby nauczyć pacjentki

      żeby zostały klientkami w prywatnych gabinetach

      • 3 0

    • Dziewczyna, ktora ze mna lezala na Zaspie

      Na patologii w zeszlym.roku byla odeslana z UCK, bo nie podjeli sie cc. Na Zaspie sie podjeli - obecnie minal rok, ma zdrowego syna.

      • 3 0

    • No widzisz, a ja miałam 8 (słownie: osiem) wskazań.

      A na Zaspie ordynator, sprawiający wrażenie psychopaty, bo nieuzasadnienie napastliwy i neurotyczny, uparł się, że mi udowodni że nic nie musi.
      Po trupach chciał poprawiać statystyki porodów naturalnych. Dobrze że ktoś się zlitował w trakcie tych tortur, którym mnie poddano, a może to dzięki interwencji mojego męża, bo dziecko i mnie ratowano w ostatniej chwili.

      • 13 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane