- 1 Sztuczna inteligencja wesprze lekarzy? (13 opinii)
- 2 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (75 opinii)
- 3 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (35 opinii)
- 4 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Tradycyjne smaki Pomorza: taki z kozy pożytek
Od kiedy tańsze, wszystkożerne kozy przegrały walkę o podniebienia Pomorzan z dojnymi krowami, wiele się zmieniło. Czy to za sprawą mody na pachnącą serami kuchnię francuską, czy ze względów zdrowotnych: kozie wyroby powoli zaczynają wracać do łask.
Kozy nie miały wcale łatwo. Co prawda w greckiej mitologii jest zapis o Zeusie chowanym na mleku koziej bogini Amaltei, a przez wieki hodowano ich na Pomorzu mnóstwo, ale ostatnie dziesięciolecia przyniosły im niesławę.
- Miotłę zje, mleko da: tak właśnie mówiono z pogardą o wszystkożernych kozach - wspomina Barbara Maciejewska z Oddziału Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. - Przez wieki ich mleko było jednym z podstawowych składników diety ubogich Pomorzan, potem zaczęło się kojarzyć z biedą, dlatego przegrało z mlekiem krowim, uważanym za lepsze, szlachetniejsze.
Rzeczywiście, koziemu mleku nie można odmówić jednego: oryginalnego smaku. Jego charakterystyczny aromat albo się uwielbia, albo się do niego przyzwyczaja, albo się po prostu nienawidzi.
Są jednak tacy, którzy bez koziego mleka nie wyobrażają sobie życia. Powodów jest wiele: bo zdrowe, bo smaczne, bo lepiej przyswajane niż krowie, bo nie uczula tak bardzo, bo nie jest tak tłuste.
- Trzeba przyznać, że kozie mleko ma wiele zalet, jest łatwiej przyswajalne ze względu na specyficzną strukturę tłuszczu - przyznaje dietetyczka, Małgorzata Jabłońska z poradni La Mariposa - Ma więcej soli mineralnych, wapnia, fosforu, jest źródłem łatwo przyswajanego żelaza, a poza tym ma właściwości alkalizujące, odkwaszające organizm.
- Wychowałem się na tym mleku i w ogóle nie choruję - przyznaje Kaszub, Tomasz Strubiński z gospodarstwa Kaszubska Koza w Robaczkowie - Osobiście nie lubię surowego mleka krowiego, zdecydowanie wolę kozie.
Pan Tomasz wie o czym mówi - jest hodowcą kóz i producentem kozich serów. Ma liczne jak na pomorskie i polskie warunki stado, liczące czterdzieści cztery sztuki. Jego wyroby zdobywają coraz większe uznanie, może także dlatego, że kozie wyroby wracają do łask. Jaki w tym wpływ kuchni francuskiej z jej flagowymi serami picandou czy cabecou? Pewnie niemały.
- Francuzi próbując moich serów często przyznają, że są lepsze niż ich własne - mówi z dumą pan Tomasz - W czym tkwi sekret? Po prostu kochamy to, co robimy, cieszą nas wyrazy uznania i klienci, którzy przyjeżdżają do nas rowerem aż z Trójmiasta. Nasz ser wędzony kozidymek zdobył w zeszłym roku nagrodę w ogólnopolskim konkursie Czas Dobrego Sera. Pisano nawet, że będąc w Gdańsku, koniecznie powinno się go skosztować.
Pan Tomasz ma fantazję: produkuje sery z czarnuszką, migdałami, świeże, wędzone, dojrzewające. Nazwy też całkiem ciekawe: kaszubski gbur, knopek, kozia rura albo pijana koza produkowana w oparach nalewek.
Ze smakiem jest różnie, bo zależy od bardzo wielu czynników. Wbrew pozorom kozi ser nie zawsze musi mieć ostry, charakterystyczny aromat. Wie o tym Łukasz Mucha z Rakowca na Kociewiu.
- Wytwarzam sery, używając francuskich szczepów bakterii, to od nich właśnie zależy w dużej mierze ich smak, chociaż nie bez znaczenia pozostaje też sam proces produkcji, długość procesu dojrzewania - tłumaczy pan Łukasz. - Te, które leżakują dłużej, mają z reguły bardziej wyrazisty smak, chociaż mój najbardziej znany ser rakowiecki jest akurat bardzo delikatny.
Pozostaje spytać: gdzie kupić pomorskie produkty z koziego mleka? Zadanie nie jest łatwe. Oczywiście można odwiedzić lokalnych producentów, specjalistyczne sklepy z serami, warto też zaglądać na trójmiejskie jarmarki, takie jak Dary Ziemi w Kolibkach czy Pomorskie Smaki w Oliwie. A poszukać warto, nie tyle dla dobra pomorskich kóz, co wyjątkowych doznań smakowych.
Przepis podał: Łukasz Mucha, producent kozich serów z Rakowca
Składniki na 4 porcje:
150 g sera koziego (najlepiej świeżego)
600 g liści szpinaku
180 ml śmietany 12 proc.
pieprz, sól, ostra papryka do smaku
Przygotowanie: Liście oddzielamy od łodyg, opłukujemy, dodajemy do wrzątku, przyprawiamy solą. Po około dwóch minutach odcedzamy liście, a następnie zalewamy ponownie 50 ml wrzątku z przyprawiamy, gotujemy jeszcze 2-3 minuty, dodając kawałki sera i śmietanę. Można podawać z prażonymi orzechami włoskimi.
Miejsca
Opinie (34) 2 zablokowane
-
2012-10-03 20:16
uwielbiam sery, pleśniowe itp, uwielbiam
tylko ceny chore
- 16 0
-
2012-10-03 16:08
ojciec opowiadał
że na Kaszubach kozę trzeba było koniecznie "przypalować" aby jej jastrząb nie porwał,... bo takie były chude (jak wiadomo na Kaszubach piachy i ziemia słaba) :)
- 6 10
-
2012-10-03 15:10
Samo zdrowie
- 12 1
-
2012-10-03 14:57
Ale jaka to pomorska tradycja ? Stada kóz na Pomorzu, to raczej jakaś bardzo nowa tradycja. Hodowla kóz to tradycyjne zajęcie ludzi z południa Europy, a u nas to raczej ludzie mieli po jednej kozie.
- 14 3
-
2012-10-03 13:11
pyszne
ja lubię kozie sery, ale wędzone, tych dojrzewających nie tknę
- 5 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.