Jest odporna na znane antybiotyki i błyskawicznie się rozprzestrzenia. New Delhi, zwana też superbakterią, coraz częściej staje się zmorą szpitalnych oddziałów w Polsce. Podczas gdy w woj. mazowieckim mówi się o ogniskach epidemiologicznych, gdański sanepid uspokaja. Do tej pory w regionie potwierdzono jedynie dwa przypadki zakażenia.
Tak, szpitale w Trójmieście pamiętają o zachowaniu czystości i higieny
12%
Nie wszędzie standardy są zachowane
32%
Nie, ta kwestia pozostawia wiele do życzenia
48%
Nie jest źle, ale widać pewne niedociągnięcia
8%
Pierwszy przypadek potwierdzonego zakażenia szczepami pałeczek
Klebsiella pneumoniae czyli bakterią New Delhi odnotowano w 2008 roku w Warszawie. Od tego czasu liczba ognisk antybiotykoopornej bakterii oraz zakażonych i nosicieli zdążyła się rozprzestrzenić na inne regiony. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w rejonie Pomorza.
Eksperci uspokajają, że na razie
zagrożenie związane z ewentualnymi ogniskami epidemicznymi w Trójmieście nie występuje.
- Mimo wszystko, monitorujemy sytuację na bieżąco - podkreśla Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. Z danych pomorskiej inspekcji sanitarnej wynika, że przypadki
wykrycia bakterii New Delhi w regionie w 2016 roku dotyczyły dwóch osób.
- Pierwsza osoba to pacjentka oddziału urologii, wcześniej hospitalizowana w jednym z warszawskich szpitali, u której stwierdzono zakażenie szczepem Klebsiella pneumoniae. Badania, które przeprowadzono u wszystkich pacjentów oddziału, dały wyniki ujemne, potwierdzając tym samym, że zakażenie nie zostało przeniesione na inne osoby - zapewnia Obuchowska. Drugi przypadek zakażenia dotyczył pacjenta, który był hospitalizowany z powodu zakażenia układu moczowego, a wcześniej również leczył się w stolicy. Według sanepidu i w tym przypadku uniknięto przeniesienia zakażenia na inne osoby. Sanepid
nie ujawnia jednak danych dotyczących tego, w których konkretnie szpitalach wystąpiły zakażenia.
- W żadnym z naszych szpitali na szczęście do dnia dzisiejszego nie wykryto szczepów Klebsiella pneumoniae NDM - mówi Katarzyna Brożek, koordynator Działu PR i Komunikacji szpitali Copernicus w Gdańsku. Podobne zapewnienia można usłyszeć w innych trójmiejskich szpitalach.
Bakterii przybywa, szpitale mają problemZazwyczaj bakterie oporne na antybiotyki bytują w przewodzie pokarmowym człowieka i mogą pozostać niezauważone. Niestety również taki szczep może spowodować groźne dla zdrowia zakażenie, np.
gdy pacjent poddany jest chemioterapii przeciwnowotworowej, gdy ma założony cewnik do pęcherza moczowego lub gdy leczony jest na oddziale intensywnej terapii. Szef resortu zdrowia przyznał w tym tygodniu, że liczba zakażonych drobnoustrojami lekoopornymi rośnie, podkreślił jednocześnie, że wzrost nie jest lawinowy.
- Antybiotykooporna bakteria zwana New Delhi obserwowana jest w Polsce od kilku lat, resort monitoruje sytuację - zapewniał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. - Wydaje się, że nie mamy w tej chwili do czynienia z jakąś sytuacją, która wymykałaby się spod kontroli - dodał. Sytuacja pod kontroląInformacje o wystąpieniu alarmowych drobnoustrojów, takich jak szczepy tzw. bakterii New Delhi szpitale
mają obowiązek zamieszczać w rocznych raportach. Dodatkowo, w zeszłym roku inspekcja sanitarna zwróciła się do pomorskich szpitali o zgłaszanie
w trybie pilnym każdego przypadku stwierdzenia u pacjenta zakażenia albo kolonizacji bakterii lekoopornych.
- Z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi wynikają też wprost obowiązki nałożone na kierowników podmiotów leczniczych do podejmowania działań zapobiegających szerzeniu się zakażeń i chorób zakaźnych - zauważa Jan Bodnar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy