• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pacjent z lekarzem jak pies z kotem?

Piotr Kallalas
9 czerwca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Specjaliści i osoby działające zarówno w środowisku pacjenckim, jak i lekarskim są zgodni - aby osiągnąć dobrą komunikację na linii lekarz-pacjent, starania muszą podjąć obie strony. Specjaliści i osoby działające zarówno w środowisku pacjenckim, jak i lekarskim są zgodni - aby osiągnąć dobrą komunikację na linii lekarz-pacjent, starania muszą podjąć obie strony.

Relacje pomiędzy lekarzem a pacjentem należą chyba do jednych z bardziej skomplikowanych i niestety opierają się często na braku wzajemnego zaufania i szacunku. To prowadzi do kłótni, niezadowolenia, a finalnie do niesmaku po zakończeniu wizyty. Czy pacjent z lekarzem mogą się porozumieć?



Lekarze rodzinni w Trójmieście - na NFZ i prywatnie


Czy jesteś zadowolony(a) z wizyt u lekarza?

Niedofinansowanie opieki medycznej i brak specjalistów to pośrednia i bezpośrednia przyczyna zdecydowanej większości problemów komunikacyjnych na linii lekarz-pacjent w naszym kraju. Warto o tym pamiętać, starając się okazać swoją frustrację medykowi lub - patrząc z drugiej strony - chcąc jak najszybciej pozbyć się chorego z gabinetu. Dopiero zdając sobie z tego sprawę, można przejść dalej i zastanowić się, czy jednak ta relacja może być udana.

Czytaj też: Mężczyźni ciągle boją się wizyty u urologa?

Relacje lekarz-pacjent



Specjaliści i osoby działające zarówno w środowisku pacjentów, jak i lekarzy są zgodni - aby osiągnąć dobrą komunikację, starania muszą podjąć obie strony. Można powiedzieć, że jest to ekstremalnie trudna sytuacja. Pacjenta trawią choroby - psychiczne lub fizyczne - co wpływa na jego samopoczucie i zdecydowanie mniejszą cierpliwość. Dodatkowo system gwarantuje mu dodatkowy stres w postaci kolejek i przeciągającej się diagnostyki. Wszystko to jest opatrzone największymi emocjami - strachem o własne zdrowie i życie. Pacjent ze swoimi chorobami pozostaje osamotniony, niestety z leczeniem wygląda podobnie. Sytuacji nie poprawiła pandemia.

- Wyzwaniem jest, żeby pacjenci wrócili do systemu. W naszych badaniach widać spore niezadowolenie pacjentów z systemu ochrony zdrowia. Dużym problemem jest odnowienie długu zdrowotnego z dostępnością do świadczeń zdrowotnych. Pacjenci siłą rzeczy będą mieli coraz trudniejszy dostęp, a kolejki będą coraz dłuższe - mówiła Magdalena Kołodziej, prezes zarządu fundacji "My Pacjenci" podczas gdańskiej konferencji "Bezpieczeństwo Pacjenta".
Z drugiej strony mamy lekarza, który często nie jest w stanie przez cały dzień wyjść do toalety ze względu na natłok przyjęć. A w przypadku medycyny rodzinnej, gdy już mu się uda i wraca, musi stawić czoła większości wizyt, których można by uniknąć - te bowiem wiążą się z wewnętrznymi strachami, próbą wymuszenia leków lub zwolnienia. Czy w takich warunkach da się nawiązać satysfakcjonującą obie strony więź?

- Coraz więcej mówi się o humanizacji w medycynie i na pewno relacja pomiędzy pacjentem a lekarzem może być dobra i osiągnąć satysfakcjonujący obie strony poziom. Personel medyczny dokłada wiele wysiłku w tym zakresie, choć oczywiście nadal należy uwrażliwiać specjalistów i przygotowywać - zwłaszcza do momentu, w którym podejmują trudne tematy. Z drugiej strony niekiedy sami pacjenci mają roszczeniowe i nieprzyjemne podejście - bywa, że pacjenci są wręcz bezwzględni, co może wynikać również z ich niepewności. Mało się mówi o tym, jak pacjent powinien traktować lekarza, a więc osobę, która zawsze chce pomóc, a nie zaszkodzić. Dlatego trzeba pamiętać, że za dobrą relację i tym samym za udaną wizytę odpowiada i lekarz, i pacjent - mówi Sylwia Barsow z Samodzielnego Zespołu Psychologów Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Czytaj też: Lekarz: "Dziwi nas utrzymujący się sezon infekcyjny"

Lista trójmiejskich placówek laboratoryjnych - badania na NFZ i bez skierowania


Pacjent w gabinecie lekarskim często czuje się niezrozumiany



Dla prawie każdego pacjenta wizyta w gabinecie lekarskim wiąże się ze stresem. Widać to po podwyższonym ciśnieniu podczas badania, po fakcie, że wiele osób zapomina, z czym właściwie przyszły, czy właśnie po nerwowych zachowaniach, które nasilają się podczas wizyty. Do tego często dochodzi poczucie niezrozumienia i braku odpowiedniej opieki.

- Byłam już u dwóch specjalistów i każdy ma inną teorię. Mam wrażenie, że nie biorą pod uwagę wszystkich moich objawów i nie zlecili mi odpowiednich badań. Dopiero za trzecim razem lekarz zweryfikował wszystko odpowiednimi badaniami - mówi pani Kasia, która do przychodni chodziła z bólami głowy.
Niewiele osób jest w stanie udźwignąć ten poziom emocji, zwłaszcza jeśli dodamy do tego obawy przed najgorszą diagnozą. Pacjenci onkologiczni są narażeni na takie sytuacje w sposób długofalowy. Dlatego bardzo ważna jest świadomość swoich potrzeb, praw, ale także odpowiednie przygotowanie do wizyty.

- Wszyscy musimy wykonać pracę nad wzajemną komunikacją. Zachęcamy pacjentów do edukacji o swojej chorobie po to, by wiedzieli, jakie są możliwości leczenia i na czym polegają, by znali swoją sytuację i byli gotowi do rozmowy z lekarzem. Wiem, że to trudne, wymaga wysiłku, ale właśnie nasza fundacja jest od tego, by w tym ich wesprzeć. Pomagamy chorym usystematyzować wiedzę, co sprawia, że ich rozmowy z medykami przebiegają spokojniej. Z drugiej strony nie wszyscy lekarze, którzy są doskonałymi ekspertami, są również mistrzami w komunikacji. Nierzadko pracują w pośpiechu. Przez to dochodzi czasem do nieporozumień, gromadzenia się negatywnych emocji. Warto pamiętać, że pacjent zawsze ma prawo do drugiej opinii. Jeśli czuje, że potrzebuje rozmowy z innym specjalistą, to zachęcamy go do tego. Tu chodzi o jego życie i dlatego ma prawo pytać i też sprawdzać, czy inny specjalista zaproponuje odmienny sposób leczenia. Naszą fundacyjną mantrą jest to, że świadomy pacjent jest wartością, dlatego zajmujemy się edukacją - mówiła Ewelina Puszkin z fundacji OmeaLife.
Czytaj też: Lekarze rodzinni z większymi uprawnieniami?

Problemy z komunikacją w relacji lekarz-pacjent



Bywa, że pacjenci po prostu czują się niezaopiekowani. Do takich sytuacji dochodzi np. wtedy, kiedy pobyt na korytarzu przed wejściem jest 10-krotnie dłuższy od samego czasu spędzonego w gabinecie. Pacjent niekiedy nie ma czasu zebrać myśli i dopiero po wyjściu przypomina sobie, że połowy rzeczy nie powiedział, a i nie zapytał o wszystko.

- Takiej "taśmy" wielokrotnie doświadczyłem u laryngologów i to niezależnie od tego, czy publicznie, czy prywatnie. Wchodzisz, zagląda do gardła, czasem do uszu - odkłada wziernik, daje zalecenia. Szybka piłka, cała wizyta może 7 minut - opowiada Krzysztof, który do specjalisty zgłasza się co jakiś czas z dziwnymi bólami krtani i sam przyznaje się do hipochondrii.
Sytuacja oczywiście najczęściej znowu wynika z faktu niedofinansowania opieki medycznej i braku specjalistów, co skutkuje natłokiem pacjentów przyjmowanych przez lekarzy w ciągu godziny. Nie jest tu więc winny lekarz, tym bardziej nie jest tu winny pacjent. System stawia ich natomiast naprzeciw siebie niczym na ringu.

- Wydaje się, że problemy związane z komunikacją na linii pacjent-lekarz mają charakter globalny i powinny być naprawiane m.in. poprzez prowadzenie kampanii społecznych i edukowanie. Na napięcia wpływa wiele czynników - praca w ochronie zdrowia jest skazana na obcowanie z czynnikiem stresowym. Do tego dochodzą emocje, funkcjonowanie systemu, administracji - wszystko to skutkuje rozdrażnieniem obu stron - podkreśla Sylwia Barsow.
Czytaj też: Duży wzrost przypadków ospy na Pomorzu. "To efekt pandemii"

Współpraca lekarza i pacjenta: szanujmy się wzajemnie



Chyba obie zwaśnione strony powinny po prostu bardziej myśleć o osobach, z którymi mają do czynienia. Dobrze, aby lekarz, nawet w przypadku roszczeniowego pacjenta, pamiętał, że ma przed sobą osobę najczęściej schorowaną i starszą, która jest po prostu na słabszej pozycji. Osobę, która często boi się o swoje zdrowie, a dodatkowo jest sfrustrowana faktem, że musiała czekać, zastanawiać się, czy ktoś już się nie wepchnął w kolejkę albo zaraz to zrobi. A wreszcie, czy wszystko zdoła przekazać specjaliście, nawet jeśli połowa z tych rzeczy została zaczytana w internecie.

Z drugiej strony pacjent winien mieć na uwadze wspomniane już stwierdzenie: lekarz zawsze chce wyleczyć chorego, zażegnać lub złagodzić cierpienie i to medyk jest osobą, która działa zgodnie z najnowszymi wytycznymi, a więc ma nieporównywalnie większą wiedzę w temacie i dodatkowo bierze za to odpowiedzialność. Lekarz, nawet jeśli kieruje pacjenta wbrew jego poglądom, to robi to zgodnie z obecną nauką i należy mu zaufać. Oczywiście w każdym zawodzie zdarzą się osoby, które gorzej wywiązują się ze swoich obowiązków, jednak wydaje się, że zasada musi pozostać niezmienna - do człowieka, który chce nam pomóc, dobrze podchodzić z życzliwością i szacunkiem.

Miejsca

Opinie (330) 6 zablokowanych

  • sluzba zdrowia nie sluzy zdrowiu (1)

    • 47 4

    • Bo jest allopatyczna

      • 0 0

  • Niektórzy lekarze zachowują się jakby mieli kija włożonego między pośladki + wielkie EGO, siedzą tam za karę

    oschli, nie udzielają odpowiedzi, miny mają jakby coś im na żołądku staneło

    • 76 2

  • sluzba zdrowia powinna sluzyc zdrowiu, aleeee niestety nie sluzy zdrowiu tylko ciagnie kase i to wszystko co robi (1)

    • 40 3

    • Służących nie ma już od 75 lat, im zresztą także trzeba było placic

      • 0 0

  • Dobrze że mamy internet (2)

    Bo po wizycie lekarz nic mi nie wytłumaczył a ja nie wiedziałem o co pytać lekarzem nie jestem. Na szczęście tego co się nie dowiedziałem na wyzicie wyczytałem w internecie. Ale czy tak to powinno wyglądać ?

    • 69 2

    • (1)

      Dokładnie, lekarze są oburzeni że pacjent przychodzi i mówi co u siebie podejrzewa po wyczytaniu w internecie, lekarz by wolał żeby pacjent był głupi i ślepo wierzył w to co mu wypisze. A prawda niestety jest taka że podczas krótkiej wizyty lekarz ucina w połowie zdania nie dając dokończyć objawów i juz wypisuje receptę... nie pomaga? to nastepna recepta...

      • 18 1

      • i tak powinno byc!

        co to ma byc,konfesjonal? Sesja twoich opowiesci ,co to ty wyczytales w internevcie i co ci sie wydaje? Tu jest max 10 minut na pacjenta i nie ma czasu na twoje opowiesci.

        • 0 8

  • sluzba zdrowia powinna przestac sluzyc koncernom farmaceutycznym, a zaczac leczyc prawdziwie, (1)

    to dopiero wtedy odzyskaja zaufanie od ludzi, no i jeszcze jedno wiecej zrozumienia i wspolczucia dla chorych a nie lekcewazenie ich i jeszcze chamskie wywyzszanie sie zwlaszcza na recepcji na pogotowiu we wrzeszczu

    • 53 6

    • We Wrzeszczu od 20 lat nie ma recepcji pogotowia.

      • 1 0

  • Dodatki covidowe i zakaz zbliżania do pacjenta

    Po akcji dodatków za niewiadomo co i niechęć do badania chorych pacjentów, propagandę szczepionkowa lekarzom się nie ufa.

    • 53 6

  • Straciłem resztki szacunku po doświadczeniach z pobytami mojej mamy w szpitalu i po cyrku z kowidem (1)

    Nie szanuję.
    Grubo nie szanuję.
    Jeżeli wyciągnąć średnią to jest niedouczona, arogancka, zadufana w sobie banda.

    • 88 8

    • a co to kogo obchodzi kogo ty szanujesz?

      cieciu maliniaku

      • 0 10

  • jeśli lekarze zostają przedstawicielami firm farmaceutycznych i ich rola podczas wizyty lekarskiej to zinterpretowanie badań tak aby zapisać jak najwięcej leków i to konkretnej firmy to nie ma co się dziwić, że ludzie przestają ich szanować. Dobrzy lekarze a jeszcze tacy są, cieszą się szacunkiem i ogromną wdzięcznością wśród swoich pacjentów

    • 68 6

  • (2)

    moze gdyby lekarze nie sprzedali sie za srebrniki od big pharma tylko rzetelnie wypelniali swoja prace byloby inaczej. niestety pandemia pokazala ze za dodatki covidowe beda mowili nieprawde na temat nieprzebadanych preparatow szczepionkowych a i od pacjentow uciekli zaslaniajac sie teleporadami co napedzilo karuzele zgonow

    • 56 8

    • (1)

      Odstaw czytanie stron internetowych dla foliarzy, taka darmowa porada. Szkodzą Ci wyraźnie.

      • 0 8

      • o i przykleil sie troll putinowski. dzieki waszym lockdownom dzisiaj mamy szalejaca inflacje

        • 4 0

  • Problem jest w tym ze czy sie stoi czy sie lezy (2)

    I tak kasa sie mu nalezy. Niezaleznie czy lekarz wykona swoja prace dobrze czy spławi pacjenta i tak dostanie te same pueniądze. W normalnej firmie obiboka czt partacza wyrzuca sie na zbity pysk a lekarzy nawet nikt nie kontrolyje wiec nie ma kto zwolnic. Nie czuja bata nad soba wiec mysla sa panami sytuacji.

    • 93 9

    • No ale to pretensje trzeba mieć raczej nie do tych, którzy korzystają z sytuacji a do tych, którzy ją utrzymują.

      • 7 1

    • Przeciez lekarze sa na kontraktach

      I dostają pieniędze za wykonane procedury stąd patologia pracy po 400 godzin w miesiącu wiec o co chodzi?

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Zlot motoCYClovy 2024 & II Deadlift Truck Edition

konsultacje, zlot

Szkoła Szczepień

spotkanie

Bezpłatne badania USG piersi

badania

Najczęściej czytane