• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Psycholog zawsze widzi piętnaście stron medalu

Izabela Małkowska
12 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Z kamerą w gdyńskim centrum monitoringu wizyjnego
- Zszokował mnie kontakt z umierającą bulimiczką. Śmierć na raka jest bardziej oczywista - przyznaje psycholog Barbara Szymczak. - Zszokował mnie kontakt z umierającą bulimiczką. Śmierć na raka jest bardziej oczywista - przyznaje psycholog Barbara Szymczak.

Pracuje z młodzieżą i dorosłymi. Jednych i drugich czegoś uczy. Wskazuje drogi, którymi można poruszać się w niełatwym życiu. Wykorzystuje do tego własne doświadczenia równocześnie ucząc się od swoich podopiecznych.



Człowiek, taki sam w sobie, fascynował ją od zawsze. Chciała się dowiedzieć, co w nim siedzi. Czasem były to dla niej tak niepojęte rzeczy, że musiała z niego wyciągnąć, dlaczego coś robi. Z czego to wynikało? Z niekończącej się ciekawości drugiego człowieka. Dlatego Barbara Szymczak została psychologiem. Dziś pracuje z młodzieżą gimnazjalną i ze szkół średnich. Z dorosłymi prowadzi szkolenia z zakresu szybkiego czytania czy poprawy pamięci i koncentracji, z młodzieżą zajęcia profilaktyczne dotyczące uzależnień.

- To ciekawe przeżycie, siedzieć w grupie dziewiętnastoletnich facetów tłumacząc, dlaczego narkotyki nie są fajne. Przecież nie powiem im, że są be, a alkoholu lepiej nie pić - tłumaczy Barbara Szymczak, psycholog. - Próbuję do nich dotrzeć w inny sposób. Interesuje mnie kim są, jakie mają na siebie pomysły i staram się obalać niektóre mity dotyczące używek.

Na początku było trudno, niechętnie jeździła do budowlanki albo samochodówki. Chłopcy sprawdzali ją. Przeklinali, podpuszczali, popisywali się, na kartce rysowali męskie genitalia. Jak zobaczyli, że jej to nie przeraża, odpuścili. Później złapała z nimi kontakt, czekała, żeby właśnie do nich jechać, porozmawiać z tymi doświadczonymi młodymi ludźmi nie kreującymi się już na kogoś, kim nie są.

Zanim Barbara Szymczak zabrała się za pracę z młodzieżą, jeszcze na studiach odbyła praktyki w Monarze, oraz w szpitalach: na nerwicach i na onkologii. Pierwszy wstrząs przeżyła rozmawiając nie z chorymi na raka, ale z 21-letnią bulimiczką, która wiedziała, że zostały jej dwa miesiące życia.

- Byłam zszokowana. Myślałam: ktoś jakiś czas wymiotował, a teraz z tego powodu umrze? Rak w tym zakresie wydawał mi się bardziej oczywisty - wspomina Basia. - A później te doświadczenia były mi potrzebne. Gdy zaczęłam pracować z dziećmi, postanowiłam prowadzić je takimi ścieżkami, takie doświadczenia fundować, żeby mogły z nich kiedyś czerpać. Wrzucałam je w trudne sytuacje, zawsze jednak będąc obok.

Woziła młodych podopiecznych na oddział hematologii dziecięcej do Gdańska. "Dacie radę, to dobrze, nie - nic się nie stanie" - mówiła.

- Po każdym spotkaniu rozmawialiśmy o tym, co było dla nich trudne, co dobre, czego się po sobie nie spodziewały. Chciałam je uwrażliwić, miały odkryć i poznać siebie. Niektóre dzieci odpuszczały i nie jeździły więcej. Inne robią to do tej pory.

Podopieczni Barbary Szymczak jeżdżą także do zaprzyjaźnionego domu opieki społecznej. Starszym pensjonariuszom towarzyszą podczas spacerów, czytają im książki, stare listy. Słuchają wspomnień, opowieści o życiu.

- Pierwsze wizyty były trudne, dzieci nie wiedziały, jak się zachować, szalały po domu, a "dziadki" reagowały różnie - mówi psycholog. - Ci, którzy rozumieli co się wokół nich dzieje, cieszyli się, że ktoś im zadymę robi, później czekali na nasz przyjazd. To bardzo często ludzie samotni, do których nikt nie przychodzi, a ten dom jest ostatnim miejscem ich pobytu. Dzieci są przejęte, przygotowują się do tych spotkań, uczą się sztuczek, które później demonstrują. Kiedyś zabierałam ze sobą płachty szarego papieru, farby do malowania palcami i wspólnie malowaliśmy. Kilka pokoleń tarzało się w farbach, wszyscy mieli na czole hinduskie błogosławieństwo łącznie z psem, który tam mieszka.

Barbara przyznaje, że czasem przekracza pewne granice i bariery. Otwarcie jednak mówi, że robi to z pełną premedytacją.

- Kiedyś grupę socjoterapeutyczną zabrałam na sztuczną ściankę wspinaczkową. Nigdy nie wspinałam się sama, ale dla moich podopiecznych to zrobiłam. Mało tego, dałam się ubezpieczać 13-latkowi - uśmiecha się Szymczak. - Zależało mi na tym, aby zdobyć ich zaufanie. Ja w tej pracy przełamuję też swoje bariery i wiem, że może mi to zaprocentować. Strasznie dużo się od tych dzieciaków uczę. One różnią się od tych dzieci, które ja znałam, gdy byłam w ich wieku. Gdy opowiadają o swoich doświadczeniach, często nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ich wysłuchać. Na początku szokowały mnie te opowieści np. o przeżyciach seksualnych 13-latki. Nie twierdzę, że teraz mi to spowszedniało, raczej mam świadomość, że tak jest. Że jest inaczej, niż kiedyś. Nie oceniam, martwię się raczej, czy oni przez to nie będą mieli kłopotów.

W pracy psychologa nie ma dwóch stron medalu. Jak Barbara Szymczak sama przyznaje, jest ich często kilkanaście.

- Z jednej strony to wiele ułatwia, a nieraz, gdy wie się zbyt dużo, paradoksalnie utrudnia podjęcie decyzji - mówi. - Jednak sama praca daje wiele satysfakcji. Przede wszystkim radość z tego, że być może znalazło się kilka osób na świecie, którym chociaż odrobinę ułatwiłam życie. Mnie samej natomiast daje odporność na własne słabości. Pracuję z taką ilością ludzi, że jestem w stanie zobaczyć niektóre rzeczy z wielu perspektyw. Ciąży na mnie ogromne poczucie odpowiedzialności, ta myśl siedzi w mojej głowie. Ludzie zrzucają na mnie swój ciężar. Nie mogę go na siebie brać, ale to nie zawsze się udaje. Tego terapeuta uczy się jednak przez całe życie.

Opinie (94) 8 zablokowanych

  • I do takiej Pani Psycholog to by się poszło (6)

    jakby co

    • 23 19

    • (2)

      Prawdziwym psychologiem i świetnym obserwatorem to był Samson. Został potem zniesławiony ale jego wkład w psychologię był ogromny. Wielu rodziców do tej pory czyta jego książki gdy ma problemy ze swoimi dziećmi. Zresztą jego wiedza nie dotyczy tylko dzieci, ale też mówi nam o tym jak dzieciństwo może potem wpływać na dorosłych ludzi i dlaczego zachowują się tak a nie inaczej. Należy pamiętać że dobry psycholog to nie taki co widział najwięcej, ale taki co potrafi wyciągnąć z tego wnioski i pomóc osobom, które mają problemy.

      • 10 16

      • Zniesławiony? (1)

        Ciekawe...

        • 6 5

        • Nigdy mu nic nie udowodnili, a że zmarł za nim się zdażył wybronić to inna sprawa.

          • 4 3

    • (2)

      Żeby dostać się na psychologię to trzeba być niezłym kujonem, jak takie osoby, które nie zasmakowały życia mają być potem psychologami skoro nie mają pojęcia o życiu. Jak taka pani psycholog ma wytłumaczyć ludziom, że narkotyki nie są fajne jak sama nigdy nawet trawy nie zajarała? Jak ma wytłumaczyć komuś że alkohol jest be, skoro sama nigdy się nie upiła? Dlatego właśnie MarKoty są tak skuteczne bo prowadził je człowiek nie który jest psychologiem, ale który przeszedł sam przez te rzeczy w swoim życiu. Tytuł mgr. przed nazwiskiem nie zrobi z nikogo dobrego psychologa (zresztą tak samo w innych zawodach).

      • 6 15

      • coś tam kumasz ale nie do końca,co?chyba chodziło Ci o Monary a nie Markoty?;)) każda z tych placówek troszkę jednak czymś innym się zajmuje-proponuję sprawdzić w googlach..
        ...a każdy onkolog miał raka,nie?bo jakby inaczej wiedział jak go leczyć?????
        podpis "lekarz" - słaby pomysł...

        • 4 4

      • Markoty stworzył Marek Kotański - psycholog. Nie doczytałeś ;)

        • 2 7

  • życzę Pani Barbarze wytrwałości ale i mądrości. (7)

    zbyt długie trwanie w zawodzie doprowadza do braku samooceny, a wypalenie ma często skutki tragiczne nie tyle dla podopiecznych (chociaż również) ale i dla najbliższych - rodziny terapeuty.

    mówi się o lekarzach, że z czasem dopada ich "syndrom Boga".
    najczęściej dzieje się to niestety z psychologami, bardzo aktywnymi zawodowo.

    wiedzieć należy, kiedy "odpuścić" i odejść, szczęśliwym, z zawodu.

    • 30 4

    • często - gęsto (2)

      sami zostają pacjentami psychiatryków...

      • 7 3

      • może nie aż tak, że "często i gęsto" (1)

        ale bywa, choć statystycznie w normie.
        częściej mają za to przechlapane we własnym, prywatnym życiu.

        • 6 0

        • no, nie ma jak stereotypy

          bo nie-psychologowie to osiągają wieczny szczyt szczęścia ;)))

          • 5 3

    • dlaczego (1)

      trochę nie rozumiem. Jaki ta opinia ma związek z artykułem. Poza tym ta Pani jest przecież młoda i pełna pasji i zdaje się ma świetny kontakt, to czemu ma się wypalać...

      • 6 6

      • jakby to "łopatologicznie" ttt wyjaśnić...?

        trzeba by aby ttt wrócił do nauki z zakresu: czytanie ze zrozumieniem!

        jest młoda, fakt
        ma świetny kontakt z podopiecznymi,fakt
        pełna pasji, fakt

        i dlatego właśnie jest swietnym materiałem na szybsze od innych "wypalenie się"

        • 9 2

    • tak jest

      • 0 0

    • często z braku atrakcji w pracy, kiedy się coś dzieje

      zamiast pomyśleć, że dla rodziny to tragedia, tacy psychologowie zachowują się jak skończeni idioci, pozywając rodzinę o niestworzone rzeczy, o których nawet się nie upewnili. Do dziś nie usłyszałam słowa przepraszam za sprawę sądową, kilka miesięcy strasznych nerwów i upokorzenia, również profesjonalnego, bo z tą kobietą pracowałam, ani ze strony szkoły, ani od tego głupiego babsztyla. I nie wsydzę się tego, że życzę jej, aby odczuła podobną krzywdę.

      syndrom Boga, dobre sobie...

      • 0 0

  • chyba jakość kształcenia psychologów spada. (2)

    znajomy kończy właśnie psychologię i głosował za PO.

    • 43 34

    • inna strona medalu... (1)

      a moze widzi ta strone medalu, ktorej Ty nie dostrzegasz ?

      • 5 9

      • psycholog który daje się robić w ch*** to żaden psycholog ;]

        • 12 4

  • a skoro o różnych stronach medalu mowa... (2)

    to mam wrażenie że mamy coraz bardziej cipowate społeczeństwo. Niedługo po drobnej stłuczce na ulicy czy oblanej sesji przez studenta będzie się ludzi wysyłać do psychologa.

    Czas wrócić do uczenia od małego, że życie to walka. Kto nie ryzykuje i nie walczy ten nie je. A dziś? uczy się że przezorny zawsze ubezpieczony.

    • 33 12

    • przecież bezstresowe wychowanie jest takie dobre .... każdy psycholog ci to powie :)

      • 1 3

    • święte słowa!!!

      święte słowa!!!
      Nigdy nie poszłabym do psychologa, który widzi kilkanaście stron medalu.
      Albo jest czarne, albo białe, albo ktoś jest mądry, albo głupi, albo dobry, albo zły.

      • 0 5

  • Prawda jest oczywista kto nie ryzykuje nie kradnie i nie kombinuje ten nie ma . (2)

    A takie dyrdymały że świat jest skomplikowany i nie wszystko co wydaje się .....

    hehehe :))))

    Na Boga kto kombinuje ma kase znajomości i Panią psycholog kupi za głupie 2-3 tys zł miesięcznie a ona dalej będzie nauczać mądrości.Niestety takie realia.

    • 13 27

    • tylko jak robi w szkole, to nie trza płacic- mi sie podoba takie podejscie a jak pomaga to chyba fajnie x2

      • 9 1

    • hmm skoro dla ciebie..2 czy też 3 tysiące nie robi wrażenia.... to znaczy,że robisz chyba dokładnie to co napisałeś w nagłówku :), a Boga do swoich uczynków lepiej nie mieszaj...

      • 6 1

  • "Dlatego Barbara Szymczak została psychologiem" (4)

    chyba psycholożką

    • 10 34

    • a jak nazywa się po parytecie kobieta szambonurek?? Szambonurkczynia??

      • 12 2

    • to pewno i nie marynarzem tylko marynarką......

      • 14 1

    • nie ma czegos takiego jak psycholozka

      jezeli komus przeszkadza bycie nazywana pania doktor czy pania oficer to niech sie rąbnie w glace i zajmie czyms pozytecznym zamiast lansowac nowomowe. komuchy juz probowaly.

      • 9 0

    • Ano dlatego

      że książke musiał jej fotograf z ręki wyjąć i położyć tytułem do siebie. Bo z niej taka noga że się prezentować nawet nie potrafi.

      • 1 9

  • ?? (4)

    a ten artykuł to reklama zawodu "psycholog" czy zwyczajnie reklama prywatnej praktyki pani barbary?

    • 19 15

    • prywatnej? (3)

      chyba w szkołach działa a nie prywatnie?

      • 3 4

      • (2)

        "Z dorosłymi prowadzi szkolenia z zakresu szybkiego czytania czy poprawy pamięci i koncentracji." - w jakiej placowce?
        a wlasciwie co osiagnela pani basia ze ten artykul wlasnie o niej prawi? bo znam osobiscie oraz nie osobiscie paru naprawde znaczacych trojmiejskich psychologow i o ich doswiadczeniach jakos w tym artykule nie wspomniano. dlatego pytam: dlaczego akurat "historie" tej pani tu spotykam?

        • 4 3

        • (1)

          no jakby napisali w jakiej placówce to by była reklama ;)) a "znaczący trojmiejscy psychologowie" może chcieli kasę za wywiad? ;))

          • 4 0

          • Owszem wowczas moglaby to byc reklama placowki a obecnie jest to reklama samej pani psycholog. Ten artykul wlasciwie o niczym innym nie traktuje tylko o osobistych odczuciach tej pani. A wskazane byloby zestawienie kilku roznych psychologow zeby ten artykul mogl cos powiedziec o ich pracy i powadze napotykanych przypadkow poddawanych terapii.

            • 3 7

  • 13latka uprawiająca seks to nie jest powszechne tylko najzwyklejsza patola (2)

    Patologia się szerzy a Pani tu o akceptacji, że tak już jest. Żałość.

    • 17 17

    • Nic tam nie ma o akceptacji takiego faktu, a to w tych czasach się naprawdę robi normalne niestety i może szokowac. Ale to rodzice są od tego by dzieci uświadamiac w tym kierunku (nie tylko tym zresztą) szkoła nie załatwi wszystkich problemów z którymi rodzic nie umie sobie radzic

      • 11 1

    • nic nie zrozumiałeś/aś

      • 6 1

  • artykuł sponsorowany ... !!!! (1)

    wstyd...

    • 16 12

    • pani basia najwyrazniej ma "promotora" posrod administratorow portalu :/

      • 1 5

  • A ja

    tą Panią poznałam i to bardzo miła i dobra osoba- mega ciepła i bardzo pomogła mojemu dziecku. Bezinteresownie! Także słowa złego nie powiem

    • 19 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane