• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podróż pociągiem z niepełnosprawnym dzieckiem drogą przez mękę

Ewa Palińska
30 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Dla Alicji i jej niepełnosprawnego syna Szymona podróż do Berlina pociągiem miała okazać się szybsza i bardziej komfortowa niż jazda samochodem, a okazała się drogą przez mękę. Dla Alicji i jej niepełnosprawnego syna Szymona podróż do Berlina pociągiem miała okazać się szybsza i bardziej komfortowa niż jazda samochodem, a okazała się drogą przez mękę.

Miało być bardziej komfortowo niż samochodem, a skończyło się na drodze przez mękę. Mama podróżująca z niepełnosprawnym dzieckiem pociągiem PKP Intercity z Gdańska do Berlina najpierw została wprowadzona w błąd przez pracowników kas, później nie mogła doprosić się pomocy przy wniesieniu wózka z dzieckiem do pociągu. Przewoźnik przeprasza i obiecuje, że dołoży wszelkich starań, aby osoby niepełnosprawne nie były traktowane jak podróżni gorszej kategorii.



Kiedy wybieram się w dłuższą podróż najchętniej wybieram:

Pani Alicja jest mamą niepełnosprawnego dziecka. Od urodzenia jego stan się stabilizuje, ale rozwój nie ulega znaczącej poprawie - chłopiec nie chodzi, nie siedzi, jest dzieckiem całkowicie zależnym od innych.

- Z każdym kilogramem i centymetrem jest coraz trudniej i ciężej, ale dajemy radę - mówi Alicja. - Raz na kwartał, już od 10 lat, jeździmy do Berlina przebadać Szymka i ustawić mu leki. Zazwyczaj podróżujemy samochodem, ale trwa to wówczas ok. 8h i jest bardzo męczące dla nas wszystkich. Dlatego właśnie postanowiłam tym razem wybrać się do Berlina pociągiem Intercity, który z Gdańska do Berlina jedzie 5,5 godziny. Przystąpiłam do zakupu biletu przez internet, utworzyłam konto, zalogowałem się, wybieram trasę itd., przychodzę do ustawowych ulg, żeby wybrać tą właściwą i... tu pierwszy "klops" - opowiada.

Promocja z piekła rodem



Kupując bilet na stronie przewoźnika nie można było wybrać taryfy zniżkowej dla inwalidów i ich opiekunów, dlatego nasza czytelniczka zdecydowała się dokonać zakupu osobiście, w Centrum Obsługi Klienta ICC. Na miejscu wyjaśniła, że będzie podróżowała z 13-letnim synem, który jest dzieckiem niepełnosprawnym, całkowicie zależnym od niej, jako opiekuna. Prosiła o wzięcie tych wszystkich informacji pod uwagę podczas przygotowywania oferty, aby była jak najlepiej dopasowana do jej potrzeb, a przy tym najbardziej atrakcyjna finansowo.

- Pani poinformowała mnie, że są jeszcze bilety w promocyjnej taryfie i może mi taki bilet właśnie sprzedać - relacjonuje Alicja. - Kiedy usłyszałam, że mam zapłacić 630 zł, zmroziło mnie! Dopytałam, czy to aby na pewno jest najkorzystniejsza oferta, bo mój przejazd z synem jest objęty zniżką i być może kupienie biletu z tą właśnie zniżką, poza promocją, byłoby dla mnie bardziej opłacalne.
Alicja prosiła o zweryfikowanie różnych opcji, z zakupem odrębnych biletów na odcinek krajowy i niemiecki włącznie. Panie w punkcie obsługi klienta za każdym razem zapewniały, że bilet promocyjny, który zaproponowały, z całą pewnością będzie opcją najkorzystniejszą. Kiedy temat się wyczerpał, nasza czytelniczka się poddała i kupiła bilet za 630 zł.

- Dopytałam jeszcze, czy jest możliwość uzyskania pomocy asystenta przy wniesieniu dziecka do pociągu. Pani podała numer, pod którym mam taką usługę zamówić, koniecznie przynajmniej 48 h wcześniej. Coś jednak nie dawało mi spokoju - opowiada Alicja. - Po przyjeździe do domu zadzwoniłam pod wskazany numer i zanim umówiłam się z drużyną transportową, zapytałam, ile kosztowałby mnie przejazd z Gdańska do Berlina, korzystając ze zniżki dla osoby z niepełnosprawnością i opiekuna. Pani po chwili odpowiedziała, że przejazd dla dwóch osób na odcinku Gdańsk-Rzepin kosztować będzie mnie 31 zł, a bilet z Rzepina do Berlina ok.19 €. Spadłam z krzesła... Oszołomiona tą informacją, udałam się ponownie do centrum obsługi.
Na niemieckim dworcu nie było najmniejszego problemu z wysiadaniem z pociągu. Po przybyciu na miejsce na pasażerów czekał specjalny pojazd, po którym wózek szybko i bezpiecznie zjechał z pociągu na peron. Na niemieckim dworcu nie było najmniejszego problemu z wysiadaniem z pociągu. Po przybyciu na miejsce na pasażerów czekał specjalny pojazd, po którym wózek szybko i bezpiecznie zjechał z pociągu na peron.

Można kupić bilet taniej, ale zwrócić droższego nie można



Jako, że punkt ICC był już zamknięty, Alicja postanowiła udać się do kas regionalnych. Zapytała tam, ile kosztuje bilet z przysługującą nam zniżką i usłyszała to samo, co powiedziano jej na infolinii. Poprosiła zatem o wymianę zakupionego biletu na tańszy oraz zwrot różnicy i tu po raz kolejny zderzyła się ze ścianą - bilet promocyjny jest bezzwrotny!

- Zrezygnowana, zgłosiłam się następnego dnia do centrum obsługi z nadzieją, że kierownik na pewno coś poradzi. Odpowiedziano mi jednak, że te bilety nie podlegają zwrotom - mówi Alicja. - Dowiedziałam się też, że na stacji Gdańsk Główny nie ma żadnego kierownika, nie ma też starszej kasjerki ani nikogo, kto zawiaduje tą niefrasobliwą obsługą. Nie kryjąc rozczarowania, poprosiłam pomimo wszystko o formularz reklamacyjny i zakupiłam również ten tańszy bilet. Poprosiłam też o zorganizowanie brygady pomocniczej. Pani wypełniła formularz, jeszcze raz potwierdziłam wszystkie informacje dotyczące syna i jego ograniczeń. Zirytowana wyszłam. Po godzinie zadzwoniono do mnie z infolinii ICC z potwierdzeniem złożenia zapotrzebowania na pomoc przy załadunku osoby niepełnosprawnej. Przeszłam jeszcze raz przez formularz zgłoszeniowy, odpowiadając ponownie na wszystkie pytania i korygując źle zaznaczone przez kasjerkę odpowiedzi np. "czy ma problem z poruszaniem się?" Odp.: NIE?! Podczas rozmowy okazało się jednak, że jeśli osoba nie jest w stanie samodzielnie zejść z wózka i podtrzymywana przez drużynę wejść po schodkach, to taka pomoc nie będzie mogła być udzielona, gdyż według przepisów drużyna nie może podnosić osoby będącej na wózku i wnosić jej do pociągu. I tu zaniemówiłam. Właśnie mam bilet za 630 zł i kolejny, który kupiłam przed chwilą, a na końcu okazuje się, że ten pociąg w ogóle nie jest przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych niechodzących!
Pracownica punktu obsługi wytłumaczyła, na czym polega pomoc, jaką może zaoferować drużyna konduktorska i że podróżny musi być zdolny do samodzielnego wejścia do pociągu. Zasugerowała też matce, żeby sama wniosła swojego syna, czego zrobić nie byłaby w stanie - Szymon waży 28 kilogramów. Jako że Alicja posiadała już dwa bilety, z których jednego nie była w stanie zwrócić, postanowiła mimo wszystko zaryzykować podróż - a nuż spotka na peronie kogoś empatycznego, kto pomoże jej wnieść wózek.

W międzyczasie wróciła jednak do kwestii reklamacji biletu, bo myśl o niepotrzebnie wydanych pieniądzach nie dawała jej spokoju. Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej przewoźnika, aby złożyć reklamację, trzeba dołączyć do niej formularz zwrotu biletu, którego ona w kasie nie dostała. Ponownie udała się do kasy gdzie poinformowano ją, że przecież te bilety są bezzwrotne, więc system nie jest w stanie wygenerować jej formularza zwrotu. Sugerowano, żeby wygenerowała taki formularz przez stronę internetową, czego oczywiście zrobić nie mogła, kupując bilet w kasie. Korzystając jednak z okazji poinformowała panią w punkcie obsługi, że drużyna, która jej zdaniem miała nam pomóc, nie ma możliwości tego zrobić z uwagi na regulamin. Usłyszała w odpowiedzi "Pierwsze słyszę!".

Dzień wyjazdu



- Przyjeżdżamy na dworzec o godz. 7 rano, dziecko zapakowane szczelnie w kokon, bo temperatura -7 stopni Celsjusza, ale na dworcu trzeba być 30 minut wcześniej. Podchodzę do informacji i pytam o drużynę - wyłania się miła pani z miłym panem, w uniformach jak brygada antyterrorystyczna, spodnie bojówki z kieszeniami, wysokie buty na grubej podeszwie antypoślizgowej, czapki, rękawiczki kamizelki odblaskowe, naprawdę robi to wrażenie. Silni, zwarci i gotowi, jak mawiał dziadek - relacjonuje Alicja. - Pomyślałam sobie, że na pewno nie będzie problemu, jak poproszę, żeby wnieśli młodego z wózkiem. Przeszliśmy naokoło dworca w Gdańsku, bo z uwagi na remont nie działa żadna winda, przekroczyliśmy dwa szlabany. W końcu dostaliśmy się na peron i czekamy. Pociąg podjeżdża, otwierają się drzwi do naszego wagonu, z którego wyskakuje chwatki konduktor i zanim się obejrzałam łapie za wózek i wnosi go razem ze mną do pociągu. W tym momencie drużyna już była w tunelu - nawet nie zdążyłam im podziękować... a tym bardziej zapytać, czy pomogą. Najwyraźniej taki mają ruch w interesie, że trzeba umawiać się koniecznie 48 h wcześniej, a zakres pomocy to asysta w przejściu pod szlabanem.
Sam przedział dla osoby na wózku i jego opiekuna okazał się bardzo wygodny, Wars działał, konduktor był miły, toaleta również była dostosowana do potrzeb Szymona. Kiedy Alicja rozglądała się w poszukiwaniu miejsca, w którym mogłaby przewinąć syna, trafiła na... rampę do wysokościowych peronów. Rampę, o której istnieniu nikt, nawet konduktor, nie wiedział.

- Po przekroczeniu granicy dopytałam niemieckiego konduktora, czy będę mogła skorzystać z tej rampy, wysiadając w Berlinie. Powiedział, że nie mają przeszkolenia w obsłudze polskich platform, ale zobaczy, co da się zrobić. Na marginesie, nawet nie sprzedał mi biletu, tylko się uśmiechnął - opowiada Alicja. - Dojeżdżamy do Berlina, ja już lekko struchlałam, bo nikt nie przychodzi z pomocą, żadnej informacji zwrotnej od niemieckiego konduktora, może zapomniał, może olał. Wyglądam nerwowo i próbuje zgadywać, z której strony pojawi się peron, nie wiem, jak ustawić wózek przy drzwiach, a mam jeszcze do wyniesienia fotelik samochodowy, ważący też około 16 kg. Podjeżdżamy, zatrzymujemy się, widzę peron, a na nim nikogo, kto mógłby mi pomóc. Aż tu nagle podjeżdża "łazik marsjański" a prowadzący go starszy pan w czerwonym berecie mówi po niemiecku "uwaga, powoli wsiadamy". Ani się spostrzegłam, jak młody na platformie hydraulicznej zjeżdżał. Można? Można! Nie miałam okazji podziękować panu konduktorowi, podziękowałam panu od platformy.

Podróż powrotna



Na stacji Berlin HBF platformy znajdowały się na dwóch końcach peronu. Umieszczenie chłopca w pociągu przebiegło szybko i sprawnie. W Poznaniu, po zmianie obsługi konduktorskiej, Alicja zgłosiła, że będzie wysiadała we Wrzeszczu i poprosiła o pomoc sugerując, że w toalecie jest rampa i trzeba ją tylko zahaczyć. Konduktorka zapewniła, że na miejscu ochrona pomoże w opuszczeniu pociągu.

- W końcu Wrzeszcz. Wszyscy wyszli. Nikogo z obiecanej ochrony nie widzę, ale dostrzegam mojego partnera. Łapię fotelik, aby go wynieść. Kładę na peronie, wracam po Szymka, a tu gwizd, świst i drzwi zamknęły się przed moim nosem. Panika! Krzyczę ja, ktoś inny też krzyczy. Pociąg stanął, konduktorka biegnie do nas i przepraszając informuje, że na peronie jest winda, która zwiezie nas do tunelu. No ale przecież najpierw trzeba wysiąść! Ochrona była, ale kiedy zapytałam, czy to oni zostali oddelegowani do udzielenia mi pomocy, usłyszałam, że przechodzili tamtędy zupełnie przypadkowo.
Wniosek nasuwa się przykry - system wsparcia osób niepełnosprawnych jest kulawy.

- Zasłanianie się programem "Dostępność +" nie pomaga w praktycznym zastosowaniu tego, co powinno już działać. Tego, co już jest dostępne - puentuje Alicja. - Jest obsługa, która nie potrafi sprzedać właściwego biletu, pomoc, która nie pomaga, rampa, o której istnieniu nikt nie wie, infolinia, która coś weryfikuje, ale po fakcie i w końcu konduktor, który zapomina, straż ochrony kolei, która przypadkiem włóczy się po peronie... W sumie wszystko jest, ale "z czapy" i nie działa.

PKP Intercity przeprasza



Przewoźnik zapewnia, że niedogodności, jakich doświadczyli Alicja i jej syn Szymon były przypadkiem incydentalnym i przewoźnik dołoży wszelkich starań, aby podobna sytuacja nie wydarzyła się w przyszłości.

- Jest nam niezwykle przykro, iż pani Alicja oraz jej syn spotkali się z wieloma trudnościami podczas swojej podróży. Pragniemy zapewnić, że była to incydentalna sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. PKP Intercity jako przewoźnik dba o wysoki komfort i standard podróży wszystkich pasażerów. W ramach podejmowanych działań nie tylko inwestujemy w tabor dostosowany do przewozu osób z niepełnosprawnościami, lecz także stale dbamy o właściwe przeszkolenie, jak również świadomość i wrażliwość naszych pracowników w zakresie obsługi i potrzeb pasażerów z niepełnosprawnościami - komentuje Agnieszka Serbeńska, rzecznik PKP Intercity. - W ramach zadośćuczynienia spółka zwróciła pani Alicji poniesione koszty biletów zakupionych 21 stycznia br., a także w formie rekompensaty przekazała dwa vouchery na przejazd pociągami kategorii EIC lub EIP. Zdajemy sobie sprawę, że powyższa rekompensata nie zadośćuczyni wszelkich negatywnych wrażeń związanych z odbytą podróżą, za którą pragniemy raz jeszcze serdecznie przeprosić. W zakresie opisanych zdarzeń trwa aktualnie postępowanie wyjaśniające. Pragniemy zaznaczyć, że każde otrzymane przez nas zgłoszenie jest dla nas ważne i rozpatrujemy je oddzielnie. Przekazywane przez pasażerów informacje i opinie są dla nas niezwykle cenne, ponieważ służą nam nie tylko do jednostkowego rozpatrzenia reklamacji, lecz także umożliwiają analizę i podjęcie działań, które zapobiegną pojawianiu się podobnych sytuacji w przyszłości. Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby podobna sytuacja nie miała miejsca w przyszłości i wyrażamy nadzieję, że pani Alicja wraz z synem zdecydują się jeszcze na podróż naszymi pociągami, z której pozostaną im wyłącznie pozytywne wspomnienia.

Opinie (343) ponad 20 zablokowanych

  • Mozna podsumowac ze bileterka okradla niepelnosprawne (2)

    Dziecko.

    • 8 4

    • (1)

      Co Ty bredzisz odstaw już leki ! Hejt musi być , ale nikt nie napisze że bilety kosztowały 630 ale dla dwóch osób i w dwie strony ( czyli 157.50 zł na os.) A tańsza opcja 39 zł + 19 euro co daje ok.125 zł. Wiadomo jest różnica ponad 100 ale bez przesady .

      • 4 5

      • Za co łapka w dół ?! Za prawdę ?!

        • 0 1

  • (6)

    próbowałem przebrnąć przez ten artykuł - nie to że uważam że osoby niepełnosprawne mają być wykluczone itd. Ale sama sobie pani jest winna - skoro to taka długa podróż to czy partner nie mógł wziąć wolnego na ten dzień? ma pani do wszystkich pretensje - nie raz przerabiałem takich klientów którzy właśnie mówią tak dużo że nie idzie się połapać a potem do wszystkich mają pretensje. Czy jeśli jedzie Pani samochodem to też jest taka nieporadna??

    • 28 27

    • Pewnie nie jest "nieporadna"

      Moze samochod przystosowany do przewozu syna tej Pani

      • 1 0

    • Moze nie mogl, liczba dni urlopu jest ograniczona, firma tez nie musi sie zgodzic, by pracownik mial urlop kiedy chce

      Szczegolnie jak sie ma kogos niepelnosprawnego, to trzeba dobrze zyc z pracodawca, by czasem przymknal oko na rozne rzeczy. To trzeba przezyc, by zrozumiec.
      W normalnych krajach niepelnosprawny moze sam sie poruszac po miescie, czy gdzies jechac (pomijajac jakies bardzo nietypowe formy niepelnosprawnosci np. umyslowej), bo infrastruktura jest tak dobrze przygotowana. A u nas na ulatwienia poszly koszmarne pieniadze, a w praktyce wiele rzeczy wciaz nie dziala. Za takie "przygotowanie" IC dla osob niepelnosprawnych, moim zdaniem prezes firmy powinien stracic stanowisko i z wlasnej kieszeni zaplacic tej Pani solidne odszkodowanie. Od razu wiele rzeczy by sie zmienilo. Ale u nas nie mysli sie kategoriami, by osoby odpowiedzialne rzeczywiscie ponosily odpowiedzialnosc.

      • 2 0

    • (2)

      Czy partner nie mógł wziać wolnego - a skąd wiesz że pani ma partnera? Może uciekł gdy sie tylko dowiedział że dziecko jest kaleką? 95 proc. facetów nie ma w takich przypadkach jaj i zwiewa. Więc zamknij japę.

      • 11 11

      • (1)

        Bo partner czekał na nią we Wrzeszczu... Czytać ze zrozumieniem, potem się podniecać...

        • 14 3

        • to nie podniecaj sie

          • 0 2

    • Trzeba przeczytać ze zrozumieniem

      Dziecko jest niepełnosprawne.
      To nie był wyjazd rekreacyjny tylko w ramach leczenie i nie pierwszy i nie jedyny.
      Z takim dzieckiem wkółko jeździ się lub podróżuje w celach leczniczych i rehabilitacyjnych.
      Zapewne partner musi pracować.

      • 9 1

  • kto ma wnosic? Konduktorzy? Rodzina niech pomaga a nie na obcych ludzi zwalac obowiazki (2)

    z jakiej racji ktos na kolei ma nosic ciezki wozek i sie tym zajmowac? bez jaj

    • 6 12

    • Po co wnosic?

      W Berlinie nie wnosili ani nie znosili

      • 0 0

    • To zależy co mają w swoich umowach o pracę

      i orzeczeniach z kategorii medycyny pracy. Żeby dźwigać taki towar w tak groźnych warunkach, trzeba mieć kondycję strażaka. Niejeden kandydat na strażaka odpada na etapie medycyny pracy.

      • 2 1

  • No to PKP powinna wypłacić milion złotych odszkodowania i ufundować bezpłatne bilety na terenie

    całej EU. Jeśli PKP tego nie wykona to firma MUSI zostać zwyczajnie zlikwidowana !

    • 1 5

  • Doczytalem moze do polowy i dalej nie zamierzam. (8)

    To jakies brednie, pani Alicja jest zapewne zmyslona jak i cala ta historia.

    • 18 42

    • ... (4)

      Niestety takie są realia. Ale wiedza to tylko Ci, którzy mieli z tym styczność.

      • 8 2

      • Nie, to brednie. (3)

        Jezdze tym pociagiem czesto, nie raz bylem swiadkiem rozkladania rampy dla niepelnosprawnych, o zadnym noszeniu ani zsiadaniu z wozka nie ma mowy. Fakt, trwa to dlugo, pociag z automatu jest wowczas spozniony z kwadrans, ale konduktorzy byli kulturalni, mimo ze np. latem wiazalo sie to z solidnym spoceniem. Artykulik nastawiony wylacznie na wzbudzanie sensacji, a szczegolnie smieszne i oderwane od rzeczywistosci jest to skladanie zapytania ofertowego na przejazd dwojga osob do Berlina w kasie PKP. Kto tak mowi, jakie znowu oferty? Cena przejazdu jest znana, tabele znizek sa znane, tylko d**il kupi bilet za szesc stow do Berlina.

        • 7 11

        • (1)

          Ty jesteś największą brednią.

          • 8 5

          • Szczekaj piesku, niczego innego sie od ciebie nie oczekuje.

            • 1 1

        • Prawda jest taka że błędnie są przedstawiane fakty
          Nie jeden bilet za 630 bo to faktycznie bzdura ale jechały 2 osoby w obie strony ale tego faktu już nikt nie porusza

          • 5 1

    • To wyobraź sobie, że nie jest zmyślona..ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..prawda?

      • 2 0

    • To wypożycz osobę niepełnosprawną (1)

      ruchowo na wózku, wybierz się w podróż np. z przesiadką i wróć na forum aby się z nami podzielić tym doświadczeniem.

      • 8 2

      • Z obiektywnych powodow taka podroz to wyzwanie wieksze niz podroz osoby sprawnej ruchowo.

        Wiekszosc komentujacych zdaje sie ten fakt jednak ignorowac, oczekujac jednoczesnie, ze to ktos za nich pokona wszelkie trudnosci z tym zwiazane.

        • 1 0

  • Incydentalna sytuacja! Dobre... Incydent to jest coś jednorazowego a tu widać cały długi ciąg zdarzeń, które nie powinny mieć miejsca... A zgłoszenie to pewnie jest ważne jak się pokaże w prasie

    • 2 3

  • (9)

    Jakość usług teoretyczna albo fasadowa. Czego spodziewać po sztucznie rozczłonowanym molochem jakim są nadal PKP z przerostem zatrudniania, ze związkami zawodowymi w tle. PKP to dojna krowa dla kolejarzy i ich rodzin podobnie jak kopalnie dla górników z rodzinami.

    • 236 16

    • (3)

      dojna krowa dla praconików? czyś Ty oszalał ? ludzie pracują po 30 - 40 lat i przed emerytura mają po 3 tyś na rękę

      • 10 2

      • 3 tys. na rękę

        Pracuję prawie 40 lat na UG i też mam niecałe 3 tys. na rękę!

        • 1 0

      • chciałbym aby moja żona zarabiała 3000 zł na rękę..... (1)

        • 0 8

        • To wyślij ją w końcu do pracy

          • 4 0

    • Ludzie zwróćcie uwagę chociażby na to jak wygląda strona internetowa PKP (2)

      I porównajcie ją do pierwszej lepszej strony internetowej firmy prywatnej z tego samego sektora. Przecież to jest kpina i jakieś średniowiecze. Biorą nasze pieniądze a w zamian świadczą usługi na żenującym poziomie.

      • 5 0

      • Mogę tak na szybko wymienić błędy które praktycznie uniemożliwiają zakup biletu (1)

        1. Wybieramy miasta między którymi chcemy podróżować oraz datę podróży, klikamy "wyszukaj" i.... i nic, wyniki wyszukiwania wyświetlają się w nowo otwieranej zakładce, jeśli mamy blokadę nowo otwieranych okienek (niektóre przeglądarki mają wbudowaną taką blokadę). Na stronie nie ma żadnego komunikatu, możemy klikać 200 razy i nie się nie wydarzy.

        2. Szukamy jakiegoś połączenia, wybieramy je. Niestety przycisk "kup teraz" nie działa, brak informacji czy połączenie jest anulowane a może biletów już po prostu nie ma. Czeski film.

        Czy ktoś wie ile kosztowało to "cudo techniki"?

        • 7 1

        • u mnie działa bez problemu

          • 1 1

    • Strzeż się kolei

      Dawno temu przy torach na dworcu widziałem tablicę z napisem: "uwaga pociąg! strzeż się kolei!"
      Posłuchałem i od tego czasu się wystrzegam.

      • 5 0

    • Dojna to może dla czapy w tysiącach spółeczek.

      Bo na dole szału nie ma, zdecydowanie...

      • 29 2

  • PKP to stan umysłu. Po 20 latach przerwy jechałem (24)

    TLK do Szczecina. Gorąco bo nie ma klimy. Syf w kiblach. Brud. Bilet na szczęście kupiłem w internecie.
    PKP powinno się uczyć od prywatnych tanich linni lotniczych. Moja ciocia ma kartę niepełnosprawnego. Porusza się sama ale gdy ją pokazała to traktowali ją jak królową, aż jej było głupio.
    Mam wrażenie, że u nas niepełnosprawni to zło konieczne.

    • 238 20

    • (2)

      Widać znasz życie skoro prywatna linia lotnicza to wzór dla ciebie...
      Wyłącz komputer, zacznij podróżować i dopiero coś napisz

      • 16 32

      • Prywatna tania linia napisałem w kontekście, ze (1)

        jak dla mnie państwowe i z dotacjami, jak widać na przykładzie PKP, oznacza gorzej.
        Państwowym LOT nie latam bo bilety są droższe 5 razy, a cena/jakość nieadekwatna. Latam dla przyjemności, a nie z musu. Gdyby nie opensky czyli prywatne linie dopuszczone do latania, to do dziś niewiele osób mogłoby sobie pozwolić na tanie latanie bo niebo w EU opanowane byłoby przez panstwowe monopole Lufthansa, British Airways, Swissair, Airfrance itd

        • 14 2

        • A różnicy w jakości obsługi pomiędzy tanimi liniami a dużymi liniami nie zauważasz? Obsługiwanych kierunków również nie zauważasz?
          Jest miejsce i dla jednych i dla drugich: tak samo jak dla podmiejskich busików i luksusowych autokarów na dłuższe trasy.

          • 0 1

    • Ludzie ludziom to zgotowali

      Tak jak wszędzie cześć jest spoko a część zniszczona.
      Tylko zniszczeń i brudu nie robią kolejarze w pociągach tylko ludzie, którzy nimi jeżdżą.
      Najpierw ludzie muszą zacząć dbać. Łatwo popsuć od innych wymagać utrzymania stanu na super.
      To jak ze śmieciami: skoro płace to mogę śmiecić? Przy takim podejściu to na każdą osobę będzie trzeba mieć inną która za nią będzie chodzić i sprzątać.

      • 0 0

    • Spróbuj nocnym z Wrocławia w niedzielę (5)

      WARSu nie ma, wagony na 8 osób w przedziale, ludzie śpiący obok kibla. Wentylacja zero, ogrzewanie maks.

      • 18 3

      • Za to jedziesz za grosze. (4)

        Mozesz wybrac tez dzienny, w ktorym ludzie nie spia przy kiblu, bo jest dzien.

        • 10 7

        • (3)

          Ale co to znaczy, ze jedziesz za grosze? Czy to oznacza, ze w kiblu bedzie fontanna g*wna bo jest tanio? To nie Indie czy Bangladesz.

          • 20 3

          • A kto z a przeproszeniem.tam do tych kibli sr..a?!

            • 1 0

          • wydaje ci się - to SĄ Indie i Bangladesz

            • 2 0

          • Nie ma zadnej fontanny, o czym bredzisz.

            Narzekasz na osiem miejsc w przedziale, to masz powod - bo jest tanio.

            • 4 6

    • Raczej zło niekonieczne. (1)

      Taki żart.

      • 7 2

      • PKP intercity - to dopiero jest Kabaret

        PKP Intercity przeprasza ................ "W odpowiedzi na skargę - protest obywatela - niepotrzebne skreślić, kierownictwo naszej placówki handlowej informuje, że personel został odpowiednio poinstruowany i pouczony na okoliczność zażalenia. Dziękując za cenne uwagi zapraszamy do dalszego korzystania z usług naszej placówki". Data, kierownik, pieczątka podpis." (cyt: kabaret Dudek)

        • 4 0

    • jeżeli po 20 latach (9)

      to nie mam pytań. Rozumiem, że w Polsce są tylko TLK albo samochody? Otóż nie - są też normalne pociągi. Jakoś mi zdarza się jeździć głównie normalnymi. Ale to trzeba robic częściej niż raz na 20 lat.

      • 16 13

      • (1)

        Ale co to za pie*dolenie, ze TLK albo samochody. Albo PKP swiadczy usluge na poziomie we wszystkich pociagach albo niech zrezygnuje ze swiadczenia uslug. TLK jest tansze bo jedzie wolniej. Taniej, nie oznacza, ze w 2019 roku nie ma klimy, a kible sa os*ane do wysokosci oczu.

        • 15 3

        • TLK na trasie GDA-WWA nie jedzie dużo wolniej!

          Różnica między TLK, a EIP pod względem czasu przejazdu na niektórych odcinkach jest znikoma (2-3 minuty). Jak jadą tą samą trasą to zazwyczaj czasy mają te same. Różnica w cenie biletu czy częstotliwości jest już jednak bardzo zauważalna.

          Moim zdaniem Pendolino powinno być bardziej przystępne cenowo - masakry nie ma, ale mogłoby być lepiej, bo czasem bilet kosztuje tyle co paliwo.

          Przykładem powinno być tu np. TGV. Pociągi mkną po szynach, a ceny są bardzo przystępne (jak na zachodnie warunki oczywiście).

          Ogólnie w Polsce temat komunikacji zbiorowej woła o pomstę do nieba. Pomijam fakt, że jest drogo, ale komunikacja powinna być chociaż tak zaplanowana, by między miastami wojewódzkimi można było bez problemu śmigać pociągiem. Ja pewnie tego nie dożyję, bo żyję w czasach gdy łatwiej dostać się do jakiejś wioski w górach niż np. z Gdańska do Kielc.

          • 2 0

      • Michał Zaspa, gdzie Ty masz normalne pociągi ? (5)

        oprócz tych dwóch ubóstwianych przez PKP i rząd linii, do Wawy i Wrocławia. Na święta jechałem ze Szczecina do 3 city, syf jak w latach 80-tych. W wakacje odwiedziłem koleją Mazury, wtedy było jeszcze gorzej

        • 17 9

        • A ja mam takie pytanie kto robi syf w tych pociągach , proszę zobaczyć jak wygląda pociagy wyjeżdżający ze stacji początkowej np. Gdyni , a jak wygląda już w Gdańsku ?

          • 7 2

        • a kto robi ten syf i zasrywa kible?

          kulturalni, roszczeniowi podróżni! ale niespodzianka

          • 13 2

        • Chocby ten, o ktorym mowa w tej zmyslonej historii.

          Wygodnie, czysto, punktualnie (chyba, ze niepelnosprawnym rampy rozkladaja, wtedy jest opoznienie, ale coz) i jeszcze mozna smacznie zjesc i w razie ochoty sie napic.

          • 1 10

        • zgoda co do Szczecina (1)

          Pendolino dojeżdża, nie wiadomo dlaczego, tylko do Kołobrzegu.
          A gdzie mam? Na wszystkich innych głównych trasach,, do Łodzi, do Krakowa, do Poznania. Na Mazury jeżdżę co 3 miesiące w sprawach zawodowych (Ełk) i podróż zajmuje mi ok. 6 godzin, czyli tyle samo co autem. Ale: mogę sobie pospać, mogę sobie poczytać, mogę skorzystać z WC kiedy chcę. Jest 1000 razy bezpieczniej niż autem (statystyka). Wiesz ile osób zginęło w polskich pociągach w ostatnich 6 latach? Okolo dziesięciu. ile w wypadkach samochodowych? 6 x 2800 rocznie. =....

          • 9 1

          • Michał Zaspa nikt nie przeczy jeśli mówimy o kwestiach bezpieczeństwa

            Ale tutaj chodzi o ogólny komfort, szybkość, jakość itd. Z tym jest ciągle słabo. Wszelka poprawa następuje bardzo wolno, stanowczo za wolno względem wszystkich innych środków transportu. Żeby było jasne, podróżuję autem i pociągiem 50/50 i nie mam o kolei tak chwalebnych opinii jak Ty. A najbardziej brak mnie bezpośrednich do Lublina i w góry (wszystkie inne poza Zakopanem).

            • 8 3

      • Jechałem też pendolino do Wawy. Przepaść między

        TLK. Napisałem, że po 20 latach był to szok. Ludzie stali i siedzieli w korytarzu mimo, że kupując bilet było info, że objęty jest całkowitą rezerwacją. Pomijam fakt, że w Gdyni popsuła się lokomotywa - może się zdarzyć i stał w upale 20 ninut.

        • 7 2

    • Popieram

      Jak moja żona w Wietnamie skręciła kostkę , to wietnamskie tanie linie całe lotnisko pchały ja na wózku , priority line na bramkach itp , od wejścia na terminal dostaliśmy pana do pomocy który pożegnał nas dopiero na pokładzie , wylot z Sajgonu też spoko tylko w Warszawie już wszystko przestało działać ... Taka europa

      • 12 0

    • porownaj cene biletu do jakości to soe okaże ze z takie poeniadze to sa luksusy

      • 5 2

  • Kiedy pociagi beda jezdziły zgodnie z rozkładem.Do tzw.Polski B dojazd z północy to droga przez meke. Do Warszawy Pendolino w miare punktualnie a dalej stary tabor i olewanie klijenta.

    • 0 0

  • Prezes IC powinien stracic prace

    W normalnych krajach niepelnosprawny moze sam sie poruszac po miescie, czy gdzies jechac (pomijajac jakies bardzo nietypowe formy niepelnosprawnosci np. umyslowej), bo infrastruktura jest tak dobrze przygotowana. A u nas na ulatwienia poszly koszmarne pieniadze, a w praktyce wiele rzeczy wciaz nie dziala. Za takie "przygotowanie" IC dla osob niepelnosprawnych, moim zdaniem prezes firmy powinien stracic stanowisko i z wlasnej kieszeni zaplacic tej Pani solidne odszkodowanie. Od razu wiele rzeczy by sie zmienilo. Ale u nas nie mysli sie kategoriami, by osoby odpowiedzialne rzeczywiscie ponosily odpowiedzialnosc.

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane