- 1 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (34 opinie)
- 2 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (106 opinii)
- 3 Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić (131 opinii)
- 4 Zmiany skórne i świąd? To może być AZS (9 opinii)
- 5 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (20 opinii)
- 6 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
Nowe informacje w sprawie śmierci dziecka w gdańskim szpitalu
Mamy nowe informacje na temat śmierci dziecka, do której doszło z piątku na sobotę w szpitalu na Zaspie. Osoba, która była blisko całej sytuacji, opowiedziała nam swoją wersję wydarzeń.
Przypomnijmy: w nocy z piątku na sobotę, w Szpitalu Św. Wojciecha na Zaspie, doszło do śmierci płodu u kobiety, która od kilku tygodni przebywała na oddziale patologii ciąży z podejrzeniem zatrucia ciążowego i była pod ścisłą opieką lekarską.
O sprawie informowaliśmy szczegółowo w poniedziałek: Prokuratura bada sprawę śmierci dziecka w szpitalu
Po publikacji artykułu skontaktowała się z nami osoba, która w ostatnich dniach miała stały i bezpośredni kontakt z ciężarną. Jej składna i wyważona relacja pozwala lepiej odtworzyć przebieg wydarzeń, które doprowadziły do śmierci dziecka.
Z przedstawionej nam relacji wynika, że w piątek pacjentka zabrana została na salę zabiegową, gdzie podano jej oksytocynę - hormon powodujący skurcze mięśni macicy i wywołujący akcję porodową. Ponieważ jednak akcji porodowej nie udało się wywołać, lekarze zdecydowali, że pacjentka wróci na oddział patologii ciąży. Cesarskiego cięcia nie przeprowadzono w piątek, ponieważ - jak twierdzi nasz informator - nie było miejsca na sali zabiegowej, a w kolejce na zabieg czekało kilka innych kobiet.
- Lekarz stwierdził, że zabieg odbędzie się w poniedziałek, czyli dopiero za trzy dni, bo pacjentka czuje się dobrze i jego zdaniem nie ma konieczności szybszego interweniowania - mówi nasz rozmówca. - Wyjaśnił, że wszystkie sale zabiegowe są zajęte i nie ma warunków do tego, by zabieg przeprowadzić jeszcze tego samego dnia.
Pacjentkę przewieziono do sali, gdzie wciąż podlegała regularnej obserwacji, i gdzie dalej wykonywano jej badania, m.in. KTG, kontrolujące akcję serca płodu. Wyniki cały czas wskazywały, że wszystko jest w porządku. Dopiero w sobotę, ok godz. 6 rano (trzy godziny od poprzedniego badania), położna, która miała wykonywać kolejne badanie, zauważyła, że z płodem dzieje się coś niedobrego. Wtedy też przewieziono pacjentkę na salę zabiegową. Tam lekarz stwierdził śmierć płodu.
Nasz informator zwraca uwagę, że szpital nie stanął na wysokości zadania w stosunku do pozostałych pacjentek oddziału, które - co łatwo zrozumieć - przeżyły traumę.
- Pacjentki przebywające z poszkodowaną w sali, a nawet personel, dopadło poważne przygnębienie. Kobietom w ciąży zaproponowano środki uspokajające, ale z obawy o dobro dzieci wszystkie odmówiły, prosząc w zamian o wizytę psychologa. Najpierw okazało się, że psycholog będzie dopiero w poniedziałek, a w poniedziałek poinformowano pacjentki, że psycholog jest na urlopie i nie ma możliwości odbycia takiej wizyty.
O komentarz do tej relacji poprosiliśmy pełnomocnika i doradcę zarządu Szpitala św. Wojciecha na Zaspie, który przesłał nam oświadczenie w tej sprawie. Czytaj oświadczenie (pdf)
Miejsca
Opinie (328) ponad 20 zablokowanych
-
2014-07-08 16:17
Ciekawe, piszą że w sobotę ano po trzech godzinach okazało się że jest coś nie tak. Jak leżałam na patologi w wojewódzkim to co godzinę pielęgniarka przychodziła aby sprawdzać tętno dziecka. Jeżeli na którąś z przyszłych matek nie działała oksytocyna to również wracały na patologię ale pod stałym nadzorem. Dlaczego tak późno zostały stwierdzone nieprawidłowości u tej kobiety z jej płodem? Ewidentna wina lekarzy.
Współczuję rodzicom, straszna tragedia.- 35 3
-
2014-07-08 16:19
No i swoi
oceniają swoich na swoim terenie.
A co z mobingiem w tej placówce ? Problemem, który wg zarządu nie istnieje a którego doświadczają pracownicy.
W piśmie Michał Lange zabrakło np.: pkt 4 odniesienia się do udzielonej (lub nie) pomocy innym pacjentkom oraz kiedy owa pomoc psychologiczna została udzielona pacjentce.- 20 1
-
2014-07-08 16:45
Problem braku miejsc nie istnieje hahahahaahhhahahahahah
.
- 21 1
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2014-07-08 16:53
jakas paranoja masakra
- 8 1
-
2014-07-08 16:53
To samo
To samo miałam miesiąc temu w redlowie, mi zdążyli zrobić cesarkę ale dziecko zmarło. Współczuje rodzicom niestety wiem jak sie czuja. Mam nadzieje ze wiecej matek nie bedzie cierpieć tak jak my.
- 20 3
-
2014-07-08 16:55
(1)
a kto to widział iść po pomoc na Zaspę. Z tamtego szpitala wychodzi się tylko w 1 sposób: w worku. Tylko wojewódzki na Nowych Ogrodach trzyma poziom. No moze inne tez, ale ja ufam tylko jemu..
- 16 25
-
2014-07-08 17:18
Ja tam byłam po pomoc i dziękuję im za nią
Wody odeszły mi w 7 m-cu, pojechałam na Zaspę i tam okazało się, że dziecku tętno słabnie. Od razu wysłali mnie na cesarkę i dzięki temu mam śliczną córeczkę.
- 13 4
-
2014-07-08 16:55
szpital na Zaspie i tamtejsza porodówka to najgorsza patologia!!! (2)
Jak moja żona rodziła naszą córeczkę, to tak ją zszyli że na drugi dzień miała poważny krwotok i do dziś ma bóle w okolicach!!!
..- 26 12
-
2014-07-08 19:27
bóle w okolicach? (1)
w sensie gdy przejeżdża przez Zaspę, tak?
- 20 10
-
2014-07-09 01:11
co za durny palant z ciebie
prawdziwa gnida
- 2 3
-
2014-07-08 16:57
żenada
Co za brednie... szpital jest przepełniony i sama coś o tym wiem.Zamiast na patologię ciąży trafiłam na ginekologię... a tam pielęgniarki super ale lekarze wiele do życzenia... owszem ktg było robione co kilka godz ale np. po co sprawdzać ciśnienie krwi. Przez 3 dni tego nikt nie raczył zrobić mimo, że już na izbie przyjęć miałam podniesione. O mało nie skończyło się tragedią, jak nagle dostałam ciśnienie 220/120 i drgawki,,, wtedy nagle wszyscy przestraszyli się i od razu pojechałam na cesarkę. Całe szczęście, że mój syn trzymał się dzielnie i obeszło się bez większych powikłań.
- 28 0
-
2014-07-08 17:01
Całkiem niedawno dyr. tech. Z.Pobłocki przyczynił się do śmierci pracownika,
a teraz jakiś konował wysłał na tamten świat malutkie dzieciątko.
- 31 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.