• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Młodzi lekarze mają dość. I nie chodzi tylko o wyższe płace

Dominika Smucerowicz
4 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Część młodych lekarzy z Trójmiasta w ramach protestu oddawało honorowo krew. Część młodych lekarzy z Trójmiasta w ramach protestu oddawało honorowo krew.

Czują się wykorzystywani i powoli tracą cierpliwość. Na razie protestują honorowo oddając krew, ale nie wykluczają, że sytuacja wkrótce może się zaognić. Chcą poprawić nie tylko swoją sytuację - domagają się też gruntownych zmian w całej służbie zdrowia. Według nich system może uzdrowić tylko jedno - większe pieniądze.



Czy uważasz, że postulaty młodych lekarzy są słuszne?

Młodzi lekarze coraz głośniej domagają się reformy zdrowia, która skutecznie rozładuje kolejki do specjalistów, rozwiąże problem z brakiem personelu medycznego, zlikwiduje nadmierną biurokrację w służbie zdrowia i zwiększy nakłady na ochronę zdrowia. Przy okazji walczą o poprawę warunków płacowych dla personelu medycznego, w tym dla rezydentów.

W całym kraju lekarzy w trakcie specjalizacji jest 17 tys. Szacuje się, że rozpoczęty w miniony poniedziałek ogólnopolski protest rezydentów czynnie poparło kilka tysięcy z nich.

Również w Trójmieście nie brakuje młodych medyków, którzy wspierają akcję i którzy w poniedziałek zamiast do pracy, poszli np. oddawać krew. Ilu lekarzu przyłączyło się do protestu? Tego dokładnie nie wiadomo, ale podczas gdy szpitale uspokajają i mówią o niewielkiej skali zjawiska, sami rezydenci informują o sporym odzewie.

Z naszych informacji wynika, że najwięcej rezydentów nie zjawiło się w pracy w szpitalach zarządzanych przez spółkę Copernicus (w szpitalu im. Mikołaja Kopernika i szpitalu im. św. Wojciecha).

- W dniu ogólnokrajowego protestu lekarzy rezydentów, we wszystkich oddziałach szpitali spółki dyżury lekarskie odbywały się bez zakłóceń. Tego dnia część lekarzy rezydentów wzięło urlopy, kilka osób zaplanowało w tym dniu honorowo oddać krew w Wojewódzkim Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, w związku z czym następowała 1-dniowa absencja - potwierdza rzeczniczka spółki, Katarzyna Brożek.
Jak szacują sami lekarze, do akcji protestacyjnej przyłączyło się ok. 40 proc. załogi. Rezydenci walczyli o realizację postulatów także w szpitalu im. PCK w Gdyni oraz w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

  • Trójmiejscy rezydenci podczas akcji oddawania krwi. Lekarze w trakcie specjalizacji chcą, żeby resort zdrowia zwiększył nakłady na służbę zdrowia.
  • Młodym medykom z Trójmiasta nie podoba się polityka szpitali, które nakładają na nich dodatkowe obowiązki np. w postaci kolejnych dyżurów.
  • Część młodych lekarzy z Trójmiasta w ramach protestu oddawało honorowo krew.
Rezydent musi wiele znieść

Przy okazji ogólnopolskiego protestu rezydenci bez ogródek opowiadają też o swojej codzienności: pracy ponad siły i polityce szpitali polegającej na "łataniu" dyżurów młodymi lekarzami z powodu braków kadrowych. O kulisach pracy opowiada nam jedna z gdańskich lekarek.

- Obecnie rezydenci wykonują większość pracy na oddziałach. Często nie możemy liczyć na pomoc ze strony starszych kolegów, a należy pamiętać, że jesteśmy obarczeni pełną odpowiedzialnością zawodową. Służba zdrowia wykorzystuje młodych lekarzy - mówi Ewa, 31-letnia lekarka z Gdańska w trakcie specjalizacji z medycyny rodzinnej (nazwisko do wiadomości redakcji).
Jak tłumaczy, obecna sytuacja to pokłosie m.in. topniejącej liczby lekarzy i czasochłonnych biurokratycznych procedur.

- W trakcie dyżuru na oddziale dla jednego pacjenta mamy 10-20 minut. Resztę czasu siedzimy w gabinecie i wypełniamy dokumenty. Wszystkie procedury trzeba opisać, zamówić badania, zamówić transport na badania, napisać zlecenia itd. W efekcie pacjent czuje się zaniedbany, bo nas praktycznie nie widzi, a my nie mamy czasu niejednokrotnie zrobić sobie choć 10 minut przerwy w ciągu całego dnia pracy - zauważa.
Młodzi medycy muszą się też na co dzień mierzyć z mitem lekarza żyjącego na wysokiej stopie.

- Nas to nie dotyczy. Nasze pensje oscylują między 2200-2500 zł netto za etat. Często spotykamy się z wrogością ze strony pacjentów, którzy uważają, że lekarzom przecież tak świetnie się powodzi - opowiada rezydentka.
Szpitale wyzyskują lekarzy?

Z relacji młodych medyków z trójmiejskich szpitali, z którymi udało nam się porozmawiać wynika też, że szpitale znalazły sposób na wypełnienie luk kadrowych rezydentami. Jak to robią? Nakłaniają rezydentów do podpisania aneksów do umów. W ten sposób placówki przymuszają do pełnienia dyżurów na oddziałach ponad limit. Podobne praktyki mają mieć miejsce w większości trójmiejskich szpitali.

- Podpisanie aneksów do umów nie jest obowiązkowe, ale w praktyce podpisują je wszyscy. Czujemy się do tego po prostu zmuszeni - mówi Iza, 30-letnia rezydentka z Gdańska.
Oprócz aneksów do umów, lekarze dostają też często do podpisu umowy z klauzulą opt-out, które również pozwalają pracować dłużej niż przewidują przepisy.

Co dalej? Rezydenci zapowiadają, że nie zrezygnują ze swoich postulatów, a w razie potrzeby zaostrzą formę protestu. Na razie jednorazowa ogólnopolska akcja ma być ostrzeżeniem. Część młodych lekarzy podjęła też w stolicy głodówkę. Wśród nich są przedstawiciele Porozumienia Rezydentów OZZL, którzy prowadzą rozmowy z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Akcję rezydentów popierają też inne środowiska medyczne - młodych medyków wpiera m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku.

Miejsca

Opinie (290) 5 zablokowanych

  • a ja mam dosc ich narzekania!

    po narzekac to kazdy pierwszy a robic to nie ma komu

    • 14 10

  • 2200-2500zł to mało od razu po studiach?! (11)

    Uśmiałam się. Po studiach tyle zarabiałam mając DWIE prace na umowę zlecenie. I mi wystarczało, sporo też odłożyłam na czarną godzinę, która nadeszła, gdy jedną z tych prac straciłam. Od 9 miesięcy zarabiam 600zł i jeszcze nie tknęłam odłożonych oszczędności. Na połowę rachunków starcza- drugą połowę płaci inna osoba. I jakoś żyję i nie beczę!
    Co ja bym dała, żeby zarabiać 2200-2500zł, do tego na umowę o pracę.

    • 12 25

    • padłam (3)

      napisz jeszcze, że na jedzenie wydajesz miesiecznie łącznie 50 zl. Typowa mitomanka

      • 15 4

      • (2)

        Połowa czynszu 260zł / m-c
        Bilet miesięczny 90zł / m-c
        Połowa prądu ok. 90zł / 2 m-ce
        Połowa gazu 12zł / 2 m-ce

        Mieszkanie kupione przez tatę, więc odpada wynajem lub rata kredytu.
        Na jedzenie i inne sprawy zostaje znacznie więcej, niż 50zł.

        • 3 12

        • No tak...tatus kupił mieszkanie...

          • 11 3

        • Mi tatuś mieszkania nie kupił, mam 1300 zł raty kredytu.

          • 8 2

    • Recykling calego swiata

      po studiach zarabiasz 600 zeta, na wszystko ci wystarcza, to oznacza jedno: żerujesz na kimś

      • 11 5

    • Co byś dała? Hmmm, może 6 lat ciężkich studiów, oddanie niejednokrotnie życia towarzyskiego, do tego nie dała, a wzięła -ogromną odpowiedzialność. ;) ot, prosty przepis.

      • 3 6

    • szukaj pracy z umową (1)

      W każdej biedronce,ljdlu i empiku dostaniesz na dzień dobry umowę o pracę.w biedronkach ogłoszenia wiszą non stop.

      • 5 2

      • A jak myślisz, dlaczego wiszą non stop?

        Bo nikt nie chce pracować za takie pieniądze w takich warunkach. I to w dodatku także w weekendy.

        • 3 0

    • ???? (2)

      W Biedronce pensja obecnie to 2500 brutto + dodatki , pensja minimalna to 2100 brutto , więc co to za praca za 600 PLN????

      • 11 1

      • Pewnie lody

        • 6 1

      • 1/4 "etatu" na umowę zlecenie

        • 3 0

  • Dobzi niech (10)

    zarabiaja ale dobrze tez wiedzieli, ze idac na takie studia beda miec wieksze mozliwosci nadrobic zaleglosci finansowe po pewnym czasie. Po drugie - najpierw badz dobrym specjalista, a pozniej mow ile chcesz. Jak osoba ktora zdobywa dopiero fach moze wymuszac spore zarobki, ktore sa takie same lub nieco nizsze od przecietnego/dobrego lekarza ale z doswiadczeniem. Troche pokory. Zdobywaja specjalizacje tj. ucza sie i chca juz za to spora kase. Cos chyba jest nie hallo. Dla najlepszy jak najwiecej ale oczekiwanie, ze tu teraz prosze tyle i tyle chociaz zdobywam dopiero fach to lekka przesada. Inni mlodzi tez za tyle zaczynaja lub mniej. Lekarz zawod odpowiedzialny ale nikt nie zmusza aby nim byc i wiekszosc idzie w wiadomym celu i nie jest to koniecznie misja pomocy innym...

    • 16 5

    • jedyna grupa ktorej nie ma nadmiaru w PL to pielegniarki

      bo pielegniarki zatrudniaja w innych krajach. nawet jak lekarz wyjedzie z PL do Szwecji to tez tam pracuje jako pielegniarz lub ratownik medyczny.

      • 2 3

    • na glowe upadlas?

      2 tys. za taką odpowiedzialnośc to jest duzo?

      • 5 3

    • (7)

      Lekarz w trakcie specjalizacji nie dość, że pracuje, to jeszcze się uczy. Robi więc trochę więcej, niż w wielu innych, "normalnych" pracach. Taka specjalizacja trwa 4-7 lat. Jest wtedy w wieku ok 30 lat. Chciałby założyć rodzinę i móc ją UTRZYMAĆ. I przez te lata zarabia 2200-2500. Dyżury często są musem i niekoniecznie super płatnym. Przy takim obciążeniu (praca+nauka+odpowiedzialnosc) fajnie byłoby przynajmniej nie martwić się o nakarmienie dziecka. Dodać należy, iż na takich studiach ciężko jest dorobić, więc nie mają możliwości odłożyć podczas studiowania. Natomiast co wakacje, miesiąc spędzają na bezpłatnych praktykach, w pewnym sensie jednak pracując (tyle że za darmo) - uciecie możliwości odpoczynku lub zarobku.

      • 8 1

      • Nie kituj... (3)

        podaj mi chociaż jeden przykład z kraju, gdzie lekarz odpowiedział za błąd lekarski. Niekoniecznie super płatnym, ale jednak płatnym, więc o jakich 2500zł tu mowa? Byłoby fajnie też pojechać na Karaiby i skoczyć ze spadochronem, ale życie to nie bajka. Albo pracujesz dużo i masz dużo, albo pracujesz mało i jesz pasztetową.

        • 4 6

        • (2)

          Niejednokrotnie w Polsce chociażby. A na zachodzie coraz więcej pacjentów pozywa lekarzy. Niedługo będą bali się zrobić cokolwiek. Ot, na Zaspie siniak po pobraniu krwi - 5 tys. odszkodowania od szpitala pacjentka dostała.
          I nie zapominaj o odpowiedzialności, która zostaje w głowie. Niekiedy na zawsze. Wyobraź sobie, gdy ktoś umiera na twoich oczach, to uczucie, że może mogłeś coś zrobić.

          • 3 3

          • (1)

            Od szpitala czyli nie od Ciebie. Odpowiedzialności lekarza brak. Z resztą krew pobiera pielęgniarka z tego co mi wiadomo. Czekam na dalsze logiczne przykłady

            • 4 1

            • po prostu nic nie wiesz, od szpitala a szpital od lekarza albo po polowe albo inny podział... co Ty wiesz...jesteś tak głupio-mądry...

              • 0 0

      • Wiele jest osob ktore ucza sie i pracuja. Jednego nie pojmuje - albo uwazacie sie za takich samych albo za lepszych z wielkim ego.. My, my,my...Jest odpowiedzialnosc ale wybierajac taki zawod chyba o tym sie wie. Mam wrazenie, ze wielu mlodzikow zapomina co to pokora bo przeciec studiuje medycyne wiec jestem lepszy od innych. Powtarzam- kazdy jest tak samo wartosciowy. Wybierajac zawod patrzymy na plusy i minusy. Co jak co dobry lekarz z doswiadczeniem nie bedzie narzekac i szybko nadrobi nizsza pensje.

        • 2 2

      • (1)

        Polazles na medycyne bo to bylo Tworze marzenie/pasja/chęc leczenia ludzi czy dlatego, że jest szansa na duza kase? Nie ma nic na dzien dobry. Odpowiedzialnosc jest oczywiscie ale wybierajac taki zawod chyba wiadomo, ze na poczatku moze nie byc kolorowo? Troche to straszne gdy lekarz mowi "czemu musze leczyc ludzi za 2-3tys". Tzn., ze za 8-10tys na dzien dobry bardziej sie przylozysz? Bedziesz umial wiecej? Bo czasami taki jest wydzwiek mlodych. Moim zdaniem dobry lekarz z doswiadczeniem da sobie rade i szybko pensja pojdzie w gore bo beda do niego wszyscy walic oknami i drzwiami, a nawet kominem. Inni mlodzi tez zasuwaja na poczatek za mniej, tez maja rodziny, mieszkania i auta i tez musza jesc. Wybierajac przyszly zawod chyba patrzy sie na to co i jak wyglada w tym zawodzie.

        • 2 2

        • i niemuszący się uczyć każdego dnia po 5 godzin dodatkowo... tylko idą na grylla...

          • 0 0

  • nie tu jest sedno (1)

    Jest oczywiste, ze ludzie chca zarobic... I jest to mozliwe ale zmiany musza zajsc w organizacji ich srodowiska pracy. Najprosciej to mozna okreslic, zabrac lekarzom zarzadzanie. Lekarz ma leczyc,od zarzadzania sa inni specjalisci. Widac to w sieciach medycznych, gdzie jakis mozna na godzine sie umowic, specjalista jest za tydzien a nie za poltorej roku a diagnostyka jest na zadanie.
    Nie tylko rezydenci sa wykorzystywani. Podobnie sprawa ma sie z doktorantami, praktykantami, stypendystami, pracownikami tymczasowymi, jednoosobowa dzialalnoscia. To tylko niektore grupy pracownicze.
    Przewaga prawno-ekonomiczna jest bezwzglednie wykorzystywana... Czy tak powinno byc? Kazdy powinien sam sobie odpowiedziec.

    • 7 3

    • A organizacja jest taka, jaka sie oplaca temu, kto na nia ma wplyw...

      • 4 1

  • (1)

    Jestem lekarzem jak pozostali tutaj ko entujący, mają racje, siedzimy sobie w pomieszczeniu socjalnym pijemy kawkę, komentujemy tutaj na forum i jeszcze nam za to dużo płacą

    • 16 1

    • jeszcze romansujecie z pielegniarkami

      widzialem w "diagnozie"

      • 4 2

  • Mają 2200-2500 zł netto, a chcą 9000 brutto. Ktoś chyba potrzebuje lekarza...

    • 14 6

  • (11)

    Zbiorowa histeria. Każdy z nas (lekarzy) zdobywał doświadczenie w ten sposób. Dobry lekarz to coś więcej niż tytuł po studiach. Zaczynasz karierę, startujesz z wiedzą książkową (lub bez niej jeśli się obijałeś) nie oczekuj pensji kierownika oddziału. Z jakiegoś powodu on jest kierownikiem, a ty rezydentem. Bierz dyżury, ucz się, zdobywaj doświadczenie. Po 5 latach z tytułem specjalisty będziesz dostawał 90-130pln/godz. Po 6 godzinach wychodził do domu, wcześniej kawa na biurku i wdzięczni pacjenci. Niech nie marudzą, pokolenie gimbazy nam dorosło.

    • 29 14

    • (7)

      Tak, w pracy ciągle to słyszę: "my robiliśmy za grosze", " w ciąży musiałam dyzurować do 9 miesiąca", nakazy pracy i et cetera. Tak, mieliście źle, ale czy to znaczy, że my też mamy mieć? Uczymy się, ale też ciężko pracujemy, mamy rodziny na utrzymaniu, kredyty.

      • 6 11

      • (5)

        Ciężko i brak perspektyw ma kobieta na kasie w Biedronce. Nie gloryfikujcie własnych wysiłków, ona tez ma rodzinę i kredyty. Ale za kilka lat nadal będzie na tej kasie.

        • 11 5

        • (4)

          Jak się nie chciało nosić teczki... Dokończ sobie sam. Nie może być takiej samej płacy za bycie lekarzem i kasjerem, bo kto do ciężkiej cholery będzie zasuwał tyle lat żeby zostać lekarzem? Idąc po ogólniaku do Biedry zarabiasz już przez 6 lat zanim lekarz studia skończy, to już kierownika można się dorobić w tym czasie!

          • 5 7

          • trzeci typ prawdy w sensie Tischnera... (2)

            Rozne sa koleje losu a lekarze to w duzej mierze brojlery hodowane od gimnazjow przez zapobiegliwe rodziny. Gigantyczne porcje pamieciowki bez powolania I z roszczeniowym nastawieniem
            Poczytaj sobie Torvalda, wstep do ksiazki o neurochirurgii...
            Nic dodac, nic ujac...

            • 3 4

            • (1)

              Nikt mnie nie hodował, nie mam też żadnego lekarza w rodzinie a wszyscy mnie zachęcali do pójścia na polibudę. Mimo to wybrałam swoją drogę, jak zawsze. Staram się jak mogę robiąc jednocześnie za lekarza, dietetyka, sekretarkę, eksperta od refundacji i cholera wie co jeszcze. I wkurza mnie jak widzę ogłoszenia z Lidla proponujące wyższe pensje niż moja za pracę na kasie, oczywiście jeszcze z masą dodatkowego socjalu typu Multisport i inne takie.

              • 2 2

              • Piszę o trendzie i statystyce a nie o Twoim przypadku.
                Również pracuję w zawodzie uważanym za dochodowy i wielokrotnie miałem "dysonans poznawczy" związany z różnicą pomiędzy opinią a realiami. Opinią jest dochodowość (bez potwierdzenia dla 96%) a realiami są odpowiedzialność i presja oraz ciągła konieczność kształcenia i przyswajania wiedzy i umiejętności w tempie ekspresowym. Znacznie większa niż w medycynie, bo człowiek tak szybko się nie zmienia...
                To jednak mój wybór. Mam świadomość "złotej" klatki i zależności. Takie czasy, że więcej znaczy środowisko pracy a nie jednostka i jej umiejętności. Ten trend będzxie się nasilał, bo na naszych umiejętnosciach, chęciach, fascynacjach "ktoś" chce zarabiać. Dzieląc się zyskiem z niektórymi wyrobnikami. Tak to działa...
                Jestem też rodzicem i mam okazję obserwować trendy i patologie w szkolnictwie. Dlaczego idzie sie do tej a nie innej szkoły i z jakim nastawieniem...
                Więc wiem, co piszę..
                Lidl chyba zdrowo narozrabiał na rynku pracy, bo również w moim środowiski głośno mówi się o ich ofercie... ;) Pytaniem jest, czy nie jest to oferta na wzór "bilet za złotówkę"... ;)

                • 2 0

          • g... prawda

            Płaca nie jest "za bycie" a za wykonanie zawodu. G... robisz, g... dostajesz. Leczysz czy przepisujesz "proszki"? Leczysz czy stosujesz procedury?
            To jest jądro ciemności, czyli przeświadczenie, że lata dyskomfortu automatycznie procentują nabyciem praw do gratyfikacji. To skaza głeboko tkwiąca w głowach nie tylko lekarzy.
            Czyżby nieoczekiwany efekt filozofii chrześcijańskiej (katolickiej)?
            Odpowiedzialność? Od tego jest ubezpieczenie. To też wymusza jakość. Więcej wpadek, wyższe koszty - po pewnym czasie automatyczna eleiminacja z zawodu. Jest wiele zawodów, gdzie istnieje taka odpowiedzialność i jest egzekwowana natychmiast i bezwzględnie. Na przykład w przypadku "kasjera". Wszystko zalezy od tego, czyim kasjerem jesteś...

            • 2 2

      • Nie, to nie znaczy, że tez tak macie mieć, ale realia w naszym kraju są takie a nie inne. Skoro o tym nie wiedziałaś podejmując studia to malo widać czytałaś i myślałaś wyłącznie o jasnej stronie tego zawodu. Jest wiele zawodów, w których latami dochodzi sie do dużych zarobków (prawnik, architekt), też się trzeba douczać po studiach, czytać literature fachową, inwestowac w programy (architekt), szkolenia, często zakładać własna działalność, bo nikt nie chce "dać etatu" ( te sa dla najlepszych i to nie odrazu), a wy ten etat ( i opłacane składki zdrowotno-emerytalne) dostajecie!! Mało kto z mlodych po studiach tak ma-nie zapominajcie o tym!

        • 2 2

    • Histeria?
      To metoda... Z obu stron biurka. Zarzadzajacy jada na przymusie progu wejscia do zawodu a przymuszani dzialaja grupowo. Obie strony chca cos uszarpac... Mniejszosc faktycznie gnebiona jest tylko pretekstem...

      • 1 2

    • (1)

      Ciekawe gdzie to 90-130 za godzinę? Jakoś pediatrzy na kontrakcie dostają max 70, a na etacie szpitalnym 3600 brutto... Czyli tyle co rezydent. Poważnie? Mam perspektywy? Zapi...dalać na śmieciówce bez żadnego zabezpieczenia albo zdychać z głodu na etacie?

      • 4 1

      • Nie musisz zbawiać świata na szpitalnym etacie lub kontrakcie. Każdy POZ przyjmie pediatrę na dowolną formę zatrudnienia, a na kontrakcie ze specjalizacja bez problemu wynegocjujesz 90pln za godzinę. Dodaj do tego ścisłą specjalizację i dostaniesz 130 ambulatoryjnie. Rzuć hasło, ze szukasz pracy - ta sama Cię znajdzie. Bezzasadny lament bez zbadania rynku.

        • 2 1

  • Nie nalezy sie.! (3)

    Ostatnio w szpitalu na KOR-ze czas oczekiwania na miedzy zbadaniem cisnienia a morgologa wyniosl ponad 4h.. lekarze mlodzi w dobrych humorach rozmawiali miedzy soba a zaczepieni w celu weryfikacji co dalej na co czekamy byl zbulwersowany.. chodza tylko jak roboty zeby sztuczny tlum zrobic. Morfologi porządnie tez nie umieja zrobic tylko kreca ta igla. Pani na kasie w biedronce ciezej pracuje za mniej niz 2500zl netto..

    • 20 8

    • o to chodzi za duzo sie ich zatrudnia i maja za malo pracy.

      wiec logicznie i pensje mniejsze

      • 5 1

    • Pani chyba raczej padła "ofiarą" studentów ;) na KOR nie ma grupek lekarzy, a tym bardziej lekarz na KOR nie ma czasu na pobranie krwi. To robi pielęgniarka/ratownik lub właśnie student (nie tylko lekarskiego, ale i w/w kierunków).

      • 4 4

    • Niedlugo bedzie cie feleczer leczyc bo wszyscy wyjada

      • 1 0

  • jest wyjscie, podaje rozwiazanie (1)

    zrobic ciecia wsrod zatrudnionego personelu wyzszego szczebla.
    I tak na z 5 etatow robimy 2 dajemy cala prace tym co ich zostawilismy i wyplacamy 2 x wieksze pensje.

    Moge byc ministrem samoukiem?

    • 5 4

    • Przetłumacz ten bełkot na polski, ze słowniczkiem poprawnej polszczyzny w łapie...

      • 4 0

  • Ciekawe... (4)

    Mój znajomy jest lekarzem. Ma ok 35 lat, pracuje dwa razy w tygodniu w szpitalu i dwa, trzy razy w tygodniu w prywatnym gabinecie. Jeździ autem za ok 100 000zł i mieszka w apartamentowcu w prestizowej dzielnicy. Więc jakim cudem zarabia w szpitalu 2500zł netto i pewnie drugie tyle na praktyce i żyje na takim poziomie? Gdyby faktycznie mieli tak źle, to nie mógłby sobie pozwolić na taki standard życia.

    • 19 9

    • Pewno tamci też tak żyją, a strajkują dla jaj,prawda trollu ?

      • 1 11

    • Potwierdzam, obserwuje to samo wśrod znajomych lekarzy

      • 2 4

    • w każdym obszarze zawodowym są wyjątki...

      Przejął praktykę rodzinną?
      Ma sponsora i mecenasa?
      Pierze kasę?
      Wchodząc do gabinetu ordynatora mówi "Cześć tato"?
      To jest wszędzie...

      • 6 1

    • Skoro ma około 35 lat to duże prawdopodobieństwo że ma już zrobioną specjalizację

      I całkiem możliwe, że też kredyt.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Najczęściej czytane