- 1 Wysyp groźnych kleszczy przez zmiany klimatyczne. To będzie rekordowy rok na Pomorzu? (120 opinii)
- 2 Kończy się Program Profilaktyka 40 Plus. Mało kto skorzystał (127 opinii)
- 3 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (224 opinie)
- 4 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (40 opinii)
- 5 Ranking salonów kosmetycznych (8 opinii)
- 6 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (37 opinii)
Taka jest smutna rzeczywistość. Wykazała ją pierwsza w Polsce akcja, zorganizowana przez pomorską policję i lekarzy. Funkcjonariusze zatrzymywali samochody i namawiali kierowców do podania się krótkiemu testowi. Trzeba było odpowiedzieć na 16 pytań, które określały stan wiedzy z postępowania w miejscu wypadku. Potem kierowcy przystępowali do części praktycznej - na manekinie mieli pokazać, jak udrażnia się drogi oddechowe i wykonuje masaż serca. Trzeba było przeprowadzić też sztuczne oddychanie.
- To wstyd, że nikt nie wpadł na taki pomysł znacznie wcześniej. Sam brałem udział w wypadku i wiem, jak ważna jest pierwsza pomoc - mówi Aleksander Maruszczak z Poznania, jeden z kierowców. - Proszę spojrzeć, co robi pani przy manekinie. Gdybym tam leżał, to by mnie zabiła!
Wnioski z akcji - ze stu przebadanych kierowców zaledwie kilku byłoby w stanie udzielić prawidłowo pierwszej pomocy poszkodowanemu w wypadku, zawiadomić odpowiednie służby i zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Mimo że większość wcześniej deklarowała, że daliby sobie radę. Problem sprawiało nawet określenie, co przewożą we własnej samochodowej apteczce.
Kto nie wiedział, jak poradzić sobie z akcją ratunkową, otrzymywał krótki kurs najnowszych zasad, jak należy to robić.
- Kilka minut praktyki i wiem znacznie więcej - komentował Andrzej Ponto z Gdyni. - Podobne przedsięwzięcia powinny być na naszych drogach codziennością.
Niestety - w Polsce nie ma programu, który umożliwiłby kierowcom nauczenie się zasad postępowania podczas wypadku. Z 30 godzin teorii na kursach prawa jazdy, tylko cztery przeznaczone są na pierwszą pomoc. W większości ten skromny czas przeznacza się na nauczenie prawidłowych odpowiedzi do testów, które mają już dziesięć lat i są całkowicie nieaktualne. Prawidłowe zaliczenie pytań nie ma więc nic wspólnego z realnym i właściwym działaniem. Bo w pierwszej pomocy co roku się coś zmienia. Często są to modyfikacje, od których zależy czyjeś życie.
- Może warto byłoby na przykład odejmować dwa punkty karne za udanie się na bezpłatny kurs pierwszej pomocy - zastanawia się nadkomisarz Rafał Ziółkowski z pomorskiej drogówki. - W ten prosty sposób nasze drogi stałyby się zdecydowanie bardziej bezpieczne.
O autorze
Bartosz Gondek
Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim
Opinie (15)
-
2006-05-08 17:00
jak ktoś umiera to już nic nie pogorszysz udzielając mu pomocy. To co ,że będzie miał nienaruszony kregołup gdy umrze np. z powodu niedrożności dróg oddechowych. A co do wezwań karetki większosc jest niestety nieuzasadniona -przykład: wezwanie " nieprzytomny leży na trawniku" wzywajaca nie wie czy oddych ponieważ tu cytat " nie będzie schodzić z 4 piętra żeby to sprawdzić" podjeżdża karetka R a ów nieprzytomny bardzo zdziwiony widokiem załogi mówi " no co poopalać sie nie można" Historia jest jak najbardziej prawdziwa - byłam wśród załogi karetki. Tacy są w polsce dobrzy samarytanie.
- 0 0
-
2006-05-08 17:32
podejście dużej części naszego społeczeństwa do pomocy osobie poszkodowanej jest tragiczne. kilka lat temu moja kolezanka wówczas kończąca medycynę, jechała tramwajem, który potrącił babcię - babcia po prostu olała tramwaj i weszła sobie na tory. na szczęście tramwaj był dopiero w fazie rozpędu, więc owa starsza pani została - jak się później okazało - tylko lekko obita. oczywiście zgromadził się nad nią potężny tłum, moja kumpela jechała w ostatnim wagonie, przepchała się przez tłum i próbowała się zająć osobą poszkodowaną. mogła tylko próbować, gdyż cały tłum zaczął na nią krzyczeć, że ma nie dotykać staruszki - mimo, że babcia nie wykazywała cech urazu kręgosłupa, ruszała wszystkimi 4 kończynami. nie pomogło zapewnienie kumpeli, że wie co robi i kim jest( a przy okazji, to już wcześniej pracowała jako ratowniczka) - prawie każda osoba z dzikiego tłumu lepiej wiedziała, co się powinno zrobić, przy czym nikt z tych "obeznanych w medycynie" nie kiwnął palcem. moja koleżanka usłyszała wiele nieprzyjemnych uwag pod swoim adresem, najłagodniejsze były w stylu: co taka gównniara może wiedzieć, lub: na pewno nie studiuje medycyny. mam nadzieję, że był to wybitnie odosobniony wypadek, albo w tym momencie zebrał sie przez przypadek akurat tłum wyjątkowych głąbów.
każdy z nas powinien znać podstawy reanimacji. to nie jest trudne, a im szybciej udzielona pomoc, to wieksze szanse na przeżycie.- 0 0
-
2006-05-08 19:35
mam prawie 40 lat, i nie potrafiłbym udzielić pierwszej pomocy, jest mi wstyd, z Przysp. Obronnego miałem piątke, ale to była 20 lat temu, i niewiem gdzie sie tego nauczyć,
- 0 0
-
2006-05-08 21:33
Polski Czerwony Krzyż
Najlepsze kursy z udzielania pierwszej pomocy robi Polski Czerwony Krzyż w Gdańsku . Polecam, Polecam Polecam!!!!!!!!!
- 0 0
-
2006-05-08 22:28
PCK żenada
PCK?
Nie rozśmieszaj mnie człowieku.PCK uczą tak oczywiście ale robią takie blędy a potem to wychodzi w udzielaniu pierwszej pomocy.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.