• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobiety nie chcą rodzić naturalnie. Rośnie liczba "cesarek"

Elżbieta Michalak-Witkowska
16 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Nawet 47 proc. porodów rozwiązywanych jest w Trójmieście za pomocą cesarskiego cięcia. Lekarze przypominają, że to nie zabieg kosmetyczny, a poważna operacja, obarczona ryzykiem. Nawet 47 proc. porodów rozwiązywanych jest w Trójmieście za pomocą cesarskiego cięcia. Lekarze przypominają, że to nie zabieg kosmetyczny, a poważna operacja, obarczona ryzykiem.

Choć cięcie cesarskie powinno być wykonywane tylko w sytuacji koniecznej, np. zagrożenia życia matki lub dziecka, w ten sposób na świat przychodzi coraz więcej dzieci. W województwie pomorskim odsetek cięć sięga blisko 33 proc. Tymczasem zgodnie z wytycznymi WHO nie powinien on przekraczać 15 proc. wszystkich urodzeń.



Poród naturalny czy cesarskie cięcie?

Liczba dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie cały czas rośnie - w województwie pomorskim na świat przychodzi w ten sposób co trzecie dziecko, a odsetek cięć sięga tu blisko 33 proc. wszystkich urodzeń. W samym Trójmieście nie jest niestety lepiej.

Statystyki szpitali trójmiejskich

W Szpitalu PCK Redłowo w roku 2014 odbyło się 1775 porodów, z czego 630 drogą cesarskiego cięcia. W 2015 odsetek cięć wzrósł w placówce z 35 do 38 proc. Dane z 2016 r. pokazują, że do końca lipca na świat przyszło w Gdyni 1265 dzieci, z czego 775 przez poród fizjologiczny, a 490 za pomocą cesarskiego cięcia.

Podobnie sytuacja przedstawia się w placówkach gdańskich. W Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w roku 2014 cesarskie cięcia stanowiły 29 proc. wszystkich porodów, a w roku 2015 już 30 proc. W Szpitalu św. Wojciecha na Zaspie wskaźnik ten jest jeszcze wyższy - w roku 2014 odsetek cięć sięgał tu 46 proc. a w 2015 roku 47 proc. wszystkich urodzeń. Natomiast w szpitalu na Klinicznej sięga on 42 proc.



Żądają cesarki, bo boją się bólu

Część ciężarnych kobiet zdaje się zapominać o tym, że cesarskie cięcie to nie zabieg kosmetyczny, a operacja. Do szpitala przyjeżdżają z nastawieniem na cesarkę, nie biorąc nawet pod uwagę porodu naturalnego.

- Według WHO odsetek cięć cesarskich z przyczyn medycznych, czyli takich, kiedy coś się dzieje i cięcie jest wyjściem ratunkowym, wzrósł nieznacznie, do 15 proc. Cała reszta to cięcia wykonane profilaktycznie, u kobiet będących w grupie podwyższonego ryzyka. Niestety część tych pacjentek mogłaby z powodzeniem rodzić siłami natury - zauważa prof. Krzysztof Preis, konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a także kierownik Kliniki Położnictwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Klinicznej w Gdańsku. - Jak zaczynałem swoją pracę, a było to ponad 30 lat temu, nikt nie pomyślał, by robić cięcie cesarskie np. w miednicowym położeniu płodu, potocznie nazywanym pośladkowym. Wszystkie kobiety, niezależnie czy był to ich pierwszy czy kolejny poród, rodziły naturalnie i nikomu nie działa się z tego powodu krzywda.
Zdaniem lekarzy moda na cesarskie cięcia wynika przede wszystkim ze złej opieki przedporodowej i lęku przed bólem. Choć w przypadku tego drugiego wystarczy sprawdzić, w których szpitalach kobiety mogą liczyć na znieczulenie do porodu - warto się dobrze rozeznać w tej kwestii, bo choć ustawa już funkcjonuje, nie obowiązuje jeszcze wszędzie.

Czytaj też: Od lipca nielimitowane znieczulenia przy porodzie

Sprawę dodatkowo komplikuje łatwość zdobycia zaświadczenia o niezdolności do porodu fizjologicznego.

- O tym, że można pójść do psychologa i poprosić o wystawienie zaświadczenia o niezdolności do porodu naturalnego dowiedziałam się od koleżanki. Ona sama urodziła w ten sposób dwoje dzieci. Bała się bólu ale też późniejszych konsekwencji, m.in. braku poczucia komfortu i przyjemności z miłosnych zbliżeń. I choć ostatecznie sama nie zdecydowałam się na ten schemat, jadąc do szpitala miałam takie zaświadczenie przy sobie. Rzeczywiście nie było problemu z jego zdobyciem - opowiada Ania z Gdyni.
Dla tych, którzy myślą o podobnym rozwiązaniu cenna uwaga - nie wszystkie szpitale w Trójmieście honorują tego typu zaświadczenia. Nie uznaje ich np. szpital na Klinicznej. Co więcej, obecnie tylko ciężkie zmiany zwyrodnieniowe siatkówki mogą kwalifikować pacjentkę do operacji.

Czytaj również: Poród naturalny czy cesarskie cięcie? Rozmowa ze specjalistą położnictwa

Co bezpieczniejsze dla matki i dziecka?

Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, że cesarskie cięcie nie jest najlepszym rozwiązaniem także z medycznego punktu widzenia. I nie chodzi tylko o dłuższe dochodzenie do formy po operacji. Lekarze biją na alarm, odwołując się do statystyk.

- Umieralność kobiet po cięciach jest cztery razy wyższa niż po porodach drogami natury. A to za sprawą różnych powikłań, choćby chirurgicznych czy anestezjologicznych - mówi prof. Krzysztof Preis, konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a także kierownik Kliniki Położnictwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Klinicznej w Gdańsku. - Jeśli chodzi o rozwój dzieci, to te urodzone cięciem cesarskim, w sytuacji gdy nie stwierdzono patologii ciąży, częściej mają zaburzenia adaptacji, zaburzenia oddechowe, częściej chorują na autyzm czy np. cukrzycę.
Tak więc decyzję o sposobie rozwiązania ciąży warto dobrze przemyśleć. Tym bardziej, że zdaniem lekarzy najtragiczniejsze powikłania zdarzają się właśnie przy porodach za pomocą cięcia cesarskiego.

Miejsca

Opinie (302) ponad 10 zablokowanych

  • Cesarka to brak uruchomienia wielu procesów u dziecka. (3)

    Do tego zamiast bakterii od matki dziecko otrzymuje bakterie szpitalne a pozniej szczepionki na pneumokoki dobrze schodzą no i chirurg zarobi na usunięciu blizny po cesarce. A najgorsze jest szybkie starzenie się kobiety która nie urodziła tylko wycięła dziecko. Organizm głupieje jak po poronieniu i się nie regeneruje. Obwisłe piersi brzuch pośladki to efekt wycinania dziecka. Do tego częsta otyłość poporodowa. Takie panie łatwo rozpoznać na ulicy.

    • 5 22

    • Dobrze, że głupiego trudno poznać. Zazwyczaj nie ma wypisane na twarzy...

      • 4 0

    • No i co Ci do tego, chce jedna z drugą rodzić przez CC to niech rodzi, kogo normalnego obchodzi brzuch i cycki innej baby??!?!

      • 9 0

    • Błagam...
      miałam cc w zeszłym roku, przytyłam 13kg po wyjściu ze szpitala miałam 10kg mniej, a kolejne 3kg zeszły w miesiąc przy karmieniu piersią.
      Nic mi nie wisi, organizm się zregenerowal więc nie siej fermentow, że cc niszczy ciało

      • 10 0

  • Zróbcie normalnie znieczulenie okołoporodowe w koszyku NFZ

    To wam od razu liczba cesarek spadnie trzykrotnie.

    • 11 1

  • Rodziłam w styczniu w Redłowie (1)

    Rodziłam w styczniu w Redłowie w wieku 42 lat swoje pierwsze dziecko. Generalnie byłam przygotowana na poród sn, bo ciąża przebiegała bez problemów, ponadto w szkole rodzenia w Redłowie dowiedziałam się, że jest to lepsze dla dziecka niż cc, zwłaszcza takie "na sucho". Po 10 godzinach pod oksytocyną lekarz zdecydował o cc - brak całkowitego rozwarcia, a i mały nie chciał schodzić prosto. Do dziś mam miłe wspomnienia z tego porodu, chociaż bardzo bolało - miły i pomocny personel na obydwu zmianach, co pół godziny ktoś przychodził sprawdzać, zarówno położne jak i lekarze, byłam traktowana z empatią i zrozumieniem, położne pomagały oddychać, proponowały różne sposoby na łagodzenie bólu. Trochę żałuję, że nie udało się naturalnie, ale uważam że cc zostało zrobione w odpowiednim czasie i było uzasadnione.

    • 11 1

    • ja w maju rodzilam w redlowie

      i takze mam bardzo dobre wspomnienia z calego porodu, bol oczywiscie ze byl, ale kadra bardzo pomocna i wyrozumiala:)

      • 2 0

  • Lepsza cesarka niż nacinanie krocza (16)

    Dlaczego artykuły są o cięciach cesarskich... przecież my kobiety bardziej sie boimy nacięć krocza i komplikacji z nim związanych (wiem lepsze to niż rozerwanie....). Czy ktoś prowadzi statystyki nacinania?
    Dlaczego tylko na dobrowolnych szkołach rodzenia, my ciężarne dowiadujemy się o np. masażach krocza i przygotowaniu do porodu?
    Dlaczego w szpitalu na porodówkach nie są wykonywane masaże?
    Dlaczego najczęściej rodzimy w pozycji na plecach.... bo tak nas układa personel szpitala a potem znika...i pojawia się co kilka godzin...?
    I nie dziwmy się cesarkom porozmawiajmy ile lat mają kobiety rodzące świadomie swoje często wyczekane dziecko i nie sumujmy z ciążami 16-latek.
    Zastanówmy się jak pomóc kobiecie która rodzi pierwszy raz będąc po 30 lub po 35. Wiadomym jest że ciało i jego regeneracja przebiegają inaczej, a skoro mówimy o tym przedziale wiekowym to nic dziwnego że nasza zwiększona świadomość nie chce bólu ani w trakcie porodu ani w połogu.

    • 178 11

    • "Dlaczego w szpitalu na porodówkach nie są wykonywane masaże?" (5)

      Bo są czasochłonne i pracochłonne. Niby problem leży w niskiej ilości położnych, ale jak masz znajomą położną, albo to czas jednak ci poświęci. Pamiętaj: "służba zdrowia" to jakieś śmieszne określenie: personel medyczny nie jest od służenia, on tu jest panem i władcą a ty niechcianym petentem. Kolej zmienia nam się na lepsze, urzędy zmieniają się na lepsze, poczta unowocześnia się w tempie zaskakującym: ale sektor zdrowotny i policja to wciąż głęboka, mentalna komuna i trochę sprzętu kupionego im dzięki mobilizacji ludzi w ramach WOŚP niczego tu nie zmieni.

      • 31 5

      • (4)

        Rodziłam 2 razy SN, chociaż dzieci były duże 4000-4300g. Rodziłam raz na plecach, raz na boku (polecam - brzuch nie przygniata hihi). Żadnych problemów. Ból całkowicie do zniesienia (obyło sie bez znieczulenia). Szybkie dojście do formy. Miałam zawsze nacinane krocze (bo przy takich dużych dzieciach to strach, że samo pęknie i będzie jeszcze gorzej). Szybko sie goiło. Blizny? Jakie blizny - sama nie wiem gdzie to cięte było, bo nie widać :) Nie było problemów z nietrzymaniem moczu, żadnych minusów przy seksie :) Wszyscy zadowoleni ;) Ewentualne trzecie też SN, żadnej cesarki! Brrrr.

        • 14 15

        • (3)

          "Nie było problemów z nietrzymaniem moczu, żadnych minusów przy seksie :) Wszyscy zadowoleni ;) "
          Tiiaa, akurat partner powie Ci w twarz że nie jest jak przed porodem.
          Większej bzdury nie słyszałam.

          • 12 14

          • (2)

            Nie każda po porodzie jest rozjechana jak TY ;P

            • 10 9

            • (1)

              Ona po prostu zazdrości, dlatego jest tak narwana.

              • 1 1

              • A to jak zazdrości to OK ;P Współczuję, że masz "taki" problem.

                • 0 1

    • (6)

      Nacięcie wcale nie jest lepsze niż pęknięcie, to wiedza sprzed 30 lat! Ludzie macie internet, wystarczy poczytać np. stronę Fundacji Rodzic po Ludzku. Co do pozycji i egzekwowania własnych praw - jak się uprzerz to nikt ci nie zabroni. A jak nie masz siły egzekwować swoich praw, to jest od tego osoba towarzysząca. Tylko ona musi być świadoma. Moim zdaniem godzinie się na wszystko wynika z braków wiedzy, takich jak widać na początku wpisu. BTW urodziłam dwoje dzieci na trójmiejskich porodowkach w pozycjach wertykalnych.

      • 20 1

      • (4)

        Można wiedzieć, w którym szpitalu się to udało? I jak udało się przekonać panie, że w ten sposób też można podłączyć KTG?

        • 9 0

        • (3)

          Drugi porod - szpital na Zaspie 2015 r. Nie dyskutowałam z nikim w ogóle, uznalam, że mi ma być wygodnie. Powiedziałam o prostu, że kładę się na boku, bo na plecach się przyduszam. Mało tego, zmieniałam bok w trakcie, nikt mi nic nie powiedzial poza tym, że mam się polozyc, jak mi pasuje.

          • 12 0

          • (1)

            Ale pozycja na boku to nadal leżenie, ja chciałam rodzić w pozycji werykalnej, czyli np. siedząc na skraju łóżka, niestety w 3. fazie porodu trudno już się podnieść, a panie kazały się kłaść do badania ktg! Również rodziłam na boku, ale to nie jest pozycja werykalna i trudno mi było wypchnąć dziecko. Nie wyobrażam sobie np. porodu w klęczkach, tam nie ma gdzie sobie przyklęknąć! Jeśli jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane urodzić dziecko, to przysięgam, że już się nie dam tak położyć, nawet na boku. To łóżko jest poza tym dla mnie za duże, na to też nikt nie zwrócił uwagi, żeby je jakoś dostosować.
            Mnie oksytocynę podano w ostatniej fazie porodu, więc nie wzmogła bólów, bo na tym etapie czułam już tylko parcie. Jednak uważam, że to nie była do końca naturalna kolej rzeczy i teraz jestem prawie pewna, że może pomęczyłabym się jeszcze z godzinę, ale urodziłabym to dziecko spokojnie bez oksytocyny i sztabu kobiet nad sobą, które czekają tylko, kiedy już. No i może wtedy też zdobyłabym się, żeby jednak naprawdę usiąść.
            Co do opieki laktacyjnej to była żadna. Leżałam tylko 2 dni na oddziale, nie mogłam wytrzymać z nudów i wskutek nieporozumień między personelem ostatecznie wypisałam się na własne żądanie w trzeciej dobie, ale jedyne, co mnie spotkało na Zaspie ze strony pielęgniarek to krytyka, np. dziecku na pewno jest niewygodnie leżeć na mojej ręce, nie karmimy w trakcie przewożenia itp. Zero pomocy. Kiedy podchodziłam do poradni laktacyjnej umówić się na ewentualne spotkanie, za każdym razem była zamknięta. Na szczęście nie miałam później żadnych problemów z karmieniem.

            • 10 0

            • Pozycja na boku z uniesione tułowiem jak najbardziej zalicza się do pozycji wertykalnych. nie mogę wkleić linka, ale wystarczy wpisac 'pozycja na boku pozycję wertykalne' w google. Kanał rodny wtedy jest tak ulozony ze ulatwia rodzenie sie dziecku. Rodziłam tak dlatego, że było mi tym razem wygodnie, wcześniej próbowałam pozycji kucznej i paru innych, nikt mi nic nie narzucal. Pierwsze dziecko urodziłam w kucki/na stolku porodowym, to było 8 lat temu w Pucku. Co do pomocy laktacyjnej na Zaspie to przykro mi, widać zależy jak się trafi ( ja też nie potrzebowałam pomocy i karmie do dzisiaj, ale widziałam jak bardzo położne pomogły innym kobietom).

              • 0 0

          • Dodam, że poród nie był latwy, był dość długi, ale wiedząc z doswiadczen innych, jak bardzo nie do zniesienia są skurcze po oxytocynie nie zgodzilam się na przyspieszanie porodu, uszanowano to. W ogole polozna przeczytala moj plan porodu i starala sie wg niego postępować. Plusem Zaspy jest też opieka laktacyjna po porodzie i przeszkolenie personelu w tym zakresie.

            • 7 2

      • w teorii wszystko miło i przyjemnie

        ale spróbuj tylko wyciągnąć plan porodu w Redłowie. Nagle wszyscy nie mają dla Ciebie czasu. Przychodzą na samą akcję, szybko nacinanie, szybko zaciskanie pępowiny, szybko dziecko na ważenie i mierzenie. Nie ma nawet czasu zaprotestować. Dziękuję, do widzenia, następny proszę. Redłowo prowadzi w niechlubnych statystykach cc i nacinania. Parcie w innych pozycjach niż na wznak, czy skakanie na piłce - to fikcja literacja. Poród jest na pełnej oxy, pod stałym ktg. Kontakt sts jest możliwy - dopiero po ważeniu i mierzeniu. Vit k oczywiście w zastrzyku. Standardy okołoporodowe z 2012 mają głęboko w ...nosie.

        • 11 3

    • Nawet najwspanialszy poród potrafią zmienić w traumę (2)

      Jest dokładnie tak, jak piszecie. Rodziłam siłami natury, chociaż i tak podano mi oksytocynę - było po północy i położnym nie chciało się czekać, aż wreszcie urodzę... Argument? Nie będziesz miała siły przeć... Dałam się przekonać, bo poprzednią noc miałam zarwaną. Wcześniej na ponad półtorej godziny zostawiły mnie samą i jeszcze mówiły, że krzyk nie pomaga, tylko przeszkadza - tak jakbym sama nie wiedziała, co mi pomaga. Liczy się tylko wygoda położnej. Jakieś stęki, jakieś pretensje - co zrobiłam źle, poruszyłam się przy badaniu? Przecież dopiero co urodziłam dziecko, do tego wykonywałam wszystkie polecenia położnej, JAKBYM TO JA BYŁA NA SŁUŻBIE, chociaż to mój poród i to ja powinnam dowodzić. I tak dziękuję Bogu, że mnie nie nikt nie nacinał, ale BŁAGAŁAM o to, mówiłam, że się masowałam itp. Jakoś się nie rozerwałam i jakoś wcale to nie było konieczne! Nie wypuści mnie pani do toalety, bo ona nie będzie przyjmować porodu w ubikacji! No cóż, w takim razie urodzę sama, skoro nikt porodu nie przyjmie! Kiedy rodziłam, szpital dostawał ok. 1700 zł za każdy poród siłami natury, za cesarkę co najmniej o 500 zł więcej, tak to jest powód, dla którego lekarze nie chcą porodów domowych i dlaczego wolą nakłonić kobietę do cesarki! Cesarka? Lekarz ustala godzinę, rozmawia sobie w trakcie o d*pie marynie z innym lekarzem, 5 minut i po zawodach. Kobiety, otwórzcie oczy! Co do rozwoju dziecka, to pomyślcie też o tym, że dziecko wyciągnięte przez powłokę brzuszną nie nałyka się potrzebnych bakterii, których nałykałoby się, przechodząc przez kanał rodny - tak, takie to obleśne, ale tak właśnie działa natura!

      • 18 8

      • bakterii i tak się nie "nałyka" (1)

        bo większość porodów sn jest na "osłonowym" antybiotyku. Co do reszty pełna zgoda. Poród sn i brak zgody na nacinanie to najbardziej znienawidzone stwierdzenia przez personel porodówek.

        • 8 0

        • Nic nie wiem o tym, żeby podawano mi jakikolwiek antybiotyk... Dziecko przeciska się przez kanał rodny przez kilka godzin, z czego przez samą pochwę na ostatniej prostej co najmniej pół godziny. Przynajmniej u mnie tak było. Co do antybiotyków w ciąży to nie przyjmowałam. Miałam receptę wydaną w ostatnim trymestrze - nie skorzystałam. Jakoś dziecko nie jest zagrzybione, zainfekowane itp.

          • 0 0

  • Każdy ma swój rozum, ale podobno co naturalne to naturalne. (3)

    Obawiam się o zachwianie więzi i mniejszą odporność przy CC.

    • 3 11

    • co naturalne to naturalne (2)

      antybiotyków w razie choroby też nie będziesz brał?

      • 5 3

      • ale porównanie... (1)

        I... Antybiotyki też nalezy brać w ostateczności! Nie ?

        • 3 4

        • a jak złamiesz nogę

          to w gips jej nie wsadzisz?

          • 1 0

  • Sn

    Kobiety boja sie porodu naturalnego bo nie sa odpowiednio przygotowywane to raz. Dwa, ze podczas cesarki maja pewnosc ze ktos sie nimi zajmje, a rodzac normalnie czesto zostawiane sa same sobie, co przy pierwszym porodzie moze byc przyczyna strachu. Porod naturalny to fizjologia, ale gdzies cos poszlo nie tak i kobietom sie tego nie mowi. Idziesz do pierwszego lepszego lekarza, mowisz ze chcesz cesarke i hurra, masz. Tak to wyglada. Gdzieś cos poszlo nie tak

    • 5 2

  • cc (2)

    Pierwsze dziecko urodziłam sn to było 18 lat temu. Nie mam traumy i poród wspominam dobrze mimo że nikt mnie o nic nie pytał. Miałam nacięte krocze bo wtedy nikomu do głowy nie przyszło inaczej. Dyskusje toczyły się raczej że nie nacinają i pozwalają kobietom pękać i to jest koszmarne. Teraz będę miała cc bo mój kręgosłup trochę się popsuł. Boję się okropnie termin mam na 19 .08 Takie dyskusje mnie irytują bo traktujecie dzieci urodzone przez cc jak upośledzone, trochę przypomina mi to nagonkę na dzieci urodzone metodą in vitro. Po co straszyć i tak już przerażone kobiety?

    • 25 1

    • Trzymam za Panią kciuki. Proszę poczytać o dostarczeniu dziecku flory bakteryjnej po cc ( nie wszystkie położne o tym wspominają ). Pozdrawiam

      • 2 1

    • Dokładnie ! Masz racje :(

      • 11 0

  • Kolejne dziecko urodzi sn ale w prywatnej placówce,chocbym miała zaciagnac kredyt na tą okoliczność

    • 7 1

  • A może artykuł o tłoku w szpitalach, o tępych ordynatorach robiących remont (5)

    przez kilka miesięcy na porodówkach we WSZYSTKICH trójmiejskich szpitalach na raz? No i w końcu - może najnowsze ciekawostki z Wojewódzkiego i tego, jak się tam traktuje ludzi?

    • 125 4

    • nie wymawiaj brzydkiego słowa na W... (1)

      - odmówienie znieczulenia - wypraszanie męża z sali porodowej przy rodzinnym pod byle pretekstem - skórowanie ograniczone do 15 minut (na wypisie ewidentne kłamstwo, że trwało godzinę) - nakarmienie noworodka sztucznym mlekiem z butelki - przy jednoczesnym wylaniu siary do zlewu - przy nawale laktacyjnym(!) - cieszę się, że młody przeżył taki początek (choć po 4 dniach w domu musiał wracać do szpitala, bo okazało się, że złapał tam jakąś bakterię).

      • 19 6

      • ja miałam identyczna sytuacje

        • 1 0

    • porodówka w Gdyni Redłowie - chamskie baby + lekarze idioci (1)

      Moja rodziła naturalnie w Gdyni Redłowie. Nie uwierzyłbym gdybym sam tam nie był - tak chamskich pielęgniarek i lekarzy nie spotkałem w życiu. 3m powinno przy okazji poruszyć ten temat.

      • 21 6

      • Rodzilam w październiku... Opieralam się na takich opiniach z internetu. Na sali porodowej wesola atmisfera, porod odbyl sie raz dwa. Na poporodowej fakt, jedna lazienka na wszystkie pokoje, ale po remoncie podobno lepiej. Polozne tez super i lekarze

        • 4 3

    • Oj tak. Wojewodzki...

      • 10 3

  • Opinia prof Preisa (1)

    Przyznam, ze jestem w szoku slyszac takie rzeczy z ust ww. lekarza. W wielu kregach uchodzi za autorytet, jest podobno dobry w swoim fachu (np. polecany gdy trzeba zrobic badania prenatalne). A tu nagle po co robic cc gdy kobieta w grupie ryzyka i niech nawet pierworotka rodzi posladkowo. Gdy dziecko glowka idzie to czesto sa jakies komplikacje, a co dopiero jak posladki. Idac tokiem rozumowania - jak sie dziecko zaklinuje to tez na chama wyciagac, a nie szybko cc. Chyba powinny minac czasy meczenia kobiet ponad dobe.
    Wyobrazacie sobie kobiete, ktora rodzi swoje pierwsze dziecko posladkowo i dzieciak jest sporym bobasem ( np. majacym z 60cm i ponad 4 kg)?

    kiedy kobiety meczono nawet ponad dobe. Nie wyobrazam sobie aby kon

    • 15 2

    • L

      Usłyszałam, od w/w doktora ze jak nie chce rodzic w jego szpitalu pośladkowo, to są 'inne szpitale'... Był to dla mnie dramat. Byłam pierworódka...

      • 11 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane