• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobiety nie chcą rodzić naturalnie. Rośnie liczba "cesarek"

Elżbieta Michalak-Witkowska
16 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Nawet 47 proc. porodów rozwiązywanych jest w Trójmieście za pomocą cesarskiego cięcia. Lekarze przypominają, że to nie zabieg kosmetyczny, a poważna operacja, obarczona ryzykiem. Nawet 47 proc. porodów rozwiązywanych jest w Trójmieście za pomocą cesarskiego cięcia. Lekarze przypominają, że to nie zabieg kosmetyczny, a poważna operacja, obarczona ryzykiem.

Choć cięcie cesarskie powinno być wykonywane tylko w sytuacji koniecznej, np. zagrożenia życia matki lub dziecka, w ten sposób na świat przychodzi coraz więcej dzieci. W województwie pomorskim odsetek cięć sięga blisko 33 proc. Tymczasem zgodnie z wytycznymi WHO nie powinien on przekraczać 15 proc. wszystkich urodzeń.



Poród naturalny czy cesarskie cięcie?

Liczba dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie cały czas rośnie - w województwie pomorskim na świat przychodzi w ten sposób co trzecie dziecko, a odsetek cięć sięga tu blisko 33 proc. wszystkich urodzeń. W samym Trójmieście nie jest niestety lepiej.

Statystyki szpitali trójmiejskich

W Szpitalu PCK Redłowo w roku 2014 odbyło się 1775 porodów, z czego 630 drogą cesarskiego cięcia. W 2015 odsetek cięć wzrósł w placówce z 35 do 38 proc. Dane z 2016 r. pokazują, że do końca lipca na świat przyszło w Gdyni 1265 dzieci, z czego 775 przez poród fizjologiczny, a 490 za pomocą cesarskiego cięcia.

Podobnie sytuacja przedstawia się w placówkach gdańskich. W Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w roku 2014 cesarskie cięcia stanowiły 29 proc. wszystkich porodów, a w roku 2015 już 30 proc. W Szpitalu św. Wojciecha na Zaspie wskaźnik ten jest jeszcze wyższy - w roku 2014 odsetek cięć sięgał tu 46 proc. a w 2015 roku 47 proc. wszystkich urodzeń. Natomiast w szpitalu na Klinicznej sięga on 42 proc.



Żądają cesarki, bo boją się bólu

Część ciężarnych kobiet zdaje się zapominać o tym, że cesarskie cięcie to nie zabieg kosmetyczny, a operacja. Do szpitala przyjeżdżają z nastawieniem na cesarkę, nie biorąc nawet pod uwagę porodu naturalnego.

- Według WHO odsetek cięć cesarskich z przyczyn medycznych, czyli takich, kiedy coś się dzieje i cięcie jest wyjściem ratunkowym, wzrósł nieznacznie, do 15 proc. Cała reszta to cięcia wykonane profilaktycznie, u kobiet będących w grupie podwyższonego ryzyka. Niestety część tych pacjentek mogłaby z powodzeniem rodzić siłami natury - zauważa prof. Krzysztof Preis, konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a także kierownik Kliniki Położnictwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Klinicznej w Gdańsku. - Jak zaczynałem swoją pracę, a było to ponad 30 lat temu, nikt nie pomyślał, by robić cięcie cesarskie np. w miednicowym położeniu płodu, potocznie nazywanym pośladkowym. Wszystkie kobiety, niezależnie czy był to ich pierwszy czy kolejny poród, rodziły naturalnie i nikomu nie działa się z tego powodu krzywda.
Zdaniem lekarzy moda na cesarskie cięcia wynika przede wszystkim ze złej opieki przedporodowej i lęku przed bólem. Choć w przypadku tego drugiego wystarczy sprawdzić, w których szpitalach kobiety mogą liczyć na znieczulenie do porodu - warto się dobrze rozeznać w tej kwestii, bo choć ustawa już funkcjonuje, nie obowiązuje jeszcze wszędzie.

Czytaj też: Od lipca nielimitowane znieczulenia przy porodzie

Sprawę dodatkowo komplikuje łatwość zdobycia zaświadczenia o niezdolności do porodu fizjologicznego.

- O tym, że można pójść do psychologa i poprosić o wystawienie zaświadczenia o niezdolności do porodu naturalnego dowiedziałam się od koleżanki. Ona sama urodziła w ten sposób dwoje dzieci. Bała się bólu ale też późniejszych konsekwencji, m.in. braku poczucia komfortu i przyjemności z miłosnych zbliżeń. I choć ostatecznie sama nie zdecydowałam się na ten schemat, jadąc do szpitala miałam takie zaświadczenie przy sobie. Rzeczywiście nie było problemu z jego zdobyciem - opowiada Ania z Gdyni.
Dla tych, którzy myślą o podobnym rozwiązaniu cenna uwaga - nie wszystkie szpitale w Trójmieście honorują tego typu zaświadczenia. Nie uznaje ich np. szpital na Klinicznej. Co więcej, obecnie tylko ciężkie zmiany zwyrodnieniowe siatkówki mogą kwalifikować pacjentkę do operacji.

Czytaj również: Poród naturalny czy cesarskie cięcie? Rozmowa ze specjalistą położnictwa

Co bezpieczniejsze dla matki i dziecka?

Wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, że cesarskie cięcie nie jest najlepszym rozwiązaniem także z medycznego punktu widzenia. I nie chodzi tylko o dłuższe dochodzenie do formy po operacji. Lekarze biją na alarm, odwołując się do statystyk.

- Umieralność kobiet po cięciach jest cztery razy wyższa niż po porodach drogami natury. A to za sprawą różnych powikłań, choćby chirurgicznych czy anestezjologicznych - mówi prof. Krzysztof Preis, konsultant wojewódzki w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a także kierownik Kliniki Położnictwa Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Klinicznej w Gdańsku. - Jeśli chodzi o rozwój dzieci, to te urodzone cięciem cesarskim, w sytuacji gdy nie stwierdzono patologii ciąży, częściej mają zaburzenia adaptacji, zaburzenia oddechowe, częściej chorują na autyzm czy np. cukrzycę.
Tak więc decyzję o sposobie rozwiązania ciąży warto dobrze przemyśleć. Tym bardziej, że zdaniem lekarzy najtragiczniejsze powikłania zdarzają się właśnie przy porodach za pomocą cięcia cesarskiego.

Miejsca

Opinie (302) ponad 10 zablokowanych

  • Czy córka Pana Praisa pracuje jako psycholog na jego oddziale (1)

    Dwa lata temu moja znajoma urodzila na klinicznej corke. skorzystala z kosultacji psychologicznej jak sie okazalo corki pana Praisa. Czy to nie nepotyzm?

    • 5 4

    • kochana nepotyzm to

      Dopiero na Gumedzie

      • 2 0

  • Poród to ma być. Piękne wspomnienia i po nim te dni pologu a nie trauma i lekiem przed sex , ma.byc szczęściem mamy i dziecka.a.nie frustracja .. 100 za cc

    • 3 1

  • Dr Preis

    Miałam CC, chodziłam do zwykłego lekarza na NFZ, byłam 3 dni na pat.ciazy, miałam wskazanie też NFZ, ani razu nie byłam prywatnie u lekarza , dzięki dr Preis miałam CC bez znajomości itp.dziekuje bardzo

    • 0 0

  • Moja żona chciała rodzić naturalnie (4)

    męczyli ją na sali porodowej 3 dni, spuścili wody płodowe, a oksytocyny dostała maksymalną dawkę, nawet jakiś konował który był jedną nogą na emeryturze zaaplikował jakis balonik na rozszerzenie czy coś takiego, a że mu to nie wychodziło bo ręce mu się trzęsły i ledwo widział, poharatał żonie drogi rodne. Tak wygląda parcie do porodów naturalnych. Niestety, dziecko ważyło 4400, a po całym tym cyrku żona będąc ledwo przytomną miała 3 cm rozwarcia. Gadanie o pędzie do cesarek to BZDURA, raczej jest pęd i wymuszanie naturalnych porodów, kosztem męczenia kobiet, żona jak w końcu lekarze zdecydowali sie na cesarkę, nie wiedziała co się dzieje bo była ledwo przytomna.

    • 50 3

    • przy takim dużym dziecku tylko cesarka.... (1)

      • 4 2

      • niekoniecznie

        wskazaniem do cc jest niewspółmierność porodowa czyli zbyt duża główka dziecka w proporcji do kanału rodnego (co szacuje się wcześniej na podstawie wymiarów miednicy). Masa dziecka w tym kontekście nie ma bezpośredniego znaczenia. Przy dużym dziecku często zamiast pozwolić działać naturze (fizjologiczne skurcze porodowe wolniej ale skuteczniej rozszerzają kanał rodny), często indukuje się szybki poród. W efekcie dziecko szybko się ustawia i szybko zaczyna być wypierane, choć nie ma jeszcze możliwości wyjść. W takich warunkach nietrudno o zadzierzgnięcie pępowiny, czy podduszenie. Ale ginekologom dalej na studiach kładą do głowy, że dobry poród, to szybki poród, a nacięcie jest lepsze niż pęknięcie. Dużo wody jeszcze w Wiśle upłynie zanim ktoś wreszcie obali u nas ten komunistyczny skansen szkodliwych procedur położniczych...

        • 1 0

    • ciąża

      Kobieta niekiedy męczy się 9 miesięcy w ciąży i poród chce mieć jak najszybciej za sobą - bez chamskim odzywek ze strony personelu szpitala, braku pomocy, leżenia samej na sali porodowej i bólu

      • 12 0

    • cyrkiem - jak to ładnie nazwałeś

      było przebicie pęcherza płodowego przy rozwarciu 3cm. To, co opisujesz, bynajmniej nie było porodem naturalnym, tylko kaskadą jatrogennych interwencji medycznych. Nic dziwnego, że przez takie paramedyczne eksperymenty ludzie potem boją się rodzić "siłami natury" w szpitalu.

      • 19 1

  • co za głupota! ! (1)

    Proponuje zaobserwować przynajmniej kilkoro dzieci obiektywnie. Osobowość dziecka nie ma nic wspólnego z porodem. Znam dzieci mało aktywne rodzinę SN i mega aktywne po cc. I co na to?

    • 3 0

    • Autyzm po CC?

      Wypowiedź konsultanta sugerująca autyzm po cc to już chyba niedopuszczalne? Jak można tak sądzić? Są jakieś badania, którymi lekarz podparłby swoją wypowiedź?
      Jestem oburzona!!!! Sama rodziłam przez cały dzień. Nie udało się i na szczęście odjęto decyzję o cc. Nie wiem co stałoby się z moim skarbem, gdybym trafiła na mało odpowiedzialny personel. Osiem godzin po operacji pionizowano mnie, a w następnej dobie już śmigałam. Trzy doby po porodzie wyszłam ze szpitala. Do formy wróciłam bardzo szybko. Po opuszczeniu placówki wzięłam tylko jeden paracetamol (1 tabletkę) i wróciłam do nowego życia, bo z nowym członkiem rodziny, który wymagał całej masy zaangażowania z naszej strony.

      • 1 0

  • Clinica Medica (6)

    Ale w czym problem. Można rodzić prywatnie w Clinica Medica w Gdyni tak jak ja i poród siłami natury odbył się bez problemu i w super hiper miłej atmosferze. Położna skakała nade mną non stop, lekarz na każde zawołanie miły i uśmiechnięty. Plan porodu przeanalizowany i zrealizowany! Niewielkie pęknięcie zeszyto w znieczuleniu miejscowym a zresztą i tak nie bolało bo miałam zopa. Gdyby tylko było coś nie tak to od razu cesarka. Po co się męczyć w państwowym gdzie położne i lekarze zarabiają grosze (nie dziwię im się, że im się nie chce bo prawie za darmo to nikt się nie przykłada) jak można na ten najpiękniejszy moment odłożyć te 6300 (tyle mnie kosztowało wszystko) i mieć piękne wspomnienia do końca życia i zdrowe dziecko.

    • 11 3

    • w szpitalu poród nie jest darmowy (1)

      Z mojego wynagrodzenia co miesiąc od 15 lat jest odprowadzania składka zdrowotna kilkaset zł miesiecznie, także to żadna łaska ze personel okaże życzliwość bo pensje ma de facto z mojej kieszeni. I kosztuje mnie poród o wiele więcej niż 6300 bo w szpitalu do tej pory nie byłam ani tazu

      • 6 1

      • Powiedz to tym rezydentom, którzy będą przy Twoim porodzie (nieważne cc czy sn) i będą Ciebie zszywali po wszystkim za 14zł na godz. i tyle to jest z Twoich składek!

        • 4 0

    • problem w tym, że ... (3)

      problem w tym, że wszystko to, co opisujesz, powinnyśmy wszystkie mieć za free, w państwowym szpitalu, bo niestety nie wszystkie kobiety stać na to, aby odłożyć sobie 6300. Kolejny problem to to, że "nie dziwisz się, że im się nie chce" - sami sobie wybrali taki zawód i ich psim obowiązkiem powinno być ludzkie traktowanie każdej pacjentki ....
      a ostatni problem to ZSZYTO, nie "zeszyto" ;D

      • 13 4

      • Re: problem w tym, że ...

        Ano powinnyśmy, ale przy takim poziomie finansowania szpitala to się jeszcze długo nie doczekamy. Po prostu za mało ludzi do pracy a za dużo pacjentek w oddziale. Jak masz 1-2 położne na 20 kobiet na położnictwie to nie ma szansy aby ci pomogły tak jak ty chcesz. To samo lekarze 1-2-3 na dyżurze, gdzie na całym oddziale gin-poł w dużym szpitalu jest około 100 pacjentek. Nijak to się nie składa :-(
        A co do ostatniego problemu :-) Słownik ortograficzny języka polskiego - Muza 2001, 2005, 2006 - T. Karpowicz - zeszyć jest formą poprawną.

        • 7 2

      • Jest taki bardzo smutny wpis na jakimś blogu,zapamiętałam tytuł : (1)

        Jak nie zapłacisz 500 zł to bedziesz cierpieć, o porodach w szpitalu publicznym, o tym ze niektórych pan nie było stać ns te 500zl i opisująca to wszystko mama tez nie podplacila (w imię solidarności z tymi kobietami) i o tym jak ja traktowały położne, a jak te, które zapłaciły.
        Moja koleżanka rodziła w redluwie, męczyli ja 28 godzin, w końcu jej maż opierniczyl lekarzy i ktos sie zlitował i zrobili jej cc. Jej koleżanka nie myślą tulę szczęścia i jej pierwsze dziecko zmarło z uduszenia.

        • 2 2

        • *jej koleżanka nie miała tyle szczęścia
          Przepraszam za literówki

          • 0 0

  • swissmed 2006 (3)

    Szacunek, cierpliwość i opieka na 100% to tylko poród w prywatnym szpitalu niestety..Niestety w Swissmedzie zlikwidowali odział położniczy, jest gdzieś w Gdyni podobno..Ceny pewnie kosmiczne. 10 lat temu płaciłam 3000 zł w promocji;), bo tam porody dopiero się zaczynały. Ale warto było. Zero traumy.

    • 28 2

    • 4 lata temu w swissmedzie 6 tys

      nie ważne czy cc czy sn. W tym roku w clinice medice (ten sam zespół leakrzy/położnych co w swissmedzie) 7 tys sn, 8 tys cc. Myśmy załapali się na promocję - i zgadzam się zero traumy, warto było.

      • 6 0

    • Clinica medica ma porodowej z oddziałem neonatologicznym

      • 2 0

    • co ciekawe

      pewnie pracują tam te same osoby, które wcześniej lały na pacjentów w państwowych szpitalach.

      • 15 0

  • Doktorze Preis (2)

    "Wszystkie kobiety, niezależnie czy był to ich pierwszy czy kolejny poród, rodziły naturalnie i nikomu nie działa się z tego powodu krzywda" - Smiertelnosc niemowlat w latach 1980-85: 19,8/1000; w latach 1985-90: 16,4/1000; W roku 2015: 4 /1000. Na szybko obliczenia: bylo wtedy okolo 620 tysiecy porodow na rok, srednio w latach 80ych. Roznica, srednio, miedzy dzis, a wtedy wynosi 14 dzieci na 1000. Liczmy, ze tylko POLOWA z nich umarla dlatego, ze nie robiliscie cesarek. Czyli 7 na 1000. Liczymy 7*620*10 lat = 43400. Tyle dzieci umarlo, bo nie robiliscie cesarek, tylko w latach 80tych. A ilu zostalo kalekami na cale zycie z niedotlenienia? Dodam, ze wtedy byla aborcja na zyczenie. Ile tych aborcji rocznie robiono/robiliscie? 10 tys? 40 tys? Nie wiem. Dziekuje, zegnam ozieble doktorze.

    • 26 2

    • Dzieci umierały bo nie było sprzętu i leków fantasto (1)

      Dawniej dziecka które ma 5 miesięcy nie dało się uratować teraz nawet 4 miesięczne żyją nie dzięki cesarce a dzięki monitorowaniu obrazowemu itp urządzeniom. W 1985 nikt nie słyszał o USG kłamczuszku a o porodzie pośladkowym położna dowiadywała sie przed porodem. A kobieta rodziła pośladkowo normalne dziecko na 10. Zepsułem prowokację. Nie cytuj faktu więcej ani tvn. A twoje opowieści można wykorzystać do nauki ciężarnych o bredniach wmawianych im przez szarlatanów.

      • 3 14

      • Odpisałem, że piszesz nieprawdę

        na temat 4 miesiąca, a może nawet piątego, ale mi skasowało (najmłodsze uratowane dziecko w stanach 22 tyd, w Polsce 25 tyd.). Trudno. USG w 1985 było już w Polsce (prenatalne). Ja nie cytowałem faktu/tvn. Podałem statystyki, które można sprawdzić i założyłem, że być może połowa tych dzieci by żyła gdyby zrobiono cesarkę. Połowa (część, jaka część nie wiem) zmarła prawdopodobnie z braku leków/sprzętu. Po plusach widać, że chyba trafne mam spostrzeżenia? A ty chyba jesteś lekarzem położnikiem.. tak mi się wydaje, zdecydowanym przeciwnikiem cesarek do tego. Poza tym odniosłem się do wypowiedzi, że "nikomu nie działa się krzywda", co jest nieprawdą. Nie odpisuj. Nie będę tu wracał.

        • 1 1

  • Jeśli mogę coś doradzić...

    Urodziłam naturalnie trójkę
    dzieci. Ostatnie miałam to szczęście urodzić ze znieczuleniem. Różnica - niebo a ziemia! Kobietki szczerze polecam rodzić tylko ze znieczuleniem!!!

    • 4 0

  • I tak największy hardcore to leżeć kilkanaście godzin w skurczach porodowych a na koniec i tak cesarka. Nie dość, że ani bólu sobie człowiek nie oszczędza to po cesarce dopiero jest tragedia.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Najczęściej czytane