• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

KOR: W gabinecie chirurga rezydent ginekologii

5 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Dyżury na KOR są nieobstawione, brakuje lekarzy, a pozostali często przez 24 godziny muszą radzić sobie sami - pisze w liście do redakcji jeden z pracowników UCK. Dyżury na KOR są nieobstawione, brakuje lekarzy, a pozostali często przez 24 godziny muszą radzić sobie sami - pisze w liście do redakcji jeden z pracowników UCK.

W Klinicznym Oddziale Ratunkowym ciężko jest trafić na lekarza specjalistę. Dyżury pełnią młodzi rezydenci, którzy odbywają staże w ramach specjalizacji. Ostatnio na przykład w gabinecie chirurgicznym pacjentów przyjmuje dziewczyna robiąca specjalizację z ginekologii - pisze w liście do redakcji lekarz z KOR

.

Na SOR/KOR powinni przyjmować:

Kilka miesięcy temu w KOR-ze, działającym przy Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, nastąpiły zmiany w kadrze, a stanowisko dyrektora ds. medycznych objął prof. Tomasz Stefaniak. Mieliśmy nadzieję, że będzie to początek zmian na lepsze - że zmniejszy się m.in. zadłużenie KOR-u czy zmieni się sposób dotychczasowej pracy zmianowej i organizację dyżurów. Niestety, szybko przekonaliśmy się, że lepiej nie będzie - pisze w liście do redakcji jeden z pracowników KOR-u, który prosi o anonimowość.

Nowy dyrektor prowadzi dziwną politykę nakazów. Na korytarzach KOR-u co chwilę wywiesza ogłoszenia w stylu: wzywa się, nakazuje się, uprasza się itd. Mało tego, pracownicy zmuszani są do 24-godzinnych dyżurów, a rezydenci, którzy mają podpisane umowy z UCK, do odbywania staży ze specjalizacji, nawet kiedy jest ona zupełnie niezwiązana z kierunkiem, w jakim się kształcą.

Ostatnio doszło do kuriozalnej sytuacji. Z racji tego, że na dyżurach w KOR nie ma lekarzy chirurgów, dyrektor wymyślił, że dyżurować będą wszyscy rezydenci UCK. I tak do dyżuru chirurgicznego przypisana została w naszym wewnętrznym grafiku dziewczyna, będąca w trakcie specjalizacji z ginekologii. Nie była pocieszona tą wiadomością, a po pierwszej dyżurce z łzami w oczach powiedziała, że nie wróci tam więcej. Niestety, czy chce, czy nie, w grafiku na listopad pojawia się jeszcze kilka razy.

Co więcej w gabinecie chirurga na KOR na czas dyżuru taki uczeń jest zupełnie sam. Nie może liczyć na pomoc starszego, doświadczonego lekarza, bo tego po prostu nie ma. Oczywiście u góry, w Klinice Chirurgii, dyżurują doświadczeni specjaliści, ale nie mają obowiązku zejścia na KOR i udzielenia pomocy młodym.

Pomijam już, że gros pacjentów przyjmowanych na KOR w ogóle nie powinno tu trafiać, ale przychodnie odsyłają ich na oddziały ratunkowe chętnie i w bardzo łatwy sposób (wystarczy, że napiszą na skierowaniu: "pacjent do dalszej diagnostyki na SOR/KOR" i już. Nieważne, że nie było wcześniejszej diagnostyki). Efekt jest jednak taki, że przez gabinet internisty i chirurga przewija się średnio 80 osób na dobę. Pół biedy, jeśli trafialiby do specjalisty, ale ostatnie dni pokazały, że chirurgów brakuje, a w gabinetach przyjmują rezydenci.

Pytam więc, jak doszło do takiej sytuacji? Jak przeprowadzony został audyt? Kiedy ktoś zadba o bezpieczeństwo pacjentów i dopilnuje, by na KORze przyjmowali ich fachowcy, a jeśli rezydenci, to tacy, którzy będą mieli chociaż swojego opiekuna? Nie może być też tak, że z KORu robi się kolonię karną i zmusza ludzi do pracy - a teraz tak to właśnie wygląda.

O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy dyrektora ds. medycznych UCK , prof. Tomasza Stefaniaka

Obecnie obowiązuje modułowy system specjalizacji lekarskich, a procedury związane ze szkoleniem specjalistycznym są ściśle określone. Mamy osiem dziedzin, w ramach których konieczne jest odbycie stażu cząstkowego z chirurgii ogólnej. Trwają one od 3 miesięcy do dwóch lat. Rezydenci mają więc obowiązek dyżurowania w trybie ostrym w zakresie chirurgii ogólnej (fizycznie odbywa się to w KOR) - właśnie tu mają szansę nauczyć się pracy z pacjentem trudnym czy rozpoznawać stany nagłe. Żeby być dobrym ginekologiem, nie wystarczy bowiem wyspecjalizować się w tej specjalności. Trzeba sprawdzić się też jako chirurg, uczestniczyć w operacjach, a także w ostrych dyżurach. Lekarz musi po prostu nauczyć się rozpoznawać ostre stany chirurgiczne i zaradzać im.

Dyżury o charakterze ostrym w UCK odbywają się właśnie na KOR-ze, gdzie przyjmują rezydenci w zakresie chirurgii ogólnej, ale też rezydenci medycyny ratunkowej i specjaliści medycyny ratunkowej, neurologii i interny. Oczywiście w obrębie całego UCK, a właściwie CMI, znajduje się wielu specjalistów dziedzin chirurgicznych, których młody lekarz może wezwać w sytuacji tego wymagającej, kiedy np. nie jest czegoś pewien lub po prostu potrzebuje pomocy. Wystarczy zadzwonić lub zgłosić taką konieczność w naszym systemie komputerowym. Lekarz odbierze zgłoszenie, na wykonanie którego będzie miał z góry określony czas.

Chciałbym też podkreślić, że na KOR-ze w ogóle nie zatrudniamy lekarzy specjalistów chirurgii. Dostępni są oni w klinikach funkcjonujących na terenie UCK w ramach Centrum Urazowego. Natomiast jeśli sytuacja tego wymaga, na KOR trafia pacjent z urazem wielonarządowym, w niestabilnym stanie, od razu wzywany jest zespół specjalistów, który tego pacjenta przejmuje.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (121) 2 zablokowane

  • Strach sie bać.......

    Czego możemy oczekiwać po naszej chorej służbie zdrowia? Wszyscy przez tyle lat jesteśmy skazani na wręcz patologicznie chory system ochrony zdrowia. Szpitale, dyrektorzy, personel tych placówek w lekceważący sposób traktują życie i zdrowie Pacjenta. Pienądz jest dla nich wartością najwyższą. Bardzo daleko nam do standardów panujących w EU i nie sądzę aby to sie w najbliższych latach zmieniło. Jak żyć?, zapytała kiedyś pewna zrozpaczona kobieta naszego znanego polityka. Krótko! odpowiedział jej. Oto polityczne rozwiązanie problemów służby zdrowia.

    • 1 0

  • rezydent zly?

    jeszcze raz pytam- czy to,ze danym pacjentem zajmuje się lekarz rezydent, oznacza,ze opieka nad chorym bedzie zła a diagnoza nieprawidłowa?a to ze na dyzurze jest specjalista oznacza, ze opieka będzie wyśmienita?
    jedno jest pewne- i rezydentom i specjalistom należa sie dużo większe pieniądze za prace.i tu jest pies pogrzebany.

    • 4 0

  • panie dyrektorze

    Jak coś się stanie, to będzie pan w swoim pięknym garniturze i uśmiechu od ucha do ucha udzielał wywiadu dziennikarzowi "Uwagi" tuż po Faktach.

    • 6 0

  • Dno

    Ciekawe, czy gdyby to dyrektor S. znalazł się na KOR to by grzecznie poddawał się diagnostyce i leczeniu takiego rezydenta. Oj nieee, na pewno by chciał specjalistę, któremu żałuje uczciwie zapłacić, żeby tam przyjmował. Smutne, że tak się zachowuje inny lekarz. A z nowych ciekawostek, podobno nowi rezydenci na UCK przy podpisywaniu umów będą zmuszani do odbycia 2 dyzurów w miesiącu ZA DARMO !!! To się nadaje na sprawę do Okręgowej Izby Lekarskiej o łamanie Kodeksu Etyki Lekarskiej.

    • 9 0

  • KOR to pikuś w por z SORem na Zaspie i w Wojewódzkim (2)

    NA Zaspie i w Wojewódzkim nie przyjmują 80 lecz 180 pacjentów na dobę. I tez dyżurują głównie, a przede wszystkim rezydenci. KOR UCK raczej w tych w/w szpitalach uważany jest jako wręcz przyjemne miejsce do pracy, w porównaniu z Sorami Zaspy czy Wojewódzkiego.

    • 12 1

    • Ale jest pewność, że tą pomoc otrzymasz w miarę krótkim czasie. I np. przyjmie cię rezydent z chirurgii jeśli tego wymaga sytuacja, a nie ginekolog. O KOR w UCK słyszałem wiele niepochlebnych opinii od pielęgniarek bojących sie obudzić lekarza , bo pen sobie smacznie śpi , po brak zainteresowania pacjentem przez długi czas.

      • 0 1

    • Nawet jeśli rezydenci ginekologii, okulistyki itp zgadzają się na samodzielną pracę na KOR to umowa rezydencka nie przewiduje sytuacji w której rezydent pozostaje bez nadzoru opiekuna.
      Nikt nie broni szpitalowi ZATRUDNIAĆ ludzi na umowy o PRACĘ, czyli ETAT (piszę wielkimi literami gdyż najwyraźniej kilka osób być może nie wie co to "zatrudnienie" i myśli, że zatrudnia kogoś przyjmując darmowego pracownika z ministerstwa). Pracownika z etatu można oddelegować czasowo na inny oddział, proszę bardzo. Rezydenta nie można.

      • 9 0

  • PRAWDA (8)

    Byłem tam tydzień temu ,masa ludzi ,miałem bardzo silne bóle w klatce pod żebrami i na plecach , kazali czekać przyszła pani powiedziała tylko że to nie zagraża mojemu życiu wszystko na oko zero badań w sumie miała racje bo żyje jeszcze i tak bym czekał tam kilka godzin bo słyszałem w poczekalni starszego pana że 3 godziny już czeka, takie czasy niestety albo masz kasę albo zdychasz i mają cię w d*pie ,a to nie wina tych pań tylko szpitala , wszędzie kombinacje ,ale jacy ludzie takie państwo

    • 8 1

    • (3)

      Duży problem niestety stanowią ludzie, którzy SOR traktują jak przychodnie lub możliwość szybkiej diagnostyki. Nagminnie na oddział ratunkowy przychodzą ludzie z trwająca tydzień, nieleczona grypa, problemami ze wzwodem czy rozhisteryzowane matki, których nastoletni syn dostał piłką plażową w głowę i chcą, żeby zrobić dziecku TK. Na tym tracą prawdziwi chorzy. Ludzie ciągle nie są świadomi, że w przychodni też są dyżury i o ile nie wymagają specjalistycznej diagnostyki, powinni tam się właśnie zgłaszać. Chory system to jedno, a chore pomysły pacjentów to drugie.

      • 9 0

      • (2)

        Chore pomysły pacjentów biorą się z chorego systemu albo na odwrót ,kombinacje polaków na wszystkich szczeblach społecznych sięgają zenitu;] pacjent idzie do lekarza ten ma go często w tyłku albo wizyta za rok u specjalisty więc idzie do SORA pewnie jak go przyjmą to nawet czasami uratuje to mu życie bo tych badań by już nie zrobił ale zdarzają się też osobniki które idą od razu na SORA i zwiększają kolejki tylko, co by nie pisać koniec końców i tak wszyscy prędzej czy później trafimy w to samo miejsce

        • 5 1

        • (1)

          Ja nie neguję faktu, że nasz system kuleje, ale jego zmiana nie wyleczy hipochondryków, nie znajdzie towarzystwa samotnikom odwiedzającym SOR z nudów, nie nauczą pacjentów systematycznego brania leków tych, którzy z powodu skutków brania ich okazjonalnie muszą udać się na oddział ratunkowy, ani nie pokaże, że z grypa idzie się do przychodni (nawet na dyzur).

          • 2 1

          • następnym razem może trafie do Pani

            • 0 0

    • co znaczy zero badań??? (1)

      zwykłe badanie krwi wystarczy żeby stwierdzić że to nie zawał.....

      • 2 1

      • zero badań czyli wszystko na oko było widać , rentgen w oczach;]

        • 0 1

    • (1)

      System segregacji Pacjentów, kolor zielony, przyjęcie do 6h. Jeśli dłużej - zgłaszasz do NFZ. Zanim zaczniesz jęczeć co Ci się należy, przeczytaj zasady...

      • 4 0

      • KORY-SORY;]

        przestałem jęczeć w niedziele już czuje się prawie ok ,i zostało tylko kilku specjalistów za pół roku jak będzie kasa to szybciej, chciałem tylko opisać patologię służby zdrowia postępująca już od pewnego czasu ,do wizyty w KOR skusiłem się po opiniach innych jak to jest źle w SOR i tutaj też nie jest za ciekawie, szkoda że tak szybko zdjęli z głównej może więcej ludzi by się dowiedziało chociaż pewnie w Fakcie będzie;], patologie nie tylko w służbie zdrowia z całym szacunkiem dla ludzi tam pracujących napewno nie jest lekko

        • 1 1

  • zarzuty wobec pracy na Korze (6)

    Proszę Państwa.Skoro kilkudziesięciu chorych zgłasza się na KOR każdego dnia, to naturalne wydaje się,ze na przyjęcie do lekarza trzeba po prostu poczekac.Zwłaszcza, jesli chce sie być od razu skonsultowanym przez wysokowyspecjalizowanego lekarza, jak np.neurochirurga czy chirurga naczyniowego, którzy akurat mogą być przy stole operacyjnym.Na Korze nie pracują lekarze wszystkich specjalizacji, a jedynie wybranych, najbardziej potrzebnych w takich warunkach.Jest to oddział ratunkowy, zatem jak sama nazwa mówi- są tam głównie lekarze medycyny ratunkowej.Nie można oczekiwać,że wobec powyższego, pobyt na Korze zajmie kwadrans.
    Dodatkowo każdy chory chciałby miec przeprowadzoną szeroką diagnostykę.Tego wszystkiego nie da się przeprowadzić bez odpowiednio długiego czasu- czasu potrzebnego na diagnostykę, na leczenie, na oczekiwanie na wyniki badań itp.
    Z drugiej strony pojawiają się komentarze,zeby nie zmuszać nikogo do oddelegowania na dyzur na Korze.Kto zatem będzie tam pracował?Kto zgłosi się na tzw."ochotnika"? To ciężka praca.
    Po wtóre, nieprawdą jest, że w Korze dyzurują sami niespecjaliści. Absolutnie nie. Pracują tam również lekarze specjaliści, nawet sami ordynatorzy klinik UCK. Zalezy to od grafiku dyzurów.

    • 2 9

    • czyli rosyjska ruletka? (2)

      Skoro wszystko zależy od grafiku, to znaczy, że jak chory będzie miał szczęście trafić na KOR, gdy dyżurują też specjaliści - to przeżyje, a jak będzie miał pecha i trafi tylko na niedoświadczonego rezydenta... to w najlepszym razie zostanie odesłany do domu.

      • 0 0

      • na każdym dyżurze na KORze/Sorze są lekarze specjaliści.NIGDY nie ma tak,że dyzurują sami rezydenci.Nigdy.Są i jedni i drudzy, razem.
        a to,czy danego dnia dyzuruje lekarz z 7 czy 17 letnim doświadczeniem zawodowym,jest kwestią "ruletki", o której pisał poprzednik. Nic w tym dziwnego.

        • 0 0

      • a SKĄD podejście ,ze lekarz niespecjalista zajmie się zle pacjentem, a specjalista wyśmienicie?to bardzo blędne myślenie. "Pozwólmy" i niespecjalistom dyżurować, ale oczywiście za godne wynagrodzenie, a nie 16zł brutto za godzinę!!!(nawet w nocy, weekendy czy święta).To żenująco niska stawka, zwłaszczea jeśli wezmie się pod uwagę odpowiedzialnośc pracy.Ale i nie tylko to.
        Lekarze rezydenci przed egzaminem specjalizacyjnym mogą dyżurować, a ich dyzury nie zaczynają się od 1szego dnia pracy, a po wyrażeniu na nie zgody opiekuna specjalizacji( po wyrażeniu opinii,ze są na owe dyżury gotowi, a zatem maja odpowiednie umiejętności).Jesli tzw.niespecjalisci nie dyzurowaliby, to okazało by się,że i lekarz specjalista niemający doswiadczenia dyzurowego,nie "odnajdzie " się od razu w takim systemie pracy- do tego trzeba praktyki i doświadczenia.Nie załatwia tego sam tytuł.

        • 0 0

    • do ciężkiej pracy ludzi się zachęca - głównie aspekt finansowy o tym decyduje w dzisiejszych czasach, a nie oddelegowuje na dyżury. Jak Ci lekarze mają dobrze pracować skoro trafiają tam z przymusu i łapanki - strach trafić na KOR UCK.

      • 5 0

    • Brednie!!! Czasy pracy przymusowej dawno minęły!!! Sam sie zatrudnij na korze jako ochotnik za 15pln za godzinę i opowiedz nam jak jest pięknie!

      • 8 0

    • Nie można zmusić rezydenta bo to łamanie prawa. W ogóle co to za pomysł?! Niech szpital zapłąci godnie - jak tutaj się poniżej wypowiedział (prawdopodobnie) P.Prof a znajdą się chętni, nie potrzeba stosować nazistowskich metod pracy przymusowej.

      • 7 0

  • System komputerowy??? HAHAHAHA (3)

    System komputerowy? Pan Profesor na KOR był chyba w chwili otwierania CMI
    Ja niestety mam wątpliwą okazję odwiedzać ten oddział co jakiś czas przywożąc tam bliskich wymagających pomocy i za każdym razem owy "SYSTEM KOMPUTEROWY" nie działa wydłużając kolejkę oczekujących na przyjęcie.
    W miniony poniedziałek była "awaria", choć raczej powinienem stwierdzić, że standardowe wyłączenie systemu, czas oczekiwania wynosił ok 4 godzin i kolejne 4 godziny oczekiwania na lekarza, choć jeden pan na lekarza specjalistę - naczyniowca oczekiwał 8 godzin. To i tak dość szybko jak na standardy UCK. Wydaje mi się że odwieczne problemy z systemem są metodą na ograniczenie ruchu na KOR. Pacjenci się niecierpliwią, wychodzą i znikają, a nikt na tym nie panuje tym bardziej nie chce, co z resztą widać.
    HEH, odnoszę wrażenie, że problemów na tym oddziale jest tyle, iż może jedynym słusznym rozwiązaniem byłoby jego zamknięcie. Wówczas skończyłyby się niepochlebne artykuły, wpisy na forach i inne żale ludzi.

    • 64 3

    • system komputerowy (1)

      Stanowczo nie zgadzam się z Maro, że "odwieczne problemy z systemem są metodą na ograniczenie ruchu na KOR". Jeśli system komputerowy nie działa, to nie tylko w KOR, ale w całym UCK, paraliżując pracę wszystkich Klinik. Nie jest to zatem złośliwe zamierzone działanie mające na celu pozbycie się pacjentów z KOR. na te problemy techniczne nikt niestety nie ma wpływu:(

      • 4 1

      • Prokuratura

        Ta sytuacja podpada pod sprawdzenie czy nie zaszła rażąca niegospodarność przy zakupie tego "systemu komputerowego". No jak można kupić i wdrożyć coś co nie działa???

        • 4 1

    • ah

      Zgadzam się z tym. Takie pomyłki to nic, gorzej jak jeszcze źle krew podłączą i ktoś umrze, ale i tak obwinia wszystkich wokół, pielęgniarkę, serologa a lekarzowi ujdzie płazem, choć on odpowiada za przetoczenie. Szkoda gadać.

      • 3 0

  • Przydałoby się słowo wyjaśnienia kim jest rezydent. (4)

    Przeciętnemu Polakowi kojarzy się to z obywatelem obcego państwa rezydującym czasowo w naszym kraju. Natomiast rezydentura w tym kontekście to sposób odbywania specjalizacji medycznej. "Rezydent z ginekologii" to może być równie dobrze lekarz zaraz po studiach, który nawet nie wie jak się zszywa skórę (ponieważ nie uczą tego na studiach, przynajmniej nie w AMG).

    • 40 2

    • (3)

      Albo osoba na 5. - 6. roku specjalizacji

      • 6 1

      • (2)

        Nawet jeśli to przed stażem z chirurgii, gdyż ten wg dr S trzeba odbyć w warunkach ekstremalnych :).

        • 3 0

        • (1)

          Ja nie neguje, że system opisany w artykule jest kurjozalny. Ale robi się tutaj z rezydentów biedne szczeniaczki. Oczywiście, powinni mieć do dyspozycji bardziej doświadczonego kolege, ale też nie można z nich robić licealistów. Rezydent może być za równo świeżakiem po studiach, jak i nieźle doświadczonym lekarzem. Prawda jest taka, że to jest całkiem powszechne, że dyżurują lekarze, którzy nawet nie zaczęli specjalizacji.

          • 1 0

          • Jeśli ktoś chce ryzykować swoim majątkiem (odszkodowania) oraz zawodem na którego zdobycie poświęcił 6 lat życia to droga wolna.

            Moim skromnym zdaniem przydałoby się niektóym trochę krytycznego podejścia do własnej wiedzy i umiejętności zaraz po studiach.

            • 2 0

  • Serduszko mi się przełamało na krzyż (6)

    Jak to możliwe że UCK nie może znaleźć lekarzy do pracy na KOR? Przecież na samej chirurgii jest tyle zdolnej młodzieży i do tego predysponowanej genetycznie. Np pan Ś, syn profesora Ś - wg ustawy o nepotyzmie chyba nie powinien pracować na oddziale kierowanym przez swojego ojca, więc może przyjmie zatrudnienie w KOR? Przynajmniej można spodziewać się że rezydenci z chirurgii będą wiedzieli jak trzymać igłę do szycia, w przeciwieństwie do stażystów z ginekologii, laryngologii, dermatologii etc.

    A sam dr Sz przecież też nie po to studiował 6 lat żeby teraz być dyrektorem, na to miejsce można znaleźć kogoś po zarządzaniu. Panie Sz, może da Pan młodym przykład?

    • 22 0

    • (5)

      Ginekolodzy to też swego rodzaju chirurdzy. Każdy ginekolog musi w czasie swojej specjalizacji wykonac X zabiegów chirurgicznych. Raczej powinien wiedzieć jak posługiwać się igłą chirurgiczna, po pacjentka się raczej sama nie zaszyje

      • 4 0

      • (3)

        Owszem ale omijasz sprytnie clue problemu, tj - dlaczego niby lekarz szkolący się w chorobach kobiecych zamiast zajmować się tym za co ma płacone ma na SOR zszywać rozbite głowy, przyjmować pijaków i nastawiać skręcone kostki? I dlaczego ma to robić z rozkazu pana S. skoro będąc na szkoleniu rezydenckim powinien zupełną dowolność kiedy i gdzie będzie robił konkretne staże? Skąd np wiesz czy ta Pani ginekolog nie chciała na Klinicznej robić tylko ginekologii a na chirurgię przenieść się do ośrodka który, dajmy na to, specjalizuje się w robieniu histerektomii? Przecież na tym miało polegać szkolenie rezydenckie w założeniu, żeby lekarz sam wybierał gdzie ma okazję dużo się nauczyć w interesującej dziedzinie.

        Tutaj opiekun stażu powinien powiedzieć "basta, nie oddam mojego rezydenta żeby wam obrabiał pole na KOR". Skoro tak nie powiedział to współuczestniczy w m......gu jaki uprawia pan S i żeby panowie się nie zdziwili jak zaraz nie będą mieli ani wypisów na oddziale zrobionych ani jelenia na KOR, gdyż dziewczyna pójdzie na zwolnienie lekarskie a potem zmieni miejsce odbywania specjalizacji. Tego im z całego serca życzę - zerowej liczby rezydentów.

        • 9 0

        • Z tym, że system zmuszania jest chory, zgadzam się w 100%. Nikt nie powinien być zmuszony do podjęcia się dyżuru w dziedzinie, z której się nie specjalizuje. Chodzi mi tylko o to, żeby nie umniejszac teoretycznych kompetencji niektórych lekarzy;) to co napisałam wcześniej, nie zaprzecza temu, że na sorze chirurgicznumowy powinni znaleźć się rezydenci chirurgii lub kompetentni ochotnicy zawsze w towarzystwie doświadczonego lekarza

          • 1 0

        • bo to lekarz jest (1)

          nie ginekolog i oczekujesz od niego/niej wszystkiego

          • 1 2

          • Misiu złocisty, na umowę o pracę to może się zatrudnić nawet u optyka i okulary dobierać, jak uważa że umie.
            Za SZKOLENIE REZYDENCKIE płaci podatnik żeby dostać specjalistę i nie obejmuje ono frycowania na KOR.

            • 5 0

      • Tak samo okulista - skoro robi fakoemulsyfikacje to równie dobrze może amputacje
        Czy nie?

        • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Akcja Biustowniczki

badania, konsultacje

Najczęściej czytane