• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zaakceptować siebie w kostiumie kąpielowym? Porada eksperta

5 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Przedstawiamy artykuł z cyklu pt. Porada eksperta, w którym specjaliści z różnych dziedzin udzielają porad na pytania nadsyłane przez naszych czytelników.



Dzisiaj porady udziela Aurelia Kurczyńska, psycholog z Kliniki INVICTA w Gdańsku.

Jestem pogodną kobietą przed pięćdziesiątym rokiem życia. Niestety jestem otyła, przez co mam problem z celulitem, a dodatkowo choruję na łuszczycę. Przyszło lato, słońce i idealny czas na relaks nad morzem. Jak jednak zaakceptować siebie w kostiumie kąpielowym podczas gdy dziś w świecie króluje (tak w rzeczywistości jak i w świecie mediów, filmu, reklamy) piękność, młodość oraz szczupła i gładka sylwetka?  

Tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, na czym dokładnie polega problem. Znaczenie ma to, co Pani o nim myśli. Jedyną rzeczą, z którą nieustannie mamy do czynienia jest myśl - a ona może zostać zmieniona. Myśl wywołuje konkretne uczucie, które umacnia się tworząc przekonanie (wewnętrzne przekonanie to myśl, która ciągle powraca). Dana myśl (np. jestem nieatrakcyjna, jestem gruba, mam brzydką skórę) zaczyna wywoływać nieprzyjemne uczucia (smutek, żal, złość) i w efekcie końcowym pojawia się zły nastrój i niechęć.

Jeśli zmieni się myślenie, można zmienić uczucia z nim związane. Myślenie typu: 'powinnam' (być: szczupła, wysoka, ładna, zgrabna, taka, jak inne kobiety itd.) sugeruje, że tak naprawdę jestem 'nie taka, jak trzeba' - krótko mówiąc: nie jestem dość dobra. Warto zadać sobie w tym miejscu pytanie: Dobra dla kogo? W odniesieniu do czyich wymogów? Próba bycia takim samym, jak inni może działać wypalająco. Za każdym razem, gdy opinia innych o Pani jest ważniejsza niż Pani wewnętrzna równowaga, stawia to Panią w niekorzystnym położeniu. Ta sytuacja wynika z tego, że słucha się głosu kogoś innego (reklamy, innych kobiet, 'wzorców z magazynów' itp.), zamiast samej siebie.

Wtedy kiedy naprawdę kochamy i akceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy, nasz umysł staje się podporządkowany, co korzystnie wpływa na nasz wygląd zewnętrzny. Akceptacja zaczyna się od niekrytykowania siebie. Może to być duże wyzwanie, jeśli przez lata przywykniemy do negatywnej oceny własnego ciała i karcenia się w myślach. Co dziwne zazwyczaj nie mamy oporów, aby powiedzieć 'kocham i akceptuję' innej osobie, którą darzymy uczuciem. Z sobą samym mamy jednak naprawdę ogromny problem. A przecież właśnie wtedy, gdy mamy zły nastrój, gdy nie podoba nam się coś w sobie, najbardziej potrzebujemy wsparcia i dobrych słów. Te najbardziej wartościowe pochodzą od nas samych. I nie chodzi tutaj o próżność czy wyniosłość, a raczej o szacunek i wdzięczność do samego siebie.

Czy masz opory przed pokazywaniem się na plaży w skąpym bikini?

Problemy zdrowotne, jak nadwaga, problemy dermatologiczne czy inne choroby często intensyfikują się w momentach zwątpienia w siebie i własną wartość. Stres związany z ciągłym krytykowaniem siebie i obwinianiem za niedoskonałości może wpływać na nasze zwyczaje żywieniowe, sen czy motywację do podejmowania życiowych wyzwań.

Wyobrażenie samego siebie może stać się ogromnym ograniczeniem dla wprowadzenia zmiany - jesteśmy zbyt grubi, zbyt chudzi, zbyt brzydcy, zbyt słabi... Warto więc pozbyć się bezwartościowych przekonań na swój własny temat - wyrzucić je tak, jak wyrzuca się śmieci. Nikt nie grzebie przecież w śmieciach po to, aby sporządzić z nich posiłek na kolejny dzień. A jakże często grzebiemy w "umysłowych śmieciach" budując na nich swój wizerunek i przyszłość?

Nasze przekonania mają swój początek w negatywnych przekazach, które kiedyś otrzymaliśmy. Powstają również w wyniku porównywania się z innymi (oczywiście na niekorzyść, bo przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto jest od nas: ładniejszy, lepszy,itp.).

Z drugiej strony umysł jest doskonałym narzędziem. Myśli to tylko słowa, które same w sobie nie mają żadnego znaczenia. Znaczenie nadajemy im my sami. I to my wybieramy myśli, które mogą nas wzmocnić i wspierać lub takie, które będą nas niszczyć od środka.

Warto jest więc zapanować nad tym, co dzieje się w naszej głowie, przebywać z ludźmi, którzy przyczyniają się do naszego dobrego samopoczucia, robić to, co poprawia nam humor, jeść to, co jest dla nas najkorzystniejsze, tak, abyśmy czuli się dobrze. Będziemy wówczas chcieli koncentrować się na tym, co jest dla nas dobre i zdrowe dla naszego ciała.

I nie warto się zniechęcać - gdyby dziecko poddało się przy pierwszym upadku, to nie nauczyłoby się chodzić. Każda nowa rzecz (również zmiana myślenia) potrzebuje czasu, by stać się częścią naszego życia. I nie chodzi o to, by traktować tę naukę jako ciężką i wymagającą ogromnego wysiłku - bo wówczas nie będziemy chcieli nic robić w kierunku zmiany. Takie przekonanie byłoby w niezgodności z naszym wewnętrznym pragnieniem. Dobrze byłoby raczej popatrzeć na to, jako na coś nowego, czego z pewnością warto się nauczyć.

Potrzebujesz porady psychologa? Sprawdź ofertę gabinetów psychologicznych w Gdańsku, Gdyni i Sopocie.

Opinie (172) 3 zablokowane

  • to bez znaczenia

    w tym wieku to już chyba bez znaczenia!

    • 0 0

  • ..

    Pani ma 50 lat i dopiero teraz zaczeła Pani przeszkadać Łuszczyca? no bo sylwetka to tak jakby zależy od nas... dieta/ćwiczenia/ poświęcenie temu czasu/ determinacja/ ale tak czy inaczej zależy od nas!

    • 0 0

  • dokladnie przestan ofermo wymyslac wymówki 90% grubasów niema ani cukrzycy ani promblemów tarczycy (8)

    ten paskudny kaszalot na zdjeciu tez niema.To własnie obzarstwo i doprowadzenie sie do takiego stanu czesto własnie pwooduje nadczynnosc tarczycy i cukrzyce!! A potem taki lesń śmierdzacy cieszy sie ze ma wymówke!!
    Dla grubasa kazda wymówka jest dobra by byc grubasem.

    • 10 18

    • zacznijcie sie leczy :)

      Zenujacy to jest twoj poziom intelektu swiat nie dzieli sie na grubych i chudych tylko na madrych i glupich sama sobie odpowiedz w ktorej grupie jestes :) a to ze ktos jest przy kosci nie oznacza, ze ma zrezygnowac z zycia bo zasuszony bazyl tak sobie wymyslil nie podobaja ci sie ludzie z nadwaga to sie kur.a nie patrz proste i logiczne :)

      • 0 0

    • zacznijcie sie leczy :)

      Ty idiotko to znaczy, ze ludzie ktorzy maja kilka kilo nadwagi maja zrezygnowac z zycia ? chyba za duzo telewizji ogladasz prawdziwego zycia nie da wyretuszowac! nie mam sensu sie zadreczac trzeba zyc tu i teraz bez wzgledu na to jak sie wyglada!!

      • 0 0

    • żenada - wspaniały podpis i bardzo adekwatny !!!

      Rzygać mi się chce gdy czytam takie wypowiedzi, z których aż bije nienawiść i pogarda dla drugiego człowieka. Po pierwsze - jakim prawem wypowiadasz się tak o ludziach, których nie znasz i o których nie masz zielonego pojęcia?! Po drugie - piękny system wartości reprezentujesz! Wygląd! Ciało! Idealna sylwetka jak z reklamy środka na s****zkę! A jeśli nie pasuje do "TWOJEGO" ideału piękna, to do gazu z nim! albo niech się schowa i nie pokazuje! ... Po trzecie - cóż za specjalista się wypowiada? Ja mam niedoczynność tarczycy w miksie z policystycznymi jajnikami i lekką cukrzycą - te dolegliwości powodują tycie - niezależnie od mojego trybu życia i odżywiania, a zaznaczam, że żyję aktywnie, jem zdrowo i niedużo. Nie jestem ani otyła ani gruba, ale szczupła też niestety nie. Jest to wina tylko i wyłącznie moich dolegliwości, gdyż moje koleżanki, które notabene są chude jak zapałki wpieprzają 5 razy tyle co ja i na dodatek takie rzeczy jak fast foody, słodycze, a zapijają to wszystko coca colą . Patrzę na to często z kompletnym zadziwieniem : "jak można tyle w siebie wtroczyć i nadal gadać o żarciu?!" ... a one są szczupłe ...

      Ludzie! Nie każdy jest taki sam! Są ludzie z takimi i z innymi skłonnościami! ... Z inną przemianą materii ! ... Są też ludzie tacy jak ja - z problemami zdrowotnymi! Nie tłumaczę się , gdyż nie uważam że mam powód i przede wszystkim do kogo ja z tą mową?! Zwykły buc napisał też komentarz!

      Panie/Pani "specjalisto" !! Problemy tarczycy nie biora się z nadwagi ... niestety działa to w inna stronę ... a skoro tak mało ludzi ma problemy z tarczycą , cukrem i jajnikami, to powiedz mi dlaczego na NFZ nie da się zarejestrować do endokrynologa prędzej niż na za rok? A dokładnie 14 miesięcy ?! Kabaret! Co piąta laska jaką znam ma takie różne problemy, wiec nie mów mi o tym jakie to rzadkie ...

      Ponad to chciałabym zaznaczyć, że są ludzie mądrzejsi od Ciebie, którzy nauczyli się czerpac radość z życia, akceptowac siebie i nie skupiać całej swojej życiowej uwagi na tym jak wyglądam i czy na pewno pasuję do ideału wykreowanego przez Woli i Tysia , haha! ... Mózg Wam Cosmopolitan i inne TVNy wyżarły !!! ... Czuję się piękna, mam w d*pie czy jakaś chuda bladź mnie krytykuje w myślach na plaży czy nie ... co mnie to obchodzi - to ona ma problem, że nie ma ciekawszych rzeczy na głowie, nie ja!

      Na koniec - sam/sama jesteś śmierdzący leń, żenado ! ... "Śmierdzący Leń Grubas" - tak mówisz o innym człowieku - taką żenadą jesteś smutna gnido! ... A jeśli ta Pani ze zdjęcia jest dla Ciebie paskudnym kaszalotem, to sądzę że masz coś z łbem i pewnie cierpisz na chorobę zwaną Anoreksjo-mtv-brain-damage! Laska ma normalne piękne kształty , talię, super wcięcie, biodra, fajne nogi, super piersi, gładkie ładne, kształtne ciało! Ludzkie! kobiece! zdrowe! ma zaokraglony brzuszek, wielkie mi halo! Urocze :) ... Mój facet jest zachwycony tą fotką ... kolega tu obok też ;) ... A buzia tej pani jest przepiękna! Nawet mi się podoba! :) Cała jest świetna! ...

      • 0 0

    • f...............k U!

      • 2 0

    • a co ciebie to obchodzi czemu ktos jest gruby?

      ty pewnie nie robisz niczego co szkodzi zdrowiu. jestem cholernie ciekawa czy ci wszyscy tu komentujacy negatywnie nie pala, nie pija, nie jedza zadnej przetworzonej zywnosci, cwicza regularnie, nie pija kawy i sie nie stresuja. wszystko powyzsze szkodzi, ale chyba tylko obzeranie sie widac na pierwszy rzut oka. na palaczy jakos nikt nie patrzy w taki sposob.

      nawiazujac do pierwszego zdania.. nie masz lepszych zajec tylko zajmowac sie dieta innych ludzi? wszyscy ci ludzie naprawde wiedza, ze sa grubi i co im grozi. lubia sobie zjesc i nikomu nic do tego. moga jak kazdy inny czlowiek zyc i realizowac swoje marzenia.

      dla takich debili jak ty jest tylko jedna rada - zajmij sie wlasnym zyciem.

      • 2 1

    • grubas

      TY chyba nie wiesz co to jest choroba .Jamam nadczynnosc tarczycy i jestem po operacji ginekologicznej.Caly czas szczupla i na diecie przy niedoczynnosci tarczycy biorac leki przytylam 27 kg.Jak mam gdzikolwiek wyjsc to dla mnie koszmar a nie napisze sobie na czole ze to przez chorobe.

      • 4 1

    • (1)

      tacy ludzie jak ty nie powinni zyc. tacy ktorzy z taka nienawiscia pisza o innych ludziach.

      • 3 4

      • Pisze prawdę a ty się czepiasz.

        I tyle.

        • 4 4

  • Grubasy... (19)

    Jak mialabym Taką figurę jak na zdjęciu, to raczej bym nie pokazała sie publicznie, bo szkoda cudzych oczu, do wszystich grubasów- odchudzać sie i nie jeść tyle! Bo serce i inne narządy sa za bardzo obciążone i organizm tego nie wytrzyma !!!!

    • 7 24

    • :/

      Kogo wogole dziewczyno obchodzi twoja zdanie na milosc boska ! uwazasz ze jezeli ktos ma pare kilo nadwagi to ma przestac zyc do cholery? Jak bym cie spotkala dalabym ci w pys bez kitu, zycie jest za piekne zebym przejmowac sie co mysla ludzie twojego pokroju :)

      • 0 0

    • poczekamy pare lat jak zlapie ciebie cukrzyca czy niedoczynnosc tarczycy (8)

      / przeczytaj sobie wpis Polki/ wtedy pogadamy. bedziesz probowac zrzucic kilogramy, bedziesz na diecie a waga ani drgnie. przy niedoczynnosci tarczycy mozesz ameczyc sie na smierc uprawianiem sportu a bedziesz przy tuszy. widac jaka z Ciebie zyczliwa osoba, nie kazda osoba gruba za duzo je, moze byc chora.

      • 8 4

      • bzdura! (7)

        kłamliwe wymówki! mam niedoczynność tarczycy i rozmiar 34! i co, grubasy...???

        • 7 11

        • z tyłu deska

          z przodu deska to me

          • 1 0

        • rozmiar 34

          to jesteś potwornie brzydka, nie pokazuj się na plaży fuj

          • 1 0

        • i co?

          albo z Ciebie liliput, albo anorektyczka. to się leczy.

          • 2 0

        • Era i Me ... (2)

          i co Grubasy? i chu** ! ... Goń się chuda bladziullo ... Ja nie mam takiego rozmiaru (mimo że 34 to bym nie chciała, bo to chuda pałka, a nie kobiece ciało) mimo że uprawiam sporty, jem mało, bardzo zdrowo i świeżo ... Mam niedoczynność tarczycy i policystyczne jajniki - to ważne , to uniemożliwia mi schudnięcie... Życzę Ci, żebyś przytyła kiedyś , za kilka lat ze 20 kg i tak samo starała sie schudnąć jak ja. Jeśli mimo Twojego trybu życia, Twoja waga nadal będzie wskazywała za dużo, to może oduczysz się traktowania ludzi w taki sposób tylko dlatego, że Ciebie taki pech nie spotkał ... Ludzie, którzy nie mogą schudnąć mają się zamknąć w domu, owinąć w szmaty i udawać, że ich nie ma? Tylko dlatego, ze jakaś chuda szkapa ma takie widzimisie? Weź sobie system wartości zweryfikuj może ... Poza tym kto powiedział, że krągłe jest brzydsze.... gdybym miała do wyboru 34 albo zostać przy swoim, to wolę swój! po stokroć!

          • 9 4

          • a ja nie mam zamiaru płacić za Twoje leczenie! (1)

            Twojej nadwagi, chorób serca, krążenia itp. itd.

            sam jad się z Ciebie wylewa, co widać po sposobie pisania, interpunkcji itp.

            nie wiem, jak można woleć być grubym wielorybem niż szczupłym.

            uwierz mi, nie jestem chuda, mam kobiecą figurę, biodra itp. mięśnie! tak, bo ćwiczę.

            nigdzie nie napisałam, że mam 2 metry wzrostu i rozmiar 34, więc jak możesz stwierdzić, że to jest chuda pałka? zawiść Ci na oczy i mózg padła... smutne.

            po Twoim poście widać właśnie, jak bardzo szkodliwa jest otyłość. a mówią, że osoby grube są pogodne, haha :D sama temu przeczysz.

            miłego, słonecznego dnia życzy SZCZUPŁA z niedoczynnością (a nie leniwa żrąca fastfoody)!

            • 3 4

            • @me

              Wiesz, irytujesz mnie , ale nie dlatego, że jesteś szczupła, tylko dlatego, że z jakiegoś powodu masz przerost własnego ego i wypowiadasz się o drugim CZŁOWIEKU jak o śmieciu, tylko dlatego, ze jest krągły ... Ludzie są różni, nie wiem dlaczego uważasz, że Twój model piękna jest jedyny i słuszny. Nie jestem wcale grubym wielorybem, ale wyobraź sobie, że są ludzie, którzy myślą inaczej niż Ty! SZOKUJĄCE , prawda? Niesamowite, że mam powodzenie u facetów i czuję się atrakcyjna z moimi kilkoma kilogramami tu i tam ... Jak to możliwe?! Twój mały móżdżek pewnie tego nie ogarnia... Nie wylewa się ze mnie jad i żal. Zwyczajnie szlag mnie trafia na takich jak Ty - Wypowiadasz się o mnie tak jakbyś mnie znała - wyraźnie napisałam, że ćwiczę, jestem aktywna, duzo się ruszam , jem zdrowo, niedużo i lekko ... nie tylko dla figury, ale dla zdrowia ... Ty natomiast szybko rzucasz osądy, że jestem leniwym wielorybem, który wpieprza fast foody - o dziwo , nie wpieprzam fastfoodów, nie piję coca coli i rąbię tabliczek czekolady.
              Leczę niedoczynność i policystyczne jajniki , sama niedoczynność to troszkę co innego, ale najwidoczniej ten fakt lepiej przemilczeć, byle by móc się wyżyć i móc poczuć się lepszym od kogoś ... Lekarka mówi, że z moimi dolegliwościami i tak świetnie wyglądam ... i tak, jestem pogodna, nawet bardzo , czasami tylko brakuje mi tej serdeczności dla ludzi zadufanych w sobie , którzy uważają siebie i swoje poglądy za pępek świata. Swoją drogą mówią , że te wszystkie chude, wypacykowane laski są głupie i próżne i że dla nich centralną wartością jest to jak kto wygląda, jakie ma ciało i tzw. "tuning i dodatki" - cóż, mogłabym powiedzieć, że potwierdzasz taką regułę , ale niestety ja nie wierzę w takie idiotyczne stereotypowe bujdy ...

              • 3 0

        • Bzdury to Ty piszesz

          Też mam niedoczynnośc i jestem szczupła, ale wiem, że lekarze często bardzo długo zwlekają z suplementacją hormonów bo one szkodzą... leczą niedoczynność, ale szkodzą na inne rzeczy, jak większość leków zresztą. Proponuję poczytać ulotki. Dużo zależy zresztą od stopnia niedoczynności i innych schorzeń współistniejących.

          Nie oceniaj innych po swojej mierze, bo ktoś kiedyś też tak Ci zrobi i nie będzie już wtedy tak miło.

          • 6 4

    • (3)

      Czy Ciebie powaliło, przecież gołym okiem widać, że ta Pani jest W CIĄŻY - szczupłe ręce, buzia, talia i tylko "balonik" z przodu.

      • 1 5

      • (2)

        Nie jest w ciąży bałwanie, spójrz na talie, na biodra, jakie wcięcia, klepsydra! ... Chyba nie wiesz jak ciąża wygląda!

        • 4 0

        • Wiem bo w ciąży wyglądałam tak samo do mniej więcej 6 miesiąca, jeśli ktoś ma figurę klepsydry to nie straci jej w ciąży :)

          • 2 0

        • oczywiscie, ze jest w ciazy. 4 dzien. To chyba po brzuchu widac...te szczuple rece i balonik. Ciaza w pierwszym tygodniu jak nic!

          • 3 0

    • era (1)

      Ta laska jest jak miód, piękna ... a krągłości? To nadaje seksapilu ... jeśli według Ciebie to jest coś brzydkiego, jeśli według Ciebie NORMALNE ludzkie ciało, to jakieś paskudztwo , to znaczy że masz poważny problem psychiczny ... Poza tym, gdybyś miała nieidealną figure, to nie pokazałabyś sie publicznie? hahahaha! Kobieto, lecz się na głowe ... schowałabyś się w piwnicy i nie wcyhodziła? Nie rozebrałabyś sie w upał ? Tak pustego łba jak Twój to ze świecą szukać .... próżna i pusta jesteś, tyle Ci powiem ....
      Pochwalam wszystkie laski, które olewają ideały kreowane przez media , są sobą i cieszą się życiem i mają gdzieś jakiś debili, którzy mają zawsze coś do powiedzienia ... to nasze ciało, nasza sprawa, byle zdrowo i komfortowo! :)

      • 12 1

      • moj drogi, to mnie rozbroiles. Wiesz co to brak akceptacji wlasnego ciala? Pogadaj z psychologiem. Wiesz ile osob latem nie wychodzi z domu, bo sie wstydzi? Wlasnie tak jak napisales. Nie rozbiera sie w upal, chowa sie w domu, nie wychodzi i nie sa to puste i prozne osoby. Widac, ze nie masz z takimi do czynienia i nie krepujesz sie wlasnego ciala na plazy, bo nie pisalbys takich glupot.

        • 2 1

    • (2)

      Kobieta na zdjęciu jest piękna, a chudych rur w rozmiarze 34 nie tykam, bo mi się siniaki robią od tych ich kości.

      • 9 1

      • tylko ze na pierwszym zdjeciu byla kobieta o wiele brzydsza, o wiele, wiele grubsza. Nie wiem czemu portal podmienil fotke. Bo ta laska nie ma sie czego wstydzic. Tamta na pewno miala, bo byla mega gruba. Mysle, ze jakies 140 kg zywej wagi. Ta siksa jest po prostu ladna i ma ciut wiecej cialka, nie pasuje do artykulu.

        • 7 2

      • tak jest! :D :*

        • 7 0

  • Jak ktoś nie akceptuje się w stroju kąpielowym, to polecam zostanie naturystą :) (2)

    Wśród naturystów panuje dużo większa kultura osobista, nikt nie ocenia się po wyglądzie, tylko cieszy się naturą i swobodą, zaś w drugim człowieku dostrzega czującą istotę, a nie ciało do oceny.

    • 4 1

    • (1)

      To nie akceptacja ciala, a zwykla patologia.

      • 0 4

      • A głupota jest głupotą

        Dla Ciebie ludzkie, naturalne ciało to patologia? ... ten maleńki skrawek materiału na sutku , który zakrywa to co oczywiste ( i to co i tak właściwie widać) , sprawia że nie jest to już patologią lecz czymś normalnym? ...
        Patologią jest to że masz tyłek? Cycuszki? Peniska? To jest tą patologią? ...
        Więc człowiek , który zwyczajnie nie wstydzi się tego, że ma ciało i zachowuje się po ludzku i normalnie jest zboczeńcem?
        Za dużo pornuchów oglądasz, może w Twojej głowie widnieje scenariusz jakiejś wielkiej orgii na takiej plaży ... niestety nie każdy człowiek widząc kawałek nagiego ciała dostaje natychmiastowej erekcji ...
        Przecież to tylko ciało ... Jesteśmy ludzmi , istotami, tak jak zwierzęta ... w czym tkwi ten oburzający problem ?

        • 1 0

  • Łatwo powiedzieć - "nie krytykować siebie" (19)

    Przez całe dzieciństwo i młodość, do dwudziestego roku życia, obżerałam się niemożliwie. Zajadałam stresy czipsami, słodkimi bułkami i batonami. Doszło do tego, że w wieku dwudziestu lat ważyłam 112 kg! Dopiero wówczas (żałuję, że tak późno!) zaczęłam się odchudzać. Poszło ładnie, w dziesięć miesięcy zrzuciłam trochę ponad czterdzieści kilogramów. Teraz mam dwadzieścia trzy lata i... nigdy nie pokażę się na plaży w stoju kąpielowym. Powinnam nie przejmować się cellulitem i niewielkim nadmiarem skóry, który pozostał mi tu i ówdzie - ćwiczę intensywnie, lecz efekty nie są na tyle zadowalające, jak bym tego chciała. Pozostaje mi jedynie "góra" od bikini, którą ewentualnie mogę włożyć - od pasa w dół publicznie pokazać się nie chcę, wkładam więc pareo lub długą, przewiewną spódnicę. Dlaczego mam skazywać kogoś na oglądanie czegoś, co dla mnie samej jest nieestetyczne? Niby widzę na plaży kobiety o fatalnej sylwetce i często dużej otyłości. Zastanawiam się, skąd one biorą na to odwagę. Nie czuję ogromnej potrzeby smażenia się na słońcu i zażywania kąpieli wodnej, ale jednak miło byłoby MÓC sobie na to pozwolić. Przemóc się? Zaakceptować własne defekty? Płacę za własną głupotę, za nieumiarkowanie w jedzeniu, za to, że przez lata nie potrafiłam samej siebie kopnąć w tyłek i zmobilizować do działania. I tyle.

    • 94 10

    • myśl pozytywnie :)

      przede wszystkim powtarzaj sobie codziennie przed lustrem, jestem piękna i odniosłam sukces, schudłam, jestem siebie dumna, że dałam radę i akceptuję siebie taką jaką jestem. Rób to codziennie tak często jak staniesz przed lustrem, zobaczysz potrzeba na to czasu, ale Twoje myślenie i nastawienie do siebie w końcu się zmieni, będzie Ci łatwiej, lżej i będziesz zdecydowanie szczęśliwsza i zapamiętaj sobie pewność siebie to jest klucz do akceptacji swojej osoby, harmonii. Wiem, że tak Ci się teraz wydaję co ja piszę za bzdury, ale ja mam teraz 29 lat i za nim ja zmieniłam swoje nastawienie to swoje przeżyłam, pomogła mi dopiero Pani psychiatra do której trafiłam z zupełnie innym problem jak zmarł mój tata nagle, ale dzięki tej Pani zrozumiałam, że samą siebie krzywdzę. Daj sobie czas naprawdę wielki sukces już osiągnęłaś 40 kg schudnąć do nie takie proste:) Powodzenia

      • 1 0

    • "Dlaczego mam skazywać kogoś na oglądanie czegoś, co dla mnie samej jest nieestetyczne? " (2)

      bez żartów! masz prawo cieszyć się życiem tak samo jak każdy inny. Masz prawo rozebrać się na plaży tak jak każda kobieta niezależnie od kształtów. Idź na plażę z ludźmi, którzy Cię akceptują i którym ufasz, resztę olej :)

      • 32 0

      • (1)

        dokładnie...

        takie zdanie to mi zalatuje już jakimś głębszym problemem - myśląc tak można dojść do wniosku, że niepełnosprawni/z bliznami etc nie MOGĄ się pokazywać publicznie, a co dopiero na plaży.

        bez jaj!

        kiedyś też miałam jakieś opory, na szczęście mi minęło i cieszę się życiem. I mam naprawdę w nosie co mówią inni. Jeżeli mają takie smutne i nudne życie, że aż zajmują się obgadywaniem wyglądu obcych ludzi to można im co najwyżej współczuć.

        Pozdrawiam
        Kasia

        • 17 0

        • Drogie Dziewczyny!

          Czytam Wasze posty i wiem co znaczy opór przed pokazaniem się na plaży. Mam trochę latek i żałuję, że ~20 lat temu nie było internetu gdzie można poszukać wsparcia, rozbudowanej fachowej pomocy psychologów (ten co musiał korzystać z tej pomocy postrzegany był jako czubek). Długo walczyłam ze sobą żeby pokazać się na plaży, kiedy w lustrze widzi się coś co ci się osobiście nie podoba, bo za dużo tu i tam, bo szpecą paskudne blizny po operacjach, bo od dziecka nawywali cię grubym i brzydkim... Długo walczyłam ze sobą i z kilogramami, o ładną figurę. Teraz wychodzę na plażę w kostiumie, pomimo, że nie mam idealnej sylwetki, a ciało zaczyna się starzeć - o nie nie, nie kocham swojego ciała, nie akceptuję go - ciągle siedzi mi w głowie "mały brzydki i gruby dzieciak", który zawsze portafi wbić szpile. Ale przynajmniej w tej chwili na plaży mam to w d...
          Pozdrawiam

          • 4 0

    • (2)

      jak schudlaś aż tyle?

      • 2 0

      • W zasadzie nie zrobiłam nic specjalnego :) (1)

        Przestałam całkowicie jeść słodycze i słone przekąski (później słodycze jadłam po trochu, żeby później się nie rzucić na nie i teraz jem je normalnie, nawet kilka razy w tygodniu :))), zamieniłam pieczywo zwykłe na chrupkie, w ogóle ograniczyłam ilość węglowodanów (do obiadu 1-2 małe ziemniaczki, a nie pięć :P), zwiększyłam spożycie warzyw, bo przedtem nie jadłam prawie w ogóle. Kolację zjadałam 2-3 godziny przed snem, wówczas surówki warzywne z czymś "białkowym", np. kawałkiem piersi z kurczaka, jajkiem, tuńczykiem. Na dobrą sprawę po prostu zaczęłam się zdrowo odżywiać i teraz sobie nie wyobrażam przejścia na to "dawne" papu. Nawet gdy zjem pizzę, czy coś w tym stylu, po prostu ciężko mi na żołądku i źle się czuję :)

        • 13 0

        • tak trzymaj!

          • 11 0

    • porada (1)

      Proszę śmiało wejść na plażę .Kąpiel w wodzie 2 godziny w słońcu 3 godziny i tak bez przerwy aż do listopada .Na noc zakopać się w piasku.Wyżywienie dla pdtrzymania funkcjonowania organizmu.Nie wiem czy będzie efekt ale prubować trzeba.Proszę powiadomić o efektach.

      • 0 7

      • pr"ó"bować

        • 5 0

    • Samobiczowanie? (1)

      Mam wrażenie, że próbujesz odpokutować swoje grzechy... Nie oceniam Twojej postawy, ale uważam, że przesadzasz. Popatrz na kobiety, których wygląd wcale nie wynika z popełnionych przez siebie błędów. Ot choćby te chore, albo matki..
      Sama jestem mamą - jestem szczupła, ale ciąże pozostawiły na mym ciele swoje znamię. Nadmiar skóry tu i ówdzie, rozstępy też się trafią i genetyczna skłonność do cellulitisu.... Nie pozwolę na to, żeby te wady w jakiś sposób mnie ograniczyły. Noszę je jak żołnierz blizny po bitwie. Nie zamierzam się wstydzić tego, że urodziłam 2 pięknych dzieci. Oczywiście - troszkę samokrytyki trzeba mieć, ale przede wszystkim to Ty masz się czuć dobrze. Kiedyś ktoś mi powiedział: nie można zadowolić wszystkich. Staraj się, żeby dobrze oceniali cię tylko ci na których ci bardzo zależy.

      • 22 0

      • Dziękuję za miłe słowa :)

        Masz sporo racji, ale i tak minie pewnie jeszcze wiele czasu, zanim się zaakceptuję do końca :)

        • 6 0

    • nie zgadzam sie z czescia twojej wypowiedzi. Jedno nie ulega watpliwosci. JEsli czlowiek jest otyly POWINIEN zrzucic wage dla wlasnego zdrowia, a nie zyc w przekonaniu, ze i tak jest fajny. To dwie rozne sprawy. Wlasne samopoczucie, pewnosc siebie, a choroba czyli otylosc. Nie zgadzam sie z tym co napisalas o plazy. Plaza jest dla wszystkich, a nie dla lasek do 20 roku zycia. Nie jestesmy idealni, ludzie sa rozni. MAsz cellulit i co z tego? Prawie kazda ma, tak jak rozstepy. Nie mysl, ze skazujesz ludzi na taki widok. Tobie tez slonce, piasek i morze sie naleza. Zauwaz, ze najczxesciej na niezbyt idealne babki zwracaja uwage ludzie nieatrakcyjni. Rozlazli faceci, z brzucholami, lysina, pocacy sie jak prosiaki. Im przeszkadza taki widok, nie myslac jednoczesnie o sobie. Moje zdanie jest takie, ze plaza jest dla kazdego i nie masz obowiazku sie opalac przed na solarce, albo malowac, zeby sie zaprezentowac. Tylko w Polsce zwraca sie na to uwage. Albo za granica, ale tylko jak Polacy wypoczywaja. Reszta ma cie gdzies, po prostu sie smazy na sloncu. U nas te wszystkie misski i przystojniacy z bozej laski oceniaja ludzi od stop do glow nie widzac jacy sami sa oblesni

      • 17 0

    • ech

      mam to samo schudlam ponad 50 kilo i te same kompelksy smutki problemy ze skora wisi i rozstepy. mimo tego ze dzis jest mnie mniej co z tego jak cialo i tak nie jest ladne...ale jak napisalas placimy za swoja glupote cos za co. dobrze ze u nas lata jest malo:)

      • 0 3

    • (1)

      Jeśli masz aż takie problemy żeby rozebrać się "publicznie" to może spróbuj znaleźć odosobnione miejsce - takich plaż jest sporo,
      i tam się popluskać :) Zawsze tak robię i jestem zadowolona, nikt mi nie przeszkadza, nie hałasuje, nie ma psów, rozwrzeszczanych dzieci- prawdziwy relax i wypoczynek nad wodą :)

      • 11 0

      • albo niech nocą na plaże chodzi!

        • 3 14

    • Rozumiem, ja tego nie czuję , czyję się wyzwolona-ale dzięki plazom na południu Europy

      Tez jestem otyła, nauczyłam się dobrze czuć dopiero gdy pojechałam do Francji,
      tam na plazy sylwetki tak różne, i nikt sie nie gapi jak u nas ( znam język i wiem co mówią sąsiedzi na kocu),
      dobre nastawienie wręcz "czuć w powietrzu"
      owszem, mam pełny kostium-jednoczęściowy i taki dość zabudowany,
      kąpie się w morzu ( uwielbiam), opalam się
      to jest w głowie

      • 13 0

    • Trudne i szczere - trzymaj się! (2)

      • 33 1

      • Nie wiem czy trudne, (1)

        ale na pewno szczere. Nauczyłam się mówić wprost - po co mam udawać, że nie lubię plaży, że to, że tamto. Jest jak jest, płacę za własne błędy i nie wolno mi narzekać na coś, co zdarzyło się z mojej winy :)
        Pozdrawiam!

        • 22 1

        • Na zdrowy rozum, na plaży trzeba myśleć o innych (nie sypać piaskiem, nie wrzeszczeć, pilnować dzieci). Ale czy o własnej sylwetce? Skoro lubisz czasem się opalać, to myśl o sobie. Zwłaszcza, że te cud sylwetki to ja oglądam wyłącznie w tym serialu o ratownikach ;)

          • 23 0

  • Wystarczy przejść przez miasto i popatrzeć co jemy. (11)

    W co drugim ręku jakiś kebab,baton czy słodki napój.
    A potem się dziwimy że coraz więcej jest spaślaków.Sami jesteście sobie winni.
    Żreć mniej i z głową.

    • 46 14

    • (3)

      a ty za brak szacunku do innych ludzi i wyzywanie ich od spaslakow to jestes sto razy gorsza/gorszy. FRUSTRACIE co chce sie dowartosciowac dowalajac innym

      • 3 2

      • to oni maja brak szacunku dla siebie (2)

        zpełniając bebzun byle jedzeniem

        • 4 2

        • Zajmij się swoją figurą, zamiast cudzą. Pewnie masz rozmiar 34 i na dodatek jesteś z tego dumna? :P Odżywiaj się zdrowo i przytyj. Trochę dbałosci o siebie i silnej woli.

          • 0 0

        • zgadzam sie. Nie maja nawet na tyle dobrej woli i checi, zeby o siebie dla rodziny zadbac. Nawet dziecko proszace mame zeby schudla nic nie wskora, bo ona musi batona zazrec, bo inaczej peknie z glodu.

          • 6 2

    • Masz rację, chociaż nasze organizmy (3)

      są raczej naturalnie przystosowane do trybu "jem dużo, spalam dużo" niż "jem mało, spalam mało". Problemem jest to, że mało kto ma czas na ruch, więc trzeba kombinować z jedzeniem, co wcale nie jest takie zdrowe.

      Nasi przodkowie (jeśli mieli pod dostatkiem jedzenia) potrafili przyjąć 4000 kcal dziennie (tłuste mięsa, skóra), więc więcej jedli, ale też więcej spalali.

      • 2 0

      • i tyle (1)

        ale biedna wymówka, że nie mamy czasu na sport. ha na wszystko jest czas, tylko co niektórym chęci brak

        • 4 0

        • bo klania sie zasada im mniej masz aktywnosci tym mniej czasu. Ja zawsze ryje z ludzi, ktorzy tylko pracuja 8 h, 2 h na dojazd w dwie strony, powiedzmy od 18 sa wolni i oni nie maja czasu na ruch, znajomych, ksiazke, kino, koncert, nie maja czasu, bo...nie maja czasu:) A ci co maja jakies kursy, szkolenia, karnety na silownie potrafia wszystko tak zgrac, ze zostaje im jeszcze czas na przyjemne leniuchowanie i wyjscia np. na nowy film. Ale ci wiecznie nie majacy czasu maja chociaz wysporotwane palce od klikania co u nich slychac na fejsie;)

          • 9 1

      • jakbys z dzida za mamutem latal to tez bys spalal. Kowalczykowa jak trenuje je 6000kcal i co z tego? Inny rodzaj wysilku. My tu mowimy o ludziach, ktorych przodkowie raczej siedzieli przy ognisku niz za mamutem smigali. Czytaj mieli siedzacy tryb zycia, a nie byli w ciaglym ruchu.

        • 4 0

    • Ja jem kebab, czekolady (2)

      i nie tyje :)

      • 4 3

      • Może masz tasiemca

        albo inną glizdę?

        • 4 2

      • do czasu

        • 5 2

  • www nordcity org (5)

    ekstremalny fitness ,to droga do akceptacji siebie w stroju plażowym : )

    • 6 21

    • Bzdura, akceptuję siebie i już (4)

      Mam okrągle kształty-podobno seksi, choc jest to już nadwaga
      u nas na plazy się nie rozbieram, bo się gapią i komentują,
      ale w na plaży na południu Europy czuję się świetnie-tam nikt nie ocenia ( chyba,że w duchu), ludzie sa na luzie, nie takie snoby jak u nas

      • 15 11

      • beatko punkt widzenia (2)

        zalezy od punktu siedzenia ...a ztego co piszesz twój mały nie jest ...faktycznie może to prowadzić do takiego sposobu myślenia ...łatwiej wyjechać zagraicę na wczasy niż wziąć się za siebie w ciągu roku : ) brawo Beatko brawo ! a póżniej cały naród płaci za terapie otyłości zaniedbujących się ludzi z nadwaga i choroba więcowa i kolana i ....nfz za to płaci czyli my wszyscy bo cie stać na wczasy hehe

        • 8 12

        • nadwaga to nie jest jeszcze otyłość, więc pilnuj swego nosa i swego zdrowia.

          • 0 0

        • cały naród płacił za twoją szkołę, a ty nic się nie nauczyłeś
          i co?

          • 4 5

      • jak piszesz masz nadwage, a co z ludzmi otylymi? nadal sa seksi? nadal moge wyjechac do egiptu i udawac zwiewne rusalki? Nie wiesz co lokalsi mowia o takich turystkach? KAzdy tam ci powie, ze jestes ponetna, a zaraz zaoferuje cos do kupna. Dobra bajera pol sukcesu, ale skoro w to wierzysz i dobrze ci z tym.

        • 4 0

  • Cud miód malina ! - laska w sam raz na wakacje ! (11)

    • 48 13

    • (9)

      coz za porada pani psycholog. Chyba nie skorzystam z uslug tej pani. Jak mozna powiedziec pani np. takiej jak na zdjeciu, ze nie ma znaczenia co o niej inni mysla, wazne, ze ona czuje sie ladna i fajna. Psycholog nie powinien mieszac takim ludziom w glowie. I akurat WAZNE jest to co naprawde jest problemem, przyczyna. Taka pani psycholog, ktora gladko wmowi grubasowi, ze nie ma sie czym martwic to wiecej szkody. Po pierwsze powinna polecic diete pod okiem dietetyka, 5 malych posilkow dziennie. Plus duzo ruchu. Masazery, kremy sa dostepne wszedzie, wiec nie ma opcji, zeby nie zadbac o cialo. Proponuje nie sluchac glupot tej pani tylko wziac sie za siebie. Bo oprocz tego, ze grubas niefajnie czuje sie latem na plazy, jego samopoczucie spada widzac szczuple plazowiczki, po prostu dodatkowo choruje. I nie mowie tu o ludziach z nadwaga, ale o otylych. Jak mozna tym ludziom formulki do glowy klasc, zamiast przekonac ich do zrzucenia kilogramow. Ruch i dieta same wplyna na figure, stan skory, a w konsekwencji na dusze. Chore cialo, chora dusza. Pani ma 50 lat, ale smialo moze isc na spacer np. z kijkami nordic walking. Kosztuja niewiele. Moze kupic masazery w drogeriach, albo kremy ujedrniajace. Albo po prostu szorstka rekawice i codziennie masowac cialo. Nie wiem jak to sie ma do luszczycy, ale wszystko mozna "wyleczyc", naprawic. Nie bedzie wtedy problemu w lipcu jak zrzucic 20 kg w 2 tygodnie. Podtsawa to zdowia dieta, malo a czesto i ruch. I nie sluchac psychologa, ktory nie widzi problemu. Bo problemem przy takiej otylosci jest po prostu zdrowie. A ono jest chyba najwazniejsze?

      • 20 18

      • Widzisz ciało (5)

        można ujędrnić,schudnąć, zrobić nową fryzurę lub makijaż i od razu wyglądasz lepiej, ale w twoim przypadkiu lepiej zatroszczyć o to co masz między uszami.

        • 3 9

        • (4)

          wygkladasz lepiej czujesz sie lepiej. Nie bez powodu kobiety, ktore przeszly metamorfozy nagle, z nikad nabraly pewnosci siebie. Uwierzyly, ze sa piekne, bo otoczenie zauwazylo, maz/narzeczony spojrzal z blyskiem w oku. Widac, ze nie masz do czynienia z takimi kobietami, bo inaczej byc pisal/a? Jesli nie chcsz zadbac o cialo i dusze to po co pytac jak sobie poradzic z otyloscia i niepewnoscia na plazy? albo wychodzisz, albo nie, trzeciej opcji nie ma. Jak nie podoba ci sie twoje cialo zmien je, bo mozna, malym nakladem finansowym. Gimnastyka, spacery nic nie kosztuja. Dieta kosztuje mniej niz obzeranie sie tlustymi potrawami, od ktorych rosnie tylek. Mozesz robic ze mnie osobe bez mozgu, ale nie wierze, ze grubi ludzie sa tacy szczesliwi, tak naprawde. Bo ciagle ich cos unieszczesliwia. A to wlasny wstyd, a to ubrania, ktore nie dodaja uroku. I nawet jak jestes profesorem i masz iq Leonarda da Vinci nie wierze, ze bedac otylym czlowiekiem zmienisz podejscie do zycia, bo jakis psycholog nakladl ci podczas godziny platnej terapii do glowy, ze twoj tluszcz jest piekny. Ze to, ze nosisz np. rozmiar 50 jest seksi. Takie kobiety nawet nie maja jak poczuc sie seksi, bo rynek na to nie pozwala, bo brakuje fajnej bielizny, a jak jest kosztuje krocie. Mozesz mnie dyskredytowac, ale nie podwazysz moich slow, bo tak po prostu jest. I sesja z madra pania noszaca rozmiar 36-38 nie uszczesliwi pani w rozmiarze 50+, nie sprawi, ze ta nagle zacznie pewnie nosic glowe wysoko znajac swoja wartosc, bo problem tkwi znacznie glebiej. Psycholog powinien przede wszystkim "leczyc" dusze, ale jesli cialo jest chore powinien podejsc kompleksowo i wyslac do dietetyka, a nie wciskac, ze typ grycanki jest seksi. Z czasem, z dieta okaze sie, ze pieniadze z psychologa mozna przeznaczyc na posilki z diety, albo na ciuch w mniejszym ubraniu. I TO sprawi, ze kobieta nabierze pewnosci siebie, zmotywuje sie i podtrzyma nawyki zywieniowe, a nie madre slowa slicznej pani psycholog...

          • 9 1

          • no i moje (3)

            słowa się potwierdzają

            • 1 7

            • (1)

              zobacz dziecko na ankiete, niewiele ponad 30 % nie ma obaw i kompleksow. I wmow 70%, ze sa piekni, fajni i ze problem nie lezy w ich ciele i wygladzie tylko umysle:) pozdro kolezanki z gimnazjum.

              • 4 3

              • 70% ludzi nie ma otyłości II czy III stopnia - to są kompleksy, których trzeba się pozbyć.

                • 1 0

            • zyj z taka swiadomoscia:) bedzie ci lepiej, mow sobie, ze jestes piekna/y, wspaniala/y, madrzejsza/y od innych i wierz w to, a problem zniknie... i ja tez.

              • 7 2

      • nie chodzi tutaj przecież o to aby leżeć do góry brzuchem i nic nie robić tylko zajadać się. chodzi o to aby sobie nie dowalać dodatkowo (bo można się wtedy załamać) tylko żeby zmienić stosunek do siebie.

        akceptacja i kochanie siebie oznacza jedzenie zdrowej żywności i prowadzenie zdrowego sposobu życia,
        jeśli się objadam to nie dbam o siebie i swoje ciało i nie można wtedy powiedzieć, że je kocham.
        i taki jest wniosek z tego artykułu.

        • 2 2

      • (1)

        Pani nie rozumie o co chodzi w zmianie myslenia. Na Pani przykładzie wyjasnię.
        Chora dusza - chore ciało.
        Kiedy osoba zaakceptuje siebie , pokocha, poczuje że jest ładna i fajna (zdrowa dusza) - to nastepstwem tego zacznie uwazniej jeśc i dbac o siebie (przecież pokocha siebie) - bedzie zdrowe ciało.

        Otyłośc czasami wynika własnie z chorej duszy.

        A Pani tak od razu atakuje ludzi którzy ucza sie leczyc duszę. Niech Pani sie sprzecza z lekarzami innej specjalizacji :)

        • 14 11

        • Nie wiem z kim dyskutuje, ale to latwo powiedziec jak ktos ma 5-10-15 kg nadwagi. Nie wierze, ze kobieta wazaca powiedzmy 140-150 kg nauczy sie kochac siebie i tym samym zmieni nawyki zywieniowe. Na poczatku na zdjeciu byla szalenie otyla kobieta, teraz jest szczuplejsza. Podkreslilam, ze moja wypowiedz nie dotyczy kobiet z ciut wieksza iloscia cialka. Ale jak mozna myslic kobiecie czy mezczyznie oczy, ze ma pokochac powiedzmy to szczerze swoje zwaly tluszczu. Naprawde ciezko o dobrego psychologa w Trojmiescie. Takiego, ktory do problemu podejdzie kompleksowo, bo otyle osoby nalezy wyslac po pierwsze do dietetyka, a rownoczesnie leczyc jego dusze. A nie wciskac ludziom z otyloscia II i III kat, ze sa piekni i maja czuc sie dobrze. Psycholog nie powinien sciemniac tylko podejsc do problemu kompleksowo, a nie brac kase za pogadanke i podtrzymanie na duchu. To moze za darmo zrobic najblizsze otoczenie. Otylosc to problem obecnych czasow i zaden psycholog nie pomoze grubasom, poki sami nie przejda na diete. A dopiero to moze wplynac na ich samopoczucie i wartosc. Ale fakt jak w necie non stop walkowane sa pewne siebie, ale grube Grycanki (nic nie mam do kobiet) to czego sie dziwic, ze szarak mysli co mysli. Ale tu nie pokochanie siebie zdziala cuda, bo szczerze nie znam grubek, otylej osoby, ktora bylaby szczesliwa. Zawsze czegos sie krepuja. A to wyjsc na plaze, a to wyjsc do knajpy, czy jakas dyskoteke. Ciagle w nic nie moga sie zmiescic, bo polskie ciuchy dla grubasow sa masakryczne. I nawet tym nie moga poczuc sie kobieco, bo w wielkich ciuchach od rozmiaru 48 wygladaja jak w namiotach. Wiec otoczenie nie pomaga pokochac siebie, a tym bardziej nie pomoze pogadanka, z reguly szczuplych pan psycholozek.

          • 9 2

    • Dla hipopotama w sam raz.

      • 9 33

  • Rady spychologa to potrzebuja ci psychologowie z kliniki:) Bo niezaakceptowali poprzedniego zdjecia :) (9)

    Dlatego zmienili zdjęcia na inne a ta laska niema żadnych problemów z akceptacja swojego ciała porównaniu do tamtego kaszalota:) Bo ma normalne kobiece rozmiary nie musi być wychudzoną płaską deską jak serwowana na piękność modelki :)

    • 9 0

    • (8)

      na poprzednim zdjęciu była kobieta, nie kaszalot.

      • 1 1

      • została oceniona tak jak na to zasłuzyła wyglada jak kaszalot :) to tak została oceniona (7)

        jak by była chuda jak kościotrup czy anorektyczna to tak by została nazwana i niema znaczenia czy to kobieta czy facet.

        • 4 0

        • (6)

          kaszalot to zwierzę. nazywanie tak człowieka, niezależnie od płci, jest zwykłym chamstwem. ale widać chamstwo to teraz norma.

          • 1 3

          • (3)

            ale nazwanie faceta misiaczkiem czy tygrysem, kobiety kotkiem czy ptaszynka juz chamstwem nie jest? jaka jest roznica miedzy kaszalotem, kotem, niedzwiedziem, ptakiem czy tygrysem? zadna. Kwestia odbioru.

            • 3 3

            • jaka jest różnica miedzy nazwaniem kogoś kotkiem i misiem, a świnia czy bydłem? widzę dużą.

              • 1 0

            • (1)

              jasne. wystarczy myslec. tak jakbys powiedzial powiedzial. ze pomiedzy zydem a zydkiem, polakiem a polakiem nie bylo roznicy...

              • 0 1

              • niektore kobiety chca byc kobieta, czlowiekiem, a nie kotkiem czy ptaszkiem...bez mozgu. Dalej nie widze roznicy.

                • 1 2

          • śmierdzące lenistwo ,głupota ,obżarstwo itp to jest dopiero coś czym można się oburzać (1)

            śmierdzące lenistwo ,głupota ,obżarstwo itp to jest dopiero coś czym można się oburzać
            A kaszalot to nie chamstwo tylko łagodne określenie ludzi tego pokroju ale jak ktoś sam tak wygląda to jest oburzony. Takie osoby gdyby miały rozum i niebyły śmierdzącymi leniami to by właśnie maiły motywacje by coś zacząć z sobą robić ale wola daje się obżerać :)
            Chamstwo to jest wciskanie ludziom bajeczek typu zaakceptuj siebie!

            • 3 3

            • oburzam sie pomimo normalnych wymiarow. chamstwo zawsze pozostaje chamstwem.

              poza tym skad pewnosc, ze gruba osoba z ktorej sie smiejesz nie jest wlasnie na dobrej drodze do uzdrowienia swojego zycia i ciala? he? w jeden dzien sie tego zrobic nie da.

              • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Dzień dziecka. Joga dla dzieci 4-6 lat

60 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane