• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyński szpital przez 4 dni nie wykonywał diagnostyki obrazowej

Piotr Kallalas
26 marca 2024, godz. 08:00 
Opinie (118)
Szpital św. Wincentego a Paulo musiał wstrzymać realizację badań diagnostyki obrazowej. Chodzi o badania rentgenowskie i tomografię komputerową. Szpital św. Wincentego a Paulo musiał wstrzymać realizację badań diagnostyki obrazowej. Chodzi o badania rentgenowskie i tomografię komputerową.

Szpital św. Wincentego a Paulo w Gdyni w ostatnich dniach musiał wstrzymać wykonywanie badań diagnostyki obrazowej, m.in. tomografii komputerowej i RTG, ze względu na protest techników elektroradiologii, którzy przeszli na zwolnienia chorobowe. Pacjenci byli przekierowywani do innych placówek medycznych. Choć placówka wznowiła pracę, pozostaje obawa, czy sytuacja w szpitalu w najbliższym czasie nie zmieni się kolejny raz.



Czy doświadczyłe(a)ś długiego czasu oczekiwania na badania diagnostyczne?

W ubiegłym tygodniu w Szpitalu Miejskim w Gdyni do pracy w Pracowni Diagnostyki Obrazowej w akcie protestu nie przyszli wszyscy pracujący technicy elektroradiologii. To sprawiło, że nie wykonywano badań diagnostycznych - tomografii komputerowej i "rentgenu" od środy do soboty. Potwierdziliśmy, że kadra techników - 9 osób - przeszła na zwolnienia lekarskie.

- Po otrzymaniu informacji o nagłej nieobecności naszych współpracowników Zarząd "Szpitali Pomorskich" podjął wszelkie niezbędne czynności zapewniające bezpieczeństwo naszych pacjentów, podejmując również próbę rozmowy z przebywającymi na zwolnieniu lekarskim osób. Niestety mimo naszych chęci udało się skontaktować jedynie z koordynatorem zespołu techników, z którym próbowaliśmy podjąć dialog w tej trudnej sytuacji - komentuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Szpitali Pomorskich.
Komunikat pojawił się również w mediach społecznościowych, ale bez możliwości komentowania. Komentarze pojawiły się w naszym Raporcie Trojmiasto.pl:

Blamaż Gdyńskiej Radiologii (22 opinie)

Spółka oczywiście nie dorasta do problemu. Komunikat, którego nie da się komentować na stronie FB pełny jest kitu.

Podsumowując cały wysiłek spółki polegał na tym by zadzwonić do jednej osoby z czego i tak nic nie wyszło. Dalej pacjentów zapakować i wysłać. Pracowników z doświadczeniem w tym miejscu pracy zastąpić kimś kogo trzeba wdrożyć. Standardowe postepowanie zarządu, który uważa spółkę za swój folwark, a pracowników również lekarzy za motłoch.

Wesołego jajeczka.
Zobacz więcej
Spółka oczywiście nie dorasta do problemu. Komunikat, którego nie da się komentować na stronie FB pełny jest kitu.

Podsumowując cały wysiłek spółki polegał na tym by zadzwonić do jednej osoby z czego i tak nic nie wyszło. Dalej pacjentów zapakować i wysłać. Pracowników z doświadczeniem w tym miejscu pracy zastąpić kimś kogo trzeba wdrożyć. Standardowe postepowanie zarządu, który uważa spółkę za swój folwark, a pracowników również lekarzy za motłoch.

Wesołego jajeczka.
Zobacz więcej


Wstrzymano operacje na chirurgii dziecięcej w Gdyni Wstrzymano operacje na chirurgii dziecięcej w Gdyni

Po kryzysie?



Spółka była zmuszona przekierować chorych potrzebujących badań do szpitala w Redłowie oraz do szpitala w Wejherowie, podjęto też współpracę z podmiotami zewnętrznymi.

- Zdrowie i bezpieczeństwo naszych pacjentów są dla nas priorytetem, dlatego też aktywnie podejmujemy działania mające na celu rozwiązanie tej sytuacji, w tym powołanie zespołu mediacyjnego - zapewnia rzecznik.
Kryzys, przynajmniej jego "ostra" faza, została zażegnana w niedzielę rano. Szpital poinformował, że od godzin porannych wznowiono przyjęcia pacjentów wymagających badań obrazowych, w tym np. pacjentów urazowych czy z podejrzeniem udaru. Oznacza to, że udało się zapewnić obsadę technika elektroradiologii.

Jednak z naszych informacji wynika, że wielki przełom nie nastąpił, natomiast pracownikom w tym tygodniu kończą się "chorobowe" i wracają po prostu do pracy. Jeden z członków zespołu natomiast złożył wypowiedzenie.

Otwarto nowy Oddział Chirurgii Kręgosłupa. Skrócą się kolejki? Otwarto nowy Oddział Chirurgii Kręgosłupa. Skrócą się kolejki?

Naczynia połączone



To nie pierwszy raz, kiedy piszemy o problemach szpitala w temacie diagnostyki obrazowej. W lutym analizowaliśmy zgłoszenie dotyczące odejścia lekarzy i braku specjalistów. Szpital przyznał wtedy, że ma problemy ze skompletowaniem radiologów na dyżury.

Od tamtego artykułu minął ponad miesiąc. Pytamy pracowników szpitala o powody obecnego protestu.

- Z powodu konfliktu i braku widoku na dobrą współpracę z lekarzami radiologami - słyszymy w szpitalu.
Dotarliśmy do technika elektroradiologii, który wśród przyczyn wymienia brak komunikacji, procedur, a przede wszystkim wykonywanie obowiązków, jakie nie należą do obowiązków techników elektroradiologii. Jest to jednak połączone z brakiem kadry medycznej.

- W marcu mieliśmy 18 dyżurów nieobsadzonych przez lekarzy radiologów. Oznacza to, że badania z kontrastem były wykonywane bez radiologa, w obecności pielęgniarki i lekarza klinicysty, stażysty lub rezydenta, to jest niezgodne. O fazach badania musieliśmy decydować my, technicy. Kiedy potrzebne jest USG, to pacjent musi mieć wykonane TK jamy brzusznej lub RTG, gdzie naraża się na promieniowanie, USG jest metodą nieinwazyjną i w części przypadkach wystarczającą. Ponadto na nas zrzuca się odpowiedzialność, jeśli chodzi o decydowanie, czy badanie idzie na teleradiologie, czy mamy w nocy budzić lekarza - w sytuacji pojedynczego dyżuru radiologa. Nie mamy przecież takich kompetencji - mówią elektroradiolodzy z Pracowni Diagnostyki Obrazowej.
Wysłaliśmy pytanie do szpitala w tej sprawie. Kiedy tylko otrzymamy komentarz, to zamieścimy go w tym miejscu.


  • Pismo do zarządu szpitala.

"Nie będziemy takich zachowań akceptować"



Natomiast sami pracownicy (przedstawiciele zespołów: rechników elektroradiologii, pielęgniarek, sekretarek i sekretarzy medycznych) wysłali list do zarządu szpitala, a także do marszałka województwa, w którym opisują "złą organizację pracy w Zespole Diagnostyki Obrazowej". Chodzi między innymi o wspomniane momenty, kiedy jest jeden lekarz dyżurujący, który musi być przy wykonywaniu określonych badań lub nie ma go wcale.

- Czasami jest konieczność wykonania dodatkowych badań lub konieczność podania kontrastu. Dlatego ta obecność jest tak ważna i związana z tym odpowiedzialność lekarska. Obecnie odpowiedzialność ta spoczywa na elektoradiologach i/lub pielęgniarkach, co jest ewidentnym naruszeniem prawa - piszą elektroradiolodzy.
Pracownicy zwracają uwagę na problemy związane z delegowaniem procedur.

- Forma przekazywania nam poleceń jest tylko ustna i już w przeszłości zdarzały się sytuacje, w których elektroradiolog wykonywał badanie, lekarz radiolog wiedział o tym badaniu (uraz wielonarządowy), kontrast podbił lekarz z SOR, następnie wyparto decyzję radiologa i przypisano technikowi. Nie będziemy takich zachowań akceptować - podkreślają technicy, którzy liczą na zmiany systemowe.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (118)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

TRE - ćwiczenia uwalniające stres, napięcia i traumę z dr Markiem Kulikowskim

100 zł
warsztaty, spotkanie

Joga rodzinna z Martą Sendal

130 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane