- 1 Polski medyk na ukraińskim froncie. "Jeżeli znajdziemy się w niewoli, czeka nas tylko śmierć" (9 opinii)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (10 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (15 opinii)
- 4 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (84 opinie)
- 5 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (20 opinii)
- 6 Gdzie dostaniemy się do lekarza w majówkę? (14 opinii)
Gdyńscy ratownicy chcą odejść z SOR-u. Co z opieką medyczną w weekend?
W gdyńskim Szpitalu św. Wincentego a Paulo od kilku tygodni brakuje ratowników medycznych i lekarzy - alarmują pacjenci. Najtrudniejsza sytuacja jest w weekendy, kiedy zdarza się, że ze względu na brak obsady pacjenci są odsyłani do szpitali w Wejherowie lub Gdańsku. Zarządca szpitala przekonuje, że problemy wynikają z sezonu urlopowego i braku chętnych do pracy. Ratownicy z kolei podkreślają, że warunki, które oferuje szpital są nie do przyjęcia i zapowiadają odejścia. W weekend w Gdyni odbędzie się kolejna impreza, która może przyciągnąć kilkadziesiąt tys. osób. - Może być problem z zabezpieczeniem medycznym - przestrzegają ratownicy.
Jeśli nic się nie zmieni, to Szpitalny Oddział Ratunkowy przestanie prawidłowo funkcjonować, a pacjenci będą przewożeni do szpitali w Wejherowie lub Gdańsku.
- Problemy z zatrudnieniem są wszędzie, ale w Gdyni oprócz tego proponowane wynagrodzenie jest o wiele mniejsze niż w innych trójmiejskich placówkach. Ratownik za godzinę dostaje tam ok. 1/3 mniej, niż wynosi standardowa stawka. Ludzie kształcą się i nie chcą pracować za takie pieniądze, szukają lepszej pracy, więc nie ma się co dziwić, że odchodzą, a szpital nie widzi problemu - mówi jeden z gdyńskich ratowników.
Szpital: zbyt wielu pacjentów
Już wcześniej zarządca placówki przyznał, że ma problemy z obsadą lekarską, ale - jak twierdził - wynikały one głównie z sezonu urlopowego i braku chętnych do pracy.
Teraz zapytaliśmy o obsadę dyżurów na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Zarządca przekonuje jednak, że szpital dysponuje pełną obsadą, a problemem są pacjenci, którzy często bez powodu zgłaszają się na SOR, powodując wydłużanie się kolejki.
- Do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego działającego przy Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni zgłasza się średnio ok. 200 osób dziennie. Z przeprowadzonych analiz wynika, że ok. 30-50 proc. z nich nie jest w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia. Powoduje to wydłużenie czasu oczekiwania na badania lekarskie oraz nadmierne emocje (często połączone z agresją) ze strony zgłaszających się pacjentów. W związku z tym apelujemy do pacjentów o zgłaszanie się do SOR tylko w przypadku nagłym, pozostałe osoby powinny być zaopatrzone przez przychodnie POZ oraz Nocną i Świąteczną Opiekę Chorych, co znacznie skróci czas oczekiwania osób naprawdę potrzebujących pomocy - informuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik spółki Szpitale Pomorskie.
Problemy z obsadzeniem dyżurów lekarskich
Już wcześniej informowaliśmy o problemach z obsadzeniem dyżurnych stanowisk w szpitalu . Na początku sierpnia m.in. w Pracowni Diagnostyki Obrazowej Szpitala św. Wincentego a Paulo ze względu na brak dyżurnego radiologa nie można było wykonywać takich badań jak tomografia komputerowa, usg i rtg dla pacjentów SOR i oddziałów wewnętrznych.
Z kolei w styczniu Szpital Morski w Gdyni Redłowie borykał się z zapewnieniem opieki anestezjologicznej. Odwoływano planowane zabiegi operacyjne z powodu braku anestezjologów, którym skończyły się kontrakty.
Tłumy w Gdyni. Co z opieką medyczną?
Od soboty w Gdyni rusza największa motoryzacyjna impreza w Polsce - Verva Street Racing. To kolejne wydarzenie, które przyciągnie tłumy zainteresowanych, w ubiegłym tygodniu kilkadziesiąt tysięcy osób pojawiło się na pokazach lotniczych na plaży miejskiej i gdyńskim lotnisku.
- W sezonie letnim na terenie miasta Gdyni regularnie odbywają się wydarzenia masowe, o których jesteśmy informowani przez ich organizatorów. W ten weekend obsada dyżurowa na SOR pod względem lekarskim, ratowników medycznych oraz pielęgniarek zapewnia normalne funkcjonowanie oddziału - przekonuje Pisarewicz.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (187) 5 zablokowanych
-
2019-08-22 17:48
W Wejherowie nie lepiej
W Wejherowie nie lepiej, na dyżurach w SOR często nie ma lekarza zwlaszcza zabiegowca, a na zejście chirurga czy ortopedy z oddziału czasem trzeba czekać kilka godzin. Ratowników czy pielęgniarek też jest za mało, bywa ze na cały SOR jest och 2 lub 3 osoby
- 12 1
-
2019-08-22 17:46
Byłem raz w życiu bo wywaliłem się na rowerze i rozwalił em bark.
Gruba blondynka mnie zbyła była bardzo nie miła. Żenada empatii i pomocy .
- 11 0
-
2019-08-22 17:40
A co na to marszalek Struk i wojewoda Drelich
Moze wezma sie do pracy poprzez swoje wydzialy zdrowia...
- 18 1
-
2019-08-22 14:09
Organizatorzy imprez masowych powinni zwyczajnie płacić za zwiększoną obsadę ratowników (3)
To jest znikomy koszt dla całej imprezy, a spory zastrzyk pieniędzy dla szpitala i ratowników. Poza tym ryzyko wypadku na imprezie masowej jest większe niż w zwykłe dni. Większe ryzyko = większe zabezpieczenie = większy koszt.
- 147 5
-
2019-08-22 14:18
Przecież za to płacą i mają obowiązek wszystko zorganizować. (2)
Na tej imprezie muszą być trzy zespoły wyjazdowe (karetki), przynajmniej 6 patroli ratowniczych (pieszych), 1 punkt medyczny. Reguluje to ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych (2009 rok) i rozporządzenie ministra zdrowia z 2012 roku.
Oprócz tego jest wykaz sprzętu ratunkowego, który musi być dostępny.
Stawki są tam całkiem przyzwoite, w odróżnieniu od szpitalnych.- 13 3
-
2019-08-22 15:20
Piszesz o obsłudze imprezy w miejscu jej trwania - super, że ustawa to nakazuje (1)
Tymczasem ratowników i lekarzy brakuje w samym szpitalu, gdzie nie ma wystarczającej obsady do udzielania pomocy. W mieście jest impreza, zagrożenie zdrowia większe niż normalnie, a ludzi mniej niż w normalny dzień.
A poza tym ciekawe, kto obsługuje opiekę medyczną na takiej imprezie? Prywatna firma lekarska ze swoimi zespołami i sprzetem, czy ratownicy, którzy normalnie pracują na SOR są "przerzucani" na imprezę?
A może pracownicy SOR biorą wolne, żeby dorobić na imprezie masowej? Nie mam nic przeciwko, ich prawo pracować za godziwe pieniądze. Tyle, że systemowo jest to kolejna patologia.- 11 2
-
2019-08-22 17:39
Ok, teraz zrozumiałem co miałeś na myśli.
Odpowiem od końca:
Raczej prywatna firma to obstawia, która ma podpisane kontrakty (czasem zlecenia) z ratownikami i lekarzami. Nie można (w teorii) zdjąć obsady szpitala i przerzucić ich na imprezę. Osoby zajmujące się zabezpieczeniem medycznym wydarzenia robią to poza swoim państwowym etatem i godzinami pracy.
Nie dam sobie za prywatną firmę ręki uciąć, bo na 100% nie jestem pewien czy Szpital Miejski świadczy usługi związane z zabezpieczaniem medycznym imprez. Moim zdaniem nie. Z pewnością robi to ZOZ przy ul. Żwirki i Wigury.
Możliwe, że biorą specjalnie wolne. Nie znam takich przypadków, ale nie wykluczam, bo ma to sens. Przykre trochę, wziąć wolne - żeby pójść do innej pracy za lepsze pieniądze.
Spójrz na te braki trochę inaczej. Masz wykwalifikowane zespoły na miejscu, które przez dyspozytorów kontaktują się z oddziałami w innych szpitalach i mogą lepiej rozdysponować ludzi. W teorii (znowu) powinno to odciążyć SOR, w praktyce będzie odwrotnie, bo gro pacjentów samodzielnie wybierze się właśnie na ten oddział. Widzę problem, będzie masakrycznie źle przez weekend w szpitalu. Żal mi pracowników i liczę, że uda im się wywalczyć lepsze warunki pracy.- 7 0
-
2019-08-22 17:24
no tak,
przecież to oczywiste, że problemem dla pracowników szpitala są pacjenci. Gdyby ich nie było praca ratownika, czy lekarza byłaby marzeniem, a tak... pracować trzeba
- 14 7
-
2019-08-22 17:23
Moze jak.szanowny prezes spolki bedzie musiał d*pe ruszyć do prokuratora za sprowadzenie zagrożenia na mieszkańców zaczną mu się zgadzać rubryki w exelu.A gdzie Szczurek opiekuńczy włodarz miasta.? Ten szpital jest tak zarzadzany ze nie na darmo ma nazwę mięsny nie miejski.Wcale nie inne podejscie do pracownikow jest na Zaspie .
- 17 2
-
2019-08-22 17:14
Problemy w Gdyni?
A w UCK nie ma problemów z obsadą dyżurów lekarskich na KOR. Szpital dobrze płaci. Oczywiście tylko specjalistom. Rezydenci pracują za grosze.
- 18 1
-
2019-08-22 17:02
Ależ ludzie do pracy są chętni i jest bardzo dużo takich osób, ale nie za głodowe stawki. Nawet Ukrainiec za więcej tyra.
- 29 0
-
2019-08-22 16:57
Najlepiej powiedzieć że pacjenci winni. Ja nie wiem że wogole maja czelność chorowac
- 34 2
-
2019-08-22 15:23
Praca może być zła
ale podejście do pacjenta wymienionego personelu zostawiało zawsze wiele do życzenia.
- 50 29
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.