• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Eichelberger: Trudno zbudować poczucie męskości

Borys Kossakowski
18 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Kobiety stają się coraz bardziej niezależne, mogą stawać się samodzielnymi matkami. Mężczyźni już nie muszą być silni, odporni, sprawni, samodzielni. Jaka powinna być ich rola i misja w innym, nowym świecie? Tego jeszcze nie wiemy - mówi Wojciech Eichelberger. Kobiety stają się coraz bardziej niezależne, mogą stawać się samodzielnymi matkami. Mężczyźni już nie muszą być silni, odporni, sprawni, samodzielni. Jaka powinna być ich rola i misja w innym, nowym świecie? Tego jeszcze nie wiemy - mówi Wojciech Eichelberger.

Dla wielu ludzi ojciec jest postacią nieobecną. Bardzo mało też wiemy o naszych dziadkach. Młodzi mężczyźni nie mają wzorców, nie mają nowego przepisu na swoją rolę. Tymczasem kobiety są coraz silniejsze. Chłopcy są coraz częściej dominowani przez dziewczynki, które coraz wcześniej dojrzewają seksualnie. Jak tu udowodnić innym i sobie, że jest się mężczyzną? - zastanawia się psychoterapeuta Wojciech Eichelberger w rozmowie z Borysem Kossakowskim.



Wojciech Eichelberger: To, co widzimy na trybunach stadionów piłkarskich to pozór mocy. Poniżanie innych i słabszych zawsze świadczy o niepewności, niepokoju i skrywanym poczuciu upokorzenia. Wojciech Eichelberger: To, co widzimy na trybunach stadionów piłkarskich to pozór mocy. Poniżanie innych i słabszych zawsze świadczy o niepewności, niepokoju i skrywanym poczuciu upokorzenia.

Mężczyźni w XXI wieku:

Borys Kossakowski: Jakiś czas temu próbowałem kolegom przedstawić pańską tezę o tym, że mężczyźni są coraz słabsi i coraz gorzej radzą sobie z problemami XXI wieku. Popatrzyli na mnie kpiącym wzrokiem i zapytali: a skąd ty masz takie informacje? To pytanie przekazuję panu.

Wojciech Eichelberger: Tym tematem zainteresowałem się około dwudziestu lat temu. Uderzający był dla mnie brak wspomnień i emocji związanych z ojcem w strukturze psychicznej moich klientów. Zwłaszcza młodych mężczyzn. Z ich opowieści wynikało, że ojciec jest postacią nieobecną. A jeśli jest obecny, to w sposób negatywny. Młodzi ludzie najczęściej niewiele wiedzą o ojcach, a zwłaszcza o dziadkach. Może tyle, że był z nimi kłopot. Poczytałem sobie trochę wokół tego i tak powstała książka "Zdradzony przez ojca". To było piętnaście lat temu. A ostatnio Gazeta Wyborcza podała wyniki badań, które uświadamiają nam skalę problemu. Tylko 16% ankietowanych podało, że uważa ojca za bliską osobę. Zaledwie 10% zaś uznała ojca za odpowiedniego partnera do poważnych rozmów. Brak ojca ma też wpływ na kryzys relacji między mężczyznami i kobietami. Kobiety są na krzywej wznoszącej, aspirują, a mężczyźni muszą abdykować.

Może to naturalna kolej rzeczy? Po pięciu tysiącach lat patriarchatu przyszedł czas na dominację kobiet?

Nie na dominację tylko na równouprawnienie. Tylko że to jest niezwykle trudne, zwłaszcza dla młodych mężczyzn, którzy nie mają wzorców, nie mają nowego przepisu na swoją rolę. W dodatku jako chłopcy są coraz częściej dominowani przez dziewczynki, które coraz wcześniej dojrzewają seksualnie. Ostatnio spotkałem się z przypadkiem, że pięciolatka dostała okres! Jednocześnie chłopcy dojrzewają coraz później.

Ale w telewizji są mężczyźni, którzy mogą pełnić rolę wzorców. Robert Lewandowski, Adam Małysz, Witalij Kliczko, Robert Kubica.

Telewizja to za mało. Najważniejsze są wzorce rodzinne. Po drugie - mimo tych sportowych i wojowniczych wzorców - zaledwie sześć procent społeczeństwa uprawia systematycznie jakąś aktywność fizyczną. Obawiam się, że większość mężczyzn pije piwo przed telewizorem w ten sposób kanalizując emocje i potrzeby związane z męskością w kibicowanie.

Męska energia jest widoczna podczas wielkich imprez sportowych. Bez niej nie byłoby igrzysk, bicia rekordów.

Byłyby, ale nie traktowane tak śmiertelnie serio. Niestety wyczynowy sport to już nie sport - raczej rozrywkowy biznes. Brakuje autentycznych, mądrych sposobów na rytuały przejścia, które nadawałyby mężczyznom szlify męskości. Współcześni mężczyźni są sfrustrowani, niepewni swojej męskości. Próbują to sobie kompensować angażując się w ryzykowne sporty, ścigając się po publicznych drogach lub biorąc udział w bitwach kibiców. Ponieważ tradycyjne, męskie rytuały przejścia wiązały się z kontrolowanym ryzykiem utraty życia, teraz mężczyźni ryzykują zdrowiem i życiem w sporcie. Morderczy trening, doping, zbyt duża liczba startów i zawodów. Na dodatek (i niestety) rzadko chodzi w tym o zdobycie szlifów męskości - z reguły o pieniądze i sławę.

Gdybym podszedł do kolegi i powiedział mu, że brakuje mi rytuału przejścia, wyśmiałby mnie.

To zależy jakich ma pan kolegów (śmiech). W rozmowach z kolegami nie radziłbym tego tak dosłownie nazywać. Choć do dzisiaj w niektórych środowiskach takie rytuały jeszcze się przechowują. Niestety, w zwyrodniałych, niekontrolowanych przez rytuał i starszyznę formach: np. w wojsku, wśród marynarzy i żeglarzy czy w harcerstwie. Kiedyś pełniły ważną funkcję inicjacyjną. Teraz służą najczęściej ustalaniu hierarchii dziobania i odreagowywania frustracji na młodszych i słabszych.

Ale to nisze. A my mówimy o większości społeczeństwa.

Tu jest problem. Pewnie dlatego sfrustrowani ojcowie tak często wyżywają się na synach i partnerkach. Stąd tak wiele męskiej przemocy w rodzinach i na świecie. Bo jak tu udowodnić innym i sobie, że jest się mężczyzną? Jak zbudować wewnętrzne poczucie męskości i godności? To obecnie zadanie trudniejsze niż kiedykolwiek przedtem. Kiedyś pomagały w tym wojny, z których można było wrócić jako żywy lub martwy, ale bohater. A tu od trzech pokoleń w Europie nie było wojny.

Całe szczęście.

Całe szczęście. Ale jeśli nie znajdziemy innego sposobu na zaspokojenie męskiej potrzeby rytuału przejścia to będziemy mieli coraz więcej przemocy domowej, represjonowania i upokarzania wszelkiego rodzaju mniejszości, wojen kibiców i zwolenników różnych klubów, różnych wierzeń, przekonań i bogów - a także pompowania wielkościowej iluzji narodowej. Szczególnie to ostatnie jest groźne, bo - jak uczy historia - doprowadza do wojen. Bo jest dla sfrustrowanej męskości najbardziej pociągające, wręcz biologiczne - mieć czystą, narodową krew i spermę na sztandarach.

Czyli ta moc się objawia w wojnach kibiców czy innych męskich sporach?

To pozór mocy. Nie ta moc, o którą nam naprawdę chodzi. Poniżanie innych i słabszych zawsze świadczy o niepewności, niepokoju i skrywanym poczuciu upokorzenia. W plemiennych społecznościach, kiedy syn dojrzewał, ojciec mówił do niego: od tej pory nie jestem twoim ojcem - jestem twoim bratem. Aby ojciec mógł tak powiedzieć, syn musiał wcześniej pokazać, że jest nieustraszony, odporny na fizyczny i psychiczny ból, że męstwem dorównuje ojcu, że stać go na zapewnienie swojej przyszłej rodzinie biologicznego, ekonomicznego, społecznego przetrwania i bezpieczeństwa. Do niedawna jeszcze mężczyźni mieli być silni, odporni, sprawni, samodzielni. Nie było narzędzi, nie było samochodów, nie było prądu. Wszystko trzeba było zrobić własnymi rękoma. Teraz, gdy kobiety stają się coraz bardziej ekonomicznie, obyczajowo i społecznie niezależne, gdy mogą stawać się samodzielnymi matkami, mężczyźni już nie muszą nabywać tych tradycyjnych kompetencji. Ale co robić w zamian? Jaka powinna być ich rola i misja w innym, nowym świecie? Tego jeszcze nie wiemy.

Gdzie więc szukać wzorców?

Gdzie się da. Ja szukałem w wysokich górach, w sporcie, w żeglarstwie, w sportach walki, w trakcie głodówek i medytacyjnych odosobnień. Wszyscy potrzebujemy mierzyć się z ekstremalnym wysiłkiem, sprawdzać naszą odporność na trudy, ból i zagrożenie. Dobrze jest zdobyć wysoką górę. Niekoniecznie musi to być zimowe wejście na Broad Peak. Ale może to być też ofiarna i trudna, niebezpieczna praca na rzecz innych. Chodzi o przekraczanie siebie, własnych wyobrażeń na temat tego, na co nas stać także na tych polach, które posuwa nam nasze życie i nasz los. Męskie poczucie mocy i godności można budować podejmując wyzwania, które niesie nasze codzienne życie, ale może to być także wyzwanie, jakim jest wyrwanie się z naszej bezpiecznej, nudnej, pozbawionej wszelkiej inspiracji rzeczywistości.

Trudno jednak dziś o przewodników i mistrzów. Mężczyzn, którzy mają autorytet i moc, potrafią wskazać drogę.

Niestety - a może na szczęście - dzisiaj Mistrza trzeba szukać przede wszystkim w sobie. Pamiętajmy, że prawdziwi nauczyciele są po to, by pokazać nam drogę do nas samych, do naszej własnej prawdziwej tożsamości. Taki nauczyciel nie pozwoli się idealizować ani umieszczać na piedestałach - uprzedzi swego ucznia, że sprzedaje mu wodę nad brzegiem rzeki. Tylko dlatego, że uczeń tej rzeki jeszcze nie widzi.

Co więcej, w ostatecznym rozrachunku zawsze mistrz zawodzi ucznia, a ten odchodzi i idzie dalej szukając kolejnych wzorców. Takim mistrzem dla wielu był dominikanin o. Jacek Krzysztofowicz, którego msze przyciągały tysiące ludzi. Jakiś czas temu odszedł z Kościoła, aby związać się z kobietą.

Zapewne nie do końca świadomie - kto wie, czy nie powodowany głęboką duchową inspiracją - wobec tych wszystkich, którzy go idealizowali, zastosował bolesną, ale skuteczną metodę terapeutyczną. Powiedział: uspokójcie się, ja jestem tylko człowiekiem. Teraz przyszedł czas na miłość do kobiety. Musiała to być wielka miłość - taka, jaka jest łaską Boga. A Bogu się przecież nie odmawia. Zresztą kim my jesteśmy, by sądzić drugiego człowieka?

Frustracja związana z rozstaniem jest wpisana w nasze życie. Pan kilka lat temu też musiał przeżyć ogromną frustrację związaną z pańskim współpracownikiem Andrzejem Samsonem, który został oskarżony o pedofilię.

Tego typu okoliczności uczą nas dobrze rozumianej pokory. Można wtedy zrozumieć, że często idealizujemy innych ludzi. Przypisujemy im rolę, z którą nam wygodnie i bezpieczniej żyć. To pułapka. Przecież w każdej chwili ten człowiek może zachorować, umrzeć, odejść, zakochać się, zrobić coś, co w oczach innych go kompromituje. I co wtedy? Z czym zostajemy? Z tym, że nic, co ludzkie, nie jest nam obce. Że ci, co popełniają błędy i zawodzą nas, są tacy sami jak my. Że wszystko, co się nam wydarza w życiu jest kapitałem, z którego można korzystać, by znajdować właściwą drogę.

Myślę, że wiele osób może lub mogło idealizować pana.

Był taki okres w moim życiu, że grzeszyłem pychą, co mogło sprzyjać takim idealizacjom. Wydawało mi się, że na skutek różnych wysiłków i prób, które przeszedłem, stałem się kimś lepszym od innych. Mam nadzieję, że to już mam za sobą. Dzisiaj wiem, że jeśli spotykam kogoś , kto mnie inspiruje i zachwyca, staje się ideałem czy wzorcem, to widzę niezrealizowany aspekt samego siebie. Stąd waga słów każdego prawdziwego Mistrza Życia: Sprzedaję ci wodę z rzeki, w której stoisz - którą jesteś. Proszę cię, ujrzyj to jak najszybciej, bo mi niewygodnie w tej głupiej sytuacji.

Opinie (185) 3 zablokowane

  • Bardzo cenię Pana Eichelbergera (5)

    Mądry człowiek, inspirujący i zmuszający do refleksji, a co za tym idzie ciągłej pracy nad sobą. W artykule zabrakło wyjaśnienia, czym spowodowane było wystąpienie miesiączki u pięciolatki - również byłam na tym wykładzie :) Warto to uściślić, bo w kontekście całego artykułu, brzmi jak tania sensacja.

    • 26 13

    • 4,5 lat jedzenia kurczaków

      • 0 0

    • no tak, tym bardziej, że pierwsza miesiaczka z dojrzałością ma niewiele wspólnego

      • 0 0

    • Wsławił się obroną pedofila Samsona (1)

      • 2 2

      • Może pochwalisz się nam własnymi dokonaniami naukowymi?

        • 0 1

    • Pewnie hormonami w jedzeniu

      Np. w mięsie drobiowym.

      • 3 0

  • Ciekawe dlaczego (1)

    został buddystą? Nie wyjaśnia nam tego....A i redaktor nie zapytał

    • 2 0

    • a jakie to ma znaczenie w tym temacie?

      został bo chciał, wielkie mi coś

      • 2 1

  • Adam Małysz jako wzorzec mężczyzny? Czy to jakiś żart? Jeśli tak, to bardzo kiepski.

    • 3 2

  • babeczki są sprawniejsze :) (4)

    na wykładzie Pana Wojciecha jaki odbył się niedawno doskonale było widać która płeć jest silniejsza :) Panie sprawnie stawiły się wysłuchać wykładu o " zanikającej męskości " Panów zaś którzy chcieli usłyszeć co się z nimi dzieje było niestety niewielu .i Jak tu żyć ? Viking i jego nasienie nadal w cenie :)

    • 25 14

    • Nie sprawniejniejsze,

      tylko mniej odporne na demagogię i napuszczanie. Nic dziwnego, że im się dużo wydaje.

      • 2 0

    • Bo kobiety uwielbiają słuchać jak to niby są silne.

      A lubią, bo przy okazji są bardzo niedowartościowane ;)

      • 8 1

    • a co wspolnego wysluchowanie wykladu z meskoscia czy sila?

      • 5 0

    • Ja właśnie wtedy wciskałem - jak zwykle o tej porze.
      Ty za to wolisz chodzić i słuchać jakiś bzdetów.
      Ze mną wszystko ok i nie muszę tego słuchać.

      • 9 1

  • Zdrowie psychiczne w xxi wieku to podstawa a nie męskość.

    Czas na budowanie wysokiego poczucia własnej wartości, bo to jest najważniejsza rzecz w życiu, nie tylko mężczyzn ale i kobiet, takich facetów na ten moment brak

    ..."a my mówimy o większości społeczeństwa.
    tu jest problem. Pewnie dlatego sfrustrowani ojcowie tak często wyżywają się na synach i partnerkach. Stąd tak wiele męskiej przemocy w rodzinach i na świecie. ----_____- oj coś mi się wydaje, że pan wojciech jeszcze nie zna moich stronek przemoc nie ma płci.

    dokładnie rzeczywistość jest nudna i trzeba mieć fajne pomysły, żeby nudna nie była, więc nie męskość do tego jest potrzebna ale dobry stan psychiczny.

    • 1 1

  • pożyjemy zobaczymy

    • 1 0

  • Samotne matki (1)

    Nigdy nie dorośnie syn wychowywany bez ojca, nie nabierze cech męskich bez akceptacji ojca.

    • 4 3

    • Mieszkam z takim- moim meżem już 22 lata

      i jest odpowiedzialnym pozytywnym facetem,
      autorytetem dla naszych dzieci,
      ma świetną matkę, która go wychowała sama

      • 2 2

  • Panicz Borys co złamał dwa kluczyki od blokady rowerowej

    jest taki męski a konserwatorowi pieć dych odpalił czy dalej na krzywy ry.

    • 3 1

  • Dzień Świra

    "Nie jestem w pełni mężczyzną, bo nie ma takiej potrzeby, Pani za to jest w pełni mężczyzną":)

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia

festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane