• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długie kolejki do specjalistów. I lepiej nie będzie

Ewa Palińska
8 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Kolejki do specjalistów są coraz dłuższe. Na wizytę u dobrego endokrynologa trzeba w Gdańsku czekać nawet kilka lat. Kolejki do specjalistów są coraz dłuższe. Na wizytę u dobrego endokrynologa trzeba w Gdańsku czekać nawet kilka lat.

"Trzeba mieć końskie zdrowie, żeby chorować" - to stare porzekadło często powtarzają osoby, które próbują zarejestrować się do lekarzy specjalistów. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, dla przykładu, zapisuje pacjentów na wizytę do endokrynologa na rok 2023, w poradni spółki Copernicus zaczekamy dwa lata, a Poradnia Leczenia Bólu umawia nowych pacjentów dopiero na koniec pierwszej połowy przyszłego roku.



Ile najdłużej zdarzyło ci się czekać na wizytę u lekarza specjalisty?

Długość kolejek do specjalistów budzi grozę. Wielu pacjentów nawet nie podejmuje prób zapisania się na darmowe leczenie, bo ich stan zdrowia wymaga natychmiastowej interwencji. Potrzebują pilnej pomocy lekarskiej, na którą mogą liczyć jedynie prywatnie. Choć i tutaj z terminami bywa różnie.

- Korzystam z prywatnego pakietu medycznego jednego z czołowych polskich ubezpieczycieli, a kiedy skręciłam sobie nogę i konieczne było wykonanie USG, to i tak musiałam czekać blisko miesiąc. Podobnie było zresztą z USG tarczycy - w tym przypadku czekałam trzy tygodnie. Gdybym chciała te same badania zrobić na NFZ, musiałabym najpierw udać się do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do ortopedy i endokrynologa, a później, ze skierowaniami wystawionymi przez lekarzy specjalistów, umawiać się na USG. Myślę, że takie leczenie zajęłoby mi kilka lat biorąc pod uwagę fakt, że w UCK umawia się nowych pacjentów do endokrynologa na 2023 rok - opowiada Marta, mieszkanka Wrzeszcza.
Zobacz też: Co daje internetowa rejestracja w Laboratorium UCK? Zdaniem pacjentów niewiele...

Pomysł, który zamiast skrócić, wydłużył kolejki



Walkę ze zbyt długimi kolejkami Ministerstwo Zdrowia prowadzi od lat. Na razie jednak podejmowane próby są raczej nieudolne. Przypomnijmy, że jednym z pomysłów na rozładowanie kolejek miało być wprowadzenie w leczeniu specjalistycznym pośrednictwa lekarza rodzinnego, który ma za zadanie "odsiewać" lżejsze przypadki, bo przecież jest w stanie "poradzić sobie" z nimi sam.

Czytaj więcej: Od stycznia do specjalistów tylko ze skierowaniem

- Specjalistom jest to oczywiście na rękę i chętnie odsyłają przypadki lżejsze (ich zdaniem) bądź przewlekłe do kolegów z POZ - mówi Katarzyna, od 10 lat chorująca na niedoczynność tarczycy. - Od lat leczyłam się prywatnie, ale w końcu, korzystając ze strony kolejki.nfz.gov.pl udało mi się umówić do endokrynologa na NFZ (wybrałam tego, który przyjmował w Gdańsku, miał w miarę dobre opinie w internecie i do którego trzeba było czekać najkrócej). Na pierwszej wizycie, kiedy tylko usłyszał o niedoczynności, odesłał mnie do mojego lekarza POZ mówiąc "a lekarz pierwszego kontaktu jest zbyt leniwy, żeby się panią zająć?". Lekarz rodzinny po zrobieniu drobiazgowego wywiadu powiedział, że mój przypadek jest tak skomplikowany, że leczenia się nie podejmie. Ministerialny plan się powiódł - jako że zmuszona byłam skorzystać w tej sytuacji z leczenia prywatnego, wypadłam z systemu i rozluźniłam kolejkę - dodaje.
Spółka Copernicus prowadzi ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha (na zdj.). Najdłużej trwa oczekiwanie na wizytę  w poradni endokrynologicznej, urologicznej, neurologicznej i jedynej w Trójmieście Poradni leczenia bólu. Spółka Copernicus prowadzi ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha (na zdj.). Najdłużej trwa oczekiwanie na wizytę  w poradni endokrynologicznej, urologicznej, neurologicznej i jedynej w Trójmieście Poradni leczenia bólu.

Do endokrynologa nawet za 5 lat



- Jeszcze kilka lat temu, kiedy umawiałam pacjentów na wizytę za pół roku, byli wielce oburzeni. Dziś, kiedy informuję, że będą musieli czekać 10 czy 12 miesięcy, zdarza im się odpowiedzieć "jak cudownie, że tylko tyle" - mówi Karolina, rejestratorka medyczna w jednej z gdyńskich przychodni.
W najgorszej sytuacji są ci, którzy chcieliby umówić się na wizytę do endokrynologa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym - obecnie prowadzi się zapisy na 2023 rok. Dwa lata poczekamy natomiast na wizytę w poradniach hematologicznej, chirurgii naczyniowej czy urologicznej.

Zobacz też: Lepsza opieka dla chorujących przewlekle. Jak działa program POZ Plus

Na długie oczekiwanie muszą nastawić się również pacjenci czekający na wizytę w poradniach spółki Copernicus.

- Prowadzimy ponad 40 poradni przy Szpitalu im. Mikołaja Kopernika i Szpitalu św. Wojciecha - mówi Katarzyna Brożek, rzecznik spółki Copernicus PL. - Do endokrynologa, dla przykładu, wolny termin mamy na maj 2021 r., a do poradni neurochirurgicznej na listopad 2020 r. Najgorsza sytuacja jest z jedyną w Trójmieście poradnią leczenia bólu - zapisy przyjmuje się tu na przyszły rok, a na zabiegi za 2 lata. Nieciekawa sytuacja jest również z wolnymi terminami do poradni neurologicznej czy urologicznej. W obydwu przypadkach wolne terminy pojawiają się w drugiej połowie 2019 r. - wyjaśnia.

Długie kolejki vs. sieć szpitali



Jednym z rozwiązań, które zdaniem Ministerstwa Zdrowia miało skrócić kolejki do specjalistów, było wprowadzenie ustawy o sieci szpitali, według której (w dużym uproszczeniu) szpital otrzymuje stałą pulę środków, którymi może swobodnie dysponować.

Czytaj więcej: Minister zdrowia o sieci szpitali: koniec z podziałem na lepszych i gorszych pacjentów

- Podstawą finansowania szpitali w sieci jest ryczałt, którego wysokość jest wyliczana na podstawie liczby i struktury sprawozdanych w poprzednim okresie świadczeń w oparciu o wzór przygotowany przez resort zdrowia - mówi Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ. - Ewentualne zmiany wysokości ryczałtu dokonywane są po zakończeniu okresów rozliczeniowych w oparciu o szereg parametrów. W ramach przyznanego szpitalowi ryczałtu jego kierownictwo może w razie potrzeby dokonywać samodzielnie przesunięć środków finansowych przeznaczanych na różne rodzaje świadczeń medycznych. Dotyczy to również poradni przyszpitalnych - wyjaśnia.
- Uniwersyteckie Centrum Kliniczne to największy wielospecjalistyczny szpital w regionie. Pacjenci zgłaszają się do naszych poradni, bo wiedzą, że przyjmują u nas wybitni specjaliści. Posiadamy odpowiednią infrastrukturę i liczbę personelu, by skrócić czas oczekiwania w poradniach, jednak ogranicza nas sposób finansowania. Jeśli przeznaczymy więcej pieniędzy na poradnie, stanie się to kosztem pacjentów hospitalizowanych. Staramy się jak najbardziej efektywnie zarządzać przyznanymi nam środkami - ripostuje Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. - Od kilku lat zwiększamy corocznie o kilka procent liczbę realizowanych wizyt w poradniach specjalistycznych. W zeszłym roku wykonaliśmy ćwierć miliona wizyt - dodaje.
Od 2014 roku to lekarz POZ ma decydować, czy jest w stanie zająć się przypadkiem, z którym zgłasza się do niego pacjent, czy powinien wydać skierowanie do specjalisty. W rezultacie ścieżka diagnostyczna znacznie się wydłużyła i zanim pacjent (dla przykładu) ze znamieniem kwalifikującym się do usunięcia trafi pod skalpel, musi zaliczyć wizytę w poradni POZ i dermatologicznej. Od 2014 roku to lekarz POZ ma decydować, czy jest w stanie zająć się przypadkiem, z którym zgłasza się do niego pacjent, czy powinien wydać skierowanie do specjalisty. W rezultacie ścieżka diagnostyczna znacznie się wydłużyła i zanim pacjent (dla przykładu) ze znamieniem kwalifikującym się do usunięcia trafi pod skalpel, musi zaliczyć wizytę w poradni POZ i dermatologicznej.

Informator o terminach leczenia podpowie, gdzie kolejki są najkrótsze



Wychodząc naprzeciw potrzebom pacjentów Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował Informator o terminach leczenia - nowe, ulepszone narzędzie informujące pacjentów o tym, w jakich placówkach kolejki do specjalistów są najkrótsze i gdzie najszybciej można uzyskać pomoc lekarza. W bazie adresów i telefonów informatora znajduje się blisko 14 tysięcy placówek medycznych, które udzielają świadczeń w ramach umowy z NFZ.

Korzystając z nowej wyszukiwarki sprawdzimy przede wszystkim:

  • gdzie i kiedy najszybciej uzyskamy pomoc lekarza,
  • ile osób oczekuje aktualnie na leczenie w placówce, którą wybraliśmy,
  • czy w szpitalu lub poradni znajdują się udogodnienia dla pacjentów takie jak parking, podjazd dla wózków, winda czy specjalnie dostosowana łazienka dla osób niepełnosprawnych.


Znajdziemy tam również adresy, numery telefonów do poszczególnych poradni i szpitali. Możemy też sprawdzić na mapie, gdzie znajduje się konkretny szpital czy poradnia.

- Informator o Terminach Leczenia powstał z myślą o pacjentach oraz przy ich współpracy i zastąpił funkcjonującą poprzednio wyszukiwarkę kolejki.nfz.gov.pl - mówi Szymański. - Zmianie uległa nie tylko szata graficzna, ale również sposób prezentowania danych. Dodano nowe funkcjonalności przeznaczone dla osób niepełnosprawnych, takie jak ustawianie kontrastu, powiększanie strony czy dostosowanie informatora do obsługi przez czytniki ekranu.
Informacje o terminach leczenia są przekazywane do NFZ bezpośrednio przez placówki medyczne. Szpitale i poradnie są zobowiązane do przekazywania co tydzień do Oddziału Wojewódzkiego NFZ informacji o prowadzonych listach osób oczekujących na leczenie.

- Jeżeli zdarzy się sytuacja, że termin, który usłyszymy umawiając się na wizytę w poradni jest inny od terminu zaprezentowanego w informatorze - można to zgłosić bezpośrednio poprzez stronę informatora w polu "Zgłoś uwagę". Każde takie zgłoszenie będzie wyjaśnione z placówką medyczną. Informator NFZ jest jednym z najpopularniejszych źródeł pozyskiwania informacji o terminach leczenia. Dotychczas średnio w miesiącu korzystało z niego ponad 53 tysiące użytkowników. Dziennie daje to około 8 tysięcy zapytań - dodaje Mariusz Szymański.

Do specjalisty na drugi koniec Polski?



Choć pomysł z jeżdżeniem na drugi koniec Polski po poradę specjalisty może wydawać się niedorzeczny i kuriozalny, są tacy, którzy z takiego rozwiązania "chętnie" korzystają.

- W naszym stanie zdrowia nie mamy czasu czekać, aż ministerstwo ogarnie sprawę długich kolejek. Nie stać nas również na leczenie prywatne, bo oprócz kosztu wizyt u specjalisty musielibyśmy też opłacić wszystkie badania, a to w naszym przypadku koszt rzędu kilku tysięcy złotych - mówią Maria i Stanisław, emeryci z Sopotu. - Dochowaliśmy się trojga dzieci i ośmiorga wnucząt, którzy naprzemiennie, raz w miesiącu, wożą nas na te badania do miasta oddalonego od Sopotu o ok. 250 kilometrów. Koszt spalonego paliwa jest niewielki w porównaniu z tym, ile musielibyśmy wydać na leczenie prywatne w Trójmieście. A do tego mamy okazję zwiedzić kawałek Polski, więc chyba warto - śmieje się Stanisław.

Zobacz, jak powstaje Centrum Medycyny Nieinwazyjnej UCK.

Miejsca

Opinie (228) 5 zablokowanych

  • Jest jak jest, bo żaden minister zdrowia w ciągu ostatnich 14 lat od naszego wejścia do UE (10)

    nie miał jaj by wykonać radykalne, ale potrzebne kroki, by naszą służbę zdrowia uzdrowić.
    A trzeba:
    - Zwiększyć liczbę miejsc na specjalizacjach, nie może być tak, że na rok są 1-2 miejsca na każdą specjalizację oraz ogólnie liczbę miejsc na uczelniach medycznych.
    - Wprowadzić przepisy zabraniające podjęcia pracy zagranicą lekarzowi wykształconemu na polskim uniwersytecie w ciągu kilku lat od zakończenia specjalizacji (powiedzmy minimum 5 lat)
    - Wprowadzić odpłatność za nieuzasadnione wizyty w przychodniach POZ dla tzw. "Hipochondryków", którzy przychodzą tylko po to, żeby pogadać, a nic im nie dolega. (150 zł od wizyty byłoby ok)
    - Radykalnie zwiększyć pensje dla lekarzy i pielęgniarek do standardów nieodbiegających od zachodnich i tym samym zwiększyć nakłady na służbę zdrowia
    - Zlikwidować NFZ
    - Zacząć na większą skalę szkolić pielęgniarki w przychodniach, by mogły wypisywać recepty na stałe leki na mocy już obowiązujących przepisów, bo nie może być tak, że takich pielęgniarek mamy w województwie może z 10... Powinny być minimum 2 w każdej przychodni

    • 14 6

    • (3)

      - liczba miejsc - pełna zgoda, co do zakazu wyjazdów polemizowałbym. zresztą niewykonalne
      - nieuzasadnione wizyty - a kto będzie decydował o tym,, ze nieuzasadnione? kto będzie ten bajzel porządkował, sądził się z hipochondrykami, egzekfował płatność. który rząd to wprowadzi. który rząd zmieni konstytucję, która mówi że każdy polak ma prawo do leczenia (wiem, pis wszystko moze)
      - likwidacja nfz - a co w zamian? kto to będzie ogarniał?
      -

      • 4 0

      • Nieuzasadnione wizyty to proste - egzekwować będą przychodnie (2)

        Decydować będzie lekarz, a przed sądami tak jak do tej pory przychodnie reprezentują kancelarie prawne... zresztą 99 % Babć Hipochondryczek jak tylko zobaczy kartkę, że nieuzasadniona wizyta to 150 zł to nagle przestanie chodzić do lekarza tak często :)

        • 6 0

        • problem w tym (1)

          ze jak będzie jedna pomyłka bo wizyta była uzasadniona, to będzie taki rwetes, ze albo taką odpłatność rząd cofnie, a dwa że lekarze dla świętego spokoju nigdy z tego nie skorzystają. to nie jest przedwiośnie, siłaczek nie znajdziesz. większość ma kredyt, dzieci, zajęcia pozalekcyjne, wujkacowqwia i duży popyt na święty spokój.

          chociaż co do idei się generalnie zgadzam.

          • 3 0

          • To też nie jest zbytni problem... rejestratorki i lekarze znają swoich hipochondryków

            Poza tym można to stosować z głową to jest nie, że raz ktoś przyjdzie zdrowy i zaraz 150 zł, a za pierwszym razem traktować ulgowo tylko zapisując w karcie, za drugim już jasno powiedzieć, że kolejna taka wizyta to będzie 150 zł i znów adnotacja w karcie, a jak ktoś trzeci raz przyjdzie to już bez litości.

            • 1 0

    • Jeszcze bym dodał karę za zapisanie się do lekarza i nie stawienie się na wizytę bez wcześniejszego odwołania (1)

      Tak jakieś 50 zł w przypadku rodzinnego i 200 zł w przypadku specjalisty.

      • 5 0

      • A co, rodzinny to nie specjalista? To że bardziej dostępny to już gorszego sortu?

        • 2 0

    • (2)

      Śmieszny jest ten punkt o zakazie pracy za granicą przez 5 lat. Czym absolwent medycyny różni się od inżyniera, prawnika czy specjalisty it? Albo od takiego filozofa, jakiegoś polonisty czy socjologa który po 5 latach bąków na państwowej uczelni zatrudnia się w sklepie. Żaden z takich absolwentów nie wnosi do społeczeństwa żadnych korzyści ze swojego wykształcenia, a jednak nikt nie żąda zwrotu pieniędzy od bezrobotnych absolwentów uniwersytetów. Co więcej, ug otwiera nowe pododdziały, luksusowe szklane budynki dla osób które w przyszłości nie znajdą pracy bo rynek nasycił się już dawno temu. Gdyby choć część pieniądzy z ug przesunąć na um nie bylibyśmy na szarym końcu dostępności usług medycznych w całej ue.

      • 1 5

      • I tu się grubo mylisz...absolwent medycyny znacząco różni się od absolwentów innych kierunków (1)

        Przede wszystkim tym, że on studiuje 6 lat nie 5 i nie wliczamy tu jeszcze okresu robienia specjalizacji, a same studia kosztują państwo znacznie więcej, niż Informatyka czy Prawo, nie mówiąc o tym, że informatycy czy inżynierowie obecnie nie mają potrzeby wyjazdu, bo w kraju zarobią tyle samo co zagranicą, więc rzadko wyjeżdżają.

        Jesteś naiwny, jeśli uważasz, że przesunięcie na GUMED pieniędzy z UG coś zmieni...chyba tylko to, że będziemy produkować więcej lekarzy na rynki zachodnie, bo to właśnie przez wyjazdy młodych lekarzy jesteśmy na szarym końcu dostępności usług medycznych w UE - nic innego.
        Zresztą dowiedzieliśmy się przy okazji protestu rezydentów jak wyglądają rozbieżności między tymi starszymi lekarzami, a rezydentami...

        Generalnie, ok niech będzie tak, że mogą przed tym upływem 5 lat wyjechać, ale wtedy - zwrot pieniędzy za studia w wysokości pomniejszonejo przepracowany okres w Polsce, czyli jak ktoś zaraz po odebraniu dyplom

        • 2 1

        • inżynierowie również nie zarabiają dobrze, ale inżynierowie mają honor

          i budują ten kraj od zawsze, pomimo że kłody z każdej strony lecą pod nogi.

          i wolimy ciekawą i ciężką pracę w kraju.

          • 1 1

    • Tak było kiedyś i wydaje mi się że to jest sprawiedliwe a gdy ktoś wcześniej wyjeżdża to niech płaci za studia.

      • 2 0

  • "Walkę ze zbyt długimi kolejkami Ministerstwo Zdrowia prowadzi od lat." (3)

    Bo takie jest zadanie ministerstwa (znaczy się walczyć, ale nie wygrywać!). Gdyby je zlikwidować a służbę zdrowia sprywatyzować, kolejki by zniknęły. Do weterynarza jakoś można dostać się od razu, a poziom usług wysoki.

    • 11 6

    • Zdrowy do czasu!

      • 3 0

    • Jak leczenie jest za drogie i nie ma gwarancji wyleczenia to psa usypiasz. Postąpił/a byś tak ze swoim dzieckiem albo żoną/mężem?
      Prywatne usługi wcale nie są tańsze i na pewno nie będą na wolnym rynku. Już dziś wizyty u specjalistów to koszt ponad 100 zł mimo że jest alternatywa nfz. Ktokolwiek wierzy że ceny by spadły? Wręcz przeciwnie. Kiedy pacjent nie miałby wyboru musiałby zapłacić 200 zł albo i 2000.

      • 2 0

    • A poziom cen jaki wysoki. Jak nie bedę musiał płacic za coś czego i tak nie dostaję to się ubezpieczę i nich służbę zdrowia prywatyzują , na płacenie tu i tu mnie nie stać .

      • 1 0

  • Powyżywajcie się na pracownikach (1)

    tak jak zawsze, obrywa się rejestratorkom, pielęgniarkom za błędy w systemie. Pacjenci od progu wrzeszczą "ja płacę składki!!" Ja tez płacę. I co? Tak samo g*wno mam jak i Ty.

    • 25 1

    • Też stoisz w kolejkach jak ja . Takie bajki możesz opowiadać dzieciom .

      • 4 0

  • Leczeniem powinien się zajmować lekarz rodzinny. (3)

    Do specjalisty kierować na konsultację i ew. leczenie tylko gdy sam nie może leczenia przeprowadzić. Tymczasem dzisiaj mój lekarz rodzinny nie ma prawa zlecić żadnych badań poza podstawową morfologią. Gdy proszę o badanie np. poziomu witaminy B12, to nie może, gdy mówię o wskaźnikach np. tarczycy - odpowiedź: nie! Gdy należy zbadać jakieś przeciwciała: też nie! Co on może wiedzieć, z czego leczyć, jak kluczowych badań nie może przeprowadzić??? Do specjalisty tylko wtedy, gdy specjalistyczne wyniki są niedobre lub podejrzane. To przecież z automatu skraca kolejkę o 3/4!!! Poza tym wreszcie lekarz rodzinny zacznie być lekarzem, a nie konowałem od katarku.

    • 18 4

    • Hreczecha Dobra Rada (1)

      A co ma zrobić lekarz POZ jeśli mówiąc: " Ja tu nie widzę potrzeby konsultacji specjalistycznej" od 99 % pacjentów słyszy - "ale ja jednak proszę o skierowanie, mam prawo do drugiej opinii. No i płacę składki więc specjalista się należy! "

      • 3 2

      • Tacy są najgorsi... Naczytają się google i potem przychodzą "tylko po skierowanie"...

        • 3 1

    • A skąd ma być wiadomo że wyniki badań specjalistycznych są złe skoro lekarze rodzinni takich badań nie zlecają? Rodzinny jak nic złego się nie dzieje to nie da nawet morfologii zrobić na nfz raz w roku. Aż pewnego dnia pacjent przychodzi, robi badania i okazuje się że żaden parametr nie jest dobry i wtedy nfz płaci grube pieniądze za choroby które rozwijały się dla pacjenta bezobjawowo, a wystarczyły by podstawowe badania raz na jakiś czas

      • 5 0

  • Kolejki (5)

    Gdyby kazdy kto nie zglosi sie na umowiona wizyte u specjalisty musial zaplacic np.50zl od razu by sie zmiejszyly kolejki,

    • 23 4

    • (2)

      Jak będziesz miała 1300 zł emerytury, będziesz 75 letnim chorym człowiekiem to zmieni Ci się perspektywa. Do tego wykup leków . Obyś tego nie doświadczyła.

      • 2 6

      • Syty głodnego nie zrozumie .

        • 0 2

      • A co ma piernik do wiatraka? Umawiają się na wizyty i nie przychodzą. Nikt już z tej wizyty nie skorzysta, potem umawiają się na kolejną i kolejną, tak wydłużają się kolejki w nieskończoność

        • 4 0

    • Zgoda , pod warunkiem ze nie będe musiał płacić składek na ZUS.

      • 0 0

    • czekam na usg od marca, USG koniec października, musze wyjechać pilnie. Dodzwonić sie nie sposób, p. na usg w szpitalu morskim nie podnosi słuchawki!

      • 1 0

  • Składki vs. dobrobyt (4)

    "Darmową" służbę zdrowia się chce mieć ale płacić na nią odpowiednie składki to już nie!
    Składka jest za mała, ale jej nikt nie zwiększy bo przecież ludzie muszą mieć na nowe ajfony raz do roku czy sushi raz w tygodniu, samochody, większe mieszkania czy wycieczki do Egiptu.

    • 10 6

    • Sushi to dla Ciebie wyznacznik dobrobytu ? Wycieczka za 3000 do Egiptu to już krezus? Drożej wyjdzie tydzień nad naszym morzem:)

      • 3 1

    • Jak wzrośnie składka to producenci podniosą ceny wyjściowe leków

      i kasa trafi do nich.

      Polecam prześledzić co dzieje się z cenami leków po tym gdy "spadną" z listy refundowanych.

      • 3 1

    • (1)

      W Niemczech składka ubezpieczeniową wynosi 15% od brutto połowę płaci Zakład pracy a drugą połowę pacjent.

      • 0 0

      • Ale Niemcy przegrały wojnę , stać ich.

        • 6 0

  • drobna opłata za zapisy (1)

    Te kolejki generują ludzie którzy zapisują się na wizyty i na nie nie przychodzą i nie odwołują! Termin do endokrynologa na nfz mam na 2021 rok, chodzę do tej lekarki prywatnie (do godz 14 przyjmuje na nfz po 14 wizyty prywatne) i za każdym razem słyszę od niej że w danym dniu na 10 zapisanych os 1-5 nie przychodzą. Krew człowieka zalewa jak to słyszy bo przez takich ludzi są tak długie kolejki. Powinna być wprowadzona drobna opłata (2zł-5zł) przy zapisach, zapisujesz się do specjalisty wpłacasz symboliczne np 5zł zwrotne po wizycie, nie przyjdziesz nie odwołasz z odpowiednim wyprzedzeniem kasa przepada. Tzn tobie przepada ale można by było zrobić jakąś pulę i kasę z tych nieodwołanych wizyt zbierać i przeznaczać na koniec miesiąca/kwartał na jakieś rzeczy w danej przychodni, jakąś fundację itp. Gwarantuję że kolejki zmniejszyły by sie o połowę.

    • 16 3

    • po 2 zł większość ludzi się nie schyla, powinno być 50 i wtedy byłby porządek

      • 2 0

  • Gdy przestaniemy się szczepić to dopiero będzie gorzej. (4)

    Spróbujmy zlikwidować obowiązkowe szczepienia psów przeciwko wściekliźnie.
    Zobaczymy jak szybko pojawią się na naszych osiedlach psy z pianą na pyskach.
    Zobaczymy jak będą chorować na wściekliznę pogryzione nasze dzieci.
    Cofamy się przed rok 1885 kiedy to odkryto tą szczepionkę.
    Kto zna film Idiokracja to wie że teraz rząd kręci film Idiokracja 2

    • 19 1

    • Wiesz, że to zostanie odrzucone, jeśli już nie zostało. (2)

      PIS po prostu trzyma się zasady, którą sam obiecał dotrzymać, że każdy projekt obywatelski będzie poddawany pod głosowanie

      • 0 1

      • (1)

        Ten projekt może i odrzuci. Ale sam fakt że już było tyle skretyniałych ludzi by projekt trafił do sejmu już sam w sobie dużo mówi...

        • 4 0

        • Ale to, że jest dużo skretyniałego lewactwa w Polsce to rzecz wiadoma :)

          Nie musisz o tym pisać

          • 2 1

    • Będzie lepiej....

      ....krótsze kolejki do lekarzy.

      Dłuższe do grabarzy.

      • 0 0

  • Jak to się zawsze mówiło:

    " W Polsce żeby chorowac to trzeba mieć zdrowie , czas i pieniądze".

    • 11 0

  • taka prawda (1)

    Za co naprawde ci wybrani przez
    narod biora pensje !!!!
    Obiecanki Cacanki a glupiemu ........ itd.
    Wstyd i Skandal wielcy panowie ,czyli tzw.
    koryto plus !!!!!!

    • 7 1

    • Wszystko ok z główką?

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Najczęściej czytane