• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Eksperymenty Anglii i dyscyplina Tajwanu w walce z wirusem

Michał Sielski
15 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Do urzędu nie wejdziesz? "I dobrze!"

Podczas gdy wszystkie dane naukowe wskazują na to, że przy obecnym poziomie wiedzy maksymalna izolacja jest najlepszą ochroną przed koronawirusem, Brytyjczycy postępują zupełnie odwrotnie: pełne stadiony podczas meczów Ligi Mistrzów, tłumy w metrze i miastach. Będziemy mieli kolejne epicentrum epidemii czy Brytyjczycy pokażą światu, że wszyscy przesadzamy i panikujemy?



W minionym tygodniu porównaliśmy podejście do koronawirusa w Chinach i we Włoszech. Wynika z niego, że Chiny mają świetne wyniki w opanowywaniu epidemii dzięki niespotykanej w większości krajów dyscyplinie i karności obywateli.

Dodajmy od razu, że często jest to karność wymuszona, także zdecydowanymi sankcjami za złamanie zakazów, ale jednak jest faktem, dzięki któremu liczba zachorowań spada i wszystko wskazuje, że Covid-19 jest jeszcze groźny, ale funkcjonowanie kraju powoli wraca do normalności - 95 proc. fabryk pracuje już normalnie i odrabia straty wynikające z przymusowego postoju.

Dlaczego Chiny radzą sobie z koronawirusem, a Włosi nie



Zupełnie inna sytuacja jest we Włoszech, gdzie w niedzielę 15 marca 2020 roku zmarło 360 osób, a nowe zakażenia liczone są w tysiącach. Eksperci są zgodni: to efekt kilkutygodniowej zwłoki, która sprawiła, że wirus rozprzestrzenił się praktycznie na cały kraj. Jak ważna jest izolacja w czytelnych grafikach pokazuje Washington Post w tym artykule. W skrócie: im bardziej ograniczymy kontakty z innymi ludźmi, tym mniej będzie nosicieli wirusa. Im mniej będzie nosicieli wirusa, tym mniej starszych i mniej odpornych osób umrze.

Tajwan - wygrała izolacja i procedury



Z epidemią zadziwiająco szybko poradził sobie Tajwan. To kraj, który typowany był na jeszcze większą ofiarę koronawirusa niż Chiny, bo z nimi graniczy, utrzymuje duży ruch turystyczny i biznesowy. Ale typowali tylko tak ci, którzy nie wiedzą jak bardzo Tajwan był przygotowany na epidemię.

Maski to obecnie normalny widok na ulicach. Od czasu SARS jest to przejaw lojalności wobec społeczeństwa, traktowany jak obywatelski obowiązek - mówi James Chang z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Tajwanie.
Wszystko dzięki bolesnym doświadczeniom wirusa SARS, który w latach 2002-2003 zabił 73 obywateli tego kraju, a tysiące ciężko chorowało. Od tego czasu w Tajwanie jest Narodowe Centrum Dowodzenia Epidemiologicznego - to instytucja, której musi słuchać każdy minister, a także władze lokalne. To w nim działają dochodzeniowcy, którzy przez 24 godziny na dobę analizują każdy przypadek zakażenia. Wszyscy zaczęli pracować w systemie ciągłym już na początku roku, gdy Chiny dopiero nieśmiało przebąkiwały, że może być groźnie, a reszta świata bawiła się w najlepsze. Tajwan zaczął wtedy badać swoich obywateli wracających z Państwa Środka i wprowadzać kwarantannę u wszystkich, którzy mieli choćby nieco podejrzane objawy. Był przy tym także surowy dla każdego, kto zlekceważył zalecenia. Gdy odkryto, że jeden z mężczyzn poszedł na dyskotekę bez maseczki, nie tylko trafił na przymusową izolację, ale musi jeszcze zapłacić równowartość niemal 40 tys. zł grzywny. To przypadek praktycznie jednostkowy, większość mieszkańców zachowuje się bardzo odpowiedzialnie.

- Maski to obecnie normalny widok na ulicach. Używają ich praktycznie wszyscy, mimo że nie każdy wierzy w ich skuteczność, ale od czasu SARS jest to przejaw lojalności wobec społeczeństwa, traktowany jak obywatelski obowiązek - mówi James Chang z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Tajwanie.
Śledczy nie tylko sprawdzają osoby, które powinny przechodzić kwarantannę, ale błyskawicznie ustalają wszystkich, z którymi mieli kontakt w ostatnich dniach. To setki osób, których dokładne dane znane są praktycznie następnego dnia. One także przechodzą testy i w razie potrzeby są izolowane. Poziom ryzyka i konieczność określają analitycy, którzy są wybierani spośród najlepszych, których nie brakuje - ta praca jest nie tylko wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego, ale też bardzo dobrze opłacana. Analityk wirusowy zarabia w Tajwanie więcej niż ministrowie. Przy tym w okresie epidemii praktycznie nie wychodzi z centrum - tam śpi, je i pracuje po kilkanaście godzin na dobę.

Narodowe Centrum Dowodzenia Epidemiologicznego opracowuje także każdy komunikat medialny. Jest w nim zawsze informacja o zasadach postępowania i zaleceniach higienicznych oraz szczegółowe dane na temat wykonanych prac: liczba izolowanych osób, liczba przebadanych i poddanych kwarantannie. Nie ma za to podawania miasta, z którego pochodzili zakażeni. Izolowane osoby nie są pozostawione same sobie. Mają opiekę medyczną, jeśli trzeba to także psychologiczną i zasiłek w wysokości równowartości 127 zł dziennie.

Brzmi profesjonalnie? Zapewne, efekty też to potwierdzają. Liczba chorych w Tajwanie jest już mniejsza niż w Polsce.

"Ospa party" na wyspie



Całkiem inną drogą chcą iść natomiast Brytyjczycy.

- Nosicielstwo koronawirusa przez większość mieszkańców Wielkiej Brytanii to jedyny sposób, by Brytyjczycy uzyskali odporność na Covid-19 - mówi Patrick Vallance, doradca ds. nauki premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
Szaleniec czy wizjoner?

Nawet jeśli ziści się plan władz dotyczący nabrania odporności i wyspiarze poprzez swoiste "ospa party" nabędą przeciwciała, wcześniej umrze masa starszych osób.
Patrząc na epidemie historycznie, widać fazy, które praktycznie zawsze są takie same. Zaczyna się od szybkiego wzrostu zachorowań, a potem osiągnięcia szczytu (w Chinach i Tajwanie mamy go zapewne za sobą), który zwiastuje powolne opanowanie epidemii. Potem są jednak tzw. rzuty, czyli pojawianie się nowych ognisk choroby w różnych miejscach. Na razie wszystko się zgadza - patrząc globalnie, kolejnym ogniskiem jest Europa. Patrząc lokalnie: Włochy i Hiszpania. Na końcu mamy do czynienia z tzw. ogonem epidemii, czyli spadkiem liczby zachorowań we wszystkich ogniskach.

Według rządu Wielkiej Brytanii izolacja nie ma tu nic do rzeczy. Fakty świadczą o czym innym? Tym gorzej dla faktów...

Jak oceniasz decyzje brytyjskich władz?

Brytyjczycy podjęli niebezpieczną dla zdrowia narodu grę - chcą wygrać z epidemią... pozwalając się jej rozprzestrzenić. Na ostatnim meczu Liverpoolu w piłkarskiej Lidze Mistrzów mogliśmy oglądać pełne trybuny stłoczonych kibiców, podobnie jest w środkach transportu publicznego. Na ulicach też tłumy, szkoły i instytucje nie są zamknięte. Władze Wielkiej Brytanii zgadzają się, by przez koronawirusa zachorowało większość mieszkańców, bo przebyciu choroby (często bezobjawowym) będą już mieli w organizmie przeciwciała, które pozwolą im być odpornymi. Rzeczywiście ponowne zachorowania liczy się nawet nie w procentach, a promilach. Trzeba jednak założyć coś, czego w żaden naukowy sposób nie potrafimy na razie udowodnić: że koronawirus nie będzie mutował. Historia uczy jednak, że nie zawsze tak się zdarza.

- Dystansowanie społeczne działało w Chinach, Singapurze i innych krajach - podkreśla Alan McNally, profesor genomiki mikrobiologicznej ewolucyjnej na Uniwersytecie w Birmingham. - Musi istnieć połączenie dystansowania społecznego i szeroko zakrojonych testów, a następnie kwarantanny zarażonych osób w celu powstrzymania epidemii - i ta kwarantanna nie powinna być w domu, gdzie zobaczymy duży poziom rodzinnej transmisji, ale w specjalnych miejscach kwarantanny - dodaje, ale jego głos - podobnie jak innych naukowców - jest przez brytyjski rząd pomijany.
Jaką cenę zapłaci Wielka Brytania za "ospa party" - czas pokaże.

Gospodarka jest najważniejsza. Czy na pewno?



Kurs brytyjskiego funta jest na dnie, a brytyjska gospodarka na skraju recesji. Kurs brytyjskiego funta jest na dnie, a brytyjska gospodarka na skraju recesji.
Analitycy zauważają, że w brytyjskim eksperymencie może chodzić o gospodarkę. Zamykanie szkół, instytucji, restauracji i inne ograniczenia bardzo negatywnie wpływają na biznes i PKB. Tymczasem Brytyjczycy wciąż jeszcze liżą rany po Brexicie. Kurs funta brytyjskiego do amerykańskiego dolara regularnie wyznacza nowe rekordy spadków. Giełda pikuje, a nastroje są fatalne.

Nasz rząd gra w ruletkę ze społeczeństwem - Richard Horton, redaktor naczelny "Lancet", najbardziej prestiżowego czasopisma medycznego w Wielkiej Brytanii.
Namawianie ludzi do pozostania w domach z pewnością nie pozostałoby bez wpływu na popyt wewnętrzny. Wzrost PKB Wielkiej Brytanii w trzecim kwartale 2019 roku wyniósł zaledwie +0,3 proc. To najgorszy wynik od 2010 roku. Brytyjczycy są na skraju recesji, a produkcja przemysłowa (mierzona miesięcznie) spada cały czas. Pamiętać trzeba przy tym, że stopy procentowe są na historycznych minimach i nawet wszechmocny dotąd Bank Anglii traci możliwości, pozwalające pobudzać gospodarkę.

Nikt wprost nie powie, że brytyjski rząd postanowił poświęcić część społeczeństwa w zamian za utrzymanie reszty kraju na ekonomicznej powierzchni. Są już jednak tacy, którzy pokusili się o analizy ile może to przynieść ofiar. Jeśli pod uwagę weźmiemy dane o śmiertelności koronawirusa, przyjmując za właściwe najniższe z obecnie podawanych, czyli poziom śmiertelności w wysokości 0,04 proc. populacji (zakłada on jednak poziom izolacji, jakiego w Wielkiej Brytanii nie ma) to życie straci w tym eksperymencie ponad 26 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii. Jeśli uwierzymy natomiast, że bliższe prawdy jest 3 proc. śmiertelności (to najwyższy podawany poziom) to ofiar eksperymentu będzie... ponad 2 miliony. To byłby koniec nie tylko gospodarki, ale i całej Wielkiej Brytanii, jaką znamy.

- Nasz rząd gra w ruletkę ze społeczeństwem - skomentował na łamach The Guardian Richard Horton, redaktor naczelny "Lancet", najbardziej prestiżowego czasopisma medycznego w Wielkiej Brytanii.
Po zmasowanej krytyce rząd Wielkiej Brytanii zapowiedział w niedzielę, że będzie izolował osoby starsze niż 70 lat. Działania chce jednak zacząć "w najbliższych tygodniach". Obecnie liczba zarażonych koronawirusem wynosi tam 1 tys. 372 osoby, 35 osób już zmarło.

Opinie (496) ponad 10 zablokowanych

  • A kto głosi teorie o stadnej odporności (1)

    Koncerny farm. i szczepionkarze mówią, że po szczepieniach 90% jest odporność stadna (na krótko) przechorowanie zakaźnych chorób wieku dziecięcego daje trwała odporność do końca życia więc ,może to Johnson i Holendrzy, gdzie też wszystko działa mają rację. Zobaczymy, bo ci przechorowali będą odporni, o ile wirus mocno nie zmutuje.

    • 7 3

    • Jak przeżyją ?????!!!!!

      • 1 1

  • Wszyscy, którzy spotkają się z tym wirusem, łapią go - jest to tylko kwestia czasu. (6)

    Nie ma sensu mówić, że 20 czy 70 procent wszystkich mieszkańców Ziemi zarazi się koronawirusem, bo docelowo cała ludzkość może się nim zarazić - mówi dr med. Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.

    Krótko mówiąc: średnio jeden chory na koronawirusa zaraża dwie, trzy osoby - takie są aktualne obliczenia.

    Można w jakiś sposób wyjaśnić, dlaczego osoba chora na grypę zaraża jedną osobę, a ta chora na koronawirusa dwie, trzy?
    Dlatego, że wirus grypy krąży w świecie od kilkuset lat. Ludzie, chorując, uodparniają się. Ten wirus jest nowy - za dziesięć, dwadzieścia lat będzie z nim jak z wirusem grypy, ludzie na koronawirusa będą chorowali rzadziej, bo prawie wszyscy po przechorowaniu będą na niego uodpornieni. To normalna sytuacja dla nowego wirusa - kiedy się pojawia, nikt nie jest na niego odporny i każdy może zachorować.

    • 12 5

    • Czyli nie róbmy nic ,umierajmy i czekajmy aż wirus sie zadomowi przez 20 lat !!!!!

      • 1 2

    • (2)

      Zapytam w takim razie o to, czy faktycznie jest tak, że wirus zniknie, kiedy będzie cieplej? Niektórzy twierdzą, że tak właśnie się stanie.

      To bzdura! Niech ci, którzy tak twierdzą, sprawdzą, w jakiej temperaturze ten wirus żyje - w nas w temperaturze 36,6 stopni Celsjusza. To dlaczego ma zniknąć, jak będzie 20 czy 30 stopni? Nie ma takiej opcji. To są wymysły ludzi, którzy patrzą z nadzieją, że niebezpieczeństwo minie późną wiosną czy latem. Oczywiście, na powierzchniach wirus będzie żył krócej, to zostało już wyliczone: koronawirus w 4 stopniach Celsjusza żyje miesiąc, a w 20 stopniach - dwa dni. Z całą pewnością przy wyższych temperaturach wirus na świeżym powietrzu będzie żył krócej, więc ta zakaźność będzie mniejsza. Ale w 80 procentach zarażamy się drogą kropelkową, co ponad wszelką wątpliwość wykazali Chińczycy, czyli zarażamy się, chuchając na siebie - a tu wysoka temperatura nie ma żadnego znaczenia. Jeśli ktoś chory kichnie, będzie kasłał na kogoś zdrowego z małej odległości, to nie ma żadnego znaczenia, że panuje upał - ta osoba się zarazi i tyle.

      • 5 2

      • W wyższej temperaturze otoczenia, wirusy które wydostaly się z mikrokropelkami śliny, mają krótszy czas życia, z powodu szybszego odparowania wody. Sama temperatura nie zabija, ale wyższa pozbawia wody, która jest im niezbędna do przetrwania.

        • 3 0

      • Od czego zależy, czy ten wirus sam wygaśnie, czy nie?

        Wirus musi mieć podatny grunt. To tak jakby pani miała siać zboże: jeśli wrzuca pani ziarno na czyste pole - każde pani wyrośnie. I to jest stan, w którym się epidemia zaczyna: nie ma odporności, wszystkie ziarenka wykiełkują, czyli każdy zarażony zachoruje. Ale jeśli przyjdzie pani na pole już wcześniej zasiane, będzie na nim rosło już jakieś zboże, i tam pani wysieje ziarno, to wyrośnie tylko co dziesiąte czy co piętnaste, bo miejsce już jest zajęte. To jest stan, kiedy epidemia trwa, bo każda osoba, która przechorowała, będzie dla wirusa barierą - taka osoba już drugi raz nie zachoruje, a jej odporność powoduje, że nie zaraża innych. Krótko mówiąc: im więcej zarażonych osób w kraju czy województwie, tym szybciej wirus zaczyna spowalniać, bo już nie ma kogo zarazić. Załóżmy, że idziemy do klasy, w której jest piętnaścioro dzieci - nikt w niej nie zachorował, więc nikt nie jest odporny. Jeśli wpuścimy do takiej klasy wirusa, zachorują wszystkie dzieci. Ale jeśli w tej klasie jest siedmioro dzieci, które już przechorowały, to wirus nie jest w stanie zarazić wszystkich - kiedy spadnie na Zosię, która jest już odporna na tego wirusa, Zosia nie zarazi Krzysia. To tajemnica wygasania każdej epidemii i idea, która przyświeca szczepieniom. Jeśli będzie szczepionka na koronawirusa, to jeśli zaszczepi się co najmniej 50 procent ludzi, to epidemii na dużą skalę nie będzie.

        • 3 2

    • izolacja=czas

      izolując się dajemy sobie czas, w którym naukowcy i lekarze opracowują antidotum...inna sprawa że faktycznie to może długo potrwać

      • 4 0

    • Wierze ze tak bedzie

      • 0 0

  • Wg badań z Diamond Princess śmiertelność wynosi circa 0,5% -0,4% (grypa 0,1%) (24)

    Zaraźliwość jest stosunkowo wysoka i czy chcemy czy nie, to będzie się to badziewie pałętać przez dłuższy czas. Anglicy o tyle mają rację, że nie da się tego barachła wyplenić, bo nie jesteśmy w Azji i karność społeczeństwa jest niska (konfucjanizm vs demokracja). W działaniach "antykoronawirusowych" chodzi o wypłaszczenie krzywej zachorowań, żeby się służba zdrowia całkiem nie zatkała i żeby się społeczeństwo przyzwyczaiło. A jak się wyspokoi, to '"kto nie umrze to żyć będzie." - tak doktorzy powiedzieli'. (K.M.)

    • 43 38

    • We Włoszech śmiertelność (póki co) wynosi 7% (10)

      czym liczba zachorowań jest większa, tym i śmiertelność (procentowo) wzrasta, bo zaczyna brakować miejsc w szpitalach

      • 14 3

      • Niemcy: 5426 wykrytych zarażeń/11 śmiertelnych (8)

        Wychodzi 0,2%. Czyli prawie jak grypa. Podejrzewam, że to jest prawdziwa wartość, ze względu na wykrywalność.

        • 3 8

        • Bzdura (3)

          Niemcy dopiero się rozkręcają - lepiej porównaj liczbę zgonów z liczbą wyzdrowień

          • 8 3

          • bzdura panie Bzdura (2)

            Polecam dane z wycieczkowca

            • 2 2

            • opieranie jakichkolwiek wniosków o jeden izolowany statek jest pozbawione sensu (1)

              a wszyscy ci, którzy nie rozumieją, że osoba chora lecz nadal żywa nie równa się osobie ozdrowiałej, gratuluję przejścia przez podstawówkę bez umiejętności logicznego rozumowania.

              • 1 2

              • Tym bardziej, że już wiadomo, że...

                rozprzestrzenianie wirusa było wyjątkowe z uwagi na działający system klimatyzacyjny oraz nieprzestrzeganie zasad przez załogę (obsługę kwarantanny).

                • 0 0

        • tak się nie liczyliczy się zmarłych do 'zamknietych przypadków' - zamkniety to albo zgon albo wyzdrowienie

          • 1 1

        • poczekaj 10 dni (2)

          poczekaj 10-15 dni a śmiertelność w DE będzia taka jak w Italii czyli miedzy 3-10%. Nie wszyscy chorzy z lekkimi objawami zgłaszaja się to śmiertelność może być zawyżona. Grypa w PL ma 0.001% ofiar, obliczone na bazie oficjalnych danych i wiedzy z matematyki poziom 5-6 klasa podstawówki. Ludzie uczcie się !!!

          • 1 3

          • Skucha! (1)

            Śmiertelność grypy sezonowej wynosi 0,1-0,5% (tzn. umiera 1 do 5 na 1000 osób, które zachorowały), przy czym 90% zgonów występuje u osób po 60 roku życia. ... W analogicznym okresie roku 2018 zarejestrowano w Polsce 264 781 zachorowań na grypę i zakażenia grypopodobne. (rcb.gov.pl)

            • 0 0

            • Na świecie od 0.5% do 1%

              Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na grypę rocznie zapada około 100 milionów ludzi, z czego umiera od 500 tysięcy do 1 miliona.

              • 3 0

      • Niestety robaczku ale nie tak się liczy śmiertelność

        Nie wystarczy podzielić ilości wykrytych przypadków przez ilość zgonów uznanych medycznie za związane z wirusem. Przetestowane przypadki to tylko czubek góry lodowej w postaci osób, które mają dość poważne objawy. A ile jest takich co to zaraziły się wirusem i przechodzą chorobę jako łagodne przeziębienie albo i nawet bezobjawowo tego nikt nigdy nawet nie będzie w stanie stwierdzić. Być może, że nawet Ty masz wirusa tylko o tym nie wiesz i nawet się nigdy nie dowiesz o ile Cię przez przypadek gdzieś nie przebadają.

        • 7 2

    • dlaczego kłamiesz? - obecnie dla statku to 1,5% a nie wszyscy jeszcze wyzdrowieli (1)

      czyli mogą równie dobrze umrzeć - w stanie krytycznym jest nadal 15 osób przy 7 zgonach

      srednia obecnie dla całego swiata to 8% OSIEM

      dopiero po zakończeniu epidemii mozna będzie ocenić jaka była faktyczna smiertelność choroby

      przy czym przestrzegam przed zanizonymi danymi, które sa szacunkowe - dla przykładu WHO przy SARS podawała 3-4%, po zakończeniu oficjalnie obliczyła śmiertelność na 9,6% - cos ci to mówi?

      jesli brać dane na dziś, które nas powinny interesować w danym rejonie - bo srednie to wiadomo - to dla Polski jest to 18% dla Włoch ok 42% dla Francji ok. 90%

      nic to nie mówi o chorobie jako takiej, ale powiedz to tym, którzy umierają teraz w danym kraju

      poza tym rpozumiem ze cały świat to zbiorowisko kre ty nów, skoro przy chorobie, jak sugerujesz i jak inni prawacccy de bi le promumą, miała by to być taka nieco gorsza grypa, rozwala całagospodarkę...

      no litosci, dorosnij dziecko i przestań siac tę wydumana ideologię sukcesu

      sparwa jest poważna - nawet ci szkołe gimbusie zamkneli...

      • 1 2

      • Siadaj, pała. Następnym razem przygotuj się do odpowiedzi.

        Cruise ship outbreak helps pin down how deadly the new coronavirus is
        Outcomes suggest that, in the real world, about 0.5 percent of COVID-19 infections in China end in death.
        A na statku - 619 zakażeń i 7 przypadków śmiertelnych to jest 1,13% przy zaburzonej strukturze wiekowej (1/3 powyżej 70l.)

        • 1 0

    • Zapomniałeś dodać, że ta śmiertelność jest uzależniona od wydolności służby zdrowia. Początkowo w Wuhan wynosiła 20!

      Północne Włochy to ok. 5%.

      • 2 2

    • To w sumie niewiele jeśli weźmiemy pod uwagę to, że pasażerami są seniorzy.

      696 osób z 3711 pasażerów i członków załogi zakaziło się koronawirusem.

      Na "Diamond Princess" u 228 ludzi w wieku 70-79 lat wykryto koronawirusa, wśród zainfekowanych znalazło się również dwóch dziewięćdziesięciolatków.

      Dwoje Japończyków - kobieta i mężczyzna w wieku ok. 80 lat - to pierwsze ofiary śmiertelne koronawirusa na statku Diamond Princess.

      • 3 0

    • Policz sam śmiertelność. Nie 0,4 % a ponad 3 %. (1)

      A we Włoszech to już grobo ponad 5%.

      • 12 3

      • Bzdura

        Kilkuprocentowa śmiertelność jest w stosunku do wykrytych zachorowań w krajach "niedorozwiniętych". Radzę zapoznać się ze statystykami naukowymi a nie sensacyjnymi.

        • 6 2

    • (2)

      Bzdura, sars udalo sie usunac, natomiat jak widac po wloszech i polsce - mozna siedziec w domu. W jednym kraju izolacja jest przymusowa, u nas dobrowolna i ulice puste.

      • 23 4

      • Uważasz, że SARS udało się usunąć (1)

        Niestety ale wirusy z podrodziny coronavirusów cechują się dużym rozpowszechnieniem i częstością występowania, dużym zróżnicowaniem genetycznym i częstym występowaniem rekombinacji genetycznych, co przy rosnących okazjach do kontaktów między człowiekiem i różnymi gatunkami zwierząt powoduje, że nowi przedstawiciele tej grupy będą pojawiać się, wywołując infekcje międzygatunkowe i sporadycznie rozprzestrzeniając się. Tych infekcji zresztą było więcej (mers, hku) tylko my o nich mało słyszeliśmy bo nie były tak zakaźne jak ta obecna a i badania genetyczne są prowadzone dopiero od nie tak dawna. Także ten SARS stary gdzie się tam nadal czai, czeka na nas jeszcze pewnie kilka nowych tylko po prostu nie było ponownej albo nowej transmisji na człowieka.

        • 10 0

        • Wiesz czego się boje

          Tego ze gdzieś dżuma czeka. Xlll w Europa byla bezbronna ale kurcze,my wcale nie jesteśmy mniej

          • 1 1

    • Zapomniałeś o jeszcze jednym ważnym aspekcie (3)

      Oprócz wyplaszczenia krzywej zachorowań, odwlekanie daje czas na stworzenie szczepionki. A prace są już bardzo zaawansowane.
      Moim zdaniem, Johnson zwariował i ma zachciankę by m.in. polepszyć strukturę demograficzną UK, tzn. odmlodzic społeczeństwo. To psychopata.

      • 30 4

      • może chce system emerytalny odciążyć (1)

        • 8 0

        • Właśnie to dałem do zrozumienia.

          Odciążyć poprzez odmlodzenie społeczeństwa.

          • 7 0

      • Psychopata by nie skazał na śmierć ogromnej grupy swoich wyborców.

        • 2 7

  • Anglicy słynął (1)

    Z tego ze smieja sie ze swojej głupoty i nieudolnosci. Co im pozostało... zapewne za kilka lat zrobia z tego serial komediowy przy ktorym beda puszczac baki i pic piwo

    • 55 7

    • Tzn. ciapsy nakręca film o tej dziwnej, wymarlej nacji z rudymi włosami i krzywymi zębami, która zamieszkiwała kiedyś wyspy zwane United Khalifat nowadays.

      • 3 0

  • Borys chce odmłodzić społeczeństwo (8)

    2 mln ludzi mniej i PKB na głowę od razu wzrośnie

    • 162 7

    • Borys już czesciowo osiagnął to co chciał (6)

      Ok 20 tys Polakow opuszcza jego kraj. Pobierali zasiłki na dzieci, nie pracowali i jeszcze LOT na koszt RP ich zabierze. Reszta co sie nie załapie to tez z czasem pozwija swoje sklepiki z polskimi pierogami i wawelską i z pewnoscia gospodarka brytyjska z tego powodu nie padnie. Tylko u nas tąpnie bo przyzwyczajeni do tamtejszego socjalu wyciągną rękę by tu też im dawać

      • 18 5

      • (1)

        Po pierwsze socjal na dziecko w UK jest automatyczny, po drugie socjal na dziecko w całej Europie jest.
        Po trzecie w Polsce socjal jest taki sam jak w Anglii i Europie.
        Po czwarte w Anglii bardzo mało jest polskich sklepów, są to w większości sklepy z polską nazwą i polskimi produktami, właściciele to najczęściej nie Polacy.
        Mam nadzieję że Twój świat jeszcze istnieje.

        • 14 0

        • Nie tłumacz kolego deklowi, bo dekiel Anglię widział jak świnia niebo.
          W Anglii całe rodziny już w trzecim pokoleniu żyją na zasiłkach. Wyjadą Polacy, Węgrzy, Litwini i UK nie na. Nie ma i nie potrzeba do tego corony.

          • 2 0

      • na koszt RP??? (3)

        a widziałeś ile bilet koszuje ;) ?

        • 5 5

        • 800 zł (2)

          • 2 0

          • ponoć 4000zł, jakiś Zenek się żalił. Mógł nie wracać przecież. W Anglii jest jedno (1)

            lekarstwo na wszystko i nazywa się Paracetamol. Zapewne COVID też będą próbowali tym leczyć na początku.

            • 3 1

            • I czego się żalą? Wyjechali w lepszy świat to niech tam teraz siedzą a nie tu wracać:(

              • 2 2

    • albo wybielić

      2mln śniadych mniej, parę problemów się samo rozwiąże

      • 1 0

  • g*wno w Mcdonalds (2)

    Musicie też wziąć pod uwage, że wśród Brytyjczyków jest wielu, którzy nawet po wysraniu się za królową, nie myją rąk. Pamiętam z mediów, chyba ze dwa lata temu, naukowcy poddali analizie ekrany dotykowe w Mcdonalds. Wszędzie bakterie kałowe. Ciężko o higienę tu na wyspach. Ucierpi wielce ten naród.

    • 16 2

    • A u nas jest lepiej z higieną? (1)

      Fakty są takie, że w Polsce tylko 37% mężczyzn i 67% kobiet myje ręce po wyjściu z toalety. Dane nie napawają optymizmem.

      Jeszcze gorzej. Co piąty Polak myje zęby tylko raz dziennie, a aż 3,8 mln nie myje ich wcale! Takie szokujące dane ujawniły badania, przeprowadzone na zlecenie GSK Consumer Healthcare.

      I teraz uwaga. Naukowcy zbadali wodę święconą z różnych kościołów. W 86 procentach próbek na jeden mililitr wody przypadały bagatela 62 miliony bakterii, m.in. E. Coli i enterokoków.

      Poważnie. To nie żart.

      Ciekawe do jakich wniosków doszliby u nas gdyby też przebadali te ekrany dotykowe w McDonalds?

      • 8 0

      • Wirusy wokół nas...

        tak ten ŚWIAT stworzony jest...

        • 1 0

  • Panie Michale, bardzo dobry artykuł. (3)

    Dodać można jeszcze, że pojawia się bardzo znacząca presja społeczna na działania brytyjskiego rządu. Organizacje pozarządowe już nazywają takie postępowanie zbrodnią przeciw własnemu narodowi i traktowanie społeczeństwa jak "zwierzęta doświadczalne". Bardzo ciekawy przykład do obserwacji, co będzie dalej.

    • 61 5

    • Religijna wiara Anglików w hartowanie zimnem.

      Anglicy hartują nawet małe dzieci, podobnie jak Skandynawowie. W mieszkaniach zimno, małe dzieci w krótkich spodenkach na boisku w styczniu. Wiatr i chłód, a kurtki rozpięte, bez czapek.Tylko, ze ten wirus lubi zimno i tak naprawdę nikt nie wie jakie będą powikłania, bo co można powiedzieć o wirusie, którego istnienie stwierdzono w połowie listopada. Uważam, że to wyraz klasowego podziału brytyjskiego społeczeństwa. Bogaci nie leczą się z biednymi, ich dzieci nie uczą się z biednymi. Emeryturki przeciętnego Anglika są kiepskie. Służba zdrowia powszechna -fatalna. Oxford lub Cambridge to studia w dużej mierze oparte na samodzielnej pracy, monitorowanej przez tutorów. bogaci przetrwają.

      • 3 0

    • (1)

      dobry artykuł, przeczytałam cały

      • 9 0

      • Pierwszy raz w życiu :D

        • 1 0

  • To naród brudasów Anglicy i imbecylow. Wystarczy że płyn do odkażania rąk zmywają pod ciepła woda.... Niestety ja tu mieszkam i załamuje ręce

    • 8 3

  • Bardzo ciekawy tekst (2)

    Takich oczekuję w tych czasach. Konkretnie pogłębionych, a nie zabili go i uciekł. Naprawdę polskie media dają radę w temacie coronavirusa.

    • 210 9

    • Mnie to bawi to, że Putin tam zrobił swoje, po czym ich zostawł frajerów w recesji;)

      Za chwile beda płacic cła traktowane niczym zewnętrzny kraj spoza UE, dopiero wtedy zobaczą co to recesja:)

      • 1 1

    • Szkoda, ze wladza nie daje rady.

      • 14 29

  • widzicie te maski na zdjeciu? (1)

    a teraz przypomnijcie sobie co nadal twierdzą zarówno politycy, jak i lekarze w Polsce

    wasza sprawa, ale ja od dawna mówię, ze maseczka stanowi jakąś barierę dla wirusa i pomaga dokładnie tak jak mycie rak, do kórego ci sami lekarze nawołuja

    i jeszcze jedno - argumentacja jest taka, że maseczka jest potrzebna TYLKO chorym a nie zdrowym

    to po co maseczki lekarzom?

    zacznijcie mysleć logicznie, nie słuchac wątpliwych autorytetów

    • 20 4

    • noscie maseczki - nie na ulicy, ale w sklepach chocby

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Szkoła Szczepień

spotkanie

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Warsztaty dla dorosłych. I wszystko jasne!

20 zł
wykład, warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane