• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Nie szczepią dzieci i nie wyrażają zgody na podawanie leków"

Elżbieta Michalak
9 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Przychodnie i szpitale są przepełnione dziećmi z typowymi infekcjami wirusowymi. Lekarze uspokajają, przypominając, że to zwykłe infekcje sezonowe. Przychodnie i szpitale są przepełnione dziećmi z typowymi infekcjami wirusowymi. Lekarze uspokajają, przypominając, że to zwykłe infekcje sezonowe.

Prezes Szpitala Dziecięcego Polanki zwrócił uwagę na nową "praktykę" wśród rodziców, którzy nie tylko nie szczepią swoich dzieci, ale też nie wyrażają zgody na podawanie w szpitalu leków. - Przyjęliśmy ostatnio kilkoro małych dzieci z ciężkimi infekcjami, które wcześniej były "leczone" homeopatycznie. To niebezpieczna praktyka, która może mieć poważne skutki - pisze na FB Tomasz Sławatyniec.



Szczepić, czy nie szczepić dzieci?

Kilka dni temu prezes Szpitala Dziecięcego Polanki dodał na Facebooku wpis, w którym poinformował o niepokojących praktykach rodziców, którzy trafili w ostatnich dniach do szpitala.

- Ostatnio przyjęliśmy kilkoro małych dzieci z ciężkimi infekcjami. Wszystkie, decyzją rodziców, były nieszczepione! Nawet na szczepienia obowiązkowe! - pisze Tomasz Sławatyniec, prezes szpitala. - Co gorsza, pojawia się kolejna niebezpieczna praktyka rodziców, którzy nie wyrażają zgody na ordynowane w szpitalu leki (dzieci wcześniej były "leczone homeopatycznie"), co może mieć dramatyczne skutki dla ich ciężko chorych dzieci.
Sprawdziliśmy, czy tego typu praktyki znane są pracownikom innych oddziałów pediatrycznych szpitali trójmiejskich.


"Nie" dla leków i szczepionek?

W trójmiejskich szpitalach, z jakimi się kontaktowaliśmy, lekarze nie zauważyli jeszcze zjawiska, o jakim informował na swoim profilu prezes Sławatyniec.

- Nie spotykamy się z tym, żeby rodzice sprzeciwiali się podawaniu leków swoim chorym dzieciom, ale owszem, trafiają do nas dzieci nieszczepione, bo jest ich coraz więcej - mówi prof. Barbara Kamińska, ordynator Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku. - Nie można jednak łączyć tego z częstszymi chorobami czy infekcjami. Nie istnieje zależność mówiąca o tym, że dziecko szczepione ma mniej infekcji. Szczepienia ukierunkowane są przecież na daną chorobę. Jest natomiast tak, że dziecko nieszczepione łatwiej łapie chorobę niż to zaszczepione i bardziej narażone jest na infekcje, zarówno wirusowe jak i bakteryjne.
- Nie zdarzyło mi się jeszcze, by w przypadku dziecka trafiającego na oddział rodzic odmówił podawania leków - mówi prof. Anna Liberek, ordynator oddziału Pediatrii ze Szpitala Św. Wojciecha na Zaspie. - Nie zauważyłam też takiej prawidłowości, by dzieci, które trafiają do nas w ostatnim czasie z infekcjami były szczególnie często nieszczepione. Chorują wszystkie dzieci, równomiernie, niezależnie od tego, czy są szczepione, czy nie. Rzadko też się zdarza, że rodzice nie szczepią dzieci, bo się boją, bo są w jakichś ruchach antyszczepionkowych. Widzę wręcz coś odwrotnego, że dzieci są zbyt często odraczane ze szczepień.

Szpitale i przychodnie pełne pacjentów

Obecnie mamy czas wzmożonej zachorowalności na infekcje wirusowe. Przychodnie i szpitale są pełne pacjentów, także małych. Na niektórych oddziałach brakuje też miejsc do hospitalizacji. Lekarze jednak uspokajają, tłumacząc ten stan zwykłym "sezonem na grypę".

- Okres wzmożonej zachorowalności obserwuje się teraz nie tylko w Polsce, ale też w Europie. Izby pediatryczne są obłożone, w niektórych zaczyna brakować łóżek dla małych dzieci. Nie ma jednak powodów do obaw, to infekcje okresowe, które zawsze były i będą - mówi prof. Barbara Kamińska. - Trzeba zachować absolutną profilaktykę, przede wszystkim unikać skupisk, jeśli jest taka możliwość, nie posyłać dziecka do żłobka czy przedszkola, często myć ręce, stosować środki zapobiegawcze, leki przeciwgorączkowe, dużo pić. Jeżeli zachoruje dziecko udać się z nim do lekarza, ale rodzinnego, czy tego z nocnej obsługi, a nie na SOR. Ten jest zarzucony pacjentami i rodzic będzie musiał czekał na konsultację z lekarzem trzy razy dłużej.
W ostatnim czasie nasilenie zgłaszalności dzieci z infekcjami odnotował też Szpital na Zaspie.

- To głównie infekcje wirusowe, a dzieci, które do nas przychodzą bardzo wysoko gorączkują, są osłabione i zakatarzone. W Izbie Przyjęć oceniamy stan dziecka i informujemy rodziców, jak z nim postępować - mówi prof. Anna Liberek.
"Trwa histeria antyszczepionkowa"

Zdaniem części lekarzy mamy obecnie do czynienia z histerią antyszczepionkową, wywołaną nieprawdziwymi poglądami wiążącymi autyzm ze szczepieniami.

- Na zachodzie Europy trwa ona dłużej niż w Polsce i skutkuje już występowaniem epidemii zapomnianych chorób takich jak odra czy krztusiec - mówi dr med. Barbara Ratajczak, specjalista chorób dziecięcych, Kierownik Zespołu ds. Zakażeń Szpitalnych Szpitala Dziecięcego Polanki. - Oczywiście, szczepienia są koniecznością. Musimy sobie zdać sprawę, że szczepienia chronią nasze dzieci przed naprawdę groźnymi chorobami.
Środowisko lekarskie zgodnie twierdzi, że szczepić należy na choroby groźne i takie, które dają bezpośrednie, poważne konsekwencje albo które mogą przechodzić proces przewlekły. Są nimi, jak podkreśla dr Ratajczak, m.in. szczepienie przeciw krztuśćcowi (jedna z pierwszych szczepionek, którą podaje się niemowlęciu w wieku 6 tygodni), czy przeciwko dyfterytowi i chorobie Heinego-Medina. Drugim, ważnym według lekarzy, jest szczepienie przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby, czyli WZW typu B, przeciw żółtaczce wszczepiennej.

Wśród szczepień zalecanych wylicza się natomiast te przeciw pneumokokom i meningokokom.

- Nowoczesne szczepionki zawierają w większości tylko pojedyncze antygeny wirusów lub fragmenty bakterii i dlatego są bezpieczne i bardzo rzadko mamy tzw. odczyny poszczepienne - podkreśla dr Ratajczak.
Liczba niezaszczepionych dzieci: spadła w Gdyni, wzrosła w Gdańsku

Jeszcze w kwietniu 2015 r, zgodnie z danymi Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, dotyczącymi niewywiązywania się z obowiązku szczepienia dzieci przeciw chorobom zakaźnym, w Gdyni było ponad 600 nieszczepionych dzieci, w Gdańsku ok. 250. Najnowsze dane pokazują, że liczba ta znacznie zmniejszyła się w przypadku pierwszego z miast, a wzrosła w przypadku drugiego.

- Aktualnie liczba dzieci niezaszczepionych z powodu uchylania się rodziców od ustawowego obowiązku na terenie Gdańska wynosi 428, Gdyni 480, a Sopotu 77 - mówi Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Egzekwowanie od rodziców tego ustawowego obowiązku kontynuuje wojewoda pomorski, który nałożył kolejne kary finansowe na rodziców. Jeśli w wyznaczonym czasie nie zostaną wykonane zaległe szczepienia, będą oni musieli zapłacić grzywnę. Jeśli tego nie zrobią, wyręczy ich komornik.

- Na dzień dzisiejszy wpłynęło do nas 386 spraw dotyczących obowiązkowych szczepień ochronnych, do tej pory nałożyliśmy 191 grzywien w celu przymuszenia, a łączna ich kwota na koniec 2015 roku wyniosła 199 tys. zł - mówi Małgorzata Sworobowicz z biura prasowego wojewody pomorskiego. - Do tej pory żadna grzywna nie została zapłacona, gdyż zobowiązani korzystają z przysługujących im uprawnień i kwestionują nałożone grzywny.
Pierwsza ofiara śmiertelna świńskiej grypy na Pomorzu

Radio Gdańsk poinformowało, że we wtorek 9 lutego, w szpitalu w Wejherowie zmarł 40-letni mężczyzna, który chorował na świńską grypę i od kilku dni przebywał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Do szpitala został przywieziony w stanie ciężkim.

Lekarze uspokajają, że wirus AH1Na traktowany jest już jak "zwykła" choroba okresu zimowego. Podobnie jak z innymi odmianami grypy, nie wolno jednak lekceważyć jej objawów, ponieważ to powikłania mogą prowadzić do śmierci.

- Grypa AH1N1, podobnie jak normalna grypa A i B, może przebiegać ciężko, z konsekwencjami niebezpiecznymi dla zdrowia i życia - mówi prof. Anna Liberek. - Dlatego tak ważna jest profilaktyka, szczególnie w grupach ryzyka, gdzie odporność jest mniejsza.
Elżbieta Michalak

Opinie (727) 4 zablokowane

  • Hmmm (3)

    Ktoś położył kupę kasy ludzią co klikają łapki w duł i są za szczepieniami. Jest jeden fakt o tym powinien decydować rodzic a nie rząd czy minister?, poza tym jak nie szczepione dziecko zarazi szczepione? Moja opinia jest taka
    artykuł napisany na zlecenie firm farmaceutycznych 90 % wpisów za i przeciw pisane przez wynajętych ludzi

    • 3 4

    • racja!

      widac od razu ze to pisza ludzie koncernow farmac

      • 1 2

    • Jesteś debilem czy trolle?

      • 0 0

    • Jesteś debilem czy trolle?

      • 0 0

  • Szkoda, ze ludzi co nie szczepią sami zostali zaszczepieni gdyby nie to dzis by nie było problemu, debile

    • 5 1

  • Kondominium miedzy Odra a Bugiem (1)

    Tylko w 2014 roku Rząd USA wypłacił odszkodowania za ciężkie powikłania po szczepieniu przeciwko grypie 80 osobom. Jak wiadomo, w Polsce producenci szczepionek są zwolnieni od ponoszenia kosztów powikłań. Jest to jedyny przedsiębiorca, który może produkować, co chce i nie ponosi żadnych konsekwencji za skutki swojej działalności.

    Jak wiadomo, jesteśmy także jednym z nielicznych krajów cywilizowanych, w których urzędnicy narzucają przymus szczepień, ale nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za skutki tego przymusu i jedynym krajem, w którym nie stworzono jeszcze systemu odszkodowań. Świadczy to jednoznacznie, że nie jesteśmy państwem ludności zamieszkującej tereny pomiędzy Odrą i Bugiem, ale kondominium poszczególnych koncernów i grup kapitałowych. Jasno to powiedział nie byle kto, tylko minister spraw wewnętrznych, a więc człowiek, który zna jawne i niejawne kulisy i łapówkarstwo.

    Ludność w tym wesołym baraku nad Wisłą ma być Biologicznymi Robotami płacącymi podatki, umierającymi najlepiej zaraz po przejściu na emeryturę.

    • 3 1

    • Jakieś źródła?

      • 1 0

  • (1)

    Jak kogoś nie stać na płatne szczepienia to musi dorobić do tego ideologię.

    • 3 4

    • w szczepionkach "sanepidowskich" jest rtęć , z kolei te płatne to bomba wirusów i bakterii 6w1 . jak tu szczepić?

      • 0 1

  • Apeluję o zdrowy rozsądek. Pakowanie w dziecko miliona szczepionek na prawdę nie ma sensu. Jak pediatra wyskoczyła nam z listą szczepień, które zaleca to mój tata, który jest lekarzem innej specjalizacji, lewą nogą się przeżegnał i listę zredukował nam o 80%.

    • 5 0

  • Nie muszę się zastanawiać

    Znam definicję toksyczności i jest ona dla mnie jasna. Specjalnie dla Ciebie powtórzę jeszcze raz: codziennie do Twojego organizmu trafiają toksyczne substancje (również te zawarte w szczepionkach) wraz z produktami, które uważasz za zdrowe i bezpieczne. Są one w takich stężeniach, że nie przekraczają norm, zresztą tak samo jak w szczepionkach.

    • 5 1

  • 666

    666

    • 0 0

  • o to cała prawda (1)

    poczytajcie to a prawdy się dowiecie https://prawdaxlxpl.wordpress.com/aktualnosci-2/profesor-maria-dorota-majewska-szkodliwosc-szczepien/

    • 0 4

    • ta kobieta nie jest nawet biologiem

      • 1 0

  • Uklad odpornosciowy (2)

    To niech w końcu powiedzą jaka jest przyczyna autyzmu, ADHD, itp to może skończy się teoria złego działania szczepionek. Wg mnie to kwestia odporności organizmu małego dziecka i to ma wpływ na zachowanie układu nerwowego. Odporność jest u każdego inna a ogólnie jest coraz słabsza patrząc po ilości zachorowań np na raka. Wszystko jest ze sobą powiązane. Ja swoje dziecko dopiero zacząłem szczepic po 1 roku życia, tak na wszelki wypadek by nabrało większej odporności w porównaniu to takiego 3 miesięcznego bobasa któremu serwuje się 5in1 czy 6in1. Układ odpornościowy to jest odpowiedź na wszystko.

    • 2 2

    • a gdyby do 1 roku życia dziecko zachorowało ci na którąś z chorób na które go nie zaszczepiłeś? Bardzo mądre podejście, zwłaszcza że przeciwciała nie wytwarzają się od razu,lepiej czekać aż dziecko skończy rok. Tak,na pewno.

      • 2 0

    • Rak i odpornosc?

      Rak to zupelnie co innego niz odpornosc! Zwiekszona ilosc zachorowan na rak nie jest powiazana z odpornoscia.... Rak to zmiany genetyczny wynikajac z zupelnie innych czynnikow.... Jeszcze nie slyszalam by skutkiem powiklan np po grypie badz infekcji ktos dostal raka....

      • 1 1

  • System szczepień to w zasadzie jedyny pewny środek biowładzy nad populacją (1)

    A może ktoś ma rzeczywiście istotny aby truć ludzi śmieciowym jedzeniem, papierosami, chemią z apteki czy szczepionkami? Może jest interes większego poziomu, który jest ważniejszy od innych racji. Trzeba pamiętać, że liczba ludności na świecie wzrasta eksponencjalnie. Prawdopodobieństwo katastrofy na ziemi spowodowanej przeludnieniem jest obecnie wielokrotnie większe od zagłady w wyniku konfliktu atomowego. Jeśli przyrost naturalny na świecie nie zmaleje w ciągu najbliższych lat jak zakładają optymiści, w niektórych krajach skutki staną się widoczne już za jakieś 5 lat to za 10 lat sytuacja będzie nad wyraz dotkliwa. Wzrosną ceny żywności a ludzie będą przymusowo przesiedlani do coraz bardziej zatłoczonych miast by zwolnić rejony na potrzeby rolnicze. Imperatyw jest jasny albo ograniczymy ilość ludzi na ziemi albo ludzkość wyginie w wyniku katastrofy przeludnieniowej.

    Słuszny cel uświęca środki. Ograniczać ludność można w różny sposób. W Afryce (która stanowi jedno w poważnych ognisk przeludnienia) od dawna szaleją wirusy (aids znany od lat, ostatnio sławę zyskał np. wirus ebola; pierwszy w przewrotny sposób zamienia akt seksualny z metody na rozmnażanie na metodę na zabijanie; drugi wirus ebola pojawia się co raz znikąd mimo, że żaden zwierzęcy gatunek nie "przyznał się" do jego transmisji. Nie można wykluczyć hipotezy, że wirusy takie powstały w wyniku prac laboratoryjnych a ktoś miał interes by je rozprzestrzenić. W Azji (kolejne ognisko przeludnienia) natomiast wirusy nie szaleją tyle, że tam próbuje się sprawę załatwić metodami biurokratycznymi (albo postkomunistycznymi) - np. w Chinach polityka jednego dziecka (one-child policy). W Europie i Stanach (już faktycznie przeludnionych) trudno stosować takie drastyczne metody. Co więc pozostaje? Można truć ludzi niezdrowym jedzeniem (obniżając różnego rodzaju oficjalne normy) podobnie jak szczury smaczną trutką, niezdrowymi lekarstwami (których fatalne skutki widoczne są dopiero po latach więc trudno powiązać skutek z przyczyną) albo szczepieniami. System szczepień to w zasadzie jedyny pewny środek biowładzy nad populacją bo jedyny jak dotąd uprawomocniony sposób ingerencji w ludzkie ciała. Ostatecznie w ten sposób można wstrzyknąć ludziom cokolwiek (począwszy od wirusów poprzez chemikalia a na nanotechnologiach kończąc) np. oznakowując to jakie nieistotne vehiculum albo coś tam pomocniczego, łagodzącego itp.

    Brzmi jak fantastyka? Przeludnienie i szalejący przyrost naturalny to niestety fakt, wynikające z tego zagrożenia też, inne hipotezy są niepotwierdzalne choć w 100% możliwe. Jedno jest pewne wszyscy się na ziemi nie zmieścimy albo pozbędziemy się części ludzkości albo cały okręt zatonie. Pytanie tylko jak i kogo się pozbyć.

    • 1 3

    • nie jak fantastyka tylko jak paranoja

      Mam nadzieję, że tak ktoś sobie teoretycznie pisze a nie rodzic. Jeśli jednak rodzic to współczuję latoroślom bo rodziciel/ka na obserwację psychiatryczną się nadaje

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Zlot motoCYClovy 2024 & II Deadlift Truck Edition

konsultacje, zlot

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia (1 opinia)

(1 opinia)
festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane