- 1 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (11 opinii)
- 2 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (10 opinii)
- 3 Gdzie dostaniemy się do lekarza w majówkę? (14 opinii)
- 4 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 5 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (20 opinii)
- 6 L4 na wypalenie zawodowe? (34 opinie)
- Taka osoba przeważnie już w wieku czterech lat orientuje się, że natura spłatała jej figla. Że płeć biologiczna nie zgadza się z jej tożsamością płciową. I ma do wyboru dwie drogi. Obie niezwykle trudne. Może udawać, że wszystko jest w porządku i okłamywać samą siebie. Albo zdecydować się na korektę płci i narazić się na drwiny i odrzucenie - mówi Marta Kosińska, psycholożka-seksuolożka, terapeutka z Poradni Zdrowia Psychoseksualnego "BezTabu".
Marta Kosińska: Conchita wymyka się poza społeczno-kulturowe normy dotyczące płci. Na nic usilne próby zaklasyfikowania jej do jednej z określonych, znanych dobrze szufladek z napisami: kobieta i mężczyzna. Nie pasują tu żadne stereotypy: to przecież ani nie sfeminizowany mężczyzna, ani "męska" kobieta. Do niedawna istnienie Conchity w ogóle nie mieściło się wielu osobom w głowie. A przecież im bardziej nowa wizja kole w oczy, tym większy w nas dysonans, niezgoda, tym większa złość. A tej brody przecież nie można nie zauważyć.
Choć przecież "kobieta z brodą" zawsze była symbolem cyrkowego kuriozum.
Ale tu mamy postać z krwi i kości. Cała osobowość sceniczna wykreowana przez Thomasa Neuwirth'a, odgrywającego rolę Conchity, a także tekst piosenki, mówią nam jasno: ja tutaj będę, chcecie tego, czy nie. Niczym Feniks wstanę z popiołów, nawet, jeśli mnie spalicie. No właśnie, Conchity nie da się spalić. Nie można udawać, że nie istnieje. Co więcej: ona wygrywa! Po czym mówi: "Tę noc dedykuję każdemu, kto wierzy w pokój i wolność. Jesteśmy tym, kim jesteśmy. Jesteśmy nie do zatrzymania". Otrzymujemy przekaz: "Przyzwyczajajcie się."
I myślisz, że się przyzwyczaimy?
Myślę, że musimy!
Nie zgadzam się. Nic nie musimy.
Debata publiczna na temat osób "tęczowych" jest coraz bardziej powszechna. Kiedyś temat geja czy lesbijki to było wielkie "wow". Teraz już to nikogo nie dziwi. Powoli się przyzwyczajamy. Szkoda jednak, że takie osoby, podobnie jak Conchita, są oskarżane o mowę nienawiści, którą obserwujemy w mediach.
Że prowokują?
Dokładnie. Takie głosy można znaleźć nie tylko w debacie medialnej, ale też na portalach społecznościowych, czy wśród samych lesbijek i gejów.
Bo właściwie dlaczego prowokują? Dlaczego tak ostentacyjnie obnoszą się z własną płcią? Przecież osoby heteroseksualne nie manifestują ciągle swojej orientacji!
Ależ osoby heteroseksualne cały czas manifestują! W przestrzeni publicznej, w kulturze, sztuce, reklamach. Znakomita większość przekazów medialnych, przede wszystkim reklam, nawiązuje, w mniejszym lub większym stopniu, do wzoru "typowych" mężczyzn i kobiet i do relacji heteroseksualnych.
Komu potrzebna jest Conchita Wurst?
Przede wszystkim Conchita potrzebna jest osobom, którym biologia spłatała psikusa i umieściła kobietę w ciele mężczyzny lub na odwrót. Conchita Wurst stanie się pewnie ważną postacią w ich życiu. Symbolem tego, że każdy ma prawo do ekspresji swojej tożsamości. Conchita potrzebna jest jednak nie tylko im, także ich otoczeniu i rodzicom, którzy nie potrafią zaakceptować swoich dzieci i przez to relacja się zrywa. Czasem na zawsze. A wiele osób transpłciowych, ukrywających swoją prawdziwą tożsamość, bardzo cierpi. Towarzyszą im myśli samobójcze, są po próbach samobójczych.
Chcą zmienić swoją płeć?
Nie zmieniać, a korygować. Wyobraź sobie, że codziennie rano stajesz przed lustrem i szczerze nienawidzisz tego, co widzisz. Bo to nie pasuje do twojej tożsamości. Bo to nie jesteś ty. Bo jesteś kobietą w ciele mężczyzny.
Myślę, że wiele osób nienawidzi swojej osoby i niekoniecznie ma to związek z płcią.
Nie da się tego porównać. Akceptacja własnego wyglądu, a kwestie identyfikacji z płcią to zupełnie inny kaliber. Szczytem marzeń większości osób transpłciowych jest dopasowanie wyglądu do tożsamości płciowej. Z punktu widzenia osoby transpłciowej - korekta płci jest kwestią życia lub śmierci. Bo dla niej życie jest mordęgą. Przeważnie już w wieku około czterech lat orientuje się, że płeć biologiczna nie zgadza się z jej tożsamością płciową. Ma do wyboru dwie drogi. Obie niezwykle trudne. Pierwsza - udawać, że wszystko jest w porządku i odrzucać własną tożsamość.
Pewnie trudno się do tego przyzwyczaić?
Wyobraź sobie, że jesteś kobietą, ale urodziłeś się w ciele mężczyzny, więc musisz np. korzystać z męskiej toalety, śmiać się z męskich dowcipów i robić te wszystkie rzeczy, które związane są z funkcjonowaniem w społeczeństwie jako mężczyzna. A tymczasem jesteś kobietą. I widzisz ten konflikt w sobie na każdym kroku, w każdym twoim odbiciu w witrynie sklepowej...
A jeśli zdecydujesz się na korektę płci?
To na jakimś etapie na pewno narazisz się na szyderstwa i odrzucenie. Niezależnie od twojej decyzji koszty są więc gigantyczne.
A jednak ludzie podejmuję te próbę.
Bo ile jest w stanie się człowiek z tym męczyć? Ile lat można zadawać sobie pytanie: Czy kiedykolwiek będę miał prawdziwe życie? Prawda - to słowo klucz. Życie w kłamstwie kosztuje ogromnie wiele sił. Znam ludzi, którzy, dzięki rodzicom, zakończyli proces korekty płci przed 20 rokiem życia. Żyją zwyczajnie, wreszcie w zgodzie ze sobą.
Wywiady
Miejsca
Opinie (115) ponad 20 zablokowanych
-
2014-07-28 00:47
zboczeńcy
Patologia rodzi patologię. Tego typu zboczeńcy wyrastają z patologii, dna społecznego. Obetną sobie pałki nożem do masła, doprawią cyce i chcą adoptować dzieci. To chore!
- 1 3
-
2021-10-01 20:23
Do wszystkich tu co obrażają i ubliżają.
Nie zrozumiesz dopóki osobiście Cię to nie dotknie. I z całego serca nie życzę Ci tego.
- 0 0
-
2022-10-23 21:50
Mezczyzna żyje w ciele kobiety, a co na odwrót co z kobietami które czują że ich umysł i ciało muszą być męskie (1)
Jestem kobietą ale od 45 lat wiem że jestem mężczyzną. Moje życie to jedna wielka porażka.
Praca i ludzie sąsiedzi znajomi ale głównie czasy powstrzymaly mnie od zmiany płci.
Teraz jestem w wieku że mam wszystkiego już dość- 0 0
-
2022-11-21 22:03
Chętnie się zamienię
Biologicznie jestem facetem ale od 25 lat wiem (najpierw nie udało mi się tego nazwać), że jestem kobietą. Nie znoszę swojego ciała i wyglądu oraz tego do czego zmusza mnie świat. Kilkukrotnie myśli samobójcze. Brak internetu dawniej oraz społeczeństwo (brak tolerancji i wyszydzenia) spowodowały u mnie całkowite wycofanie z życia społecznego i jedynie praktycznie życie wirtualne. Także mam dosyć tego życia. Czuje się jakby przegrać w rzucie monetą 50/50%.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.