• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak usprawnić SOR-y? Relacja z debaty Trojmiasto.pl i Radia Gdańsk

Ewa Palińska
21 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Posłuchaj debaty "Pacjent na pomorskim SORze"

Poprawa pracy na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych - to główny temat debaty, która odbyła się w Studiu koncertowym Radia Gdańsk. Dyskutowały osoby pracujące na co dzień w szpitalach i instytucjach kierujących polityką zdrowotną, a także przybyli słuchacze. Na samej rozmowie się nie skończyło - zgodnie z przesłaniem debaty doszukano się rozwiązań, nad których wdrożeniem można zacząć pracować już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.



Jak oceniasz propozycję zmian, jakie planują wdrożyć uczestnicy debaty?

Funkcjonowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych to temat budzący wiele emocji zarówno po stronie pacjentów, jak i pracowników medycznych. Wszelkie dyskusje z reguły nie dają rezultatu, bo obie strony, zamiast dążyć do wypracowania konsensusu, jedynie przerzucają się argumentami. Ta dyskusja z założenia miała być inna.

Zamiast koncentrować się na dysfunkcjach systemu, postanowiono bowiem poszukać rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.

Duże zainteresowanie środowiska medycznego



Debata miała charakter otwarty - choć na scenę zaproszono konkretne osoby, głos mógł zabrać każdy, kto wyraził taką wolę i kto chciałby realnie przyczynić się do poprawy sytuacji na Pomorskich Oddziałach Ratunkowych. W studiu pojawiły się osoby, które na co dzień pracują w szpitalach i instytucjach kierujących polityką zdrowotną, byli pracownicy służby zdrowia, a także czytelnicy portalu Trójmiasto.pl oraz słuchacze Radia Gdańsk.

Na scenie zasiedli: Elżbieta Rucińska-Kulesz - dyrektor Pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, wicemarszałek Paweł Orłowski - odpowiedzialny za politykę zdrowotną na Pomorzu, dr Marlena Kossakowska - psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie, Ewa Dygaszewicz - prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków na Pomorzu, Dariusz Nałęcz - wiceprezes Szpitali Pomorskich, Dariusz Kostrzewa - prezes spółki Copernicus, dr Jacek Gwoździewicz - kierownik SOR Copernicus oraz Barosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus.

Dyskusji przysłuchiwali się, niejednokrotnie dzieląc się własnymi spostrzeżeniami, m.in. Jolanta Madej - dyrektor ds. pielęgniarstwa Szpitala Polanki, dr Romuald Tomczak - kierownik SOR w Szpitalu św. Wojciecha, dr Rafał Cudnik - pracujący na tym samym oddziale czy Marcin Wójcik - koordynator zespołu ratownictwa medycznego Szpitala im. F. Ceynowy w Wejherowie. Debatę poprowadziły Joanna Matuszewska, dziennikarka Radia Gdańsk oraz Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trójmiasto.pl.
Debatę Pacjent na pomorskim SORze zapowiadaliśmy w kalendarzu imprez i osobnym artykułem

Zasiadający na widowni pacjenci chętnie dzielili się wrażeniami z pobytu na SOR-ach. Zasiadający na widowni pacjenci chętnie dzielili się wrażeniami z pobytu na SOR-ach.

Długa lista zarzutów



Pod artykułem zapowiadającym debatę pojawiło się niemal 200 komentarzy, w których zarówno pracownicy SOR-ów, jak i pacjenci wyrażali swoje opinie na temat pracy oddziałów ratunkowych. Część z nich przywołano podczas wprowadzenia do debaty. Pacjenci najczęściej skarżyli się na zbyt długi czas oczekiwania na konsultację medyczną i jej wynik, ewentualnie na przyjęcie na oddział, brak możliwości uzyskania informacji o stanie chorego i czasie, jaki musi spędzić na SORze, brak możliwości otrzymania środków przeciwbólowych, brak posiłku i czegoś do picia, brak dostępu do łazienek, w których podczas wielogodzinnego oczekiwania pacjenci mogliby się odświeżyć i niewłaściwe traktowanie przez personel medyczny.

Każdy kij ma jednak dwa końce, dlatego pracownicy medyczni również mieli możliwość wskazania tego, co ich zdaniem dezorganizuje pracę SOR-ów. To np. zbyt dużo pacjentów w stosunku do liczby personelu czy przerzucanie na SOR-y odpowiedzialności za pacjentów bezdomnych bądź będących pod wpływem alkoholu.

Pacjenta należy wyedukować zanim poprosi o pomoc



Zwrócono również uwagę na fakt, że winę za długi czas oczekiwania na pomoc ponoszą często sami pacjenci, którzy zgłaszają się na oddziały ratunkowe, choć ich życie nie znajduje się w stanie zagrożenia. Pomocy bez trudu mógłby im zatem udzielić lekarz POZ.

- Na pewno na SOR powinien trafić pacjent, który odczuwa ból w klatce piersiowej, ma cechy niedowładu, alergię, połknął jakiś przedmiot (szczególnie, jeśli chodzi o dziecko i w przypadku połknięcia przez nie baterii) bądź doświadczył skręcenia jąder. Ci pacjenci muszą natychmiast trafić na SOR - instruował dr Jacek Gwoździewicz, kierownik SOR Copernicus. - Wszystkich innych również zapraszamy, nawet z bólem głowy. Jak mówił prof. Banach przyczyn bólu głowy może być 265, ale my musimy to sprawdzić i na tym polega trudność. Pacjent czasem przychodzi z wydawałoby się banalną rzeczą, a może to być tętniak, który za chwilę pęknie i będziemy musieli go operować - wyjaśnia.
W jaki sposób pacjent ma zdobyć taką wiedzę? Dr Gwoździewicz zachęca chociażby do przyswajania takich informacji z mediów - telewizji, radia, gazet czy internetu.

- Praktyka pokazuje, że zaangażowanie mediów przekłada się na realny wzrost liczby osób poddających się badaniom. Po jednym biriefingu dotyczącym profilaktyki w leczeniu raka szyjki macicy, wskutek informacji zamieszczonych w mediach, na badanie cytologiczne w jeden weekend umówiło się 300 kobiet - dodał marszałek Paweł Orłowski.
Pacjent wyposażony w wiedzę będzie miał większe zaufanie do systemu.

- Najważniejsze jest to, żeby pacjent czuł się pewnie. Pacjent, a więc osoba, która ma rozpoczęty proces leczenia w konkretnej przychodni, wezwała pogotowie, czy jest pacjentem SOR - mówił Bartosz Krasiński. - Pacjent, który czeka w kolejce kilka godzin "nie wiadomo na co", jest w trakcie procesu leczenia. Jeśli podczas takiego oczekiwania pojawią się objawy niepokojące, ma obowiązek zgłosić to w rejestracji - tam cały czas siedzi pracownik, który oczekuje na sygnały pacjenta. Z drugiej strony pacjent musi czuć zaufanie do systemu.
Bartosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus wyjaśnił, że za oschłym traktowaniem pacjentów przez pracowników oddziałów ratunkowych wcale nie musi stać brak empatii. Często jest tak, że za ścianą trwa ostra walka o ratowanie czyjegoś życia i to właśnie zaprząta ich myśli. Na dekoncentrację pozwolić sobie nie mogą. Bartosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus wyjaśnił, że za oschłym traktowaniem pacjentów przez pracowników oddziałów ratunkowych wcale nie musi stać brak empatii. Często jest tak, że za ścianą trwa ostra walka o ratowanie czyjegoś życia i to właśnie zaprząta ich myśli. Na dekoncentrację pozwolić sobie nie mogą.

Brak uprzejmości ze strony personelu nie musi oznaczać braku empatii



Jedna z osób zasiadających na widowni opowiedziała, że podczas pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (z zieloną opaską, a więc w stanie niezagrażającym życiu) najbardziej przeszkadzał jej brak zainteresowania tym, co się z nią dzieje, że przez kilka godzin nikt nie zapytał, czy jej samopoczucie się nie pogorszyło, co potęgowało zdenerwowania, a nawet frustrację.

- Miałam bardzo wysokie ciśnienie, a że jestem niskociśnieniowcem, byłam przerażona tym wynikiem. Przez 2,5 godziny od wyjścia z gabinetu nikt się nie zainteresował, nikt nie zapytał "czy to ciśnienie pani spadło i czy zbadać je po raz wtóry". Było mi niedobrze, bolała mnie głowa, ale napiłam się wody, mogłam też liczyć na wsparcie męża, ale empatii zabrakło. Później oczywiście było już bardzo sympatycznie - otrzymałam pomoc. Jednak te dwie pierwsze godziny siedziałam na korytarzu i jako pacjent wyedukowany przeżywałam dodatkowy stres - opowiadała.  
Bartosz Krasiński - ratownik ze szpitala Copernicus wyjaśnił jednak, że to, co odebrane może zostać jako brak empatii ze strony personelu, może mieć zupełnie inne, uzasadnione podłoże.

- Chciałbym przekazać państwu, a więc pacjentom niemedycznym, pewien komunikat - przede wszystkim zaufajcie nam - mówił Krasiński. - Ratowanie życia nie jest rzeczą prostą - często dotyczy wielu obszarów, wielu medycznych gałęzi. Przydzielenie kategorii czerwonej determinuje zespół do udzielenia natychmiastowej pomocy - natychmiastowej rejestracji, często wymaga udziału technika radiologa, osób wykonujących badania laboratoryjne, sanitariuszy, sztabu konsultantów. Często występuje konieczność wdrożenia całego procesu leczenia - niejednokrotnie takie ratowanie życia trwa od kilku do kilkunastu godzin, czasem kilka dni. Przez cały czas pozostajemy w pełnej gotowości. Jeśli ktoś siedzi w poczekalni i brakuje mu empatii z naszej strony to odczuwa dyskomfort, ale jego życie nie jest zagrożone. Taka subiektywna ocena tego, że jesteśmy przemęczeni, niesympatyczni, mało komunikatywni może w rzeczywistości oznaczać, że w głowie jesteśmy w trakcie procedury ratującej życie i musimy być po prostu skoncentrowani wykonując konkretne polecenia. Mam też prośbę do wszystkich państwa, którzy oczekują w oddziale ratunkowym na pomoc, ale nie mają cech zagrożenia życia i zdrowia - prosiłbym, aby zadawać konkretne pytania i współpracować z personelem. Chcemy pomóc wszystkim państwu, ale nasze myśli krążą wokół tych najcięższych przypadków i ratowania ludzkiego życia.
Głównym przesłaniem debaty Pacjent na pomorskim SORze, zorganizowanej przez portal Trójmiasto.pl oraz Radio Gdańsk, było szukanie rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe. Głównym przesłaniem debaty Pacjent na pomorskim SORze, zorganizowanej przez portal Trójmiasto.pl oraz Radio Gdańsk, było szukanie rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.

Realny plan naprawczy



Sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych jest trudna, ale jak się okazało podczas wtorkowej debaty, przyszłość zapowiada się optymistycznie.

- Jesteśmy na początku systemu pacjentocentrycznego. Wiele lat przed nami, zanim stworzymy ten system. Na dzień dzisiejszy pacjent otrzymuje od systemu dużo - mówiła Elżbieta Rucińska-Kulesz, dyrektor pomorskiego NFZ. - Na pewno otrzymuje bezpieczeństwo o którym mówił pan Bartosz, na pewno otrzymuje lepszą jakość infrastruktury, o czym mówił pan marszałek Orłowski. Otrzymuje też coraz większą ilość świadczeń, bo nakłady na ochronę zdrowia będą rosły, niemniej wymaga to wszystko koordynacji i stworzenia systemu w pełni nastawionego na pacjenta, który działa od dołu do góry, rozkładając ciężar opieki nad pacjentem w Podstawowej Opiece Medycznej, poprzez specjalistyczną, a kończąc na szpitalu. Czekamy na rozwiązania systemowe, ale nie stanie się to z dnia na dzień.
Już teraz można jednak planować wdrożenie rozwiązań, które pracę oddziałów ratunkowych mogłyby usprawnić. Jednym z nich jest stworzenie ambulatoriów chirurgicznych.

- Takie ambulatorium, wyposażone w aparat rentgenowski, w którym będzie dyżurował chirurg czy ortopeda, a może nawet dwóch i pielęgniarka, oznaczałoby dla nas 100 osób na dobę mniej na SORze - zwracał uwagę prezes Kostrzewa. - W takim punkcie można opatrzyć prostą ranę, wyciągnąć szkło czy drzazgę, opatrzyć przemieszczone złamanie. Można byłoby to rozliczyć w ramach ambulatorium opieki specjalistycznej. Na dziś takiego produktu nie ma, co uważam za błąd systemu. Niedopatrzenie.
- Takie głosy doskonalenia systemu dziś i teraz są zawsze ważne - odpowiedziała dyrektor pomorskiego NFZ. - Dziś, rzeczywiście, nie mamy takiego produktu, ale rozliczyć takie świadczenia możemy - jest to więc tylko kwestia stworzenia produktu. Niewątpliwie poruszę tę sprawę na najbliższym spotkaniu z moim szefem - zapewniła.
W planach jest również zorganizowanie kampanii informacyjnej adresowanej do pacjentów.

- Będziemy wydawali przewodniki dotyczące całych szpitali zarówno w wersji elektronicznej, mobilnej, jak i papierowe, także przewodniki na sam SOR - mówił marszałek Orłowski. - Mamy też wypracowany standard, który będzie wdrażany w pomorskich szpitalach marszałkowskich, dotyczący pierwszego kontaktu z pacjentem, gdzie zakładamy, że każdy pacjent, który trafia do SOR-u, będzie otrzymywał informację, niezależnie od kwestii rejestracji. Ważne są także elementy związane ze standardem. W minionych latach przeznaczyliśmy 20 mln zł na powiększanie powierzchni i podnoszenie standardu. Na SORze Mikołaja Kopernika już mamy osobny SOR dla dzieci i dorosłych i podobne rozwiązania planujemy zastosować w przypadku SOR-u św. Wojciecha. Na modernizację SOR-ów i zakup sprzętu przeznaczamy kolejne 30 mln. To jest główne zadanie województwa. Tak więc w sensie inwestycyjnym wiele będzie się działo.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (112) 3 zablokowane

  • Sor-y

    Na razie to jest dramat

    • 14 0

  • Orłowski-skompromitowny po-poparaniec z ekipy rudego radzi o leczeniu

    Przecież, to jest kabaret,a nie debata

    • 5 7

  • Na pewno nic się nie zmieni... (16)

    Może tak na początku zaczęlibyście od odpowiedniej edukacji lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych? Personel medyczny jest niedouczony, niekompetentny, pozbawiony empatii, wielu tutaj pracuje jakby z wielkiej łaski, obrażeni na cały świat. Bo rodzice lekarze to synuś czy córeczka też obowiązkowo musi nim być bez względu na to ile oleju ma w głowie. Na SORach panuje jedna wielka spychologia, prędzej zamiast pomóc pacjentowi, przeniosą go na tamten świat. Czy normalną sytuacją jest fakt, że trafiając na 3 różne SORy z takimi samymi objawami słyszy się 3 różne diagnozy??? Jadąc na SOR trzeba się liczyć z gigantycznymi kolejkami, brakiem zainteresowania i koczowaniem przed gabinetem. Serdecznie nie polecam!

    • 19 18

    • zacznijmy od ogółu ludności (1)

      A może tak zacząć od edukowania pacjentów?? jak przyjdzie ci 20 osób z pierdołami typu: mam pęcherz na paluszku, kaca, plecy mnie od pół roku bolą, itd i każdy żąda natychmiastowej uwagi medycznej, bo on/ona na służbę zdrowia przecież płaci, to co się potem dziwić wielogodzinnemu oczekiwaniu? Takie sprawy to nie na SORach się załatwia, ale w poz. co do empatii przytoczę jedną z sytuacji: Kobieta reanimowana po ciężkiej reakcji uczuleniowej na środek cieniujący; personel medyczny reanimuje, a co robią pozostali pacjenci? ich nie obchodzi, że za drzwiami walczy się o ludzie życie. Ich obchodzi tylko ile ONI jeszcze będą czekać. Także każdy kij ma dwa końce

      • 16 2

      • Nie tobie to oceniac

        Tym kijem to powinieneś dostać i to każdym końcem

        • 1 13

    • 100% prawdy

      LEKarze teraz to idioci, gdyby mieli olej w głowie to by chciano ich zagranica... głupki z pieczatkami

      • 3 14

    • Jak mnie irytują takie osobniki... (12)

      Chłopie/Babo, weź przestań pier*** trzy po trzy a przemyśl co mówisz.
      Jak w ogóle możesz komuś zarzucać niedouczenie i brak kompetencji? Jakie TY masz do tego kompetencje? Dyplom Specjalisty II stopnia Dr Google?
      Ci ludzie poświęcili długie lata na cholernie ciężkie studia by dostać dyplom, skończyć staż, zdać LEK i zdobyć uprawnienia. Jestem pewien na 99%, że nie posiadasz ułamka wiedzy o ludzkim ciele i fizjonomii co którykolwiek absolwent medycyny, nie wspominając o tym jak leczyć.
      Skąd ludzie biorą te brednie, że tylko dzieci lekarzy dostają się na medycynę i ją kończą?
      Czy Wy sądzicie że lekarze to taka loża masońska, gdzie każdy zna każdego i wzajemnie się wspierają? U małżonki na roku ok 30% absolwentów było dziećmi lekarskimi, reszta to osoby "z ulicy". Czy wszystkie dzieci lekarskie zdały? Nie! Tak więc przestań pier*** głupoty, bo jeszcze ktoś w to uwierzy i ilość debilizmu na świecie się zwiększy.
      Uwielbiam mądrości osób takich jak Ty... Bo człowiek to przecież taka prosta maszyna - wystarczy podłączyć stetoskop do portu diagnostycznego i cyk, gotowa diagnoza. Tylko oczywiście niekompetentni lekarze nie potrafią odczytać wyniku.
      Biorąc pod uwagę, jak bardzo pacjenci podkręcają swoje objawy, by ktoś się nimi w końcu zajął to się dziwisz że w każdej przychodni/sorze inna diagnoza? Nie wierzysz? Idź sobie do księgarni specjalistycznej i przejrzyj sobie np. leksykon internistyczny ze spisem chorób. Tylko internistycznych... Powodzenia...
      A może brak zainteresowania wynika z tego co Pan Bartek powiedział? Że Twoja drzazga w palcu może jest bolesna, może jest irytująca, ale dla takiego lekarza SOR bardziej ważny jest ten pacjent który leży za ścianą i za ch nie wiadomo co mu dolega, więc czekają na wyniki badań, a w międzyczasie zajmie się Twoją straszną drzazgą?
      Czy system jest idealny? Nie, w żadnym wypadku. Czy winni są pacjenci lub lekarze? Też nie. Obie strony są ofiarami systemu.
      Lekarzom zarzuca się brak empatii - a kiedy pacjent okazał personelowi choćby krztynę empatii i wyrozumienia?
      I pamiętaj jedną rzecz - Ty spędzisz na Sorze 4,5 może 8h, lekarze i personel portafii być tam nawet i 48h non-stop. I on tam pracuje i pomaga za psie pieniądze, odpowiadając wszystkim co ma za najmniejszy błąd, a ty tymczasem musisz tylko cierpliwie poczekać.
      Jeżeli nie skaczą wokół Ciebie, to się ciesz - znaczy że przeżyjesz i nic Ci nie grozi.

      • 13 5

      • (2)

        Fizjonomii? Czy fizjologii?

        • 2 1

        • (1)

          I fizjonomii i fizjologii, cwaniaczku...

          • 1 1

          • kolejny lekarz

            co mama świnie wysyłała do dziekana, żeby przeszedł na kolejyn semestr

            JAk to mówił pewien prof.
            - Dobrze dostanie Pan 3,5
            - trójkę za mamę
            - i plus za tatę lekarza :D

            • 2 3

      • hahaha

        Nie wiesz co to są cięzki studia.
        Większość z tych ćwoków zabrała miejsca zdolnym ludziom, których rodzice nie byli lekarzami.

        Poziom naukowy lekarzy to dno - widziałem jak dodają ułamki - licznik do licznika, mianownik do mianownika.

        Cięzki studia - ośmieszacie się :D

        • 2 7

      • jak ktoś pisze o psich pieniądzach

        to zasługuje na psie traktowanie.

        • 0 1

      • jaki cham lekarz (1)

        30% lekarze, reszta jak napisał "ludzie z ulicy"

        jak tak można napisac, buraku.

        • 0 0

        • Czytanie ze zrozumieniem się kłania - 30% to dzieci lekarzy, a reszta to ludzie z ulicy, czyli nie powiązani z fachem...

          • 0 0

      • Podręcznik internisty

        nie no kolejny oszołom w kitlu...

        zajrzyć do Web of Science to zobaczysz, gdzie jesteś ;)

        • 1 0

      • (3)

        No tak we własnym grajdołku ręka rękę myje to przecież nikt nie będzie kablował na swoich znajomych z branży... "Poświęcili długie lata...", jeśli już to poszli na te studia z powołania by nieść pomoc ludziom, a nie dlatego bo "jest praca po tych studiach", "bo rodzice lekarze". Zabrzmiało to tak jakby przeżywali jakieś katusze i cierpienia, a tak naprawdę nikt ich nie zmuszał do wyboru takiego, a nie innego kierunku. Gratuluję "inteligencji", że po jednym komentarzu potrafi Pan określić poziom wykształcenia osoby komentującej. 8 godz. na SORze dobre sobie... a co powie Pan na to - pacjent onkologiczny z guzami mózgu spędził na SORze 21 godzin, zero reakcji i zainteresowania ze stronu personelu medycznego, dopiero interwencja rodziny przynosi jakikolwiek skutek i to według Pana jest normalne zachowanie ze strony jak sam Pan mówi osób po ciężkich i wymagających studiach, mających ogromną wiedzę??? Dodam kolejną - lekarz z karetki stwierdza, że pacjent nie żyje, widząc go z odległości 2 metrów, tłumacząc, że nie oddycha, nie sprawdzając wcześniej podstawowych parametrów życiowych? Podkreślę, że pacjent żył. i według Pana to jest kompetentny i w pełni wykwalifikowany lekarz po studiach, stażu i otrzymaniu uprawnień? Właśnie tego typu przypadki można nazwać debilizmem. Takich historii mogę mnożyć. Owszem, spotkałam pomocnych lekarzy z powołania, ale niestety spotyka się ich coraz mniej.

        • 2 1

        • no przecież mówi się

          lekarze do idioci!

          Tylko trzeba uwolnić zawód od głupoty rodzinnej i sieci niedouczonych partaczy i będzie dobrze.

          • 3 0

        • (1)

          Nigdzie nie piłem do inteligencji poprzedniego komentatora a jedynie do jego nastawienia - że lekarze niby to nieuki.
          Na jakiej podstawie? Bo Kowalski bez wykształcenia medycznego tak powiedział?
          Bo matematyki na zaawansowanym poziomie nie znają? Bo nie znają fizyki na zaawansowanym poziomie czy cokolwiek innego?
          Może dlatego, że ich wykształcenie jest ukierunkowane na inne dziedziny - to jak wymagać od ryby, by wspieła się na drzewo, a potem twierdzić że jest tumokiem.
          Czy lekarze są nie omylni? Oczywiście że nie. A czy zastanowiła się Pani co do przyczyny takiego przedmiotowego traktowania pacjentów? Przytoczony przykład pacjenta z guzami mózgu - rozumiem oburzenie, ale wie Pani ile osób na SOR symuluje tego typu objawy, by tylko dostać się szybciej? Dziesiątki niestety.
          Proszę pamiętać, że lekarze to taka sama grupa społeczna i zawodowa jak inna - nie można wrzucić do jednego worka wszystkich z tego względu że trafi się parę zgniłych osobników.
          To tak jak powiedzieć, że wszyscy pacjenci to chamy i symulanci żerujący na systemie.
          A pro po systemu - lekarze też są ofiarami tego durnego tworu. Np. Małżonka wezwała karetkę bo rozpoznała zawał u pacjenta. Karetka z łaską przyjechała, lekarz karetkowy wysiadł i zaczął się kłócić że to nie zawał. W końcu odmówił zabrania pacjenta do szpitala. W tym momencie małzonka nie miała już żadnych możliwości pomocy poza wystawieniem skierowania na cito do kardiologa. 2 dni później jak się rodzina dostała do kardiologa, okazało się że od 2 dni zawał jednak jest.
          I kto tu jest winny? Ma tu Pani dwóch 3 lekarzy, 2 co postawili poprawną diagnozę, 1 co niepoprawną.
          Czy zrobił to umyślnie? Wątpie - jeszcze nie poznałem lekarza który celowo by chciał czyjejś krzywdy. Czy z frustracji? Prędzej tak.

          • 0 1

          • Mąż lekarki

            Współczuje...

            • 0 0

  • Na szczęście minister zdrowia Szumowski potwierdził, że z Prezesem Polski jest już wszystko ok.

    I tak jak każdy zwykły polak, został przyjęty do szpitala na normalnych zasadach, z bolącym kolanem... jako stanem zagrożenia życia.
    Można? Można. A wy tu narzekacie.

    • 14 1

  • Lekcje kultury i zegarek dla każdego lekarza (2)

    Problem się rozwiaze

    • 6 3

    • (1)

      Oto objaw czystego egoizmu i mierzenia własną miarą...
      Niech zgadnę, czekał Pan 8h na SOR'ze a niedobrzy lekarze bez kultury w międzyczasie pili kawę?

      • 1 3

      • nie

        spał.
        ktoś tu dobrze napisał - trzeba było się uczyć, dać miejsce zdolniejszym, a nie teraz narzekać na swój los.

        Po latach lekarze dostrzegli, że na doktora ambicje rodziców nie wystarczą, i żę to praca fizyczna, więc wielkie oburzenie.

        farmaceuci was niedługo zagonią w ciemny kąt

        • 2 1

  • Anonim

    Jestem za przywroceniem stacji pogotowia i izb wytrzeźwień. W latach 90-tych takie instytucje funkcjonowały i wszystko miało ręce i nogi. Każdy otrzymał odpowiednią pomoc. Teraz łóżka na salach segregacji są oblegane przez, powiem wprost, cuchnacych bezdomnych i zalanych w trupa alkoholików. Tak być nie powinno.

    • 39 1

  • SOR Wejherowo

    Szpital w Wejherowie ma tak podpisane umowy, że w niedzielę helikopter nie lata a dostępna jest 1 karetka transportowa ( w tygodniu 2). Pacjent na SOR w stanie zagrożenia życia nie patrzy na kalendarz. Mojemu Tacie nie zdążyli pomóc bo trafił w niedzielę a pilnie wymagał transportu do Gdańska lecz transportu nie było bo akurat weekend... ale debatujcie dalej.

    • 14 0

  • sor (1)

    Moim zdaniem trzeba by wszystko zorganizowac na nowo. 1. edukować pacjentów. Przychodnie działają różnie, ale te nocne bardzo sprawnie i np. z angina na prawdę lepiej się tam udać jesli z jakis przyczyn odwiedzenie przychodni dziennej bylo niemozliwe. 2. przy wstępnej selekcji powinni pracowac naprawde wykwalifikowani ludzie ktorzy potrafią nazwac części ciala i zapisać do odpowiedniego specjalisty oraz chorym z ta nieszczęsna powiedzieć , ze to nie najlepsze miejsce.
    Ratowanie życia i zdrowia a na sor większość osób połamane/skręcone nogi i lub rany do szycia. Nikt od tego nie umrze ale zeby czekac 6 h w środku nocy?
    Może do takich zdarzeń powinien byc oddzielny rodzaj sor działający sprawnie jak nocne przychodnie.

    • 11 0

    • Odsyłać pacjentów z SOR'u? Przy takiej postawie roszczeniowej jaką ludzie mają?
      Przecież ludzie by od razu mówili że drzazga mało ręki im nie urwała i są na skraju śmierci, byle tylko dostać się na sor...

      • 3 1

  • Tylko bomba spuszczona na NFZ i ZUS pomoże (1)

    Na pewno nie usprawnicie SORu debatami. Cały polski system opieki zdrowotnej i NFZ to skostniały twór, który ma na celu ochronę procedur, biurokracji i starych, często leniwych i aroganckich profesorów, a nie ochronę zdrowia i życia. I niezależnie od władzy lub partii rządzącej, nie ulegnie to zmianie, bo tym na najwyższych szczeblach to się nie opłaca.

    • 12 0

    • Nie tyle nie opłaca, co mają to głęboko w rzyci...

      • 0 0

  • (3)

    Dlaczego zlikwidowali te nocne przychodnie, gdzie z dzieckiem się jechało o każdej porze i pomoc była prawie od ręki.Aksamitna,Kilińskiego i pozostałe zawsze były czynne.

    • 11 0

    • (2)

      Oficjalnie? Usprawnienie sieci pomocy medycznej, by każda placówka spełniała najwyższe standardy.
      Rzeczywistość? PiS skapnął się, że dziura w budżecie rośnie szybciej niż są w stanie to tuszować, więc znaleźli oszczędności...

      • 7 0

      • (1)

        To ja dziękuję za takie oszczędności,kiedy pół nocy musisz z siedzieć z dzieckiem na poczekalni.Oni nie patrzą na ludzi ,tylko swoje interesy.

        • 5 0

        • Ale ludzie potem maja zal do lekarzy

          A nie do politykow, wiec politycy kombinują dobrze, a ludzie potwierdzają tylko swój imbecylizm.

          • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane