• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak usprawnić SOR-y? Relacja z debaty Trojmiasto.pl i Radia Gdańsk

Ewa Palińska
21 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Posłuchaj debaty "Pacjent na pomorskim SORze"

Poprawa pracy na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych - to główny temat debaty, która odbyła się w Studiu koncertowym Radia Gdańsk. Dyskutowały osoby pracujące na co dzień w szpitalach i instytucjach kierujących polityką zdrowotną, a także przybyli słuchacze. Na samej rozmowie się nie skończyło - zgodnie z przesłaniem debaty doszukano się rozwiązań, nad których wdrożeniem można zacząć pracować już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.



Jak oceniasz propozycję zmian, jakie planują wdrożyć uczestnicy debaty?

Funkcjonowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych to temat budzący wiele emocji zarówno po stronie pacjentów, jak i pracowników medycznych. Wszelkie dyskusje z reguły nie dają rezultatu, bo obie strony, zamiast dążyć do wypracowania konsensusu, jedynie przerzucają się argumentami. Ta dyskusja z założenia miała być inna.

Zamiast koncentrować się na dysfunkcjach systemu, postanowiono bowiem poszukać rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.

Duże zainteresowanie środowiska medycznego



Debata miała charakter otwarty - choć na scenę zaproszono konkretne osoby, głos mógł zabrać każdy, kto wyraził taką wolę i kto chciałby realnie przyczynić się do poprawy sytuacji na Pomorskich Oddziałach Ratunkowych. W studiu pojawiły się osoby, które na co dzień pracują w szpitalach i instytucjach kierujących polityką zdrowotną, byli pracownicy służby zdrowia, a także czytelnicy portalu Trójmiasto.pl oraz słuchacze Radia Gdańsk.

Na scenie zasiedli: Elżbieta Rucińska-Kulesz - dyrektor Pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia, wicemarszałek Paweł Orłowski - odpowiedzialny za politykę zdrowotną na Pomorzu, dr Marlena Kossakowska - psycholog zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie, Ewa Dygaszewicz - prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków na Pomorzu, Dariusz Nałęcz - wiceprezes Szpitali Pomorskich, Dariusz Kostrzewa - prezes spółki Copernicus, dr Jacek Gwoździewicz - kierownik SOR Copernicus oraz Barosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus.

Dyskusji przysłuchiwali się, niejednokrotnie dzieląc się własnymi spostrzeżeniami, m.in. Jolanta Madej - dyrektor ds. pielęgniarstwa Szpitala Polanki, dr Romuald Tomczak - kierownik SOR w Szpitalu św. Wojciecha, dr Rafał Cudnik - pracujący na tym samym oddziale czy Marcin Wójcik - koordynator zespołu ratownictwa medycznego Szpitala im. F. Ceynowy w Wejherowie. Debatę poprowadziły Joanna Matuszewska, dziennikarka Radia Gdańsk oraz Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trójmiasto.pl.
Debatę Pacjent na pomorskim SORze zapowiadaliśmy w kalendarzu imprez i osobnym artykułem

Zasiadający na widowni pacjenci chętnie dzielili się wrażeniami z pobytu na SOR-ach. Zasiadający na widowni pacjenci chętnie dzielili się wrażeniami z pobytu na SOR-ach.

Długa lista zarzutów



Pod artykułem zapowiadającym debatę pojawiło się niemal 200 komentarzy, w których zarówno pracownicy SOR-ów, jak i pacjenci wyrażali swoje opinie na temat pracy oddziałów ratunkowych. Część z nich przywołano podczas wprowadzenia do debaty. Pacjenci najczęściej skarżyli się na zbyt długi czas oczekiwania na konsultację medyczną i jej wynik, ewentualnie na przyjęcie na oddział, brak możliwości uzyskania informacji o stanie chorego i czasie, jaki musi spędzić na SORze, brak możliwości otrzymania środków przeciwbólowych, brak posiłku i czegoś do picia, brak dostępu do łazienek, w których podczas wielogodzinnego oczekiwania pacjenci mogliby się odświeżyć i niewłaściwe traktowanie przez personel medyczny.

Każdy kij ma jednak dwa końce, dlatego pracownicy medyczni również mieli możliwość wskazania tego, co ich zdaniem dezorganizuje pracę SOR-ów. To np. zbyt dużo pacjentów w stosunku do liczby personelu czy przerzucanie na SOR-y odpowiedzialności za pacjentów bezdomnych bądź będących pod wpływem alkoholu.

Pacjenta należy wyedukować zanim poprosi o pomoc



Zwrócono również uwagę na fakt, że winę za długi czas oczekiwania na pomoc ponoszą często sami pacjenci, którzy zgłaszają się na oddziały ratunkowe, choć ich życie nie znajduje się w stanie zagrożenia. Pomocy bez trudu mógłby im zatem udzielić lekarz POZ.

- Na pewno na SOR powinien trafić pacjent, który odczuwa ból w klatce piersiowej, ma cechy niedowładu, alergię, połknął jakiś przedmiot (szczególnie, jeśli chodzi o dziecko i w przypadku połknięcia przez nie baterii) bądź doświadczył skręcenia jąder. Ci pacjenci muszą natychmiast trafić na SOR - instruował dr Jacek Gwoździewicz, kierownik SOR Copernicus. - Wszystkich innych również zapraszamy, nawet z bólem głowy. Jak mówił prof. Banach przyczyn bólu głowy może być 265, ale my musimy to sprawdzić i na tym polega trudność. Pacjent czasem przychodzi z wydawałoby się banalną rzeczą, a może to być tętniak, który za chwilę pęknie i będziemy musieli go operować - wyjaśnia.
W jaki sposób pacjent ma zdobyć taką wiedzę? Dr Gwoździewicz zachęca chociażby do przyswajania takich informacji z mediów - telewizji, radia, gazet czy internetu.

- Praktyka pokazuje, że zaangażowanie mediów przekłada się na realny wzrost liczby osób poddających się badaniom. Po jednym biriefingu dotyczącym profilaktyki w leczeniu raka szyjki macicy, wskutek informacji zamieszczonych w mediach, na badanie cytologiczne w jeden weekend umówiło się 300 kobiet - dodał marszałek Paweł Orłowski.
Pacjent wyposażony w wiedzę będzie miał większe zaufanie do systemu.

- Najważniejsze jest to, żeby pacjent czuł się pewnie. Pacjent, a więc osoba, która ma rozpoczęty proces leczenia w konkretnej przychodni, wezwała pogotowie, czy jest pacjentem SOR - mówił Bartosz Krasiński. - Pacjent, który czeka w kolejce kilka godzin "nie wiadomo na co", jest w trakcie procesu leczenia. Jeśli podczas takiego oczekiwania pojawią się objawy niepokojące, ma obowiązek zgłosić to w rejestracji - tam cały czas siedzi pracownik, który oczekuje na sygnały pacjenta. Z drugiej strony pacjent musi czuć zaufanie do systemu.
Bartosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus wyjaśnił, że za oschłym traktowaniem pacjentów przez pracowników oddziałów ratunkowych wcale nie musi stać brak empatii. Często jest tak, że za ścianą trwa ostra walka o ratowanie czyjegoś życia i to właśnie zaprząta ich myśli. Na dekoncentrację pozwolić sobie nie mogą. Bartosz Krasiński - ratownik medyczny z SOR Copernicus wyjaśnił, że za oschłym traktowaniem pacjentów przez pracowników oddziałów ratunkowych wcale nie musi stać brak empatii. Często jest tak, że za ścianą trwa ostra walka o ratowanie czyjegoś życia i to właśnie zaprząta ich myśli. Na dekoncentrację pozwolić sobie nie mogą.

Brak uprzejmości ze strony personelu nie musi oznaczać braku empatii



Jedna z osób zasiadających na widowni opowiedziała, że podczas pobytu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (z zieloną opaską, a więc w stanie niezagrażającym życiu) najbardziej przeszkadzał jej brak zainteresowania tym, co się z nią dzieje, że przez kilka godzin nikt nie zapytał, czy jej samopoczucie się nie pogorszyło, co potęgowało zdenerwowania, a nawet frustrację.

- Miałam bardzo wysokie ciśnienie, a że jestem niskociśnieniowcem, byłam przerażona tym wynikiem. Przez 2,5 godziny od wyjścia z gabinetu nikt się nie zainteresował, nikt nie zapytał "czy to ciśnienie pani spadło i czy zbadać je po raz wtóry". Było mi niedobrze, bolała mnie głowa, ale napiłam się wody, mogłam też liczyć na wsparcie męża, ale empatii zabrakło. Później oczywiście było już bardzo sympatycznie - otrzymałam pomoc. Jednak te dwie pierwsze godziny siedziałam na korytarzu i jako pacjent wyedukowany przeżywałam dodatkowy stres - opowiadała.  
Bartosz Krasiński - ratownik ze szpitala Copernicus wyjaśnił jednak, że to, co odebrane może zostać jako brak empatii ze strony personelu, może mieć zupełnie inne, uzasadnione podłoże.

- Chciałbym przekazać państwu, a więc pacjentom niemedycznym, pewien komunikat - przede wszystkim zaufajcie nam - mówił Krasiński. - Ratowanie życia nie jest rzeczą prostą - często dotyczy wielu obszarów, wielu medycznych gałęzi. Przydzielenie kategorii czerwonej determinuje zespół do udzielenia natychmiastowej pomocy - natychmiastowej rejestracji, często wymaga udziału technika radiologa, osób wykonujących badania laboratoryjne, sanitariuszy, sztabu konsultantów. Często występuje konieczność wdrożenia całego procesu leczenia - niejednokrotnie takie ratowanie życia trwa od kilku do kilkunastu godzin, czasem kilka dni. Przez cały czas pozostajemy w pełnej gotowości. Jeśli ktoś siedzi w poczekalni i brakuje mu empatii z naszej strony to odczuwa dyskomfort, ale jego życie nie jest zagrożone. Taka subiektywna ocena tego, że jesteśmy przemęczeni, niesympatyczni, mało komunikatywni może w rzeczywistości oznaczać, że w głowie jesteśmy w trakcie procedury ratującej życie i musimy być po prostu skoncentrowani wykonując konkretne polecenia. Mam też prośbę do wszystkich państwa, którzy oczekują w oddziale ratunkowym na pomoc, ale nie mają cech zagrożenia życia i zdrowia - prosiłbym, aby zadawać konkretne pytania i współpracować z personelem. Chcemy pomóc wszystkim państwu, ale nasze myśli krążą wokół tych najcięższych przypadków i ratowania ludzkiego życia.
Głównym przesłaniem debaty Pacjent na pomorskim SORze, zorganizowanej przez portal Trójmiasto.pl oraz Radio Gdańsk, było szukanie rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe. Głównym przesłaniem debaty Pacjent na pomorskim SORze, zorganizowanej przez portal Trójmiasto.pl oraz Radio Gdańsk, było szukanie rozwiązań, których zastosowanie usprawniłoby pracę SOR-ów i które można wprowadzić już teraz, nie czekając na zmiany ustawowe.

Realny plan naprawczy



Sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych jest trudna, ale jak się okazało podczas wtorkowej debaty, przyszłość zapowiada się optymistycznie.

- Jesteśmy na początku systemu pacjentocentrycznego. Wiele lat przed nami, zanim stworzymy ten system. Na dzień dzisiejszy pacjent otrzymuje od systemu dużo - mówiła Elżbieta Rucińska-Kulesz, dyrektor pomorskiego NFZ. - Na pewno otrzymuje bezpieczeństwo o którym mówił pan Bartosz, na pewno otrzymuje lepszą jakość infrastruktury, o czym mówił pan marszałek Orłowski. Otrzymuje też coraz większą ilość świadczeń, bo nakłady na ochronę zdrowia będą rosły, niemniej wymaga to wszystko koordynacji i stworzenia systemu w pełni nastawionego na pacjenta, który działa od dołu do góry, rozkładając ciężar opieki nad pacjentem w Podstawowej Opiece Medycznej, poprzez specjalistyczną, a kończąc na szpitalu. Czekamy na rozwiązania systemowe, ale nie stanie się to z dnia na dzień.
Już teraz można jednak planować wdrożenie rozwiązań, które pracę oddziałów ratunkowych mogłyby usprawnić. Jednym z nich jest stworzenie ambulatoriów chirurgicznych.

- Takie ambulatorium, wyposażone w aparat rentgenowski, w którym będzie dyżurował chirurg czy ortopeda, a może nawet dwóch i pielęgniarka, oznaczałoby dla nas 100 osób na dobę mniej na SORze - zwracał uwagę prezes Kostrzewa. - W takim punkcie można opatrzyć prostą ranę, wyciągnąć szkło czy drzazgę, opatrzyć przemieszczone złamanie. Można byłoby to rozliczyć w ramach ambulatorium opieki specjalistycznej. Na dziś takiego produktu nie ma, co uważam za błąd systemu. Niedopatrzenie.
- Takie głosy doskonalenia systemu dziś i teraz są zawsze ważne - odpowiedziała dyrektor pomorskiego NFZ. - Dziś, rzeczywiście, nie mamy takiego produktu, ale rozliczyć takie świadczenia możemy - jest to więc tylko kwestia stworzenia produktu. Niewątpliwie poruszę tę sprawę na najbliższym spotkaniu z moim szefem - zapewniła.
W planach jest również zorganizowanie kampanii informacyjnej adresowanej do pacjentów.

- Będziemy wydawali przewodniki dotyczące całych szpitali zarówno w wersji elektronicznej, mobilnej, jak i papierowe, także przewodniki na sam SOR - mówił marszałek Orłowski. - Mamy też wypracowany standard, który będzie wdrażany w pomorskich szpitalach marszałkowskich, dotyczący pierwszego kontaktu z pacjentem, gdzie zakładamy, że każdy pacjent, który trafia do SOR-u, będzie otrzymywał informację, niezależnie od kwestii rejestracji. Ważne są także elementy związane ze standardem. W minionych latach przeznaczyliśmy 20 mln zł na powiększanie powierzchni i podnoszenie standardu. Na SORze Mikołaja Kopernika już mamy osobny SOR dla dzieci i dorosłych i podobne rozwiązania planujemy zastosować w przypadku SOR-u św. Wojciecha. Na modernizację SOR-ów i zakup sprzętu przeznaczamy kolejne 30 mln. To jest główne zadanie województwa. Tak więc w sensie inwestycyjnym wiele będzie się działo.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (112) 3 zablokowane

  • 13 h (8)

    Moj rekord na SOR w copernicusie to 13 h. Z kolei na KOR w UCK 5 h.

    • 19 3

    • I żyjesz ? (5)

      Czyli nic ci poważnego nie było i to tacy jak ty tworzą kolejki.

      • 17 8

      • (4)

        Mądrala ...

        • 3 2

        • (3)

          Ale taka prawda...
          Pociesz się, że niektórzy nie mają możliwości nawet wejść o własnych siłach a są wwożeni cali we krwi na noszach. I już nigdy nie wyjeżdżają.
          Tak więc, następnym razem zastanów się, czy Twój bolący palec powinien być zdiagnozowany na SORze (bo szybciej) czy spokojnie pójść z nim w Poniedziałek do poz...

          • 5 1

          • super, 10 godzin czekałem z okrutnym bólem głowy (nigdy w życiu takiego nie doświadczyłem) (1)

            nic poważnego mi (chyba) nie było - na szczęście.
            Rozpoznanie - wylew.

            Po 10 godzinach nie byłoby co ze mnie zbierać...

            Każdy mądry po fakcie.

            Ciekawe czy taki mądry byś był jakby to faktycznie był wylew i czy byś mi tyłek do końca życia podcierał ?

            • 2 3

            • Wylew

              To taka metoda lania betonu na fundamenty?
              Bo szukałem w ksiązkach medycznych i nie znalazłem

              • 2 0

          • botoks

            pokazał prawdę o lekarzach

            • 3 2

    • Mój to 48h (1)

      bo nie było nikogo kto mógłby mnie zastąpić w pracy

      • 22 0

      • To jest najlepszy wpis na tym forum.

        • 2 1

  • Sor w Gdyni (4)

    Pozdrawiam pielgniarzy, którzy wykazali sie wieksza wiedza od lekarza.

    • 15 2

    • Uwilbiam czytać takie "miejskie legendy"

      Pielęgniarz z większą wiedzą od lekarza...hehehehe
      Internet spowodował jedną rzecz. Ignoranci i nieuki dostali narzędzie,dzięki któremu zobaczyli że jest ich tak wielu (forum) i przestali się krepować. Dzisiaj już każdy bałwan może napisać największą bzdurę i w poczuciu samozadowolenia podpartego kciukami w górę kreuje swój świat.
      Vanitas vanitatum et omnia vanitas

      • 2 1

    • To atandard

      LEKarze to tłumoki jakich mało.

      • 3 6

    • W miejskim ordynatorem jest brat Szczurka? (1)

      • 2 3

      • nie

        nawet nie jest z Gdyni, tak się rodzą miejskie legendy

        • 0 1

  • SOR, a powinno być sorry... (7)

    Rozmówczyni podsumowała Państwa dyskusję - jest dobrze i będzie lepiej. Z uwagi realia szpitalne to teoria, moja mama - podejrzenie sepsy kor ack, lekarka przez kilka godzin nie widziała jej na oczy na sali obserwacyjnej z chęcią wypisania do domu. Awantura z siostrą odniosła skutek pozytywny i przyjęcia na oddział. Podobne doświadczenia z SORu Szpitala Miejskiego w Gdyni, no cóż jak mówią cyferki na początku Peselu mają duże znaczenie w Sorach... Pozdrawiam i dobrego humoru...

    • 27 4

    • (6)

      A czy podejrzenie SEPSY potwierdziło się, jako ostateczne rozpoznanie ? Bo to w świetle Pani komentarza bardzo ważna informacja, której zabrakło.

      • 11 0

      • (5)

        Na oddziale została wykluczona ale nie wiedziano co to jest ...

        • 2 2

        • (4)

          Czyli, skoro została wykluczona, to lek. z SOR miała rację, że można Pacjentkę wypisać, że nie wymaga nagłej terapii ratującej życie, a może poczekać na PILNĄ hospitalizację na oddziale. A może, "awantura z siostrą" zabrała miejsce na oddziale komuś, kto wymagał tego bardziej ? Takie sa konsekwencje "wymuszania". Lekarze ulegają, bo mają dość czytania o sobie w gazetach licznych "półprawd" a w efekcie na oddziały trafiają wcale niekoniecznie Ci najpilniej tego potzrebujący.

          • 21 4

          • (2)

            Przyjdzie pora kiedy zaczniesz zwiedzać SORy ze starszymi rodzicami i przypomnij sobie swoje mądrości i pouczanie innych. Piguły na nerwy i czekanie kilku lub kilkunastu godzin aby przyjęli na oddział i skwitował, że stan jest poważny i chorą może nie dożyć do rana... Powodzenia mądralo...

            • 6 2

            • (1)

              Zwiedziłem SOR nie raz i nie dwa ze starszym członkiem rodziny.
              I wiesz co? Najwięcej pluli się zdrowi. Bo oni mają siłe krzyczeć i sie kłócić, że oni już tyle czekają!
              Chorzy i potrzebujący leżą i cierpliwie czekają. Jakoś zawsze, gdy lądowałem na SORze z członkiem rodziny, to więcej osiągałem uprzejmym słowem i prośbą niż krzykiem i awanturą.
              A bywało tak, że w tygodniu byłem 3 razy na sorze, i czas pobytu nigdy nie był krótszy niż 6h. Wychodząc o 3 nad ranem, gdzie za 3h musiałem jechać do pracy, nie rzucałem mięsem i obelgami w stronę personelu, tylko życzyłem im spokojnej nocy.
              Trochę mniej roszczeniowości - SOR to nie hotel ani spa. ludzie tam pracujący nie są Waszymi służącymi. I to że Ty przyszedłeś na SOR nie znaczy że wszyscy mają rzucić co robiąby Ciebie obsłużyć.
              Uwierz, dopiero jak zaczną wokół Ciebie biegać to się stresuj, bo znaczy że coś jest nie tak z Tobą - wiem to z własnego doświadczenia...

              • 16 1

              • Mam podobne doświadczenia - także spędziłem na SOR nie jedną noc ze starszą osoba. Personel ma tam naprawdę sporo pracy, a pokrzykiwania i pretensje powodują dodatkowy stres także u tych, którzy spokojnie czekają.
                A zarzuty tylu "brak toalet, w których można się odświeżyć" są... śmieszne. Gdy czuwałem tam nad ciężko chorym, to naprawdę takie sprawy nawet nie przychodziły mi do głowy.

                • 2 0

          • Człowieku czytania ze zrozumieniem uczą w pierwszych klasach szkoły podstawowej - po awanturze siostry z lekarką -po kilku godzinach na sali obserwacyjnej - łaskawczyni raczyła zobaczyć osobiście chorą, po czym sprintem, bijąc rekordy życiowe biegu z przeszkodami po KORze ACK nakazała natychmiastowe przyjęcie na oddział. Po 10 godzinach od przyjęcia z rozpoznaniem - sepsa. 21 wiek mamy w kalendarzach, a na SORach warunki cofnięte do czasow gierkowych ...

            • 7 5

  • Przede wszystkim trzeba zatrudnić praktyków i profesjonalistów (4)

    Ale nasi z rządu wolą zatrudniać swojaczków i dawać im ciepłe posadki. Najlepszy przykład Chazan, Radziwił i ten nowy figurant na stanowisku ministra zdrowia. Nic nie wiedzą, nic nie mogą, za to idą po linii partyjnej.

    • 38 6

    • (2)

      Przede wszystkim trzeba ich mieć

      • 1 5

      • Egzaminy dla wszystkich lekarzy

        i wyrzucać najsłabszych

        • 1 3

      • Jest mnóstwo naprawdę mądrych i doświadczonych lekarzy

        Tyle, że nikt nie dopuści ich do koryta, bo jeszcze zdestabilizują klikę oszustów w rządzie. Poza tym ci naprawdę zaradni już dawno wyjechali, a reszta robi coś dla siebie przyjmując ludzi prywatnie za ciężką kasę.

        • 14 0

    • hehe

      arłukowicz to był profesjonalista!!!!! albo następca co wyglądał jak gosciu spod budki z piwem

      • 8 5

  • Bareja...... (1)

    Na SOR powinni przyjmować pacjentów" tylko w krawacie, bo pacjent w krawacie.......... " i do tego wyedukowanych wówczas będzie dobrze. Wątpię aby pacjent z byle " drobiazgiem" skazywał się na siedzenie w poczekalni (SOR) nawet 8 godzin, chyba że ma takie hobby.

    • 4 0

    • Lekarze tego nie rozumieją

      bo to gamonie. Chcą tylko spać i macać pielęgniarki.

      • 1 1

  • SOR w Gdyni

    kolejki, jak juz przyjma to b. młodzi ludzie pobieraja krew, ale mało profesjonalnie, czeka sie 2 godziny na wynik lub troche dłuzej, razem pobyt ok 4 godz. min, nie ma personelu sredniego do pomocy pacjentom, Pani doktór bardzo miła i dobre serce. Szpital potrzebuje dofinasowania i przebudowy, lepszego sprzetu, jak człowiek zachoruje nagle, to dopiero widzi jak wladze miasta dbaja o swoich obywateli, ktorzy płaca podatki! Dlaczego w Sopocie nie ma SOR-u, pieniądze na emigrantów są, a dla mieszkańców nie ma!
    lepsze warunki dla pacjentow i lekarzy!!!!!!

    • 1 1

  • Jedyna opcja (1)

    To oplata 20 zl za wejscie do soru, zwrot po czasie gdy okaze sie ze wizyta uzasadniona. Skonczy sie przyjezdzanie z katarkiem i kaszelkiem od 2 tygodni. „Bomisie” nalezy. No i nalezaloby podwyzszyc pensje ratownikom, bo kto chcialby pracowac w takim syfie za psie pieniadze?

    • 10 1

    • Zgoda u 100zl

      Od złej diagbozy albo spychania na innych

      ;) na bułkę z masłem by Wam nie wystarczyło naciągacze na lekarstwa i wycieczki z firm farmaceutycznych

      Obejrzyjcie film na faktach autentycznych Patryk wegi Botoks!

      Cała prawda o mafii

      • 2 3

  • film botoks (2)

    całą prawda o lekarzach
    - dno
    - korupcja
    - spanie na dyżurach
    - lewizna

    czas na miejsce dla naprawdę zdolnych, a nie znajomych!

    • 5 2

    • Ale bzdura (1)

      Chyba nie wiesz jak wyglada zycie lekarza. Chlam a nie film, moze lepiej przeczytaj ksiazke „mali bogowie”. Nie dziwie sie frustracji pielegniarek i lekarzy jak musza miec do czynienia z takimi jak ty :/

      • 2 3

      • Prawda w oczy kole

        Bogowie, chyba w mitologii lewych zwolnień, kradzieży i lenistwa...

        Do roboty!

        • 3 2

  • Jeżeli mają być SOR-y

    to SOR w każdym szpitalu usprawni pracę.

    • 3 0

  • ?

    ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane