• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zupa w proszku. Wygoda czy przekleństwo?

Justyna Spychalska
6 czerwca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Zupy w proszku zawierają wiele składników, jednak niekoniecznie zalecanych w codziennej diecie. Zupy w proszku zawierają wiele składników, jednak niekoniecznie zalecanych w codziennej diecie.

Zupa błyskawiczna - znany i lubiany pokarm studenta - gości nie tylko w akademickich kuchniach. To popularna przekąska biurowa i kompan wielu biwaków pod namiotem. Tymczasem małe opakowanie sproszkowanej zupy kryje w sobie niejedną mroczną tajemnicę z tablicy Mendelejewa.



O tym, że zupy w proszku, zwane też popularnie zupkami chińskimi, są niezdrowe, wiedzą prawie wszyscy. Nie każdy jednak wie, dlaczego sproszkowany produkt z makaronem, gotowy do spożycia po zalaniu wodą, powinno się raczej wyeliminować ze swojej diety.

Zacznijmy od najpopularniejszej przyprawy, czyli soli, nazywanej przez lekarzy "białą śmiercią". Oczywiście nie znaczy to, że wszystkie solniczki mamy natychmiast wyrzucić na śmietnik - sól trzeba po prostu spożywać z umiarem. Dzienna dawka dla dorosłego to sześć gramów. Tymczasem do zupek w proszku soli dodaje się bardzo dużo - na tyle dużo, że jedząc je, można po jakimś czasie nabawić się problemów z nadciśnieniem, a nawet kłopotów z sercem.

Jak często jesz zupy błyskawiczne?

Sprawdzamy skład na etykiecie, a tu kolejny wróg, tym razem jeszcze groźniejszy: kwasy tłuszczowe o izomerii trans (określane na opakowaniach również jako tłuszcze utwardzone lub uwodornione). Wystarczy spojrzeć na przypadkowe komentarze dotyczące zupek w proszku: "chciałam schudnąć, jadłam tylko zupki, w rezultacie utyłam", "w pracy żywiłem się tylko zupkami, po miesiącu waga skoczyła mi o kilka kilogramów". Nic dziwnego, tłuszcze o izomerii trans, jak dowodzą badania, powodują tycie, poza tym ich spożywanie wiąże się z problemami z poziomem cholesterolu, chorobą niedokrwienną serca, cukrzycą.

- Oprócz tego, zupki błyskawiczne, a zwłaszcza te z makaronem, są źródłem węglowodanów o wysokim indeksie glikemicznym - dodaje Weronika Górska z poradni Smak Zdrowia - Oznacza to, że po ich spożyciu stosunkowo szybko znowu czujemy się głodni.

Kolejny rzut okiem na skład zupki: aromaty, barwniki ... No tak, ususzone warzywa trzeba czymś "pokolorować" i dodać im smaku. Niestety, pod enigmatycznym terminem "aromaty" nie zawsze kryją się naturalne substancje. Syntetyczne aromaty i barwniki mogą z kolei powodować alergie, a u niektórych nasilać trądzik. Z barwnikami nie jest lepiej. Sztuczny karmel amoniakalny może powodować problemy z żołądkiem. Oczywiście, niektóre zupki są barwione naturalnie, np. kurkumą (rosół) lub ekstraktem z papryki (pomidorowa).

Czytamy skład dalej: E621. Co to takiego? Popularny glutaminian sodu. Zatrzymajmy się na chwilę. O tym wzmacniaczu smaku było i jest bardzo głośno. Mimo iż badania (dodajmy - liczne) nie potwierdzają jednoznacznie jego negatywnego wpływu na zdrowie, podejrzewa się go o powodowanie różnych zdrowotnych problemów, m.in. nadciśnienia czy "syndromu chińskiej restauracji" - bólów głowy, kołatania serca, potów. Oczywiście, do tych rewelacji lepiej podchodzić sceptycznie, ale ograniczenie spożycia żywności ze wzmacniaczami smaku, takimi jak glutaminian czy silniejszy - guanylan disodowy, wydaje się być rozsądne.

Na koniec najważniejsze - to, przed czym ostrzegają dietetycy - żywienie się wyłącznie błyskawicznymi zupami może prowadzić do niedoborów witamin i minerałów. Zupkowy proszek ma śladowe ilości witamin, brakuje mu też wartości odżywczych.

- Zupki błyskawiczne są źródłem tłuszczu i niewielkiej ilości białka. Uwaga wegetarianie - często zupki, np. pomidorowe lub cebulowe, zawierają tłuszcz kurzy, wołowy - dodaje Weronika Górska. - Witaminy występują w śladowych ilościach i ich zawartość jest "przyćmiona" wysokim stężeniem niekorzystnych substancji dodatkowych.

Wniosek - jeść można, ale okazjonalnie, z całą pewnością produktami w proszku nie można żywić się na co dzień. Nie ma się też co łudzić, że dieta oparta na "chińskich zupkach" pomoże schudnąć, tutaj efekt może być wręcz przeciwny. Produkty w proszku lepiej zostawić na wakacyjny biwak.

Miejsca

Opinie (96) 3 zablokowane

  • (5)

    a czy autorka odróżnia zupki w proszku od zupek chińskich?

    i akurat to jest produkt przy którym uczciwie widać czym jest - woda z chemią.

    • 20 44

    • Artykuł dotyczy obu rodzajów zupek - chińskich i w proszku. (3)

      I obie te "zupki" to masa chemii.

      • 35 3

      • do czytania zachęcam.... (2)

        sorry ale masę chemii to Ty masz w głowie...
        proponuję wszystkim którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę o zupkach w proszku zajrzeć na www.nowyknorr.pl a później komentować powyższe texty. Pozdrawiam

        • 0 21

        • miłej pracy w Knorze :) (1)

          jw.

          • 14 0

          • dzięki.......daje radę.....

            • 0 3

    • co zrobić,ze ludzie gotować nie potrafią,albo nie chcą, internet tylko w głowie

      • 6 0

  • co za ignorancja...

    nie ma żadnych tłuszczy tans, tylko kwasy tłuszczowe w których wiązania podwójne przyjęły konfigurację trans to po pierwsze. Po drugie tłuszcze uwtardzone czy uwodornione to nie to samo co kwasy tłuszczowe. A gdyby kwasy tłuszczowe uwodornić całkowicie, to nie byłoby żadnych trans, bo wszystkie wiązania zostałyby wysycone. Proponuję lekturę Chemii Żywności WNT. Albo jakiegokolwiek innego podręcznika akademickiego.

    • 1 1

  • Nie potrafić ugotować zupy to juz tragedia

    drogie panie,rozumiem facetow ze im sie nie chce,ze maja gdzies swoj wyglad i zdrowie i ze wola ladne opakowanie ale wy???

    • 1 3

  • co za bzdura... (3)

    "chciałam schudnąć, jadłam tylko zupki, w rezultacie utyłam", "w pracy żywiłem się tylko zupkami, po miesiącu waga skoczyła mi o kilka kilogramów" - autorka artykułu chyba trochę pofantazjowała, że ktoś kto chce schudnąć je zupki chińskie hehehe albo sądzi, że czytelnicy są ograniczeni umysłowo???

    • 67 15

    • to z reklamy goodbye apetite

      • 0 0

    • poczytaj sobie fora (1)

      dużo tam takich postów

      • 6 2

      • oczywiście, a pod wpisem zaraz inny wpis reklamujący dietę doktor X

        albo inna bzdury samonakręcających sie idiotek z nadmiarem czasu.

        • 11 2

  • w pracy zawsze zalewałam amino pomidorową ale teraz wolę serek wiejski.

    • 3 0

  • A co to jest "zupka w proszku? Artykuł mało rzetelny, deprecujący żywność dehydratyzowaną lub poddaną liofilizacji. (4)

    Większość osób udających się w długie, piesze podróże używa takiej żywności - przykład chociażby, nielubianego przeze mnie, Marka Kamińskiego; który w drodze na biegun żywił się..."chińskimi zupkami". Poddany tak niskim temperaturom i skrajnie nieprzyjaznym człowiekowi warunkom atmosferycznym jakoś przeżył, podołał i świetnie się czuł.

    • 21 8

    • ...Panie Halewicz te osoby co pan wymienia żywi się takimi zupkami to prawda, ale nie na co dzień ma to w swojej diecie. Czasami są sytuacje takie, że każdy z nas z takich zupek korzysta.

      • 2 0

    • dla takich jak Ty (1)

      wszystko jest mało rzetelne

      • 1 3

      • bo?

        • 2 1

    • m

      dlaczego nie ;ubisz m kaminskiego

      • 4 1

  • Nie rozumiem mody na diety... (9)

    Nie rozumiem jak można patrzeć ile co ma czego i czy ewentualnie się przytyje. Ja lubię się po prostu tak po staropolsku nawpierd***ć jedzenia aż nie będę mógł się ruszyć :) Taki zestawik obiadowy w barze to mi na obiad nie wystarcza. Musi być fura ziemniaków, mięsa i surówki. Lubię to spojrzenie ludzi gdy zamawiam sobie np. w McDonald's 16 cheeseburgerów i się nimi na miejscu zajadam :)
    Żeby nie było to nie jestem jakimś grubasem z nadwagą bo przy 187 cm ważę niespełna 70 kg. Nie wiem dlaczego ale choćbym jadł albo nie jadł to wagę od kilku lat mam na stałym poziomie...

    • 13 5

    • jak ktoś wpie*rza chesseburgery w maku to powinien podpisywać się śmietnik, a nie smakosz

      • 2 0

    • Zazdroszczę metabolizmu ;) (4)

      Ale racja - w naszych czasach zaistniała chora moda na wszystko co idiotyczne, ale co przynosi profity pieniaczom. Niby po co powstają wszystkie te diety? Po to aby ich "tfurcy" mogli napisać kolejną książkę, zaistnieć w mediach i zwyczajnie zarobić na głupocie swoich odbiorców. Podobnie jest ze wszystkimi poradnikami typu "Jak Być Szczęśliwym". W każdej jest praktycznie to samo, ale w inny sposób napisane..przy okazji robiące dziurę w głowie mało świadomym ludziom, którzy samodzielnie myśleć nie potrafią. Przykład z życia - znajoma osoba, 30 lat, która zgłębiała każdą "księgę mądrości" teraz jest pustą jednostką niemogącą znaleźć nawet dla siebie pracy bo żadna ją nie uszczęśliwi..i teraz żyje na garnuszku rodziców wypruwających sobie flaki aby wykarmić taką mordę.
      I tak samo diety - nawpierdziela się taka baba tłustości, ale koniecznie musi popić dietetyczną Colą..no proszę.
      W pewnym wieku człowiek wie już, że jak zje zbyt wiele to przytyje albo nie - zwyczajnie zna swój metabolizm. A najprostszą (i najzdrowszą, zamiast katowania się dietami) metodą jest aktywność fizyczna.

      • 7 1

      • tu nie ma słowa (2)

        o diecie

        • 1 1

        • Jak to nie ma ?! (1)

          Są najważniejsze słowa. Aktywność fizyczna to najlepszy substytut diety.
          Aha i dla jasności. Spacer do baru na piwo to nie aktywność fizyczna. 5 km biegiem do baru na jedno piwo już prędzej.

          • 0 3

          • jaki znowu substytut diety?

            aktywność fizyczna jest jak najbardziej uzupełnieniem diety. jak ktoś żre ile się da, to żadna aktywność mu nie pomoże.

            • 2 1

      • najprostsza jest dieta tzw "good bye apetite" czyli zrobić nocha, a w przypadku problemów z zaśnięciem zgłosić się do psychiatry po tabletki nasenne. To naprawdę pomaga

        • 0 4

    • ja też tak miałem

      niestety, do czasu.

      • 1 0

    • masz swiadomość iż metabolizm z wiekiem także się zmienia; więc jeśli twoje nawyki zywnosciowe pozostaną bez zmian bedziesz miał porblem

      • 2 0

    • Znaczy się masz tasiemca.

      • 6 1

  • Zamiast martwić się zupkami życzę wszystkim śmierdzącym palaczom (1)

    i fanom dopalaczy aby tak skrupulatnie czytali co jest napisane na opakowaniach
    tego szczęscia które ćpają - na zdrowie.

    • 8 6

    • jakby sprzedaż dragów była legalna

      to skład byłby wypisany na opakowaniu. a tak - wolna amerykanka...

      • 0 0

  • z tą solą to przesada!!!!!! (2)

    naukowcy podobno stwierdzili ze nie ma skutku ubocznego w postaci zatrzymywania wody w organizmie a tym bardziej podwyższonego cisnienia...chyba ze ktos je kilogram dziennie:)

    • 8 2

    • szczególnie jak ktoś się pocimusi sól uzupełniać... (1)

      sól to nie przekleństwo jak mawiają niektórzy

      • 2 0

      • zależy od ilości

        sól trzeba uzupełniać, ale na ten przykład jak zjem sobie wieczorem coś co zawiera dużo soli i najlepiej jeszcze z glutaminianem sodu to nie mogę potem zasnąć - suszy niemiłosiernie i muszę naprawdę dużo wody wypić. a jak zjem sobie coś mniej słonego na noc to nie mam takich problemów.

        • 1 0

  • Zupa chińska 99groszy (3)

    zawsze to jakaś oszczędność i nie trzeba gotować.

    • 39 21

    • 99 groszy? (2)

      w kauflandzie masz po 59 groszy

      • 12 4

      • ale te z Kauflandu smakiem nie grzeszą (1)

        chemii też mają odpowiednio więcej niestety

        • 15 1

        • A potem lekarz i leki tez za zeta? Oszczędzajcie na jedzeniu, będzie mniej emerytów:)

          • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Slow Space by PUMA

20 zł
warsztaty, spotkanie, konsultacje, joga

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Najczęściej czytane