W przychodniach i na oddziałach dziecięcych rozwija się wysoki sezon infekcyjny, a obecnie głównym odpowiedzialnym za taką sytuację jest wirus RSV. - Jeśli chodzi o COVID-19, to obserwujemy wzrost, natomiast choroba przebiega stosunkowo łagodnie - mówi konsultant pediatrii.
Przed świętami w przychodniach i na oddziałach dziecięcych widać wzmożony ruch, czego nie odzwierciedlają ogólnopolskie statystyki COVID-19. Nic dziwnego, koronawirus obecnie jest monitorowany tylko w wyjątkowych przypadkach np. u pacjentów zagrożonych poważnymi powikłaniami.
Pacjenci wracają z tymi samymi objawami
W ten sposób na Pomorzu oficjalnie potwierdza się dziennie między 100 a 200 przypadków, a w całej Polsce kilka tysięcy infekcji. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna - w kolejce do lekarza rodzinnego czekają praktycznie wyłącznie pacjenci infekcyjni.
- Jesteśmy już w pełnym sezonie infekcyjnym, kolejka pacjentów jest praktycznie zdominowana przez chorych z infekcjami górnych i dolnych grup oddechowych. Do tego dochodzi gorączka, dreszcze, złe samopoczucie. Widać również, że pacjenci wracają do nas po 2-3 tygodniach z podobnymi objawami - mają obniżoną odporność - słyszymy w przychodni na Zaspie.
Jak kupować leki i nie wydawać tyle pieniędzy?
Dominuje wirus RSV
W
Szpitalu Dziecięcym Polanki przebywa obecnie 6 pacjentów z COVID-19, jeden pacjent z grypą i aż 16 pacjentów zainfekowanych wirusem RSV.
- Obłożenie na oddziałach obecnie waha się między 70 a 80 proc. - informuje Jarosław Cejrowski, rzecznik Szpitala Polanki.W przychodniach również otrzymujemy potwierdzenie - wirus RSV jest bardzo często wykrywany w testach diagnostycznych.
- Z moich informacji wynika, że rzeczywiście wirus RSV dominuje. Mamy małe dzieci, które trafiają na hospitalizację z powodu ryzyka nadkażenia zapalenia płuc. Jeśli chodzi o COVID-19, to obserwujemy wzrost, natomiast choroba przebiega stosunkowo łagodnie - mówi prof. Barbara Kamińska, pomorski konsultant pediatrii. W tym roku z kolei obserwuje się stosunkowo niewielki wzrost przypadków ospy wietrznej.
Ślisko na chodnikach. "Wzrost liczby pacjentów SOR"
Pacjent z dwoma wirusami?
Warto jednak wrócić do RSV, który obecnie stanowi najpowszechniejszą przyczynę wizyt u lekarza. Choroba objawia się przede wszystkim katarem, kaszlem, bólem gardła i gorączką, a więc klasycznymi objawami infekcji górnych dróg oddechowych. U najmłodszych dzieci do drugiego roku życia istnieje większa obawa zakażenia dolnych dróg oddechowych.
To właśnie objawy związane z dusznością są najczęstszym powodem hospitalizacji u niemowląt i symptomem alarmowym dla rodziców.
Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, jednak może również przenosić się drogą kontaktową, np. przez dotyk powierzchni, na których utrzymuje się patogen.
Co ciekawe, bywa też tak, że testy potwierdzają infekcję wywołaną większą liczbą patogenów.
- Nie są to odosobnione przypadki, kiedy rodzic dzwoni i mówi, że wyszedł zarówno wirus RSV, jak i COVID-19. Takie rzeczy się zdarzają, jednak objawy są stosunkowo podobne - mówi nam specjalista pediatrii.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy