• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudniej leczyć się metodą in vitro

Katarzyna Mikołajczyk
3 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Nowa ustawa o in vitro reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców czy dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych. Likwiduje też możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy. Nowa ustawa o in vitro reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców czy dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych. Likwiduje też możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy.

Od 1 listopada 2015 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące leczenia niepłodności, w tym metodą in vitro. Ustawa zezwala na nią wyłącznie kobietom pozostających w związkach (małżeńskich lub partnerskich) i tylko po wyczerpaniu innych metod leczenia prowadzonych co najmniej przez rok. Nowych przepisów jest jednak więcej.



Czy samotne kobiety powinny mieć prawo do skorzystania z leczenia in vitro?

Nowa ustawa reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców, dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych, zabrania preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych dziecka, a także likwiduje możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy. Niektóre z przepisów budzą sprzeciw pacjentów, a nawet rzecznika praw obywatelskich.

Siostra nie pomoże

Dotychczasowe procedury umożliwiały skorzystanie z pomocy osoby znanej biorcy. Przykładowo pacjentkom mogły oddać swoje komórki jajowe osoby spokrewnione: siostry, kuzynki. Osoby korzystające z in vitro mogły też na własną rękę poszukać osoby, która po przejściu badań kwalifikacyjnych mogła zostać dawcą.

Dawstwo wyłącznie anonimowe

Teraz swoje komórki rozrodcze w dawstwie innym niż partnerskie można oddać wyłącznie na rzecz anonimowej biorczyni. Dawcy są informowani, że wraz z przekazaniem komórek tracą wszelkie prawa do informacji na temat dalszego z nimi postępowania w procedurze in vitro.

Dawca może natomiast zażądać zniszczenia niewykorzystanych komórek lub przekazać je na cele badawcze, jednak może się to wiązać z pewnymi sankcjami (np. koniecznością poniesienia kosztów związanych z kwalifikacją anonimowego dawcy i pobraniem komórek).

Nie wybierzesz koloru włosów i oczu

Choć przyszli rodzice nie będą mogli decydować, jaki kolor oczu czy włosów ma mieć ich dziecko, rolą lekarza będzie ustalenie zgodności cech fenotypowych. Dzięki temu wygląd dziecka poczętego metodą in vitro nie będzie wskazywać, że jego rodzice korzystali z pomocy medycyny w procesie zapłodnienia. Oznacza to, że lekarz zadba o to, by cechy dziecka były zgodne z jego przynależnością rasową, etniczną itp.

Niezbędna zgoda partnera

Kobiety, które chcą poddać się procedurze in vitro lub inseminacji, muszą przedstawić pisemną zgodę męża lub partnera. W praktyce oznacza to, że samotne pacjentki po wejściu w życie ustawy nie tylko nie mogą z in vitro skorzystać, ale też tracą prawo do wykorzystania już utworzonych i przechowywanych zarodków, przynajmniej do czasu, gdy znajdą partnera gotowego wspólnie z nimi zadeklarować pełną odpowiedzialność za przyszłe dziecko, zobowiązując się do przyjęcia na siebie roli rodzica z chwilą jego urodzenia (ustawa nie przesądza o stosunkach prawnych łączących leczoną parę).

Pacjentki, których zarodki zostały zamrożone wcześniej, mogą wybrać w tej chwili pomiędzy dwiema opcjami: przechowaniem zarodków do czasu znalezienia partnera (mogą zgłosić się wówczas do kliniki, by dokończyć procedurę) lub przeniesieniem zarodków do klinik zagranicznych, gdzie zgoda partnera na zapłodnienie in vitro nie jest wymagana.

- We wszystkich pięciu klinikach InviMed (Gdyni, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Katowicach) jest w sumie ok. 130 pacjentek-singielek, które mają u nas zamrożone komórki jajowe lub zarodki. Duża część z nich pytała o możliwości przeniesienia zarodków do zagranicznych klinik - mówi Aleksandra Bilewicz, rzecznik prasowy Kliniki Leczenia Niepłodności InviMed.
Prawa rodzicielskie do zarodka

Kontrowersje budzi konieczność ujawnienia informacji o sposobie poczęcia dziecka w dokumentach sporządzanych przez urzędy stanu cywilnego w przypadku, gdy jego rodzice nie są małżeństwem. Ustawa zobowiązuje przyszłego ojca (tzw. ojca społecznego), czyli partnera pacjentki leczonej przy wykorzystaniu komórek rozrodczych anonimowego dawcy, z którą nie pozostaje on w związku małżeńskim, do złożenia oświadczenia, w którym przyjmuje on na siebie prawa i obowiązki rodzicielskie wobec mającego się narodzić dziecka (również alimentacyjne i spadkowe). Takiego oświadczenia nie muszą składać rodzice pozostający w związku małżeńskim.

Przepis ma zagwarantować, że każde dziecko poczęte metodą in vitro lub inseminacji będzie miało wskazanego ojca.

"Pacjenci nie odczują zmian"

Zdaniem trójmiejskich klinik leczenia niepłodności jest czas, by przygotować się na zmiany. Te placówki, które działały w oparciu o dyrektywy unijne dotyczące in vitro, nie są zaskoczone nowymi przepisami.

- Od lat stosujemy się do dyrektyw unijnych, które były podstawą do tworzenia ustawy. Dzięki temu czujemy się dobrze przygotowani do realizowania jej zapisów - mówi Katarzyna Goch z Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta. - Trzeba jednak pamiętać, że dyrektywy unijne nie ingerują w kwestie medyczne, a w ustawie zawarto zapisy wprowadzające pewne ograniczenia tego typu, np. związane z kwalifikacją do leczenia. Wiele wytycznych jest spójnych z tym, co pojawiło się wcześniej w rządowym programie leczenia niepłodności metodą in vitro. Dla ośrodków, które realizowały dotychczas te świadczenia, nie będą to nowe zasady. Są również kwestie, które ulegną zmianie, ale też jest czas, żeby się do nich dostosować.
- Praca wszystkich klinik leczenia niepłodności InviMed została zaplanowana w sposób, który nie zaburza ciągłości jej funkcjonowania - potwierdza Aleksandra Bilewicz. - Co prawda zgodnie z ustawą o leczeniu niepłodności, kliniki do czasu akceptacji programów dostosowawczych przez Ministerstwo Zdrowia zmuszone były wstrzymać zabiegi, jednak spodziewamy się, że okres ten będzie krótki. Jeśli akceptacja programów dostosowawczych przebiegnie sprawnie, tak jak zapowiadało to Ministerstwo Zdrowia, pacjentki nie powinny odczuć zmian w pracy naszych klinik.
Pacjentkom bez partnera ustawa pokrzyżowała plany

Część osób leczących się z niepłodności nie miała szansy dostosować się na czas do nowych przepisów.

- W trosce o nasze pacjentki już latem rozpoczęliśmy kampanię informacyjną związaną ze zmianami, które przyniesie ustawa. Nie chcieliśmy, by osoby leczące się w klinikach InviMed były zaskoczone regulacjami prawnymi. Dzięki temu wiele naszych pacjentek - singielek - zdecydowało się na przystąpienie do in vitro jeszcze przed listopadem - zdążyły przed wejściem w życie ustawy. Niestety mamy też grupę pacjentek, które nie mogły podejść do procedury, ponieważ były akurat w ciąży lub uniemożliwiły im to względy medyczne. Tę grupę pacjentek obowiązują już zapisy ustawy - oznacza to, że nie mogą przystąpić do procedury in vitro bez partnera - mówi Aleksandra Bilewicz.
Choć zapisy ustawy budzą wątpliwości, a część analizujących je ekspertów uważa, że ustawa nie wyklucza stosowania metody in vitro w przypadku samotnych kobiet, resort zdrowia podkreśla, że zadaniem ustawy jest m.in. ochrona praw dziecka do przyjścia na świat i dorastania w pełnej rodzinie, co oznacza, że kobiety, które nie są w związkach małżeńskich lub partnerskich są z procedury in vitro wykluczone.

Interwencja rzecznika praw obywatelskich

Rzecznik praw obywatelskich stanął w obronie kobiet, które umowy zawierały z kliniką w czasie, gdy obowiązywały inne przepisy i zakwestionował zapisy ustawy, które jego zdaniem naruszają prawo do prywatności pacjentek, a tworzą okoliczności sprzyjające przekazywaniu zarodków (w przypadku ich niewykorzystania w ciągu 20 lat) innym parom bez zgody dawczyni, której intencją było przeniesienie zarodków do swojego organizmu, co uniemożliwiła zmiana przepisów.

Znakowanie zarodków PESEL-em dawcy

Niezależnie od wejścia w życie nowej ustawy o leczeniu niepłodności, do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia ministra zdrowia, dotyczący niepowtarzalnego oznakowania zarodków i komórek rozrodczych numerem PESEL dawcy. Ma to zapobiec omyłkowemu wszczepieniu zarodka pochodzącego od innej pary.

Miejsca

Opinie (275) 3 zablokowane

  • Przede wszystkim tzw. zapłodnienie "in vitro" to nie jest leczenie, niezależnie od tego kto ma jakie zdanie na ten temat. (45)

    Zabieg ten ani o jotę nie zmienia stanu zdrowia więc nie jest leczeniem.

    • 174 58

    • Jak to nie zmienia stanu zdrowia??? (7)

      Zajście w ciążę bezpłodnego organizmu to nie jest zmiana stanu zdrowia? Poza fizyczną zmianą daje też w wielu wypadkach poprawę zdrowia psychicznego więc jak najbardziej można uznać je za leczenie.

      • 27 48

      • NIEPŁODNOŚC to nie BEZPŁODNOŚĆ

        Nauczcie się proszę to rozróżniać...

        • 2 0

      • Stan organizmu "w ciazy" i "nie w ciazy" to nie jest pogorszenie lub polepszenie stanu zdrowia (1)

        To tylko zmiana trybu funkcjonowania organizmu.

        • 8 0

        • Czyli tzw fizjologii

          • 0 0

      • a jak będzie jakaś komplikacja (3)

        to też będiziesz miała poprawę zdrowia psychicznego?

        • 17 8

        • A jak będzie komplikacja przy naturalnej ciąży to co??? (2)

          Wszystko niestety jest związane z ryzykiem, nawet jak pijesz wodę to możesz się zakrztusić co nie znaczy, że nie należy jej pić.

          • 10 11

          • Ałtorze (Ałtorko?) (1)

            domyślam się, że przeżywasz głęboki problem (być może bezpłodności, której nie można uleczyć). Ale przestań już, proszę, stosować te manipulacje

            • 7 7

            • Słabo Ci to myślenie niestety wychodzi

              Dlaczego uważasz, że jak ktoś broni jakiejś racji to musi go ona koniecznie dotyczyć??? Czy przeciwnicy kary śmierci to wyłącznie osoby na nią skazane???

              • 6 3

    • Pełna zgoda bo jakby wyleczyli to za drugim razem zajście w ciążę byłoby w sposób naturalny (10)

      • 35 4

      • Czyli leczenie raka to według Was również nie leczenie (9)

        bo w wielu wypadkach chory nadal ma nowotwór. Czy wszczepienie kobiecie po amputacji piersi protezy to też nie leczenie bo nic nie poprawia w fizycznym stanie zdrowia a ma jedynie wpływ na czasami głęboką depresję.

        • 21 23

        • Leczenie to procedura która ma na celu pozbycie się jednostki chorobowej

          czy jest skuteczna czy nie w danym przypadku to inna sprawa. Istotne jest to, że ma na celu zmianę stanu zdrowia chorego. a dla metody in vitro celem nie jest przywrócenie możliwości naturalnego zapłodnienia.

          Leczenie raka to w ogóle w większości przypadków nie jest leczenie tylko okrutna manipulacja biznesowa mająca przeważnie na celu uleczenie stanu konta bankowego twórcy kolejnej trucizny.
          Myślę że jeśli można przeszczepiać nerwy i przyszywać kończyny, to poziom techniczny dzisiejszej medycyny i mikrochirurgia mogłyby pozwolić na takie wyleczenie raka, które polegałoby na odcięciu mu "paliwa", gdyby komuś zależało na tym, aby badania poszły w tym kierunku.

          • 0 0

        • (6)

          jest leczeniem, ale głównie dotyczy elementów psychiatrycznych, tak jak piszesz "ma jedynie wpływ na czasami głęboką depresję."

          • 4 6

          • I tak samo jest z in vitro (5)

            Umożliwienie zajścia w fizjologiczny stan ciąży czyli umożliwienie posiadania własnego lub choćby częściowo własnego dziecka jest dla wielu kobiet LECZENIEM.

            • 5 15

            • dziecka się nie "posiada" (2)

              to nie rzecz.

              • 12 2

              • To jak to określisz drogi humanisto? (1)

                To już nie można powiedzieć "mam dziecko" bo przecież jest to takie samo określenie jak "mam samochód"??? Przecież każdy w miarę inteligentny człowiek wie, że dziecko to nie przedmiot tylko żywa inteligentna istota i żaden prawniczy czy uliczny żargon tego nie zmieni więc zwracanie na to uwagi to po prostu idiotyzm.

                • 7 4

              • Poki co pseudointelektualny humanizm to tylko ty szerzysz

                Ciaza I dziecko to ma byc metoda na leczenie problemow psychicznych kobiety?

                Szkoda dzieciaka.

                • 6 4

            • można się jedynie domyślać (1)

              że Ałtor (Ałtorka?) przeżywa głęboki dramat z powodu braku własnych dzieci. Ale dajmy już spokój z tą demagogią

              • 4 6

              • Próbuj dalej myśleć

                Miże kiedyś się coś z tego wykluje.

                • 2 3

        • Nie jest leczeniem

          Wszczepienie nowej piersi lub rekonstrukcja starej to byloby leczenie - przywraca funkcje organu.

          Wszczepienie protezy piersi to jak proteza nogi - nie naprawia organu tylko go zastepuje. Jesli nie wszczepisz, stan bedzie taki sam.

          To nie jest leczenie. Ale to sa procedury medyczne I to jest czesc procesu leczniczego.

          Leczenie raka polegajace na ograniczeniu jego rozprzestrzeniania sie to leczenie. Jesli nie rozpoczniesz, stan bedzie sie pogarszal.

          • 5 0

    • Bardzo mądra wypowiedź! (2)

      TO NIE LECZENIE, czy jesteście za czy przeciw, to ten fakt jest oczywisty. Po zakończeniu leczenia kobieta powinna w naturalny sposób wspołzyjac z mężczyzną zajść w ciążę. Po zabiegu in vitro tak się nie dzieje i kobieta dalej nie może w naturalny sposób zajść w ciążę.

      • 4 0

      • (1)

        jakiś slaby ten lekarz. często kobiety , które urodziły dziecko z metody in vitro , zachodzą później w jakiś cudowny sposób w kolejna ciąże w sposób naturalny

        • 0 0

        • Serio?

          To moze nie byly bezplodne tylko z konkretnym facetem nie chcialy miec dzieci?

          • 0 0

    • zgadzam się (4)

      in vitro to nie metoda leczenia jeżeli przystaniemy na tego typu rozwiązaniach a nie będziemy szukać przyczyn bezpłodności u kobiety jak i u mężczyzn to pokolenie naszych dzieci nie będzie wstanie naturalnie zajść w ciążę

      • 23 8

      • Jak powszechnie wiadomo, nie da się robić 2 rzeczy w tym samym czasie... (2)

        ...albo in vitro, albo szukanie przyczyn bezpłodności.

        • 8 2

        • Bzdura

          In vitro sluzy do zajscia w ciaze.
          Badania sluza ustaleniu przyczyn bezplodnosci.

          Mozna zajsc w ciaze, urodzic I dalej spokojnie byc sobie bezplodna.

          Dzis nikt normalny nie bedzie leczyl bezplodnosci np. przez 5 lat czy dekade, skoro moze te lata poswiecic na wychowywanie juz dzieci. Tak jak nie probuje leczyc wzroku, tylko kupuje okulary.

          Popaprane jest to, ze jedni klamia piszac, ze to metoda lecznicza a drudzy, ze to metoda niemoralna I nalezy jej zakazac. Niczego nie trzeba zakazywac, ale klamiac tylko sie autor osmiesza.

          • 1 1

        • ktoś Cię kochanie okłamał

          Jest trochę inaczej. Można diagnozowac niepłodność, starać się o ciążę powszechnie uznanymi przez ginekologie i endokrynologie metodami (obniżanie prolaktyny leczenie tarczycy laparoskopię stymulacji owulacji można poprawić damska i męska płodność dieta ruchem czy psychoterapia ) ale jak NIC nie przynosi rezultatu to pozostaje invitro.

          • 6 0

      • chyba nie rozumiesz

        że najpierw się szuka przyczyn niepłodności (na marginesie niepłodność a bezpłodnośc to dwie rózne rzeczy) i jeśli można - to je leczy, tak robi każdy normalny lekarz, każda szanująca się klinika. nikt na "dzień dobry" nie robi invitro.
        dopiero jak nie można wyleczyć pary (hormonami, operacyjnie) to myśli się o invitro. Invitro to ostatni krok w leczeniu niepłodności

        • 11 3

    • zmienia, zmienia (6)

      ze stanu chorej "bezdzietna" na "mama"
      zapoznaj się z definicją zdrowia wg WHO
      to raz, a dwa- jeśli iść twoim tokiem myślenia to należy zauważyć, że podawanie insuliny nie "leczy" cukrzycy (nie cofa jej), noszenie okularów nie przywraca wzroku a przy marskości wątroby (w alkoholizmie lub po żółtaczce) też nie da się tego organu "uleczyć".
      odrąbana ręka nie odrasta ale jak ci pociąg ją utnie to pójdziesz do lekarza prawda???

      • 10 11

      • Bazdzietna=chora ? Oj nie na się co dziwić że w Polsce jest jak jest.

        • 1 0

      • (4)

        Pójdę, na łagodzenie objawów. Czyli osoba bezpłodna jest trochę mniej bezpłodna po in vitro?

        Przykład:
        Powód : choroba psychiczna.
        Objaw : bezpłodność.
        "Leczenie" : In Vitro
        Skutek - mniejsza bezpłodność?

        Okulary to nie metoda leczenia krótkowzroczności - nic nie zmienia w przypadku stanu zdrowia. Tylko ułatwia życie ;-)

        • 10 4

        • osoba bezdzietna po invitro jest osobą dzietną. i o to chodzi. (3)

          • 6 7

          • chodzi o to, że są inne metody, aby być osobą dzietną (2)

            i o to chodzi

            • 1 1

            • Nawet jeśli

              to dlaczego jedne polecasz a innych chcesz zakazać?

              • 1 0

            • jakie inne Metody w przypadku braku jajowodow lub ich calkowitej niedroznosci proponujesz?

              • 1 0

    • Poczytaj więcej (3)

      np tu: http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/programy-zdrowotne/konkursy/program-leczenie-nieplodnosci-metoda-zaplodnienia-pozaustrojowego

      • 1 5

      • No i? (2)

        Zaplodnienie pozaustrojowe nie leczy bezplodnosci tylko pozwala zajsc w ciaze.

        To sa dwie rozne sprawy.

        Tak jak rurka intubacyjna nie leczy niedroznosci gornych drog oddechowych, tylko pozwala oddychac.

        • 8 1

        • Podawanie insuliny też nie leczy cukrzycy a tylko umożliwia życie (1)

          czyli powinniśmy je wykreślić z listy refundacji NFZ-tu jako NIELECZENIE i niech sobie cukrzycy płacą za nie sami.

          • 6 4

          • A skad takie wnioski?

            Ja sie czepiam uzytego sformulowania, ktore klamliwie pisze ze in vitro to leczenie bezplodnosci, a nie zadam wykreslenia tego z listy refundacji NFZ.

            • 3 0

    • W takim razie (5)

      wszelkiego rodzaju protezy, implanty, rozruszniki, dializy, codzienna pielęgnacja, a nawet zwykłe okulary czy aparaty słuchowe też nie są leczeniem, bo człowiek dalej chory, kulawy i niedowidzący, a tylko poprawiono mu jakość życia? W leczeniu bardzo często o to chodzi - jest wiele chorób których nie można zatrzymać, cofnąć, anulować, a mimo to można zrobić wiele, aby człowiekowi żyło się lepiej.

      • 7 6

      • (4)

        Tak ale to NIE leczenie

        • 8 3

        • A co z leczeniem objawowym? (1)

          Powszechnie stosowanym jako podstawowe w wielu chorobach? Nie dociera do przyczyn choroby, nie poprawia stanu zdrowia ani trochę, a jak sama nazwa wskazuje jest leczeniem. W dodatku skutecznym.

          • 3 1

          • No to pisz - leczenie OBJAWOW bezplodnosci

            Co jest prawidlowym zapisem.

            Ale to nie jest leczenie samej bezplodnosci, bo nie zmienia stanu z bezplodnej na plodna tylko z bezdzietnej na ciezarna.

            Skonczy sie ciaza, urodzi, I dalej bedzie bezplodna.

            • 2 1

        • Skoro to nie leczenie

          to po kiego udajesz się z tymi problemami do lekarza???

          • 5 2

        • ponownie odsyłam do definicji zdrowia wg WHO

          • 4 4

    • Nic dodac nic ujac

      • 0 0

  • No raczej trudno LECZYĆ SIĘ metodą in vitro

    bo jest to metoda zapłodnienia a nie leczenia niepłodności.
    Po zapłodnieniu taką metodą ten kto był bezpłodny nie jest nagle w stanie samodzielnie zapłodnić/zostać zapłodnionym, więc nie został wyleczony.

    • 1 0

  • manipulacja

    Ta metoda nie jest leczeniem!!!

    • 2 3

  • leczy czy nie leczy yo nie ma znaczenia (2)

    Ważne że dzięki invitro można urodzić dziecko. I tylko to się liczy. Własne dziecko to największy skarb.diabła bym w d...ę pocałowała byle tylko urodzić.opinie innych? Co mnie to

    • 7 5

    • To idz i plac za tego bachora in vitro (1)

      Bo ja nie mam ochoty zeby z moich podatkow fundowac ci bachora!!!!! Idz i adoptuj. Nie bedziesz ciagnac z podatkow kasy i dasz jakiemus niechcianemu dziecku milosc. To nie wystarczy? Cy musisz miec piczkę na 15cm zebys była szxzesliwa?

      • 0 3

      • Ten sam troll interneotwy ukrywajacy sie pod roznymi nickami...

        • 0 1

  • Won z tym in vitro!!!! (1)

    Jak nie moga miec dzieci to niech adoptuja, mnostwo dzieci jest bez rodzicow. A nie gnidy z moich podatkow bede sa sztucznego dzieciaka fundowac. Moze niech mi nowe ferrari zafunduja tez, a co!!!

    • 2 7

    • Sam sobie zaadoptuj i pokaz nam jak wspaniale radujesz sie tym faktem.

      Bedziemy Ci kibicowac i chwalic za sluszna decyzje ponoszenia tego ciezaru.
      Daj znac kidy to zrobisz a za toba pojda miliony i problem sierot rozwiaze sie w naszym kraju.
      Latwo pisac interentowy trollu...zrobic juz trudno.
      Gdyby mi sie tylko zechcialo to zaplacilbym 1000zl za podanie adresu mieszkania z ktorego piszesz te bzdury.
      Moze nawet podpytam sie znajomego policjalna, ktory pojdzie do IT i wezmie namiary do Ciebie. Takze dane twojej komorki...

      • 2 0

  • Jak sie

    to wszystko czyta, to widać dlaczego mamy taki rząd a nie inny.
    łatwo się mówi przeciwnikom in vitro - DOPÓKI ICH SAMYCH TO NIE DOTYCZY.
    Nosił wilk razy kilka...

    • 8 2

  • Dlaczego jest tak silny opór przed adopcją? (5)

    nie krytykuję ludzi starających się o in vitro,
    ale tylko pytam?

    • 4 4

    • Bo Ci krzykacze....p.s przeciwnicy invitro potrafia tylko komus narzucac adopcje... (2)

      a sami nawet palca nie kiwna, aby pomoc sierotom....

      • 5 4

      • Dlaczego ja mam oomus pomagac?

        Bym byl w takiej sytuacji to nawet chwile bym sie nie zastanawial. Sztuczny dzieciak na koszt podatnika a podarowanie odrzuconemu juz narodzonemu dziecku nowego zycia i rodziny..wybor jest prosty.

        • 1 1

      • Potrzeba posiadania genetycznego potomka jest bardzo silna. U jednych mniej, u drugich więcej. Potrzeba wychowania potomka też jest silna, ale chęć posiadania potomka genetycznego jest silniejsza. Chęć posiadania zdrowego dziecka też jest szalenie silna biologicznie, a jednak adoptować można łatwo dzieci chore, lub z rodzin potłuczonych, często poczętych i donoszonych w mało komfortowych dla malucha warunkach. Te niemowlęta ładne i zdrowe najczęściej mają nieuregulowaną sytuację prawną,a jak mają, to brane są jak ciepłe bułeczki. Decyzja o adopcji nie jest jedynie prostą zamianą poczęcia, ciąży i porodu na kurs i podpis. Jak nie każdy powinien mieć dziecko, tak jeszcze mniej osób powinno mieć prawo do adopcji.

        Pytasz o silny opór. Sądzisz, że łatwiej jest zdecydować "weźmiemy chłopczyka z niedowidzeniem, z matki alkoholiczki", czy "pomęczymy się parę miesięcy i będziemy mieli swoje"?

        • 1 2

    • Do adopcji trzeba spełnić szereg warunków (mieszkaniowych, stała praca), a przy in vitro nikt nie sprawdza że mieszkanie jest wynajęte a in vitro zostało opłacone z któregoś rzędu kredytu.

      • 0 0

    • niektórzy mają opór, niektórzy nie mają

      niektórzy adoptują, niezaleznie od tego, czy mogą mieć własne dzieci, czy nie.

      ci co nie adoptują często pragną przedłużenia swoich genów, mieć "własne" dzieci, to taka ludzka natura.

      adoptować nie jest łatwo- większość dzieci ma nieuregulowaną sytuację prawną i choć jest upchana po bidulach nie może być adoptowana.

      mało jest dzieci malutkich do adopcji a wiele osób chciałoby przeżyć rodzicielstwo w pełni, to jest doświadczając również przeżyć związanych z dorastaniem dzieci poczynając od niemowlęctwa

      wreszcie żeby adoptowac, trzeba przejść długi i upierdliwy proces szkolenia i rekrutacji. niektórych myśl o tym że urzędas (nawet w dobrej wierze) ma im zaglądać do każdej szafy i w majty i jeszcze szpiegować u pracodawcy może irytować
      no i w adopcji najwazniejsze jest dobro dziecka adoptowanego a nie rodzica a osoby po latach walki z niepłodnością same potrzebują wsparcia . wiec to niekoniecznie muszą być idealni kandydaci do adopcji

      ostatnia rzecz: jeśli w normalnie funkcjonującej rodzinie umrą nagle oboje rodzice, zazwyczaj opiekę zastępczą przejmują dziadkowie, wujkowie, rodzeństwo, chrześni, c*otka, przyjaciółka. nie oszukujmy się w DD najwięcej jest dzieci z rodzin patologicznych, dysfunkcyjnych, obiążonych alkoholizmem swoich rodziców (z zespołem FAS), innymi schorzeniami wynikjacymi z faktu że matki o siebie w ciązy nie dbały. aby je wychować, trzeba o wiele wiecej czasu, pieniędzy, energii i siły psychicznej niż w przy zdrowym dziecku. nie każdego na taki wysiłek stać. I nie każdy ze względu na dobro dziecka powiniem takiego wyboru dokonywać bo może nie podołać.

      • 5 0

  • IN VITRO nie jest procedurą leczniczą!!!! (3)

    In vitro nie leczy niepłodności: żadna kobieta, żaden mężczyzna, żadna para ludzka nie została tą metodą wyleczona z niepłodności - to medyczne kłamstwo! (za dr med. Wandą Terlecką prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich, dr Pawłem Wosickim prezesem Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, dr inż. Antonim Ziębą prezesem Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka). Przestańmy powtarzać slogany!!! Zainteresujmy się FAKTYCZNĄ , SKUTECZNĄ I TANIĄ i alternatywną metodą, która jest dostępna, o silnych podstawach naukowych! NAPROTECHNOLOGIA!!!! To szansa dla wszystkich par, które mają problem z niepłodnością. 30% par po niepowodzeniach in vitro doczekało się potomstwa drogą naprotechnologii. Idźmy ku prostszym i naturalnym rozwiązaniom.!!!

    • 8 8

    • Leczy czy nie leczy nie ma znaczenia ale dzięki temu można urodzić dziecko.i tylko to się liczy

      • 0 1

    • Idź ku tym rozwiązanom. Z Bogiem. (1)

      • 4 2

      • z pANEM BoGIEM

        • 0 1

  • Nie nie nie i jeszcze raz nie dla in vitro dla samotnych kobiet. Dziecko potrzebuje mamę i tatę. Wiadomo różnie w życiu par bywa, ale tutaj, żeby jeszcze przykładać rękę do patologicznej rodziny i fundowac bezbronnemu dziecku taką niepełna rodzinę to jakaś patologia. Rozumiem adopcje samotnych kobiet, dlaczego? Bo dzieci w domach dziecka żyją w jeszcze większej patologii niż posiadanie jednego rodzica

    • 2 6

  • ....

    Dajmy pieniądze i zadbajmy o te dzieci, które już się urodziły, często niepełnosprawne i z wadami nie mają szans na godne życie, bo państwo je olewa. Już pomijam fakt, że z in vitro bardzo często rodzą się chore dzieci. Dotknieci nieplodnoscia są młodzi ludzie, więc nie biorą manatki na cztery miesiące do Wielkiej Brytanii, zarobią, a potem niech sobie kupią dziecko....

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Slow Space by PUMA

20 zł
warsztaty, spotkanie, konsultacje, joga

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane