- 1 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (100 opinii)
- 2 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (13 opinii)
- 3 Ranking salonów kosmetycznych (3 opinie)
- 4 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (108 opinii)
- 5 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (37 opinii)
- 6 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
Ze złamanym kręgosłupem spędziła 21 godzin na SOR
62-letnia pani Łucja trafiła z bólem kręgosłupa na SOR szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Okazało się, że ma złamane dwa kręgi w odcinku lędźwiowym. Po diagnozie spędziła kolejne 14 godzin, czekając na przyjęcie na oddział. Pomogła dopiero nasza interwencja.
- Na SOR przyjechałem w poniedziałek ok. godz. 19 z moją mamą, która uskarżała się na silny ból kręgosłupa. Na początku trafiliśmy do pokoju, w którym wydają opaski - otrzymaliśmy tę o najdłuższym czasie oczekiwania, czyli zieloną - opowiada pan Marcin, syn pacjentki. - Potem mieliśmy czekać na swoją kolej.
Pierwsze badanie odbyło się po siedmiu godzinach.
- O godz. 2 w nocy trafiłam do ortopedy, która dała mi skierowanie na rentgen - opowiada pani Łucja. - O godz. 5 rano były wyniki. Obejrzał je ortopeda, który zlecił dodatkowo wykonanie tomografii komputerowej. Zanim zrobiliśmy to badanie, było ok. 7 rano. O godz. 8 sama weszłam do gabinetu ortopedy z pytaniem, co dalej w mojej sprawie. Usłyszałam, że planują mnie przyjąć na oddział, ale nikt mi tego wcześniej nie powiedział. Teraz jest godz. 15, a my dalej siedzimy w tym samym miejscu.
Po telefonie naszych czytelników skontaktowaliśmy się z ordynatorem SOR-u, prosząc go o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Przypomnijmy, że przybliżony czas oczekiwania na przyjęcie z zieloną opaską wynosi na SOR 6 godzin. W tym wypadku było to dużo więcej.
Czytaj także: 12 godzin z życia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego
- Niestety, historia opowiedziana przez czytelnika jest prawdą, ale muszę zacząć od czegoś innego - mówi dr Jacek Gwoździewicz, ordynator SOR-u Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. - Wczoraj mieliśmy bardzo wiele przyjęć, w ciągu doby trafiło do nas 270 pacjentów, a większość przyszła o godz. 18. Pacjentka, o której mowa, trafiła do nas z powodu urazu przeciążeniowego, dlatego otrzymała zieloną opaskę. Zostały wykonane niezbędne badania, choć ze względu na tłum ludzi, także na wyniki trzeba było poczekać dłużej. Okazało się, że uraz spowodowany jest zmianami osteoporotycznymi. Obecnie pacjentka jest zakwalifikowana do przyjęcia na oddział. Mam nadzieję, że decyzja będzie lada moment.
Zdaniem ordynatora obsada na SOR już została zwiększona.
- Jeśli jestem w pracy, to staram się dbać o to, by chorzy nie czekali nadto długo. Tego dnia nie było mnie jednak na miejscu - dodaje dr Gwożdziewicz. - O godz. 23 dostałem jednak telefon od naczelnego SOR-u z informacją, że jest ciężko, że badania nie dochodzą, że nie ma gdzie położyć pacjentów. Kilkoro, z powodu braku miejsca, czekało na przyjęcie na oddział. Niestety, są takie dni, w których się nie wyrabiamy.
20 minut po naszym telefonie otrzymaliśmy informację od pana Marcina, że jego mama czeka już na przyjęcie na oddział i lada moment zakończy się ponad 20-godzinne oczekiwanie w poczekalni.
W sytuacjach błahych, np. czysto infekcyjnych, jak stan podgorączkowy, osłabienie, pomocy trzeba szukać w przychodniach i poradniach lekarskich, u lekarzy rodzinnych, w poradniach specjalistycznych, a w nocy i święta pomoc uzyskać można w punktach tzw. nocnej i świątecznej obsługi chorych.
Na SOR-ze każdy pacjent ma nadany priorytet, więc ci z nieostrymi stanami zagrożenia zdrowia mogą oczekiwać na przyjęcie nawet do 6 godzin.
Miejsca
Opinie (714) 4 zablokowane
-
2016-08-23 17:32
Zmieniają się rządy, we wszystkich kolorach, a sprawy lecznictwa bez zmian. Ta instytucja już nawet nie nazywa siebie "służbą zdrowia" ale "ochroną zdrowia". Podobnie jak ratownictwo nawet sobie logo zmieniło na dziwoląga, podczas gdy w innych krajach Europy symbolem jest czerwony krzyż. Zamiast misji i ofiarności mamy do czynienia ze zwykłym rzemiosłem. Ale z wzajemnością - zamiast dawnego szacunku, a nawet czci, w stosunku do lekarzy i pielęgniarek, są dziś relacje właściwe punktom usługowym. A gdy padnie hasło " pokaż lekarzu..." lud chętnie przyklaskuje. No cóż, "o cześć wam hrabiowie, magnaci...
- 8 12
-
2016-08-23 17:27
Kopernika należy wysiedlić i objać roczną kwarantanną. Czaudernę z koleżankami przenieść na Dębinki
po czym zmienić nazwę, nająć nowych ludzi, zrobić dobry PR i próbować od nowa leczyć tam chorych...
może się uda...
Kiedyś odmówili mi operacji pod byle pretekstem. Dawno temu,w 1997 roku, nazwisko chirurga pominę, miał wtedy z 30 lat.- 18 4
-
2016-08-23 17:25
6 godzin na przyjście lekarza a nie obsluzenie :)
- 25 3
-
2016-08-23 17:22
brakuje lekarzy i pielęgniarek
będzie tylko gorzej, kto może to wieje za granicę.
- 46 5
-
2016-08-23 17:21
dlaczego mnie to nie dziwi...
- 24 1
-
2016-08-23 17:21
20h w poczekalni i nikt za to nie ponosi odpowiedzialności, ba nikt nawet nie czuje się winny...
nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?!- 42 5
-
2016-08-23 17:14
jak rząd ograniczy czas pracy lekarzy to na pewno będzie lepiej, łatwiej i szybciej do specjalistów, których liczba magicznie się zwiększy
- 27 7
-
2016-08-23 17:14
UHM, JUŻ z podwyżkami do nich biec.
a i tak nici z jakości pracy...Wracamy do ziołolecznictwa a ponadto ZUS i tak już ledwo zipie, trzeba by go odciążyć...
Większość rzeczy robię płatnie nawiasem mówiąc...a ZUS 1200 zł co miesiac bulkę, chyba zostanę rolniczką i na KRUS przejdę:-)- 22 13
-
2016-08-23 17:11
najgorszy Szpitalu u Pana A
- 33 4
-
2016-08-23 17:11
skurw...szkoda slow
- 35 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.