• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seksuolog: W poliamorii chodzi o miłość, nie (tylko) o seks

Borys Kossakowski
24 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Jeżeli możesz kochać dwie osoby i być przez dwie osoby obdarzana miłością, to może dawać dużo radości i spełnienia. Ale to nie dla każdego. Jeżeli możesz kochać dwie osoby i być przez dwie osoby obdarzana miłością, to może dawać dużo radości i spełnienia. Ale to nie dla każdego.

- W poliamorii nie chodzi tylko o relacje seksualne, ale przede wszystkim romantyczne. Czyli o miłość. Wszystkie osoby tworzące dany związek wiedzą o sobie nawzajem i zgadzają się na taką formę - mówi seksuolog Katarzyna Dułak z Fundacji "Bez Tabu".



Katarzyna Dułak - psycholożka, trenerka i edukatorka seksualna, pracuje w Poradni Zdrowia Psychicznego "Bez Tabu". Katarzyna Dułak - psycholożka, trenerka i edukatorka seksualna, pracuje w Poradni Zdrowia Psychicznego "Bez Tabu".

Poliamoria to:

Borys Kossakowski: Czy "poliamoria" to nie przypadkiem mądre słowo, które ma usprawiedliwić tych, co mają kłopoty z wiernością?

Zdecydowanie nie, wręcz odwrotnie. Poliamoria jest to praktyka (lub tylko chęć) wchodzenia w relacje miłosne z więcej niż jedną osobą w tym samym czasie. Co ważne - nie chodzi tu tylko o relacje seksualne, ale przede wszystkim romantyczne. Czyli o miłość. Bardzo istotne jest to, że wszystkie osoby tworzące dany związek wiedzą o sobie nawzajem i zgadzają się na taką formę. W przeciwieństwie do zdrady, gdzie tej zgody nie ma. Wierność ustalonym w związku zasadom jest niezwykle istotna. Odstępstwo od ustalonych w związku zasad bez zgody którejś ze stron może być uznane za zdradę zarówno w tradycyjnym związku jak i w związkach poliamorycznych.

A jawność zazwyczaj też nie jest pożądana.

W naszej kulturze nie ma miejsca na takie relacje. Istnieje ukryta norma, przekazywana nam od najmłodszych lat, która mówi, że ludzie łączą się w heteroseksualne, monogamiczne pary. Z drugiej strony, w tej samej kulturze, istnieje takie zjawisko jak zdrada, czyli pojęcie zauważające relacje poza związkiem, jednak realizowane w sposób krzywdzący - bez zgody i wiedzy jednej ze stron.

I choć zwyczaj nakazuje nam wierność, to większość z nas ma z nią spory kłopot.

Poliamorię odróżnia się od otwartych związków, w których para zaprasza dodatkową osobę, czy osoby do swojego związku, jednak bez tworzenia relacji z nimi. Np. sytuacja, w której para decyduje się na seks z prostytutką, czy swingersi, gdzie pary umawiają się na seks z innymi parami, jednak traktują siebie jako podstawowy związek. Poliamoria zakłada tworzenie relacji miłosnych opartych na szacunku i trosce o wszystkie osoby tworzące związek. Chodzi przede wszystkim o więcej miłości, a nie więcej seksu. Odpłatne usługi seksualne czy przypadkowy swing może nie zakładać tworzenia głębszej relacji.

A poligamia? Na przykład w świecie arabskim?

Poligamia jest produktem kultury patriarchalnej, w której władza i wpływ kobiet i mężczyzn na relacje nie są takie same. Nie można tutaj mówić o pełnej zgodzie czy chęci wszystkich osób zaangażowanych w związek. Decydujący jest tutaj głos mężczyzny, a kobiety często nie mają wpływu na to, z kim zwiąże się ich partner. Poliamoria zakłada równy głos wszystkich osób tworzących związek. Nie ma w niej miejsca na żaden przymus.

Często jest tak, że osoba żyjąca w związku przez wiele lat nagle zakochuje się w innej osobie. Czy to jest sygnał, że jest gotowa do poliamorii? Czy poliamoria może być sposobem na ratowanie związku?

Nie ma tutaj jednej odpowiedzi, ponieważ ludzie są różni - mają różne potrzeby, systemy wartości i możliwości. Również przyczyn podanej sytuacji może być wiele. Inaczej wygląda sytuacja u kochającej się pary a inaczej, gdy miłość wygasa. Jeżeli jest miłość, wszystkie osoby chcą i zgadzają się na wieloosobowy związek, to taki może być kierunek pracy. Jestem otwarta na wszystko to, z czym przychodzi człowiek, tak długo, jak nie rani to innych osób. Jeżeli ludzie tworzący związek nie ujawniają sobie pojawiających się uczuć i fascynacji, starają się je tłumić czy radzić sobie z nimi samodzielnie, to niewykluczone, że dojdzie do zdrady. Sfrustrowane potrzeby mają taką właściwość, że mogą się odezwać w najmniej oczekiwanym momencie, czy w chwili słabości, gdzie mogą zostać zrealizowane w niepożądany czy krzywdzący sposób. Sama zdrada może być ważnym sygnałem świadczącym o tym, że być może czegoś brakuje, coś zostało zaniedbane. Pracując z ludźmi nie narzucam rozwiązań, bo nie wiem czego konkretny człowiek potrzebuje do satysfakcjonującego życia. Ludzie są zbyt różnorodni, a ja nie jestem wszechwiedząca, nie chcę za innych decydować. Wszystkie odpowiedzi są w człowieku, wystarczy uważnie się poprzyglądać. Moją rolą jest wspieranie w poszukiwaniu tego, czego dana osoba potrzebuje.

Ile jest związków poliamorycznych w Polsce?

Trudno oszacować, na ile to jest powszechne zjawisko. Sama spotkałam się z kilkunastoma takimi związkami w swojej praktyce. Poliamoria to jest pojęcie teoretyczne, dosyć nowe, są osoby, które nawet nie wiedzą, że istnieje takie słowo, choć żyją w takich związkach.

Czy jest schemat tego jak się tworzy związek poliamoryczny?

Ludzie różnie przeżywają miłość w parach, a co dopiero w trójkach i innych figurach. Większość z nas zaczyna od związków monogamicznych. Po jakimś czasie jakiś odsetek zaczyna czuć dyskomfort albo pragnienie dzielenia się miłością z większą liczbą osób. I wtedy mogą pojawić się dodatkowe osoby. Są też ludzie, którzy od początku wiedzą, że zasada wyłączności niej jest dla nich istotna i mają gotowość do wchodzenia w relacje miłosne z różnymi osobami w tym samym czasie.

Jakie problemy napotykają ci, którzy żyją w związkach poliamorycznych?

Przede wszystkim brak wsparcia, bo w naszej kulturze nie są one jeszcze rozpoznawane, nie mówiąc o akceptacji. Jak większość nieznanych zjawisk, również poliamoria może budzić uprzedzenia. Może pojawiać się lęk przed odrzuceniem ze strony bliskich, rodziny, przyjaciół. Często relacje te pozostają w ukryciu przed innymi lub pod przykrywką np. "przyjaciela rodziny". Kolejnym wyzwaniem jest zazdrość. Niezwykle istotne jest przejęcie odpowiedzialności za swoją zazdrość. Oznacza to, że jeśli jestem zazdrosna, to moim zadaniem jest sprawdzić w sobie czego potrzebuję, żeby poczuć się pewniej w związku, można przy tym korzystać ze wsparcia pozostałych osób tworzących relację. Najczęściej zazdrość wynika z braku pewności co do mojej pozycji w relacji, z obawy o własną atrakcyjność, czy z tego, że zmniejsza się zaufanie w związku.

Ciężko pewnie też po równo zaspokoić wszystkich partnerów.

Pytanie czy "po równo" jest potrzebne? A może każdy potrzebuje czegoś innego i "inaczej" jest lepsze niż "tak samo". Na pewno jednak problemem jest ograniczona ilość czasu, czy uwagi którymi obdziela się większą ilość osób, po to, aby podtrzymywać czy cieszyć się relacjami. Dlatego warto dbać o komunikację: żeby na bieżąco ujawniać i reagować na pojawiające się problemy czy wątpliwości.

Żeby taki związek się udał, trzeba być bardzo świadomym swoich potrzeb i ograniczeń.

Z pewnością jest to ułatwiające. Jeśli wiem czego chcę, na co się zgadzam a na co nie i wyraźnie stawiam granice to zwiększam swoje szanse na stworzenie satysfakcjonującego zwiazku. W naszej kulturze powszechny jest mit "tego Jedynego/tej Jedynej" zgodnie z którym idealni partnerzy powinni odgadywać nawzajem swoje potrzeby. Co prawda część z nich możemy odgadnąć poprzez obserwację i uważność na siebie, jednak niemożliwym jest odgadnięcie wszystkich potrzeb czy granic, które mogą z czasem się zmieniać. To niemożliwe zarówno w tradycyjnej parze, jak i w związku poliamorycznym. Ważna jest świadomość i umiejętność mówienia o nich.

Jakie są modele relacji poliamorycznej?

Bardzo różne. Czasem do pary dołącza trzecia osoba, która zakochuje się w jednym z partnerów. Czasem te związki są równoległe, ale bywa i tak, że wszystkie osoby tworzące związek obdarzają się miłością.

Śpią we trójkę?

Bywa i tak, że śpią. To zależy od ustalonych zasad i potrzeb osób tworzący dany związek. Nie wszystkie osoby muszą ze sobą mieszkać, ponownie zależy to od chęci i ustalonych zasad. Może się wydawać, że związki te są nadzwyczajne, tymczasem codzienność może być zupełnie prozaiczna.

Skoro tyle jest problemów, po co to robić?

Bycie razem może dawać dużo radości. Jeżeli możesz kochać dwie osoby i być przez dwie osoby obdarzana miłością, to może dawać dużo radości i spełnienia. Życie wspólnie z kilkoma osobami może być też łatwiejsze - na przykład pod kątem ekonomicznym. Bywa tak, że trudno realizować wszystkie swoje potrzeby z jedną osobą, w związkach wieloosobowych jest więcej osób, które mogą wspierać czy odpowiadać na różnorodne potrzeby.

Te relacje są długotrwałe?

Bywają długie, podobnie jak monogamiczne. Ale nigdy nie ma gwarancji sukcesu. Ani w związkach tradycyjnych, ani poliamorycznych. To, że nie ma wzorców dotyczących życia w związku poliamorycznym wiąże się z większym wysiłkiem wkładanym w tworzenie i podtrzymywanie związku, ponieważ trzeba odkrywać na własną rękę, co się sprawdza a co nie.

A to może boleć.

Tak. To mit, że miłość jest wyłącznie wspaniałym uczuciem, że jest wieczna i nie wymaga żadnych inwestycji. Tak naprawdę miłość często wiąże się z cierpieniem, z dyskomfortem. Nawet ta spełniona miłość. Nieważne - monogamiczna, czy poliamoryczna.

Co czujesz jak patrzysz na osoby żyjące w takich związkach?

Zdaję sobie sprawę z kontekstu kulturowego, który utrudnia tworzenie i funkcjonowanie tego rodzaju związków. Dlatego jestem pełna podziwu, że są osoby, które mają odwagę poszukiwania i realizowania alternatywnych sposobów na związek, po to, aby żyć w zgodzie ze sobą.

Opinie (137) 7 zablokowanych

  • JA myślę ... (1)

    ... że to zwykły trójkąt bez szans na przetrwanie ... Górę weźmie potrzeba bycia jedynym, wybranym lub naturalna zazdrość o partnera ... To próba polukrowania i ładnego opakowania tego co dotąd zwano: bigamią, zdradą, seksem zbiorowym, wyuzdaniem lub po prostu brakiem umiejętności poukładania sobie życia uczuciowego. I tyle. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Czekać, aż złodziejstwo nazywać będziemy "cudzorzeczozauroczeniem" a gwałt "natychmiastoamoriąbezprzyzwoleniową".

    • 48 8

    • Zoofilię zooamorią, a nekrofilię trupoujeżdżaniem. ;) Można by tak tworzyć i tworzyć, ale takie usprawiedliwianie odchyleń poprzez nadawanie im innych nazw do niczego dobrego nie prowadzi.

      • 13 4

  • Alternatywne sposoby na związek...

    Dobre sobie. Tę będę miał od seksu, z tą będę chodził do kina, ta mi będzie gotować, a tamten zrobi mi loda bo jestem troszeczkę bi. Ewentualnie czasami ja tę od gotowania puknę na blacie w kuchni, jeśli akurat nie będzie w kinie z moją od seksu. I każdy będzie zadowolony. Tak to ma wyglądać? ;)

    • 43 4

  • Gdy jeden SPONSOR nie starcza... (4)

    Jest poliamoria...

    • 40 6

    • Dojenie (1)

      No fajnie jest doić z kasy dwóch facetów i robić z nich swoich kamerdynerów ...
      ... to nazywają romantyzmem :))))
      Potem fajnie jest obśmiewać ich na tzw. lady-party.
      Faceci! Nie dajcie się robić w ch...

      • 15 1

      • Coraz częściej zarabiamy już więcej od facetów. Cóż masz jeszcze do zaoferowania poza kasą? Wykształcenie, erudycję, wysoką kulturę osobistą? Polecam numer kabaretu Hrabi p.t. "Kobieta". Pa :)

        • 1 0

    • rozmawiałem z paroma kobietami po 30 (1)

      dacie wiarę koledzy, że one twierdzą że to one nas a nie my ich?

      • 1 0

      • Te po 30-tce tak. Te młodsze nie.

        • 0 0

  • ha ha

    Coz za piękna nazwa "poliamoria", a chodzi tylko o to że niektóre osoby potrzebują więcej niż jednego partnera do seksu czy to jednocześnie czy rano ten a drugi wieczorem, bo nie uwierzę że ktoś chce sie przytulać i czułości sobie prawic do więcej niż jednego partnera czy partnerki. Jak to ktoś już tutaj skomentował to nie nazywajmy gow.. kwiatkiem.

    • 28 5

  • Zmiany w obyczajości sa nieuniknione

    Jenak nie pierniczmy iż "Istnieje ukryta norma, przekazywana nam od najmłodszych lat, która mówi, że ludzie łączą się w heteroseksualne, monogamiczne pary"
    Prosze pani to nie jest żadna ukryta norma społeczna ale poprostu zwyczajnie biologiczna.

    Gdyby to była norma li tylko społeczna bo była by łamana nagminnie. Skoro tak sie nie dzieje a owa jest poliamoria bardzo sporadycznym zachowaniem, znaczy to iż jednostka ludzka jest biologicznie nieprzystosowana do takich związków.

    Bo ze zacytuje klasyka - "bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało na raz"
    Az boje sie pomyśleć co to miałby być za ambaras we troje :D

    • 12 6

  • Znak czasów: wynajdowanie nazw i usprawiedliwień (2)

    dla ludzkich słabości i grzechów. Nie jestem leniem tylko choruję na prokastrynację, nie zdradzam tylko uprawiam poliamorię.

    • 31 6

    • (1)

      Rozumiem, gdybyś odwołał się do Sodomy, do zepsucia czy nawet dewiacji. Ale gdzie tu zdradę widzisz? Ci ludzie się dobrowolnie zgadzają na taki układ.

      • 3 3

      • zdradzają i oszukują samych siebie

        • 6 2

  • Herezja

    Co to za HEREZJA ?
    Proba usprawiedliwienia tego chorego zycia ?

    • 17 5

  • Psycholoszka

    Dalej nie czytam.

    • 26 7

  • Redaktorze Kossakowski (1)

    Co Pan ostatnio za bzdurne artykuły wypisuje w tej tematyce? Brakuje Panu czegoś?

    • 23 5

    • Zainteresowania dziennikarzy.

      A o toksycznej podłodze w świetlicy w SP nr 39 w Gdyni-Obłuże, która truje małe dzieci i matki w ciąży (zajęcia szkoły rodzenia), to nic nie napisali, choć materiały dostali.
      SANEPID też nic nie zrobił ! Chociaż unosi się w powietrzu zapach chemikaliów, to szkoda im pieniędzy na zbadanie warstw podłogi.
      SANEPiD podobnie, jak ten policjant stwierdził, że nie widzi podstaw do takiego badania.
      Pani Dyrektor też wrażliwa na dobro dzieci każe nauczycielkom częściej wietrzyć pomieszczenie. O zleceniu badań nie chce nawet słyszeć!
      W imieniu naszych dzieci, dziękujemy Wam dziennikarze za okazaną pomoc" .
      Od 1 września świetlica będzie nadal truła 6-latków.
      Pozdrawiamy.

      • 13 0

  • gdzies na swiecie (4)

    ogladalam kiedys program w telewizji ze gdzies na swiecie sa takie malzenstwa i to jest dozwolone i normalne ze to kobieta ma dwoch mezow.bo tam jest chyba przewaga mezczyzn .fajne co.

    • 4 4

    • (3)

      Oczywiście. Tak jest na przykład w Bhutanie. Nie ma tam oficjalnych ślubów. Małżeństwo zawiera się przy obiedzie i rejestruje w urzędzie. Rozwód załatwia się jednym papierkiem. Przeciętny człowiek bierze cztery śluby. Nikomu tam to nie przeszkadza, a u nas traktowane jest jak zboczenie. Ale to oni należą do najszczęśliwszych ludzi na świecie, a my jesteśmy na szarym końcu rankingów...

      • 2 3

      • Brazylia (2)

        W Brazylii zalegalizowano (w zeszłym roku) związek kobiety z dwoma mężczyznami. Poligrnia i poliandria (rodzaje poligamii) - jest obecna nawet i w obecnych czasach. Poliamoria jako jeden z rodzajów konsensualnej niemonogamii tym różni się od np. poligamii, ze zakłada równość płci.
        Bruno

        • 5 4

        • a nie moglibyście się tak wszystkie zboczki zebrać w jednym miejscu, dajmy na to jakiejś wyspie (1)

          i tam sobie mieszkać, z dala od zdrowej tkanki społeczeństwa?

          • 12 8

          • O jaki lękowy misiu ;)

            • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane