• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozwód to nie zawsze koniec wszystkiego

Justyna Piątkowska
27 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Rozwód jest wydarzeniem trudnym nie tylko dla małżonków, ale także ich dzieci i rodzin. Rozwód jest wydarzeniem trudnym nie tylko dla małżonków, ale także ich dzieci i rodzin.

Do najczęstszych przyczyn rozwodów w Polsce należy tak zwana "niezgodność charakterów", zdrada oraz nadużywanie alkoholu przez jednego z partnerów. Coraz częściej jednak za źródło decyzji o rozstaniu podaje się również niepłodność pary. W 75 proc. spraw pozew rozwodowy wnosi kobieta.



Czy w Twoim otoczeniu są osoby po rozwodzie?

Coraz popularniejsze staje się myślenie o rozwodzie, jako o wydarzeniu pozytywnym - nierzadko celebrowanym w gronie przyjaciół podczas tak zwanych "imprez rozwodowych". Zakończenie nieudanego związku to zapowiedź nowego, lepszego rozdziału życia. Dla osób, które w małżeństwie doświadczały ciągłych kłótni, cierpienia i upokorzeń, odzyskanie wolności i samodzielności jest szansą na szczęście. Jednocześnie rozwód jest jednak również wydarzeniem niespodziewanym i bardzo trudnym dla obojga małżonków, a także ich dzieci, rodzin i całego otoczenia.

Kiedy w parze pojawiają się pierwsze konflikty i rozczarowanie małżeństwem, partnerzy zaczynają stopniowo oddalać się od siebie. Osłabienie więzi można zauważyć w wielu sferach życia, między innymi emocjonalnej, seksualnej, obserwując sposoby wspólnego spędzania czasu czy klimat rozmów. Jednocześnie jednak para zaprzecza istnieniu problemu. Kiedy pojawiają się pierwsze niepokojące sygnały, skorzystanie z pomocy psychoterapeutycznej może okazać się zbawienne.

Osłabienie więzi, stopniowe rozdzielanie się partnerów, tworzenie nowego życia (kontaktów towarzyskich, pasji), do których partner nie ma dostępu, może zakończyć się refleksją o wygaśnięciu miłości i ostateczną decyzją o rozstaniu. W tym trudnym czasie naturalne jest przeżywanie smutku i żalu za utraconym związkiem, nawet jeśli decyzja o rozwodzie była w pełni przemyślana i słuszna. Okres żałoby pozwala na świadome przeżycie porażki i straty. Decyzja o wejściu w tym czasie w nowy związek może okazać się pochopna.

Zazwyczaj okres żałoby przeplata się z silnymi uczuciami złości i gniewu na byłego małżonka. Warto poradzić sobie z tymi emocjami inaczej niż bezpośrednią agresją - szczególnie wtedy, kiedy walkę byłych małżonków obserwują dzieci.

Dzieci rozwodzących się rodziców, silnie przeżywają ich rozstanie, niezależnie od tego, w jakim są wieku. Wrogość i smutek panujące w domu wyraźnie odczuje zarówno kilkumiesięczne niemowlę (szczególnie wrażliwe na zmiany miejsca, otoczenia, opiekujących się nim osób i ich nastroje), kilkulatek, nastolatek, jak i dziecko dorosłe. Zazwyczaj dominującymi w tym czasie uczuciami jest poczucie odrzucenia, samotności i bezsilności wobec rozpadu rodziny - ale również poczucie winy.

Dzieci mają skłonność do magicznego myślenia ("Gdybym lepiej się uczył, rodzice nie rozstaliby się", "Jeśli bardzo się postaram, tata wróci do domu") i przypisywania sobie odpowiedzialności za decyzje dorosłych. Osiągnięcie spokoju utrudniają również zmiany w organizacji życia rodzinnego - dwa domy, ustalanie terminów spotkań z drugim rodzicem, pierwsze spędzane osobno wakacje i święta, nowi partnerzy rodziców. Warto pamiętać, aby dziecko nigdy nie było świadkiem kłótni na te tematy.

Na stres związany z rozwodem dziewczynki statystycznie częściej reagują lękami i depresją. Chłopcy mają skłonność do wyrażania swojej złości i bezsilności w zachowaniach agresywnych, np. szkolnych bójkach. Maluchy mogą również przejawiać zachowania regresywne (moczenie nocne, cofnięcie rozwoju mowy, obniżenie już osiągniętego stopnia samodzielności), reakcje ucieczkowe (zaangażowanie w grupę rówieśniczą lub nową pasję, pozorna obojętność wobec życia rodzinnego), objawy psychosomatyczne (bóle głowy, brzucha, zaburzenia jedzenia) czy problemy szkolne (w nauce, w kontaktach z innymi dziećmi). Wszystkie te zachowania są manifestacją bezradności dziecka. Mają na celu zwrócenie na siebie uwagi rodziców i są próbą pogodzenia ich.

Aby zapobiec nasilaniu się problemów, warto w tym trudnym czasie objąć dziecko szczególną troską. Nigdy nie należy w jego obecności oczerniać drugiego rodzica, zabraniać kontaktów, ani opowiadać maluchom o szczegółach konfliktu. Często popełnianym błędem jest jednak również symbiotyczne przywiązanie do siebie dziecka i przekaz "Teraz zostaliśmy tylko we dwoje i musimy razem walczyć z przeciwnościami losu." Szczególnie samotnie wychowujące matki mają skłonność do traktowania córki jak przyjaciółki, a syna jak mężczyznę, życiowego partnera. Pamiętajmy, że dzieci nie są odpowiedzialne za nasze lęki, niespełnione potrzeby i nastroje.

Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców szybciej wchodzą w związki (często przedwcześnie rozpoczynają współżycie seksualne), ale też częściej i łatwiej podejmują decyzje o rozstaniach. Prawdopodobnie same również w przyszłości zakończą swoje małżeństwo rozwodem. Badania pokazują, że mają mniejsze umiejętności i chęci do wytrwania w związku, kiedy pojawiają się w nim problemy.

Życie w udanym małżeństwie ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, nastrój i sprzyja osiąganiu życiowych sukcesów. Nie oznacza to jednak, że bycie w związku zawsze jest lepsze od samodzielności.

Trwanie w nieszczęśliwym małżeństwie jest przewlekłym stresem, obniża poczucie własnej wartości. Ciągłe kłótnie mogą stać się źródłem depresji czy uzależnienia. Choć rozwód może być traumatycznym doświadczeniem, stwarza szansę na wprowadzenie w życie pozytywnych zmian. Zawsze jednak powinna być to decyzja głęboko przemyślana. Warto poprzedzić ją próbą podjęcia psychoterapii - indywidualnej, małżeńskiej lub rodzinnej. Oparcia małżeństwu w kryzysie udzielić może również katolicka poradnia rodzinna oraz grupy wsparcia dla par.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Opinie (123) 4 zablokowane

  • Jak odzyskałam męża?

    Mam na imię Anna
    Moje serce zostało złamane. Nigdy nie wierzyłam, że odzyskam mojego kochanka, aż do zeszłego tygodnia, kiedy zobaczyłam dane kontaktowe dr Ogundele, który w ciągu 24 godzin sprowadził moją kochankę z powrotem swoimi mocami. Jest niezawodny dla uczciwego człowieka, skontaktuj się z rzucającym zaklęcie przez WhatsApp lub Viber Chat: +27638836445. Tak się cieszę, że odzyskałem mojego kochanka.

    • 0 0

  • No nie zawsze ale powiem Wam że czasem lepiej się zdecydować.Ja żałował podjętej decyzji ale tylko do momentu pierwszej rozprawy zawsze kierowałam się dobrem dzieci i to był mój błąd ale miałam świetną Panią adwokat Natalię Zielmachowicz, która utwierdziła mnie w tej decyzji i wiecie co, to chyba było najcięższe co w życiu zrobiłam ,a jednocześnie najlepsze.

    • 0 0

  • Normalni się nie rozwodzą (3)

    Mężczyźni, unikajcie facetek jak ognia, szukajcie kobiet. Związek mężczyzny z kobietą to pewność ich miłości dozgonnej. Związek faceta z facetką to pewność ciągłych konfliktów, starć i duże prawdopodobieństwo zdrad. Bądźmy normalni!

    • 3 2

    • Mołość dozgonna?

      Zazdroszczę, tylko że obie strony muszą dać coś z siebie. Od miłości ślepej jet pies, a i on czasem źle na tym wychodzi.

      • 0 0

    • Facetka (1)

      to mnie matmy uczyła w podstawówce.

      Znaczy - nauczycielek mam unikać?

      • 1 1

      • Czym się różni kobieta od facetki? Pisząc w ogromnym skrócie kobieta nigdy nie uprzedmiotawia swoich synów, wychowanków, chłopaka czy męża, a wręcz przeciwnie, wspiera go w tym niełatwym trudzie kształtowania męskiego charakteru. Facetka inaczej - modeluje go na swój obraz i na swoje podobieństwo.

        • 2 0

  • Kiedyś...

    żyło się razem za wszelką cenę, zaciskając zęby, rezygnując z siebie. Teraz? Nie trzeba żyć z dziadem, który bzyka wszystko co się rusza i dziwi się, że kobieta już nie chce z nim sypiać. Wolę być sama i żyć w spokoju, dając dzieciom uśmiechniętą mamę, połowę rodziców, ale za to samodzielną, wolną i odprężoną. I może jeszcze kiedyś będę szczęśliwa "z kimś", narazie jest dobrze tak jak jest.

    • 1 0

  • Rozwód (15)

    Ja myślę, że lepiej się rozwieść niż do końca życia żyć w toksycznym i wyniszczającym związku.

    • 78 6

    • (13)

      to myśl przed ślubem a nie po

      • 18 15

      • (7)

        Nie wszystko widać przed ślubem, szczególnie gdy się razem nie mieszka a nawet, jak niektórzy zalecają, nie sypia ze sobą.

        • 17 4

        • A co ma do tego sypianie ze sobą? (6)

          Jeżeli nie umiesz zachować czystości do czasu ślubu, to znaczy, że nie umiesz hamować swojego popędu seksualnego. Jeżeli nie umiesz go hamować to tym większe prawdopodobieństwo, że będziesz się puszczać po ślubie.
          Akurat "sprawdzenie" się w łóżku przed ślubem nic nie gwarantuje (oprócz większej szansy na zdradę). Zobacz, że obecnie większość (prawie 100%) par mieszka ze sobą i sypia przed ślubem. Czyli "testują" się w łóżku przed. No i co? No i nic. Ok. 40% z tych, co przeszli pozytywnie ten test rozwodzi się po kilku latach...
          Ale jeszcze smutniejsze jest to, że większość ludzi nie potrafi właściwie wyciągać wniosków. Człowiek z czasem żałuje, że zdradził. Tego, że jest głupi i nie potrafi wyciągać właściwych wniosków niestety nie żałuje... Dlaczego? No bo jak właściwie wyciągać wnioski, skoro jest się głupim...?
          Pozdrawiam

          • 10 21

          • Tyle ma do tego (5)

            że ludzie często skrajnie różnią się temperamentem seksualnym i upodobaniami w tym zakresie. Bywa nawet tak, że zapach miejsc intymnych partnera okazuje się barierą.

            Lepiej to wyłapać przed ślubem i zastanowić się co wobec powyższego zrobić, niż nagle odkryć po.

            • 16 4

            • Nie zgodzę się z tym. (3)

              Wszędzie media nawciskały młodym ludziom papkę że trzeba się sprawdzać, przetestować, że przecież nie można kupować kota w worku itp.
              Młodzi oglądają MTV, czytają Bravo Girls i wydaje im się, że są coraz to doroślejsi, bo wiedzą jak sex uprawiać.
              Poznają się, zaczynają mieszkać ze sobą, sprawdzają się (hmm... czyż to nie dziwne? kocham więc idę do łóżka - ale idę do łóżka, aby sprawdzić partnera - to gdzie tu ta miłość, która powoduje, że idzie się do łóżka?). Mieszkają tak ze sobą, "sprawdzają" się i jest OK. Po kilku latach biorą ślub. I nagle 1-2 lata po ślubie przestaje się układać, seks nie sprawia takiej przyjemności, wszędzie są nerwy itp. Co jest?
              Badania wykazały (oczywiście mówimy o statystyce, a nie konkretnych przypadkach), że nawet w najlepiej dobranych parach, po 4-7 lat związku/seksu przychodzi znudzenie seksem z danym partnerem. Partnerkę/partnera zna się już "na wylot", zna się jej potrzeby, zna się jej wygląd, zna się jej zachowanie czy zapach. Po prostu po jakimś czasie przestaje to podniecać. I co wtedy? Para nie dobrana już seksualnie i czas na rozwód? Czas poznać kogoś następnego, u którego będziemy te zachowania poznawać od nowa i będzie to nas podniecało?
              Wg tego, co wyżej napisano to tak. Seks już nie taki więc nie ma szans na miłość. Nie ma szans na miłość więc rozwód. Absurd!
              Czy Wy ludzie nie widzicie, że mieszacie kolejność rzeczy?
              Najpierw powinna być miłość ze wszystkimi wadami drugiej osoby (bo sami też nie jesteśmy idealni) i potem seks, a nie najpierw seks, żeby sprawdzić drugą osobę czy można ją pokochać!

              A jeżeli zapach jest nie taki to idzie się do lekarza.
              Poważnie :-)
              Pozdrawiam

              • 6 4

              • "A jeżeli zapach jest nie taki to idzie się do lekarza" (2)

                Bo wszystko jest takie proste, nie?

                Przekonaj flejtucha (dotyczy także kobiet), żeby zaczął codziennie się myć i zmieniać gacie i, co najważniejsze, wytrwał w tym, kiedy sam z siebie nie widzi takiej potrzeby, to pogadamy.

                Równie "proste" jest zmuszenie kogoś do leczenia problemów intymnych, kiedy sam nie widzi takiej potrzeby.

                • 5 1

              • I zniwu problem z logicznym myśleniem. (1)

                No tak, Bozia pożałowała rozumu i żeby stwierdzić, czy ktoś ma czysto w kroku muszę mu tam zajrzeć i to sprawdzić.
                Nie wiem jak inaczej wytłumaczyć ludziom, że aby wyciągnąć pewne wnioski (np. co do sytuacji czy osoby) nie muszę być w takiej sytuacji czy poznać tą osobę we wszystkich sytuacjach, bo po prostu tak się nie da. Wiele rzeczy da się ocenić poprzez właściwe wnioskowanie. Czy musi ktoś mnie okraść, żebym stwierdził, że złodziejstwo jest złem? Oczywiście, że nie! No ale z postów powyżej wynika, że tak, że inaczej się nie da, że nie ma czegoś takiego jak rozum i myślenie. Czy ktoś zachowuje higienę wystarczy zobaczyć jak często się myje, czy zmienia skarpety i koszule, czy podkoszulki są świeże, czy ręczniki ma świeże, czy kibel umyty, czy utrzymuje higienę jamy ustnej itp. itd. A jeżeli mimo wszystko śmierdzi to to już jest choroba. Z tego nie ma co się śmiać tylko idzie się do lekarza.
                Oczywiście Ty nie potrafisz z tego wyciągnąć wniosków, więc preferujesz zaglądanie komuś w krok (oczywiście z miłości...).
                Życzę powodzenia i udanych poszukiwań tej/tego, kto ma "tam" czysto :)
                Pozdrawiam

                • 1 0

              • A potrafisz w ogóle normalnie dyskutować, czy w życiu też tak masz: "ty głąbie, debilu, może ci mama nie poskąpiła na zegarek i wiesz która godzina?". To męczące.

                A w prawdziwym życiu bywa tak: poznajesz osobę, która mieszka z matką i trzyma jakiś poziom. Ale nie chwali ci się, że matka ściąga jej z tyłka brudne gacie a rano przy łóżku układa czyste. Tudzież tym, że co tydzień matka zapędza ją kłonicą do sprzątania. Potem idziesz z taką osobą "na swoje", gdzie matki-ciemiężcy nie ma. Czy trudno wyobrazić sobie co się wtedy dzieje?

                • 1 0

            • hahha to ty sobie na zone lepiej dziwke poszukaj bedziesz mógł ją dobrze przetestowac przed slubem:)

              cywilnym naturalnie bo jak sie znudzi ci sie znią sekx a na pewno sie znudzi po kilku latach to sobie zmienisz na innaą!!Bo o małżeństwie nie masz zielonego pojecia tym bardziej o miłosci!

              • 6 9

      • (4)

        Czy naprawdę nie dociera do twojego zakutego, że gdyby partner był przed ślubem taki jak przed rozwodem to nikt by się nie żenił...?
        Problem w tym ze ludzie się powoli zmieniają... ewoluują w swoje strony. I w pewnym momencie nawet się nie spostrzegąają że różnice są tak duże, że już nie do pogodzenia... To oczywiście jeden z wielu przypadków...
        Ech... zresztą co ci będę tłumaczył. Pożyjesz, sam zobaczysz...

        • 6 6

        • Pożyłem, zobaczyłem, jestem po rozwodzie. (2)

          I swoje wiem. Partner przed ślubem JEST dokładnie taki sam jak przed rozwodem. Przed ślubem występują jedynie następujące okoliczności:

          1) Partnerzy nie mają czasu albo sposobności aby poznać się w różnych sytuacjach (np. brak dbałości o higienę i porządek często wychodzi dopiero po wspólnym zamieszkaniu).

          2) Partnerzy patrzą na siebie przez różowe okulary.

          3) Partnerzy grają, udają, koloryzują swój wizerunek.

          A to, że partnerzy wytwarzają jakieś drugie życie (kochanek, alkohol, nowi kumple, nowe obsesyjne zainteresowania) jest skutkiem kryzysu w związku, nie przyczyną.

          • 10 3

          • prawda

            ktoś mądry powiedział: ludzie się nie zmieniają tylko my poznajemy ich lepiej - i to niech posłuży za cały komentarz :)

            • 8 1

          • piszesz bzdury jak zawsze kolejny który sobie wymówki wyszukuje!!

            Ja o swoich kumplach wiem więcej niz ich zony które nie maja zielonego pojęcia kim są i zżadnycm znich niespałem ani niemieszkałem wszystko mozna sprawdzic isie przekonac wystarczy tylko chciec poznac kogos jakim jest człowiekiem zobaczyc!

            • 1 5

        • akurat spora część rozwodów ma miejsce po roku, dwóch małżeństwa.

          • 6 0

    • toksycznym a z czyjej winy taki toksyczny i jakim cudem przed ślubem i po taki toksyczny nie był spotykaliście sie w maskach przeciwgazowych:)

      • 2 2

  • PIENIADZE (3)

    a macie takie wrazenie ze kobieta jak pracuje to zawsze mowi ze to jej pieniadze a ze ja tez pracuje i daje kase na wszystko to wedlug jej to juz nasze pieniadze,nigdy tego nie zrozumie,jej pensja 2000 do moich 12000.

    • 4 4

    • Zarabiam 3 x wiecej niż mąż (2)

      ale nigdy mu nie powiedziałam, że to "moje pieniadze"

      natomaist denerwuje mnie, gdy on mówi "pracuj, pracuj Kochanie, praca ci służy"- kpi ?

      • 4 1

      • OJ NAIWNA ! (1)

        Polecam rozdzielność majątkową-intercyza ,kochana.Ja tego nie zrobiłam i jak przestałam być "kochanie",to teraz czeka mnie sądowe dochodzenie własnego majątku.Nie bądz naiwna.Życie nieco różni się od harcerstwa.

        • 2 1

        • Tak, z tym, że mamy hipotekę wspólną a intercyza wywołuje mnóstwo formalności do załatwienia

          Przepisałam na razie tę część moją na najstarsze dziecko

          ( wieksze mieszkanie kupione po sprzedaniu mojego-z odrębnego majątku, no i to kupione podczas małżeństwa wchodzi już do wspólnoty majątkowej)

          do konta upoważniłam zaufaną osobę

          • 0 0

  • my story (2)

    teraz łatwo o tym pisać, ale kiedyś... ^%^&%% lata temu było cudowonie, prawie 2 lata chodzenia (bez mieszkania z sobą). potem ślub i zamieszkanie, mój wyjazd jako marynarz z częstymi powrotami do domu i.... po ROKU zostałem jeleniem. ona niby chciała odejść. ale albo się odchodzi, albo zostaje qr...ą. wybrała sama sobie pozycję w społeczeństwie. próbowaliśmy łatać, wybaczyć się da. zapomnieć - nigdy. to był największy mój błąd- że dałem szansę. zaszła w ciążę w momencie kiedy ani jedno ani drugie nie miało być ochoty razem. jest wspaniały synek, urodził się jak byliśmy osobno. rozwód z orzekaniem (ja wniosłem, ale potem chciałem bez w imię lepszych kontaktów z dzieckiem).oczywiście dałem się zrobić. jak się wyrok uprawomocnił, to kontaktów z dzieckiem nie ma, póki nie podpiszę zgody na paszport- takie stanowisko ex. no to sprawa jej o paszport (odrzucona), potem ja kontakty - dostałem co do tygodnia, świeta, dnia, godziny, minuty - takie jak chciałem - na ostatniej rozprawie przy braku wiary sądu że jestem pedofilem i alkoholikiem. autentyk. o to byłem też posądzany. a teraz oczywiscie sprawa o majątek. i co? sąd kazał przedłożyć między innymi wyciągi z kont. i szok! byłem dojony na boku na kasę od pierwszego dnia ślubu!!!!!! ludzie!!!!!!!!! sprawa jeszcze w trakcie. ona oczywiście niewinna, zeznawał nawet jej były kochanek, bo oczywiście z nim nie jest i gościa też zrobiła w ciula, przykre na to patrzeć, że matka mojego dziecka ma przebieg więszky niż bułgarski autobus. a teraz mieszka z "panem". nie chodzi o obrażanie, ani o nic. ale ona ma mieszkanie na kredyt, mieszka z moim dzieckiem i przygarnęła pana bez niczego. nawet prawa jazdy nie ma. to już nie jest śmieszne, to jest żałosne. ale modlę się, żeby już nie kombinowała, młody go lubi, a gość taki budyń, dziecku krzywydy nie zrobi, taty nie zastąpi. niestety będąc z nim atakowała serwisy randkowe po kryjomu przed nim. dowiedziałem się, bo podpisała się imieniem i nazwiskiem(moim) i qmpel samotnik znalazł. głupota? wyrachowanie? pani ma skończone studia. życie pisze ciekawe scenariusze...

    • 7 1

    • Współczuję, spróbuj być blisko dziecka, gdy się da (1)

      niech wie, że ma w Tobie kogos, komu może zaufać,

      tylko tyle pewnie można zrobić,

      w efekcie -miała za dobrze z Tobą, szkoda, że nie sprawdzałeś wcześniej kont

      • 2 0

      • zawsze są dwie prawdy

        ja oczywiście nie byłem idealny, to trzeba zaznaczyć. idealny w jej kontekscie patrzenia. ale albo się rozmawia i jak nie ma porozumienia to odchodzi, albo... no cóż, ta pani świadectwo sobie wystawiła. i najciekawsze, że wyszło na to, że wszystko dla kasy. a najśmieszniejsze są polskie sądy. FARSA. podpiszę się obiema rękoma pod stwierdzeniem, że na ulicy chodzą mordercy, a siedzą niewinni. gdy ja przedstawiałem DOWODY (zdjęcia z jej imprez alkoholowych, z alkoholem w dłoni, na stole - dyskotyki, mieszkanie, plener, itd), to liczyło się zdanie jej koleżanki (z tych samych imprez), która zeznała, że się wygłupiały i że w butelce od wina nie było wina... kolejny temat był w sądzie rodzinnym, gdy starej qrw...ie sędzinie pokazuję sms od EX treści: albo paszport albo nie widujesz dziecka, to ona do mnie, że co ona ma z tym dowodem zrobić - i się gapi w okno. gdy mnie zagotowało, powiedziała, że karę porządkową dostanę. farsa!!! na szczęście poszła na emeryturę i sprawę wziął nieskrzywiony jeszcze wymiarem "sprawiedliwości" młody sędzia i dzięki temu paszport oddalił. w sądzie można wszystko. zaświadczenia z zus, skarbówki co do dochodów nic nie znaczą - jej dochód prawie ZERO w ciągu dwóch lat. zeznała koleżanka, zeznała ciocia i to zostało wzięte pod uwagę. jak to ona pracowała 24/24...

        • 3 0

  • na rozstaju dróg...czy wolno nam marzyć ? (6)

    I nic na to nie można poradzić...!
    Jesteśmy razem ponad 20 lat. Kochamy się bez wątpienia. Pomimo gniewu, złości i flustracji...dbamy o siebie nawzajem. Ale już inaczej jak niegdyś....Dlaczego...bo już nauczliśmy się egoizmu - czyli dbania o siebie a NIE Tylko o drugą osobę.
    Dbałam o męża przez 20 lat. Kochałam, tuliłam, prałam i prasowała...chciałam sprawiać mu przyjemność....ale jemu wciąż trudno dogodzić...wciaż za mało ! Zmieniłam się, dorosłam...zrozumiałam....że o siebie też muszę dbać. O swoje potrzeby ! I jemu jest to trudno zrozumieć trudno zaakceptwać...bo nagle jestem inną osobą - tak jestem inną ! 20 lat to kawał czasu - Zmieniamy się.
    Pragnę czegoś wiecej czegoś wiecej dla siebie ! Pzredtem liczył soe tylko o n i to czego on chciał ! A gdzie byłam ja? Ja byłam tylko na ile jego wyobrażenie o mnie. Nie byłam sobą _ Byłam Jego oczekiwaniem !!!!
    Pragnę miłości, pragnę by jak się obudzi spojrzy na mnie i powie dzień dobry kochanie - jak sie cieszę ze jesteś pzry mnie. A jak będzie sie kładł obok - to powie mi dobranoc kochanie - jak mi dobrze, że jesteś przy mnie.
    Czy pragnę za dużo. Pragnę tylko aby mnie kochał ! Abym wiedziała i czuła że jest ze mną BO CHCE a nie dlatego ze tak wygodniej. Chcę czuć ze mnie kocha ....i na łożu śmierci powie mu - że był szczęśliwy bo ja byłam z nim.
    Teraz tego nie ma. Nie ma nic. Wolę wybrać samotność niż alienację w związku. Czy to moja wina ? Ze się nam nie ułożyło. Pewnie tak ! Ale czy z powodu winy mam tkwić w czymś co jest sztuczne ? Szacunek...przywiązanie...to ma mi wystarczyć..Już nie. Marzę z mężczyźnie który mnie obdarzy miłością , da poczucie bezpieczeństwa i będzie moją opoką. A ja będę go kochać ponad życie ! Marzę o miłości. Czy moge mając 40 parę lat ? Czy mogę jeszcze doznać miłości ...czy wolno mi marzyć...? Czy wolno?

    • 11 3

    • Szacunek i przywiązanie to wg ciebie za mało żeby być z drugim człowiekiem ? (4)

      Miłość to ułuda - kombinacja reakcji chemicznych, zastrzyk z dopaminy, efedryny i adrenaliny. Ludzie są egoistami i nawet gdy mówią, że kochają kogoś, to tak naprawdę nie kochają drugiego człowieka, tylko euforyczny stan emocjonalny w jaki ten człowiek go wprowadza.
      Przygód szukasz ? Z doświadczenia wiem że jak jesteś czuły, jak dasz kobiecie poczuć, że ją kochasz to ona przestaje to doceniać i szuka na boku takich co ją potraktują jak szmatę. Kobieta zmienną jest. Potrzebujecie skrajnych emocji, tego rozchwiania emocjonalnego, zmienności nastrojów, które często nas facetów tak bardzo wkur... Dlatego często ciągnie was do jakichś popaprańców niezrównoważonych emocjonalnie. Facet potrzebuje świętego spokoju i od czasu do czasu jakiegoś wyzwania żeby się sprawdzić w danej sferze życia. Kobiety mają o wiele większą skłonność do zdrady niż się powszechnie uważa. Tyle że zdrada w ich wykonaniu najczęściej wcale nie wiąże się z seksem, co nie znaczy że nie jest zdradą.

      • 2 2

      • do Pawła (1)

        To nie tak.....pragnę miłości..spokoju i szacunku...zaangazowania i bezpieczeństwa ...pewności ze jestem dla niego jedyną ! I tylko tylę pragnę. Marzycielka

        • 1 0

        • Wszyscy pragniemy miłości. Uogólniając to potraficie kochać? Kochać, czyli i okazywać szacunek?!

          Ja potrafię kochać, czyli i szanować i być wiernym i zaangażowanym. Ale jestem prawdziwie kochany!!!

          • 0 1

      • doświadczenie powiadasz... (1)

        racja, stan określany przez nas jako "miłość" jest chwilą - zakładamy wówczas różowe okulary i bujamy w obłokach
        później przychodzi szara rzeczywistość i okazuje się, że chłopie po iluś latach nadskakiwania i podawania traci kompletnie zdolność współpracy z kobietą - nie rozumie, że kobieta może być zmęczona i czasami chciałaby by i on odwdzięczył się jej takim nadskakiwaniem /ot choćby i raz w miesiącu/
        to nie tak, że nudzi nam się kochający mężczyzna - chciałybyśmy byście okazywali to kochanie w sposób dla nas zrozumiały /a nie: no nie biję, no nie szwędam się po nocach, no nie chleję pod budką/ - ot jakieś przytulenie zwyczajne, pogłaskanie po policzku, jakaś zerwana stokrotka na spacerze /a nie jak to sądzą niektórzy wielki bukiet kwiatów z najdroższej kwiaciarni/, zrobiona kawa do łóżka w wolny dzień... czy to takie skomplikowane?

        • 1 0

        • dla kobiet zasada szacunku wzajemnego jest bardzo skomplikowana

          • 1 1

    • Po prostu przestalaś go kochać

      Marzysz o romantycznej miłości.., która jest pierwszym etapem miłości dojrzałej,
      widocznie nie czerpiesz satysfakcji z tego dojrzałego etapu,

      szkoda, że zaniedbywałas swoje potzreby, nie mówiłaś, że jesteś niezadowolona,
      czyżby to znaczyło, że nie byłaś szczera wobec niego---a jeśłi się ma obawy być szczerym to chyba nie była to prawdziwa miłość...?

      tęsknisz za słodkimi słowami --- uważaj, byś nie straciła czegoś co docenisz później

      Mówię na podstawie tego, ze jestem mężatką od 1988, jesteśmy rodziną wielodzietną, oboje pracujemy, ścieramy się i kochamy, jestem szczera wobec męża ale i taktowna
      nie ma chemii, ale jest wzajemny pociag, bo "seks jest w mózgu"

      • 2 1

  • Do stabilizacji i małżeństwa trzeba dojrzeć. (6)

    Obecnie większość mężczyzn to "ofiary mamusi",które nie zostały przystosowane do życia w Rodzinie.Tacy faceci szukają zaradnych kobiet,które zastąpią im mamusie,zrobią za nich wszystko.Oprócz pracy zawodowej taka partnerka ma zająć się dobrze domem i dzieckiem,a on tylko kochanki i rozrywki(pasje,integracje).Żerują na tych kobietach, także finansowo.Taka kobieta ma być przy tym oczywiście uległa,zgrabna i zadbana.U takich gości szybko następuje tzw."zużycie materiału",nie patrzą,że jest dziecko i co czuje,tylko w chamski sposób pozbywają się Rodziny,żeby mogli zmienić partnerkę na bardziej uległą,bo nadarzyła się okazja i zając się tylko sobą.

    • 10 9

    • (4)

      Obecnie większość kobiet to rozkapryszone księżniczki,które nie zostały przystosowane do życia w Rodzinie.Takie kobiety szukają bogatych sponsorów, którzy zastąpią im bankomat i zapewnią dostanie życie. Oprócz pracy zawodowej taki partner ma zajmować się domem i dzieckiem,a ona tylko będzie leżeć, pachnieć i wydawać jego pieniądze. Żerują na tych mężczyznach finansowo.

      • 7 5

      • (3)

        1. nie szukam bogatego sponsora /pieniądze szczęścia nie dają, jedynie życie umilają/ - pracuję, nie narzekam, na waciki mi wystarcza z nadwyżką ;)
        2. jeśli mówimy o szukaniu to poszukuję raczej normalnego faceta, który zdaje sobie sprawę z tego, iż nie sam jeden pracuje i także on w domu coś zrobić musi, który bez zbędnego gadania /bo po co język strzępić?/ wie, że należy dołożyć także swoje "3 grosze" do puli na opłaty i wyżywienie, który nie zatrzymał się w rozwoju na etapie wczesnej dorosłości, który wie, że o wszystko /także o już raz zdobytą kobietę/ należy się troszczyć...

        • 2 0

        • (2)

          Facetko, facet normalny jest przeciwieństwem faceta nienormalnego, czy przeciwieństwem mężczyzny? A facetka normalna troszczy się o raz zdobytego mężczyznę facetko?

          • 0 2

          • do czasu, wszystko do czasu (1)

            jeśli troszczy się tylko jedna strona to w końcu zaczyna odczuwać niejaki niedosyt - trudne do skumania?

            • 2 0

            • W kontekście tego "jeśli troszczy się tylko jedna strona" napisz coś o szacunku wzajemnym małżonków. Widzisz tą zależność jak ta sprawa wygląda w tych małżeństwach, gdzie w tym elemencie wzajemności "troszczy się tylko jedna strona"?

              • 0 0

    • Facetko, napisz teraz coś o facetkach które żerują na mężczyznach nie tylko finansowo. Liczne są takie facetki, facetko?

      • 0 2

  • rozwód?

    a sąsiedzi co powiedzą? kto będzie d*pkę woził?patrzeć na siebie nie mogą ona pije on czmycha z domu a do tego ma kochankę.typowy polski pasztet!

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Szkoła Szczepień

spotkanie

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia

festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane