• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozwód to nie zawsze koniec wszystkiego

Justyna Piątkowska
27 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Rozwód jest wydarzeniem trudnym nie tylko dla małżonków, ale także ich dzieci i rodzin. Rozwód jest wydarzeniem trudnym nie tylko dla małżonków, ale także ich dzieci i rodzin.

Do najczęstszych przyczyn rozwodów w Polsce należy tak zwana "niezgodność charakterów", zdrada oraz nadużywanie alkoholu przez jednego z partnerów. Coraz częściej jednak za źródło decyzji o rozstaniu podaje się również niepłodność pary. W 75 proc. spraw pozew rozwodowy wnosi kobieta.



Czy w Twoim otoczeniu są osoby po rozwodzie?

Coraz popularniejsze staje się myślenie o rozwodzie, jako o wydarzeniu pozytywnym - nierzadko celebrowanym w gronie przyjaciół podczas tak zwanych "imprez rozwodowych". Zakończenie nieudanego związku to zapowiedź nowego, lepszego rozdziału życia. Dla osób, które w małżeństwie doświadczały ciągłych kłótni, cierpienia i upokorzeń, odzyskanie wolności i samodzielności jest szansą na szczęście. Jednocześnie rozwód jest jednak również wydarzeniem niespodziewanym i bardzo trudnym dla obojga małżonków, a także ich dzieci, rodzin i całego otoczenia.

Kiedy w parze pojawiają się pierwsze konflikty i rozczarowanie małżeństwem, partnerzy zaczynają stopniowo oddalać się od siebie. Osłabienie więzi można zauważyć w wielu sferach życia, między innymi emocjonalnej, seksualnej, obserwując sposoby wspólnego spędzania czasu czy klimat rozmów. Jednocześnie jednak para zaprzecza istnieniu problemu. Kiedy pojawiają się pierwsze niepokojące sygnały, skorzystanie z pomocy psychoterapeutycznej może okazać się zbawienne.

Osłabienie więzi, stopniowe rozdzielanie się partnerów, tworzenie nowego życia (kontaktów towarzyskich, pasji), do których partner nie ma dostępu, może zakończyć się refleksją o wygaśnięciu miłości i ostateczną decyzją o rozstaniu. W tym trudnym czasie naturalne jest przeżywanie smutku i żalu za utraconym związkiem, nawet jeśli decyzja o rozwodzie była w pełni przemyślana i słuszna. Okres żałoby pozwala na świadome przeżycie porażki i straty. Decyzja o wejściu w tym czasie w nowy związek może okazać się pochopna.

Zazwyczaj okres żałoby przeplata się z silnymi uczuciami złości i gniewu na byłego małżonka. Warto poradzić sobie z tymi emocjami inaczej niż bezpośrednią agresją - szczególnie wtedy, kiedy walkę byłych małżonków obserwują dzieci.

Dzieci rozwodzących się rodziców, silnie przeżywają ich rozstanie, niezależnie od tego, w jakim są wieku. Wrogość i smutek panujące w domu wyraźnie odczuje zarówno kilkumiesięczne niemowlę (szczególnie wrażliwe na zmiany miejsca, otoczenia, opiekujących się nim osób i ich nastroje), kilkulatek, nastolatek, jak i dziecko dorosłe. Zazwyczaj dominującymi w tym czasie uczuciami jest poczucie odrzucenia, samotności i bezsilności wobec rozpadu rodziny - ale również poczucie winy.

Dzieci mają skłonność do magicznego myślenia ("Gdybym lepiej się uczył, rodzice nie rozstaliby się", "Jeśli bardzo się postaram, tata wróci do domu") i przypisywania sobie odpowiedzialności za decyzje dorosłych. Osiągnięcie spokoju utrudniają również zmiany w organizacji życia rodzinnego - dwa domy, ustalanie terminów spotkań z drugim rodzicem, pierwsze spędzane osobno wakacje i święta, nowi partnerzy rodziców. Warto pamiętać, aby dziecko nigdy nie było świadkiem kłótni na te tematy.

Na stres związany z rozwodem dziewczynki statystycznie częściej reagują lękami i depresją. Chłopcy mają skłonność do wyrażania swojej złości i bezsilności w zachowaniach agresywnych, np. szkolnych bójkach. Maluchy mogą również przejawiać zachowania regresywne (moczenie nocne, cofnięcie rozwoju mowy, obniżenie już osiągniętego stopnia samodzielności), reakcje ucieczkowe (zaangażowanie w grupę rówieśniczą lub nową pasję, pozorna obojętność wobec życia rodzinnego), objawy psychosomatyczne (bóle głowy, brzucha, zaburzenia jedzenia) czy problemy szkolne (w nauce, w kontaktach z innymi dziećmi). Wszystkie te zachowania są manifestacją bezradności dziecka. Mają na celu zwrócenie na siebie uwagi rodziców i są próbą pogodzenia ich.

Aby zapobiec nasilaniu się problemów, warto w tym trudnym czasie objąć dziecko szczególną troską. Nigdy nie należy w jego obecności oczerniać drugiego rodzica, zabraniać kontaktów, ani opowiadać maluchom o szczegółach konfliktu. Często popełnianym błędem jest jednak również symbiotyczne przywiązanie do siebie dziecka i przekaz "Teraz zostaliśmy tylko we dwoje i musimy razem walczyć z przeciwnościami losu." Szczególnie samotnie wychowujące matki mają skłonność do traktowania córki jak przyjaciółki, a syna jak mężczyznę, życiowego partnera. Pamiętajmy, że dzieci nie są odpowiedzialne za nasze lęki, niespełnione potrzeby i nastroje.

Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców szybciej wchodzą w związki (często przedwcześnie rozpoczynają współżycie seksualne), ale też częściej i łatwiej podejmują decyzje o rozstaniach. Prawdopodobnie same również w przyszłości zakończą swoje małżeństwo rozwodem. Badania pokazują, że mają mniejsze umiejętności i chęci do wytrwania w związku, kiedy pojawiają się w nim problemy.

Życie w udanym małżeństwie ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, nastrój i sprzyja osiąganiu życiowych sukcesów. Nie oznacza to jednak, że bycie w związku zawsze jest lepsze od samodzielności.

Trwanie w nieszczęśliwym małżeństwie jest przewlekłym stresem, obniża poczucie własnej wartości. Ciągłe kłótnie mogą stać się źródłem depresji czy uzależnienia. Choć rozwód może być traumatycznym doświadczeniem, stwarza szansę na wprowadzenie w życie pozytywnych zmian. Zawsze jednak powinna być to decyzja głęboko przemyślana. Warto poprzedzić ją próbą podjęcia psychoterapii - indywidualnej, małżeńskiej lub rodzinnej. Oparcia małżeństwu w kryzysie udzielić może również katolicka poradnia rodzinna oraz grupy wsparcia dla par.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Opinie (123) 4 zablokowane

  • niestety (6)

    Kiedyś nie było tej całej "mody" na rozwody. Kiedyś człowiek wiązał się z człowiekiem bo go kochał, na dobre i na złe, i nie było mowy o jakichś przekrętach. A teraz? On zdradza, ona zdradza, dziecko się samo wychowuje albo z jednym z rodziców. Straszne czasy.

    • 87 22

    • kiedyś to panie byl cud miod malina...

      Zejdz na ziemie !!
      wspolczesnosc kola nie wymysli ! zdrady byly, rozwody byly, tluczenie zon bylo i to na wieksza skale IMO. Takie bezrefleksyje gloryfikowanie "kiedysia" jest oszukiwaniem samego siebie

      • 38 12

    • I wielu z tych, co wytrwali i nie ulegli "modzie" (4)

      to teraz sfrustrowani i zgorzkniali starcy, żyjący z ludźmi, których od lat nienawidzą . Bagno i stres zamiast świętego spokoju na starość - tyle im z tego przyszło.

      • 32 14

      • ale (3)

        Ale są też ci szczęśliwi... i to jest piękne.

        • 24 1

        • (1)

          Młodzi, którzy są szczęśliwi w małżeństwie, nie będą się rozwodzić tylko dlatego, że jest jakaś "moda" i mają szansę doczekać starości w związku.

          Najważniejsze, że presja społeczna i skostniałe "zasady" przestają przymuszać do pozostania w związkach tych, którym się nie udało.

          • 20 2

          • Może ta presja była jednak lepsza...

            ... bo wychodzi że z małżeństwem jak z życiem: jak nie masz wyboru,to włożysz całe serce i wysiłki w to żeby było lepiej.A teraz zbyt łatwo wziąć rozwód i wiele osób (niestety,w większości kobiet) ma wylane.Gdy pojawiają się problemy,to zamiast razem pracować nad ich rozwiązaniem szybko się "wypisują".Czy poważna osoba,po ślubie i z dzieckiem,mówi "nic na siłę"?Zwłaszcza gdy ta druga strona stara się jak może... Po ślubie i z dzieckiem to już nie jest szkolny związek,w którym się zrywa jak się wstanie lewą nogą!Tu obie strony mają obowiązek dać z siebie wszystko dla ratowania małżeństwa,przede wszystkim dla dziecka!
            A te badania dotyczące dzieci rozwiedzionych rodziców mają niestety pokrycie w rzeczywistości; wiem to z autopsji...

            • 11 5

        • Albo to Dulscy.

          Dulszczyzna jest ponadczasowa i tym częściej spotykana, im starsi ludzie.

          • 10 0

  • My mężczyźni nie jesteśmy stworzeni aby żyć i kochać się z jedną kobietą przez całe życie (9)

    Stąd najczęściej są te rozwody. My mamy samcze instynkty i cały czas ciągnie nas do kolejnej i kolejnej kobiety

    • 21 65

    • (2)

      Na tym polega człowieczeństwo, że człowiek hamuje popędy, stara się nie ranić drugiej osoby, którą pokochał. Samcze instynkty to jedynie pożądanie, któremu z miłości do żony da się opanować. Kobiety też muszą hamować swoje popędy, bo wydaje mi się, że zdradzają tak samo często jak mężczyźni. I nawet nawet mam wrażenie, że facet jak naprawdę kocha i jest tego świadomy to nie zdradzi. U kobiet niekoniecznie.. bo łatwo je omotać. Sama jestem kobietą ;)

      • 30 4

      • Prawda, na tym polega człowieczeństwo (1)

        Ale zatem dlaczego kobiety pozwalają sobie na wyskoki "emocji" ?

        Znam sporo ludzi. Jestem wielkim przeciwnikiem uderzenia kobiety. Nie wolno. Koniec.

        Jestem też za równouprawnieniem, co znaczy kobieta = mężczyzna. ALE także mężczyzna = kobieta.

        Nie znam chyba żadnego faceta, który uderzył swoją partnerkę i jednocześnie nie znam kobiety, która by NIE uderzyła swojego partnera.

        I proszę mi tu nie wciskać głodnych kawałków o sile ciosu. Cios zadany od partnera nie boli z powodu jego siły, tylko faktu wystąpienia. Bo jeśli chodzi tylko o siłę, to facet może rozumiem lekko uderzyć, tak, aby nie było siniaka...

        Tak, człowieczeństwo polega na hamowaniu swoich dzikich i prymitywnych zachowań. Skierowane w równym stopniu do mężczyzn, jak i kobiet.

        PS. 1/9 dzieci jest wychowywana nie przez swojego biologicznego ojca, który o tym nie wie... Gdzie jest zatem hamowanie tych prymitywnych żądz u kobiet? :)

        • 21 2

        • A co to są....

          Co to są "głodne kawałki"?
          Jestem kobietą, żoną i nie uderzyłam męża. On mnie też nie uderzył. :)

          • 2 0

    • to po co się żenić? (1)

      Jeżeli faceci zakładają że nie będą wierni, bo będzie ciągnąć ich do kolejnych kobiet, to po co się oświadczają no i żenią. Ja swojemu partnerowi pierścionka do rąk nie wciskałam. Jeżeli zakładacie, że będą inne to powiedzcie to kobiecie, że jest tylko w waszym życiu na chwilę, że nie ma co liczyć na stały związek. Jeśli się zgodzi na taki układ to jej sprawa, jeśli nie to zawczasu uniknie cierpienia.

      • 17 0

      • Tylko dlaczego piszesz tylko o facetach..? Wiesz że kobiety też potrafią zdradzać? Czy nie przyjmujesz do wiadomości..?

        • 5 0

    • Zawsze sie zastanawiam dlaczego tak jest ze jakis jeden głupek skoro sam jest głupi to uwarza ze wszyscy też!

      I dlatego tez wypowiada sie za innych!Bo nikt go nie nauczył że MY to nie ty!!

      • 15 1

    • bo jestescie tacy slabi, ze jedna szybko sie lapie, ze ma w domu byle co. A tak to kazda mozecie przez jakis czas bajerowac, dopoki z wami nie zamieszka i nie zobaczy jakiego ciecia ma w domu.

      • 2 6

    • My ludzie jesteśmy stworzeni aby żyć i kochać się z jedną osobą przeciwnej płci przez całe życie

      Tylko ludzie bardzo mali i bardzo słabi poddają się zwierzęcym instynktom i żądza nimi rządzi.

      • 2 0

    • A potem - na starość szukacie opiekunki, by wam tyłki podcierała

      • 1 0

  • smutna prawda.... (3)

    jestem rozwiedziona ( tak wyszlo moja wina NIEPŁODNOSC ) to ja meza namawialam na rozwod poniewaz to on bardzo chciał dziecko ( biologiczne nie bylo mowy o adopcji TO JEGO ZDANIE ) zdradzal mnie , mowil o tym !!!...nie wytrzymywałam cisnienia czulam sie jak wyrzutek spoleczenstwa , w koncu rozwiedlismy sie !!!! on ma dziecko juz w trakcie rozwodu !!!...jest BARDZO SZCZESLIWY !....ja zwiazana jestem z mezczyzna , ktory samotnie wychowywal dziecko , jestesmy we trojke wyjatkowo szczesliwi, zyjemy jak w bajce !!!!.....obydwoje odnalezlismy swoje szczescie . na obena chwile jestesmy dobrymi znajomymi , moze i przyjaciolmi lecz chyba jeszcze nie !!!nie zywimi do siebie odrazy , lecz na to potrzeba bylo czasu !!!!

    • 47 4

    • (2)

      Przykre, że przysięga jest nic nie warta w przypadku pojawiających się problemów.. Ale powodzenia życzę z nowym mężczyzną i szczęścia. :)

      • 17 2

      • (1)

        o jakiej przysiedze mowisz ??? jednym z warunkow zawarcia sakramentu malzenstwa jest zdolnosc obojga narzeczonych do posiadania dzieci i DEKLARACJA ich posiadania !!
        Gratuluje nowego- szczesliwego zycia, Nie wszyscy potrafia poskladac sie na nowo

        • 4 13

        • Skoro wtedy nie wiedzieli, że nie mogą mieć dzieci a okazało się to w trakcie trwania małżeństwa to też małżeństwo jest nieważne? Wydawało mi się, że ślubuje się miłość... i że nie opuści się aż do śmierci. Problemy zawsze się pojawią. Sztuką jest je rozwiązywać, bo w każdym kolejnym związku problemy też będą.

          • 18 0

  • (2)

    ja akurat czekam na rozwod przyczyna?? alkohol:/

    • 18 3

    • 100% malzenstw z alkoholikiem sie rozpada

      predzej czy pozniej. jezeli potrzebujesz pomocy to na zakopianskiej w Gdansku jest osrodek AA oraz dla osob wspoluzaleznionych (np jak Ty). dobrze robisz, ze sie rozwodzisz. ja tez tak zrobilem. nie musze sie juz martwic czy przyjdzie pijana czy znowu bedzie awantura, czy bedzie mnie zdradzala z innym alkoholikiem. moja ex zona pila na koniec naszego malzenstwa 8-10 piw dziennie (kazdego dnia bez wyjatku) oraz raz na tydzien kupowala wisniowke i dolewala odrobine do kazdego kufla piwa. ja teraz mam spokoj i jestem szczesliwszy. i tego Tobie zycze.

      • 7 1

    • Rozumiem że partner nie pozwala Ci pić..? No tak, to poważna sprawa...

      • 3 7

  • Przyczynia sie do tego w duzej mierze postep technologiczny (8)

    Przeklete portale spolecznosciowe typu nk, facebook, itp, przede wszsytkim internet, telefony komorkowe, okazji jest ogrom, pokus jeszcze wiecej. Malrzenstwo to nie zabawa na 5 lat, musimy sobie z tego sprawe zdawac, przeciez widzialy galy co braly - z drugiej strony ludzie sie zmieniaja caly czas, czy na lepsze ? Dzisiaj kobiety sa strasznie wybredne, podstawa to gruby hajs i nie wciskaj mi hejtersie ze nie bo to klamstwo i obluda, szukaja ksiazat na bialym rumaku a same maja nie wiele do zaoferowania w calym slowa tego znaczeniu, najlepiej bez bagazu doswiadczen zyciowych w postaci dzieci - takimi kobietami to gardze. Kiedy w zasiegu reki pojawia sie fajny facet to przewaznie przegrywa z typem lobuza bo na takiego leca a pozniej placz i zgrzytanie zebow i dziwia sie ze zostaly same. Jesli chodzi o relacje kobieta - facet, wypadalo by taka osobe dluzej poznac a nie za nie cale pol roku slub a pozniej rozwod w dodatku na wlasne zyczenie lub z blachych przyczyn bo pojawil sie ktos inny i zaklina jak bajkopisarz slowami bez pokrycia. Koleznaka powiedziala, w dzisiejszych czasach trzeba poprostu trafic sposrod tandety jak w media markt, monza miec bardzo wiele osob lecz czy beda sie nadawac do zycia razem ? Opamietajcie sie bo po zauroczeniu przychodzi ta chwila prawdy czy miedzy druga polowka jest partnerstwo czy tez wieszanie psow. Mozna byc szczesliwym lub byc z kims z przyzwyczajenia i to na dluzsza mete nie przyniesie nic pozytywnego bo to nazywa sie toxyczny zwiazek jaki kolwiek by on byl.

    • 22 10

    • (3)

      nie wiem w jakim srodowisku sie obracasz... (zakladam ze tipsozaurusy albo inne blachary)
      naprawde duzo jest kobiet ktore nie sa tak bezdennie puste ze tylko "gruby hajs" i " szukaja ksiazat na bialym rumaku a same maja nie wiele do zaoferowania"

      • 8 6

      • (2)

        typowy hejters jestes czlowieku, wyglad tez sie liczy i nie oklamuj sam siebie, takich dziewczyn co sa "chetne" na zwiazek to jest duzo, nie zadbane, ubieraja sie jak facet, u znajomych bys sie z nia nie pokazal, itd, ja na sile nie mam zamiaru siebie uszczesliwiac ani nie mam zamiaru miec "blizszej kolezanki" luzne to moga byc buty a nie zwiazek, dziecinada juz sie dawno skonczyla i nie mam zamiaru chodzic za nikim na kolanach zebrzac o szczescie.

        • 7 1

        • co to jest hejters ??? (1)

          niestety nie rozumiesz.... w sumie to nawet mi ciebie szkoda.

          • 3 0

          • poczytaj sobie na wikipedii co to oznacza

            • 0 0

    • Się czepiacie kobiet, że lecą na hajs (1)

      tak jakby mało było Ferdków Kiepskich, wiodących w małżeństwie gnuśne życie i taktujących swoje kobiety jak służbę (i nierzadko źródło utrzymania).

      • 11 2

      • Zgodze sie z toba jak najbardziej

        Przez to wlasnie trzeba taka osobe poznac a nie miec klapki na oczach, jak pisalem zauroczenie przemija, jesli twoj partner wykazuje syndromy kiepskiego to czy bedziesz sie dalej meczyc ? Czy tez on sie zmieni ? Odpowiedz sobie sama na to pytanie. Jest tyle mozliwosci ile facetow, choc to jest do czasu ...

        • 4 0

    • (1)

      bzdura. Portale i nasze klasy to wymowka. Jak kogos d*pa swedzi to bez tego i znajdzie dziure. Albo upadnie na wystajacego grzyba. To wymowka. Kiedys po prostu nie bylo na co zrzucac bo nie bylo tyle sprzetu, tyle mozliwosci. Trzeba sie bylo bardziej wysilic, zeby poznac dziewczyne. M.in. wyjsc z domu. Teraz klikajac masz katalog pieknosci gotowych na wszystko za nowa bluzeczke czy nowy pasek.

      • 8 2

      • Opieram sie na tym co zaobserwuje a nie kto mi cos powiedzial, wpisz sobie na wyszukiwarce rozwody przez portale spolecznosciowe, bedziesz widziec czy wiecej jest przez to czy przez chec posiadania bluzki czy paska, nie wspomnie o przypadku wpadania miedzy nogi dziewczynie calkiem przypadkowo.

        • 0 3

  • powrót do starych nawyków (2)

    kiedyś ,pytając starszych ludzi spacerujących za rękę po mieście, usłyszałem to" za naszych czasów jak coś się zepsuło to naprawialiśmy , teraz się wyrzuca "

    • 51 6

    • raczej widziałeś obrazek w internecie, jakich teraz pełno...

      • 14 7

    • Nie usłyszałeś

      tylko widziałeś na jakiś demotach albo podobnym szicie. ;)

      • 9 3

  • Re: Rozwód to nie zawsze koniec wszystkiego (3)

    Według mnie rozwód to osobista porażka obojga partnerów. Wyraz nieświadomości, egoizmu lub głupoty.

    • 31 21

    • hola, hola

      owszem - osobista porażka obojga
      ale nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że to wyraz nieświadomości czy głupoty
      egoizm?
      a to lepiej męczyć się psychicznie, bo druga strona ma wszystko głęboko?

      • 10 3

    • do agaipiotr... (1)

      Twoje mniemanie o rozwodach jest niestety bardzo płytkie... A wyjaśnij mi gdzie tu wina obojga partnerów, kiedy jedno zdradza, wyprowadza się do innej osoby i nie zamierza dyskutoać o jakimkolwiek ratowaniu związku..? Podałem ten drastyczny przykład, bo wbrew pozorom, wcale nie jest to rzadkość... Nie mówiąc już już o przyoadku w typie "pije i bije..."
      Pomyśl czasem trochę... to nie boli... ;-)

      • 9 4

      • symptomy zarówno picia, jak i bicia pojawiają się już wcześniej, nie dopiero po ślubie. Jeśli partner jest agresywny w stosunku do kobiety, to można przewidzieć, ze istnieje taka mozliwosc, ze sprawy posuną sie dalej, czyli bicie.

        a zdrada, z tym co prawda gorzej, ale szuka się do związku człowieka, który od poczatku jest wpatrzony tylko w Nas, a np. nie oglada sie na ulicy za innymi kobietami. jesli jest inaczej, znaczy, że nadal jeszcze jest "poszukujacy"...

        • 4 1

  • Moda na rozwody przyszła do nas z zachodu !!Niestety ale POlacy zawsze najbardziej chwytaja to co jest najgorsze z zachodu! (1)

    Nie potrafią się uczyć na własnych błędach to tym bardziej nie skorzystają na innych.!!I do tego dokładają sie głupole małolaty z chowu bezstresowego.Nie odróżniają zauroczenia od prawdziwej miłości .I od razu biorą ślub. Nie znają się i niewiedzą jak zareagują gdy przestaną przed sobą udawać.sie okazuje ze się nie lobią ale głupole wpadają wtedy na jeszcze bardziej głupi pomysł czyli robią sobie dzieci bo może to nas zbliży!! I zawsze tak jest ze skoro głupole nie potrafią się po ludzku do gadać to dzieci nic nie zmienią.Ale gdyby mieli rozum to by to wiedzieli!!Po za tym maja to gdzieś co będzie z dzieciakami i jak ich skrzywdzą bo są egoistami !!Dlatego kiedys gdy najwazniejszy był ślub kościelny ludzie długo sie poznawali zanim brali slub bo wiedzieli ze rozwodu niedostaną.Teraz ślub to tylko papierek bo tylko cywilny a koscielny jak biora to tylko dla tego by impreza była bardziej wystawna ten sakrament nic dla nich nie znaczy! Tak rozwód to koniec wszystkiego!!! A porady i tak nikt ich nie słucha bo najlepsza rada to sie nie rozwodzić ludzie jesli maja rozum to potrafią sie zmienić dla dobra rodziny i siebie samego!Chyba ze są egoistami i widza tylko czubek własnego nosa.

    • 19 23

    • To mrzonka

      Ludzie się zasadniczo NIE zmieniają. A na pewno nie "dla dobra". Prędzej czy później prawdziwe "ja" i tak wylezie. Jedyne, co może zmienić człowieka, to prawdziwa tragedia. Niestety, zwykle na gorsze.

      • 7 0

  • zmiataj babo do krytyki politycznej promowac zabijanie rodziny

    • 6 17

  • Rozwód (15)

    Ja myślę, że lepiej się rozwieść niż do końca życia żyć w toksycznym i wyniszczającym związku.

    • 78 6

    • (13)

      to myśl przed ślubem a nie po

      • 18 15

      • (7)

        Nie wszystko widać przed ślubem, szczególnie gdy się razem nie mieszka a nawet, jak niektórzy zalecają, nie sypia ze sobą.

        • 17 4

        • A co ma do tego sypianie ze sobą? (6)

          Jeżeli nie umiesz zachować czystości do czasu ślubu, to znaczy, że nie umiesz hamować swojego popędu seksualnego. Jeżeli nie umiesz go hamować to tym większe prawdopodobieństwo, że będziesz się puszczać po ślubie.
          Akurat "sprawdzenie" się w łóżku przed ślubem nic nie gwarantuje (oprócz większej szansy na zdradę). Zobacz, że obecnie większość (prawie 100%) par mieszka ze sobą i sypia przed ślubem. Czyli "testują" się w łóżku przed. No i co? No i nic. Ok. 40% z tych, co przeszli pozytywnie ten test rozwodzi się po kilku latach...
          Ale jeszcze smutniejsze jest to, że większość ludzi nie potrafi właściwie wyciągać wniosków. Człowiek z czasem żałuje, że zdradził. Tego, że jest głupi i nie potrafi wyciągać właściwych wniosków niestety nie żałuje... Dlaczego? No bo jak właściwie wyciągać wnioski, skoro jest się głupim...?
          Pozdrawiam

          • 10 21

          • Tyle ma do tego (5)

            że ludzie często skrajnie różnią się temperamentem seksualnym i upodobaniami w tym zakresie. Bywa nawet tak, że zapach miejsc intymnych partnera okazuje się barierą.

            Lepiej to wyłapać przed ślubem i zastanowić się co wobec powyższego zrobić, niż nagle odkryć po.

            • 16 4

            • hahha to ty sobie na zone lepiej dziwke poszukaj bedziesz mógł ją dobrze przetestowac przed slubem:)

              cywilnym naturalnie bo jak sie znudzi ci sie znią sekx a na pewno sie znudzi po kilku latach to sobie zmienisz na innaą!!Bo o małżeństwie nie masz zielonego pojecia tym bardziej o miłosci!

              • 6 9

            • Nie zgodzę się z tym. (3)

              Wszędzie media nawciskały młodym ludziom papkę że trzeba się sprawdzać, przetestować, że przecież nie można kupować kota w worku itp.
              Młodzi oglądają MTV, czytają Bravo Girls i wydaje im się, że są coraz to doroślejsi, bo wiedzą jak sex uprawiać.
              Poznają się, zaczynają mieszkać ze sobą, sprawdzają się (hmm... czyż to nie dziwne? kocham więc idę do łóżka - ale idę do łóżka, aby sprawdzić partnera - to gdzie tu ta miłość, która powoduje, że idzie się do łóżka?). Mieszkają tak ze sobą, "sprawdzają" się i jest OK. Po kilku latach biorą ślub. I nagle 1-2 lata po ślubie przestaje się układać, seks nie sprawia takiej przyjemności, wszędzie są nerwy itp. Co jest?
              Badania wykazały (oczywiście mówimy o statystyce, a nie konkretnych przypadkach), że nawet w najlepiej dobranych parach, po 4-7 lat związku/seksu przychodzi znudzenie seksem z danym partnerem. Partnerkę/partnera zna się już "na wylot", zna się jej potrzeby, zna się jej wygląd, zna się jej zachowanie czy zapach. Po prostu po jakimś czasie przestaje to podniecać. I co wtedy? Para nie dobrana już seksualnie i czas na rozwód? Czas poznać kogoś następnego, u którego będziemy te zachowania poznawać od nowa i będzie to nas podniecało?
              Wg tego, co wyżej napisano to tak. Seks już nie taki więc nie ma szans na miłość. Nie ma szans na miłość więc rozwód. Absurd!
              Czy Wy ludzie nie widzicie, że mieszacie kolejność rzeczy?
              Najpierw powinna być miłość ze wszystkimi wadami drugiej osoby (bo sami też nie jesteśmy idealni) i potem seks, a nie najpierw seks, żeby sprawdzić drugą osobę czy można ją pokochać!

              A jeżeli zapach jest nie taki to idzie się do lekarza.
              Poważnie :-)
              Pozdrawiam

              • 6 4

              • "A jeżeli zapach jest nie taki to idzie się do lekarza" (2)

                Bo wszystko jest takie proste, nie?

                Przekonaj flejtucha (dotyczy także kobiet), żeby zaczął codziennie się myć i zmieniać gacie i, co najważniejsze, wytrwał w tym, kiedy sam z siebie nie widzi takiej potrzeby, to pogadamy.

                Równie "proste" jest zmuszenie kogoś do leczenia problemów intymnych, kiedy sam nie widzi takiej potrzeby.

                • 5 1

              • I zniwu problem z logicznym myśleniem. (1)

                No tak, Bozia pożałowała rozumu i żeby stwierdzić, czy ktoś ma czysto w kroku muszę mu tam zajrzeć i to sprawdzić.
                Nie wiem jak inaczej wytłumaczyć ludziom, że aby wyciągnąć pewne wnioski (np. co do sytuacji czy osoby) nie muszę być w takiej sytuacji czy poznać tą osobę we wszystkich sytuacjach, bo po prostu tak się nie da. Wiele rzeczy da się ocenić poprzez właściwe wnioskowanie. Czy musi ktoś mnie okraść, żebym stwierdził, że złodziejstwo jest złem? Oczywiście, że nie! No ale z postów powyżej wynika, że tak, że inaczej się nie da, że nie ma czegoś takiego jak rozum i myślenie. Czy ktoś zachowuje higienę wystarczy zobaczyć jak często się myje, czy zmienia skarpety i koszule, czy podkoszulki są świeże, czy ręczniki ma świeże, czy kibel umyty, czy utrzymuje higienę jamy ustnej itp. itd. A jeżeli mimo wszystko śmierdzi to to już jest choroba. Z tego nie ma co się śmiać tylko idzie się do lekarza.
                Oczywiście Ty nie potrafisz z tego wyciągnąć wniosków, więc preferujesz zaglądanie komuś w krok (oczywiście z miłości...).
                Życzę powodzenia i udanych poszukiwań tej/tego, kto ma "tam" czysto :)
                Pozdrawiam

                • 1 0

              • A potrafisz w ogóle normalnie dyskutować, czy w życiu też tak masz: "ty głąbie, debilu, może ci mama nie poskąpiła na zegarek i wiesz która godzina?". To męczące.

                A w prawdziwym życiu bywa tak: poznajesz osobę, która mieszka z matką i trzyma jakiś poziom. Ale nie chwali ci się, że matka ściąga jej z tyłka brudne gacie a rano przy łóżku układa czyste. Tudzież tym, że co tydzień matka zapędza ją kłonicą do sprzątania. Potem idziesz z taką osobą "na swoje", gdzie matki-ciemiężcy nie ma. Czy trudno wyobrazić sobie co się wtedy dzieje?

                • 1 0

      • (4)

        Czy naprawdę nie dociera do twojego zakutego, że gdyby partner był przed ślubem taki jak przed rozwodem to nikt by się nie żenił...?
        Problem w tym ze ludzie się powoli zmieniają... ewoluują w swoje strony. I w pewnym momencie nawet się nie spostrzegąają że różnice są tak duże, że już nie do pogodzenia... To oczywiście jeden z wielu przypadków...
        Ech... zresztą co ci będę tłumaczył. Pożyjesz, sam zobaczysz...

        • 6 6

        • akurat spora część rozwodów ma miejsce po roku, dwóch małżeństwa.

          • 6 0

        • Pożyłem, zobaczyłem, jestem po rozwodzie. (2)

          I swoje wiem. Partner przed ślubem JEST dokładnie taki sam jak przed rozwodem. Przed ślubem występują jedynie następujące okoliczności:

          1) Partnerzy nie mają czasu albo sposobności aby poznać się w różnych sytuacjach (np. brak dbałości o higienę i porządek często wychodzi dopiero po wspólnym zamieszkaniu).

          2) Partnerzy patrzą na siebie przez różowe okulary.

          3) Partnerzy grają, udają, koloryzują swój wizerunek.

          A to, że partnerzy wytwarzają jakieś drugie życie (kochanek, alkohol, nowi kumple, nowe obsesyjne zainteresowania) jest skutkiem kryzysu w związku, nie przyczyną.

          • 10 3

          • piszesz bzdury jak zawsze kolejny który sobie wymówki wyszukuje!!

            Ja o swoich kumplach wiem więcej niz ich zony które nie maja zielonego pojęcia kim są i zżadnycm znich niespałem ani niemieszkałem wszystko mozna sprawdzic isie przekonac wystarczy tylko chciec poznac kogos jakim jest człowiekiem zobaczyc!

            • 1 5

          • prawda

            ktoś mądry powiedział: ludzie się nie zmieniają tylko my poznajemy ich lepiej - i to niech posłuży za cały komentarz :)

            • 8 1

    • toksycznym a z czyjej winy taki toksyczny i jakim cudem przed ślubem i po taki toksyczny nie był spotykaliście sie w maskach przeciwgazowych:)

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Najczęściej czytane