- 1 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (89 opinii)
- 2 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (12 opinii)
- 3 Ranking salonów kosmetycznych (3 opinie)
- 4 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (37 opinii)
- 5 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 6 Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić (131 opinii)
Potrzebna krew kilku grup. Zgłasza się mniej dawców
Maleją zapasy banku krwi i jej składników w Gdańsku - niestety w porównaniu do ubiegłego roku zgłasza się nawet kilkaset dawców mniej. Szczególnie teraz, kiedy do szpitali wróciły planowe zabiegi, a lato jest czasem, gdy na drogach częściej dochodzi do wypadków, zapasy krwi są niezbędne.
- Od osób z grupą krwi AB RhD+ pobieramy już tylko osocze, bo można je podać właściwie wszystkim pacjentom. Jeśli chodzi o tę grupę, to ma ją tylko 5 proc. populacji, dodatkowo te osoby w razie potrzeby przetoczenia krwi mogą otrzymać czerwone krwinki innej grupy krwi. Można powiedzieć, że to pacjent uniwersalny. Natomiast w najtrudniejszej sytuacji są osoby z grupą 0 RhD-, które w leczeniu czerwonymi krwinkami mogą przyjąć tylko tę samą grupę - mówi lek. Anna Jaźwińska-Curyłło, specjalista transfuzjologii klinicznej, zastępca dyrektora RCKiK w Gdańsku ds. medycznych.
Jak dodaje, w porównaniu do ubiegłego roku w okresie od połowy czerwca do połowy lipca w tym roku było aż o 300 donacji mniej.
- W ubiegłym roku mieliśmy w lipcu zapas krwi większy o ok. 250 jednostek krwi niż obecnie. Niestety widać, że oprócz poniedziałków i czwartków, kiedy dawców jest sporo, właściwie nie zgłasza się tylu dawców, abyśmy mogli zrobić większe zapasy krwi - przyznaje lek. Anna Jaźwińska-Curyłło. - Dodatkowo na redukcję zapasów wpłynął fakt wznowienia przyjęć i operacji planowych - część oddziałów ponownie została przekształcona w placówki interwencyjne. Sytuacja nie zmieniła się w przypadku pacjentów onkologicznych i hematologicznych, którzy cały czas byli przyjmowani i leczeni, natomiast przybywa pacjentów planowych, co zwiększa zapotrzebowanie na krew. Notujemy znacznie większą liczbę wydań krwi i jej składników do szpitali - placówki operują praktycznie od rana do wieczora - wyjaśnia.
Jak mówi, jeśli w ocenie operatora zabieg wymaga zabezpieczenia krwi na wypadek krwawienia, to bez zapasu w Banku Krwi operacja się nie odbędzie.
- Oczywiście jako centra krwi możemy się wspierać, ale wiadomo, że lepiej mieć większy zapas niż transportować krew z innych ośrodków - dodaje.
Czytaj też: Oddają krew, by ratować życie. Co dostają w zamian?
Jednorazowe oddanie krwi może uratować nawet trzy osoby
Krew do ratowania życia bardzo często jest niezbędna, dlatego regularnie natykamy się na apele o pomoc. Jak przekonują eksperci, krew do przetoczeń potrzebna jest zawsze. Chorzy przewlekle, którzy jej potrzebują, wciąż są przyjmowani do szpitali, osoby z wypadków również.
Średnio 1 na 10 osób leczonych w szpitalu potrzebuje krwi. Przy operacjach serca zużywa się ok. 6 jednostek krwi. Podczas operacji z udziałem ofiar wypadków komunikacyjnych konieczne jest ok. 10 jednostek krwi, natomiast przy przeszczepieniu wątroby - ok. 20 jednostek krwi.
Szacuje się, że jednorazowe oddanie krwi może uratować nawet trzy osoby.
Czytaj też: Szczepienia przeciw COVID-19 w aptekach. Gdzie w Trójmieście?
Jak oddać krew?
Żeby zarejestrować się jako dawca, należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim trzeba być zdrowym i mieć ukończone 18 lat, ale nie więcej niż 60. Istotna jest również waga - nie mniej niż 50 kg. Chętni powinni zgłosić się do punktu z aktualnym dokumentem tożsamości. Po przejściu odpowiedniej procedury związanej z pandemią koronawirusa otrzymają kwestionariusz, który należy rzetelnie wypełnić.
Następnie zostanie pobrana próbka krwi, aby sprawdzić poziom hemoglobiny. Ci, którzy wcześniej krwi nie oddawali i nie wiedzą na przykład, jaką mają grupę, nie muszą się martwić. Badanie wstępne to wykaże.
Jednorazowo oddaje się 450 ml, a czas samego zabiegu to ok. 10 minut. Proces ten można powtórzyć po ośmiu tygodniach. Jednak - w przypadku mężczyzn - nie częściej niż sześć razy w roku. Kobiety krew mogą oddać maksymalnie cztery razy w ciągu roku. Na całą procedurę warto w związku z dodatkowymi procedurami zarezerwować więcej niż godzinę. Osoby pracujące czy uczące się mogą otrzymać zaświadczenie usprawiedliwiające nieobecność w danym dniu.
Miejsca
Opinie (146) 1 zablokowana
-
2021-07-22 19:19
Buzze
Od czasu kiedy powiedzieliście mi że nie interesują was moje przeciw ciała na covid. Bo nie jestem w ogólnym systemie co chorowali nie oddam wam nigdy więcej.
- 3 4
-
2021-07-22 13:58
Nie oddaję już (1)
Nie wspieram systemu który mną gardzi.
- 20 9
-
2021-07-22 18:50
Ja oddaję, ale tylko jak wracam na podlasie
Tutaj nie będę dawał, bo tu źli ludzie mieszkają
- 5 6
-
2021-07-22 18:31
Ludzie mają płacić tysiące złotych za leczenie a oni chcą krew za darmo no niestety to działa w dwie strony
- 6 6
-
2021-07-22 18:20
Zawsze oddawałem 3-4 razy rocznie
W tym idę na 6, teraz czekam do sierpnia.
- 2 2
-
2021-07-22 17:59
oddaje prawie od 30 lat
byłem wczoraj (jestem na urlopie) o godzinie 10 i wyszedłem o godzinie 12 a wiec nie było tak źle, oddaje bo lubię i chcę pomagać, a normalnie w ciągu roku oddaję w soboty i też nie jest tak źle.
- 8 4
-
2021-07-22 13:37
Ja po ostatniej wizycie w krwiodastwie, 6 dni po wizycie dostałem covida i dosyć ciężko przeszedłem, nie wiem może to koincydencja i to nie tam doszło do zarażenia, a może też przyczynił się spadek odporności po oddaniu krwi, ciężko powiedzieć. Dalej będę oddawał krew, już blisko 18 lat oddaje
- 5 3
-
2021-07-22 11:27
Ja kiedyś oddawałem regularnie. (1)
Teraz utraciłem całkowicie zaufanie i szacunek do tzw "służby zdrowia" że nie mam chęci oddawać krwi.... smutne ale prawdziwe
- 23 13
-
2021-07-22 12:00
Chodziłem przez ok 20 lat ale teraz też nie chodzę tylko przez te szopki z maseczkami.
Dla mnie wymuszanie noszenia masecze to kwestia swego rodzaju poniżenia, żeby kazać mi nosić coś takiego. Zwłaszcza w miejscu gdzie za chwilę pobiorą ode mnie prawie pół litra płynów ustrojowych żeby zaaplikować je w jakiejś formie innym ludziom. Logicznie mi sie to nie spina, że z jednej strony biorą krew a z drugiej jestem śmiertelnym zagrożeniem przymuszanym do zasłąniania narządów układu oddechowego. Tak na marginesie wiadomo co dają te maseczki :-)
Rozumiem że to nie wymysł RCKiK tylko minsterstwa pandemii ale jak robimy szopki to robimy w dwie strony. Miejscie świadomość że chodzy, którzy pośrednio umrą przez brak krwi to też są ofiary tej tzw pandemii i tych zbrodniarzy z rządu, tylko że ofiary nie odnotowane wprost w statystykach.- 17 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.