• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pacjent na pomorskim SORze. Czy można podnieść standardy opieki?

Ewa Palińska
13 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Nerwowa sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych nie od dziś daje się we znaki nie tylko pacjentom, ale i pracownikom  SORów. Jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów jest długi czas oczekiwania na diagnozę, na co uskarża się również nasz czytelnik, pan Paweł - niedawny pacjent jednego z trójmiejskich SORów. Nerwowa sytuacja na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych nie od dziś daje się we znaki nie tylko pacjentom, ale i pracownikom  SORów. Jednym z najczęściej pojawiających się zarzutów jest długi czas oczekiwania na diagnozę, na co uskarża się również nasz czytelnik, pan Paweł - niedawny pacjent jednego z trójmiejskich SORów.

We wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna zobacz na mapie Gdańska) odbędzie się debata dotycząca sytuacji pacjentów na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. O tym, na co skarżą się pacjenci i co utrudnia wykonywanie obowiązków pracownikom medycznym będą dyskutowali pracownicy SORów, menadżerowie szpitali i władze regionu. Debata ma charakter otwarty - każdy może wziąć w niej udział.



Czy zdarzyło ci się zgłosić na SOR tylko po to, żeby zrobić badania specjalistyczne?

Funkcjonowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych to temat budzący wiele emocji zarówno po stronie pacjentów, jak i pracowników medycznych. Wszelkie dyskusje z reguły nie dają rezultatu, bo obie strony, zamiast dążyć do wypracowania konsensusu, jedynie przerzucają się argumentami. Czy jednak takie porozumienie i w jego efekcie poprawa jakości, zarówno leczenia jak i pracy na trójmiejskich SORach, jest w ogóle możliwe? Pozostaje nam mieć taką nadzieję, bo na chwilę obecną sytuacja nie napawa optymizmem.

Jeden przypadek, dwa skrajnie różne stanowiska



Kardiolodzy mawiają, że "czas to mięsień", dlatego że podczas ratowania życia u chorego z zawałem serca każda sekunda jest na wagę złota. Tą zasadą kierował się również nasz czytelnik - Paweł (nazwisko znane redakcji), który z bólem w klatce piersiowej, wysokim ciśnieniem oraz bólem głowy, udał się do jednego z trójmiejskich szpitalnych oddziałów ratunkowych.

- Takie objawy mogły sugerować zawał - opowiada Paweł. - Byłem zbywany, przydzielono mi zieloną opaskę (kwalifikującą do grupy pacjentów z najniższym stopniem zagrożenia życia - red.) co oznaczało, że czas oczekiwania na poradę może wynosić do 120 minut. Po dwóch godzinach wzięto mnie na badanie EKG, które wykazało niedokrwienie lewej komory serca. Po tym odstawiono mnie w kolejkę do lekarza - na konsultację czekałem od północy do godz. 6 rano. Pobrano mi krew i kazano czekać. Wyniki było gotowe o godz. 7, ale lekarz ponownie zbadał mnie dopiero o godz. 11. Wtedy też dowiedziałem się, że lekarz, który prowadził mnie w nocy, zapomniał zlecić kolejne badania krwi, więc byłem ponownie kłuty, podano mi dwie kroplówki i paracetamol. Gdy doszły wyniki wyszła do mnie pielęgniarka i powiedziała, że znowu zapomnieli o innym badaniu krwi i muszą mnie kłuć po raz kolejny. Jest godz. 16 następnego dnia, a ja ciągle siedzę w kolejce, która o 6 rano była pusta - wtedy jednak nikt się mną nie zainteresował - relacjonował pan Paweł.

Szpital - nie mamy sobie nic do zarzucenia, a pacjent mija się z prawdą



O skomentowanie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli szpitala, któremu podlegał wspomniany SOR. Ich zadaniem nasz czytelnik w swojej relacji mija się z prawdą.

- Pan Paweł (nazwisko znane redakcji) nie zgłosił się o godz. 22 do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tylko do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej tzw. NOCHu, gdzie otrzymał skierowanie do SORu. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wykonano u pacjenta następujące procedury medyczne: EKG (bez zaburzeń rytmu i cech niedokrwiennych), zlecono badanie laboratoryjne i RTG klatki piersiowej. Kilkukrotne wykonanie badań krwi nie wynikało z braku profesjonalizmu lekarza prowadzącego, ale z kontroli enzymów sercowych - komentuje rzecznik placówki. - Należy podkreślić, że o godz. 4 pacjent samowolnie opuścił szpital i wrócił do niego o godz. 6. Po powrocie kontynuowano procedury medyczne. Po wykonaniu badań i przeprowadzeniu obserwacji w SOR, wypisano pacjenta w stanie dobrym, niewymagającym hospitalizacji o godz. 16. Całość postępowania diagnostycznego uważamy za zgodne z obowiązującymi wytycznymi.

Niewiedza, która wzbudza frustrację



"Na dwoje babka wróżyła" - tak najtrafniej, nie doszukując się oczywiście złych intencji u żadnej ze stron, można by skomentować zaistniałą sytuację.

- Przyczyną konfliktów i narastających, obustronnych frustracji, jest najczęściej niedoinformowanie - mówi Joanna Matuszewska, dziennikarka medyczna Radia Gdańsk, współprowadząca debatę Pacjent na pomorskim SORze. - Pacjenci skarżą się, że pobyt na SORze trwa zbyt długo, bo nawet kilkanaście godzin, w czasie którym nic się z pozoru nie dzieje. Trudno jest też uzyskać od kogokolwiek informację o stanie zdrowia bliskiej osoby. Swoją frustrację wyładowują na pracownikach SORu, którzy w odruchu obronnym zaczynają traktować pacjentów z rezerwą, a nawet z niechęcią.
- Zacznijmy od tego, że wielu pacjentów, którzy zgłaszają się na SOR, w ogóle nie powinno tam trafić. Nie posiadają jednak wiedzy na temat tego, gdzie w jakiej sytuacji powinni szukać pomocy - dodaje Ewa Palińska, dziennikarka portalu Trojmiasto.pl, współprowadząca debatę. - Niejednokrotnie zdarza się też, że pobyt w oddziale wykorzystywany jest jako najkrótsza droga do wykonania badań diagnostycznych, przez co tworzą się kolejki.

Czy standardy opieki medycznej i pracy na SORach można poprawić?



Czy w ramach dostępnych środków finansowych i obowiązujących przepisów można poprawić sytuację na trójmiejskich SORach? Odpowiedzi na to pytanie postaramy się poszukać podczas debaty z udziałem pracowników SORów, menadżerów szpitali oraz władzami regionu, która odbędzie się we wtorek 19 czerwca o godz. 10 w Radiu Gdańsk (Studio im. Janusza Hajduna zobacz na mapie Gdańska).

W debacie udział wezmą:


Na widowni zasiądą natomiast m.in.:


Debata ma formułę otwartą, dlatego organizatorzy zapraszają do udziału wszystkich tych, którzy wspólnie z przedstawicielami placówek medycznych mieliby ochotę poszukać rozwiązań możliwych do wdrożenia na pomorskich Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych.

Wydarzenia

Pacjent na pomorskim SORze - debata

debata

Miejsca

Zobacz także

Opinie (192) 1 zablokowana

  • SOR (3)

    Wiadomo jak tam jest ludzie traktowani są jak stolec a zwłaszcza Ci po alkoholu nie zależy im na czasie wola się przespać niż pacjentami zajmować...ludzie którzy tam pracują powinni być z powołania a nie przymusu! !nie raz słyszałem obelgi co do pacjentów...zwłaszcza taki co był pod wpływem alkoholu odrazu traktowany jak menel nie ważne że został pobity podczas imprezy tylko to że jest pijany!!nie mają szacunku..powinni się wziąść za nich!!!

    • 8 6

    • I w mordę go

      • 0 0

    • Wiesz, w teorii nie powinno tak wyglądać - pijany, trzeźwy, niby żadna różnica.
      Ale jeżeli w ciągu jednego 24h dyżurze na SOR'rze obsługujesz kilkudziesięciu pijanych w sezonie, gdzie 95% to urazy spowodowany ich wybrykami pod wpływem lub urazy urojone, gdzie taki pijany nieraz i niedwa jest agresywny i rzuca się z łapami na wszystkich, za**yga personel i wszystko wokół, to po pewnym czasie traktujesz pijanych jak wrzód na d.
      Przeczytaj sobie "Mali Bogowie 2" - tam zobaczysz jak wygląda praca w karetkach i SORach...

      • 2 0

    • Chyba często ta trafiasz nachlany...
      Widziałem takich
      Na pytanie ile Pan wypił? Odpowiadają 3-4 piwa

      • 4 0

  • Korzystałam z SORu w szpitalu Copernicu-sa (2)

    Siedziałam z żółta opaska 12 godzin. Olać to dzisiaj. Jednak widziałam błagania rodziny o zastrzyk znieczulający dla chorego ojca z jakims nowotworem , który zaczął wyc z bólu. Wszyscy oczekujący prosili, grozili ale obsługa była bezduszna.
    I tak z innej strony, pamiętam matke jednego z lekarzy , która została przyjęta natychmaist, dostała swój pokój, rozstawiała pielegniarki po kątach i wszyscy biegali jak nakręceni przy tej pani. A ona pełna pretensji dyrygowała głosem i ręką cały czas rzucając w przestrzeń , " mój syn jest lekarzem'
    Sa pacjenci i swoi jak w kazdej kaście.

    • 38 3

    • pitolisz farmazony

      • 0 0

    • Copernicus

      Nie wiem jak niektore z osob tam pracujacych moga sobie patrzec na codzien w twarz. Ja tez pamietam taka sytuacje, kiedy przez kilka godzin nie mozna bylo sie doprosic o srodki przeciwbolowe mimo wyraznego cierpienia czlonka mojej rodziny. Ci ludzie daja Tobie do zrozumienia, ze Twoje slowo nie znaczy dla nich nic, wiec sa zdolni do pozostawienia cierpiacej, umierajacej osoby na korytarzu kilka godzin bez srodkow przeciwbolowych. Czasem sie zastanawiam, jak moglabym sie tym ludziom "odwdzieczyc"- mimo, ze staram sie byc dobrym czlowiekiem to zycze im jak najgorzej. Az ciezko mi ujac w slowa jak bardzo.

      • 2 0

  • Może mam szczęscie ale 2 razy korzystałam z wizyty na sor gd zaspa i nie mam zastrzezen do opieki zarówno lekarzy i pielegniarek, panów ratowników. Minus długie czekanie na wyniki badan krwi.Pacjentow duzo i zapracowany personel . mimo wszystko cierpliwie odpowiadajacy na pytania chorych

    • 0 0

  • Lekarze SOR narzekają, że trafiają do nich pacjenci, którzy powinni otrzymać pomoc w przychodni, ale:

    po pierwsze, nie każdy pacjent ma tak rozległą wiedzę medyczną, by bezbłędnie ocenić jako niegroźny, np. ból, który pojawił się nagle w środku nocy, po drugie, lekarze z przychodni, zamiast odbyć wizytę domową lub dać skierowanie do specjalisty, często nakłaniają pacjentów, by zgłosili się na SOR, bo "tam pana/panią szybko przebadają". Przykład: przychodnia na Gałczyńskiego w Brzeźnie.

    • 0 0

  • (8)

    Kiedyś po wypadku rowerowym trafiłem na SOR z żółtą opaską, czyli teoretycznie powinienem być dość szybko przyjęty. Przyjechałem o 18, do gabinetu wszedłem chwile przed północą.
    Widok wwożonych na wózkach poza kolejnością do gabinetu pijaków i meneli zwiniętych z ulicy bezcenny.

    • 130 3

    • Też spotkałam się z podobną sytuacją, zamiast zająć się pacjentami, w całości poświęcali uwagę menelom i narkomanom, przychodząc jeszcze do nich i pytając się "jak się czują, czy wszystko w porządku".

      • 1 0

    • (1)

      O właśnie podobna sytuacja spotkała mojego tate problemy sercowe po zawale i z wysokim ciśnieniem karetką na sygnale a w szpitalu czekał na krześle całą noc a meneli biorą odrazu z ulicy masakra jakaś

      • 31 0

      • bo menel płaci najwiecej na słuzbe zdrowia i mu sie najwiecej nalezy

        • 6 0

    • Bo to powinno być tak jak jes na całym cywilizowanym świecie.

      Płacisz w Polsce podatki to masz wszelkie prawa. Jeżeli nie - to wypad! Żadnego leczenia, żadnych praw wyborczych, żadnych roszczeń i pretensji do społeczeństwa, które utrzymuje kraj.

      • 17 0

    • taaa (2)

      mojego męża z podejrzeniem udaru przywiozło pogotowie... zanim zlecono mu jakiekolwiek badanie obsłużono z 5 meneli, którzy robili pod siebie, okropieństwo, zwłaszcza, ze na to co m-c idą nasze cięzko zarobione pieniądze
      żenująca "służba" zdrowia

      • 28 1

      • (1)

        Jedna uwaga - tych meneli bierze się do gabinetu by ich uspokoić (np. przywiązać do kozetki, z której się wyrywają by zaczepiać innych pacjentów), ewentualnie na szybko przebrać jak śmierdzą na cały korytarz. Nie do badania. ;)

        • 9 6

        • To do przebrania śmierdzącego menela musi być angażowany lekarz który w tym czasie mógłby pomagać innym pacjentom?

          • 17 0

    • taa bo tam CI z karertki mają pierwszeństwo.

      • 11 1

  • Zwłaszcza prezesi

    Mają pojęcie o pracy ba sor. Zawsze mogą przerzucić lekarzy. I byle do kolejnych wyborów. To przecież polityczne stołki z pensją 30tys miesięcznie

    • 0 0

  • Wszystkim polecam skorzystać ze służby zdrowia w Anglii, Irlandii, Francji czy też Norwegii... bardzo szybko dojdziecie do wniosku że jednak w Polsce nie jest źle. Mamy za mało personelu, niedofinansowane placówki, ale wielkim plusem jest fakt że posiadamy wybitnych specjalistów. Zdrowia wszystkim życzę

    • 0 1

  • Projekt Eye aid copernicus

    Zapraszam Wszystkich Państwa, do udania się na Funpage "aid copernicus" Programu profilaktycznego szpitala copernicus, którego głównym zadaniem jest stała edukacja co do znajomości z zakresu udzielania pierwszej pomocy ale również stałych niezbędnych informacji co do procesu diagnostyczno-leczniczego. Zachęcam tym bardziej, bo w obowiązku poczuwam się, aby czytać wszystkie Państwa opinie. Większość z nich wg mojej opinii opiera się na niedokońca zrozumiałych działaniach medycznych w Sorach, dlatego zachecam do wstąpienia w nasz darmowy program.
    Proszę zawsze pamiętać, że każdy z nas medyków kończył studia medyczne, stałe się doszkala tworzy nowe systemy działań ratunkowych, analizuje ulepsza aby Państwa zdrowie i życzę zawsze było ratowane jak najlepiej.
    Nie ma dla każdego z nas ( mam na myśli każdego człowieka osobę medyczną i niemedyczną, wysoko postawioną i tą z która zarabia bardzo mało) nic bardziej ważnego niż nasze życie i życie naszych najbliższych. Naszym zadaniem jest ratować każdego tak samo dobrze dziś a jutro robić to jeszcze lepiej...
    Zapraszam:)

    • 1 0

  • Czytam i płakać mi się chcę nad ludzką arogancją. (1)

    Patrząc po wypowiedziach ludzi to zaskakuje mnie jedna rzecz: roszczeniowość.
    Mam wrażenie, że ludzie tak utyskujący na SORy zapominają o paru faktach:
    - lekarz to też człowiek
    - mamy olbrzymie braki w ilości lekarzy w Polsce
    - tam wszyscy w ich mniemaniu są chorzy i nie ma że jego przypadek jest ważniejszy.

    Ludzie widzę traktują SOR jako alternatywę dla przychodni lub naczytają się w internetach i przychodzą z gotową diagnozą. A jak się nie potwierdzi z ich gdybaniem to już bura na lekarzy, że to konowały itp. Hitem dla mnie w komentarzach było rzekome wykrycie zapalenia wyrostka które pojawiło się ponownie po tygodniu czy dwóch. Jak byś miał wyrostek, to byś od razu wiedział, uwierz... Każdy wybój, schodek, czy najmniejszy ruch powoduje taki ból że można się zesr...
    Oburzacie się, że niby czemu przyjście na sor z bólem d jest takie złe. Już mówię: Szpitalny Oddział Ratunkowy. ratunkowy! A nie proktologiczny by zajmować się bólem d.
    Kac, niestrawności, ból głowy to nie powód by jechać na SOR - od tego masz apteki, a jak nie przejdzie to do lekarza pierwszego kontaktu lub NOCH jak w nocy już nie możesz wyrobić. A nie że byle g, byle powód i sru na sor. to nie jest zastępstwo dla przychodni lub fikuśna nazwa dla nocnej przychodni...
    Stoicie w tej kolejce na SOR, plujecie że to już 8h a sami nie zdajecie sobie sprawy że sami tworzycie tę kolejkę!
    Nie, nie jestem lekarzem, pielęgniarzem ani nawet pracownikiem administracyjnym SORu czy choćby szpitala ani krewnym/małżonkiem pracownika takowego. Jestem po prostu normalnie myślącą osobą.
    Jak ja bym był 24h w robocie, obsługując bóle d*py przez 80% czasu, wysłuchując diagnoz z internetu i dostawał za to psie pieniądze to też bym był niemiły wobec takich roszczeniowych bomisiów... Bo mi się należy!
    Bo co? bo płacisz składki? News Flash! wszyscy kuźwa płacimy składki, włącznie z tymi lekarzami i pielęgniarkami na których tak ochoczo wieszacie psy. Ty siedziałeś 4h na sorze? Super, personel może siedzi już 12h a drugie tyle przed nimi. Tyle że nie siedzą a mają ciągły zapier... Skąd wiem? Kiedyś przy piwie poznałem młodego lekarza-idealistę. Wyleczył się z ideałów po pierwszym dyżurze na sor...
    Na cała noc 2 specjalistów i 1 rezydent. Łóżka zapchane po brzegi a ludzi cały czas dochodzi. Zakaz wydawania leków i sprzętu bez nadzwyczajnej potrzeby - szpital ma dość długu a NFZ żałuje każdej złotówki. Z tych samych powodów radiolog na kontrakcie obsługujący 4 szpitale, więc nawet TK ma długi czas oczekiwania. Laboratorium też na kontrakcie, więc nie mają na kogo nawet naciskać by dostać podstawowe badania. A w międzyczasie wpadają karetki, np z żulkiem i ofiarą wypadku. Na sali zostaje tylko jedna osoba, która ma obsłużyć rzesze ludzi.
    Czy śpią? Tak, po 2-3h w trybie rotacyjnym jeżeli mają szczęście i trafi się spokojniejszy okres. Inaczej by pewno padli na ryj albo zabijali ludzi z powodu nieprzytomności. Co ich najbardziej boli? Brak kasy na wszystko, od materiałów po leki i personel. Nastawienie ludzi - wszsyscy wiedzą lepiej, wszyscy są mądrzejsi od lekarza. Ludzie traktujący SOR jako alternatywę dla przychodni. "Ja płacę składki, ja wymagam". Agresja i pobicia - nie miał dyżuru bez bójki krewkiego pacjenta z personelem...
    Wg. tego lekarza, nawet jak by płacili pięciocyfrowe kwoty w EUR to by raczej nie wziął kolejnego dyżuru na SOR - żadne pieniądze nie są tego warte.

    Tak więc następnym razem, zastanów się: czy musisz iść na SOR, czy jest to niezbędne. Jak nie zagraża Twojemu życiu, to idź na NOCH albo poczekaj do rana i do przychodni.

    • 11 2

    • Następnym razem to niech zastanowią się czy zostać lekarzem...

      • 0 2

  • Czasem mam wrażenie, że więcej czasu spędzam w prokuraturze (8)

    niż w szpitalu. Pacjencji są bardzo roszczeniowi i ze wszystkim lecą do prokuratury. Trzeba potem wyjaśniać, że ten lekarze przed nami, albo po nas zrobił dobrze czy niedobrze.

    • 24 52

    • To pracuj dobrze z empatia do pacjenta. To do prokuratury przestaniesz chodzić

      • 1 0

    • (6)

      Ma się do czynienia z konowałami, a do tego ciężko zarobione pieniądze trzeba przeznaczać na prywatne leczenie, więc nic dziwnego, że pacjenci się bronią, jak mogą.

      • 10 3

      • Czesc sie moze i broni, ale na pewno spora grupa tez atakuje (5)

        • 2 4

        • (4)

          Atakuje, bo lekarze w Polsce nie umieją diagnozować leczyć, traktują dużą część pacjentów jak hipochondryków. Ci lepsi pracują tylko w prywatnych gabinetach albo wyemigrowali. Ja np. kilka lat męczyłam się, bo nikt nie potrafił zdiagnozować u mnie problemów z tarczycą. A właśnie, jaki wg Pana jest właściwy wynik TSH dla młodej kobiety? Czekam na odpowiedź.

          • 9 2

          • lol (3)

            większość pacjentów to faktycznie hipochondrycy. i lubią leczyć się w internecie, a opinia z netu lub od sąsiadki jest dla nich bardziej wiążąca niż kogoś, kto się na tym zna. bo głupi i nie umie diagnozować. najgłupszy i niedouczony lekarz będzie wiedział więcej, niż dowiesz się w internecie i weźmie więcej czynników pod uwagę, niż jesteś w stanie sobie wyobrazić.
            PS. większość pacjentów z 'zaburzeniami' tarczycy nie ma żadnych nieprawidłowości. norma jest taka jak przyjmuje dane laboratorium (choć są rózne odczynniki, więc wynik wynikowi nierówny), zwykle między 4 a 5; chyba, ze brałaś kiedykolwiek hormony tarczycy, wtedy normy są zupełnie inne i rozmawiaj o tym tylko z endokrynologiem. :P

            • 5 3

            • (2)

              Pozdro lekarzu, ale w takim razie Ty też jesteś konowałem i nie masz pojęcia o leczeniu chorób tarczycy. Dla młodej kobiety norma to 1 -2 (a najlepiej to jeden - dowiedziałam się o tym od dobrej endokrynolog, która na szczęście zna się ma rzeczy)i nie ma to nic wspólnego z normą, która jest podawana przy wyniku. Gdyby każda kobieta miała wynik wyższy niż ten, który podałam, kobiety rodziłyby chore i upośledzone dzieci, a tak przecież nie jest? Miałam wynik ok. 4, bóle mięśniowe, silne zmęczenie (takie, że nic nie mogłam robić), ale wyniki miałam przecież w porządku... Na szczęście jeden młody lekarz faktycznie dobrze mnie zdiagnozował, bo znał się jako nieliczny na rzeczy, tak samo, jak moja endokrynolog. Po leczeniu problem minął w dość dużym stopniu, choć nadal czuję, że nie jest tak idealnie, jak kiedyś.

              • 2 5

              • to odpowiem tylko,

                że większość najlepszych specjalistów w europie uważa, że jest wręcz przeciwnie, choć prawie każdy mam na ten temat własne zdanie. a odpowiedzi 1-2 wręcz się spodziewałem:D ale po euthyroxie każdy czuje się lepiej, a na pewno nie zaszkodzi:) chcę wierzyć, że nie skończyło się na samej ocenie tsh...
                a reszty nie chce mi się komentować, bo internet to nie gabinet lekarski:) czuj się podpuszczona:)

                wyzywania od konowałów i tekstów o sikaniu nie skomentuję inaczej, niż: to dosyć typowa postawa pacjenta w Polsce i zupełnie mnie nie dziwi.

                podobnie jak to, ze wierzysz, ze jestem lekarzem:) może jestem, może tylko jestem pozerem, który ma jakąś wiedzę na tematy związane z medycyną:) a może przepisałem to wszystko z wikipedii? może jestem studentem, który sobie wypił, może patomorfologiem, który nie ma pojęcia o klinice?

                you made my day:)
                życzę zdrowia, wyjątkowo całkiem serio.

                • 6 4

              • I jeszcze dodam, że włosy wypadają kępami, a miesiączki to często na oczy nie widziałam. I to są pseudolekarzu żadne objawy? Czasy leczenia przez konowałów minęły, ludzie coraz bardziej interesują się tym, co się dzieje wokół i mają większą wiedzę od lekarzy, bo oni chorowali. Nie zapomnę wspomnieć oczywiście o kilkudziesięciu tysięcy pacjentów, poszkodowanych przez polskich lekarzy z powodu braku jakiejkolwiek wiedzy lekarzy na temat leczenia boreliozy i chorób odkleszczowych. Proszę wpisać sobie w youtube ''dr maria bortel borelioza''. Ona przez doświadczenie z chorobą własnej córki, jaką jest borelioza, zdała sobie sprawę, jak polscy pacjenci są krzywdzeni przez lekarzy i sama stała się specjalistą od chorób odkleszczowych. Wg mnie to kwestia czasu, jak tysiące osób z diagnozą stwardnienie rozsiane, po odkryciu, że chorują przez kleszcza i leczeniu antybiotykiem z pozytywnym skutkiem będzie domagać się odszkodowań i będziecie jako lekarze sikać ze strachu.

                • 2 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Najczęściej czytane