• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjaciel zaginionego chirurga: "Michał zasłużył na pomoc"

Piotr Weltrowski
19 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Umorzono śledztwo ws. śmierci lekarza
Poszukiwania Michała Kąkola nie dały rezultatu. Rozmawiamy z jego przyjacielem m.in. na temat osiągnięć zaginionego lekarza. Poszukiwania Michała Kąkola nie dały rezultatu. Rozmawiamy z jego przyjacielem m.in. na temat osiągnięć zaginionego lekarza.

Wciąż nie ma przełomu w sprawie zaginionego w październiku trójmiejskiego chirurga Michała Kąkola. Choć policja i prokuratura wciąż prowadzą poszukiwania, to nie trafiono na żaden nowy ślad. O pomoc w tych poszukiwaniach apelują przyjaciele zaginionego, w tym prof. Tomasz Zdrojewski. To jeden z największych polskich ekspertów w sprawie nadciśnienia, a prywatnie nauczyciel, współpracownik i przyjaciel Michała Kąkola.



Prof. Tomasz Zdrojewski, nauczyciel, a później przyjaciel i współpracownik zaginionego chirurga onkologicznego, doktora Michała Kąkola. Prof. Tomasz Zdrojewski, nauczyciel, a później przyjaciel i współpracownik zaginionego chirurga onkologicznego, doktora Michała Kąkola.
Pisaliśmy już o zbiórce pomocowej dla rodziny zaginionego trójmiejskiego lekarza (do tej pory zebrano ponad 130 tys. zł), a także o działaniach prokuratury związanych ze sprawą.

W ostatnich dniach z naszą redakcją kontaktowali się także przyjaciele Michała Kąkola ze środowiska naukowego i lekarskiego, apelujący po raz kolejny do wszystkich, którzy mogą mieć informacje na temat zaginionego, o pomoc w śledztwie.

Z jednym z przyjaciół Michała Kąkola, prof. Tomaszem Zdrojewskim, kierownikiem Zakładu Prewencji i Dydaktyki Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, a do niedawna przewodniczącym Komitetu Zdrowia Publicznego PAN, rozmawiamy nie tylko o samym zaginięciu doktora Kąkola, ale także o jego - nie do końca znanych opinii publicznej - naukowych osiągnięciach i zasługach.

Panie profesorze, sam zgłosił się pan do naszej redakcji z propozycją rozmowy, która przypominałaby o poszukiwaniach Michała Kąkola, a także pozwalała naszym czytelnikom poznać go od innej strony. Dlaczego?

Sprawa zaginięcia Michała jest moim zdaniem sprawą ekstremalnie ważną, bo sam Michał jest osobą, która - i jako człowiek, i jako lekarz - wybija się ponad wszelkie standardy. Przez całe życie był oddany ludziom. Jako członek zespołu zawsze na pierwszym miejscu stawiał pracę zespołową. Jako lekarz robił wszystko dla chorych, a pacjenci go za to uwielbiali. Teraz on potrzebuje pomocy, trzeba mu ją dać. Był moim studentem, później moim współpracownikiem i kolegą, uznaliśmy więc z całym zespołem, że tak możemy pomóc w tej sprawie.

Jak poznał pan doktora Kąkola?

To był rok 1995 albo 1996. Michał był na trzecim roku studiów i trafił na moje zajęcia. Już wtedy dał się poznać jako bardzo żywy intelektualnie i sympatyczny człowiek. Chwilę później, jako Akademia Medyczna, podeszliśmy do bardzo odważnego badania, które nosiło nazwę NATPOL i dotyczyło nadciśnienia tętniczego w Polsce. To było pierwsze w historii ogólnopolskie badanie, w którym na grupie reprezentacyjnej badano, ilu naszych rodaków cierpi na nadciśnienie. Przygotowywaliśmy to wszystko z duszą na ramieniu. Trzeba było wytypować odpowiednią grupę do badań, przeszkolić na miejscu, czyli w całym kraju, pielęgniarki. Było to ogromne przedsięwzięcie, które Michał, wciąż będą tylko studentem, w zasadzie uratował.

Doktor Michał Kąkol zaginął w Sopocie 16 października. Trwające od tego czasu poszukiwania nie przyniosły niestety skutku. Doktor Michał Kąkol zaginął w Sopocie 16 października. Trwające od tego czasu poszukiwania nie przyniosły niestety skutku.
W jaki sposób się to stało?

W dwóch województwach, w małopolskim i w dolnośląskim, badanie w zasadzie stanęło. Pielęgniarki, które brały udział w projekcie, praktycznie się poddały. W małopolskim problemem było to, że do wszystkich wylosowanych osób, które miały stanowić grupę reprezentacyjną, trzeba było pójść, a te osoby musiały zgodzić się na badanie. I wiele osób się nie zgadzało. Michał zdecydował się pojechać na miejsce, ponownie przeszkolić każdą z pielęgniarek, opracował nowe procedury i wszystko ruszyło.

A w województwie dolnośląskim?

W samym Wrocławiu problemem było to, że część wylosowanych osób mieszkała w dzielnicach, które bardzo ucierpiały na skutek pamiętnej powodzi, a niektóre dodatkowo można było określić jako niebezpieczne. Wytypowane osoby mieszkały np. w tzw. melinach. I znów Michał sam pojechał na miejsce i nawet gdy osoby miejscowe mówiły mu, że to nie do końca bezpieczne, sam chodził z pielęgniarkami i pomagał im realizować badania. Uratował w ten sposób ciągłość całego projektu. Jeśli dobrze pamiętam, w tych dwóch "kryzysowych" województwach dzielnie pomagała mu i realizowała badania również jego przyszła żona - Kinga, która też była moją studentką.

To wszystko działo się, gdy wciąż był studentem?

Tak. Kiedy skończył studia i był u nas na stażu, zaproponowałem mu, aby napisał o tym badaniu. I faktycznie, w piśmie "Gerontologia Polska" w 1999 roku ukazał się jego artykuł dotyczący nadciśnienia tętniczego u starszych Polaków. I był to chyba pierwszy w Polsce artykuł, w którym podniesiono ten problem w takiej formie. Proszę pamiętać, że to był czas, gdy niektórzy epidemiolodzy niechętnie patrzyli na takie badania, bo tendencja była taka, że nadciśnienia u starszych osób, jeśli nie było bardzo wysokie, nie trzeba leczyć. Michał dał sobie jednak radę i na konferencjach naukowych wypunktował ten pogląd.

Ostatecznie został jednak chirurgiem.

Zaproponowałem mu, aby dalej zajął się tym tematem i napisał z tego doktorat. Nie był jednak chętny. Powiedział mi wprost: "Nie, wiesz, ja chcę być chirurgiem. Jak zrobię doktorat, to z chirurgii". I tak zrobił. To było powołanie. Miał przy tym ogromną smykałkę do czynności manualnych, więc spełnił swoje marzenie. Myślę, że kilka miesięcy przed zaginięciem był już uznawany za jednego z czołowych ekspertów w swojej dziecinie. We wrześniu spotkałem go na jednym z sympozjów naukowych, a dzień przed zaginięciem przeprowadzał pokazowe operacje w Kielcach.

Wygląda więc na to, że wszystko w jego życiu zawodowym układało się idealnie. Ma pan jakąś teorię dotyczącą jego zaginięcia?

Poszukiwania zaginionego chirurga Michała Kąkola. Film z 20 października



Wolałbym żadnych teorii nie formułować. Jestem człowiekiem doświadczonym i miałem już styczność z różnymi dramatami, także w przypadku moich bliskich i przyjaciół. Jedno jednak mogę powiedzieć: w ostatnich tygodniach i dniach przed zaginięciem Michała - raz w Poznaniu i raz w Sopocie - spotykałem się z nim sam na sam. Podczas tych spotkań nie widziałem u niego żadnych symptomów kryzysu ani objawów depresyjnych. Wręcz przeciwnie. Rozmawialiśmy o jego dzieciach, snuliśmy plany. Nie było tam nic, co budziłoby mój niepokój i mogło sugerować, że może chcieć zrobić sobie coś złego. Ale, jak mówię, jestem na tyle doświadczonym człowiekiem, że wiem, iż to niczego nie przesądza.

Samo zaginięcie doktora Kąkola musiało być dla pana trudnym momentem. Zaangażował się pan w jego poszukiwania?

Od pierwszego dnia, gdy przyszła wiadomość o zaginięciu Michała, z żoną i przyjaciółmi pomagaliśmy przeszukiwać całą okolicę. Jesteśmy w kontakcie z rodziną Michała. I cały czas mamy nadzieję, że się odnajdzie. Myślę zresztą, że taką nadzieję ma całe środowisko medyczne. Bardzo wiele osób angażuje się w pomoc. I nie dziwi mnie to. Michał po prostu na tę pomoc zasłużył.

Policja wciąż czeka na sygnały w sprawie doktora Michała Kąkola

46-letni Michał Kąkol ostatni raz był widziany w sobotę, 16 października, około godz. 22, na ul. Łokietka w Sopocie. Według nieoficjalnych informacji zejść miał w kierunku plaży ul. Polną. Dotąd lekarz nie wrócił do domu ani nie skontaktował się z najbliższymi.

Poszukiwany jest szczupłej budowy ciała, ma ok. 180 cm wzrostu, oczy koloru zielonego i krótkie blond włosy z widoczną łysiną. W dniu zaginięcia ubrany był w długi ciemny płaszcz, sweter w serek w kolorze rdzy, T-shirt koloru szarego z emblematem roweru na wysokości klatki piersiowej, granatowe spodnie dresowe i buty trekkingowe w kolorze khaki.

Informacje o zaginionym można przekazać telefonicznie, dzwoniąc pod numer tel. 47 742 62 22 (oficer dyżurny) lub pod numer alarmowy 112.

Opinie (698) ponad 50 zablokowanych

  • (31)

    A mnie zastanawia dlaczego żona pozwoliła wyjść pijanemu mężowi z domu o tak póżniej porze? Bez telefonu, bez pieniędzy na drugi koniec Sopotu. Rodzice też go nie zatrzymali. Bardzo wielu informacji brakuje.
    Nie zdziwiłabym się, gdyby to żona kazała mu iść na noc do rodziców.
    Jestem prawie pewna, że między małżonkami musiało dojść do ostrej awantury. Może wyszły na jaw jakieś fakty, które go mocno podłamały...

    • 16 3

    • (30)

      Zapewne była nawet zadowolona, ze poszedł do rodziców. Z tego powodu zawiadomienie zostało zgłoszone tak późno w poniedziałek, jak doktor nie zjawił się w pracy i nie odbierał telefonu. Cała niedziele rodzinka nie interesowała się nim. Jakie to przykre

      • 14 0

      • Może jakiś czas było źle między nim a żoną? (29)

        Żona nie interesowała się co mąż robi całą niedzielę i pół poniedziałku? Wyszedł w sobotę wieczorem po kłótni i nie kontaktowali się ze sobą? Żona na pewno dobrze wie o co chodzi. A rodzice? Ok, syn ma 46 lat, jest dorosły ale wychodzi od nich po 22.00 pijany w stronę plaży i oni się tym nie przejęli? Też zaczęli go szukać dopiero w poniedziałek rano? Fajna rodzinka. Przecież on być może wcale nie zaginął. Oni mogą widzieć coś o wypadku nawet na terenie domu czy gdzieś blisko. Wygląda to tak, jakby w nocy z soboty na niedzielę, całą niedzielę i pół poniedziałku zastanawiali się jakie fakty podać do prasy. Za wiele zresztą nie podali. Wyszedł od rodziców przy Łokietka w Sopocie po 22.00 i zniknął.

        • 16 0

        • Rodziców nie było (3)

          Rodziców nie było w domu tego wieczoru w Sopocie

          • 7 0

          • Czyli jednak jako ostatnia widziała go żona? (2)

            Było gdzieś napisane, że wyszedł z domu rodziców

            • 7 0

            • może miał klucze... w końcu to jego dom rodzinny (1)

              • 5 0

              • Oczywiście to jest możliwe, że miał klucze

                Chciał przenocować, miał klucze i wiedział, że rodziców nie będzie. Ale jednak nie przenocował, bo o 22.00 wyszedł. Kto go widział? A może jednak wyszedł na spacer i wrócił do domu rodziców? Przecież ich nie było. Mógł wrócić. Kto twierdzi, że zaginął o 22.00 w okolicy domu rodziców? Żona w wywiadzie. Ale skąd wie? Była tam????

                • 5 0

        • (23)

          Pierwotna wersja wcale nie była taka ze zaginął, tylko ze ukrywa się po znajomych czy tez nawet przebywa z bezdomnymi. Opis zaginionego tez budzi wiele do precyzji szukano w długim płaszczu a okazuje się ze był w krótkim . 20 czy 21 pies tropiący doprowadził do plaży. Bardzo późno poproszono o monitoring, następnie gdzie głos zabrała żona to zrzutka i cisza..

          Myśle iż popełniono mnóstwo błędów, w takich sytuacjach czas zawsze działa na niekorzyść
          Prawdopodobnie rodzina chciała uniknąć rozgłosu, zachować prywatność

          Bardzo dziwne stanowisko rodziców i żony.

          • 13 0

          • O, to nawet nie wiedziałam, że na początku rodzina sądziła, że ukrywa się (22)

            Bardzo dziwne. Mąż wychodzi nie wiadomo gdzie w sobotę późnym wieczorem. Potem jeszcze widzi się z rodzicami w tą sobotę po 22.00. Wychodzi od nich, jest pijany, nie ma telefonu, dokumentów. Przez całą niedzielę ani żona ani rodzice nie denerwują się, że nie ma z nim kontaktu. Dzieci, niektóre już dorosłe, też się nie zastanawiają całą niedzielę i w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dopiero gdy nie zjawia się w pracy w poniedziałek, ktoś się zastanawia gdzie on jest. Ale nie żona, nie dzieci ani rodzice. Pewnie współpracownicy dziwią się, że nie przyszedł do pracy. Żona nadal nie szuka. Uważa, że mąż ukrył się u znajomych. Co się takiego działo w tej rodzinie? Kto z was w niedzielę ukrywa się wśród znajomych i bezdomnych oraz nie pisze do małżonka, że wszystko ok, wrócę późno wieczorem, nie martw się. Rodzina milczy i zbiera pieniądze. Na życie, bo drogie jest. O co chodzi?

            • 14 1

            • (5)

              Żona pana doktora udzieliła wywiadu mówiąc, że mąż od poniedziałku do piątku pracuje od rana do nocy, a weekend jest zawsze wolny od pracy i przeznaczony dla rodziny.
              Zaznaczyła, że jest to traktowane kanonicznie, wręcz jak swiętosć.

              • 10 0

              • Klamala! By zachować pozory zgodnego malzenstwa.

                A tak naprawdę nie interesowała nie losem msza do poniedziałku,
                Swiety spokój w weekend !!!

                • 11 0

              • (2)

                Z tego wynika
                - doktor sobotę wieczór i noc spędził w domu z rodzina
                - niedziela również jako dzień rodzinny spędzony został w gronie rodzinnym
                Czyż nie?

                • 8 0

              • Albo rodzina przekręca fakty. (1)

                Może w niedzielę jednak był w domu?

                • 9 0

              • Raczej zona mija nie z prawda.

                • 8 0

              • Czytałam wywiad

                A jednak całą niedzielę doktora nie ma w domu i nikt się nie zastanawia gdzie jest. Dzień dla rodziny a jego nie ma.

                • 16 0

            • Rodzice (2)

              Rodziców nie było w domu tego wieczora

              • 6 0

              • Skoro nie było rodziców to przez kogo był ostatni raz widziany na Łokietka?

                • 6 0

              • Czyli może był u nich w domu ale sam?

                W sensie chciał może u nich przenocować a oni po prostu gdzieś wyjechali?

                • 5 0

            • (12)

              Jak rozszyfrujemy o co chodzi w tym to będziemy o krok od rozwiązania.
              Teraz zaczynam rozumieć z jakiego powodu są wyciszane fakty
              Zacieranie śladów o alkoholu i kłótni to nie jest spowodowane wstydem, a ewentualnym claim z ubezpieczenia! Za samobója pod wpływem alkoholu i wzburzenia emocjonalnego w wyniku ostrej kłótni, nie dostanie żonka od ubezpieczyciela ani grosza! Ale nieszczęśliwy wypadek .
              Chodzi o pieniądze od zrzutki aż do

              • 11 0

              • Może tak być, mógł być wypadek, jakiś straszny przypadek, mogło być samobójstwo pod wpływem alkoholu już w sobotę (11)

                Ale niekoniecznie. Może później. Może w niedzielę rano. Może coś się stało na terenie domu rodziców? Jeśli ktoś popełni samobójstwo to jest kłopot z ubezpieczeniem. Druga sprawa to pewnie wstyd. Lepiej powiedzieć, że wyszedł z domu rodziców i zniknął.

                • 9 0

              • (10)

                Zauwaz, ile faktów jest wyciszanych
                dodaj pozne zgłoszenie zaginięcia
                nie nadawanie rozgłosu sprawie raczej właśnie cicho gdzieś tylnymi drzwiami od FB
                brak jakichkolwiek wywiadów
                brak rodziców w calej tej aukcji
                zatajenie znaków szczególnych : blizny na piersiach i brzuchu pooperacyjne, prawdopodobnie kardio
                wprowadzenie celowo fałszywych danych dotyczących ubioru
                szczupły w długim płaszczu , faktycznie średniej budowy i wzrostu 175 w krótkim płaszczu,
                bardzo pozny apel o dostęp do monitoringu
                I to w punkt jest - nie szukasz na monitoringu i nie zwracasz uwagi na pana średniej budowy z brzuszkiem i krótkim płaszczyku!
                Czekasz cierpliwie az monitoring nie nadpisze

                Dlaczego rodzice nie zabierają głosu?

                Co odkrył detektyw za 50k ?

                • 13 0

              • (2)

                Na fb jest nagranie z dnia zaginiecia z porannej audycji internetowej dla pacjentów onkologicznych, było na żywo w takim studiu a la telewizja sniadaniowa, wiec możesz ocenic czy rysopis sie mniej wiecej zgadza. Wejdz na fb fundacji omealife, post z filmem z 16.11, 73 minuta filmu

                • 5 0

              • Po dokładnym obejrzeniu. (1)

                Moim zdaniem średnia budowa ciała z lekkim brzuszkiem, to nie jest szczupły pan.

                • 8 0

              • Moim zdaniem sylwetka normalna. Ps. Pomyliłam daty nagrania audycji, bo tyle już czasu mineło, oczywiście chodziło mi o nagranie z 16.10. Pozdrawiam

                • 5 0

              • Pytanie czy tam w ogóle był jakiś detektyw czy rodzina tak twierdzi (6)

                Rodzice widzieli go jako ostatni. Przynajmniej tak twierdzą.
                Co mogą oznaczać tego typu blizny?

                • 8 0

              • nie widzieli (1)

                Rodzice go nie widzieli, nie było ich w Sopocie

                • 8 0

              • Jak to?

                To nie był u rodziców w sobotę o 22.00?????

                • 6 0

              • Detektyw?

                Albo osoba pomagająca ogarnąć to i owo, z punktu ubezpieczenia, odszkodowania etc
                Z tego powodu zostają przeinaczone pierwotne informacje, by zastąpić wygodnymi!
                Jemu i tak nie pomoże, a my skorzystamy, tak to wyglada

                • 9 0

              • Operacja na sercu (2)

                Ale jaka konkretnie, to mogę gdybać
                By-pass? Stymulator serca ? Albo zamykanie ubytków mieszyprzedsiakowych? Zastawki pnia płucnego?

                Ciekawe, ze wywiadu udziela lekarz z dziedziny kardiologii ?

                • 10 0

              • (1)

                Być może przeszedł operacje w dzieciństwie np zamknięcie ubutku miedzykomorowego. Po takiej operacji serce jest w zasadzie naprawione. Tak więc mogł miec blizny i być zdrowym.

                • 5 0

              • Mógł, wystarczy 5 min w historii pacjenta, mam nadzieje śledczy to sprawdza?
                Ta dokładnie wada jest możliwa nieoperacyjna, u niektórych maluchów zamyka się samoczynnie, tez

                • 6 0

        • Żona nie interesuje się

          Gdzie przebywa małżonek, sobotę noc, cała niedziele, niedziele noc! A takie kochające się małżeństwo! Weekendy są święte przez spędzane rodzinnie! Taaaa kłamstwo zawsze wyjdzie

          • 9 1

  • Pytanie czy na pewno zaginął? (13)

    Na początku rodzina podawała różne informacje. Policja też. Potem to zniknęło. Zaginięcie późno zgłoszone. Wyciszone, że pijany. Wyciszone, że kłótnia. Po 2 tygodniach żona nie ma za co żyć a pracuje. Dzieci 5 ale nie wiadomo czy wspólne. Nie ma śladów z kamer. Może jednak rodzina wie co się stało 16 października późno wieczorem tylko wstyd mówić. Zaginięcie wspaniałego lekarza brzmi lepiej niż...
    A zbiórka 2 tygodnie po zniknięcia?

    • 19 5

    • (9)

      Na poszukiwawczej stronie na fb, wszystkie takie bardziej szczegółowe informacje jakie ktoś z otoczenia podawał, były na bieżąco kasowane. Ktoś np napisał, że Policja ustalila, że nastęonego dnia od zaginięcia, w niedziele dr Michał pobrał środki z bankomatu... I że to jest potwierdzone info. Ciekawe...

      • 13 0

      • Czyli w niedzielę rano żył i brał pieniądze z konta???? (2)

        • 7 0

        • (1)

          A kto to może wiedzieć. Ruch na koncie nie oznacza, że to był doktor, powinien być odczytany monitoring z bankomatu, jeśli to wogóle prawda. Ale trop jest słuszny, trzeba obserwować czy ktos nie próbuje płacić np.kartą

          • 7 0

          • Prawda. To mógł być ktoś inny

            • 5 0

      • Czy warto? (1)

        Zalozyc swoja dyskusyjna grupę, sprawa jest na tyle poważna.

        • 5 0

        • Tak napisała jedna osoba. Powiedziała, że to jest pewna informacja i rodzina o tym wie. Wyglądała na poważną osobę, więc pomyślałam, coś musi w tym być... Wkurzające jest to, że wszystko owiane jest jakąś tajemnicą i naprawdę aż nie chce się człowiekowi już w to angażować, bo czuje się oszukiwany. Myślę, że rodzina dobrze wie dlaczego zniknął, tylko nie wiedzą gdzie jest.

          • 14 0

      • Nadgorliwa adminka (1)

        Zgadza się na poszukiwawczej, kasowała istotne informacje jak y miała w tym cel.

        • 12 0

        • Najwyraźniej coś poszło nie po myśli żony

          Ludzie odkryli pewnie jakieś tropy, pewnie doktor żyje tylko faktycznie zaszył się gdzieś jak sądziła żona

          • 10 0

      • (1)

        Ciekawe co piszesz. Post wyzej napisałam o audycji w fundacji omealife. Ja chyba daruję sobie zainteresowanie tą sprawą, poprostu jak rozpoznam człowieka to dam znać, interesowałam się bo mieszkam dwie ulice dalej od miejsca zaginięcia i myslałam, że pomogę, dawałam pomysły pod informacjami, ale teraz to juz niech rodzina przemyśli to wszystko, w koncu znają swojego męza, ojca, syna, lepiej.

        • 7 0

        • Nie odpuszczaj

          Nadal interesuj się i udzielaj, widocznie komuś bardzo zależy by ludzie co maja jakaś wiedzę, zapomnieli i nie zajmowali się sprawa.

          • 7 0

    • (2)

      Pewnie wyciszone ze względów praktycznych, w razie czego ubezpieczenie ma pewne wyłączenia, domyśl się

      • 7 1

      • Nie będzie odszkodowania? (1)

        • 7 0

        • Np. przy ubezpieczeniu kredytu samobójstwo jest wyłączone, przy ubezpieczeniu nn może byc wyłaczone bycie pod wpływem alkoholu, to taka luźna uwaga niekoniecznie musi byc na temat, ale tak jest

          • 6 0

  • Mam silne wrażenie, że jako opinia publiczna czegoś konkretnego w tej sprawie nie wiemy (13)

    • 193 5

    • Dużo znaków zapytania

      Rodzina wie,ale nie podaje do publicznej wiadomości.Ciężkie miał życie doktor.Każdy od niego coś chciał,a on nie był asertywny,nie umiał powiedzieć:"nie".Godzili się,żeby wyszedł bez zegarka,telefonu,dokumentów,ect.Nie umieli odczytać sygnałów,które wysyłał,a to była prośba o pomoc!

      • 3 0

    • Czego nie wiemy? (7)

      W pierwszym komunikacie Policji ,, Wyszedł z domu w kierunku nieznanym , po kłótni z żona oraz pod wpływem alkoholu. Następnie dowiadujemy się ; nie zabrał dokumentów ani telefonu.
      Udał się pieszo na drugi koniec Sopotu, pieszo. Odwiedził rodziców( w jakim celu o 22?), opuścił dom rodziców udał się w przeciwnym kierunku jak jego dom. Ostatni namacalny ślad na ul Polnej , jak doktor kieruje się w stronę lini brzegowej .

      Później poszukiwania i mnóstwo niewiadomych

      • 24 1

      • (1)

        W takim razie wychodzi na to, że żona wie najwięcej.

        • 22 0

        • Żona bez prawa do jego pieniędzy - fajne małżeństwo

          • 10 2

      • (3)

        Kłótnia z żoną? O coś, czy o kogoś? Dziwne.

        • 9 2

        • Skarpetki koło łóżka

          Może?

          • 9 1

        • Powodów może być wiele. Od finansowych po romansowe.

          • 10 0

        • Pewnie szurał kapciami

          Albo odchrząkiwał

          • 11 1

      • Można się domyślić, że skoro pokłócił się z żoną to albo sam zdecydował, że idzie na noc do rodziców, albo żona tak zadecydowała. Dlatego nie zabrał dokumentów, bo wszystko było w nerwach. Dotarł dfo rodziców, a pózniej pewnie coś strzelilo mu do głowy.

        • 22 1

    • No właśnie za dużo niedopowiedzeń (3)

      Sprawę Iwony Wieczorek rozebrano na czynniki pierwsze. A tutaj nie wiadomo nic. Po co poszedł tak późno, może miał się z kimś spotkać... Jeśli więcej by było wiadomo to być może skojarzyłby jakieś fakty

      • 64 2

      • (2)

        Przeciez gdyby szedl na spotkanie, o ktorym ktos by wiedzial, to i ty bys juz o tym wiedzial - taki czlowiek bylby przesluchany lub poszukiwany! Chlopki roztropki od siedmiu bolesci...

        • 1 12

        • Już sobie ułożył nowe życie z nową żona w Hiszpanii (1)

          • 15 15

          • oby... nie ważne gdzie, byleby żył

            • 14 3

  • Mam nadzieję, że ta sprawa nie podzieli losów nierozwiązanej historii Iwony Wieczorek. (8)

    • 152 6

    • Niech przycisną mamusię i znajomych to się sprawa Iwony rozwiąże. (3)

      • 56 11

      • zobaczcie podcast justyny mazur o iwonie wieczorek (2)

        • 7 15

        • Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze zajrzy, bo kilka dni minęło od publikacji artykułu, ale...

          na wypadek, że jednak tak, to dodam, że podcastu tej osoby o Iwonie zdecydowanie nie polecam. Ot, miły głos szemrze i tyle. Autorka podcastu np. mąci o tych dwóch najstarszych z grupy pięciu osób, w której krytycznej nocy była Iwona. Np. nazywa ich "chłopcy", aby wprowadzać w błąd słuchaczy, gdy byli to mężczyźni w wieku 27 oraz 28 lat. Obaj chyba prywatni przedsiębiorcy z niezłą kasą. Przecież w tej dyskotece byli bywalcami. a na "bywanie" tam to jakiś junior programmer z firmy z Jaśkowej Doliny nie mógłby sobie pozwolić.Może zaginięcie Iwony było związane z prawdziwym źródłem dochodów jednego z mężczyzn? Które jej nieopatrznie podał, aby przed młodą "przyszpanować"? Poza tym autorka podcastu informacje z zeznań tych osób (a mogły kł_mać), które mógłby "zniknąć" za coś Iwonę, jednym tchem wymieniała z rzeczywistymi ustaleniami policji, typu godziny wysłania SMS-ów Iwony, godziny połączeń od niej itp. Nie polecam. Tym bardziej , że (podcast ma 2 lata) rok temu były pod nim komenty, o ile pamiętam, ale je usunęła i zabl0kowała. Ciekawe, czemu - krytyka od "widowni"? Za mówienie "chłopiec" o mężczyźnie ponad 26-letnim, który być może, np. przez swą drugą komórę zlecił "zniknięcie" Iwony? Żeby np. następnego dnia nie poszła na policję?

          • 5 0

        • Ale gdzie?

          • 5 9

    • Iwona nie zyje (3)

      Niedługo będzie przełom w tej sprawie

      • 7 0

      • Coś ty?

        • 2 1

      • Tak Rutkowski znowu się polansuje

        • 3 1

      • A ty skąd to wiesz?

        • 3 1

  • Konto (11)

    A mnie zastanawia ...5 dzieci a żona nie ma dostępu do konta ....

    • 61 8

    • (1)

      Ja z mężem mam 3 dzieci i każde z nas ma swoje konta, bo ja nie chciałam mieć wspólnego. Nie uważam, że jest w tym coś dziwnego lub złego. Bardzo się kochamy, ufamy sobie, budżet jest jeden...choć nie zazdroszczę sytuacji. Gdyby mnie spotkała taka sytuacja też byłoby ciężko.

      • 0 0

      • Można iść do banku i upoważnić męża albo dziecko do konta

        W tego typu sytuacji przynajmniej nie będzie problemu

        • 0 0

    • dzieci z dwóch związków (3)

      nie, że ostatnia partnerka ma piatkę... zdaje się, że nie mieli ślubu?

      • 11 6

      • Ktoś pisał że 1 związek, 23 lata po ślubie i 5 dzieci

        • 2 1

      • Czyli jak? To jego druga żona? A dzieci są jej czy jego?

        Czyli ona nie ma 5 własnych dzieci? Kobieta pracuje, ma jeszcze 500 + i nie zarabia mało. Na co zbiera 2 tygodnie po zaginięciu męża?????

        • 9 0

      • Mieli

        • 3 1

    • (1)

      Bo prawdopodobnie zostało zablokowane przez śledczych

      • 2 4

      • Ona nigdy nie miała dostępu do jego konta

        • 4 0

    • To mnie zdziwiło najbardziej. On miał swoje konto, żona nie miała żadnego dostępu do niego. 5 dzieci, on ma swoje pieniądze,

      Dlaczego ona nie była upoważniona do konta?

      • 5 0

    • Bo takie są przepisy

      jeżeli prowadzisz działalność gospodarczą.

      • 1 3

    • Ludzie myślą że ilość dzieci idzie proporcjonalnie ze szczęściem. Poszedł sobie i już. Nie da się tak zniknąć po prostu

      • 24 2

  • (3)

    Żona pana doktora przypuszczała, że mąż może dobrowolnie przebywać wsród bezdomnych.
    Pan profesor w artykule wspomina, że pan doktor jeszcze jako student pomagał w badaniach naukowych i zbierał niezbędny materiał między innymi w "melinach" - cytat z artykułu.
    Te dwie wypowiedzi - żony i profesora, chociaż w różnych kontekstach, jakby się uzupełniały tworząc tezę, że lekarz mógł oddalić się z własnej woli.
    Warto sprawdzić, czy inne osoby blisko znające zaginionego także skłaniają się ku temu, żeby to uwiarygodnić.

    • 9 2

    • Dziwne to mimo wszystko (2)

      Ale jeśli nawet żona nie szuka męża i nie sądzi, że coś mu się stało (zaraz na początku) tylko uważa, że może przebywać z bezdomnymi albo u znajomych, to chyba coś jest na rzeczy

      • 11 0

      • (1)

        Budowanie nie koniecznie prawdziwego profilu zaginionego?

        • 9 0

        • Tylko który profil jest tym właściwym?

          • 7 0

  • (2)

    Dlatego nie chce zakładać rodziny. Żona cię zdradzi mąż ucieknie. Dzieci od niemowlaka uzależnione od smartwonuw

    • 17 19

    • Opcja

      Żeby tylko od smartfonów , ech

      • 0 0

    • Skąd te pomysły? Od Ciebie zależy, jaką będziesz miał rodzinę.

      • 7 1

  • Kilka wyjaśnień (7)

    Michał to dobry, szczodry człowiek, skory do pomocy... gaduła. Pomimo, że nie wszystko można wiedzieć o drugim człowieku - depresja to ostatnie o co bym go podejrzewała. A nawet gdyby: samobójstwo to zbytnia brawura na tak nudnie odpowiedzialnego człowieka. Co do insynuacji na temat bogactwa żony, zbiórki itd. Wystarczy policzyć ile lat spędziła z dziećmi na macierzyńskim i odjąć wynik od jej wieku. Następnie proponuję wykonać inne działanie: od doby odjąć ilość godzin poświęcanych dziennie na logistykę i obsługę tak dużej rodziny. Kiedy ta kobieta miała piąć się w drabince medycznej hierarchii by godnie zarabiać? Na koniec proszę policzyć ile kosztuje utrzymanie choćby jednego studenta poza miejscem zamieszkania... Jak każda rodzina pewnie mieli większe lub mniejsze problemy, bo kto z nas ich nie ma ale wystarczy popatrzeć na dzieci które najlepiej obrazują rodzinę, a tu: wszystkie mądre i wartościowe. Tak dobrze wychować dzieci może tylko zgodne i ciepłe małżeństwo, potrafiące konstruktywnie rozwiązywać problemy. Trzymam kciuki za odnalezienie Michała i za to by jego żona i dzieci miały siłę, w tych trudnych chwilach, unosić na dokładkę ludzką frustrację wylewaną w komentarzach.

    • 52 22

    • Co to za argumenty?! (5)

      Co to za argumenty przytaczasz ? Przecież pracuje jako lekarz reumatolog, a nie jako kasjerka w żabce ( bez urazy paniom kasjerkom). Urlop macierzyński ? Chyba każda z pan posiadających dzieci miała i funkcjonuje. Nie wszystkie miały panią do dzieci i panią do prowadzeni domu.
      Znam rodziny mniej majętne i wielodzietne z wykształconymi i ułożonymi dziećmi. Słaby argument.
      Nie wiem w jakim celu ta wypowiedz? Przedstawienie Kingi jako Matki Teresy bez przesady nie rob z niej świętej krowy.
      Jedna wypowiedz syna zastanowiła mnie, otóż w żałobie jesteśmy po ustalonej śmierci mamy czas na przeżywanie tej żałoby nie da się tego zrobić na zapas. Syn w wywiadzie mówi, ze jest jakiegoś rodzaju żałobie .. hmmm?

      W każdej rodzinie są problemy a jak już ktoś ze sobą jest ponad 20 lat to więcej jak pewne.

      Co się wydarzyło prócz tej kłótni i alkoholu co doprowadziło do nieszczęścia ?
      Dlatego żona zgłosiła tak późno zaginięcie?
      Z jakiego powodu była wiadomość, ze doktor ukrywa się po znajomych albo nawet i z bezdomnymi którym nosił jedzenie?
      Tam się dokładnie 16 wieczorem coś odtegowalo!
      Przypuszczam rodzina wie , milczą by zachować
      godność ?

      • 20 2

      • On mógł wcale nie zaginąć. Mógł być wypadek po pijaku

        Mogło mu się coś stać. Mógł się sam zabić. Cokolwiek. Rodzina zmyśla. Lepiej brzmi, że zaginął.

        • 2 0

      • (2)

        A skąd wy aż tyle szczegółów znacie???????? Ja jestem na etapie, że wyszedł.z domu rodziców i ślad po nim zaginął.

        • 0 1

        • O bezdomnych sama żona wsoomniała w jakimś wywiadzie. A to, że był pijany to podawała policja na samym początku. Później usunięto tą informację, bo pewnie uznano, że jest zbyt kompromitująca

          • 3 0

        • wiadomosci

          Wiele cennych wiadomości poznikała,

          • 1 0

      • Też tak myślę, że oni doskonale wiedzą co się stało

        Tylko wstyd im mówić

        • 5 0

    • To z pewnością wszystko prawda, ale musiało wydarzyć się w tym dniu coś szczególnego, coś co wyprowadziło go z równowagi. Skoro tak poukładamy człowiek pod wpływem alkoholu wychodzi z domu bez portfela, dokumentów... i idzie pieszo do oddalonego domu rodziców. Gdyby chodziło o jakąś zwykłą rodzinę gdzieś na Podlasiu, to już doskonale wiedzielibyśmy o co poszło i jaki scenariusz w związku z tym można brać pod uwagę. A tutaj z racji tego, że chodzi o lekarzy, to już nie wypada wyciągać brudów. Cóż, kiedyś wypłynie...

      • 24 1

  • Status osoby zaginionej-wyjaśniam hejterom (9)

    Osoba zaginiona zostaje uznana za zmarłą po 10 latach.

    - Sytuacja finansowa jest niezwykle trudna, ponieważ w związku z nadaniem statusu zaginionego, wszystkie konta Michała zostały zablokowane. Jego żona nie ma dostępu do pieniędzy, nie ma prawa dziedziczenia, a dzieci prawa do renty.

    Czy to jest dla Was jasne?

    • 20 20

    • Status osoby zaginionej-wyjaśniam hejterom do ciebie (1)

      Zaginiony wciąż żywy rozumiesz?

      • 0 0

      • Nadal powinna mieć dostęp do połowy środków

        • 0 0

    • ! (3)

      Jeśli konto jest wspólne, to korzystają z niego obaj współwłaściciele do momentu, kiedy jeden z nich nie złoży wypowiedzenia umowy lub dyspozycji odpisania. Przy wypowiedzeniu umowy musi poinformować drugiego współposiadacza, przy odpisaniu drugi współposiadacz musi wyrazić zgodę podkreśla Kinga Wojciechowska-Rulka.

      • 10 2

      • (2)

        Czyli z tego wychodzi jeden Wielki przekręt ! To może ta żona nie była wcale współwłaścicielem ! Że nie może z kont korzystać .

        • 9 1

        • Nie była nigdy współwłaścicielem konta

          On miał swoje osobne konto i do niczego jej nie upoważnił. Stąd kłopoty teraz. Ona zarabia ale pewnie żyli na dużo wyższym poziomie.

          • 3 0

        • Raczej przekret

          Wyglada na to, ze z ta zrzutka to naciągana sprawa. Założyciela zrzutki zrobiła ckliwy opis ( jaka to sytuacja trudna finansowa i bieda wdziera się drzwiami i oknami, kredyty do spłat i jeszcze działalność Michała) by ścisnąć za serca i pojechać na dobrym imieniu Doktora. Wychodzi na to, ze chcą wyciągnąć datki od wdzięcznych pacjentów i ich rodzin.

          • 8 2

    • Czyli nigdy nie miała dostępu do jego konta

      Nigdy, przez 23 lata małżeństwa. On miał swoje osobne konto. Przykre

      • 4 0

    • chciałaś zablysnac, a brokatu brak?

      Czy status osoby zaginionej ma wpływ na rachunki takich osób? Ta sytuacja jako taka, nie ma bezpośrednio skutku prawnego w zakresie rachunków jak i wielu innych spraw zaginionego mówi Ewa Krawczyk.
      I dodaje, że do chwili uznania za zmarłego albo szczęśliwego odnalezienia zaginionego, działa za niego kurator. Bank będzie respektował dyspozycje kuratora w zakresie jaki obejmuje kuratela.

      • 4 2

    • janiej nie można :P

      w momencie, gdy bank nie posiada wiedzy o śmierci danej osoby, nie może ani zakładać, że klient nie żyje ani stosować procedur przewidzianych w takich sytuacjach. - Jeśli rachunek jest wspólny, to współwłaściciel korzysta z takiego rachunku na dotychczasowych zasadach mówi Paweł Jurek.

      Kredytu rodzina nie spłaca

      • 11 0

  • (13)

    wzruszajaca historia..
    a teraz aby nieco ochłodzic sytuacje, napiszcie ile brał za jedna wizyte prywatną? jestem ciekaw czy był doktorem judymem czy niekoniecznie

    • 8 21

    • Doktor prawdziwy (3)

      To jego praca więc normalne że wizyta kosztowała. Jako Pacjentka powiem zajmował się z wielką empatią i sercem, którego brakuje innym lekarzom, dlatego jest taki wyjątkowy, dawał pacjentom nie tylko swoją wiedzę medyczną On jest naprawdę wspaniałym Człowiekiem, nawet nie mogę bez płaczu pomyśleć że krzywda mu się stała. Tak więc tak, płaciło się normalne stawki za wizyty, ale On naprawdę opiekował się swoimi pacjentami zawsze czułam że walczy na maksa o moje zdrowie, a ile razy szłam do innych lekarzy jak do biznesmenów, nie wspomnę o okropnej bez serca doktor onkolog z uck.koszmarna.A ten lekarz był ze swoim pacjentem chory czuł jego ogromne wsparcie on pomagał nam jak komuś bliskiemu, więc odczepcie się o niego

      • 8 1

      • (2)

        Był razem ze swoim pacjentem chory? No i może to go właśnie zniszczyło... Btw, pacjentko, co jeszcze ci dawał doktor? Bo piszesz, że nie tylko wiedzę medyczną...

        • 2 3

        • Skąd ta agresja ??????? (1)

          • 1 0

          • Może żona pisze...

            Może doktor był aż za bardzo empatyczny, może był super człowiekiem w pracy, pomagał ludziom, pozwalał dzwonić, żył cały czas życiem chorych. A gdzie w tym wszystkim jest rodzina i 5 dzieci?

            • 2 0

    • Pokolenie-mnie-się-należy (6)

      Rozumiem, że ty swoją pracę również wykonujesz za darmo?

      • 3 4

      • On bral 200zl za 5 min pogawedek,ja na 200 musze robic 2 dni.to bogaty powinien mi biednemu pomagac a nie na odwrot!!! (5)

        • 6 5

        • A może było się uczyć w szkole i po szkole, z choć pewnie i tak puszka za mała (1)

          • 0 4

          • A co to ma do rzeczy?

            Pracował dużo i zarabiał dużo. Był dobrym lekarzem. Ale mężem chyba nie, skoro wszystko było zapisane na niego i teraz żona, choć pracuje, nie ma dostępu do jego konta. Nie upoważnił jej i kobieta ma problem.

            • 4 0

        • Nieprawda (1)

          Brał normalne stawki za długie wizyty, żadne 5 minut jak piszesz, chodziłeś że wiesz???był dostępny 24 godziny, zawsze odbierał telefony, przyjmował w WCO i na zaspie zawsze, i pomagał pacjentom zawsze sto procent zaangażowania nawet więcej. On naprawdę chciał pomóc ile się da, dla niego pacjent był zawsze kimś za kogo czuł się odpowiedzialny, to cudowny człowiek niech tylko się odnajdzie cały bo tak bardzo mi Go szkoda

          • 3 3

          • czy ci nie wstyd?

            A more za dużo tych telefonów było 24/7? Pomyslalas o jego spokoju, o jego życiu rodzinnym? Czy tylko egoistycznie o swoim.
            Zal mi cie egoistko i hipokrytko

            • 7 1

        • Nie wiem ile brał ale wierzę, że uczciwie pracował i był dobrym lekarzem

          Problem w tym, że nie upoważnił żony do swojego konta i teraz żona ma problem

          • 3 2

    • Mniej niż mój pan od przeglądu pieca

      • 0 4

    • Pewnie tyle co wszyscy. Dlaczego miałby być dr Judymem? Ty też pracujesz za darmo?

      • 8 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Piknik "Rodzina, Zdrowie, Nauka = Merito"

w plenerze, warsztaty, kiermasz, zajęcia rekreacyjne

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia (2 opinie)

(2 opinie)
festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane