• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lekarz o Nocnej Obsłudze Chorych

Wojciech
30 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Na funkcjonowanie Nocnej Obsługi Chorych skarżą się nie tylko pacjenci, ale i lekarze. Na funkcjonowanie Nocnej Obsługi Chorych skarżą się nie tylko pacjenci, ale i lekarze.

Przed tygodniem opublikowaliśmy artykuł na temat kontrowersji związanych z funkcjonowaniem Nocnej Obsługi Chorych. W polemikę z Ewą Palińską, autorką artykułu, postanowił wejść pan Wojciech, lekarz pracujący m.in. w punkcie Nocnej Obsługi Chorych. Oto jego odpowiedź.



Zobacz: Czy mamy prawo wiedzieć, kto będzie nas leczył?



Jestem lekarzem robiącym specjalizację z chirurgii ogólnej. Pracuję zarówno w szpitalu na oddziale, na SOR jak i w karetce.

W swoim artykule bardzo dobrze pani wytłumaczyła role i kompetencje lekarza pracującego w punkcie Nocnej Obsługi Chorych oraz zaznaczyła problem RODO. Uważam jednak, że wiedza na temat specjalności lekarza przeprowadzającego badanie w punkcie pomocy doraźnej może być przez pacjentów nadużywana bądź wykorzystywana w niewłaściwym celu. Mam takie przypuszczenia chociażby w przypadku cytowanej w artykule pani Marty.

Czy lekarz NOCh ma obowiązek wystawić zwolnienie?


NOCh to nie miejsce, gdzie udzielają porad specjaliści



Przypominam, że NOCh jest miejscem, w którym leczymy stany nagłe, a więc powinni się tam zgłaszać pacjenci, u których pogorszenie stanu zdrowia nastąpiło w ciągu ostatnich kilku godzin. Tacy, których w czasie takiej wizyty będziemy w stanie rzetelnie przebadać i zdiagnozować. W przypadku pani Marty zachodzi jednak podejrzenie, że mogła mieć atak rwy kulszowej, a w takim przypadku punkt Nocnej Obsługi Chory nie jest miejscem, które zapewni jej kompleksową obsługę.

Jeśli pacjentka faktycznie miała atak rwy kulszowej, NOCh miałby jej do zaoferowania wyłącznie podanie leków przeciwbólowych (doustnie bądź domięśniowo) lub wypisanie recepty na takie leki. Zmianą i dobieraniem leków powinien się zająć albo lekarz neurolog, albo lekarz rodzinny w POZ. W przypadku, gdyby doszło do tzw. objawów ubytkowych albo ból byłby bardzo silny, należy udać się po pomoc na Szpitalny Oddział Ratunkowy z oddziałem neurologicznym. Moim zdaniem kolega, który miał dyżur i udzielił pani Marcie dobrej rady doprowadził czytelniczkę do przekonania, że w punktach NOCh można uzyskać pomoc lekarza specjalisty, co nie jest prawdą.

Lekarze bez doświadczenia boją się kontaktu z małymi pacjentami



W artykule została poruszona też kwestia opieki pediatrycznej w punktach NOCh. Jak autorka napisała, lekarzem dyżurującym w NOCh może być każdy lekarz posiadający ważne prawo wykonywania zawodu. Nie tylko taki, który posiada jakąś specjalizację, ale również taki bez specjalizacji. W większości przypadków są to lekarze tuż po studiach, którzy mają dużą wiedzę teoretyczną lub osoby w wieku emerytalnym, bo nikt inny nie chce się tam zatrudnić. Lekarzy specjalistów w zakresie medycyny rodzinnej jest naprawdę niewielu. O ile zbadanie pacjenta dorosłego nie sprawia problemu, w przypadku dziecka, a tym bardziej małego dziecka w wieku poniżej 5 lat, sytuacja się komplikuje - dla takiego lekarza może być to pierwszy w życiu kontakt z tak małym pacjentem, co może okazać się doświadczeniem ciężkim i stresującym. Dlatego właśnie rejestratorzy, a nawet sami lekarze starają się przekonać pacjentów, aby zgłosili się po pomoc do NOChu np. w Szpitalu Polanki. Przypomnę, że zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza i lekarza dentysty lekarz ma prawo odmówić świadczenia medycznego osobie, która nie znajduje się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia oraz wskazać miejsce, w którym taka osoba świadczenie uzyska.

Nie będzie odsyłania pacjentów z nocnych przychodni? Ostrzeżenie przed łamaniem prawa



Każdy lekarz "z pieczątką" w miejsce specjalisty medycyny rodzinnej



Problem de facto nie leży w tym, że w NOChach dyżurują lekarze o różnych specjalnościach tylko w tym, że nie dyżurują tam lekarze rodzinni, ale także pediatrzy i interniści, którzy wg ustawy są im równoważni i mogą mieć tzw. listy aktywne [listy pacjentów, którzy zadeklarowali przynależność do konkretnego POZ, co stanowi podstawę finansowania przez NFZ - red.]. W 1999 roku wraz z powstaniem kas chorych i pierwszych POZ, to na POZ ciążył obowiązek całodobowej opieki. Wyglądało to tak, że kilka POZ podpisywało między sobą umowy i dyżurowali tam lekarze z któregoś z tych właśnie POZ. Lekarze, którzy znali pacjentów, znali rejon, mieli dostęp do dokumentacji medycznej.

Po kilku latach NFZ wymyślił pierwsze NOChy, które w miarę działały, bo znajdowały się w przychodniach blisko pacjentów. Niestety, z czasem lekarze rodzinni zaczęli rezygnować z pełnienia takich dyżurów, a luki w grafikach zaczęto łatać lekarzami, którzy po prostu "mieli pieczątkę". Reforma sprzed półtora roku jeszcze bardziej oddaliła NOChy od lekarzy rodzinnych i de facto - zamiast zgodnie z celem odciążyć SOR-y - osiągnięto skutek odwrotny. Pacjent, który zgłosi się do NOCh z banalnym schorzeniem, jak np. skok ciśnienia tętniczego, zostaje skierowany do SOR-u, gdzie przyjdzie mu czekać na konsultację około 2-3 godzin, wykonane dodatkowo zostaną badania laboratoryjne, co potrwa dodatkowe kilka godzin, więc w efekcie spędzi kilka godzin na oddziale ratunkowym zamiast otrzymać lek doraźny i zalecenie kontroli przez lekarza rodzinnego.
Wojciech

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (178)

  • lekarz stresuje się badaniem dziecka??? (6)

    Nie no to już jest szczyt pisanie czegoś takiego. Ja mam z niemowlakiem zapierniczać przez całe miasto na Polanki, żeby jaśnie Pan doktor się nie zestresował? A co jest takiego stresującego w zbadaniu dziecka? To, że trzeba się uśmiechnąć i być szczerze miłym, bo dzieci wyczuwają fałsz? Czy to, że nie można mu odburknąć i olać?

    • 8 12

    • Właśnie tak

      No dokładnie tak właśnie należy zrobić. Pojechac przez pół miasta by tego niemowlaka zbadal lekarz właściwy. Z bólem zęba chyba nie chodzisz do ortopedy? Bez przesady Gdańsk duży ale to nie Nowy Jork i dojechanie na Polanki w nocy to jakies 10 minut dłuższa droga. Jeżeli stan tego niemowlaka jest aż tak fatalny, to sie z domu po pogotowie dzwoni i karetka na sygnale przyjeżdża

      • 1 0

    • (2)

      Jak na anginę i się nie szarpię to OK.
      Ale jak o 4 w nocy dziecko przyjeżdża bo pół nocy go brzuch bolał i przed przyjazdem do szpitala zwymiotowało i mu sie lepiej zrobiła i nie boli już go a mimo to chcą żeby dotknął lekarz. To dotykam i pytam się czy jestem Kaszpirowskim ????

      • 3 1

      • (1)

        Jeżeli Pan faktycznie jest lekarzem to ten komentarz nadaje się do zgłoszenia do izby lekarskiej i rzecznika praw pacjenta. Lekarz, który pisze, ze przyjmie pacjenta tylko grzecznego, nie szarpiacego się, z angina, numerem buta 28 i z niebieskimi oczami. Pachnącej chanel nr5, powinien stracić prawo do wykonywania zawodu.

        • 0 0

        • A czy ja tak pisałem ????
          Proszę bardzo z miłą chęcią podam dane i liczę na wzajemność, z tym że jak sąd dyscyplinarny przy Izbie Lekarskiej tą sprawę umorzy to wniosę do Pana/Pani pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych.
          Mam do czynienia z ludźmi pływającymi w swoim kale, moczu, krwi, wymiocinach i innych rzeczach. Widze ludzi którzy zaniedbali tak siebie że szkoda gadać.
          Szyje rany, nastawiam złamania. Nie boje się pacjenta. Ludzie myślą że po dotknięciu przez lekarza będą cudownie wyleczeni, zwłaszcza matki dzieci.

          • 1 0

    • Opowiastka (1)

      Teraz rodzice dzieci mają różne wymagania. Sami nie zrobią nic żeby pomóc swojemu dziecku a w placówce ochrony zdrowia to dopiero mają wymagania. Albo wręcz utrudniają pomoc nie trzymając jak należy szarpiacego się dziecka przy inhalacji albo kwestionujac czy w ogóle był lek. Albo też podczas pobierania krwi wyrwać dziecku z ręki wenflon bo,, to za długo trwa,, lub,, zawsze miało pobierają z palca,,. A w ogóle to gowniaro nie będziesz się uczyła na moim dziecku,,. Takie historie codziennej pracy w ochronie zdrowia. I to może stresować!!!!!!

      • 1 1

      • A to jest coś dziwnego że dziecko się boi i szarpie? Jeszcze w takiej atmosferze naburmuszonego personelu? Skoro dla was to coś dziwnego to może trzeba zmienić pracę na rzeznie? Rodzice nie chcą pomóc dziecku? A który rodzic z radością w głosie zrywa się w środku nocy i jedzie do przychodni albo na sor, żeby tam spędzić upojna noc? Co za bzdury

        • 1 3

  • Po studiach ekperyme tuja zarabiając

    • 0 1

  • (27)

    Gdzie w takim razie zglosic mam się z 3 letnim dzieckiem gdy wieczorem lub w weekend zacznie mieć wysoka goraczke???

    • 27 19

    • Daj paracetamol i poczekaj na 'dobrą zmianę'.

      • 0 0

    • do apteki (1)

      Najlepiej do apteki po leki przeciwgorączkowe paracetamol, ibufen. Gorączka to objaw a nie choroba! I żaden lekarz po godzinie od jej wystąpienia nie stwierdzi jej przyczyny. Dlatego na całym świecie do lekarza należy się zgłaszać po 2-3 dniach trwania gorączki, aby mogły rozwinąć się inne objawy choroby, której jednym, często pierwszym, objawem jest gorączka. Niestety w Polsce gorączka to "najcięższa choroba".

      • 6 0

      • Dodam ze gorączka sama w sobie jest dobra gdyż podgrzewając ciało walczy z patogenami. I zbijanie temp niższej niż 38,5 mija się z celem ( chyba ze dziecko ewidentne złe znosi podwyższenie temp.to wtedy można się zastanowić nad podaniem leku). I jeszcze leki: paracetamol działa przeciwgorączkowo i przeciwbólowo , ibuprofen tez z tym ze dodatkowo przeciwzapalnie .

        • 2 0

    • niestety na świętokrzyską :(

      • 0 0

    • Zacznij..

      we czwartek wieczorem obserwować i przeciwdziałać dobrze odżywiając i podając przeciw gorączkowe itp..

      • 0 0

    • Rada

      Gorączka to objaw nie choroba podaję się leki a rano idzie do swojego pediatry.

      • 2 0

    • (3)

      Przeciez napisal, ze NOCh jest od 'stanow naglych', goraczka to stan nagly...
      Jak beda dziecko uczyli czytac ze zrozumieniem polecam pojsc z nim na zajecia.

      • 6 16

      • To nie choroba a objaw, i to tylko jeden, często pierwszy. Naprawdę należy poczekać na inne aby wiedzieć co leczyć!!

        • 4 0

      • przeczytaj jeszcze raz artykuł (1)

        albo sam się przejdź na te zajęcia

        • 6 3

        • Napisal, ze poleca na Polanki, jezeli na NOChu siedzi swiezak po studiach, ale jezeli na NOChu jest dodatkowy lekarz tylko dla dzieci, to chyba po to tam jest, zeby z niego skorzytac. Tak jak na Swietokrzyskiej.

          • 11 2

    • Na Polanki.

      Tam jest NoCh dla dzieci.

      • 1 0

    • redłowo

      Od X lat istnieje w Szpitalu Morskim w Redłowie izba przyjęć pediatryczna, od 1.5 roku dodatkowo NOCH w ktorym codziennie jest pediatra a ludzie nadal z dziećmi przychodzą do Miejskiego, jak nie na SOR to do NOCHu gdzie dyżurują interniści a nie pediatrzy, taki jest podział żeby odciazyc SOR. A potem narzekania że internista nie chce leczyc niemowlaka i odsyla do Redlowa, no ludzie po to są specjalizacje zeby kazdy sie zajmowal konkretna dziedzina, internista nie zna sie na leczeniu dzieci, równie dobrze z tym dzieckiem mozecie isc do warzywniaka, wartosc porady bedzie taka sama

      • 9 1

    • do apteki

      to takie proste...zgubiłaś instrukcję obsługi do dziecka ?

      • 9 2

    • Żart?? (5)

      Od kiedy to gorączka jest stanem nagłym? Sama gorączka bez innych objawów - zaczyna się wieczorem, rano idziesz do lekarza POZ jeśli dołącza się coś innego. Czy u siebie po godzinie gorączki tez pojedziesz do SOR?
      Dajesz leki p/gorączkowe i patrzysz, jak nie spada robisz okłady, kąpiel, dajesz drugi lek, czekasz.
      Czy jechanie do szpitala i tam czekanie spowoduje spadek temperatury?
      Najczęściej przyczyna są infekcje wirusowe, nie daj się zwariować ze od razu z gorączką do szpitala.
      To jest powód dla którego przychodnie i SoRy są przepełnione i nikt nie chce tam pracować. Spróbuj oddzielić ziarno od plew kiedy czarny tłum zalewa poczekalnie..

      • 53 9

      • nigdy wiecej nochu (1)

        właśnie dlatego ze dla wielu Polakow gorączka 38C to stan nie do opanowania Nochy wyglądają właśnie w taki sposób. W weekendy po 150-200 dzieci, do "przyłożenia słuchawki" są całe rodziny, bo jedno dziecko kaszlnęło, trójka jeszcze nie ("ale nigdy nic nie wiadomo"). Zasugerowanie kupna Paracetamolu kończy się agresją (nie po to do lekarza przychodzili, żeby brać Paracetamol). Albo nie wiedzą, jak mają brać (podpowiadam-jest ulotka).
        Tak leczy się na całym świecie. W USA Acetaminofen i Ibuprofen są w wiadrach rodzinnych po klikaset sztuk. I nikt po Nochach i Sorach nie chodzi. Ale temu narodowi nie przetłumaczysz- należy się wszystko
        . Mnie znudziła się już praca po 30 euro za godzinę.
        Pozdro ze Szwecji, zdrówka życzę bo się przyda

        • 34 5

        • Czekaj, aż zaczną Ci imigranci polscy przychodzić, kumpel pracuje w Norwegii i mówi, że dramat - roszczeniowi, bo przyzwyczajeni, że "się należy" i mieszkają po kilka lat na obczyźnie a języka zero.

          • 12 2

      • (2)

        U dziecka gorączka może być bardzo niebezpieczna. Nam pielęgniarka powiedziała, że lepiej przyjść bez powodu, niż nie przyjść a miałoby się coś stać.

        • 8 20

        • Myślać w ten sposób - ból głowy może być objawem guza mózgu czy innej śmiertelnej choroby, więc każdy kogo rozboli głowy powinien lecieć na SOR?

          • 16 2

        • Tak robią wszyscy, a potem płaczecie, że trzeba czekać.

          • 20 3

    • Podać w pierwszej kolejności leki przeciwgorączkowe !!!

      • 11 0

    • Do szpitala dziecięcego na polankach

      • 4 0

    • Do apteki po leki przeciwgorączkowe. Chyba jako rodzic , dorosły i odpowiedzialny, potrafisz sobie doraźnie poradzić z gorączką

      • 13 5

    • czytaj ze zrozumieniem

      Na polanki

      • 2 3

    • dzwoń na 112

      jeżeli to coś poważnego zawsze pomagali, a jeżeli nie wymaga to nagłej interwencji lekarza warto podać np. Ibuprom i poczekać do rana.

      • 5 3

    • na polanki

      • 3 0

    • (1)

      Podać lek przeciwgorączkowy, zrobić zimny okład.
      Jeśli mimo tego, temperatura będzie rosnąć, a samopoczucie dziecka się pogorszy, to wezwać pogotowie.

      • 43 5

      • Na polanki na oddział pediatryczny nocnej opieki - pan doktor powiedział chyba jasno?

        • 44 3

  • (7)

    Problem polega na tym, że do NOCh bardzo często już przed otwarciem czyli przed 18:00 ustawia się kolejka pacjentów oczekujących porady. Robią to dlatego, że czas oczekiwania na poradę lekarza POZ jest obecnie bardzo często długi i w wielu poradniach nie ma możliwości umówienia wizyty w POZ nawet na kolejny dzień, a co dopiero " na dziś " np. z powodu nagłego zachorowania. Często w takiej kolejce są tez pacjenci oczekujący wypisania recepty na przewlekle przyjmowane leki!!!! - drodzy pacjenci - to nie tu w takiej sprawie!!!!!!!
    Zgadzam się z autorem tekstu - NOCh to nie miejsce , w którym ma być prowadzona diagnostyka. Tu pacjent ma otrzymać doraźną pomoc - leki konieczne w obecnej chwili celem uśmierzenia bólu czy obniżenia RR; powinien otrzymać leki niezbędne na najbliższe dni, ew. zwolnienie na krótki czas tak aby spokojnie mógł za kilka dni pokazać się u lekarza POZ celem rozpoczęcia ew. koniecznej diagnostyki i dalszego leczenia. Zdarza się, że w NOCh lekarz nie ma możliwości pomocy pacjentowi i wtedy konieczne jest skierowanie na SOR.
    Drodzy Pacjenci! Nie traktujcie NOCh jako poradni od wszystkiego!!!! Nie oczekujcie "cudów" w NOCh. Nie narzekajcie na to, że lekarz młody, bez specjalizacji - ten młody bez specjalizacji lekarz może Wam kiedyś uratować życie!
    Miłego dnia!

    • 93 4

    • Tutaj to tacy mądrzy lekarze. strajkować potrafią tylko, żeby pensje wyższe były. Powinniście strajkować, żeby zwiększyć limity przyjętych pacjentów w dziennych POZ. I nakaz zatrudnienia przez przychodnie iluś lekarzy na osiedle. Nie będzie chętnych lekarzy, to przychodnie będą musiały Wam podnieść pensje, żeby znaleźć chętnych. Musicie się wziąć za przychodnie i jakąś ustawę z tym związaną!!. strajkować NADAL

      • 0 0

    • (5)

      "Robią to dlatego, że czas oczekiwania na poradę lekarza POZ jest obecnie bardzo często długi i w wielu poradniach nie ma możliwości umówienia wizyty w POZ nawet na kolejny dzień, a co dopiero " na dziś "
      W takim razie gdzie mam iść z grypą, a lekarz za 3 dni, albo jak skończy mi się insulina w domu? Do pracy? i zdychać pod biurkiem zarażając?

      • 1 5

      • Z grypą to do łóżka

        • 1 0

      • Zmień POZ (1)

        Jeśli czekasz 3 dni na wizytę w POZ- przepisz się do innego! Widocznie nie jest w stanie sprostać takiej ilości pacjentów. Raz w roku zmiana lekarza rodzinnego (deklaracji) jest bezpłatna. Warto szukać nowo otwieranych przychodni i tam się optować!

        • 1 0

        • 2 razy w roku kalendarzowym można zmieniać

          • 4 0

      • Chodzi o to ze przyczyną kolejek i wielu niepotrzebnych zgloszen do noch jest niewydolny POZ

        • 5 0

      • Powinni trafic tego samego dnia do lekarza POZ a nie czekac do wieczora aby iść do NOCh

        • 4 0

  • (5)

    Dlaczego ludzie chcą porad specjalistycznych w NOCh? Bo nie przychodzą na umówione wizyty bądź wcale nie fatygują się, aby udać się do specjalisty. Z życia wzięte - stomatologiczny dyżur nocny i świąteczny. Połowa pacjentów, która do mnie trafia w ogóle nie powinna być przyjmowana, bo A. stomatologa na oczy nie widziała, B. pomoc doraźna została już kiedyś udzielona, ale mimo zaleceń nie poczyniono żadnych kroków. A potem "Pani Doktór usunie pani korzeń, bo tak boli! ". W takiej sytuacji z premedytacją wystawiam receptę i zapraszam na planową wizytę, bo to nie jest absolutnie stan nagły, ale olewactwo. Gdybym zaczęła usuwać korzenie na pogotowiu, jedna kolejka sięgałaby Sopotu a druga Starego Miasta.
    To samo jeśli chodzi o niestawianie się na wizyty. Kolejka na NFZ 1,5 miesiąca, 15 pacjentów jednego dnia, z czego 5 nie przyjdzie. Czasem mimo potwierdzenia. Kolejki? Owszem ale wyimaginowane!

    • 90 15

    • Zgadzam się... (3)

      ...niestety nie przychodzą mimo iż są umówieni. A później płacz i lamet, że boli, albo oj trzeba usunąć bo nie chciało się przyjść drugi raz po zatruciu.

      Wprowadzić kary za niestawienie się na umówioną wizytę, to kolejki zmniejszyłyby się średnio o połowę, gwarantuję! Stomatolog jest w 99% przypadków na działalności i kiedy pacjent nie przychodzi to siedzi za darmo. A za badanie na NFZ dostaje niecałe 4zł.

      • 18 1

      • sama płać karę za opóźnienia i nie przyjmowanie pacjentów na czas !!!
        bo lekarze wpuszczają między osobami swoich znajomych, albo co gorsza... przedstawicieli farmacji... i potem przepisują leki, których działań nikt nie zbadał, a za to dostają bilet na wakacje !!

        • 0 5

      • Prawda

        A po drugie ząb psuje się nie dzień, czy dwa, a tygodniami, czy latami...

        • 2 0

      • Ja dostaję przypominajki od lekarza.

        • 1 0

    • Trzeba ludziom przypominać o wizytach.

      Są smsy.

      • 1 3

  • Jak muszę to jadę (3)

    Jak nie, to nie.

    • 40 4

    • to nie jest problem pacjentów, że przychodnie nie mogą znaleźć kompetentnych lekarzy na dyżur!!! my płacimy ogromne obowiązkowe składki ZUS.
      pacjent nie zmieni systemu leczenia, ale lekarze jak się decydują na ten zawód, to znaczy, że popierają wszystkie reformy i muszą się do nich dostosować.

      w dziennych przychodniach też jest za mało lekarzy i nie nadążają z pacjentami. i nie raz słyszałem, żeby pójść na nocny dyżur, bo na dziennym nie ma już miejsc na cały tydzień !!!

      • 0 0

    • 10-20 złotych za wizytę w poz, noch tak wyleczy " wszystkomisięnależyisęprzyjdę" że skończy się plucie na lekarzy którzy przyjmują na dyżurach 60-80 pacjentów. A rynsztok korytarzowych komentarzy młodych mam i tatusiów w obecności dzieci z k......mi włącznie, dotyczących emerytowanych lekarek pediatów / nawiasem mówiąc pokolenia oddanego chorym/ skończy się. Będzie czas na przyjęcie chorego w minimum jak należy 20 minut
      czechy- wizyty odpłatne " symbolicznie"- system poprawił się

      • 16 0

    • No i super...

      widać że normalny chłop a nie p....a w rurkach,albo dżesika w turbopazurach.

      • 7 1

  • (1)

    Morał tej opowieści jest jeden. Nie przychodzcie nie zawracajcie głowy. Idźcie wszędzie na SOR, przychodni prywatnie tylko nie tam. Jak boli to do rodzinnego w przychodni, jak nagły poważny stan to szpitalny SOR, jak z dzieckiem to na SOR bo tam często lekarze nie zajmują się dziećmi lub nie mają do tego predyspozycji.

    • 2 0

    • A dr. Google nie wystarczy?Niektórzy przychodza z gotowym rozpoznaniem żądają tylko skierowania na badania i recepte bo na co jest chory to on juz wie. Nie korzystam zbyt czesto z usług lekarzy ,ale siedzac pod gabinetem lek.rodzinnego uszy bolały od licytacji starszych pan która bardziej jest chora.

      • 0 0

  • Nfz (2)

    Państwowa służba zdrowia działa tylko jeżeli jesteś dobrym znajomym lub rodzina lekarza wtedy leczysz się z polecenia więc niema kolejek i lekarze traktują cię lepiej a jak jesteś "z ulicy" to czekasz kilka kilkanaście miesięcy na specjalistę który wypiszę ci tylko leki

    • 15 11

    • skoro

      przyszedłeś na wizytę z dolegliwościami, na które pomaga lekarstwo to dostałeś receptę. o co chodzi? No chyba że masz kosmiczne dolegliwości to już tylko NASA pomoże

      • 1 0

    • bzdury piszesz

      wyssane z palca...czekam tak samo w kolejce na usg,okulistę czy innego specjalistę

      • 8 1

  • (4)

    opowiem wam ludzie mój osobisty przypadek, jak to kiedyś pewnego jesiennego wieczoru mojego syna rozbolał brzuch. Jestem lekarzem, więc podałem to, czym w tamtym momencie dysponowałem tj. Ibuprofen oraz No-Spa. Syn dodatkowo wygrzał się w ciepłej wodzie, no i niby było ok, po czym w nocy wyrwany ze snu z typowym kolkowym bólem. Znów podaję tabletki, ale tym razem wymiotuje- nici z takiej kuracji. Wiedziałem, że trzeba będzie podać nieco grubszy kaliber, żeby było ok. Zapada decyzja- pojadę do jakiegoś NOCH po zastrzyk rozkurczowy. Syn nie zdradzał niepokojących objawów, które mogłyby sugerować coś poważnego, ale jakąś tam papawerynę czy buscolizynę trzeba mu podać. I tu zaczyna się najciekawsze. Do NOCH wybierałem się po raz pierwszy w życiu, więc jak już ustaliłem, gdzie jest najbliższy, tam właśnie pojechałem. W NOCH młody kolega mówi do mnie, że dzieci to gdzie indziej, na drugim końcu miasta, bo potrzeba asysty chirurga dziecięcego? Ja się mu nie pochwaliłem swoją profesją, widziałem przerażenie w jego oczach, jak zobaczył mojego 5-latka, więc spakowałem syna do auta i dalej wio gdzie indziej. Po drodze myślę sobie wstąpię do apteki, może coś w płynie rozkurczowego udało by mi się kupić. Podjeżdżam do apteki. Kartka na dzwiach: przerwa techniczna 0.00-0.15. Ok, czekam. Pani farmaceutka po tych 15 min.- nic nie mamy. Kontynuujemy jazdę do SOR tym razem zgodnie z sugestią młodego kolegi. Wiedziałem, ze to poroniony pomysł. Chodziło mi tylko o podanie zastrzyku rozkurczowego, a tam będzie zabawa na kilka jeśli nie na kilkanaście godzin. Z drugiej strony nie wiedziałem, który NOCH przyjmuje dzieci, więc żeby darować sobie te wycieczki ( bo zawsze mogłoby się skończyć w ten sposób, że ostatecznie dostałbym skierowanie do SOR i tyle- wydłużyłoby to jeszcze tę drogę przez mękę ), pojechałem już do tego SOR. Tam scenariusz do przewidzenia, krew, USG, dodatkowe konsultacje, wszystko trwa i trwa. w końcu cała zabawa zakończyła się dania następnego rano. A chodziło mi tylko o podanie zastrzyku rozkurczowego. Podstawowym błędem było to, że od razu nie powiedziałem kim jestem i po co przyjechałem. Prawdopodobnie cały ten bajzel skróciłby się o te kilka godzin, a młody po zastrzyku przespałby w spokoju noc. Moja wina jest w tym, że jako lekarz powinienem mieć w torbie lekarskiej podstawowe leki do takich sytuacji, a tu się okazało, że nie ma i od tego zaczęła się ta komedia.

    • 13 11

    • (1)

      Ha ha w punkt! Nie trzeba być lekarzem żeby wiedzieć co za lek doraźnie podać!
      Ba! Nie trzeba być lekarzem żeby te leki podać.
      Doświadczona pielęgniarka byłaby w stanie ogarnąć 70% pacjentów na sor
      I nie było by kolejek
      Tylko u nas pielęgniarki nawet po studiach medycznych nie mogą same wystawić recepty nawet na oczywiste leki
      dlatego są kolejki

      • 6 3

      • Mogą, po szkoleniu. Tak jak mogą podawać niektóre leki w szpitalu bez zlecenia lekarza. Ale nie chcą, bo wtedy one odpowiadają za powikłania. Wcale im się nie dziwię, z ich pensją, że wolą się nie wychylać.

        • 1 0

    • Jakieś jaja (1)

      Gdzie zapodziales bloczek recept, że nie kupiłeś nic w aptece w iniekcji??
      Prośba - nie rób więcej dzieci.

      • 1 1

      • jakiś ty elokwentny chłopie, i do tego błyskotliwy

        • 0 0

  • nochy wykorzystywane jako przedluzenie albo w zamian lekarza poz--ci co pracowali w tych nochach np na aksamitnej --nie wróca tam za żadne pieniadze ..

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane