- 1 Kończy się Program Profilaktyka 40 Plus. Mało kto skorzystał (77 opinii)
- 2 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (201 opinii)
- 3 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (38 opinii)
- 4 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (37 opinii)
- 5 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 6 Ranking salonów kosmetycznych (8 opinii)
Jak karmią w trójmiejskich szpitalach?
Pachnący barszcz ukraiński, pyszna zupa szpinakowa i pieczone podudzie czy zimne parówki, suchy chleb oraz bezkształtne i pozbawione smaku pulpety - jak naprawdę wygląda żywienie w trójmiejskich szpitalach?
- Podmiot leczniczy udzielający świadczeń zdrowotnych w szpitalu zobowiązany jest w ramach umowy z NFZ zapewnić wszystkim pacjentom wyżywienie i zakwaterowanie - potwierdza Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Dlatego we wszystkich trójmiejskich szpitalach pacjentom podawane są po trzy posiłki dziennie: śniadanie, obiad i kolacja, a w przypadkach szczególnych (cukrzyca, pacjenci dziecięcy), dodatkowo drugie śniadanie i podwieczorek.
Skąd na to pieniądze? Z kontraktów z NFZ, które obejmują nie tylko leczenie, ale i wyżywienie.
Każdy kontrakt jest inny. I tak na rok 2013 Szpital Marynarki Wojennej w Gdańsku otrzymał kontrakt na 40 mln zł, Szpital Św. Wincentego a Paulo w Gdyni na nieco ponad 75 mln, Szpital Morski PCK w Redłowie na 100 mln, natomiast Szpital Specjalistyczny Św. Wojciecha na Zaspie na blisko 140 mln zł. Placówki same zarządzają tymi pieniędzmi i decydują ile mogą przeznaczyć na wyżywienie pacjentów.
- Rocznie przyjmujemy blisko 30 tys. pacjentów, którzy podlegają pełnemu wyżywieniu. Wydajemy na to ok. 2,5 mln zł - mówi Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala na Zaspie.
Obiad pacjenta polskiego szpitala. Autorem filmu jest użytkownik You Tube EddieFromPoland.
Czy posiłki szpitalne są dobre i czym karmi się dziś pacjenta? Zapytaliśmy o to mieszkańców Trójmiasta i jak się okazuje, bywa z tym różnie.
- Wyżywienie na oddziale pulmonologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego rozdają dwie panie, które obsługują całe piętro. W efekcie po wydaniu połowy posiłków, wszystko jest zimne. Do pacjentów docierają zimne parówki i suchy chleb. Wszystko na sztukowanej zastawie, pamiętającej czasy PRL-u - opowiada pan Michał z Wrzeszcza. - Uważam, że podawanie takiego jedzenia urąga godności pacjentów. Nie miałbym pretensji, gdyby szpital powiedział: "przestajemy karmić pacjentów, bo znamy się na leczeniu, a nie masowym żywieniu". Gdyby w szpitalu istniała jakakolwiek jadłodajnia, byłaby żyłą złota, bo korzystaliby z niej wszyscy - uważa nasz czytelnik.
Z posiłków szpitalnych nie jest zadowolona także pani Barbara, mieszkanka Ujeściska, mama trójki dzieci.
- Trzy lata temu rodziłam w szpitalu na Zaspie. Porcje były bardzo skromne - za małe, by przeżyć, za duże, by umrzeć z głodu. Byłam normalnie głodna i całe szczęście, że jedzenie donosił mi mąż. Na Klinicznej, gdzie rodziłam kolejne dziecko, było bardzo podobnie - opowiada nasza czytelniczka. - Ale co się dziwić, szpital to nie sanatorium, nie dziwię się, że dyrekcja oszczędza na jedzeniu jak może - dodaje.
Nie wszyscy jednak narzekają. Są tacy, którzy trafili w szpitalu na smaczne jedzenie i nie mają powodów do narzekań. Tak było w przypadku pana Patryka z Witomina, który w połowie lutego trafił na oddział chirurgii Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku.
- Jedzenie było w porządku: smaczne i ciepłe. Na śniadanie dostałem raz kanapki z szynką i serem, a na drugi dzień z dżemem, także nie ma ciągle tego samego. Dodatkowo dla chętnych była zupa mleczna - opowiada pan Patryk. - Podobnie sprawa wygląda z kolacją. Obiad również solidny, gotowana pierś z kurczaka, ziemniaki, surówka i kompot. Dania oczywiście bez przypraw, ale to ze względu na dietę - dodaje.
Na smaczne jedzenie trafiła też Emilia, mieszkanka Siedlec, która niespełna tydzień temu rodziła w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. M. Kopernika w Gdańsku.
- Jedzenie było dobre, choć to, co się dostaje, zależy oczywiście od diety. Ja byłam na małosolnej, lekkostrawnej diecie i na śniadania jadłam zazwyczaj chleb z dżemem, miód, masło. Na obiad była raz grillowana pierś z kurczaka, kalafior i surówka, innym razem kotlety z gotowanymi brokułami, a w piątek ryba na parze. Zdrowo, choć dość monotonnie. Ale porcje były duże - przekonuje nasza czytelniczka.
Do wszystkich szpitali posiłki dostarczają firmy cateringowe. Z zapewnień dyrekcji szpitali wynika, że ciągle na ręce patrzy im dietetyk, który czuwa nad jakością posiłków.
- Wcześniej zdarzało się, że pacjenci narzekali na to, że jedzenie było niesmaczne i nie zawsze ciepłe. Obecnie jest lepiej i nie docierają do nas takie sygnały - tłumaczy Wojciech Kania, dyrektor Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku.
Sęk w tym, że przy wyborze firm cateringowych szpitale kierują się zazwyczaj jednym kryterium: ceną. Dyrektor Szpitala Morskiego PCK w Gdyni, Elżbieta Kruszewska mówi, że mimo to dostarczane jedzenie jest kontrolowane.
- Staramy się, by jedzenie było urozmaicone. Nasi dietetycy kontrolują firmę zewnętrzną, a kiedy napływają skargi, proszą o zmiany - mówi Kruszewska. Jednak podkreślam, że głównym obowiązkiem szpitala jest leczenie ludzi, karmienie jest marginalną działalnością - dodaje.
Szpitale zdają sobie sprawę, że swoim pacjentom nie oferują frykasów. Starają się to jednak zmienić. Szpital Św. Wojciecha na Zaspie planuje budowę dużej restauracji, w której stołować się będą mogli pacjenci, pracownicy i odwiedzający.
- To na razie plany, choć piętro pod restaurację już wybudowaliśmy - opowiada Krystyna Grzenia. - Planujemy, by w restauracji, która powstanie, pacjent mógł w ramach posiłku szpitalnego zjeść wybrane przez siebie danie.
Miejsca
Opinie (141) 7 zablokowanych
-
2013-02-28 09:01
HACCAP
Ludzie gdzie tutaj poszanowanie zasad HACCAP, kobieta z bujną czupryną. Albo spięte włosy albo czepek. A wózki to już większość złomiarzy ma w lepszym stanie.
Miłego dnia.- 17 1
-
2013-02-28 08:54
Na Akademi Medycznej mi smakowało
Codziennie coś innego, może nie tak jak u mamy ale widać ze ktoś nad tym Panuje. Napewno dużo lepeij niż za komuny
- 2 4
-
2013-02-28 08:52
Z hiltona by dowozili to i tak marudzącym polakom nie dogodzisz
a szpital to nie hotel 5 gwiazdkowy tam się leczy a nie wczasuje :))
- 5 18
-
2013-02-28 08:50
Jedzonko
Czterech sępów obserwuje i zaraz rzuci się na obiadek :)
- 7 0
-
2013-02-28 08:40
Wszystkie media na komendę Głosu Cadyka o tym samym?
PRL bis vel Tuskmenistan
- 3 3
-
2013-02-28 08:31
Wejherowo bije rekordy...
To co daja tam do jedzenia, to masakra. Takiego czegos jeszcze nie widzialam. W czwartek ziemniaki tak slone, ze sie jesc nie da, a w pt tak mdle, ze tez sie nie da zjesc... W czwartek posolili dwa razy, na piatek nie starczylo soli. Nie jestem wybredna, naprawde... ale to, co tam mi podawali, to przeszlo wszelkie pojecie.
- 10 2
-
2013-02-28 08:23
A ci lekarze na zdjeciu,
tacy wygłodniali...
Było się uczyć,kto ma teraz władzę !?- 20 6
-
2013-02-28 08:07
Byłem w MSW (1)
dobre posiłki, stosowne do miejsca pobytu - polecam. Pozdrowienia dla personelu
- 16 4
-
2013-02-28 08:18
też byłem, obiad ohyda.
- 3 3
-
2013-02-28 07:44
jedzenie/dieta to jeden z elementow leczenia
- 83 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.