• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gronkowiec z talerza

Marzena Klimowicz
12 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Rybka, choć smaczna, zdrowa być nie musi. Zwłaszcza jeśli przygotowuje się ją w nieodpowiedni sposób. Rybka, choć smaczna, zdrowa być nie musi. Zwłaszcza jeśli przygotowuje się ją w nieodpowiedni sposób.

Chleb prosto z podłogi, talerz z gruźlicą czy rybka na starym oleju - takimi "smakołykami" możemy zostać poczęstowani w niektórych restauracjach i barach szybkiej obsługi. Pomimo kontroli sanepidu nie mamy pewności, czy tym razem to nie nam trafi się porcja z "niespodzianką", która wakacje zamieni w żołądkowy koszmar.



Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób "rybka prosto od rybaka", którą właśnie ze smakiem jemy, została przyrządzona. Niestety, nierzadko rybka, zamiast od rybaka, jest z zamrażarki, a zamiast w świeżym oleju, dusi się w starej, oleistej cieczy. Nie dość, że nie skorzystamy z jej walorów odżywczych, to jeszcze fundujemy sobie rakotwórczą potrawę.

- W barach szybkiej obsługi często korzysta się zamrożonych półproduktów. Na przykład taką zamrożoną rybę wrzuca się prosto do oleju. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że nie tylko jakość tłuszczu, ale i temperatura obróbki jest ważna - mówi Barbara Jackiewicz, kierownik Oddziału Higieny Żywności, Żywienia i Przedmiotów Użytku w Państwowym Powiatowym Inspektoracie Sanitarnym w Gdańsku, czyli w sanepidzie. - Taką rybę można smażyć w temperaturze od 170 do 180 stopni Celsjusza, nie więcej, ponieważ wtedy tworzą się niebezpieczne, kancerogenne związki WWA [wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne - przyp. red.]. Organizm nie zareaguje jak przy zatruciu, ale te związki odkładają się w nim, by po latach dać o sobie znać. Radzę wiec omijać z daleka budki, w których czuć spalony tłuszcz - tłumaczy.

W barach i mniej ekskluzywnych restauracjach



Mimo wyśrubowanych przepisów i ciągłych kontroli sanepidu, plagą lokali gastronomicznych wciąż jest przede wszystkim zły stan sanitarny pomieszczeń, czyli po prostu - brud. Nierzadko zdarza się, że lody dostajemy od pracownika, który chwilę wcześniej wydawał poprzedniemu klientowi pieniądze. W tym czasie ani nie umył rąk, ani nie nałożył jednorazowych rękawiczek. Przed zatruciami musimy się jednak bronić sami.

- Czystość restauracji poznaję przede wszystkim po zapachu. Nie ważne czy restauracja ma nowy wystrój, piękny dywan: jeśli tylko poczuję niepokojącą woń, nie wchodzę - mówi Barbara Jackiewicz. - Warto też bacznie przyjrzeć się higienie pracowników, czy np. myją ręce przed kontaktem z jedzeniem. Niestety, większość pracowników takich barów jest zatrudniana sezonowo. Brakuje im przeszkolenia i świadomości, że nie zachowując podstawowych zasad higieny, narażają klientów na zatrucia.

Niebezpieczeństwo czai się też na talerzu. Niedomyte naczynia i sztućce to siedlisko bakterii i wirusów. - Dziś ja jem z talerza, wczoraj mógł jeść chory na żółtaczkę pokarmową czy gruźlicę. Taki wirus przetrwa, jeśli naczynie nie zostało wyparzone w temperaturze minimum 85 stopni - przestrzega Barbara Jackiewicz.

Na szczęście w Trójmieście od kilku lat zbiorowe zatrucia w lokalach gastronomicznych nie są już powszechne.

Opinie (179) 6 zablokowanych

  • Rybki zazwyczaj smażone są na tym samym oleju dziesiątki raazy,a feee (13)

    • 52 2

    • Chyba dziesiątki lat, (8)

      bo tam tylko się dolewa oleju.

      • 8 5

      • (7)

        jedna wymiana oleju na 15 tysięcy rybek :)
        jak w samochodach

        • 20 1

        • (6)

          jesli kupisz obiad w dobrej restauracji to nie wierze ze cokolwiek jest smazone na tej samj ptelni 2 razy wtedy ta 2 porcja nie wyglada juz dobrze i latwo to zobaczyc

          • 2 2

          • (3)

            tylko ze gronkowiec w goracym olej raczej nie przetrwa tak jak i inne bakterie

            • 3 0

            • gronkowiec moze i nie przetrwa, ale rakotworcze zwiazki będą (2)

              • 5 0

              • w dobrej restauracji 2 razy na tej samej patelni?!

                • 0 0

              • ... to jak wytłumaczysz, że teścia jajecznica zalatywała rybą, którą ja jadłem? może jaja nawąchały się ryby w kuchni?! i to wszystko w dobrej restauracji!

                • 2 0

          • ha, ha, ha

            w tzw. dobrych restauracjach również nic się nie marnuje. Wiara, że tam jest lepiej to duży błąd, bo jeśli coś lepiej wygląda nie zawsze jest lepsze. Jeśli chce się dobrze i zdrowo zjeść polecam własną albo mamusi kuchnię bo restauracje tak kantują, że aż się śmiać chce, kiedy ktoś pisze o "dobrych" restauracjach. Pozdrawiam. Pracownik dobrej restauracji

            • 23 0

          • Haha szkoda....

            Generalnie w dobrych knajpach czasem jest gorzej jak w barach, gdzie jest spore zejście jedzenia.
            ..pracowałam w kilku i sporo jadam w knajpach więc wiem...
            Jednak nie ma co przesadzać ..u nas sanepid ma takie zasady ,że nawet najlepsza i najbardziej schludna gospodyni by nie podołała. W Polsce robi się z igły widły. Zasady są chore i nierealne.
            Co do wymiany oleju to w knajpach stosuje się fryturę , a nie olej i jest ona przeznaczona do smażenia conajmniej przez 1 dzień.
            Wszystko jest w normie jeśli człowiek pozostaje zdrowy i nie ma problemów żołądkowych.

            • 0 0

    • Pracowałem jeden sezon w smarzalni ryb i uwierzcie że tam gdzie jest duży ruch nie ma szans na rybę na oleju więcej niż 5 (3)

      godzinnym Olej po prostu się wypala i zużywa

      Chyba że jesz rybę w barze z kebabem i hamburgerami to na taki olej możesz trafić, Takie bary sprzedają 20 ryb dziennie i nie opłaca im się wymieniać oleju bo jego koszty przekraczały by cenę ryby

      • 5 1

      • Olej po prostu się wypala?

        No, to jeszcze lepiej! Palony olej wydziela silnie rakotwórcze akroleiny. Smacznego!

        • 3 0

      • "nie opłaca im się wymieniać oleju bo jego koszty przekraczałyby cenę ryby"

        Obecnie 1 kg smażonej ryby to równowartość 10 kg świeżej w sklepie (np. flądry - 5 kg za kg w sklepie, a za smażoną tyle liczycie za 100 gramów). Butelka oleju to ile? 4 zł? O jakich więc kosztach piszesz? Nie prościej napisać o zyskach na tak wyśrubowanych cenach?

        • 0 3

      • pracuje w barze szybkiej obsługi, proszę mi uwierzyć, że olej przy dość sporym natężeniu gości zmieniamy nawet 4 razy (mamy 2 patelnie)
        następnie dodam, ze smażymy ryby na fryturze a nie na oleju, jeśli chodzi o fryturę, to ona sama się nie pali, ale pali się mąka, która obtaczamy ryby, ponadto jeśli ktoś na wątpliwości to można przeprowadzić test specjalnym papierkiem do sprawdzenia stanu oleju
        u mnie nikt nie dostanie tego samego talerza, bo podajemy wszystko na papierowych talerzach i w plastikach - fakt szefowie za to słono płacą

        szkoda tylko, że opisane w Państwa artykule bary psują opinie innym, które spełniają wymogi sanepidu.

        • 5 0

  • To i tak nic ... (11)

    To nic w porównaniu z jedzeniem śniadania przy najbrudniejszym przedmiocie w twoim pobliżu - klawiaturze komputera.

    Smacznego

    • 73 3

    • Jak jesz z klawiatury lub klawiaturą (1)

      to gratuluję pomysłowości.

      • 17 7

      • Nauczy się czytać ze zrozumieniem ośle, Smakosz napisał o spożywaniu śniadania PRZY najbrudniejszym przedmiocie...., a nie tym przedmiotem lub na nim.

        • 5 5

    • z żarcia pod moją klawiaturą... (3)

      ... można by wykarmić pół Afryki :)))

      • 32 4

      • I o czym to świadczy? (2)

        jesteś niechluj i brudas :P

        • 11 8

        • o poczuciu humoru gburze

          • 18 3

        • i chu....

          • 5 5

    • (2)

      zawsze jest "na później" coś przekąsić, no i pod ręką, a z tygodnia to już mamy niezły wybór przekąsek - po prostu luksus :D, czasem klawiaturę trzeba przestawić i nie daj boże że się przewróci --- co za pech -- marnotractwo pożywienia ;p

      • 7 1

      • Sam jestes jedno wielkie "marnotractwo"...

        • 4 1

      • gorzej jak podniesiesz klawiature i cos bedzie probowalo Ciebie zjesc:P

        • 1 0

    • bo klawiatura (1)

      promieniuje brudem i zarazkami. nawet nie musisz jej dotykać, wystarczy być w pobliżu :D

      • 2 0

      • a z mojej czasem "coś" na mnie nawet patrzy :P

        • 8 0

  • Daleko nie trzeba szukać. (9)

    Wystarczy popatrzeć na frykasy serwowane na Jarmarku św.Dominika.
    Bród,smród,kiła i mogiła.

    • 81 3

    • Dokładnie... (1)

      To prawda! w sobotę byłam tam z rodzina i zamówiłam szaszłyka z drobiu, ale z czego on był naprawdę to nie wiem i już nie chce wiedzieć!!! Niestety Jarmark zszedł na psy...:o(

      • 9 1

      • zszedł na psy bo to nie był szaszłyk z drobiu a z PSA ! :P :)

        • 15 0

    • padło po dominikańsku - wolę prażonego kota z ulicy!

      • 8 1

    • Nie ma jak to pajda chleba ze smalcem za 5 zeta! (3)

      Jestem wegetarianinem, ani rybek, ani miecha o!

      • 2 2

      • a smalec to niby z czego jest robiony? z roślinek? (1)

        wegetarianin za 3 grosze...

        • 2 0

        • smalec pewnie z psa

          mówili o tym w TV

          • 2 0

      • A widziałaś w której z tych bud co serwują pajdy kran z bierzącą wodą ?

        bo ja nie ! :D

        • 0 0

    • A gdzie był wtedy Sanepid? (1)

      ??? ktoś wie? ;)

      • 1 0

      • brał łapówki -dzień jak co dzień!

        • 2 0

  • (2)

    W barze nie może NIC się zmarnować :-)

    • 46 1

    • eeee tam, (1)

      • 0 0

      • człowiek nie świnia

        zje wszystko:)

        • 3 2

  • Mucha w zupie:) (9)

    • 11 0

    • (2)

      mucha na dziko :)

      • 4 0

      • (1)

        Dzik na dziko po bieszczadzku :)

        • 2 0

        • TYTUS rzadzi :)

          :)

          • 0 0

    • Mucha oczywiscie na talony (1)

      i na pinezce :)

      • 3 0

      • precz z talonami!!

        • 1 0

    • ciszej, bo inni też będą chcieli!

      • 1 1

    • muchy w nosie

      • 0 2

    • (1)

      a pająki w ustach!!

      • 1 2

      • a kalaruchy pod poduchy

        • 0 0

  • oj tam nie znacie się (1)

    każdy taki posiłek należy zapić gorzałą, wtedy żadne gronkowce i żółtaczki nie stanowią zagrożenia

    • 79 5

    • Coś w tym jest.

      • 14 1

  • primo: rybki nie sa smazone na oleju (1)

    tylko na specjalnych tluszczach, ktore maja zadanie pobudzic apetyt specyficznym zapachem. w temperaturze pokojowej te tluszcze maja konsystencje smalcu.
    100% chemia

    • 29 4

    • To tzw frytura

      ale to jest droższe od oleju, za to znosi dłuższe smażenie, nie przypala się i lepiej odcieka.

      • 4 0

  • Temat ekstra! Jak nie hymny Sielskiego i Brancewicza wychwalajace ferajne UM (3)

    to pani Klimowicz i jej rybki :)

    • 7 7

    • albo womitujące marudne (1)

      bachory, którym współpasażerowie w pociągach nie pasują :-)

      • 5 3

      • Hehehe dokladnie! Dzieciaki same pewnie napily sie alkoholu, zaczely wymiotowac

        i zadzwonily do rodzicow przestraszone...

        • 1 1

    • Bo pani Marzena to niezla foczka jest:D niewiedziales o tym??:)

      • 0 0

  • Głupota (10)

    "Niestety, nierzadko rybka, zamiast od rybaka, jest z zamrażarki", niestety Polska to nie elegancja Francja i nie mamy świeżych ryb w jadłodajniach, około 95% restauracji w polsce podaje mrożone ryby, ale to tylko korzyść dla kupującego. Proszę sobie wyobrazić sytuacje iż po deszczowym dniu zostało np 20 kg jakiejś świeżej ryby, Polak posmaruje ją jakimś preparatem i sprzeda na następny dzień czy dwa dni później. A z mrożoną nie ma tego problemu;) Różnica w smaku jest bardzo mała a bezpieczeństwo dużo dużo większe. Jak mamy ochotę na świeżą rybkę, to proponuje Chorwację, Włochy, bądź Lazurowe Wybrzeże.

    • 29 5

    • świeża ryba dobrze przechowana polezy 2 dni i sie nie zatrujesz kolego wiem z doswiadczenia

      • 8 1

    • różnica w smaku jest jak między arbuzem a styropianem (2)

      gamoniu
      a nie niewielka.

      Ryba zamrożona nie ma już żadnego smaku,
      zero, null.

      • 6 5

      • i po co od razu wyzywasz od gamoni? no po co, się pytam? ulżyło ci? może dla Kota w butach nie ma różnicy w smaku. takie ma kubki smakowe i już. a dla ciebie ma, i ok. ale nie trzeba od razu obrażać innych... żałosny jesteś i w dodatku kompletnie niewychowany... :/

        • 2 0

      • mhm

        Pracuje w restauracji w której niestety wymagane jest od nas kłamstwo. Mamy mówić że prawie wszystkie ryby są świeże lecz nie są(chodzi o fakt mrożenia). Przez okres 3 lat (bo tyle pracuje w tej restauracji) dostałem tylko zwrot od max 5 klientów. Żadna inna osoba nie powiedziała ani słowa. Czy żyjemy w tak kulturalnym kraju że nie wypada zwrócić uwagi na to że sprzedano nie to co potrzeba? nie sądzę, większość Polaków nie rozpoznaje różnicy. ktoś poniżej napisał że we Francji nie ma takiej elegancji, oczywiście jak ktoś jedzie zbierać truskawki czy winogrona to nie jest pięknie, lecz liczne restauracje z wielkimi akwariami morskimi w których pływają ryby są moim zdaniem eleganckie, co więcej dają ci pewność że będziesz miał świeżą rybę:)

        • 0 2

    • A we Francji - wcale nie ma takiej elegancji! (4)

      • 6 0

      • we Francji jest masa murzynów (3)

        • 4 0

        • znaczy się ... masa czekoladowa (2)

          • 6 0

          • (1)

            :)

            • 2 1

            • we Francji mieszka też okolo 1 miliona żydów

              • 0 0

    • Po pierwsze, ryba mrożona to nawet nie 50% smaku świeżej.
      P drugie, wszystko prawie ok ale pod warunkiem że zamrożono świeżutką rybę, a nie taką, która została, bo nikt jej przez trzy dni nie zjadł!

      • 7 1

  • SKONTROLOWAĆ BISTRO LUNA W GDYNI !! (6)

    tam dopiero salmonella dyma sepsę!

    • 43 8

    • ja się tam jeszcze nie spażyłam :))) (2)

      a jadłam nie raz i nie dwa, bo w pobliżu pracuję :P

      • 3 2

      • sorry!! (1)

        to z pośpiechu: naturalnie "nie spaRZyłam"

        • 1 1

        • ...

          Powinni to juz dawno zamknac

          • 5 1

    • Też tam miałem podobną sytuacje, i to dwa razy,

      na szczęście od dłuższego czasu tam nie zachodze.

      • 5 1

    • Spróbujcie ich sałatki - Trociny z sosem będą lepsze!
      za 3 plastry pomidora, 3 plastry ogórka cała rszta to wysuszona kapusta która jest chyba ściągnięta z kaloryfera i źdźbło kuku 12 zł - jakiś koszmar albo niesmaczny żart!

      • 2 1

    • hehheh swietne salmonella dyma sepse;))))))))))))

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Bezpłatne badania densytometryczne

badania, konsultacje

Najczęściej czytane