- 1 Dlaczego tak trudno schudnąć? cz. 2 (87 opinii)
- 2 Zakaz "energetyków" tylko w teorii (217 opinii)
- 3 Lekarze przyszyli kciuk 19-latkowi. "Palec owinąłem i wrzuciłem do folii" (27 opinii)
- 4 Darmowa konsultacja urologiczna bez kolejki tylko w środę (7 opinii)
- 5 Kończy się Program Profilaktyka 40 Plus. Mało kto skorzystał (130 opinii)
- 6 Wysyp groźnych kleszczy przez zmiany klimatyczne. To będzie rekordowy rok na Pomorzu? (169 opinii)
Dysleksja rozwojowa - przez jednych wyśmiewana, jako usprawiedliwienie nieuctwa, tak naprawdę jest poważną przypadłością, która utrudnia dziecku naukę i kontakty z rówieśnikami.
O tym, jak rozpoznać i radzić sobie z dysleksją rozwojową, opowiada psycholog, Anna Jankowska.
Co to jest dysleksja i jakie są jej przyczyny?
W odniesieniu do dzieci poniżej 10 roku życia używamy terminu dysleksja rozwojowa, która może, choć nie musi, przekształcić się w dysleksję.
Dysleksja rozwojowa ma miejsce, gdy dziecko, pomimo prawidłowego rozwoju umysłowego, doświadcza specyficznych trudności w nauce pisania i czytania. Dzieje się tak mimo tego, że dziecko nie ma schorzeń neurologicznych, wad wzroku czy słuchu, jak również otoczone jest prawidłową opieką dydaktyczną i środowiskową.
Na co należy zwrócić uwagę, aby nie przeoczyć pierwszych symptomów dysleksji w wieku przedszkolnym?
Symptomy można dostrzec, obserwując rozwój dziecka: o zagrożeniu dysleksją może świadczyć gorsze widzenie, problemy z poprawną wymową, gorsza koordynacja ruchowa. Dzieci z grupy "ryzyka dysleksji" mają trudności w układaniu puzzli i innych układanek, z trudem budują z klocków wieże czy mosty.
Ponadto dzieci te nie lubią rysować, gdyż czynność ta sprawia im kłopoty. Ich rysunek jest zazwyczaj ubogi. Inne czynności manualne, jak samodzielne wiązanie sznurowadeł, nawlekanie koralików na nitkę, wycinanie, również są dla tych dzieci problematyczne. W przypadku niektórych dzieci obserwuje się również trudności w sprawności ruchowej.
Nie jest dla nich łatwą czynnością utrzymać równowagę, np. stojąc na jednej nóżce, dłużej niż rówieśnicy uczą się jazdy na rowerze czy kroków tańca, wyzwaniem może być skakanie przez skakankę.
To, co charakteryzuje większość dzieci z grupy "ryzyka dysleksji", to nieustalona lateralizacja, czyli oburęczność, jak również mylenie lewej i prawej strony ciała.
Czy dysleksja ma charakter odwracalny?
Dysleksja trwa całe życie, przychodzimy z nią na świat. Nie ma tabletki czy terapii, które "wyleczyłyby" raz na zawsze z dysleksji. Nie mniej jednak systematyczna terapia, pomoc szkoły i wsparcie rodziców poprawiają funkcjonowanie ucznia, który może osiągać dobre i bardzo dobre stopnie w nauce i prawidłowo rozwijać się. Co więcej, są to dzieci o przeciętnej i wysokiej inteligencji i, mimo trudności w nauce czytania i pisania, mają wiele zainteresowań i uzdolnień, mogą osiągać sukcesy w wielu dziedzinach.
Jak sobie radzić z dysleksją?
Opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej o dysleksji rozwojowej nie jest zwolnieniem z obowiązku pracy w szkole. Dziecko z dysleksją wymaga pomocy terapeutycznej, która oferowana jest obecnie w większości szkół. Terapia ta prowadzona jest przez nauczycieli terapeutów, specjalistów przygotowanych do pracy z dziećmi z trudnościami w uczeniu się.
Równie istotna jest równoległa praca rodziców z dzieckiem w domu. Zajęcia terapeutyczne w szkole odbywają się tylko kilka razy w tygodniu, a najważniejsze dla rozwoju dziecka są systematyczne ćwiczenia, które zapewnić mogą właśnie rodzice. Większość nauczycieli terapeutów przed rozpoczęciem pracy z dzieckiem nawiązuje również kontakt z jego rodzicami, przekazuje im wskazówki i materiały do pracy z dzieckiem.
Niestety, wielu rodziców, których dziecko nie ma dysleksji, chcąc "ułatwić" mu pobyt w szkole uważa, że opinię poradni trzeba "załatwić". Opinia PP uprawnia do dostosowania warunków egzaminacyjnych do dysfunkcji dziecka, wpływa na sposób oceniania pracy oraz na uzyskiwanie promocji do klas następnych. W wielu szkołach jest to nadużywane, co powoduje, że dziecko, które rzeczywiście ma dysleksję, uważane jest za kombinatora i lawiranta, a sama opinia traktowana jest przez nauczycieli z przymrużeniem oka.
Świadomość, dotycząca dysleksji rozwojowej, wzrasta każdego roku, dlatego trudno mi sobie wyobrazić, że nikt w szkole nie zauważy trudności w czytaniu i pisaniu dziecka z dysleksją, nawet jeżeli problemów tych wcześniej nie dostrzegli rodzice.
Opracowała:
Opinie (49) 6 zablokowanych
-
2009-12-15 21:34
Teraz na PG mam taką jedną bździągwę.
Coś piszemy na wykładzie i jej mówię, że popełniła błąd (wiadomo, zdarza się), a ona na mnie z pyskiem, że ona ma dysleksję i co się jej czepiam. Niestety sporo ludzi myśli, że taka przypadłość usprawiedliwia ich od próby poprawienia swoich umiejętności.
- 5 0
-
2009-12-15 07:29
(1)
jak Kuronia Pani daje tu za przyklad i stawia go obok Einsteina czy Edisona to ja dziekuje za polemike. Szkoda mojej klawiatury.
nie pozdrawiam- 2 5
-
2009-12-15 21:10
nic ci już nie pomoże
ależ ty jesteś ograniczony
- 1 1
-
2009-12-15 16:15
dyslekcja (1)
dlaczego nikt sie nie zajmie dyskalkulią, duzo dzieci ma z tym problem
- 4 0
-
2009-12-15 21:06
dyskalkulia
tak to prawda, że dzieci z tym problemem też są, choć rzadziej się spotyka dyskalkulię niż dysleksję.
Cieszę się, że jednak nie wszyscy są tak bezwzględni w swoich sądach, słyszeli o tego typu problemach i są w stanie je zrozumieć.- 1 0
-
2009-12-14 08:26
(2)
Z dzieckiem trzeba rozmawiać, pytać, odpowiadać na pytania i tłumaczyć jak dorosłemu. Od małego. Trzeba z nim 'rozmawiać' nawet gdy jeszcze samo nie mówi. Telewizor czy komputer nie zastąpią matki i ojca.
- 28 0
-
2009-12-15 18:42
z małą uwagą: nie od małego tylko od kolan
- 0 1
-
2009-12-15 11:49
rozmawiać
zgoda, ale co to ma wspólnego z dysortografią
- 0 0
-
2009-12-14 21:51
Czekam... (2)
...aż ktoś wymyśli dysmakroekonomię.
Pozdrawiam normalnych.- 3 11
-
2009-12-14 23:56
hej normalny
zastanów się co napisałeś?
- 3 1
-
2009-12-14 23:46
wstyd
wstyd
- 1 1
-
2009-12-14 21:06
Dysleksja jest czy chcecie czy nie, czy zgadzacie sie czy też nie...
Autorka artykułu popełniła pewien błąd merytoryczny, a mianowicie termin "dysleksja rozwojowa" jest terminem ogólnym, który używa się do określenia całego zespołu zaburzeń w uczeniu się. w jego skład może wchodzić: dysleksja jako trudności w czytaniu, dysortografia jako trudności w poprawnym pisaniu i dysgrafia jako trudności w czytelnym pisaniu. Natomiast określenie "rozwojowa' odnosi się do rozwoju objawów dysleksji w miarę wieku ucznia i nie jest prawdą, że tak się nazywa do 10 roku życia.
Ale to jeszcze nic takiego wielkiego. Przeraziły mnie wypowiedzi internautów! W swojej pracy codziennie stykam się z dziećmi i młodzieżą z dysleksją rozwojową i widzę jak duże są ich problemy, mimo wielkiej pracy nad czytaniem i pisaniem. Są to często uczniowie o ponadprzeciętnych uzdolnieniach z różnych dziedzin, a problemy z odczytaniem i zapisaniem tekstów stanowią dla nich swoistą barierę w wykazaniu się swoja wiedzą.
TO STRASZNE JAK LUDZIE SĄ MAŁO EMPATYCZNI ! Dopiero jak spotka coś takiego osobę z Waszego najbliższego otoczenia to uwierzycie.
Zapraszam do odwiedzenia strony www.ptd.edu.pl i poczytana. To wszystko nie jest takie proste. Są osoby, które nadużywają opinii do wymówki, ale i są prawdziwi "dyslektycy". Jak w każdej dziedzinie "Polak potrafi kombinować", niestety... i taka postawa wpływa na nieuzasadnione ataki. Dysleksja rozwojowa wpisana jest też w dwóch międzynarodowych klasyfikacjach medycznych chorób pod hasłem "zaburzenia w uczeniu się". Tak to prawda kiedyś nie było dysleksji - czyli nie była ona ani znana ani zbadana i często stanowiła przyczynę wielu indywidualnych, osobistych tragedii.
ZACHĘCAM DO POSZERZENIA WIEDZY Z TEJ DZIEDZINY I DOPIERO POTEM WYDAWANIA SĄDÓW.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH !- 19 3
-
2009-12-14 10:11
W naszym kraju bardzo pochopnie wydaje się zaświadczenia o dysleksji, nie uważacie? Nie każda osoba, która ma trudności z czytaniem i pisaniem, jest dyslektykiem.
A jak już któreś dziecko ma problemy charakterystyczne dla dyslektyków, to rodzice nie chcą starać się o diagnozę, bo "przecież moje dziecko nie jest debilem".
Niech żyje hipokryzja ;)- 16 3
-
2009-12-14 09:52
To tylko skłonności
Każdy ma większe czy mniejsze uzdolnienia w danej dzedzinie. Tak też jest z pisaniem i czytaniem, trzeba po prostu poświęcić temu więcej pracy aby osągnąć podobne rezultaty, którym przychodzą dużo łatwiej. Jeśli natomiast chodzi się po lekarzach i wystawia zaświadczenia, to już samo dziecko jest utwierdzone w swojej "chorobie" i znajduje w tym usprawiedliwienia - to przecież typowe nie tylko dla dziieci. Jak ja się uczyłem posać 25 lat temu też byli uczniowie zdolniejsi i mniej zdolni a dyslektyków nie było.
- 11 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.