• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego Chiny radzą sobie z koronawirusem, a Włochy nie?

Michał Sielski
12 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Do urzędu nie wejdziesz? "I dobrze!"

Chiny opanowują epidemię koronawirusa, podczas gdy we Włoszech przybywa ofiar śmiertelnych. Eksperci podkreślają, że wirus na wszystkie rasy działa tak samo, więc skąd taka różnica? Kluczem jest podejście do wymogów sanitarnych oraz organizacja państwa i karność mieszkańców. Polska zapewne wybierze trzecią drogę.



Co robisz, by nie zarazić się koronawirusem?

W Polsce zdiagnozowano obecnie 47 osób z koronawirusem. Ministerstwo Zdrowia wprost przyznaje, że w ciągu najbliższych godzin zapewne będzie 100. Za tydzień ma już być ponad 1 tys. Liczba zarażonych będzie rosła. Jeśli chcemy bez dużego szwanku wyjść ze światowej pandemii ogłoszonej już przez Światową Organizację Zdrowia, warto przyjrzeć się tym, którzy poradzili sobie z rozprzestrzenianiem się choroby Covid-19. A najlepiej na świecie radzą sobie Chińczycy.

Chiński cud z Wuhan



Każdy wie, że to w chińskim Wuhan zaczęła się epidemia. I właśnie tam 10.03.2020 roku pojawił się prezydent Chin Xi Jingping. To oznacza tylko jedno: władze są w 100 proc. pewne, że nic mu nie groziło, bo nikt nie ryzykowałby jego głowy, gdyby było inaczej. Skoro koronawirus rozszedł się na cały świat, to jakim cudem Chińczykom udało się go opanować? Bo opanowanie go w Chinach już jest faktem, który podkreślają międzynarodowi i niezależni eksperci.

Jak Chińczycy opanowali koronawirusa?

  • odcięli od świata 60 mln ludzi w prowincji Hubei
  • zainstalowali chorym i osobom na kwarantannie aplikacje śledzące
  • wyrywkowo kontrolowali temperaturę ludzi na ulicach
  • we wszystkich mediach informowano o zasadach higieny
  • gdy znaleziono ognisko choroby, domy, szkoły itp. były przymusowo zamykane i dezynfekowane
  • wybudowano specjalne szpitale tylko dla chorych na COVID-19


Efekt? W środę, 11.03.2020 roku, w całych Chinach wykryto zaledwie 15 nowych zachorowań. Zaledwie, bo testów przeprowadzanych tam są tysiące. Samą tomografię płuc robi się w tempie 200 badań na godzinę. Eksperci podkreślają ponadto, że nic nie wskazuje na to, by Chińczycy manipulowali danymi na temat zachorowań. 1318 osób wypuszczono ze szpitali jako wyleczonych. Część specjalnie wybudowanych szpitali jest już zamykana.

- W każdej klinice testowej, do której się udaliśmy, ludzie mówili: "To nie tak, jak było trzy tygodnie temu". Szczyt osiągnął 46 tys. osób, które codziennie proszą o testy, teraz jest ich 13 tys. Szpitale mają puste łóżka. Nie widziałem niczego, co sugerowałoby manipulowanie liczbami. Szybko eskalująca epidemia osiągnęła płaskowyż i spadła szybciej, niż można by się tego spodziewać. Setki tysięcy ludzi w Chinach nie zachorowało na Covid-19 właśnie z powodu tej agresywnej reakcji władz - mówi w wywiadzie dla "The New York Times" dr Bruce Aylward, który stał na czele misji Światowej Organizacji Zdrowia w Chinach.
Chińczycy karnie podporządkowali się zaleceniom władz, nie wychodzili z domów, gdzie przywożone im było jedzenie i środki pierwszej potrzeby, zainstalowali aplikacje, których statusy musieli kilka razy dziennie aktualizować. Nieliczni się nie podporządkowali, a w Państwie Środka rozwiązania siłowe są w takich przypadkach oczywistością i nikt nie zawahał się, by je zastosować. Policjanci i żołnierze z bronią skutecznie dusili w zarodku wszelkie przejawy niesubordynacji. Dziś władze Chin mogą mówić o sukcesie.

Włoskie ognisko choroby



Gdy Chińczycy ogłaszają sukces, we Włoszech trwa dramat. W środę, 11.03.2020 roku, zmarło 196 osób, najwięcej od początku epidemii. W sumie jest już 827 ofiar koronawirusa. Tego samego dnia przybyło też 2 tys. 312 zarażonych, których w sumie jest już 12 tys. 462. Ponad 1 tys. osób jest na oddziałach intensywnej terapii. Włosi podkreślają, że ponad 78 proc. chorych cierpiało na inne poważne schorzenia.

Jak Włosi walczą z koronawirusem?

  • początkowo leczono tylko tych, którzy się zgłosili
  • wraz z większą liczbą zarażonych zarządzano kwarantannę domową
  • gdy ogłoszono otoczenie północnego regionu, wiadomość wyciekła do mediów
  • Włosi rozjechali się po całym kraju
  • nie odwołano prewencyjnie zajęć w szkołach i imprez sportowych oraz kulturalnych


Włosi zaczęli działać dopiero wtedy, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli, a setki zainfekowanych zarażały ludzi praktycznie z całej Europy. Dodajmy do tego, że do 75-80 proc zarażeń Covid-19 dochodzi w rodzinach, więc Włosi żyjący często w trzypokoleniowych familiach, które regularnie spędzają wspólnie czas, są szczególnie narażeni na skutki wirusa, który jest groźny zwłaszcza dla osób starszych. Młodzi, w tym także dzieci, przechodzą go często bezobjawowo, ale są nosicielami, którzy tak samo zarażają.

Włosi od początku lekceważyli potencjalne zagrożenie. W sondzie ulicznej dla lokalnych mediów przyznawali, że pocałunek na przywitanie to ich tradycja i nie będą z tego rezygnować. Tłumnie odwiedzali stadiony, restauracje, imprezy.

Dopiero teraz regiony z największą liczbą zakażeń otoczono kordonami sanitarnymi, nie działają szkoły, kina, teatry, a zdecydowana większość mieszkańców pracuje zdalnie. Tak samo było właśnie w Chinach, gdzie nie tylko zdecydowana większość pracowała zdalnie, ale nawet jedzenie do 16 mln mieszkańców było dostarczane przez kurierów.

Włoskie władze nie dopuszczają jednak do siebie, że cokolwiek robiły źle. W oficjalnych wypowiedziach przekonują, że nie mogły wiele więcej zrobić. Dopiero teraz zamknięto jednak wszystkie punkty usługowe, bary, restauracje i centra handlowe.

- Zmniejszenie liczby infekcji zajmie co najmniej dwa tygodnie, w tym tygodniu ponownie wzrośnie, ale potem spadnie. Ważne jest, aby inne kraje dostosowały się do tego, co robią Włochy. Wszyscy musimy przeprowadzić działania zapobiegawcze. Liczba zarażeń na całym świecie wzrosła jednocześnie - podkreśla w telewizji Rai 3 Walter Ricciardi, konsultant we włoskim Ministerstwie Zdrowia.

Polska wybierze swoją drogę



Którą drogę wybierze Polska? Już wiemy, że pod względem profilaktyki na pewno będziemy lepsi niż Włosi. Na dwa tygodnie zamknięte zostały szkoły, uczelnie, przedszkola i żłobki. Nie działają biblioteki, muzea, kina, teatry, miejskie baseny. Odwołane zostały wszystkie imprezy publiczne.

Z drugiej strony - na razie nie ma jasnego przekazu, by zostać w domach. Jest tylko "zalecenie", które skończyło się szturmem na sklepy spożywcze, z których wyprzedano większość towarów, nie tylko o długich terminach do spożycia. Oczywiście w wielkim tłumie ludzi, także z infekcjami.

Pracodawcy w Polsce też różnie podchodzą do zezwolenia na pracę zdalną. Nawet w firmach, w których nic nie stoi na przeszkodzie, by pracować z domu, niektórzy szefowie wolą, by ich podwładni codziennie meldowali się przy biurkach. W Trójmieście widać to na drogach i w komunikacji publicznej. Ruch przypomina bardziej wakacyjny (dzieci i młodzież nie chodzą do szkół) niż taki, który można sobie wyobrazić w warunkach kwarantanny.

Co dalej? Ministerstwo Zdrowia nie ma złudzeń, że za tydzień zarażonych będzie ponad tysiąc osób, także dlatego, że wykonujemy coraz więcej testów. Przypomnijmy także, że śmiertelność wirusa Covid-19 waha się w różnych krajach od 1-2 proc. do nawet 5 proc., a zdecydowana większość osób, które umierają, to osoby starsze, z innymi przewlekłymi chorobami. Lekarze zgodnie podkreślają, że każda nowa infekcja wirusowa byłaby dla nich zagrożeniem życia.

Na razie w Polsce nie planuje się nowych obostrzeń. Władze stanowczo zaprzeczyły, że będą zamykane sklepy wielkopowierzchniowe i zapewniają, że nie ma takich planów. Nie oznacza to jednak, że sytuacja nas do tego nie zmusi, ale szybka reakcja prewencyjna może okazać się kluczowa i sprawić, że będzie nam bliżej do Chin niż Włoch. I oby tak się stało.

Opinie (213) ponad 10 zablokowanych

  • Witam,jestem marynarzem,czekam na powrót do domu.

    Ale myślę,po mojej obserwacji że ten wirus nie jest przypadkowy.Albo komuś w Chinach wymknęło się coś z pod kontroli,i nie opanowali sytuacji,albo ktoś ??? zrobił test biologiczny w kraju z którego towar jest wysyłany w najmniejszy zakątek świata.Tylko nie przewidzieli że aż tak mała dawka zrobi taki przeciąg!!!A znaleźć winnego w tym przypadku ,raczej nie ma szans.Lub polityczny,aby zachamować wzrost rozwoju Chin.By nie kupować i importować towarów z możliwą bakterią.Jak dla mnie to najbardziej prawdopodobna opcja.Tak silnych wirusów raczej nie ma,bakteria umiera w przeciągu 24 godzin.Ta jest silna bardzo,i nie wydaje mi się aby sama z siebie powstała.Apokalipsa-nie.Ale jak na ulicach sprzedaje się szczury,koty,psy,z grilla co sam przed posiekaniem nie raz kiedyś widziałem ,to nie ma się czemu dziwić że tak jest.Tam jedzą wszystko co pełza,chodzi i żyje.Pijawki nawet jedzą.I dla niewtajemniczonych.W Chinach szczura nie zobaczysz,wszystko zjedzone

    • 1 1

  • Myśle że to biologiczny test małej dawki bakterii

    Skutki opłakane.Nie przewidzieli aż takiej reakcji,lub to dopiero pierwsza dawka.test co może się stać.

    • 2 2

  • Selekcja bez wojny,odpada słabszy,

    Przeludnienie,tylko trafiło nie tam gdzie mieli zamiar trafić.Zbyt mały kontakt biznesowy biednych przeludnionych krajów

    • 1 1

  • (1)

    Cóż.. szacunki są dobre... wirus inkubuje się 14 dni nie dając objawów. Normalnie pracujący będą zarażali się nawzajem. Te osoby co tak szturmowały markety najpewniej już są zarażeni, za 14 dni będziemy mieli zachorowalność na poziomie 50 tyś, z czego tysiąc umrze z powodu braku diagnozy i leczenia. Rząd zaś zrobi to co umie najlepiej. Zasieje panikę, zastraszy i spitoli na wyspy, jak za drugiej wojny światowej.

    • 3 2

    • Tysiac przezyje - ci ktorzy szczesliwie zostana zdiagnozowani, a nie odeslani z "grypa"

      • 1 0

  • Kupuje

    Papier toaletowy!

    • 0 1

  • Propaganda chińskiego "sukcesu" z 80 tysiącami zarażonych.. A kto jak nie Chiny ukrywał fakt o wirusie, kto zamykał alarmujących lekarzy?? To przez chińskie władze epidemia rozeszła się na cały świat!

    • 3 0

  • Chiny nie poradziły sobie z koronawirusem (2)

    Chińczycy nie poradzili sobie z koronawirusem! Oni ukrywali informacje o wirusie przez ponad miesiąc i ciągle nie podają pełnych informacji. Przez to wirus rozprzestrzenił się z Chin na cały świat. Najlepiej poradził sobie Tajwan. Pomimo, że jest blisko Chin, pierwszy przypadek mieli w styczniu, to do tej pory maja mniej zakażonych niż Polska - 49.

    • 3 0

    • Tajwan to wyspa. (1)

      Wystarczy ogarnąć porty i lotniska.

      Japonia podobnie, Korea Południowa też, bo graniczy tylko z północną, gdzie nie ma ma żadnych przejść.
      Nie dość że to bogate kraje to jeszcze chroni je położenie geograficzne.

      • 3 0

      • Pozamykać wszystkie granice. Najwyższa pora!

        • 0 0

  • Włosi zbagatelizowali zakazy i ostrzeżenia

    kilkaset zmarłych w ciągu doby

    • 2 0

  • 2 mld złotych możnabyło przekazać na zakup respiratorów (1)

    ale niestety nie stało się tak

    • 3 2

    • które następnie zgniłyby w magazynach

      w najlepszym przypadku...

      • 1 0

  • prawda jest taka

    o tym rzekomo wirusie mówił na youtube M. Max Kolonko już 8 lat temu. Czy będzie międzynarodowe śledztwo kto go wypuścił ??? Dlaczego zwykli ludzie muszą ginąć dla jakiś politycznych celów niby wielkich tego świata. Nikt nie zasługuje na to żeby w taki sposób go poniżać !!! I to tak naprawdę nie jest żaden przypadek !!! Ba nawet nie pierwszy

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia

festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane