• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy pacjenci są zadowoleni z nocnej i świątecznej opieki medycznej?

Ewa Palińska
21 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Zmiany wprowadzone 1 października br. miały usprawnić Nocną Obsługę Chorych. Zdaniem pacjentów tak się jednak nie stało. Zmiany wprowadzone 1 października br. miały usprawnić Nocną Obsługę Chorych. Zdaniem pacjentów tak się jednak nie stało.

Od 1 października 2017 zmieniły się miejsca, w których opieka medyczna świadczona jest w nocy i w dni świąteczne. Nowe punkty, często zlokalizowane przy oddziałach ratunkowych, miały odciążyć SOR-y i usprawnić udzielanie pomocy chorym. Czy standard doraźnej pomocy medycznej faktycznie się podniósł i gdzie szukać pomocy w okresie świątecznym? Postanowiliśmy to sprawdzić.



Czy jesteś zadowolony ze zmian, jakie wprowadzono w Nocnej Obsłudze Chorych?

Pomysł reorganizacji nocnej i świątecznej opieki medycznej od samego początku wzbudzał wiele kontrowersji. Ministerstwo jednak zapewniało, że podniesie w ten sposób jakość świadczonych usług. Jego wdrożeniu sprzeciwiały się zarówno szpitale, na których miał spocząć obowiązek zapewnienia tego rodzaju opieki, jak i sami pacjenci, którzy nie chcieli się pogodzić z likwidacją placówek, z których korzystają od dawna.

- Zarówno ja, jak i moja córka od lat w pilnych sprawach korzystałyśmy z opieki medycznej świadczonej przez Przychodnię Aksamitną - mówi Wioletta, mieszkanka Oruni. - Znajdowała się nie najbliżej naszego domu, ale za to obok apteki całodobowej, w której po wizycie mogliśmy wykupić potrzebne lekarstwa. Teraz odesłano mnie do Nadmorskiego Centrum Medycznego przy ul. Świętokrzyskiej, obok którego apteki nie ma. Na domiar złego poziom świadczonych tam usług uważam za skandaliczny - żali się.

Lepsze wrogiem dobrego?



Ministerstwo chciało opiekę usprawnić, ale zdaniem pacjentów o poprawie nie ma mowy. Szczególnie zawiedzione są osoby, które w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej chciały umówić się na wizytę do pediatry.

- Byłam na Polankach. Otwarte od 18, ale lekarz przyjmuje od 19 bo (jak usłyszałam), pracuje do godz. 18 w innej placówce - skarży się na jednej z facebookowych grup Katarzyna. - Na moje pytanie, czy w takim wypadku nie powinien tu dyżurować inny lekarz, recepcjonistka zapytała retorycznie: "a kto pani przyjdzie na godzinę do pracy?". Będąc jako pierwsi w kolejce do gabinetu weszliśmy o godz. 19.20, bo pierwszeństwo miał oczywiście przedstawiciel handlowy. Przykre realia - opowiada.
Przedstawiciel placówki wyjaśnia jednak, że była to sytuacja jednorazowa:

- Odnosząc się do opisanej sytuacji braku lekarza w ramach obsługi nocnej, informuję, że zapewne wynikała ona z nagłej, nieprzewidzianej absencji lekarskiej spowodowanej np. chorobą - mówi Jarosław Cejrowski, rzecznik Szpitala Dziecięcego Polanki. - W przypadku braku lekarza w NOCh pacjent może skorzystać z porady lekarskiej w szpitalnej Izbie Przyjęć. Pragniemy zapewnić, że żaden pacjent zgłaszający się do naszej placówki nie jest pozostawiany bez pomocy - zaznacza.
Zobacz też: Nocna i świąteczna opieka zdrowotna po nowemu. Gdzie szukać pomocy?

Swoje niezadowolenie opisują na internetowych forach również pacjenci korzystający z innych NOChów.

- Pojechałam pewnej niedzieli do Nadmorskiego Centrum Medycznego przy ul. Świętokrzyskiej w Gdańsku - opowiada Angelika. - Do pediatry rejestruje się tam pacjentów na konkretne godziny - zgłosiliśmy się o godz 11, a umówili nas dopiero na 16.30. Co więcej, lekarz dziecięcy przyjmuje tam tylko do godz. 22, więc kiedy zgłosiła się mama z rocznym dzieckiem, które miało prawie 40 stopni gorączki, odesłano ją do innej placówki.
- Byłam świadkiem, jak pacjentów odsyłano z kwitkiem, bo lekarz czekał na tych, którzy umówili się na konkretne godziny. Tyle, że te osoby nie przyszły, więc lekarz siedział w pustym gabinecie, zamiast udzielić pomocy potrzebującym - dodaje Wioletta.
Placówka odpiera zarzuty tłumacząc, że lekarze przyjmują tylu pacjentów, ilu są w stanie przyjąć.

- Na poradę pacjenta jest określony czas 12 min., w związku z tym w ciągu godziny udzielanych jest przynajmniej 5 porad - wyjaśnia Mikołaj Ruciński, dyrektor lecznictwa i świadczeń medycznych NCM. - 12 min. to czas na udzielenie świadczenia dla pacjenta, którego lekarz nie zna, w udzielaniu tych świadczeń nie powinno więc być pospiechu. W ciągu 4 godzin udzielanych jest od 20-30 porad w soboty, niedziela w 12 godz. 65-70 osób, przez każdego lekarza.
Musimy liczyć się również z tym, że jeśli zgłosimy się z dzieckiem do poradni, a pediatry tam nie będzie, możemy zostać przekierowani do innej placówki.

- W razie choroby dziecka najkorzystniejszym jest diagnozowanie i leczenie przez lekarza pediatrę, a nie lekarza ogólnego - wyjaśnia Ruciński. - Lekarze, którzy pediatrami nie są, nie podejmują się udzielania porad dla dzieci. Obłożenie na dyżurach jest niemal 100 - procentowe, a korzystający z usług pediatry przyjeżdżają do nas nie tylko z całego Gdańska, ale i gmin ościennych.
Są jednak i tacy, którzy zmiany uznają za korzystne.

- Mieszkam na Siedlcach, więc stworzenie NOChu w Szpitalu Kolejowym jest mi bardzo na rękę - mówi Ewa, mama dziewięcioletniej Zosi. - Obsługa była sprawna, lekarka kompetentna, więc nie mam powodu do narzekań - ocenia.
W ramach Nocnej Obsługi Chorych nie leczy się chorób przewlekłych ani nie wystawia recept na środki antykoncepcyjne, o czym przypomina na swojej stronie internetowej Nadmorskie Centrum Medyczne. W ramach Nocnej Obsługi Chorych nie leczy się chorób przewlekłych ani nie wystawia recept na środki antykoncepcyjne, o czym przypomina na swojej stronie internetowej Nadmorskie Centrum Medyczne.

Po staremu, ale za pieniądze



Reorganizacja nocnej i świątecznej opieki medycznej nie oznacza, że dotychczasowe placówki przestały świadczyć swoje usługi. Niektóre z nich działają nadal, z tą jednak różnicą, że teraz za wizytę trzeba tam zapłacić.

- Nie wiedziałam nic o zmianach, dlatego strasznie się zdziwiłam, kiedy podczas rejestracji do lekarza poproszono mnie o zapłacenie 80 złotych za wizytę. Zapłaciłam, bo nie będę chora jeździła po mieście. No i oczywiście bardzo cenię sobie to, że w tej przychodni raczej nie ma kolejek, kadra jest kompetentna, a w sąsiedztwie znajduje się całodobowa apteka - mówi Marta mieszkająca w gdańskim Śródmieściu.
Pomorski NFZ nie posiada informacji na temat miejsc, w których można uzyskać pomoc medyczną w nocy na zasadach komercyjnych.

- Na szczęście mamy internet, a na forach dla mam zawsze znajdzie się ktoś, kto takich informacji udzieli - mówi Magdalena, mama pięcioletniego Witolda.

Obecność pediatry pożądana, ale nie obowiązkowa



Rodzice małych dzieci często skarżą się, że w punktach Nocnej Obsługi Chorych, do których się zgłaszają, nie mogą liczyć na pomoc lekarza pediatry. NFZ przypomina jednak, że NOChy wcale nie mają obowiązku zapewniania opieki pediatrycznej.

- Rozporządzenie Ministra Zdrowia z czerwca tego roku nie przewiduje zapewnienia przez placówki sprawujące nocną i całodobową świąteczną opiekę medyczną obecności lekarza pediatry w godzinach pracy placówki - wyjaśnia Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego NFZ. - We wspomnianym dokumencie mowa jest jedynie o poradach udzielanych w NOCh przez lekarza i pielęgniarkę posiadających prawo wykonywania zawodu. Oznacza to, że każdy lekarz i pielęgniarka mają obowiązek udzielania porady wszystkim zgłaszającym się osobom bez względu na ich wiek - wyjaśnia.
Reorganizacja nocnej i świątecznej opieki medycznej miała odciążyć SORy, ale tak się nie stało. Reorganizacja nocnej i świątecznej opieki medycznej miała odciążyć SORy, ale tak się nie stało.

Czy NOChy faktycznie odciążyły oddziały ratunkowe?



Głównym powodem reorganizacji nocnej i świątecznej opieki medycznej miało być nie tylko ułatwienie życia pacjentom, ale też odciążenie oddziałów ratunkowych. Czy się udało?

- W Izbie Przyjęć Szpitala Dziecięcego Polanki od października 2016 do października 2017 przyjmowanych było od 220 do 470 pacjentów miesięcznie. W sumie było to ponad 3700 osób. Liczba chorych zwiększała się zdecydowanie w okresie zimowym - informuje Jarosław Cejrowski ze Szpitala Dziecięcego Polanki. - Po uruchomieniu NOCh-u nie odnotowaliśmy spadku liczby pacjentów w Izbie Przyjęć. W październiku z Izby skorzystało 264 pacjentów zaś w listopadzie 295. W tym samym czasie z porad lekarskich dla osób do 18 roku życia w ramach NOCh skorzystało w październiku 460 pacjentów zaś w listopadzie 542. W ramach Nocnej i Świątecznej Obsługi Chorych w Szpitalu Marynarki Wojennej w październiku przyjęto 397 pacjentów, zaś w listopadzie 391.
O poprawie nie ma mowy również w Klinicznym Oddziale Ratunkowym, choć Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, ze względu na wysoki stopień referencyjności, z konieczności stworzenia NOChu było zwolnione.

- Jesteśmy dużym ośrodkiem uniwersyteckim o wysokim poziomie referencyjności, z wyspecjalizowanym zapleczem medycznym, dlatego też, mimo wprowadzenia NOChów, liczba bezwzględna pacjentów przyjęta na KOR wzrosła o 7 proc. w stosunku do roku ubiegłego, porównując październik i listopad z 2016 i 2017 roku - mówi Mariusz Siemiński, zastępca ordynatora Klinicznego Oddziału Ratunkowego. - Widoczny wzrost środków przeznaczonych przez NFZ na funkcjonowanie KOR-u UCK nie rekompensuje w pełni kosztów wiążących się z zapewnieniem pacjentom zgłaszającym się do KOR-u należytej opieki i diagnostyki.
Poprawy nie zauważyły też Szpitale Pomorskie (przypomnijmy, że SOR działa przy Szpitalu św. Wincentego a Paulo, ale nie przy Szpitalu Morskim im. PCK). Co więcej, przedstawicielka spółki informuje, że pacjenci nadal traktują wizytę na oddziałach ratunkowych jako opcję przyspieszonej diagnostyki.

- Przeniesienie realizacji świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej (NiŚOZ) do podmiotów leczniczych zakwalifikowanych do tzw. sieci szpitali nie zmieniło czasu oczekiwania na realizację świadczenia w NiŚOZ, jak również nie odciążyło Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, zarówno w Gdyni jak i Wejherowie - informuje Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie. - Wspomnieć należy, że zarówno przed, jak i po 1 października 2017 r. jest nagminne, w skali narastającej, wystawianie skierowań przez lekarzy POZ, AOS oraz NiŚOZ pacjentom do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Powyższe nie znajduje podstaw prawnych - SOR jest komórką organizacyjną szpitala, ale również jest jednostką systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego udzielającą świadczeń opieki zdrowotnej w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, a więc wymagających niezwłocznego ich udzielania, co kłóci się z możliwością uzyskania skierowania.

Kiedy udać się do punktów Nocnej Obsługi Chorych?



Nocna i świąteczna opieka zdrowotna ma służyć pacjentom w przypadku nagłego zachorowania lub pogorszenia stanu zdrowia, zarówno w warunkach ambulatoryjnych, jak i domowych. W myśl przepisów są to świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej, realizowane od poniedziałku do piątku w godzinach od 18 do 8 dnia następnego oraz w soboty, niedziele i inne dni ustawowo wolne od pracy w godzinach od 8 do godziny 8 dnia następnego.

Pamiętajmy jednak, że w wyjątkowych sytuacjach lekarz może odmówić udzielenia pomocy.

- Lekarz w ramach świadczenia usług z zakresu nocnej i świątecznej pomocy medycznej może odmówić udzielenia pacjentowi pomocy na przykład w sytuacji, kiedy ów pacjent zgłasza się jedynie po wypisanie recepty, by kontynuować rozpoczęte już leczenie. Oczywiście podstawą do nieudzielenia pomocy może być też niewłaściwe zachowanie pacjenta, np. będącego w stanie nietrzeźwym. Jeśli pacjent uważa, że nieudzielenie mu pomocy było nieuzasadnione może złożyć skargę w pomorskim NFZ (w WSŚ) lub w biurze rzecznika praw pacjenta - informuje Mariusz Szymański.
Skargi na funkcjonowanie przychodni zgłaszać można do Wydziału Spraw Świadczeniobiorców pomorskiego NFZ telefonicznie ( tel. 58 3218626 lub 58 3218635) bądź mailowo (śląc wiadomości na adres biurowss@nfz-gdansk.pl) .

Miejsca

Opinie (172) 4 zablokowane

  • tragedia

    nie mają tam sprzętu, nawet otoskopu w Starogardzie Gd, nie mieli i nie chciało się na pediatryczny po otoskop tyłka ruszyć. Po co oni tam pracują jak im sie nie chce? Dążą do tego, że ludzie bedą woleli wezwać karetkę albo umrzeć w domu niż zgłosić sie na opiekę nocną. Ja już teraz jak sobie pomyślę że z dzieckiem miałbym tam jechać to mi sie niedobrze robi

    • 0 0

  • 3 tyg temu byłem ... (2)

    w nadmorskim centrum medycznym na swietokrzyskiej . kolo godz 20:30 i co? no i nie bylo kolejki . jak wychodzilem tez zywej duszy nie bylo . także przstancie narzekać . Gorzej ze szpitalami i SORem to fakt

    • 11 3

    • (1)

      Ja tez bylam tam z synem 2 razy. Albo pusto albo wystarczy zaczekac na swoja kolej. Damulki niech wzywaja pediatre do domu za 150zl

      • 0 0

      • Stać mnie to będę wzywać i nic ci do tego brudny plebsie

        • 0 0

  • Dodzwonić się do tej przychodni graniczy z cudem a muzyczka proszę czekać jest nie do wytrzymania ma się ochotę rzucić telefonem oni grają a ja podnoszę koszty licząc ze moze

    się uda dodzwonić lekarze dobrzy ale obsługa pod psem myślę że brak organizacji i zarzadzania

    • 0 0

  • Porazka !!!!! (4)

    Ostatnio bylem z synem w niedziele o 22 na lolankach w nocnej izbie przyjec lekarz ktory badal synna byl studentem na dodatek tak zmeczony ze wypisal lek slnpwi calkiem na co innego i skonczylo sie pobytem w szpitalu.

    • 1 10

    • Student medycyny nie jest lekarzem i nie może przyjmować pacjentów.
      Coś się Panu pomyliło i chyba to Pan powinien się przebadać u specjalisty.
      Co to ludzie nie wymyślą żeby ponarzekać.
      Nie podoba się to nie łazić po lekarzach z byle g*wnem.

      • 0 0

    • Skoro był to student to nie był to lekarz, a taka opcja jest nie możliwa, student nie ma uprawnień do wypisywania recept

      • 0 0

    • POMYŚL

      Ta, studentem...może jeszcze indeks pokazał.

      • 2 0

    • lol

      'lekarz' nie morze być 'studentem' chyba, że innego kierunku, np. filozofii, prawa czy mechatroniki po tym jak skończył medycynę:D więc nie wymyślaj...

      • 14 0

  • (7)

    Pamiętam rok 1989. Wtedy najpierw tworzono Kasy Chorych. " Każdy pacjent będzie miał lekarza rodzinnego, który będzie do jego dyspozycji 24 godziny na dobę. Będzie pacjenta znał doskonale i wszystkie dolegliwości. W razie potrzeby doradzi, pomoże, pocieszy" i co S - kłamcy?

    • 10 5

    • Moich dorosłych członków rodziny

      przepisałam z mega zatłoczonych przychodni na Przymorzu... Do mniejszej, kawałek dalej. W grudniu to samo z dzieckiem - bo przez godzinę "wisiałam" na teleronie żeby dziecko chore do pediatry umówić i nikt nie odebrał. Tego samego dnia (było już około 8:30) zdecydowaliśmy z Mężem o przepisaniu dziecka do "naszej" przychodni. Dodzwoniliśmy się za pierwszym razem. Z wizytą nie było problemu. Nawet raz rejestrowałam syna po 9 rano - na Kołobrzeskiej nie ma.na to szans.

      Nasz lekarz rodzinny faktycznie jest lekarzem rodzinnym - leczy się u niego moja mama, mąż i ja. Zawsze pyta co u pozostałych, daje dla nich recepty jeśli potrzeba. Opóźnienia max 10minut. Gdzie na Jagiellońskiej moja mama czasem czekała i 1,5 godziny bo takie było opóźnienie...

      • 0 0

    • ...a jak ci obiecano trzy milony mieszkan w 2005 (4)

      to kupiles/as brelok do kluczy?

      • 7 1

      • (3)

        Mieszkanie zakładowe obiecano mi jako fachowcowi w 1975 a w 1976 dostałem za darmo.

        • 3 4

        • A trzeba było donosić na kolegów czy nie? (1)

          • 3 1

          • Wynikało by że wszyscy specjaliści - pracownicy Rafinerii, Siarkopolu donosili, bo dostawali mieszkania. Przy nowych dużych inwestycjach to była norma,że specjalistów zwabiano mieszkaniami. Niektórym trudno to dziś wchodzi do głowy. Pod wpływem PiSu wszędzie węszą donosy.

            • 1 2

        • i to cie zepsulo

          stad ta postawa roszczeniowa

          • 3 2

    • Kasy chorych to chyba 1999

      Rząd Buzka wprowadzał.

      • 5 1

  • Noch na Zaspie nie ma pediatry! (4)

    Odsyłają na Lema, a tam długaaaaaa kolejka.

    Więc to jest ta "dobra zmiana" .
    Wcześniej przychodnie funkcjonowały normalnie, były kolejki ale na góra godzinę oczekiwania.( NCM ul. Kilińskiego )
    Teraz pół wieczoru jeździsz z dzieckiem i jeszcze odsyłają :/
    Tragedia

    • 33 2

    • Jest kasa na wszystko, tylko nie na zdrowie ! (1)

      A skąd nabrać lekarzy w kraju, który ma ich najmniej w UE? Każdy lekarz tłucze po 300-350h/msc aby jakoś to działało, a i tak nie ma obsady dyżurowej ... w zamian płaca godzinowa rozwoziciela pizzy, no ew. kasjerki ... ja się dziwie, że jakiś lekarz jeszcze tu pracuje.

      • 4 0

      • Pediatra jest też

        na Polankach... Tylko uważajcie po ciemku żeby nóg nie połamać na pseudo chodniku, po nie oświetlonej stronie budynku...

        Byliśmy z synem na Zaspie w szpitalu - pediatry brak. Kazali jechać na Polanki, Lema, Świętokrzyską i chyba jeszcze Kolejowy?
        Za pierwszym razem byliśmy na Polankach i nigdy więcej. Czuliśmy się jak w lochach.
        Za drugim razem byliśmy na Lema. O niebo lepiej, "ludzko".

        W obu przypadkach 2-3 osoby przed nami.

        • 0 0

    • daj spokój tej dobrej zmianie.

      za PO było lepiej? wiecznie ten sam syf, burdel, kolejki i roszczeniowi lekarze mający w d*pie wszystko poza swoimi wypłatami

      • 4 4

    • Pediatra na Zaspie

      W zeszłą sobotę byłam na Zaspie z synem u pediatry

      • 1 0

  • Świąteczna opieka w Gdyni

    Jestem rozczarowana obecną opieką nocną/świąteczną w Gdyni. Niestety przyszło nam skorzystać ze świątecznej opieki w ostatnie Święta BN, córka (niemowlę) po zapaleniu gardła i wdrożonym leczeniu jeszcze przed okresem Świątecznym dostała bardzo wysokiej gorączki w Święta. Pediatra? Na pogotowiu brak, zatem jeden jedyny pediatra na całą Gdynię, Święta... już to widzę oczami swojej wyobraźni, rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza. Kolejka do rejestracji, nie myślę już nawet ile przyjdzie siedzieć nam w poczekali. O tym by ktoś ustąpił nam kolejki (z pół rocznym małym człowiekiem) nie marzę, siadam na końcu korytarza marząc by nie zafundowano jej czegoś w gratisie... po dwóch godzinach zostajemy przyjęte, Pani dr bardzo profesjonalnie nami się zajęła, nie mam żadnego ale, uciekamy na szczęście z nową receptą na leki. Mijają 2 tygodnie i co... córka dostaje ospy - lekarz pyta o kontakt z dziećmi, owszem w cholernej poczekalni! Więc bujam się po lekarzach z 7 miesięcznym maluszkiem, ze łzami w oczach. Rozgoryczona, rozczarowana z żalem, bo takie dzieci powinny być przyjmowane poza kolejnością, albo chociaż mieć swoją poczekalnię. O izolatce dla dzieci z chorobami zakaźnymi nie wspomnę...

    • 0 0

  • bezprawne odsyłanie po L4 (2)

    W artykule zabrakło informacji, że po wizycie w NOCh pacjent powinien otrzymać nie tylko receptę na leki ale także L4 jeżeli jest potrzebne. NOCHy notorycznie odsyłają chorych po L4 do lekarza rodzinnego, zwykle tłumacząc się brakiem bloczka.

    • 12 3

    • (1)

      zwolnienia są też elektroniczne

      • 0 0

      • na razie nieobowiązkowe

        • 0 0

  • Moja wizyta w KOR Gdańsk parę dni temu (6)

    Przywiozłam na KOR brata, problemy z okiem, grozi całkowitą utratą wzroku, ale jest to dolegliwość która nie boli (nerw jest uszkodzony) i nie widać (uraz jest w środku).
    Został zaszeregowany do najniższej grupy....więc czekamy ponad 6 godzin w poczekalni razem z ludźmi którzy : maja zapalenie mięśnia sercowego, dwa złamania, kobieta z rurami w brzuchu, starszy pan z atakiem kamieni nerkowych siedzi zwinięty na siedzeniu, jakiś gość ewidentnie po leczeniu raka tak wątły że nie potrafi sam wstać, jedna dziewczyna zemdlała z bólu po pół godzinie oczekiwania....W tym czasie sanitariusze dostarczają osoby leżące i zostawiają tych ludzi przed izbą przyjęć i oni też czekają wiele godzin na kontakt z lekarzem...
    A najlepsze jest to że nawet jak uda ci się dostać na oddział to tam i tak nie ma kto sprzętu wieczorem obsłużyć bo jest jeden młody człowiek na cały oddział i co z tego że mają sprzęt jak ludzie siedzą dawno w domu
    Mój pies ma lepszą opiekę weterynaryjna niż my, ludzie, którzy płacimy niemałe składki na opiekę której nie ma i na piękne budynki które od godziny 15tej są praktycznie puste bo personel idzie do domu.

    • 24 0

    • (4)

      O niedoborach personelu sygnalizujemy od lat 90 XX wieku, tyle że społeczeństwo wolało zamiast kształcić i szkolić personel medyczny, topić pieniądze w nierentowanych i przestarzałych technologicznie stoczniach czy kopalniach. Paru watykańskich katabasów też utyło na państwowym wikcie. Dokąd jednak starczało kadr wykształconych za komuny to jeszcze jakoś to wszystko się turlało, a właśnie te zasoby się wyczerpały. Dodatkowo ludziom się zmienia mentalność, widzą, że praca na 3 etaty do niczego nie prowadzi, co Ci po pieniądzach jak nie masz życia prywatnego. No więc macie efekty - drastyczne braki wyszkolonego personelu medycznego.

      • 9 1

      • (3)

        To nieprawda że nie ma lekarzy, wkładasz kilka tysięcy na stół, lekarz od razu się znajduje i jesteś operowany następnego dnia w prywatnej klinice, a na nfz planowo za 3 tygodnie.
        Dokładnie 10 tysięcy zapłaciliśmy.

        • 6 2

        • (2)

          Ale uważa Pan, że to źle, że są prywatne kliniki? W szpitalu na NFZ jak Pana zdaniem lekarz ma przyspieszyć operacje planową? Czeka Pan 3 tygodnie, bo tylu jest przed Panem pacjentów, jest realizowane tyle zabiegów na ile NFZ dał pieniądze. Czy lekarz powinien zostawać po godzinach i operować za darmo? Oczywiście jest tu mowa o planowych operacjach a nie zagrażających życiu. Dlatego rezydenci walczą o wzrost na ochronę zdrowia. Społeczeństwo powinno im dziękować, że o to walczą i chcą w końu zmienić z tym chorym systemem.

          • 5 0

          • (1)

            uważam że to źle że jesteśmy zmuszeni płacić dwa razy za to samo
            raz bardzo wysokie daniny bo składka zdrowotna to 9% dochodów
            a potem jak przychodzi co do czego to okazuje się że jak nie mam pieniędzy w kieszeni to nie mam co liczyć na dobrą opiekę
            jakby nie było kasy w kieszeni to by było już po oku, brak jednego oka przecież nie stanowi bezpośredniego zagrożenia życia
            może tak jak w stanach - sprywatyzować całą służbę zdrowia zamiast udawać że istnieje publiczna?

            • 0 1

            • Większość kasy idzie do Zusu a nie do NFZ.
              Cały NFZ jest nieudolny i powinni go zlikwidować. Zawsze winny jest lekarz, tylko, że ten lekarz chce pomóc, ale jak w tym chorym systemie?? Dobrze, że jest protest rezydentów, ktorzy właśnie o to walczą, o wiecej PKB na służbę zdrowia i likwidację tych chorych kolejek.

              • 2 0

    • A jak Pani myśli czemu tak jest?

      • 0 0

  • Pacjent (1)

    Poszedlem do szpitala po pomoc z bulu zwijalem sie jak nie wiem co to byl szpital zaspa ostry dyzue ogodzina 2;10 przyjeto mnie dlugie oczekiwanie na lekaza az przychodzi po godzinie z odzialu czkanie na djadgnoze czkaja innii ? Lekaz sie nie spieszy z odzialu sa wykonywane badania systen obserwacyjny nie jest na sali tylko korytaz z kroplowka i nagle brak lekarza nie ma az do dmiany dzienej zmiana dziena zaczyna sie o 9 wiec przyjmowani sa chozy z dnia a z nocy zosali olani lekarka z dnnia powiedziala za nie zna chistoi nocnych chorob wychodz sprawdzic w raca po godzienie z daniem ze stolowki i dalej czekanie bylem dobe i nic nie ustalili co mi tak dokladnie jest pielegnarka powiedziala jedno wane informacje ze lekarze na odziale maja wieksz kase a na dyzuze maj mala kase

    • 0 3

    • Wszystko spoko

      A teraz po polsku...

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Najczęściej czytane