• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chory z demencją na SOR to częsty przypadek

Piotr Kallalas
26 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
SOR to jednostka z zasady przyjmująca pacjentów w sytuacji ryzyka zagrożenia życia lub poważnego pogorszenia stanu zdrowia. SOR to jednostka z zasady przyjmująca pacjentów w sytuacji ryzyka zagrożenia życia lub poważnego pogorszenia stanu zdrowia.

Zdecydowana większość pacjentów SORów to osoby starsze - często zagubione, schorowane, z problemami z orientacją w czasie i przestrzeni, które wcale nie powinny się tam znaleźć. Specjaliści apelują, żeby zadbać o to, aby chorzy z demencją posiadali przy sobie specjalne wizytówki, co usprawni pomoc.



Opieka nad osobami starszymi w Trójmieście - lista miejsc


Czy trafiłeś kiedyś na SOR?

Już kilka chwil spędzonych na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pozwala rozeznać się, kto jest najczęstszym pacjentem szukającym wsparcia medycznego w tego typu jednostkach. Łóżka na oddziale zajmują w zdecydowanej większości seniorzy - niekiedy chcący uzyskać odpowiednią diagnostykę z powodu różnych wypadków i bolączek, czasem w wyniku przeciągającego się okresu oczekiwania na pomoc ambulatoryjną, innym razem przywożeni przez zespoły interwencyjne z powodu zasłabnięcia czy zagubienia się w przestrzeni miejskiej.

- 90 proc. osób na SORze to ludzie starsi. Najczęściej na miejscu wykonujemy im TK i konsultację neurologiczną. Jeśli okazuje się, że powodem nie jest zagrożenie życia, a jedynie podeszły wiek pacjenta, to tutaj kończy się nasza rola. Pacjenci przyjeżdżają odwodnieni, pozostawieni sami w domu przez kilka dni. W Polsce jest problem z opieką nad osobami starszymi, brakuje miejsc opieki długoterminowej. Bliscy zajęci pracą, nie mają wystarczających środków na opiekuna, kierują chorego do szpitala, które nie jest w tym przypadku właściwym miejscem do opieki - dr Grzegorz Kurowski, ordynator SOR w Gdyni.

Braki leków w aptekach



"Taki pacjent nie jest zorientowany w przestrzeni"



SOR to jednostka z zasady przyjmująca pacjentów w sytuacji ryzyka zagrożenia życia lub poważnego pogorszenia stanu zdrowia - chodzi więc przede wszystkim o poszkodowanych w wypadkach, "udarowców" i "zawałowców". Szpitalna rzeczywistość, jest jednak inna, a warto dodać, że ze względu na systemowy problem braku miejsc i personelu - nie ma tu za bardzo pola do manewru. W praktyce, jednak duża część przyjęć dotyczy właśnie seniorów, którzy nie spełniają wymienionych wyżej warunków interwencji, natomiast szukają pomocy z braku innych możliwości wsparcia. Są to klasyczne naczynia połączone - problemy dostępności w innych sektorach opieki, generują problemy na oddziałach ratunkowych.

- Pacjenci trafiający na SOR to głównie osoby starsze, a bardzo często są to osoby z demencją. Taki pacjent nie jest zorientowany w przestrzeni, nie wie, dlaczego się tu znalazł, ani jak wrócić do domu. Oczywiście w okresie letnim, ze względu na wzrost temperatur widzimy więcej takich chorych, chociaż seniorzy trafiają do nas niezależnie od pory roku - wskazuje Dominika Smolik, pielęgniarka na oddziale.

Senior za kierownicą. Kiedy powinien powiedzieć "dość"?



Zespół medyczny musi mieć pewność co do stanu zdrowia chorego



Po triażu, pacjent jest kierowany na diagnostykę - lekarze muszą mieć pewność, że częściowa afazja czy np. zaburzenia w przestrzeni i czasie nie są wynikiem niedokrwienia, co wymagałoby pilnej interwencji.

- Odróżnić demencję od objawów udarowych nie jest łatwo. Przy pierwszym kontakcie staramy się oczywiście wychwycić wszystkie fakty, natomiast czasem jest to utrudnione, bowiem zdarza się, że chory z początku odpowiada w normalny sposób na pytania, ale potem okazuje się, że przedstawione dane nie zgadzają się ze stanem faktycznym - opisuje Ewelina Schumacher, pielęgniarka na oddziale
Warto podkreślić, że chory, który finalnie nie potrzebuje pomocy medycznej, znajduje się w miejscu, które dodatkowo bardzo obciąża go psychicznie. Święcąca i "pikająca" aparatura, obcy ludzie i generalny ruch, wzmagają niepokoje.

- Demencja niestety wiążę się też z tym, że pacjent w innym niż domowe środowisko czuje się niepewnie i widzi zagrożenie. Największym problemem dla naszego personelu jest agresja chorego pacjenta wobec samego siebie, gdzie dochodzi do usuwania wenflonów, kroplówek - dodaje Ewelina Schumacher.

Gdy senior nie pamięta, gdzie mieszka. Jak mu pomóc?



"Opiekunowie niechętnie odbierają osoby w wieku podeszłym"



Po wykluczeniu poważnych stanów, pacjent może zostać wypisany, jednak ze względu na dyspozycję zdrowotną, zespół medyczny raczej nie chce wypuszczać chorego bez wsparcia bliskich. Chorzy z postępującymi wraz z wiekiem zmianami neurodegeneracyjnymi czasami mają problemy z komunikacją, czasami komunikują się płynnie, jednak potem okazuje się, że pewne fakty się nie zgadzają.

- W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z panem, który raz podawał jedno nazwisko, raz drugie. Nie wiedział, ani skąd przyszedł, ani czego od nas chce. Na szczęście odnaleźliśmy namiar do opiekuna, który powiedział, że seniorowi zdarzają się takie wyprawy i żeby go wypuścić. Nie zgodziliśmy się na takie rozwiązanie i wymogliśmy przyjazd - mówi Dominika Smolik pielęgniarka.
W tym wypadku, udało się w miarę szybko namierzyć opiekuna, jednak często poszukiwania trwają o wiele dłużej, niekiedy jest również angażowana policja. Gdy już uda się namierzyć numer kontaktowy, pojawiają się nowe okoliczności.

- Niestety opiekunowie niechętnie odbierają osoby w wieku podeszłym. To jest duży problem dla szpitala, bowiem organizujemy transport, który jeździ po parę razy do domu chorego, a drzwi pozostają zamknięte. W ostateczności wzywamy policję. Mamy do czynienia z chorym, z człowiekiem, którego ta sytuacja dodatkowo stresuje - dodaje Ewelina Schumacher.
Demencja. Jak ją rozpoznać i spowolnić? Demencja. Jak ją rozpoznać i spowolnić?

Specjalna wizytówka z danymi pozwoli usprawnić pomoc choremu. Specjalna wizytówka z danymi pozwoli usprawnić pomoc choremu.

Senior zawsze z wizytówką



Zespół medyczny SOR w Gdyni zaproponował pomysł druku specjalnych wizytówek, które można odebrać w rejestracji. Chodzi o to, aby każdy senior miał przy sobie dane kontaktowe do osoby bliskiej i krótki opis stanu zdrowia, jeśli występuje demencja. Nie trzeba zresztą używać konkretnego formularza, wystarczy spisać na kartce dane, które potem pomogą szybko zareagować na oddziale.

- Apelujemy do rodzin, aby osobom medycznym podpowiadać i informować o problemach związanych z postępującą demencją. Wychodzimy również z inicjatywą - kampanią zachęcającą do tego, aby każdy senior w portfelu czy w kieszeni posiadał drobną wizytówkę z podstawowymi informacjami - imieniem i nazwiskiem, stanem demencji i numerem kontaktowym do bliskich. To byłoby niezmiernie pomocne w naszej pracy, ale przede wszystkim usprawniłoby triaż i pomoc. Gdy jest to możliwe, prosimy, by osobie starszej towarzyszył w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym opiekun - mówi Ewelina Schumacher.
Seniorzy przed świętami częstszymi pacjentami na SOR? Seniorzy przed świętami częstszymi pacjentami na SOR? "To norma"

Opinie (30) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • (2)

    Łóżka na oddziale zajmują seniorzy... Jasne. Wypuścili do domu bardzo wiekową osobę z mojej rodziny dosłownie następnego dnia po operacji biodra... Zmarła 3 dni później. Taka to jest opieka w szpitalach dla seniorów. Kolejny raz przekonaliśmy się o tym, że w szpitalach uważają, że starszych ludzi już się nie opłaca leczyć.

    • 36 2

    • To prawda. Równie dobrze można powiedzieć, że młodych też nie opłaca się leczyć bo i tak kiedyś umrą.

      • 2 3

    • Nie wierzę..

      Nie wierzę że zostawili pacjenta świadomie na śmierć... Ale może bliscy chcieli żeby babcia została na pobyt stały? To oddział zabiegowy nie dom seniora

      • 2 0

  • Nie wiem do końca jakie jest przesłanie.
    Jeśli z pacjentem nic się nie dzieje to niech wyjdzie z soru bez badań.

    Ale jeśli obsługa soru stwierdza że badania są potrzebne, to nie można mówić że pacjent nie powinien się tam znaleźć.

    • 15 3

  • Opinia wyróżniona

    Taki jest współczesny nowoczesny świat (15)

    Przez całą historię ludzkości podstawą społeczeństwa zawsze była wielopokoleniowa rodzina. To był mały świat, gdzie prawie zawsze większość problemów była w nim rozwiązywana, także seniorów rodu . Dzieci miały zawsze kontakt osobami w różnym wieku i uczyły się czym jest życie i czym jest śmierć. W takiej rodzinie zawsze był ktoś w domu i potrafił zorganizować jej życie. Ludzie starsi nie byli zostawiani sami sobie, ale do końca swojego życia miały kontakt z najbliższymi, i często czuły się potrzebne.
    Dlatego kiedyś ludzie starsi nie błąkali się po przychodniach z demencją.
    A co mamy dzisiaj? Każde pokolenie żyje osobno. Dzieci już od małego są uczone, że mają prawo do decydowania o sobie, chociaż nie mają jeszcze pojęcia o tym jak ten świat funkcjonuje. Oboje dorośli muszą pracować. Przeważnie długo i ciężko, żeby utrzymać nie całą rodzinę, ale tylko siebie i swoje dzieci, o ile je mają. A osoby starsze? Zostawione same sobie nie radzą sobie w świecie, który nie ma im nic do zaoferowania, bo dzisiaj starość to temat wstydliwy.
    Nie łudźcie się, że kiedykolwiek uda się na szeroką skalę rozwiązać problem starych ludzi pozostawionych samym sobie. To udało się tylko częściowo i tylko w najbogatszych krajach.
    Ciekawe, że w krajach trzeciego świata, seniorzy nie błąkają się z demencją. Może dlatego, że tam jeszcze nie została zniszczona rodzina wielopokoleniowa.

    • 29 8

    • (4)

      powody, które wymieniłeś to nie są właściwe powody. w krajach trzeciego świata też wszyscy dorośli muszą pracować i mają problem z utrzymaniem siebie, dzieci i ewentualnie reszty rodziny. dzieci które "mają prawo do decydowania o sobie" to już kompletny absurd. dzieci są odrębnymi jednostkami i jeśli swoimi decyzjami sobie nie szkodzą, to jak najbardziej mogą o sobie decydować i nie ma to związku z seniorami.

      kombinuj dalej.

      • 6 5

      • Nie kombinuję. Opisuję zmiany, które nastąpiły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, w mentalności ludzi. (2)

        W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy nastąpił w Polsce duży exodus ludzi, do miast, to był czas kiedy w Gdańsku budowane były pierwsze duże osiedla, takie jak Przymorze czy Zaspa, ludzie którzy się tam wprowadzali zabierali często ze sobą swoich rodziców, czy dziadków, którzy mieszkali z nimi aż do swojej śmierci. Dzisiaj nikt już tak nie robi. Popatrz na te nowe osiedla. Widzisz jakichś starszych ludzi mieszkających z młodymi dwudziesto/trzydziesto letnimi małżeństwami? Jeżeli tak to są wyjątki. Teraz częściej u takich rodzin spotkasz psa czy kota. a nie dziadka czy babcię. Nawet dzieci coraz trudniej spotkać. Wyobrażasz sobie dzisiaj taką babcię szurającą kapciami w domu nowoczesnego małżeństwa?
        Na koniec obserwacja z mojego życia. Obie moje babcie, dożyły sędziwego wieku i miały demencję starczą. Umarły w swoich domach, a właściwie domach swoich dzieci, które je po nich przejęły. W swoich łóżkach. Pewnie dlatego, że zawsze ktoś z rodziny miał czas się nimi zająć. Ale takie coś może zagwarantować tylko rodzina wielopokoleniowa.

        • 12 5

        • (1)

          To fajnie że u ciebie babcie z demencją mogły żyć w domu. Moją babcią z demencją nie miał się kto zająć, bo obydwoje moi rodzice pracowali na pełen etat a dzieci chodziły do szkoły. A babcia wymagała opieki 24h na dobę bo np rozbierała się do naga i wychodziła z domu jak akurat nikt z nas na nią nie patrzył. A opiekunka na pełen etat była poza zasięgiem finansowym. Więc to chyba nie kwestia rodzin wielopokoleniowych, a niepracujących członków rodziny którzy mogą pilnować takiej babci non stop.

          • 8 2

          • opiekunka

            Opiekunki nie chcą lub nie potrafią zajmować się osobami z problemami psychicznymi. Plus, najczęściej w tym zawodzie to kobieta dorabiająca na emeryturze, która sama nie ma już prawie sił. A te młodsze, nie będą się szarpać z agresywnym człowiekiem. Jak pomoże opiekunka w przypadku osoby chorej leżącej? Sama ma podnieść 100 kg dziadka lub babcię? Opiekunki są ok, jeżeli osoby starsze wymagają jedynie dyscypliny przyjmowania leków , posiłków, są na tzw. "chodzie" a cała odpowiedzialności leży po stronie rodziny. Plus wracamy do problemu: jak rodzina bez przygotowania psychologicznego, zerowej wiedzy o chorobach z zakresu demencji/alzheimera, mogłaby by sobie sama poradzić w opiece nad osobą w zaawansowanym stadium? Pustosłowie i totalny brak empatii w stosunku do "wygodnickiego" młodszego pokolenia, które szukając wszędzie pomocy ostatecznie rozkłada bezradnie ręce. Po czasie przestajesz się zadręczać wyrzutami sumienia że sam sobie nie poradzisz w opiece, bo ten dziadek, czy babcia to obcy agresywny człowiek który żyje już na innej planecie. Polecam film Ojciec. Skończy się wtedy romantyczna wizja starości, dziadków zamkniętych w swoim pokoju z radioodbiornikiem (klawa starość, więzienie w domu).

            • 4 1

      • "dzieci które "mają prawo do decydowania o sobie" to już kompletny absurd." Doprawdy? Proszę, pierwszy z brzegu przykład:

        "Szkocki rząd opublikował 70-stronicowy dokument, który zawiera nowe wytyczne dotyczące osób LGBTQ+. Według niego dzieci w wieku czterech lat będą mogły w szkołach zmienić swoje imię i płeć i nie będą do tego potrzebowały zgody rodziców."
        A ty będziesz dalej kombinował?

        • 3 3

    • Bardzo trafna opinia ... (2)

      Opieka nad osobami starszymi to dramat...rodziny nie dają rady ( finansowo , czasowo...logistycznie ) ..system opieki społecznej , medycznej jest niewydolny...Jedyna nadzieja w tym , że wrócą rodziny wielopokoleniowe...

      • 8 2

      • Pod warunkiem, że młodsze pokolenia stać będzie na to, żeby nie pracować i zajmować się seniorami na pełen etat. Czy w Polsce to możliwe? Nie wydaje mi się...nie w obecnej sytuacji. Strasznie to przykre, ale to Polska.

        • 12 0

      • Realniejszą nadzieją są domy starców, jakże demonizowane przez dużą część Polaków. A w takich domach, o ile byłyby na właściwym poziomie, seniorzy mieliby opiekę medyczną i towarzystwo innych osób w swoim wieku, więc nie czuliby się samotni. Mój dziadek po śmierci babci czuł się bardzo samotny, mimo że rodzina go regularnie odwiedzała i mieszkała z nim jego córka uwielbiał wizyty w szpitalu, gdzie mógł rozmawiać z innymi pacjentami na sali.

        • 8 1

    • Bzdura o wielopokoleniowej rodzinie (5)

      Bardzo to altruistyczne co piszesz, ale widać nigdy nie miałeś do czynienia z osobą z demencją lub alzheimerem. Ot obraz staruszka, zabłąkanego, nieorientującego się, miłego spolegliwego jest dość dojmująca i działa na wyobraźnię, ale rzeczywistość demencji jest nieco bardziej brutalna. Dosłownie. Osoba z demencją czy Alzheimerem jest często agresywna. Słownie, a bardzo często też dochodzi z ich strony do rękoczynów. Łatwo sprzedać obraz zahukanego staruszka, ale sprzedaj wizję agresywnego 100 kg starszego pana czy panią która bije całą rodzinę, rzuca, przedmiotami, krzyczy i każe wynosić się z domu. Rozumiem, że chcesz powiedzieć, że 30 letni młodzi ludzie z dziećmi mają być skazani na taką mękę, bo taka jest tradycja wielopokoleniowej rodziny? Oszalałeś... Współczesny nowoczesny świat rozumie, że tacy ludzie potrzebują opieki 24/7 ale specjalistycznej. z lekami i ciągłą obserwacją. Starość jest paskudna.

      • 11 2

      • Czemu mam sprzedawać wizję starego człowieka z alzheimerem jako agresora? (3)

        To ty usiłujesz tak przedstawiać starszych ludzi z tą chorobą. Pewnie dla rozgrzeszenia własnego sumienia. Jesteś typowym produktem tego nowego świata. Wszystko co stoi na przeszkodzie twoich celów życiowych i samorealizacji musi być złe i trzeba to zdeprecjonować.
        Objawy tej choroby, które podałeś dotyczą jej ostatnich stadiów, tacy ludzie już sami na SOR nie trafią. W artykule jest mowa o ludziach którzy mają początki tej choroby i są bardziej zagubieni i nie rozumią do końca tych procedur i tego jak teraz słóżba zdrowia taka jak SOR funkcjonuje. Co często można zaobserwować nawet w przychodniach i ci starsi ludzie wcale nie mają alzheimera.
        Wiesz kto powinien być najlepszym opiekunem dla starych zagubionych ludzi we współczesnym świecie? Nie państwo, ale ci którym Ci ludzie zmieniali ob***ne pieluchy, wstawali w nocy jak płakali, czyli ci których ogólnie mówiąc wychowali.

        • 2 14

        • Nie masz pojęcia o czym mówisz (2)

          Nie da się nic więcej na Twój wywód odpowiedzieć.
          Dodam tylko jeszcze że na sor w szczególności w okresie świątecznym i wakacyjnym trafiają starsi ludzie z takich wielopokoleniowych rodzin, bo rodzina chce się ich pozbyć.

          • 6 2

          • Jakieś potwierdzenie, że to osoby z rodzin wielopokoleniowych? (1)

            Czy tylko tak zaczynasz już naginać fakty do swojej teorii?
            Takim tekstem nieświadomie tylko potwierdzasz to co pisałem wcześniej. Dzisiaj już prawie nie ma takich rodzin.

            • 1 5

            • A po co rodzina z którą taki niesamodzielny dziadek nie mieszka miałaby go oddawać na wakacje do szpitala?

              • 0 0

      • Przetłumaczę: Państwo rozkradło prawie wszystko, co emeryci odłożyli na godną starość.

        Niech młodzi teraz zasuwają zarówno na gospodarkę, robią za lekarzy i opiekę 24h przy starszych, bo co tam młodzi to niech sobie radzą.

        • 3 1

    • Piękna wizja, szkoda, że rzeczywistość nie jest taka piękna i nie bez powodu młodzi uciekają z wielopokoleniowych rodzin

      Bardzo piękna wizja, która kończy się na: Ty mnie dziecko załatw to, zawieź tam, kup to, zrób to, tak rób, tak nie rób, to mi się podoba, tamto nie podoba, co sąsiedzi powiedzą, Ty załatwisz swoje sprawy później teraz trzeba zrobić to, tamto i siamto. Masz żyć tak jak ja uważam bo ja jestem seniorem rodu i Ty się masz podporządkować. A jak taka młoda osoba chce zrobić coś dla siebie, to: "jak to, rodzina najważniejsza!".

      Mam cudowną rodzinę ale wiele takich przypadków u innych znam i widziałem na własne oczy. Więc już nie sprzedawaj tej konserwatywnej propagandy jako jakiejś sielanki. Są plusy i są minusy wielopokoleniowych rodzin, tak samo jak są plusy i minusy zatomizowanych rodzin.

      A kiedyś ludzie starsi nie błąkali się po przychodniach, bo: wcześniej umierali i medycyna nie była tak zaawanoswana, żeby ich długotrwale leczyć. Zwykle było tak, że stan się pogarszał z osoby chodzącej i względnie ogarniającej do leżącej i umierającej w kilka tygodni. Dziś poszczególne etapy potrafią być rozciągnięte na lata. Podobnie wygląda to w krajach trzeciego świata. Nie trzeba dorabiać do tego od razu wielkiej ideologi pt. kiedyś to było.

      • 4 1

  • Opinia wyróżniona

    Opieka i pomoc medyczna dla starszych ludzi to dramat. (1)

    Dramat i katastrofa.Przy wielochorobowosci starszej osoby sa tacy pacjenci odsyłani od jednego do drugiego lekarza dodatkowo za którego trzeba zaplacic. Na nfz zapomnij,bo nie dozyjesz bez zadnego efektu w postaci wdrozenia leczenia.W poradni bolu trzech lekarzy i jak ida na urlop to zdychaj z bolu albo skacz z okna bo nie ma kto ci pomoc.
    Bezradnosc z ktora trzeba sie mierzyc bliskim w opiece nad starsza osoba jest nie do opisania.
    No rozpacz człowieka ogarnia.

    • 42 2

    • Tak

      Dokładnie to samo dotyczy pacjentów młodszych. Dlaczego ciągle tak podkreśla się jak to starszym źle się dostać do lekarza? Nie mam nawet 40 lat, a jestem osobą schorowana, do lekarza nie mogę się dostać nawet na cito, a mój stan tego wymaga. Cierpię, a muszę czekać miesiącami. Nie tylko senior ma problem, wszyscy mamy problem.

      • 4 0

  • Zgon na SOR

    Proszę Pana Ordynatora o kontrolę przypadku śmierci mojej Żony w dniu 28.06 godzina 8.30 a przyjętej poprzedniego dnia o 18.20- pomimo wszelkich prób uzyskania informacji o stanie chorej ( osobiście byłem w poczekalni do północy a następnego dnia od 8 rano czekałem z numerkiem do 11.08 do okienka info że zaraz podejdzie Pan kierownik SOR o godzinie 11.47 dzwoni P. Kierownik pytanie czy Rodzina w końcu dociera do gabinetu i informuje że pacjent zmarł o 8.30 i przeprasza że tak późno gdyż nie mógł znaleźć telefonu do Rodziny a takowy panowie ratownicy z karetki wpisują do karty pacjenta +++ jednocześnie składam wyrazy szacunku dla personelu szpitala którzy wykazali się w rejonie przykrej sytuacji empatią i zrozumieniem Wiesław Trzciński

    • 4 0

  • Bandyci w bialych rekawiczkach (1)

    Dlaczego seniorzy sa doprowadzani do takiego stanu? Z winy lekarzy, ktorzy tak naprawde maja w czterech literach pacjenta, firm farmaceutycznych, ktore wciskaja nie leki ale trucizny. Lekarze to po politykach to najbardziej skorumpowany zawod na swiecie. Brak rzetelnej diagnostyki, eksperymenty i przeciagane w czasie leczenie. Doprowadzanie celowo do stanu, w ktorym juz jest za pozno na wyleczenie. Badacze medyczni wymyslaja choroby, ktorych nie ma, wciskaja "cudowne" pigulki i igly, ktore wrecz szkodza. Ponad 10 lat chodze do laryngoroga z chronicznym katarem i nie mogli mi pomoc, az w koncu sam poczytalem i wykonalem rtg i co? Zapalenie zatok przyszczekowych spowodowane uszkodzonym 8 zebem. Ciezko bylo? Albo nie diagnozowanie stanu precukrzycowego tj. insulinoopornosci, bardzo czesto to jest powodem otylosci. Lub wciskanie lekow na nadcisnienie, a wystarczy diega i pozbycie sie nalogow albo na zwiekszone trojglicerydy przestanie jesc slodyczy i picie oleju lnianego, a nie zazywanie tabletek, ktore degeneruja tkanke miesniowa. Przykladow mozna mnozyc. Po ostatnich dwóch latach nie ufam tej bialej mafii.

    • 7 9

    • 10 lat z katarem który okazał się od uszkodzonego zęba? Czyli z uszkodzonym zębem 10 lat chodzić a obwiniać laryngologów o źle leczenie kataru

      • 6 1

  • Opinia wyróżniona

    Opieka nad niesamodzielnym bliskim często przerasta całe rodziny

    a co dopiero mówić o samotnych opiekunkach. nie wyobrażam sobie, jak to jest, opiekować się kimś 24/7, być jego oczami, uszami, rękami i nogami. dlatego trzeba wspierać powstanie centrum opieki wytchnieniowej, które czasowo odciązy opiekunow. ...

    • 33 1

  • Opinia wyróżniona

    Seniorom trzeba pomagać

    Wiadomo nie każdy ma czas żeby zająć się bliska osoba czy to mama babcia czy ciocia czy chorym wujkiem w podeszłym wieku.. Mogę powiedzieć tylko z własnego doświadczenia że dużo osób starszych potrzebują wsparcia porozmawiania i także poczucia bliskości moja babcia dopuki była ze mną czuła się bezpiecznie nawet jeżeli jechała do szpitala wiedziała że ktoś bliski jest nie bawem się zjawi niestety ze względu na swoją chorobę zmarła a na opiekę lekarzy w szpitalu nie mogę narzekac może dlatego że zawsze starałam się być tam odrazu.

    • 3 0

  • Hmmm

    Jak to możliwe? Przecież cudotwórca Morawie cki włólko ględzi jak to dba o seniorów,przecież on i go wybierają ,kochają za to wlasnie

    • 6 1

  • Coś dla większości naszych polityków

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane